Reklama

Reklama

Ilustracja ze strony –  http://www.milliondollarhomepage.com/

Współczuję mojej córce, współczuję współczesnym nastolatkom.
Tym z 2010 roku a raczej współczuje im dzieciom – o ile będą je mieć.
Współczuję Tym, które się narodzą, ale mnie na szczęście – mam nadzieje – przy tym nie będzie.
O godzinie ósmej trzydzieści jak zwykle zjawiam się w pracy:
Radio już jest włączone.
Nie komentuje jakości Radia ZET czy RMFFM.
Nie ma co komentować.
Komentatorzy jak na amfie zachęcający do brania udziału w nieskończonym konkursie o kasę.
Konkurs, w którym nie musisz nic wiedzieć.
Wysyłasz esemesa i możesz wygrać 600 tysięcy.
I tak codziennie.
O 9.04 Michael Jackson – geniusz,
o 10.11 Lady Gada – genialna antygeniuszka.
I tak codziennie.
Pięknie.
Bezproblemowo, że spalisz na panewce jakąś odpowiedź.
Ale przedtem: seria reklam na prostatę, nieżyt żołądka, ból głowy, obowiązkowo – dieta.
Suplementy diety, które spalą Twoją tkankę tłuszczową razem z włosami na zadzie.
Wszystkich obecnie boli głowa i cierpią na zatwardzenie, odchudzają się wszyscy.
600 tysięcy robi swoje. Wesoło u nich – to fakt.
Po pracy idę na pieszo do domu. Liczę reklamy, szyldy, wywieszki i nalepki.
Są wszędzie.
Nie widać już prawie zieleni.
Świat stał się kolorowy i najlepszy.
Zadrukowany.
Raster na rastrze.
Najlepszy chleb, najlepsze mrozoodporne płytki, najlepsze kosmetyki…
Telebimy.
Budynki pozasłaniane wielkoformatowym bałaganem kolorów i zdań.
Kioski, butiki, sklepy, przystanki autobusowe, płoty i niebo poprzecinane wstęgami pozostawionymi przez tanie linie lotnicze.
Informacja na bilecie autobusowym, na bloku: najlepsze ocieplenia robi firma X.
Sznurowadła ulic, kaktusoidalny natłok znaków, zakazów, ostrzeżeń.
Świeże kwiaty przytulone do znaku: tu zginął nasz kochany ojciec.
Zabity.
Mijany przez rozkrzyczane auta z subwóferami, gps’ami, compaktami, rzędami światełek.
Masz mało powietrza w lewym kole,czerwona ikonka mruga i informuje.
Znaczki od paliwa, wody, benzyny, hamulców, wycieraczek, niezapiętych pasów.
Jedzie z nami pies, trójkąt przylepiony na tylnej szybie.
Jedzie z nami dziecko – tak samo.
Za kierownicą diabeł z milionem informacji przedziera się przez miasto jak przez dżunglę z żyletek.
Jednym przyciskiem świat zjawia się na 42 calowej plazmie.
Osiem złączy hdmi, trzy usb, wejście na dysk twardy, podłączenie do komputera.
400 kanałów TV, programy o pogodzie, modzie.
Jerry Springer wciąż pokazuje to samo.
Jego klony naśladują jego ruchy na innych kanałach.
Lśniące samochody. Trudno wymienić, jakie udogodnienia posiadają w najniższej cenie.
Ojcu kup viagrę i gariawit.
W pakiecie dorzucą ci marzenia o nieśmiertelności i urządzenia potrzebne ci przez kilka dni zanim nie pojawią się ich udoskonalone odpowiedniki.
Kilkaset stron informacji w instrukcji obsługi żelazka, plazmy, aparatu fotograficznego, ipoda, dzwonka do drzwi, komórki, skanera, nowoczesnego materaca, fotela z masażem.
Mp3 ściga się z OGG, Flac, WMA, APE. Avi z mpeg4, mov, i mkv. DVD, BlueRay, megabajty, gigabajty.
Dyski przekraczaja terabajt danych.
Możesz na nich zmieścić całą bibliotekę świata i trzymać ją tam w zamknięciu.
Seriale.
Moda na sukces, wywiady z nikim.
Wystarczy, że zabijesz sąsiada.
Piszesz list do znajomej.
W bocznym okienku oglądasz film, rozmawiasz symultanicznie z 10 osobami, których nawet nie znasz.
Informują cie o sowim życiu, podają daty urodzin.
Zapisujesz hasła do kolejnej karty kredytowej, forum, internetowego banku, sklepu.
Stereofoniczne głośniki puchną nagle od dźwięku, który sam się zgłaśnia.
W razie jakbyś był na końcu mieszkania usłyszysz, czego ci potrzeba i czego jeszcze nie kupiłeś, aby poczuć się lepiej.
Program informacyjny wypełniony przelatującymi informacjami i okienkami z innych programów informacyjnych.
Wybory na ekranie, katastrofa samolotowa w okienku.
Na bieżąco wiesz jak ciepło jest w każdej części świata.
W lewym rogu nr konta.
Błyska i podskakuje.
Za chwilę fundacja.
Numer konta.
Przełączasz kanał.
Lewą ręką włączasz skaner, uruchamiasz program do katalogowania zdjęć.
1000 zdjęć z grilla i tysiąc zdjęć z Egiptu.
Każde nazywa się CRW.001 lub podobnie.
Nie masz czasu na ich ponazywanie.
Za chwile blok informacyjny, dziennik, wiadomości, informacje, seriale.
Za ścianą umiera Twój ojciec: stary, pryk, wapniak, grzyb, nieznajomy i obcy.
Dwa metry od ciebie.
Wariat bez Internetu.
Bez TV.
Wąchający książki.
I ta jego działka, truskawki słodkie i czerwone, pomidory, mięta i bazylia.
Jakby 60 letni starzec nie zauważał Macdonaldsa.
Co za wiocha żeby w ogródku hodować pomidory.
Ten jego rower i wiertarki.
Własnoręcznie robione półki i szafy.
Jak by nigdy nie wiedział o Ikei.
Jeszcze tylko ostatni czat, ostatni bajer do lasek.
Sam już nie wiem, która jest, która ale na pewno wszystkie się nieźle pierdolą.
Mam pigułki, gumki, ziółka, grzybki, proszki, trunki. Jeszcze tylko hasło do internetowego sklepu, klik na nowy perfum, klik na nowy żel, szampon do włosów, krem pod oczy, na oczy, na dzień, na noc, kawior do kapieli, mufinki zapachowe, olejek do masażu, sól do kąpieli, kadzidełko, świeczka zapachowa, kolorowe światła na dnie wanny, muzyka z sufitu, zgrabnie wmontowany telewizor w lico ściany, płyn do oczu, ust, do higieny intymnej.
Zaraz zadzwonię po pogotowie.
Tylko skończę jedną bajerę, przysięgam, tylko tak nie charcz stary.
I czy mogę się przenieść do twojego pokoju jak umrzesz?
Prooszę, prooszę.
Tatulku bardzo cię proszę.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Widzisz,
    a ja mam problemy ze skopiowaniem filmu na komputer. Jak wejdę do księgarni, to widzę magmę, Casami ekspedientka coś umie znależc. Te 60 i wykupiona jeszcze przez moją matkę nieruchomość na cmentarzu. To znaczy miejsce. Sarkofagu jeszcze nie zamówiłam
    Oczywiście, granit jest trwalszy, ale z drugirj strony marmur byłby bardziej elegancki. Waham się. Co radzisz?

