Reklama

Przede wszystkim przyznam się, że zdradzam sam siebie i wszystkich za co mi nawe

Przede wszystkim przyznam się, że zdradzam sam siebie i wszystkich za co mi nawet nie płacą. Publikuję od czasu do czasu gdzie indziej, żeby tutaj przeżyć. Dziś uczciwie uprzedzam, że zżynam tekst z samego siebie i jako wtórny zamieszczam u siebie, bo żałuję, że odwróciłem kolejność. Kocham Prezesa Kaczyńskiego, ślepo jak Pani Eliza Pana Sułka. Kocham w ciemno, ponieważ Prezes jest niezawodny. Możemy Prezesowi powierzyć dowolną problematykę i za chwilę świat się zakręci wokół Prezesa, a potem stanie na głowie. Formuła jest prosta, matematyczna, zero i jeden równa się odwrotnie proporcjonalnie. Z matematycznym rozziewem żuchwy przyglądałem się protestom lewicy, kiedy Prezes choćby incydentalnie i na wyrost przyznał lewicy pewne racje. Kolorowy tabloid GW zafundował wiernym dziesiątki artykułów, udowodniających, że za Gierka był największy terroryzm komunistyczny i co ciekawe, istniało SB, agentura, całe to grzebanie się w łóżkowej przeszłości. Gdy Prezes zauważył banał, że śląscy nacjonaliści i separatyści, czyli przeciwny biegun Unii i wspólnej idei internacjonalnej, po cichu tęsknią za wielkimi Niemcami, lewicowa prasa nie uruchomiła nazizmu z pochodniami, ale brak szacunku dla „Ślązaków” zamawiających „pięć piw”. Ostatnim wynalazkiem lewicy jest obsobaczenie Prezesa za to, że zamachnął się na męski szowinizm i mizoginizm. Od kilku dni nie istnieje coś takiego, jak mobing w korporacjach, a gwałty należy traktować jako normalne zjawisko, może nieco przykre, ale mieszczące się w ramach liberalnej demokracji. Pełne zdrowych emocji komentarze, w których jasno rysuje się kanon parytetu: „Rostowski była kobietą”. Panie prezesie kochany, ostojo jedyna, mężu wszelkich światopoglądowych rewolucji, zechciej w łaskawości swojej wysłuchać przez 15 sekund. Czy by się nie dało, czy by nie można było zafundować światłej części społeczeństwa następującego menu:

1) Uczestnictwo Prezesa w manifie, skutkujące lewicową reakcją „homofobiczną”. Jak Prezes z pedałami, to my z Terlikowskim.
2) Wykład w „Batorym” o zgubnych, nieludzkich wpływach IPN, grzebaniu w przeszłym seksie, owocujący dofinansowaniem instytucji, przez Agorę i pozostałość po ITI.
3) Pogadanka w Centrum Kopernik, na temat układu heliocentrycznego, wywołująca ostry sprzeciwy 100 intelektualistów, którzy powołują 50 ekspertów udowadniających arystotelesowski porządek, w którym na grzbiecie żółwia pomieszczono talerz Ziemi.
4) Małżeństwa i adopcje „gejowskie”, niech Prezes się chwili nie waha, owoce postulatu słodyczą rozpuszczą się w gębie. Katolicki patriarchat wejdzie na topy i czołówki światłych tytułów. No pasarán!
5) No i ten Smoleńsk nieszczęsny. Prezesie Jedyny, błagam niechże Prezes powie, że Macierewicz to wariat, a samolot spadł po zderzeniu z żelbetową brzozą, bo urżnięty Błasik siadł za sterami, Kaczor wyzywał go od tchórzy, a w tym czasie radziecka wieża wyglądająca jak „Złote tarasy” robiła wszystko, żeby rozdmuchać mgłę i zagłuszyć telefon od Prezesa.

Reklama

Prezesie do boju!

