Reklama

Dymisja konstytucyjnego Ministra Sprawiedliwości, Zbigniewa Ćwiąkalskiego, oraz szeregu jego podwładnych, została źle przyjęta.

Dymisja konstytucyjnego Ministra Sprawiedliwości, Zbigniewa Ćwiąkalskiego, oraz szeregu jego podwładnych, została źle przyjęta. To, co jest poprawne politycznie i teoretycznie podwyższa standardy sprawowania władzy i odpowiedzialności urzędników za swoje poczynania i działania podległych im służb – nie musi zgadzać się z odczuciami społecznymi.

Reklama

Donald Tusk podejmując decyzję o dymisji, wizerunkowej, jak sam to określił były już minister, przyznał, że kierowało nim niekoniecznie dobro sprawy Olewników, lecz kwestie sondażowe jego rządu i partii. Impulsywna decyzja, podjęta zresztą pod wpływem doradców, dała pole do wielu komentarzy.
I tak przeciwnicy polityczni już widzą, że homogeniczność rządu jest iluzoryczna, i że prowadząc odpowiednie działania, można wyrywać z jego szeregów następnych polityków. I tak na celowniku jest teraz minister ON, Klich, przeciwko któremu Prawo i Sprawiedliwość, skonfederowane z Lechem Kaczyńskim, uruchomiło Najwyższą Izbę Kontroli. Następny w kolejce do ostrzału jest minister finansów, Jacek Rostowski, którego można swobodnie oskarżyć o niewykonanie ustawy budżetowej.

Niezadowolony jest koalicjant, PSL, ponieważ odwołanie wiceministra Cichosza, który był delegowany do rządu z ramienia tej partii, odbyło się bez konsultacji z Waldemarem Pawlakiem. To może podważać rolę ważnego partnera rządowego. Nerwowe wypowiedzi Kalinowskiego i Żelichowskiego wskazują, że arbitralna decyzja Tuska została źle oceniona.

Ferment podniósł się również w samej Platformie Obywatelskiej, której politycy bronili Ćwiąkalskiego, a zostali zastopowani decyzją premiera. Zapowiedź powołania komisji śledczej została odebrana jako ukłon w stronę opozycji, czyli oddanie pola, a dodatkowo jako zakwestionowanie roli i nadzoru PO nad strukturami administracji państwa – w szczególności prokuratury.
Dodatkowo Donald Tusk zraził do siebie i rządu środowiska prawnicze, które otrzymały policzek tą decyzją. Świadczą o tym telefony do byłego ministra od profesorów Safjana, Hołdy i Zolla. I to, że Donald Tusk nie może znaleźć kandydata do fotela ministra ani spośród palestry, ani ze środowiska sędziowskiego. Obawa, że wizerunek rządu przeważy nad wizerunkiem kandydata, jest na tyle poważna, że kandydaci uznają, że takiego ryzyka nie opłaca się podejmować.

Prymat polityki – i to polityki widzianej przez pryzmat sondaży, zaciążył na decyzji Donalda Tuska.
Widzimy wyraźnie, że twarz Donalda Tuska przybiera niepokojące, zaciekłe rysy Jarosława Kaczyńskiego. Jego szybka decyzja nie była podyktowana racjonalnością i dobrem politycznym, lecz była typową zagrywką politycznego PR.

