Reklama

Towarzystwo panikuje. Jakie towarzystwo? Całe najogólniej towarzystwo biorąc.

Towarzystwo panikuje. Jakie towarzystwo? Całe najogólniej towarzystwo biorąc. Całe towarzystwo spanikowane, a panikę widać nagim nokiem. Wywiad strumyczek, wywiad ruczaj, wywiad oczko wodne, coś koło tego udzielił Michnik Najsztubowi u Lisa. Brzmi jak brzmi, jak wiadomo każdy z wymienionych jest naczelnym teoretycznie konkurencyjnej gazety. Najsztub pracuje nad eutanazją Przekroju, Lis po kilku operacjach na Wprost ma pacjenta w krytycznym stanie. Michnik pompuje tlen w trupa niegdysiejszej „gazety inteligentów” i z nadmuchanej nieboszczki wyszedł mu kolorowy balonik bulwarowy. Zebrali się w trójkę, żeby wieszczyć. Całą trójką najchętniej przemalowaliby „ten kraj”, w którym żyją i zawdzięczają krajowi wszystko, bo jakoś poza krajem, no może z wyjątkiem Rosji, żadne nazwisko nikomu nic nie powie. Kraj, którego nazwa ledwie naczelnej trójce przechodzi przez szpalty mógłby wyglądać jak tęcza albo kotylion, nawet już ten orzeł bez korony i Republika Ludowa utrzymane w stylistyce enerdowskiej wyglądałaby lepiej niż biało-czerwone barwy z królewskim orłem. Żeby chociaż samo czerwone, szary orzeł bez korony plus Republika Ludowa, wówczas byłby święty spokój, gustowna metka dla znakowania psich kup, oczywiście w ramach społecznej akcji uświadamiającej. A wszystko to w jednym celu. Bić na alarm, nawet jeśli bijąc chucha się na zimne, należy bić. Nie ma żartów, każdy odważny powinien histeryzować, gdyż cel jest wzniosły, zaś owoce tego totalitarnego szaleństwa cierpkie i zgniłe. Całe towarzystwo jednoczy siły, panika wywołana obecnością opozycji w polskim modelu demokracji, ale też obecnością skrawka wolnego rynku, w polskim modelu gospodarczym. Nie może towarzystwo przeboleć, że władzę raz zdobytą można stracić, natomiast tygodnik opozycyjny, pisany z błędem ortograficznym, osiągnął spektakularny sukces, przebijając oszukany nakład ledwie zipiących bytów towarzystwa. Obecnie nie ma jakiejś spójnej myśli, prócz myśli marksistowskiej, która wiecznie w towarzystwie żywa. Poważne problemy techniczne występują, poszukiwanie odpowiedniego słowa, żeby się jednocześnie na postępowość nadawało i nahaj. Ciemnogród się zgrał, zmęczył się ciemnogród, katolicyzm gdzieniegdzie modny, zakłada się w towarzystwie jak trampki od Guciego. Z tym faszyzmem prawie by było, jednak nie da się dopiąć do najnowszej wersji faszyzmu pomylonego z nazizmem, żelaznego składnika – makaronizmu zwanego antysemityzmem. Stąd cały chaos, ciemnogród umarł, faszyzm najwyraźniej ma za dużo nahaja, za mało postępu. Czai się towarzystwo, zbiera w naczelnej radzie naczelnych i ustala stanowiska. Coś jakby naczelni Żołnierza Wolności, Trybuny Ludu i Gazety Robotniczej ustalali, w jakim kierunku należy kroczyć: modelem enerdowskim, czy też lepiej modelem jugosłowiańskim. Znaczy się, koniec odwilży, wprowadzamy stan wojennej gotowości, by zapobiec „większym nieszczęściom”.