Reklama

27 KOMENTARZE

    • Z tym talerzem to nie tak do końca
      Przychodzi młody juhas do starego mądrego bacy i mówi; “baco przychodzę po naukę, bo mnie cosik nurtuje..” Pytaj o co chcesz synu – mówi baca. “Mówią baco, że ziemia jest kulą, ale nie rozumiem jak ona wisi w przestworzach i nie spada w dół?” “..bo widzisz Janicek ją na swoich barach wspiera, wiec nie spada” No dobrze baco, ale jak to jest że Janicek nie spada w dół razem z ziemią”. – “No bo widzisz Janicek stoi stopami na dwóch żółwiach ogromnych..” – odpowiada baca. Juhas na to, ” no tak, ale wytłumacz mi baco, dlaczego Janicek, razem z ziemią i z tymi żółwiami nie spadają na dół? – a baca na to – “słuchaj no smarkaczu, coś mi się wydaje, że ty nie po naukę przyszedłeś, ale żeby po mordzie dostać…

      PS
      Nie cierpię prezesów, żadnych prezesów nie cierpię od czasu jak w mojej wsi rozebrali PGR i prezes za złotówkę kupił cały jego majątek, a za drugą złotówkę żona prezesa wykupiła 2 tysiące ha. 😉

    • Z tym talerzem to nie tak do końca
      Przychodzi młody juhas do starego mądrego bacy i mówi; “baco przychodzę po naukę, bo mnie cosik nurtuje..” Pytaj o co chcesz synu – mówi baca. “Mówią baco, że ziemia jest kulą, ale nie rozumiem jak ona wisi w przestworzach i nie spada w dół?” “..bo widzisz Janicek ją na swoich barach wspiera, wiec nie spada” No dobrze baco, ale jak to jest że Janicek nie spada w dół razem z ziemią”. – “No bo widzisz Janicek stoi stopami na dwóch żółwiach ogromnych..” – odpowiada baca. Juhas na to, ” no tak, ale wytłumacz mi baco, dlaczego Janicek, razem z ziemią i z tymi żółwiami nie spadają na dół? – a baca na to – “słuchaj no smarkaczu, coś mi się wydaje, że ty nie po naukę przyszedłeś, ale żeby po mordzie dostać…

      PS
      Nie cierpię prezesów, żadnych prezesów nie cierpię od czasu jak w mojej wsi rozebrali PGR i prezes za złotówkę kupił cały jego majątek, a za drugą złotówkę żona prezesa wykupiła 2 tysiące ha. 😉

    • Z tym talerzem to nie tak do końca
      Przychodzi młody juhas do starego mądrego bacy i mówi; “baco przychodzę po naukę, bo mnie cosik nurtuje..” Pytaj o co chcesz synu – mówi baca. “Mówią baco, że ziemia jest kulą, ale nie rozumiem jak ona wisi w przestworzach i nie spada w dół?” “..bo widzisz Janicek ją na swoich barach wspiera, wiec nie spada” No dobrze baco, ale jak to jest że Janicek nie spada w dół razem z ziemią”. – “No bo widzisz Janicek stoi stopami na dwóch żółwiach ogromnych..” – odpowiada baca. Juhas na to, ” no tak, ale wytłumacz mi baco, dlaczego Janicek, razem z ziemią i z tymi żółwiami nie spadają na dół? – a baca na to – “słuchaj no smarkaczu, coś mi się wydaje, że ty nie po naukę przyszedłeś, ale żeby po mordzie dostać…

      PS
      Nie cierpię prezesów, żadnych prezesów nie cierpię od czasu jak w mojej wsi rozebrali PGR i prezes za złotówkę kupił cały jego majątek, a za drugą złotówkę żona prezesa wykupiła 2 tysiące ha. 😉

  1. Poszedłbym dalej na miejscu prezesa
    powinien zgłosić akces do PO.
    Zaraz PO tym jak wszystko przemyślał, i nie tylko poglądy zweryfikował ale również mylne teorie.
    Złakniony – po latach destrukcji i pchania kija w szprychy – pozytywistycznej roboty dla kraju, poprosić powinien o przyjęcie w szeregi członków.
    Masy zaakceptują ten krok POlitbiura, dokładnie tak, jak we wszystkich poprzednich ,, głośnych transferach”.
    Niektórzy, znakomici, komentatorzy polityczni będą, jak zwykle, grymasić. Ale tylko do godziny dziewiętnastej.
    Bo o tej właśnie godzinie, w tym właśnie studiu ze słynnym szkalnym blatem nastąpi reinkarnacja ostatniego Kaczyńskiego, albo tylko – cudowna przemiana.
    I od tej pory, będzie już mógł ,,swój chłop” Jarek, lecieć otwartym tekstem, bez owijania w bawełnę, bez tego nieznośnego ,,wiem ale nie powiem”. O wszystkim i o wszystkich. Z kilkoma wyjątkami.
    Ale przecież nawet w Hyde Parku też są ograniczenia.