Jan Rokita we wrześniu ubiegłego roku sformułował opinię, że Donald Tusk uzyskał w partii, po eliminacji konkurentów, status, który pozwala mu na sprawowanie rządów osobistych. To było eufemistyczne określenie dyktatury, która ma na celu utrzymanie i potwierdzanie pozycji hegemona politycznego. Tego rodzaju przemiana działa na niekorzyść zarówno struktur partyjnych, pozbawiając je realnego wpływu na sprawy organizacji, a także ma negatywny wpływ na instytucje państwa, w tym głównie na Sejm. Rokita słusznie zauważa, że realne życie polityczne nie odbywa się w Sejmie, który przestał być miejscem debat, a zostało przeniesione do rzeczywistości pozornej.
Ta miękka dyktatura ma wpływ również na działania rządu i pozycję poszczególnych ministrów, którzy sprawują swoje stanowiska nie z powodu swoich kompetencji i wiedzy, lecz w wyniku nadań samego Donalda Tuska. Prowadzi to do konkluzji, że zawsze można niewygodnego ministra odwołać ze stanowiska, motywując to, jak w przypadku Zbigniewa Ćwiąkalskiego, odpowiedzialnością polityczną. Tego rodzaju podejście hamuje inicjatywy i blokuje działalność nie tylko samych ministrów, ale również Sejmu. To z kolei może doprowadzić do frustracji członków klubu parlamentarnego PO, jak i koalicjanta. A to grozi wybuchem niekontrolowanym, wśród posłów – co biorąc pod uwagę pozycję i ambicje Bronisława Komorowskiego, może się źle skończyć dla Donalda Tuska.

Warto również zauważyć, że niepokojąca wzrosła rola w procesie decyzyjnym rządu i samego premiera nieformalnej grupy z jego kancelarii. Ludzie tacy, jak wicepremier Schetyna, ministrowie Nowak, Arabski i Grupiński tworzą grupę, która nie tylko doradza Tuskowi, ale nie wykluczone, że może na niego wywierać wpływ. Ciśnie się na usta określenie “sitwa”.

Wielu komentatorów mówi o PO, że jest to PiS ” z ludzką twarzą”, partia równie koniunkturalistyczna i nastawiona na utrzymanie i rozszerzenie władzy, jak najmniejszym kosztem, bez ryzyka straty notowań, ale również bez ryzyka prawdziwego rządzenia i działań na korzyść państwa i społeczeństwa. Ze smutkiem konstatuję, że chyba jest to prawda…

Azrael

Reklama

20 KOMENTARZE

  1. Takie nieformalne grupy decyzyjne mają tendencje
    do pewnej alienacji.
    To, że jej członkowie nie są nieomylni i zaczynają się odrywać od rzeczywistości mieliśmy już okazję obserwować – arabskie samoloty 😉 i muchy w nosie Nowaka, a przecież widujemy ich relatywnie rzadko.
    To niesamowite, jak takie burze mózgów mogą czasami zaprowadzić w nieodkryte dotąd rejony, we wszechświaty równoległe…
    Kto uprawiał takie narady, ten wie…
    Przekonanie o własnej nieomylności i zwykła pycha mogą spowodować, ze źle się to dla nich wszystkich skończy.
    W tym względzie ekipa Tuska nie różni się od innych homo sapiens.
    Myślę, że na panikarskie decyzje Tuska (Palikot i Ćwiąkalski) mógł też wpłynąć pijarowy dyskomfort po jego urlopowej nieobecności w trakcie kryzysu gazowego.
    Wiecie jak to jest, nie ma nas tam gdzie powinniśmy być, coś się dzieje, niby wszystko w porządku i nasza nieobecność jest usprawiedliwiona ale odczuwamy niepokój.
    Przecież wszyscy myślą tylko o nas…
    Wracamy, a tu pretensje i zaraz mamy ochotę pokazać, jaki z nas kozak i bach – Palikot…
    Mina twardziela, przeprosiny dla posłanki która przyprawiła nam metkę nieudacznika i bezsensowna kara dla Palikota.
    Ćwiąkalski i komisja?
    … szkoda gadać.

    Ps.
    Nie ma co szukać w takich przypadkach drugiego czy trzeciego dna i doszukiwać się jakichś szachowych ruchów i realizacji wyszukanych taktyk.
    Już w jednym doszukiwano się nieobecnego geniuszu…
    Tusk nie jest inny.
    To są działania ad hoc, pełen spontan poprzedzony kilkugodzinną naradą w zaufanym gronie specjalistów od wszystkiego…;)

