Reklama

Tekst napisałem dla S24, ale jak zwykle na tym portalu, albo się kastruje konia, albo wywala system.

Tekst napisałem dla S24, ale jak zwykle na tym portalu, albo się kastruje konia, albo wywala system. Drukuję na kontrowersje.net dla zainteresowanych i znających sprawę, jeśli ktoś się zainteresuje w czym rzecz, pewnie wielu będzie w stanie odpowiedzieć, bo jest tu co najmniej kilkunastu użytkowników, którzy po aferze z ?ketman? pojawili się na kontrowersje.net.

Przedruk.

Reklama

Zanim o ?aferze? najpierw o sobie, lubię ten temat najbardziej i często do niego wracam. Parę dni temu napisałem tekst nie pozostawiający suchej nitki na tak zwanej blogosferze, którą to blogosferę uważam za zjawisko prymitywne, bardziej niż przysłowiowa ustawa przewiduje. Wielu blogerów utożsamiających się z prymitywnym zjawiskiem pytało, czy ten tekst jest formą autoironii, czy jak zwykle tanią prowokacją. Ten tekst nie był ani jednym ani drugim. Poza tak zwaną blogosferą i tak zwanym mainstream od czasów pisma obrazkowego istnieje coś takiego jak słowo pisane. Nie jestem i nigdy nie byłem żadnym blogerem, zawsze byłem AUTOREM TEKSTU.

A czymże jest ta cała blogosfera? Amatorskie Stowarzyszenie Literatów Polskich? Stado, zwykłe stado, w dodatku wcale nie samozwańcze, ale jak to stado kierowane przez ?pasterzy?. Ktoś kto z grubsza kojarzy moją skromną osobę może dość łatwo podsumować te kilka zdań zwrotem: ?kurw*eniem się?. Wszak te wszystkie silące się na oryginalność słowa wypowiada Matka Kurka, startujący w blogerskim konkursie Onet i dwukrotny laureat w konkursie blogerskim organizowanym przez Wiadomości24 i Salon24. Nie będę się bronił przed takim podsumowaniem mojego dorobku, co więcej sam to nazywam swego rodzaju ?kure*twem?, ponieważ jeśli się do czegoś ma stosunek podły, nie należy z tego czegoś czerpać korzyści, a jeśli się czerpie trzeba nazywać po imieniu.

Kiedy już podejrzany przyznaje się do winy, najczęściej pada pytanie: ?ale dlaczego to zrobiłeś?. No właśnie, dlaczego? Dlatego, że w polskiej przestrzeni publicznej z tak zwaną niezależną publicystyką można zaistnieć na dwa sposoby i jedną desperacką metodę. Pierwszy sposób to kasa rzecz jasna, drugi to znajomości medialne, natomiast trzecia desperacka metoda, to brak pieniędzy, brak znajomości i ?kur*wienie? się po konkursach blogerskich oraz platformach ?niezależnych?. Tyle o mnie i moich żalach, frustracjach, walce o utrzymanie portalu niezależnej publicystki Kontrowersje.net. Nie wspominałem, że jest taki portal? Jest, zapraszam z nachalną i pełną premedytacji reklamą.

Teraz parę słów o tętniącym życiu blogosfery. Chciałbym prosić blogosferę jako całe stado, z pominięciem tych co uważają się za AUTORÓW TEKSTÓW, aby mi podali jeden nick blogera, który byłby tak napompowany przez media i samą blogosferę, jak nick Kataryna. Potrafi stado wskazać taki nick? Myślę, że stado nie ma cienia szansy na takie wskazanie. A wie stado dlaczego? Nie wie stado, bo jest stadem, ja stadu wytłumaczę. Stado nie wie, ponieważ stado jest ślepe i stadne.

Stado pisze na platformie założonej przez przedstawiciela mainstream w randze byłego naczelnego PAP, dziennikarza Wprost, dziennikarza Rzeczpospolitej, dziennikarza TOK FM i TV Plus. Na tej platformie nie promuje się ?żuczków? i talenty, ale nazwiska medialnych znudzonych i zmanierowanych wyjadaczy. Niejaki Leski, skreśli 4 zdania i okupuje top niemal 24 na dobę. Kaznodzieja Terlikowski ze swoimi godzinkami robi za bezpośrednią konkurencję. Pisane przez niemal wszystkie redakcje leady i teksty reklamujące pojawiają się na topie, od Faktu, przez GP, aż po krytykę polityczną. Nigdy nikt nie wyleciał za reklamowanie siebie i swoich redakcji poza jedną redakcją ?Kontrowersje.net? i autorem Matką Kurką, który wyleciał trzykrotnie.