  2. Poszedłbym dalej na miejscu prezesa
    powinien zgłosić akces do PO.
    Zaraz PO tym jak wszystko przemyślał, i nie tylko poglądy zweryfikował ale również mylne teorie.
    Złakniony – po latach destrukcji i pchania kija w szprychy – pozytywistycznej roboty dla kraju, poprosić powinien o przyjęcie w szeregi członków.
    Masy zaakceptują ten krok POlitbiura, dokładnie tak, jak we wszystkich poprzednich ,, głośnych transferach”.
    Niektórzy, znakomici, komentatorzy polityczni będą, jak zwykle, grymasić. Ale tylko do godziny dziewiętnastej.
    Bo o tej właśnie godzinie, w tym właśnie studiu ze słynnym szkalnym blatem nastąpi reinkarnacja ostatniego Kaczyńskiego, albo tylko – cudowna przemiana.
    I od tej pory, będzie już mógł ,,swój chłop” Jarek, lecieć otwartym tekstem, bez owijania w bawełnę, bez tego nieznośnego ,,wiem ale nie powiem”. O wszystkim i o wszystkich. Z kilkoma wyjątkami.
    Ale przecież nawet w Hyde Parku też są ograniczenia.

  3. Poszedłbym dalej na miejscu prezesa
    powinien zgłosić akces do PO.
    Zaraz PO tym jak wszystko przemyślał, i nie tylko poglądy zweryfikował ale również mylne teorie.
    Złakniony – po latach destrukcji i pchania kija w szprychy – pozytywistycznej roboty dla kraju, poprosić powinien o przyjęcie w szeregi członków.
    Masy zaakceptują ten krok POlitbiura, dokładnie tak, jak we wszystkich poprzednich ,, głośnych transferach”.
    Niektórzy, znakomici, komentatorzy polityczni będą, jak zwykle, grymasić. Ale tylko do godziny dziewiętnastej.
    Bo o tej właśnie godzinie, w tym właśnie studiu ze słynnym szkalnym blatem nastąpi reinkarnacja ostatniego Kaczyńskiego, albo tylko – cudowna przemiana.
    I od tej pory, będzie już mógł ,,swój chłop” Jarek, lecieć otwartym tekstem, bez owijania w bawełnę, bez tego nieznośnego ,,wiem ale nie powiem”. O wszystkim i o wszystkich. Z kilkoma wyjątkami.
    Ale przecież nawet w Hyde Parku też są ograniczenia.

  4. Czyż więc Polska miałaby swoją czarodziejską różdżkę?
    Wiesz, ja już dawno zauważyłem, że Kaczor powinien gadać na opak.
    Ciekawe, czy gdyby chciał, żeby wyrzucili Klicha, Arabskiego i Milera, to czy wystarczyłoby, żeby powiedział, że organizacja lotu TU 154 z prezydentem Kaczyńskim nie leżała w ich kompetencjach, że to to dobrzy i pracowici ministrowie i faktycznie tylko mgła rozwaliła ten samolot.
    A generał Błasik jak to generał Błasik, pijany jak szewc, naciskał pilotów dla własnej kariery, a niedouczeni piloci to w końcu tylko napalone młokosy. Protasiuk miał małe rybki w głowie, bo mimo, że w domu czekała na niego młoda żona i małe dzicko, co mu tam – dawaj, szarża na Smoleńsk.
    Najlepiej jakby Kaczor jeszcze dodał, że wydobycie gazu łupkowego jest kompletnie nieoplacalne, może wtedy następne pokolenia Polaków coś by z tego miały.
    Ach, marzenia! Ale, chociaż brzmi to jak bajka, to jednak miło mieć świadomość, że jest na świecie takie nieduże, poczciwe medium, które posiada czarodziejską różdżkę spełniającą życzenia, tylko, że życzenia muszą byś wypowiadane przez “ONE” medium “na abarot”.
    Drodzy Państwo, spiszmy więc listę najważniejszych spraw dla Polski i przekażmy ją prezesowi, a ON, który naprawdę kocha tę najpiękniejszą kobietę Europy – Polskę, z pewnością zdobi dla niej wszystko.
    Ja zgłaszam pierwsze życzenie. “Wystąpmy z Eurokołchozu”.
    Ale tu chyba kurcze będzie szkopuł, niespodziewana niespodzianka, bo czy na moje życzenie można znaleźć hasło “na abarot”?
    Cosik mi się zdaje, że nie, że to może jest jednak przypadek beznadziejny.
    Pozdro