  2. Takie nieformalne grupy decyzyjne mają tendencje
    do pewnej alienacji.
    To, że jej członkowie nie są nieomylni i zaczynają się odrywać od rzeczywistości mieliśmy już okazję obserwować – arabskie samoloty 😉 i muchy w nosie Nowaka, a przecież widujemy ich relatywnie rzadko.
    To niesamowite, jak takie burze mózgów mogą czasami zaprowadzić w nieodkryte dotąd rejony, we wszechświaty równoległe…
    Kto uprawiał takie narady, ten wie…
    Przekonanie o własnej nieomylności i zwykła pycha mogą spowodować, ze źle się to dla nich wszystkich skończy.
    W tym względzie ekipa Tuska nie różni się od innych homo sapiens.
    Myślę, że na panikarskie decyzje Tuska (Palikot i Ćwiąkalski) mógł też wpłynąć pijarowy dyskomfort po jego urlopowej nieobecności w trakcie kryzysu gazowego.
    Wiecie jak to jest, nie ma nas tam gdzie powinniśmy być, coś się dzieje, niby wszystko w porządku i nasza nieobecność jest usprawiedliwiona ale odczuwamy niepokój.
    Przecież wszyscy myślą tylko o nas…
    Wracamy, a tu pretensje i zaraz mamy ochotę pokazać, jaki z nas kozak i bach – Palikot…
    Mina twardziela, przeprosiny dla posłanki która przyprawiła nam metkę nieudacznika i bezsensowna kara dla Palikota.
    Ćwiąkalski i komisja?
    … szkoda gadać.

    Ps.
    Nie ma co szukać w takich przypadkach drugiego czy trzeciego dna i doszukiwać się jakichś szachowych ruchów i realizacji wyszukanych taktyk.
    Już w jednym doszukiwano się nieobecnego geniuszu…
    Tusk nie jest inny.
    To są działania ad hoc, pełen spontan poprzedzony kilkugodzinną naradą w zaufanym gronie specjalistów od wszystkiego…;)

  3. Takie nieformalne grupy decyzyjne mają tendencje
    do pewnej alienacji.
    To, że jej członkowie nie są nieomylni i zaczynają się odrywać od rzeczywistości mieliśmy już okazję obserwować – arabskie samoloty 😉 i muchy w nosie Nowaka, a przecież widujemy ich relatywnie rzadko.
    To niesamowite, jak takie burze mózgów mogą czasami zaprowadzić w nieodkryte dotąd rejony, we wszechświaty równoległe…
    Kto uprawiał takie narady, ten wie…
    Przekonanie o własnej nieomylności i zwykła pycha mogą spowodować, ze źle się to dla nich wszystkich skończy.
    W tym względzie ekipa Tuska nie różni się od innych homo sapiens.
    Myślę, że na panikarskie decyzje Tuska (Palikot i Ćwiąkalski) mógł też wpłynąć pijarowy dyskomfort po jego urlopowej nieobecności w trakcie kryzysu gazowego.
    Wiecie jak to jest, nie ma nas tam gdzie powinniśmy być, coś się dzieje, niby wszystko w porządku i nasza nieobecność jest usprawiedliwiona ale odczuwamy niepokój.
    Przecież wszyscy myślą tylko o nas…
    Wracamy, a tu pretensje i zaraz mamy ochotę pokazać, jaki z nas kozak i bach – Palikot…
    Mina twardziela, przeprosiny dla posłanki która przyprawiła nam metkę nieudacznika i bezsensowna kara dla Palikota.
    Ćwiąkalski i komisja?
    … szkoda gadać.

    Ps.
    Nie ma co szukać w takich przypadkach drugiego czy trzeciego dna i doszukiwać się jakichś szachowych ruchów i realizacji wyszukanych taktyk.
    Już w jednym doszukiwano się nieobecnego geniuszu…
    Tusk nie jest inny.
    To są działania ad hoc, pełen spontan poprzedzony kilkugodzinną naradą w zaufanym gronie specjalistów od wszystkiego…;)

