Reklama

Gromy się na nie walą. Zanussi, Stalińska, inni, których szkoda czasu wymieniać. A ich klienci? Stoją na stanowisku, że jak ktoś daje, to trzeba brać, bez zastanawiania się nad konsekwencjami.

Gromy się na nie walą. Zanussi, Stalińska, inni, których szkoda czasu wymieniać. A ich klienci? Stoją na stanowisku, że jak ktoś daje, to trzeba brać, bez zastanawiania się nad konsekwencjami. Liczą na to, że jak się sprawa wyda, to ojcowie i bracia dziewuszek zakatrupią je ze względu na honor rodziny?
A jak można tak iść do łóżka z panienką, bez wizyty u jej rodziców, podarunków, cukrów, fruktów? Bez sprawdzenia :
„Czy mama się nie wtrąca
i szczęścia nie zamąca?
Jej tata czy nie trąca,
gdy w złość na zięcia wpadł?
Czy wujek z czci odarty
Nie oszukuje w karty?
Czy chęcią żartów party
nie nadoskwiera brat?
……………………………………
A szwagier, który tyra,
aż w piersi dech zapira –
czy nie wymusza żyra
pod groźbą szczucia psem?
…………………………………
babunia nie wyżera
przysmaków z fryżydera?
Czy ciocia nie wybiera
z półmiska lepszych sztuk?
Czy – przewracając stolik –
stryjaszek alkoholik
nie stłucze znów majolik,
choć sporo on już stłukł?”
(Kabaret Starszych Panów rzecz jasna)
Przygodne kontakty zawsze niosą ze sobą ryzyko.

Reklama

11 KOMENTARZE

  1. Balast
    No i w tym jest rrzeczy sedno,
    że nie jest wszystko jedno
    z kim się idzie do łóżka.
    A zwłaszcza, gdy potem trzeba się żenić.
    Bo mało kto zdaje sobie sprawę, że biorąc sobie żonę, czy męża, bierze się go z całym balastem jego środowiska, wychowania, tradycji, religii. Niestety młodzi ludzie na to nie zwracają uwagi. Ot fajny facet, lub babka i lu do ślubu. A potem wychodzą różne nieprzewidziane, a do przewidzenia, kłopoty. Jak w wierszyku powyżej. No i rozwód gotowy, bo tak się nie da żyć.

  2. Balast
    No i w tym jest rrzeczy sedno,
    że nie jest wszystko jedno
    z kim się idzie do łóżka.
    A zwłaszcza, gdy potem trzeba się żenić.
    Bo mało kto zdaje sobie sprawę, że biorąc sobie żonę, czy męża, bierze się go z całym balastem jego środowiska, wychowania, tradycji, religii. Niestety młodzi ludzie na to nie zwracają uwagi. Ot fajny facet, lub babka i lu do ślubu. A potem wychodzą różne nieprzewidziane, a do przewidzenia, kłopoty. Jak w wierszyku powyżej. No i rozwód gotowy, bo tak się nie da żyć.

  3. Chyba neco odjechałaś, Lukrecjo!
    1. Prostytucja istnieje przynajmniej od kiedy istnieją dobra wymienne.
    2. klientela traktuje te “usługi” ewidentnie handlowo – przypadki związków emocjonalnych klienta z usługodawczynią są raczej rzadkie i na ogół dotyczą właśnie młodych i niedojrzałych klientów; typowemu ani do głowy nie przyjdzie interesowanie sie balastem jej psychiki, rodziny czy środowiska.
    3. Zasady te nie są w jakikolwiek sposób skorelowane z wiekiem świadczących usługi.

    Nie bardzo sobie jestem w stanie wyobrazić siebie jako klienta jakiejkolwiek “płatnej miłości”, niezależnie od wieku – ale co do konsekwencji, obawiałbym się po pierwsze zarażenia, po drugie ewentualnie własnych problemów emocjonalnych, po trzecie konsekwencji emocjonalnych dla swojego ustabilizowanego życia ale na pewno nie rozważałbym małżeństwa w wyniku wpadki czy nakrycia.

    Takie tam teoretyczne rozważania starucha….