Reklama

Od wczoraj przypisuje mi się olbrzymie zasługi i wręcz czyni odpowiedzialnym za dymisję najgorszego ministra zdrowia w dziejach RP III. Chciałabym, żeby to była prawda, wówczas mógłbym sobie zapisać w życiorysie spore zasługi dla Polski i Polaków, niestety prawda wygląda „nieco” inaczej. Szumowski odszedł z kilku powodów, w tym rzeczywiście są powody osobiste, ale nie te, które wymienił. Po pierwsze to efekt rozgrywek wewnętrznych w koalicji rządzącej. Po drugie i wynikające z pierwszego, to smród jaki się ciągnie za „biznesami” w Ministerstwie Zdrowia, a w konsekwencji śledztwo podjęte przez prokuraturę. Po trzecie, Szumowski jest tchórzem, nieodpowiedzialnym egoistą, czym się wykazywał przez całą „pandemię”.

Zewsząd słyszeliśmy peany na jego cześć, ale nikt nie wspominał o konkretach, bo te są żałosne. Szumowski niczego autorskiego nie stworzył, on zrzynał z Niemców i innych krajów, by na końcu dołożyć tak idiotyczne autorskie poprawki, jak zamykanie lasów, czy godziny dla seniorów w „Biedronkach”. Strategia Szumowskiego było prosta, przerzucić całą odpowiedzialność na społeczeństwo i jak wskaźniki dzięki żonglowaniu testami spadały, to przypisywał te zasługi sobie i ministerstwu, a jak wzrastały, odpowiedzialni byli „beztroscy” Polacy, lekceważący absurdalne zakazy i nakazy. Cała historia dzielnej walki Szumowskiego z „pandemią”, choć tak naprawdę można dodać jeszcze setkę tragicznych w skutkach posunięć, z budową sieci szpitalach jednoimiennych, które w szczycie miały 20% obłożenia, za to skutecznie zredukowano niemal do zera dotąd funkcjonujący system opieki zdrowotnej. Na końcu, w swoim „stylu’ Szumowski nałgał, że nie zamierza uciekać z okrętu w czasie nawałnicy, żeby z okrętu uciec i pozostawić cały bałagan następcy.

Reklama

Jedyna rzecz, która wyszła Szumowskiemu przypadkiem i była wynikiem manipulacji statystycznych, to ograniczona liczba testów na przełomie marca i kwietnia, co zapobiegło zwożeniu do szpitali osób z kaszelkiem i temperaturą 37,5. Dokładnie w taki sposób Włosi i Hiszpanie doprowadzili do masowej zbrodni medycznej, zapychając szpitale osobami, które nigdy nie powinny tam trafić, co z kolei doprowadziło do paraliżu, paniki i chaosu skutkującego śmiercią starszych osób pozostawionych bez opieki. Tak było, ale gdy się o tym przypomina, to zawsze pada jedna odpowiedź: „A co tym byś zrobił cwaniaku i ignorancie?”. Odpowiadam na to pytanie od samego początku, cała tragikomiczność sytuacji polega na tym, że nic nie trzeba było robić, poza uznaniem, że mamy do czynienia z kolejną infekcją sezonową, która wyróżnia się jedynie medialną „troską”. O ile w marcu takie podejście w praktyce było nierealne, ze wzglądów politycznych i globalnych, o tyle dziś bez problemu można powrócić do normalności, zachowując pozory nadzwyczajnej sytuacji, na potrzeby polityczne.

Przed nowym ministrem stoi najprostsze na świecie zdanie, wystarczy znieść wszystkie idiotyzmy wprowadzone przez Szumowskiego, otworzyć dostęp do szpitali i przychodni, pozwolić ludziom zapomnieć o całej paranoi i żyć jak dawniej. Z modnym wirusem należy ludzi oswajać, a nie nim straszyć, uznać zgodnie z prawdą, że to kolejna infekcją, z jaką ludzkość będzie musiała sobie radzić, bo wirus nie zniknie. Nie ma najmniejszego powodu, aby leczenie i profilaktyka pospolitej infekcji górnych dróg oddechowych wyglądały inaczej niż w przypadku pozostałych tego typu przypadłości. Kto kaszle i ma temperaturę ten zostaje w domu i się leczy, kto ma powikłania, co dotyczy promili pacjentów, trafia do szpitala, kto nie wykazuje żadnych objawów, ten się uczy i pracuje. Testy? Tylko i wyłącznie wówczas, gdy stan pacjenta jest poważny i wymaga pogłębionej diagnozy, w żadnym wypadku idiotyczne „wymazywanie” kopalń, czy szkół, z powodu kaszelku.

Żadnych masowych kwarantann, w tej chwili 100 tysięcy ludzi siedzi w damach, odpala grille na balkonach, popija piwo i ma tego dość. Podobnie z nieszczęsnymi maseczkami i innymi kagańcami, wprowadzić zalecenia, ale nie nakaz, ewentualnie rozłożyć to na etapy i w pierwszym przywrócić poprzedni zapis o stanie zdrowia, który nie pozwala na zakrywanie ust i nosa. Wszystko musi zmierzać do zupełnie nowego podejścia, nie straszymy, nie zaszczuwamy ludzi, ale tłumaczymy, że z niczym nowym nie mamy do czynienia i trzeba żyć, jak z wszystkimi innymi chorobami. W tej chwili jeszcze wielu ludzi puka się w czoło czytając powyższy tekst, ale taki scenariusz jest nieuchronny, przecież na 100% przyjdzie taki moment, w którym wszyscy na świecie będą musieli tak postąpić. Cała sztuka polega na tym, żeby posadzić na stołku ministra, który będzie miał odrobinę rozumu i tyle samo odwagi, co w zupełności wystarczy, by poradzić sobie z „pandemią” i wrócić do normalności.