  4. Takie nieformalne grupy decyzyjne mają tendencje
    do pewnej alienacji.
    To, że jej członkowie nie są nieomylni i zaczynają się odrywać od rzeczywistości mieliśmy już okazję obserwować – arabskie samoloty 😉 i muchy w nosie Nowaka, a przecież widujemy ich relatywnie rzadko.
    To niesamowite, jak takie burze mózgów mogą czasami zaprowadzić w nieodkryte dotąd rejony, we wszechświaty równoległe…
    Kto uprawiał takie narady, ten wie…
    Przekonanie o własnej nieomylności i zwykła pycha mogą spowodować, ze źle się to dla nich wszystkich skończy.
    W tym względzie ekipa Tuska nie różni się od innych homo sapiens.
    Myślę, że na panikarskie decyzje Tuska (Palikot i Ćwiąkalski) mógł też wpłynąć pijarowy dyskomfort po jego urlopowej nieobecności w trakcie kryzysu gazowego.
    Wiecie jak to jest, nie ma nas tam gdzie powinniśmy być, coś się dzieje, niby wszystko w porządku i nasza nieobecność jest usprawiedliwiona ale odczuwamy niepokój.
    Przecież wszyscy myślą tylko o nas…
    Wracamy, a tu pretensje i zaraz mamy ochotę pokazać, jaki z nas kozak i bach – Palikot…
    Mina twardziela, przeprosiny dla posłanki która przyprawiła nam metkę nieudacznika i bezsensowna kara dla Palikota.
    Ćwiąkalski i komisja?
    … szkoda gadać.

    Ps.
    Nie ma co szukać w takich przypadkach drugiego czy trzeciego dna i doszukiwać się jakichś szachowych ruchów i realizacji wyszukanych taktyk.
    Już w jednym doszukiwano się nieobecnego geniuszu…
    Tusk nie jest inny.
    To są działania ad hoc, pełen spontan poprzedzony kilkugodzinną naradą w zaufanym gronie specjalistów od wszystkiego…;)

  5. Takie nieformalne grupy decyzyjne mają tendencje
    do pewnej alienacji.
    To, że jej członkowie nie są nieomylni i zaczynają się odrywać od rzeczywistości mieliśmy już okazję obserwować – arabskie samoloty 😉 i muchy w nosie Nowaka, a przecież widujemy ich relatywnie rzadko.
    To niesamowite, jak takie burze mózgów mogą czasami zaprowadzić w nieodkryte dotąd rejony, we wszechświaty równoległe…
    Kto uprawiał takie narady, ten wie…
    Przekonanie o własnej nieomylności i zwykła pycha mogą spowodować, ze źle się to dla nich wszystkich skończy.
    W tym względzie ekipa Tuska nie różni się od innych homo sapiens.
    Myślę, że na panikarskie decyzje Tuska (Palikot i Ćwiąkalski) mógł też wpłynąć pijarowy dyskomfort po jego urlopowej nieobecności w trakcie kryzysu gazowego.
    Wiecie jak to jest, nie ma nas tam gdzie powinniśmy być, coś się dzieje, niby wszystko w porządku i nasza nieobecność jest usprawiedliwiona ale odczuwamy niepokój.
    Przecież wszyscy myślą tylko o nas…
    Wracamy, a tu pretensje i zaraz mamy ochotę pokazać, jaki z nas kozak i bach – Palikot…
    Mina twardziela, przeprosiny dla posłanki która przyprawiła nam metkę nieudacznika i bezsensowna kara dla Palikota.
    Ćwiąkalski i komisja?
    … szkoda gadać.

    Ps.
    Nie ma co szukać w takich przypadkach drugiego czy trzeciego dna i doszukiwać się jakichś szachowych ruchów i realizacji wyszukanych taktyk.
    Już w jednym doszukiwano się nieobecnego geniuszu…
    Tusk nie jest inny.
    To są działania ad hoc, pełen spontan poprzedzony kilkugodzinną naradą w zaufanym gronie specjalistów od wszystkiego…;)