  2. Widzisz,
    a ja mam problemy ze skopiowaniem filmu na komputer. Jak wejdę do księgarni, to widzę magmę, Casami ekspedientka coś umie znależc. Te 60 i wykupiona jeszcze przez moją matkę nieruchomość na cmentarzu. To znaczy miejsce. Sarkofagu jeszcze nie zamówiłam
    Oczywiście, granit jest trwalszy, ale z drugirj strony marmur byłby bardziej elegancki. Waham się. Co radzisz?

  3. Platon narzekał na dzisiejszą młodzież
    Młodzi starszych nie szanują; nie wstają z miejsc, jak starszy wchodzi….

    Mądra młodzież odfiltruje ten współczesny plastik. Za naszych czasów też był “plastik”, choć na czym innym polegał. Część przyległa do niego na amen, ale część się nie dała.

    Jak ja byłam młoda, to widziałam piosenkarki śpiewające na scenach, zawsze ubrane w coś, co mimo prowokacji, ubraniem można było nazwać. Teraz piosenkarki śpiewają w skąpych kostiumach kąpielowych.

    Następne pokolenie może mieć klopot w przypadku progresji tego zjawiska. Nie wszystko da się złożyć na globalne ocieplenie.

    Plakat oczy wyjada – wobec czego jesteśmy bezsilni, ale nie bezradni.

    Pozdrowienia.

  4. Platon narzekał na dzisiejszą młodzież
    Młodzi starszych nie szanują; nie wstają z miejsc, jak starszy wchodzi….

    Mądra młodzież odfiltruje ten współczesny plastik. Za naszych czasów też był “plastik”, choć na czym innym polegał. Część przyległa do niego na amen, ale część się nie dała.

