Reklama

Polska zawetowała unijne plany zbijania emisji CO2. Dla gospodarki oznacza to walkę o dziesiątki miliardów złotych i tysiące miejsc pracy.

Polska zawetowała unijne plany zbijania emisji CO2. Dla gospodarki oznacza to walkę o dziesiątki miliardów złotych i tysiące miejsc pracy. Unia zgodziła się już na zmniejszenie emisji CO2 o 20 proc. do 2020 r.  Plan działań przewiduje, że do 2030 r. UE powinna zmniejszyć emisję o 40 proc., a do 2040 r. o 60 proc.

Polska boi się, że przyjęcie go przez Radę UE otwarłoby drogę do zatwierdzenia twardymi przepisami unijnymi. Tymczasem nasza gospodarka opiera się na węglu, który emituje najwięcej CO2. To dzięki m.in. tańszej niż na Zachodzie energii i sile roboczej konkurencyjne są polskie zakłady ostatniej pracy.

Reklama

Szacuje się, że w przypadku zatwierdzenia opłat CO2 – połowa zysku netto polskich producentów musiałaby iść na pokrycie tych właśnie opłat za emisję CO2.

Ekolodzy przekonują, że UE musi dać przykład pozostałym państwom 😉

Weto oznacza, że teraz Komisja Europejska nie będzie mogła pracować nad planem ograniczenia emisji CO2 po 2020 r., bo nie będzie miała mandatu Rady UE.

Kolejna próba sił nastąpi prawdopodobnie już w tym roku przy okazji uchwalania dyrektywy o efektywności energetycznej. Dyrektywa omawia sposoby, przez jakie Unia Europejska może oszczędzić naszą energię.

Ale od 2014 wchodzi system głosowania z Traktatu Lizbońskiego i… skończy się wetowanie. Nikt nawet nie będzie zauważał istnienia krajów, które nie będą miały wpływu na wynik głosowania.

No i coś pozytywnego!
Wprowadzenie pełnego pakietu będzie oznaczać śmierć finansową państwa Wszystkie stołki – od rządu do gminy, to już system. Nieudolne państwo będzie musiało obniżać nam pensje i emerytury, po czym nastąpi masowa próba ucieczki  
tubylczych niewolników. A potem ogłosimy bankructwo, poinformujemy że nasi wierzyciele mogą się walić i w końcu zbudujemy nowe państwo. Jak nam ktoś na to pozwoli.

Europa emituje 7% światowej emisji dwutlenku węgla.

Reklama

3 KOMENTARZE