W takim otoczeniu, gdzie zgrane medialne tuzy podbijają swój ?profesjonalny? bębenek stado zwane blogosferą podnieca się swoim idolem ? niezależna, umęczona blogerka Kataryna. Czy stado jest aż tak tępe i kompletnie ślepe, żeby nie widzieć jak żałośnie się zachowuje. ?Niezależna platforma?, zbudowana przez mainstream wypromowała największą gwiazdę blogosfery i jest nią Pani Prezes Katar(z)yna Sadło. Czy można się pokusić o większą śmieszność, o większą farsę? Uczestniczycie w walce, w której robicie za mięso armatnie, to tylko przepychanka miedzy mediami, to tylko szarpanina między Faktem Warzechy, Dziennikiem Michalskiego, które walczą o panią prezes bloger, chyba nie musze tłumaczyć w jakim celu.

Nawet w tym żałosnym miejscu widziałem kilku autorów, którzy mają takie pióro, jakiego Janke, Leski, Warzecha, Michalski i pani prezes nigdy nie dotknie i jednego można być pewnym, Oni nigdy nie będą rozchwytywani przez media i wie blogerskie stado z jakiego powodu? Nie wie. Z takiego, że Wy dla nich jesteście KONKURENCJĄ, a pani prezes Kataryna REKLAMĄ. Rozumiem, że Warzecha broni pani prezes, bo mu Dziennik odebrał premię. Rozumiem, że Janke pajacuje z męczeństwem S24, bo ma z tego czysty reklamowy zysk. W końcu rozumiem panią prezes Katarynę Sadło miała paliwo do łechtania ego i została niemal świętą, ale stado, co stado ma z tego? Stado się zachowuje jak stado, ponieważ stado zainwestowało w wypromowaną przez mainstream panią prezes i teraz głupio beczeć inaczej, niż się beczało dotąd. Uczestniczycie w teatrzyku półcieni, bo to nawet nie jest teatr i to nawet nie są cienie.

PS Pani męczennica była tą, która domagała się ujawnienia osoby piszącej pod nickiem Ketman.

Reklama

144 KOMENTARZE

    • Teoretycznie pod
      Teoretycznie pod CatarynaYanke, ale wszystkie wpisy zostały wycięte, a teraz S24 wisi, ani się nie zalogujesz, ani nie skomentujesz. Zaczął wisieć po tym jak jeden prawomyślnych napisał donos na mój tekst. Żenada. Z drugiej strony ja się tym ludziom, którzy uważają moją walkę z takim gównem za śmieszną nie dziwię, muszę wyglądać zabawnie kopiąc się z koniem. A koń rży, wierzga wolnością słowa i borni anonimowości blogerów.

    • Teoretycznie pod
      Teoretycznie pod CatarynaYanke, ale wszystkie wpisy zostały wycięte, a teraz S24 wisi, ani się nie zalogujesz, ani nie skomentujesz. Zaczął wisieć po tym jak jeden prawomyślnych napisał donos na mój tekst. Żenada. Z drugiej strony ja się tym ludziom, którzy uważają moją walkę z takim gównem za śmieszną nie dziwię, muszę wyglądać zabawnie kopiąc się z koniem. A koń rży, wierzga wolnością słowa i borni anonimowości blogerów.

    • Teoretycznie pod
      Teoretycznie pod CatarynaYanke, ale wszystkie wpisy zostały wycięte, a teraz S24 wisi, ani się nie zalogujesz, ani nie skomentujesz. Zaczął wisieć po tym jak jeden prawomyślnych napisał donos na mój tekst. Żenada. Z drugiej strony ja się tym ludziom, którzy uważają moją walkę z takim gównem za śmieszną nie dziwię, muszę wyglądać zabawnie kopiąc się z koniem. A koń rży, wierzga wolnością słowa i borni anonimowości blogerów.

    • Teoretycznie pod
      Teoretycznie pod CatarynaYanke, ale wszystkie wpisy zostały wycięte, a teraz S24 wisi, ani się nie zalogujesz, ani nie skomentujesz. Zaczął wisieć po tym jak jeden prawomyślnych napisał donos na mój tekst. Żenada. Z drugiej strony ja się tym ludziom, którzy uważają moją walkę z takim gównem za śmieszną nie dziwię, muszę wyglądać zabawnie kopiąc się z koniem. A koń rży, wierzga wolnością słowa i borni anonimowości blogerów.