    Jak ja byłam młoda, to widziałam piosenkarki śpiewające na scenach, zawsze ubrane w coś, co mimo prowokacji, ubraniem można było nazwać. Teraz piosenkarki śpiewają w skąpych kostiumach kąpielowych.

    Następne pokolenie może mieć klopot w przypadku progresji tego zjawiska. Nie wszystko da się złożyć na globalne ocieplenie.

    Plakat oczy wyjada – wobec czego jesteśmy bezsilni, ale nie bezradni.

    Pozdrowienia.

  5. Przed chwilą kogut sąsiada
    Przed chwilą kogut sąsiada oznajmił mi osobiście, że minęło południe. Nie słucha radia, nie ogląda tv, nie wie nic o przestawianiu zegarów na czas. Ochłodziło się, w nocy była burza. Zieleń zżółkła upałem odżyła. Ptaszki świergolaszki już nie tylko wieczorem i o świcie koncertują. Je też pewnie męczył upał. Jak dobrze, że nie jestem z miasta. Wiem nie tylko co za ścianą w moim domu, ale też co u sąsiadów. Od czasu do czasu dowiaduję się co tam panie w radiu i telewizji i szybko uciekam do swojego nudnego, prawie zawsze przewidywalnego świata. Miasto, w którym bywam czasami, od zawsze kojarzy mi się z szybciej, więcej. Wciąga mnie na chwilę w wir pośpiechu, bombarduje reklamami, męczy. Z ulgą wracam tu gdzie czas płynie wolniej i każdy zdąży zobaczyć w człowieku człowieka.

  6. Przed chwilą kogut sąsiada
    Przed chwilą kogut sąsiada oznajmił mi osobiście, że minęło południe. Nie słucha radia, nie ogląda tv, nie wie nic o przestawianiu zegarów na czas. Ochłodziło się, w nocy była burza. Zieleń zżółkła upałem odżyła. Ptaszki świergolaszki już nie tylko wieczorem i o świcie koncertują. Je też pewnie męczył upał. Jak dobrze, że nie jestem z miasta. Wiem nie tylko co za ścianą w moim domu, ale też co u sąsiadów. Od czasu do czasu dowiaduję się co tam panie w radiu i telewizji i szybko uciekam do swojego nudnego, prawie zawsze przewidywalnego świata. Miasto, w którym bywam czasami, od zawsze kojarzy mi się z szybciej, więcej. Wciąga mnie na chwilę w wir pośpiechu, bombarduje reklamami, męczy. Z ulgą wracam tu gdzie czas płynie wolniej i każdy zdąży zobaczyć w człowieku człowieka.

  7. Jestem dziwakiem
    Tak teraz wiem to na pewno, dochodziły mnie już wcześniej takie napomknienia, ale nie brałem ich serio, po tej lekturze dokonałem obrachunku sam ze sobą. Komórka na prawie 10 lat, działa i to mnie satysfakcjonuje. Synowi kupiłem nową 3 lata temu, mówi że już do niczego się nie nadaje. Telewizor w sypialni na z lat 15, albo i więcej, nie wyrzucę działa przecież a ja i tak go nie oglądam. Wieża w salonie była zajebista tęż 15 lat temu. Łażę po ogrodzie i bawię się w ogrodnika, to tu to tam coś posadzę, wykopię, przytnę, wypiele, z psem pogadam, kury poobserwuje, z ludziskami cały dzień nie muszę gadać ani ich słuchać, jest mi z tym dobrze. Do jakiegoś stopnia jestem panem samego siebie, mam wybór i to mnie cieszy.

  8. Jestem dziwakiem
    Tak teraz wiem to na pewno, dochodziły mnie już wcześniej takie napomknienia, ale nie brałem ich serio, po tej lekturze dokonałem obrachunku sam ze sobą. Komórka na prawie 10 lat, działa i to mnie satysfakcjonuje. Synowi kupiłem nową 3 lata temu, mówi że już do niczego się nie nadaje. Telewizor w sypialni na z lat 15, albo i więcej, nie wyrzucę działa przecież a ja i tak go nie oglądam. Wieża w salonie była zajebista tęż 15 lat temu. Łażę po ogrodzie i bawię się w ogrodnika, to tu to tam coś posadzę, wykopię, przytnę, wypiele, z psem pogadam, kury poobserwuje, z ludziskami cały dzień nie muszę gadać ani ich słuchać, jest mi z tym dobrze. Do jakiegoś stopnia jestem panem samego siebie, mam wybór i to mnie cieszy.