Reklama

22 KOMENTARZE

  1. Pozwolę się nie zgodzić z MK.

    Pozwolę się nie zgodzić z MK. To będzie bardzo trudne zadanie i wymagające wielu zdolności, a przede wszystkim odwagi.

    Po pierwsze trzeba rozmontować dyktaturę sanitarną, ową piątą władzę. Ta rozpanoszyła się w ostatnich czasach. Urzędnicy, którzy kiedyś decydowali,  czy pan Antek może pracować w McDonald'sie, teraz mogą zlikwidować dowolny zakład i wygasić dowolną branżę. Tę władzę trzeba im odebrać.

    Po drugie trzeba wydobyć służbę zdrowia z zapaści i zająć się leczeniem przypadłości, które powodują 99% zgonów, a nie tylko zajmować się covidem. Przez półroczny przestój zaniedbano zdrowie milionów Polaków i to trzeba będzie szybko nadrobić.

    Po trzecie należy uspokoić społeczeństwo. Teraz przypomina stado zestrachanych owiec. Z kimś takim nie da się budować potęgi kraju.

     

  2. Pozwolę się nie zgodzić z MK.

    Pozwolę się nie zgodzić z MK. To będzie bardzo trudne zadanie i wymagające wielu zdolności, a przede wszystkim odwagi.

    Po pierwsze trzeba rozmontować dyktaturę sanitarną, ową piątą władzę. Ta rozpanoszyła się w ostatnich czasach. Urzędnicy, którzy kiedyś decydowali,  czy pan Antek może pracować w McDonald'sie, teraz mogą zlikwidować dowolny zakład i wygasić dowolną branżę. Tę władzę trzeba im odebrać.

    Po drugie trzeba wydobyć służbę zdrowia z zapaści i zająć się leczeniem przypadłości, które powodują 99% zgonów, a nie tylko zajmować się covidem. Przez półroczny przestój zaniedbano zdrowie milionów Polaków i to trzeba będzie szybko nadrobić.

    Po trzecie należy uspokoić społeczeństwo. Teraz przypomina stado zestrachanych owiec. Z kimś takim nie da się budować potęgi kraju.

     

  3. Na prawdziwego ministra

    Na prawdziwego ministra zdrowia nie mamy, co liczyć. To musiałby być ktoś, kto przywróci, a w zasadzie przewróci,  polski, chory system zdrowia do pionu. W żadnym wypadku nie może to być lekarz, a sprawny menadżer. Na ten moment możemy jedynie liczyć na kogoś rozsądnego, który przywróci ten system do stanu sprzed marca 2020.

  4. Na prawdziwego ministra

    Na prawdziwego ministra zdrowia nie mamy, co liczyć. To musiałby być ktoś, kto przywróci, a w zasadzie przewróci,  polski, chory system zdrowia do pionu. W żadnym wypadku nie może to być lekarz, a sprawny menadżer. Na ten moment możemy jedynie liczyć na kogoś rozsądnego, który przywróci ten system do stanu sprzed marca 2020.

  5. No to na pewno ministrem

    No to na pewno ministrem zdrowia nie powinien zostać senator Karczewski, który jest takim samym (a może i większym) fundamentalistą szczepionkowym jak Szumowski. I zdaje się, że i wiara senatora w covida jest podobna – przerwał pracę w Senacie i pojechał wspomagać swoją osobą swój szpital macierzysty.

  6. No to na pewno ministrem

    No to na pewno ministrem zdrowia nie powinien zostać senator Karczewski, który jest takim samym (a może i większym) fundamentalistą szczepionkowym jak Szumowski. I zdaje się, że i wiara senatora w covida jest podobna – przerwał pracę w Senacie i pojechał wspomagać swoją osobą swój szpital macierzysty.

  7. Można i tak. Z najlepszego

    Można i tak. Z najlepszego ministra można uczynić najgorszego. Można nie zauważyć początku sensownej reformy zwiększającej środki finansowe na zdrowie. Można twierdzić, że  Covid nie jest groźną dla ludzi pandemiią… jak widać można, ale po co?

    Arłukowicze górą!

    /edit/  jeśli okaże się, że koronawirus będzie groźniejszym niż dotychczas zakładano i liczba jego ofiar będzie rosła, to co… myślicie, że wystarczy stwierdzić, że się pomyliliście?

    • Zgadzam się i popieram ten

      Zgadzam się i popieram ten sposób myślenia! Ale (po przemyśleniu), niestety, polityka jest tu bezwzględna, rachunek strat i kosztów decyduje o tym, co będzie robione i co będzie się mówić. Na tej wojnie będą ofiary, wszystko na to wskazuje, a to jest narracja tej zasranej polityki!

  8. Można i tak. Z najlepszego

    Można i tak. Z najlepszego ministra można uczynić najgorszego. Można nie zauważyć początku sensownej reformy zwiększającej środki finansowe na zdrowie. Można twierdzić, że  Covid nie jest groźną dla ludzi pandemiią… jak widać można, ale po co?

    Arłukowicze górą!

    /edit/  jeśli okaże się, że koronawirus będzie groźniejszym niż dotychczas zakładano i liczba jego ofiar będzie rosła, to co… myślicie, że wystarczy stwierdzić, że się pomyliliście?

    • Zgadzam się i popieram ten

      Zgadzam się i popieram ten sposób myślenia! Ale (po przemyśleniu), niestety, polityka jest tu bezwzględna, rachunek strat i kosztów decyduje o tym, co będzie robione i co będzie się mówić. Na tej wojnie będą ofiary, wszystko na to wskazuje, a to jest narracja tej zasranej polityki!