Reklama

Od dawna nie miałem takiego komfortu jak dziś.

Od dawna nie miałem takiego komfortu jak dziś. Piszę niemal codziennie, zatem poszukiwanie tematów do pisania w przeciwieństwie do samego pisania jest prawdziwą katorgą. Z reguły proces twórczy przebiega odwrotnie, najpierw jest temat potem pisanie i tak też się dzieje w większości przypadków z moim pisaniem. Coś mnie podrywa do pisania i sobie piszę jako poderwany. Nie jest to jednak reguła, równie dobrze można mi coś podrzucić do napisania i też nie odmówię. Wydawałoby się, że idealnym podrzutkiem do tekstu mógłby być Donald Tusk i jego ekipa, która dziś błogosławiła swoje działania w sejmie, podsumowała 2.5 roku działalności. O ironio to co się działalność nazywa, według mnie jest… no powiedzmy sjestą, chociaż mnie się zupełnie inne słowo ciśnie na ekran. Trochę przegadałem komfort jakiego mi dziś dostarczono, ale już wracam. Komfortem był wynalazek zwany pilot TV. Włączyłem sobie te obrady rządowe i oglądałem jakieś 40 minut, potem zaczęły do mnie docierać sygnały. Może weźmiesz prysznic? Czemu nie, pewnie że wezmę, ostatni raz brałem tydzień temu, nie lubię monotonii, ale po tygodniu mogę wziąć. Podniesiesz mi tapczan, zamiotę, bo się nazbierało? Bez przesady, dopiero co wziąłem prysznic i znów mam się spocić? W tygodniu podniosę, przed kolejną kąpielą. Pojedziesz ze mną? Pojadę, pewnie, że pojadę, już się pakuję. I pojechałem. Spakowałem się, wyłączyłem debatę i pojechałem, tak wyglądał mój komfort i polegał na swobodnym oderwaniu się od bieżących spraw politycznych.

Reklama

Doświadczenie sympatyczne i mogę uszczegółowić tę sympatię z jaką wydarzenie mnie potraktowało. Poprzednio takie debaty wady państwowej wyglądały zupełnie inaczej. Może weźmiesz prysznic? Cicho! Pomożesz mi podnieść tapczan? Daj mi spokój! Tato czy mogę na Disney’a? Do jasnej cholery idźcie gdzieś na spacer na pięć minut! Takich debat zwłaszcza z czasów paktów stabilizacyjnych przeżyłem dziesiątki i nie jest mi wstyd, wszak walczyłem o rację stanu i przyszłość młodych pokoleń. Dziś znów mi nie było wstyd chociaż walki zaniechałem. Cały występ widziałem tylko jeden i to był występ Natalli – Świat. Nie powiem, że odmawiam racji, momentami było celnie, zwłaszcza przy wymianie tych wszystkich wielkich projektów, które poza twardy dysk nigdy nie wyszły, ale jak się tylko zaczęło o redukcji szklanek mleka w szkole, to już żałowałem, że wziąłem prysznic, bo bym sobie wziął prysznic zamiast tej mowy. Potem Rostowski tłumaczył się z kolonializmu i swojej kreatywnej księgowości, argumenty te same, opozycja chciała robić, a myśmy nic nie zrobili i dlatego jest zielono. W końcu do głosu miał dojść Donald Tusk i z tego co widzę w newsach doszedł. Sam też widziałem fragment, między pakowaniem sprzętu komuterowego i przypinaniem psa (suki, ale to brzydkie słowo i znów mnie za chama wezmą) do smyczy. Niestety nie wiem co Tusk mówił, to znaczy słyszałem słowa, widziałem miny, gestykulację, niemniej żadna treść do mnie nie dotarła i ten fakt jest tak naprawdę motywem i tematem do tego wpisu.

Macie tak samo? Słuchacie czegoś od kogoś kogo znacie na wylot i nic nie słyszycie? Widać jak się poruszają usta i emocje na twarzy mówcy, a Wy nic? Przepraszam, że przez Wy, ale chodzi mi o informacje i refleksje w liczbie mnogiej. Nie dałem rady tego słuchać, po ruchach ust i twarzy poznawałem tę samą fałszywą nutę, ten sam odtworzony tysiące razy hit. Uciekłem i pojechałem z Nią, co wcześniej było nie do pomyślenia w trakcie debaty. Pojechałem i nie żałowałem, ustaliliśmy parę rzeczy i dzięki temu jadę na mecz z moją największą pociechą. Jutro pojadę, dziś pragnę podziękować prorodzinnej polityce Donalda Tuska, to nie pierwszy premier, który prowadzi tak skuteczną politykę prorodzinną, ale pierwszy tak intensywny i konsekwentny polityk. Jak tylko słyszę Donalda Tuska moja rodzina cała w skowronkach, bo tata i mąż w końcu będzie miał chwilę dla rodziny. Donald Tusk to najwybitniejszy polityk prorodzinny i cała jego ekipa z małymi wyjątkami ciężko pracuje na rzecz polskiej rodziny. Gdy tylko pojawiają się w telewizorach, rodziny dbają o higienę, wychodzą z psem na spacer, zaczynają porządki w domu, mąż pomaga żonie i wspólnie ustalają atrakcje dla dzieci. Ponawiam pytanie. Też tak macie? Coś się wam tam rusza na ekranie i w jednej sekundzie lecicie się wykąpać? Pytam jak najbardziej poważnie i w trosce o rację stanu. Nic tu nowego nie wymyślę, ale chyba to naprawdę jest dobry układ, kiedy na tronie władzy siedzą nieudacznicy, bo to jest gwarancja, że przynajmniej niczego nie spieprzą.