Reklama

Wiecie, rozumiecie „o co się rozchodzi”, gdyby nawet trzeba było zrezygnować z wolności, wprowadzić jakieś odgórne mechanizmy, wyjątkowe ustawy, powołać Radę Ocalenia, to warto, bo wiemy co jest alternatywą. Wiemy? Ano właśnie nie wiemy jeszcze i w tym cały ten ambaras, chociaż trzech chce na raz. Nie wiemy, wykuwamy pojęcie. Coś tam lider wspomina o „formie totalitaryzmu”, ale jakieś to takie bez formy jak sam lider. Lider wcześniej poleciał „swołoczą” tylko, że nie wszędzie można tak bezpośrednio, internacjonalistycznym żargonem, tyle można w Komsomolskiej Prawdzie, w Europie nie wypada. Forma totalitaryzmu w kolejnym twórczym akcie została doposażona w „zakamuflowaną”. Urodziło się w bólach dyslektyczne dziecko trójkąta mniejszości seksualnej: „zakamuflowana forma totalitaryzmu”. No i jak to teraz wygląda? Niezastąpiony w takich okolicznościach Stanisław Anioł, rzekłby swoim inteligenckim tonem: „Jak gówno w lesie”. Jak na hasło przewodnie internacjonalistycznej inteligencji z szarym orłem bez korony na czerwonym tle, za dużo słów, za mało treści. Jednym słowem walczy się najskuteczniej: spekulant, bikiniarz, imperialista, prywaciarz, bumelant, dywersant. Takiego słowa brakuje i najwyraźniej obecny frazes sklecony wspólnymi naczelnie redakcyjnymi siłami będzie musiał odejść. Kto znajdzie słowo klucz, zostanie liderem towarzystwa. Słowo musi się kojarzyć już na fonetycznym i graficznym wstępie, musi mówić wszystko, ostrzegać, piętnować, wskazywać palcem, eliminować. Jedno słowo i wszystko jasne, na przykład taki „polszyzm” wydaje się niezłym słowem albo bardziej ostro „polonizm”. O! Polonizm bardzo dobre słowo, mało kto kojarzy właściwe konotacje słowa, nowe konotacje narzucają się same. Zwolennik zakamuflowanej formy faszyzmu zwanej polonizmem, nazywałby się… po prostu Polak. Polacy jako zwolennicy polonizmu, spekulanci i bikiniarze, bumelanci i prywaciarze podważający fundament wolnej międzynarodówki europejskiej. Nie wiem czy rada naczelnych wpadnie na polonizm, czy znajdzie coś ładniejszego, wiem, że poszukiwania trwają i to na wyścigi, bo jest się o co bić. Autor słowa klucza zostanie Wańkowiczem i Janosikiem nowego świeckiego ładu, zgarnie łupy i tytuły. Zdrowia życzę, a reszta się sama ułoży.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Już wszystko ma nowe definicje, nawet wyrok śmierci
    niezrównany redaktor Lis – Oszust wyłożył właśnie swojej, jak to ładnie ujął ,,gawiedzi”, zasady sprawiedliwości – niby amerykańskiej a w gruncie rzeczy – ludowej.
    Pisze redaktor Lis w podrasowanej,do stu tysięcy, gazecie, że dobrze zrobił Obama zabijając Osamę i spuszczając do morza.
    Bo – zaoszczędził podatnikom zbędnych kosztów, a nam wszystkim mitręgi tzw. uczciwego, więc przewlekłego i jawnego, procesu. Że byłby taki proces naigrywaniem z wolnego świata, ze wszystkich jego zdobyczy. Że byłby darmową reklamą Osamy.
    Więc żadne tam trójki radzieckiej sprawiedliwości ani sądy ludowe Rzeszy. Jeden, dwóch żołnierzy (tylko broń Boże żadnych ślepych snajperów) i – trach trach.
    To się nazywa Tanie Państwo.

  2. Już wszystko ma nowe definicje, nawet wyrok śmierci
    niezrównany redaktor Lis – Oszust wyłożył właśnie swojej, jak to ładnie ujął ,,gawiedzi”, zasady sprawiedliwości – niby amerykańskiej a w gruncie rzeczy – ludowej.
    Pisze redaktor Lis w podrasowanej,do stu tysięcy, gazecie, że dobrze zrobił Obama zabijając Osamę i spuszczając do morza.
    Bo – zaoszczędził podatnikom zbędnych kosztów, a nam wszystkim mitręgi tzw. uczciwego, więc przewlekłego i jawnego, procesu. Że byłby taki proces naigrywaniem z wolnego świata, ze wszystkich jego zdobyczy. Że byłby darmową reklamą Osamy.
    Więc żadne tam trójki radzieckiej sprawiedliwości ani sądy ludowe Rzeszy. Jeden, dwóch żołnierzy (tylko broń Boże żadnych ślepych snajperów) i – trach trach.
    To się nazywa Tanie Państwo.