  6. Takie nieformalne grupy decyzyjne mają tendencje
    do pewnej alienacji.
    To, że jej członkowie nie są nieomylni i zaczynają się odrywać od rzeczywistości mieliśmy już okazję obserwować – arabskie samoloty 😉 i muchy w nosie Nowaka, a przecież widujemy ich relatywnie rzadko.
    To niesamowite, jak takie burze mózgów mogą czasami zaprowadzić w nieodkryte dotąd rejony, we wszechświaty równoległe…
    Kto uprawiał takie narady, ten wie…
    Przekonanie o własnej nieomylności i zwykła pycha mogą spowodować, ze źle się to dla nich wszystkich skończy.
    W tym względzie ekipa Tuska nie różni się od innych homo sapiens.
    Myślę, że na panikarskie decyzje Tuska (Palikot i Ćwiąkalski) mógł też wpłynąć pijarowy dyskomfort po jego urlopowej nieobecności w trakcie kryzysu gazowego.
    Wiecie jak to jest, nie ma nas tam gdzie powinniśmy być, coś się dzieje, niby wszystko w porządku i nasza nieobecność jest usprawiedliwiona ale odczuwamy niepokój.
    Przecież wszyscy myślą tylko o nas…
    Wracamy, a tu pretensje i zaraz mamy ochotę pokazać, jaki z nas kozak i bach – Palikot…
    Mina twardziela, przeprosiny dla posłanki która przyprawiła nam metkę nieudacznika i bezsensowna kara dla Palikota.
    Ćwiąkalski i komisja?
    … szkoda gadać.

    Ps.
    Nie ma co szukać w takich przypadkach drugiego czy trzeciego dna i doszukiwać się jakichś szachowych ruchów i realizacji wyszukanych taktyk.
    Już w jednym doszukiwano się nieobecnego geniuszu…
    Tusk nie jest inny.
    To są działania ad hoc, pełen spontan poprzedzony kilkugodzinną naradą w zaufanym gronie specjalistów od wszystkiego…;)

  7. Takie nieformalne grupy decyzyjne mają tendencje
    do pewnej alienacji.
    To, że jej członkowie nie są nieomylni i zaczynają się odrywać od rzeczywistości mieliśmy już okazję obserwować – arabskie samoloty 😉 i muchy w nosie Nowaka, a przecież widujemy ich relatywnie rzadko.
    To niesamowite, jak takie burze mózgów mogą czasami zaprowadzić w nieodkryte dotąd rejony, we wszechświaty równoległe…
    Kto uprawiał takie narady, ten wie…
    Przekonanie o własnej nieomylności i zwykła pycha mogą spowodować, ze źle się to dla nich wszystkich skończy.
    W tym względzie ekipa Tuska nie różni się od innych homo sapiens.
    Myślę, że na panikarskie decyzje Tuska (Palikot i Ćwiąkalski) mógł też wpłynąć pijarowy dyskomfort po jego urlopowej nieobecności w trakcie kryzysu gazowego.
    Wiecie jak to jest, nie ma nas tam gdzie powinniśmy być, coś się dzieje, niby wszystko w porządku i nasza nieobecność jest usprawiedliwiona ale odczuwamy niepokój.
    Przecież wszyscy myślą tylko o nas…
    Wracamy, a tu pretensje i zaraz mamy ochotę pokazać, jaki z nas kozak i bach – Palikot…
    Mina twardziela, przeprosiny dla posłanki która przyprawiła nam metkę nieudacznika i bezsensowna kara dla Palikota.
    Ćwiąkalski i komisja?
    … szkoda gadać.

    Ps.
    Nie ma co szukać w takich przypadkach drugiego czy trzeciego dna i doszukiwać się jakichś szachowych ruchów i realizacji wyszukanych taktyk.
    Już w jednym doszukiwano się nieobecnego geniuszu…
    Tusk nie jest inny.
    To są działania ad hoc, pełen spontan poprzedzony kilkugodzinną naradą w zaufanym gronie specjalistów od wszystkiego…;)

  8. Podzielam taką diagnozę…
    …wyłączywszy koncepcję sitwy.
    To raczej motanie się wizerunkowo-sondażowe
    i wyciąganie z tych drugich błędnych wniosków.
    Oba te ostatnie, chaotyczne wg mnie ruchy (Palikot i Ćwiąkalski),
    na zdrowie PO i nam nie wyjdą (na tym się może tuczyć PiS).
    Chyba, że jest jak pisze MK. Zamiast fachowca Ćwiąkalskiego
    przyjdzie polityk – taka “lepsza wersja Ziobro” i weźmie wszystkich
    w resorcie za twarz, a ludowi da igrzyska. Tyle że jakoś nie bardzo wierzę
    w taki scenariusz.

