Reklama

Dzień nadzwyczajnych zjawisk, kolejna konstelacja ułożyła się w niespo

Dzień nadzwyczajnych zjawisk, kolejna konstelacja ułożyła się w niespotykany w kosmosie sposób. Oto ktoś sam z siebie i z dobrej woli zgłasza się do Komisji Śledczej. Cud?

Reklama

A gdzie tam, to dopiero połowa cudu. Druga połowa, to nazwisko zgłaszającego się i jest nim sam Ludwik Dorn, który przecież dopóki był, to był czynnym i wpływowym kandydatem na naciski. I na tym cuda się kończą, ponieważ poznajemy motywy Ludwika Dorna, które są już pospolite jak na polityka przystało. Ludwik Dorn chce mówić o homoseksualizmie Olejniczaka i narkotykach Drzewieckiego. Jedyne odstępstwo od normy politycznej jest takie, że Dorn chce mówić o tych panach politykach, ale po to by skompromitować innego pana polityka.

Przypomina nam się Ludwik Dorn od czasu do czasu, ale mimo wszystko należy pana Ludwika darzyć szacunkiem. Nie za tę ostania akcję z komisją, ale za decyzję o postawieniu się prezesowi Kaczyńskiemu. Ta decyzja była wyjątkowa, z tej racji, że Ludwik Dorn doskonale wiedział, że poza PiS nikt go nie przygarnie. Inni uciekinierzy mogli liczyć na PO, która brała jak leci, Dorn nie ma politycznego życia poza PiS i jego decyzja to prawdziwy heroizm na tle decyzji kolegów „transferowych”. A z tą komisją, to chyba zły pomysł marketingowy, oglądalność tego czegoś zwanego komisją śledczą spadła niemal do poziomu wizyt Polaków w filharmonii.

Reklama

4 KOMENTARZE