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. Mam tak samo, no, może trochę
    Mam tak samo, no, może trochę inaczej, bo bez Wyłącz to i zrób tamto. Rodzice się nie liczą, każde dziecko, niezależnie od tego ile ma lat, to potwierdzi. Minus (a może jednak plus?) nie posiadania założonej własnoręcznie rodziny owocującej dziećmi w ilości dowolnej.

    PS: Odważny jesteś. Za nic bym się nie przyznała, że tydzień prysznic mnie nie widział. Tchórz jestem. Bałabym się, że czyściochy będą nazywać mnie śmierdzielem.

    PS2: Niech żyje polityka prorodzinna sjestowego Rządu! Tym bardziej, że jak widać, to działa.

  2. Mam tak samo, no, może trochę
    Mam tak samo, no, może trochę inaczej, bo bez Wyłącz to i zrób tamto. Rodzice się nie liczą, każde dziecko, niezależnie od tego ile ma lat, to potwierdzi. Minus (a może jednak plus?) nie posiadania założonej własnoręcznie rodziny owocującej dziećmi w ilości dowolnej.

    PS: Odważny jesteś. Za nic bym się nie przyznała, że tydzień prysznic mnie nie widział. Tchórz jestem. Bałabym się, że czyściochy będą nazywać mnie śmierdzielem.

    PS2: Niech żyje polityka prorodzinna sjestowego Rządu! Tym bardziej, że jak widać, to działa.

  3. Hmm
    Od prorodzinności działań każdego rządu po 1990 roku to się chce po prostu rzygać. Prodzinność, polityka prorodzinna to slogan ukuty chyba jeszcze za czasów ZChN czy AWS? Przez te lata każde rządy i wszystkie partie sobie tą polityką prorodzinną gębę wycierają a i tak nic z tego nie wynika.
    Przykład. Ktoś mi kiedyś wytłumaczył to tak: za prawicy w ramach polityki prorodzinnej zmodyfikowano zasady wypłat rodzinnego wprowadzając sprawiedliwe zróżnicowanie w zależności od dochodu: ci mają mały dochód dostaną tyle co wcześniej – dajmy na to np. 100 zł; ci co mają za duży (90% społeczeństwa) dostaną połowę tu np 50 zł.
    Zmiana rządów na SLD: w ramach sprawiedliwości społecznej zrównujemy wszystkim rodzinne do 50 zł niezależnie od dochodu.
    Zmiana rządów na “prawicę”: różnicujemy w zależności od dochodów – ci mają mały dochód dostaną tyle co wcześniej, reszta połowę (lub wcale)… i tak w kółko.
    A prorodzinność polega jeszcze na tym, że przynajmniej nie mając pracy siedzisz w domu, z dziećmi. Polega też na tym, że matka niepracująca nie może zapisać dziecka do przedszkola (żeby mogła pójść do pracy), bo pierwszeństwo mają rodziny, gdzie rodzice razem pracują.
    Drodzy politycy… W dupę sobie wsadźcie waszą prorodzinność!!!

  4. Hmm
    Od prorodzinności działań każdego rządu po 1990 roku to się chce po prostu rzygać. Prodzinność, polityka prorodzinna to slogan ukuty chyba jeszcze za czasów ZChN czy AWS? Przez te lata każde rządy i wszystkie partie sobie tą polityką prorodzinną gębę wycierają a i tak nic z tego nie wynika.
    Przykład. Ktoś mi kiedyś wytłumaczył to tak: za prawicy w ramach polityki prorodzinnej zmodyfikowano zasady wypłat rodzinnego wprowadzając sprawiedliwe zróżnicowanie w zależności od dochodu: ci mają mały dochód dostaną tyle co wcześniej – dajmy na to np. 100 zł; ci co mają za duży (90% społeczeństwa) dostaną połowę tu np 50 zł.
    Zmiana rządów na SLD: w ramach sprawiedliwości społecznej zrównujemy wszystkim rodzinne do 50 zł niezależnie od dochodu.
    Zmiana rządów na “prawicę”: różnicujemy w zależności od dochodów – ci mają mały dochód dostaną tyle co wcześniej, reszta połowę (lub wcale)… i tak w kółko.
    A prorodzinność polega jeszcze na tym, że przynajmniej nie mając pracy siedzisz w domu, z dziećmi. Polega też na tym, że matka niepracująca nie może zapisać dziecka do przedszkola (żeby mogła pójść do pracy), bo pierwszeństwo mają rodziny, gdzie rodzice razem pracują.
    Drodzy politycy… W dupę sobie wsadźcie waszą prorodzinność!!!

  5. Informacja techniczna. Nie ja
    Informacja techniczna. Nie ja moderuję komentarze niezalogowanych i właściwie nie ingeruję w moderację, z małym wyjątkiem. Wyjątek jest taki, że jak ktoś odwołuje się do męskości i odwagi cywilnej i to w liczbie mnogiej, to niech się podpisze całą grupą, albo w imieniu przewodniczącego. Mówiąc krótko nie ma tu miejsca dla anonimów w stylu literek wycinanych z gazety.

  6. Informacja techniczna. Nie ja
    Informacja techniczna. Nie ja moderuję komentarze niezalogowanych i właściwie nie ingeruję w moderację, z małym wyjątkiem. Wyjątek jest taki, że jak ktoś odwołuje się do męskości i odwagi cywilnej i to w liczbie mnogiej, to niech się podpisze całą grupą, albo w imieniu przewodniczącego. Mówiąc krótko nie ma tu miejsca dla anonimów w stylu literek wycinanych z gazety.