Reklama

Wojna postu z karnawałem zwykł mawiać poeta, a ja raczej prozą życia męczę, dlatego moją ulu

Wojna postu z karnawałem zwykł mawiać poeta, a ja raczej prozą życia męczę, dlatego moją ulubioną wojną jest wieczna woja formy z treścią. Treścią można zwymiotować, tak się słyszy w każdym razie, choćby polityką wszyscy rzygają, czy tam większość, jeśli się bawić w aptekę. Formą zwykle można się zdegustować lub zachwycić, rzygać nie ma po czym, żeby rzygnąć trzeba dysponować treścią. Wojna treści z formą jest absurdalna jak codzienne zjawiska te, które każdy z nas uważa za męczące i obiecuje się nimi nie zajmować, ale jakoś nie ma dnia, żeby zajęcia nie było. Krótkim wstępem, prozaicznym, potraktuję myśl przewodnią dzisiejszego marudzenia. Jakbyśmy się nie bronili, czego byśmy nie robili, zarzekali i obiecywali sobie, nie uciekniemy od treści, tej najbardziej gastrycznej, tej znienawidzonej polityki. Mówię to z pozycji człowieka, który wie co mówi, ponieważ 3/4 swojego życia poświęciłem olewaniu polityki i najpierw obudził mnie Rywin, potem Jarosław, teraz spać mi nie daje Donald. Nie ma dokąd uciec, a im więcej zaniedbań w formowaniu treści, tym gorszy efekt. Gdy spotkać tak na spokojnie przy tanim winie dwóch Polaków z umownej lewicy i prawicy, w takich codziennych relacjach, a kto nie wie, niech wierzy na słowo, że żona jest lewa, mąż prawy lub odwrotnie i wcale nie jest to takie endemiczne lecz powszechne, okaże się, że polskie piekło jest mitem. Dzieje się tak, ponieważ poza formą i treścią jest jeszcze skojarzenie, czasami jeśli się komuś chce skojarzenie zastępuje interpretacją. Powiesz wolność i jednemu skojarzy się z polaną widoczną przez krety, drugiemu z prawem do zdrady, trzeciemu z zakonem. Problem treści, formy i skojarzeń w swej szczytowej agresji sprowadza się do tego, że te byty bywają nazbyt odrębne lub nieludzko zmiksowane. Treść zastępuje formę, skojarzenia interpretacje, forma jest treściwa, treść pusta bez formy, skojarzenia machinalne. Gdy siedzi para przed TV on z lewa, ona z prawa pojawiają się wzajemne uszczypliwości w różnej formie, ale skojarzenie treści jest jedno i najprostsze, żeby było dobrze. Komu? Nam! Nam wszystkim, mnie, jej, jemu, siostrze, przyjaciółce Danucie co ma ciężko i sąsiadce, co szuka pracy i taka fajna.

Reklama

Niech będzie po Twojemu, ale niech będzie dobrze. Proste skojarzenie i jedna treść i tej parze forma nie szkodzi, ponieważ jest tylko dodatkiem. Codziennie słyszę pytania kiedy to się skończy? Kiedy i na jakich warunkach? Słyszę kto kogo bardziej powinien przeprosić i kto u kogo pracować. Od kilku dni Polacy poznali dwie nowe definicje, dwóch ważnych słów: przepraszam i prawość. Przepraszam zdefiniował pan prezydent Komorowski i jak mnie 38 lat nogi po świecie noszą jestem przekonany, że na takim nawet niewyrobionym proletariackim podwórku, za tak użyte przepraszam brało się w ryj. O salonach wspominać nie będę, gdyż nie znam, ale w TV widziałem i z salonu za takie przepraszam wylatuje się na pysk, jak z podrzędnej knajpy. Zobaczyłem jak pierwszy obywatel Najjaśniejszej przeprasza, a zaraz potem zobaczyłem wiecznie obrażonego, który zdefiniował prawość. Prawość w ustach Jarosława Kaczyńskiego brzmi prosto: prawym jest ten, którego ja, Jarosław, wskażę. Koniec definicji i strach pomyśleć co się stanie, kiedy prezes Kaczyński pójdzie do nieba, oczywiście nie życzę pójścia, niebo niech ma, ale jak sobie wówczas poradzimy bez prawości?