  3. Już wszystko ma nowe definicje, nawet wyrok śmierci
    niezrównany redaktor Lis – Oszust wyłożył właśnie swojej, jak to ładnie ujął ,,gawiedzi”, zasady sprawiedliwości – niby amerykańskiej a w gruncie rzeczy – ludowej.
    Pisze redaktor Lis w podrasowanej,do stu tysięcy, gazecie, że dobrze zrobił Obama zabijając Osamę i spuszczając do morza.
    Bo – zaoszczędził podatnikom zbędnych kosztów, a nam wszystkim mitręgi tzw. uczciwego, więc przewlekłego i jawnego, procesu. Że byłby taki proces naigrywaniem z wolnego świata, ze wszystkich jego zdobyczy. Że byłby darmową reklamą Osamy.
    Więc żadne tam trójki radzieckiej sprawiedliwości ani sądy ludowe Rzeszy. Jeden, dwóch żołnierzy (tylko broń Boże żadnych ślepych snajperów) i – trach trach.
    To się nazywa Tanie Państwo.

  4. Całkiem dobre by było
    Całkiem dobre by było ‘polactwo’ (-ctwo nadaje znaczenie negatywne, np. cwaniactwo, pieniactwo, partactwo), tyle, że już trochę oklepane. ‘Polonizm’, poza swoim zwykłym znaczeniem, może się kojarzyć z ‘Polonią’, a więc całkiem pozytywnie/neutralnie. A takie cudo jak ‘polnasizm’? Ale do rzeczy. Rzucanie ciemnogrodem straciło swój sens, bo zniknęła granica między moherem a młodym wykształconym. Żeby było śmieszniej, granicę tę zatarł między innymi prezydent Komorowski swoimi ‘bulami’ przy ‘nadzieji’ i zachowaniem, które raczaj ma się nijak do hrabiowskich tytułów. Odwołanie się do ‘katolicyzmu’ to stąpanie po cienkim lodzie, zwłaszcza gdy się chce jednocześnie utrzymać dobre relacje z kościołem. I natrząsać się nie wypada, bo znowu prezydent to przykładny katolik i głowa rodziny. W świetle ostatnich wydarzeń mogło by się jeszcze przyjąć ‘kibol’. Władza i salon to przykładni kibice, ci, którzy nie są nasi to ‘kibole’. Tylko potrzebny by był jeszcze zabieg ożenienia ‘kibola’ z ‘polskością’. W końcu ruszyła propaganda ‘całe społeczeństwo walczy ze stonką’. Tfu, nie ze stonką tylko oczywiście z chuligaństwem na stadionach. Jak mówi posłanka Kidawa-Błońska ‘potrzebny brak zezwolenia społecznego na niekulturalne i chamskie zachowanie’. Właściwie licho jedno wie, co pani poseł ma na myśli, gdyby to zdanie wyjąć z kontekstu. Na szczęście uzupełnia ‘chuligaństwo pleni się nie tylko na stadionach… nie dbamy o język, o zachowania. Wszyscy muszą się opamiętać, nie tylko kibole.’ I stała się światłość, mamy winnego zadymy w Bydgoszczy: wszyscy jesteśmy winni. To jak jeszcze można walczyć z chamstem poza ‘godnościom osobistom’? O, ciepło: kneblować internet pod pozorem ‘mowy nienawiści’. Bo wszyscy oczywiście odpowiadamy za blogi i komentarze na forach. Nie myślałem, że tego doczekam, ale triumwirat PiS, LPR i SO to pikuś w porównaniu z tym, co mamy teraz.

