Reklama

– Ech – rozmarzył się Krzaczasty, z którym często gęsto współpracujemy, poza godzinami pracy dobry znajomy – Znaleźć by taką

– Ech – rozmarzył się Krzaczasty, z którym często gęsto współpracujemy, poza godzinami pracy dobry znajomy – Znaleźć by taką niszę… Rynkową, znaczy. Żeby się biznes sam kręcił. Żeby klienci sami do ciebie przychodzili, ba, szturmowali drzwiami i oknami. Żebyś mógł sobie wybrać, o, temu damy, temu damy, a tamtemu może w drugiej kolejności. Wiesz, to i kasa by była na rozwój, żeby zainwestować, a żyłbyś, o potąd! – tu pokazał, pokąd, a że chłop z niego słusznej postury, to wywnioskowałem, że życie byłoby godne pozazdroszczenia.
– Krzaku, a wiesz, ile byś musiał na samą reklamę wywalić? – nawiązałem.
– Eee, jaką reklamę – skrzywił się. – Cały wist w tym, że nic byś nie musiał reklamować, ludzie sami by do ciebie przychodzili. Drzwiami i oknami, pamiętasz –.
– No jak – aż mnie poderwało – jakbyś to chciał zrobić? –
– Właśnie – westchnął.
– Poza tym – kontratakowałem – Taki biznes jest dobry na jeden raz. Jak już rynek się nasyci tym twoim genialnym produktem, to kto przyjdzie po jeszcze? –
– Hm, no to trzeba by coś wymyślić, żeby przychodzili – zamyślił się Krzaczasty – Nie wiem, modę jakąś albo co. Wiesz, ja pazerny nie jestem, niech się to zmienia raz na kwartał. No niech stracę, raz na rok… –
– Dzięki ci, o Boski, ale tak dobrze to nie będzie – popukałem się w czółko – Ile już razy to przerabialiśmy. Jak robić, żeby się nie narobić, a zarobić. Wszystko rozbija się o jedno: jaki dać impuls tym klientom? –
– Stary, najlepiej bazować na czymś chodliwym – ożywił się Krzaczasty – czyli seks, przemoc albo małe zwierzątka domowe – kotki, pieski, misie –.
– A może tym razem sięgnąć głębiej? Noo, śmierć, sprawy ostateczne – poskrobałem się w głowę.
– Quackie! Jak to sprzedać? Poza tym na to ma monopol kto inny, my tyle czasu nie mamy – zmartwił się Krzaczek – Ale kierunek jest dobry, niewielu graczy w tym segmencie. To co, kiedy i gdzie zaczynamy? –
– Od końca października może być? Tak? To OK. A gdzie? Niech będzie Lwów. Ten na Ukrainie. –

Reklama

małe zwierzątka domowe – kotki, pieski, misie
Reklama

8 KOMENTARZE