Nawet jeśli mistrz prawości wyznaczy jakiegoś czeladnika, to już nie będzie ta sama jakość i pamiętajmy, że przepraszał będzie za wszystko i wszystkich terminator Komorowskiego. Miłości w treści, formie i skojarzeniu z Donaldem Tuskiem rozbierał nie będę, podobnie jak sprawiedliwości w wykonaniu Zbigniewa Ziobro, chociaż dwa słowa niech się ostaną. Kiedy i w jakich warunkach skończy się ta cała „rozmowa”? Odpowiedź jest brutalnie oczywista. Nigdy się nie skończy, Przede wszystkim POLSKI polityk nie ma żadnej treści w sobie i żadne fatałaszki formy nie są w stanie wywołać najprostszych skojarzeń, wywołują odruchy. Postawię każde pieniądze, każde, za powodzenie prostego eksperymentu. Nic nie mówimy nikomu i wprowadzamy w ciągu, powiedzmy dwóch miesięcy, małe miki, takie hop siup zmiana dup. Robimy tak, że najpierw Donald Tusk mówi o niemieckim zagrożeniu pani Eryki, za tydzień mówi już o niemieckim zagrożeniu i dodaje polską rację stanu, Polska jest najważniejsza dla Polaków. Po tygodniu Polska jest już tylko dla Polaków, a Polacy to w większości katolicy, W następnym etapie Polska jest dla Polaków katolików, a niemieckie kondominium śmiertelnym zagrożeniem. W ostatnim posunięciu wszystkie te słowa Donald Tusk wypowiada na antenie Radia Maryja i dodaje, że trzeba w końcu o relacjach polsko-żydowskich mówić otwarcie.

Po drugiej stronie Jarosław Kaczyński pierwszego dnia mówi, że nie ma już komuny jest lewica, lewica też może być patriotyczna. W drugim tygodniu Kaczyński twierdzi, że lewica jest patriotyczna. Za kilka dni, że polska lewica zawsze była patriotyczna i na koniec tygodnia, że tylko polska lewica jest patriotyczna. Kolejne dni to już konsekwencja lewicowości, zasiłki, parytety, związki partnerskie, internacjonalizm. W finale Jarosław Kaczyński w Szkle Kontaktowym, wyluzowany opowiada o oszołomach z PO. No i co? No i nic! Stawiam każde pieniądze, że słupki sondażowe pozostają te same, a migracja między elektoratami PO i PiS będzie marginalna. Skąd mi się wzięło tak absurdalne skojarzenie? Jak to skąd? Stąd, że to już wszystko było! Tak jak się bawiłem powyżej, tak już się dawno bawią i Tusk i Kaczyński. Jarosław Kaczyński był już lewicowym luzakiem, w kampanii wyborczej, a przykładów na endecką i katolicką postawę Tuska i otoczenia są dziesiątki, z tymi najbardziej znanymi wykastrowanymi pedofilami, karceniem za antyklerykalizm i prześciganiem się w patriotycznych gestach od Brukseli przez Berlin, aż do Smoleńska.

Nic się nie działo w mniejszej skali i nic dziać się nie będzie po całkowitej zamianie ról. W polskiej polityce mamy już taki stan, w którym nie ma formy i treści, interpretacja zdechła dawno, a skojarzenie jest odruchem bezwarunkowym, sprowadzonym do reakcji na dwa nazwiska i dwa szyldy. Nigdy się to nie skończy. Gdy Kaczyński przeprosi jak Komorowski, gdy Komorowski wyznaczy prawość jak Kaczyński, gdy Tusk kocha jak Kurski, gdy Kurski jest liberalny jak Tusk, nie ma to najmniejszego znaczenia. Nikt już nie słucha co się mówi, jak się mówi, każdy widzi kto mówi i to wystarczy, żeby mówić wkoło to samo. Skończyłoby się wtedy, gdyby doszło do zupełnie innej i rzeczywistej zamiany. I taki eksperyment polecam każdemu. Jeśli ktoś jest taki na zabój lewicowy, niech się na dwa, trzy tygodnie przeprowadzi do prawicy, niech broni tamtych racji, niech nie kojarzy bezwarunkowo, niech spróbuje zadbać o miejsce, w którym przebywa. Identycznie po drugiej stronie, prawicowy do lewicowej daczy, tam się odnaleźć normalnie posprzątać, ugotować, dzieci przypilnować.