  5. Czyż więc Polska miałaby swoją czarodziejską różdżkę?
    Wiesz, ja już dawno zauważyłem, że Kaczor powinien gadać na opak.
    Ciekawe, czy gdyby chciał, żeby wyrzucili Klicha, Arabskiego i Milera, to czy wystarczyłoby, żeby powiedział, że organizacja lotu TU 154 z prezydentem Kaczyńskim nie leżała w ich kompetencjach, że to to dobrzy i pracowici ministrowie i faktycznie tylko mgła rozwaliła ten samolot.
    A generał Błasik jak to generał Błasik, pijany jak szewc, naciskał pilotów dla własnej kariery, a niedouczeni piloci to w końcu tylko napalone młokosy. Protasiuk miał małe rybki w głowie, bo mimo, że w domu czekała na niego młoda żona i małe dzicko, co mu tam – dawaj, szarża na Smoleńsk.
    Najlepiej jakby Kaczor jeszcze dodał, że wydobycie gazu łupkowego jest kompletnie nieoplacalne, może wtedy następne pokolenia Polaków coś by z tego miały.
    Ach, marzenia! Ale, chociaż brzmi to jak bajka, to jednak miło mieć świadomość, że jest na świecie takie nieduże, poczciwe medium, które posiada czarodziejską różdżkę spełniającą życzenia, tylko, że życzenia muszą byś wypowiadane przez “ONE” medium “na abarot”.
    Drodzy Państwo, spiszmy więc listę najważniejszych spraw dla Polski i przekażmy ją prezesowi, a ON, który naprawdę kocha tę najpiękniejszą kobietę Europy – Polskę, z pewnością zdobi dla niej wszystko.
    Ja zgłaszam pierwsze życzenie. “Wystąpmy z Eurokołchozu”.
    Ale tu chyba kurcze będzie szkopuł, niespodziewana niespodzianka, bo czy na moje życzenie można znaleźć hasło “na abarot”?
    Cosik mi się zdaje, że nie, że to może jest jednak przypadek beznadziejny.
    Pozdro

  6. Czyż więc Polska miałaby swoją czarodziejską różdżkę?
    Wiesz, ja już dawno zauważyłem, że Kaczor powinien gadać na opak.
    Ciekawe, czy gdyby chciał, żeby wyrzucili Klicha, Arabskiego i Milera, to czy wystarczyłoby, żeby powiedział, że organizacja lotu TU 154 z prezydentem Kaczyńskim nie leżała w ich kompetencjach, że to to dobrzy i pracowici ministrowie i faktycznie tylko mgła rozwaliła ten samolot.
    A generał Błasik jak to generał Błasik, pijany jak szewc, naciskał pilotów dla własnej kariery, a niedouczeni piloci to w końcu tylko napalone młokosy. Protasiuk miał małe rybki w głowie, bo mimo, że w domu czekała na niego młoda żona i małe dzicko, co mu tam – dawaj, szarża na Smoleńsk.
    Najlepiej jakby Kaczor jeszcze dodał, że wydobycie gazu łupkowego jest kompletnie nieoplacalne, może wtedy następne pokolenia Polaków coś by z tego miały.
    Ach, marzenia! Ale, chociaż brzmi to jak bajka, to jednak miło mieć świadomość, że jest na świecie takie nieduże, poczciwe medium, które posiada czarodziejską różdżkę spełniającą życzenia, tylko, że życzenia muszą byś wypowiadane przez “ONE” medium “na abarot”.
    Drodzy Państwo, spiszmy więc listę najważniejszych spraw dla Polski i przekażmy ją prezesowi, a ON, który naprawdę kocha tę najpiękniejszą kobietę Europy – Polskę, z pewnością zdobi dla niej wszystko.
    Ja zgłaszam pierwsze życzenie. “Wystąpmy z Eurokołchozu”.
    Ale tu chyba kurcze będzie szkopuł, niespodziewana niespodzianka, bo czy na moje życzenie można znaleźć hasło “na abarot”?
    Cosik mi się zdaje, że nie, że to może jest jednak przypadek beznadziejny.
    Pozdro