  9. Podzielam taką diagnozę…
    …wyłączywszy koncepcję sitwy.
    To raczej motanie się wizerunkowo-sondażowe
    i wyciąganie z tych drugich błędnych wniosków.
    Oba te ostatnie, chaotyczne wg mnie ruchy (Palikot i Ćwiąkalski),
    na zdrowie PO i nam nie wyjdą (na tym się może tuczyć PiS).
    Chyba, że jest jak pisze MK. Zamiast fachowca Ćwiąkalskiego
    przyjdzie polityk – taka “lepsza wersja Ziobro” i weźmie wszystkich
    w resorcie za twarz, a ludowi da igrzyska. Tyle że jakoś nie bardzo wierzę
    w taki scenariusz.

  10. Podzielam taką diagnozę…
    …wyłączywszy koncepcję sitwy.
    To raczej motanie się wizerunkowo-sondażowe
    i wyciąganie z tych drugich błędnych wniosków.
    Oba te ostatnie, chaotyczne wg mnie ruchy (Palikot i Ćwiąkalski),
    na zdrowie PO i nam nie wyjdą (na tym się może tuczyć PiS).
    Chyba, że jest jak pisze MK. Zamiast fachowca Ćwiąkalskiego
    przyjdzie polityk – taka “lepsza wersja Ziobro” i weźmie wszystkich
    w resorcie za twarz, a ludowi da igrzyska. Tyle że jakoś nie bardzo wierzę
    w taki scenariusz.

  11. Podzielam taką diagnozę…
    …wyłączywszy koncepcję sitwy.
    To raczej motanie się wizerunkowo-sondażowe
    i wyciąganie z tych drugich błędnych wniosków.
    Oba te ostatnie, chaotyczne wg mnie ruchy (Palikot i Ćwiąkalski),
    na zdrowie PO i nam nie wyjdą (na tym się może tuczyć PiS).
    Chyba, że jest jak pisze MK. Zamiast fachowca Ćwiąkalskiego
    przyjdzie polityk – taka “lepsza wersja Ziobro” i weźmie wszystkich
    w resorcie za twarz, a ludowi da igrzyska. Tyle że jakoś nie bardzo wierzę
    w taki scenariusz.

  12. Podzielam taką diagnozę…
    …wyłączywszy koncepcję sitwy.
    To raczej motanie się wizerunkowo-sondażowe
    i wyciąganie z tych drugich błędnych wniosków.
    Oba te ostatnie, chaotyczne wg mnie ruchy (Palikot i Ćwiąkalski),
    na zdrowie PO i nam nie wyjdą (na tym się może tuczyć PiS).
    Chyba, że jest jak pisze MK. Zamiast fachowca Ćwiąkalskiego
    przyjdzie polityk – taka “lepsza wersja Ziobro” i weźmie wszystkich
    w resorcie za twarz, a ludowi da igrzyska. Tyle że jakoś nie bardzo wierzę
    w taki scenariusz.

  13. Podzielam taką diagnozę…
    …wyłączywszy koncepcję sitwy.
    To raczej motanie się wizerunkowo-sondażowe
    i wyciąganie z tych drugich błędnych wniosków.
    Oba te ostatnie, chaotyczne wg mnie ruchy (Palikot i Ćwiąkalski),
    na zdrowie PO i nam nie wyjdą (na tym się może tuczyć PiS).
    Chyba, że jest jak pisze MK. Zamiast fachowca Ćwiąkalskiego
    przyjdzie polityk – taka “lepsza wersja Ziobro” i weźmie wszystkich
    w resorcie za twarz, a ludowi da igrzyska. Tyle że jakoś nie bardzo wierzę
    w taki scenariusz.