Po trzech tygodniach każdy poddany eksperymentowi, pod warunkiem, że ma coś w głowie wróci innym człowiekiem. Nie mówię, że się lewy stanie prawy, mówię, że jeden pojmie treść drugiego, jeden drugiemu inaczej spojrzy na formę i dopiero wtedy wszyscy zaczną coś kojarzyć. Wielokrotnie deklarowałem, że mnie nie przeszkadza krzyż w szkole i szkoła bez krzyża, mnie powiewa Manifa i procesja na Boże Ciało. Mnie jest obojętnym czy ministrem finansów będzie Rydzyk, czy Szczuka. Mnie chodzi tylko o to, żeby kojarzyć, żeby zbudować treść, nadać treści formę i od wszystkiego razem się nie porzygać. Nie ma być Polski, tylko wspólna Europa? Proszę bardzo, jeśli tylko ta lewicowa propozycja będzie uczciwa w treści, co oznacza, że nie będzie nie tylko Polski, ale nie będzie Niemiec, Francji, Włoch i nikt nie będzie mówił o dwóch prędkościach z kulą u nogi wschodniego skrzydła, od dziś zapisuję się do lewicy. Ma być silna polska, z chrześcijańskim fundamentem, konserwatywna?

Czemu nie? Tylko co to oznacza, jeśli nie zasieki na rubieżach, jeśli nie świecenie gołą dupą i wygrażanie posowiecką haubicą, jeśli nie puszczanie z megafonów „Któryś za nas…”, jeśli nie włażenie pod kołdrę i chrzty publiczne, obowiązkowe spowiedzi, padanie krzyżem przed krzyżem za każdym rogiem, wstępnie proszę bardzo. Wstępnie bo oprócz oczywistych swobód, oczekuję, że ta Polska, taka chrześcijańska i tradycyjna, będzie miała szeroki pas mitycznego Internetu, autostrady, kumpel z Niemiec nie poczuje się jak w zonie, Dostojewski nie wskoczy na indeks, PKB pójdzie w górę, ksiądz nie będzie policjantem, a lewak jako mniejszościowa pozycja wyjdzie sobie na ulicę i nikt mu na szyi nie przypali papierosa, ani nie odleje się na jego płonącego jointa. Mnie jest wszystko jedno, wsio rawno, ganz egal i koszer strawię, ale to wszystko musi mieć treść, musi mieć formę, musi się dać interpretować i musi budzić pełne nadziei skojarzenia.

Reklama

22 KOMENTARZE

    • Pozwól na chwilę słabości.
      Pozwól na chwilę słabości. Jak wiesz ja wiele rzeczy tłumaczę PRL, ta mentalność mnie nie tylko mierzi, ale też przeraża, bo to tak naprawdę nie o komunizm w wymiarze Marksa chodzi, ale o dno ludzkiej psychiki. Mój ŚP ojciec był komuchem z krwi i kości i wierz mi nie miał z tego nic poza alkoholizmem, a jak mi nie wierzysz rzuć okiem na “portalową tacę” i na mnie – jetem nikim. Moja mama żyjąca z emerytury 1200 była przewodniczącą wielkiej S, niech mi wybaczy, ale dupowatą. Kiedy jej proponowali brygadzistę, bo BYŁA NAJLEPSZĄ szwaczką i każdy to potwierdził, powiedziała tylko nam w rodzinie, że on by ta nie potrafiła, bo przecież koleżanki i co one by sobie pomyślały, że nagle ja taka kierownik. Ponieważ nie wiem już jak to ująć lecę rzewną wiwisekcją. Naprawdę nie w tym problem, mój stary nie był złodziej, donosiciel, był fatalnym ojcem, ale gdyby tacy byli komuniści, kompletnie nieinteresowni poza setką pod śledzia, byłoby o 99% mniej krzyży po PRL, ale syfu i podpartych płotów jeszcze więcej. Gdyby wszyscy w S byli tacy jak moja mama, nadal mielibyśmy PRL. Moim zdaniem można być komuchem, wierzyć w to po alkoholizm nie szubienicę. I można być Aniołem, ale od tego świat się nie zmieni. Mam dystans do ideologii, mam dystans do ludzkich deklaracji. Życie podpowiada, że przede wszystkim trzeba umieć i czynić wbrew ideologii i co ludzie powiedzą, dopiero potem mówić w imię czego. Może jestem nieskromny, ale moje oryginalne spojrzenie na świat bierze się z dzieciństwa, te wszystkie niuanse przeżyłem, nie mówię, że boleśnie, ale intensywnie.