  5. Całkiem dobre by było
    Całkiem dobre by było ‘polactwo’ (-ctwo nadaje znaczenie negatywne, np. cwaniactwo, pieniactwo, partactwo), tyle, że już trochę oklepane. ‘Polonizm’, poza swoim zwykłym znaczeniem, może się kojarzyć z ‘Polonią’, a więc całkiem pozytywnie/neutralnie. A takie cudo jak ‘polnasizm’? Ale do rzeczy. Rzucanie ciemnogrodem straciło swój sens, bo zniknęła granica między moherem a młodym wykształconym. Żeby było śmieszniej, granicę tę zatarł między innymi prezydent Komorowski swoimi ‘bulami’ przy ‘nadzieji’ i zachowaniem, które raczaj ma się nijak do hrabiowskich tytułów. Odwołanie się do ‘katolicyzmu’ to stąpanie po cienkim lodzie, zwłaszcza gdy się chce jednocześnie utrzymać dobre relacje z kościołem. I natrząsać się nie wypada, bo znowu prezydent to przykładny katolik i głowa rodziny. W świetle ostatnich wydarzeń mogło by się jeszcze przyjąć ‘kibol’. Władza i salon to przykładni kibice, ci, którzy nie są nasi to ‘kibole’. Tylko potrzebny by był jeszcze zabieg ożenienia ‘kibola’ z ‘polskością’. W końcu ruszyła propaganda ‘całe społeczeństwo walczy ze stonką’. Tfu, nie ze stonką tylko oczywiście z chuligaństwem na stadionach. Jak mówi posłanka Kidawa-Błońska ‘potrzebny brak zezwolenia społecznego na niekulturalne i chamskie zachowanie’. Właściwie licho jedno wie, co pani poseł ma na myśli, gdyby to zdanie wyjąć z kontekstu. Na szczęście uzupełnia ‘chuligaństwo pleni się nie tylko na stadionach… nie dbamy o język, o zachowania. Wszyscy muszą się opamiętać, nie tylko kibole.’ I stała się światłość, mamy winnego zadymy w Bydgoszczy: wszyscy jesteśmy winni. To jak jeszcze można walczyć z chamstem poza ‘godnościom osobistom’? O, ciepło: kneblować internet pod pozorem ‘mowy nienawiści’. Bo wszyscy oczywiście odpowiadamy za blogi i komentarze na forach. Nie myślałem, że tego doczekam, ale triumwirat PiS, LPR i SO to pikuś w porównaniu z tym, co mamy teraz.

  6. Całkiem dobre by było
    Całkiem dobre by było ‘polactwo’ (-ctwo nadaje znaczenie negatywne, np. cwaniactwo, pieniactwo, partactwo), tyle, że już trochę oklepane. ‘Polonizm’, poza swoim zwykłym znaczeniem, może się kojarzyć z ‘Polonią’, a więc całkiem pozytywnie/neutralnie. A takie cudo jak ‘polnasizm’? Ale do rzeczy. Rzucanie ciemnogrodem straciło swój sens, bo zniknęła granica między moherem a młodym wykształconym. Żeby było śmieszniej, granicę tę zatarł między innymi prezydent Komorowski swoimi ‘bulami’ przy ‘nadzieji’ i zachowaniem, które raczaj ma się nijak do hrabiowskich tytułów. Odwołanie się do ‘katolicyzmu’ to stąpanie po cienkim lodzie, zwłaszcza gdy się chce jednocześnie utrzymać dobre relacje z kościołem. I natrząsać się nie wypada, bo znowu prezydent to przykładny katolik i głowa rodziny. W świetle ostatnich wydarzeń mogło by się jeszcze przyjąć ‘kibol’. Władza i salon to przykładni kibice, ci, którzy nie są nasi to ‘kibole’. Tylko potrzebny by był jeszcze zabieg ożenienia ‘kibola’ z ‘polskością’. W końcu ruszyła propaganda ‘całe społeczeństwo walczy ze stonką’. Tfu, nie ze stonką tylko oczywiście z chuligaństwem na stadionach. Jak mówi posłanka Kidawa-Błońska ‘potrzebny brak zezwolenia społecznego na niekulturalne i chamskie zachowanie’. Właściwie licho jedno wie, co pani poseł ma na myśli, gdyby to zdanie wyjąć z kontekstu. Na szczęście uzupełnia ‘chuligaństwo pleni się nie tylko na stadionach… nie dbamy o język, o zachowania. Wszyscy muszą się opamiętać, nie tylko kibole.’ I stała się światłość, mamy winnego zadymy w Bydgoszczy: wszyscy jesteśmy winni. To jak jeszcze można walczyć z chamstem poza ‘godnościom osobistom’? O, ciepło: kneblować internet pod pozorem ‘mowy nienawiści’. Bo wszyscy oczywiście odpowiadamy za blogi i komentarze na forach. Nie myślałem, że tego doczekam, ale triumwirat PiS, LPR i SO to pikuś w porównaniu z tym, co mamy teraz.