      • Ależ to nie ma NIC wspólnego z komunizmem ani
        socjalizmem nawet. To jest jak młodociany złodziej z patologicznej rodziny – samych tylko pijanych złodziei. Choćby nie wiem jak chciał być ,,kimś” – tylko takie miał wzorce. Z takiej ,,kopalni ” wiedzy i wzorców moralnych czerpali Donald i Grześ.
        Więc chodzi tylko o sposób sprawowania władzy, o to trwanie dla trwania,o ten brak treści właśnie. Pustkę intelektualną zastępują pałacowymi grami – kto z kim i przeciw komu. Albo wzorem pzpr , która stworzyła koncesjonowanych wasali (SD i ZSL) – zlecają Palikotowi przechwycenie antykościelnych radykałów,żeby w następnym rozdaniu odesłać pana Waldka do remizy. Najciekawsze,że wszystkie nasze tuzy intelektu nie wymagają , już, niczego od tych naszych,pożal się Boże,przywódców. Publika zwana ,,opinią publiczną” też ma wymagania na poziomie parafii z jurnym proboszczem – żeby z kurwami się nie afiszował ani z nową bryką i żeby całej parafii w pokera nie przegrał.

      • Gdyby Twój ojciec był typowym sekretarzem
        takim , co to pozałatwiał i poustawiał. I pobudował – na dodatek.Byłoby Tobie łatwiej zrozumieć i uwierzyć,że to jednak kalka siermiężnego dziadostwa ,tyle,że w nowych dekoracjach.
        Bo cała ta władza – to wypisz wymaluj komitet powiatowy , nawet nie sięga (aspiracjami) wojewódzkiego. Coś podjebać , wyjechać na darmowe wczasy,córce załatwić fajną robotę,szwagrowi działkę , koledze z klasy talon na ….wjazd do sejmu.
        Wszystko.

        • Jest też inne pojmowanie
          Jest też inne pojmowanie sprawiedliwości dziejowej. Złożyć na lewo z kumplami przyczepę dla sołtysa, przepić, a załatwieniem talonu dla rodziny się brzydzić, bo to nie ideowe. Nieprawdopodobne, ale były takie wypadki. I jeszcze jedno za takie rzeczy nawet wtedy szło się siedzieć, mimo sekretarza POP w zakładzie POM 35 osób.

          • Dlatego patrząc na tych ,,prawicowych” złodziei
            i co tu dużo gadac – bandytów mentalnych , marzy mi się taki idealny rząd dla umęczonej Ojczyzny: jakiś bardzo lewicowy z jakiejś bardzo postępowej partii , któremu też nie wyjdzie.
            Więc taki lewicowy a rebours.
            De facto – liberalny. Bez cudzysłowu.

    • Pozwól na chwilę słabości.
      Pozwól na chwilę słabości. Jak wiesz ja wiele rzeczy tłumaczę PRL, ta mentalność mnie nie tylko mierzi, ale też przeraża, bo to tak naprawdę nie o komunizm w wymiarze Marksa chodzi, ale o dno ludzkiej psychiki. Mój ŚP ojciec był komuchem z krwi i kości i wierz mi nie miał z tego nic poza alkoholizmem, a jak mi nie wierzysz rzuć okiem na “portalową tacę” i na mnie – jetem nikim. Moja mama żyjąca z emerytury 1200 była przewodniczącą wielkiej S, niech mi wybaczy, ale dupowatą. Kiedy jej proponowali brygadzistę, bo BYŁA NAJLEPSZĄ szwaczką i każdy to potwierdził, powiedziała tylko nam w rodzinie, że on by ta nie potrafiła, bo przecież koleżanki i co one by sobie pomyślały, że nagle ja taka kierownik. Ponieważ nie wiem już jak to ująć lecę rzewną wiwisekcją. Naprawdę nie w tym problem, mój stary nie był złodziej, donosiciel, był fatalnym ojcem, ale gdyby tacy byli komuniści, kompletnie nieinteresowni poza setką pod śledzia, byłoby o 99% mniej krzyży po PRL, ale syfu i podpartych płotów jeszcze więcej. Gdyby wszyscy w S byli tacy jak moja mama, nadal mielibyśmy PRL. Moim zdaniem można być komuchem, wierzyć w to po alkoholizm nie szubienicę. I można być Aniołem, ale od tego świat się nie zmieni. Mam dystans do ideologii, mam dystans do ludzkich deklaracji. Życie podpowiada, że przede wszystkim trzeba umieć i czynić wbrew ideologii i co ludzie powiedzą, dopiero potem mówić w imię czego. Może jestem nieskromny, ale moje oryginalne spojrzenie na świat bierze się z dzieciństwa, te wszystkie niuanse przeżyłem, nie mówię, że boleśnie, ale intensywnie.

      • Ależ to nie ma NIC wspólnego z komunizmem ani
        socjalizmem nawet. To jest jak młodociany złodziej z patologicznej rodziny – samych tylko pijanych złodziei. Choćby nie wiem jak chciał być ,,kimś” – tylko takie miał wzorce. Z takiej ,,kopalni ” wiedzy i wzorców moralnych czerpali Donald i Grześ.
        Więc chodzi tylko o sposób sprawowania władzy, o to trwanie dla trwania,o ten brak treści właśnie. Pustkę intelektualną zastępują pałacowymi grami – kto z kim i przeciw komu. Albo wzorem pzpr , która stworzyła koncesjonowanych wasali (SD i ZSL) – zlecają Palikotowi przechwycenie antykościelnych radykałów,żeby w następnym rozdaniu odesłać pana Waldka do remizy. Najciekawsze,że wszystkie nasze tuzy intelektu nie wymagają , już, niczego od tych naszych,pożal się Boże,przywódców. Publika zwana ,,opinią publiczną” też ma wymagania na poziomie parafii z jurnym proboszczem – żeby z kurwami się nie afiszował ani z nową bryką i żeby całej parafii w pokera nie przegrał.

      • Gdyby Twój ojciec był typowym sekretarzem
        takim , co to pozałatwiał i poustawiał. I pobudował – na dodatek.Byłoby Tobie łatwiej zrozumieć i uwierzyć,że to jednak kalka siermiężnego dziadostwa ,tyle,że w nowych dekoracjach.
        Bo cała ta władza – to wypisz wymaluj komitet powiatowy , nawet nie sięga (aspiracjami) wojewódzkiego. Coś podjebać , wyjechać na darmowe wczasy,córce załatwić fajną robotę,szwagrowi działkę , koledze z klasy talon na ….wjazd do sejmu.
        Wszystko.

        • Jest też inne pojmowanie
          Jest też inne pojmowanie sprawiedliwości dziejowej. Złożyć na lewo z kumplami przyczepę dla sołtysa, przepić, a załatwieniem talonu dla rodziny się brzydzić, bo to nie ideowe. Nieprawdopodobne, ale były takie wypadki. I jeszcze jedno za takie rzeczy nawet wtedy szło się siedzieć, mimo sekretarza POP w zakładzie POM 35 osób.

          • Dlatego patrząc na tych ,,prawicowych” złodziei
            i co tu dużo gadac – bandytów mentalnych , marzy mi się taki idealny rząd dla umęczonej Ojczyzny: jakiś bardzo lewicowy z jakiejś bardzo postępowej partii , któremu też nie wyjdzie.
            Więc taki lewicowy a rebours.
            De facto – liberalny. Bez cudzysłowu.

  1. Ja akurat mam swoją teorię w
    Ja akurat mam swoją teorię w tym względzie. Moim zdaniem to, że ludzie wyżyją się w internecie ma swoje zbawienne skutki. Z reguły jest tak, że ci najbardziej “dynamiczni”, w tak zwanym realu są grzeczni jak aniołki i bynajmniej nie z tego gatunku co to mówi dzień dobry, a potem zabija. Warto zapłacić ten koszt również dlatego, że w internecie oprócz ścieku masz informacje jakich nie znajdziesz poza internetem. Zauważyłem już to, że teraz media zaczynają się liczyć z głosem ludu, mam w głowie tekst o tym i parę przykładów, że to działa.

  2. Ja akurat mam swoją teorię w
    Ja akurat mam swoją teorię w tym względzie. Moim zdaniem to, że ludzie wyżyją się w internecie ma swoje zbawienne skutki. Z reguły jest tak, że ci najbardziej “dynamiczni”, w tak zwanym realu są grzeczni jak aniołki i bynajmniej nie z tego gatunku co to mówi dzień dobry, a potem zabija. Warto zapłacić ten koszt również dlatego, że w internecie oprócz ścieku masz informacje jakich nie znajdziesz poza internetem. Zauważyłem już to, że teraz media zaczynają się liczyć z głosem ludu, mam w głowie tekst o tym i parę przykładów, że to działa.

  3. A moze tu nie chodzi o to czy komuch, czy koscielny,
    lewy, prawy, ale po prostu czy to czlowiek, czy tylko homo erektus. Widze, ze tutaj ma sie problem, ze zrozmieniem definicji, prawy czlowiek. Ten polski komunizm czy tez socjalizm, polegal na tym, aby zburzyc wszystko co kojarzy sie z przedwojenna Polska i Kosciolem (czyli zabrac prawo do wiary w Boga) rekoma UB i NKVD. Dlaczego, razem z inteligencja i kaplanami roznych religi,i poszli do piachu tzw. prawdziwi komunisci? Ten system powojenny, to system dominacji nad ludzmi i robienie z nich robotow bez wlasnego zdania, a rzadzi nie ten co sie zna na tym czym sie zajmuje, ale ten co wie, ze myslenie nie jest w jego interesie. Czy to nie jest w mniejszym stopniu i dzisiaj? Jesli myslisz, ze prawicowi Polacy sa przeciw kazdemu komuniscie w takim samym stopniu, to sie naprawde bardzo mylisz.

  4. A moze tu nie chodzi o to czy komuch, czy koscielny,
    lewy, prawy, ale po prostu czy to czlowiek, czy tylko homo erektus. Widze, ze tutaj ma sie problem, ze zrozmieniem definicji, prawy czlowiek. Ten polski komunizm czy tez socjalizm, polegal na tym, aby zburzyc wszystko co kojarzy sie z przedwojenna Polska i Kosciolem (czyli zabrac prawo do wiary w Boga) rekoma UB i NKVD. Dlaczego, razem z inteligencja i kaplanami roznych religi,i poszli do piachu tzw. prawdziwi komunisci? Ten system powojenny, to system dominacji nad ludzmi i robienie z nich robotow bez wlasnego zdania, a rzadzi nie ten co sie zna na tym czym sie zajmuje, ale ten co wie, ze myslenie nie jest w jego interesie. Czy to nie jest w mniejszym stopniu i dzisiaj? Jesli myslisz, ze prawicowi Polacy sa przeciw kazdemu komuniscie w takim samym stopniu, to sie naprawde bardzo mylisz.

  5. Koczkodan
    Jest taka małpa, która żyje w Afryce a zwie się Koczkodan. {Tu nie będzie żadnych złośliwości, same realia}
    Małpy te żyją w stadach, są bardzo inteligentne, zadziorne, kąśliwe, potrafi ugryźć, opluć obsikać.
    Kiedyś zaroszono mnie do eksperymentu, który miał pokazać że gdy między sobą się kłócą, wszystko co jest poza nimi jest im obojętne, wtedy nie reagują na największe zagrożenie. Faktycznie, gdy normalnie do takiego małpiszona nie można podejść, nie mówiąc o pogłaskaniu, w czasie kłótni można zrobić z nimi wszystko, łącznie z uderzeniem kijem a u nich brak reakcji.

    Czy nie przypomina Wam to naszych polityków i to wszystkich ugrupowań ?

  6. Koczkodan
    Jest taka małpa, która żyje w Afryce a zwie się Koczkodan. {Tu nie będzie żadnych złośliwości, same realia}
    Małpy te żyją w stadach, są bardzo inteligentne, zadziorne, kąśliwe, potrafi ugryźć, opluć obsikać.
    Kiedyś zaroszono mnie do eksperymentu, który miał pokazać że gdy między sobą się kłócą, wszystko co jest poza nimi jest im obojętne, wtedy nie reagują na największe zagrożenie. Faktycznie, gdy normalnie do takiego małpiszona nie można podejść, nie mówiąc o pogłaskaniu, w czasie kłótni można zrobić z nimi wszystko, łącznie z uderzeniem kijem a u nich brak reakcji.

    Czy nie przypomina Wam to naszych polityków i to wszystkich ugrupowań ?