  1. Z forum, ciekawe uwagi, do przemyślenia
    http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=902&w=95636779&a=95638643
    Papierowi trafili i zatopili
    jerjar 22.05.09, 09:42 Odpowiedz
    Ma rację ten, kto mówi, że to pierwsza rozgrywka między IV a V władzą. Symptomatyczne, że głos Michalskiego z ?Dziennika? i Wrońskiego z ?GW? brzmią podobnie.
    Cóż, trafili i zatopili, ale przekornego ducha swobody nikt nie powstrzyma i papierowi w perspektywie są przegrani.

    Także wpisy : maaac ? 22.05.09, 10:26 i następny
    http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=902&w=95636779&a=95640902

  2. Z forum, ciekawe uwagi, do przemyślenia
    http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=902&w=95636779&a=95638643
    Papierowi trafili i zatopili
    jerjar 22.05.09, 09:42 Odpowiedz
    Ma rację ten, kto mówi, że to pierwsza rozgrywka między IV a V władzą. Symptomatyczne, że głos Michalskiego z ?Dziennika? i Wrońskiego z ?GW? brzmią podobnie.
    Cóż, trafili i zatopili, ale przekornego ducha swobody nikt nie powstrzyma i papierowi w perspektywie są przegrani.

    Także wpisy : maaac ? 22.05.09, 10:26 i następny
    http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=902&w=95636779&a=95640902

  3. Z forum, ciekawe uwagi, do przemyślenia
    http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=902&w=95636779&a=95638643
    Papierowi trafili i zatopili
    jerjar 22.05.09, 09:42 Odpowiedz
    Ma rację ten, kto mówi, że to pierwsza rozgrywka między IV a V władzą. Symptomatyczne, że głos Michalskiego z ?Dziennika? i Wrońskiego z ?GW? brzmią podobnie.
    Cóż, trafili i zatopili, ale przekornego ducha swobody nikt nie powstrzyma i papierowi w perspektywie są przegrani.

    Także wpisy : maaac ? 22.05.09, 10:26 i następny
    http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=902&w=95636779&a=95640902

  4. Z forum, ciekawe uwagi, do przemyślenia
    http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=902&w=95636779&a=95638643
    Papierowi trafili i zatopili
    jerjar 22.05.09, 09:42 Odpowiedz
    Ma rację ten, kto mówi, że to pierwsza rozgrywka między IV a V władzą. Symptomatyczne, że głos Michalskiego z ?Dziennika? i Wrońskiego z ?GW? brzmią podobnie.
    Cóż, trafili i zatopili, ale przekornego ducha swobody nikt nie powstrzyma i papierowi w perspektywie są przegrani.

    Także wpisy : maaac ? 22.05.09, 10:26 i następny
    http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=902&w=95636779&a=95640902

  5. Dziś w “Dzienniku czytamy komentarz Cezarego
    Michalskiego:”Ustaliliśmy, że kiedy Kataryna pod pseudonimem bezlitośnie krytykowała ówczesnego prezesa telewizji publicznej Roberta Kwiatkowskiego, występując pod własnym nazwiskiem podpisywała z nim kontrakty, zarabiała u niego pieniądze.”

    Nie ma w języku parlamentarnym właściwego słowa, by wiernie określić charakter Kataryny.

    • “Ale numer! Przecież to jest kłamstwo!”
      – Ale numer! Przecież to jest kłamstwo! – odpowiada na blogu Kataryna. – Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP, w ogóle nie szkolimy dziennikarzy, z wyjątkiem jakiegoś szkolenia dla dziennikarzy obywatelskich w czasach na długo przed Kataryną. Jak można tak łgać??? I co ja mam z tym łgarstwem zrobić, przecież Dziennik nie po to zrobił taką akcję, żeby teraz prostować cokolwiek tylko dlatego, że fakty się nie zgadzają. Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP (ani dziennikarzy w ogóle, ze wspomnianym wcześniej wyjątkiem sprzed wielu lat), nigdy też nie prowadziliśmy żadnych interesów z TVP. Jeśli kogoś interesuje o co chodzi z tym TVP, bez trudu znajdzie informacje o całej inicjatywie bo Dziennik postarał się aby moja tożsamość nie była już dla nikogo tajemnicą więc można sobie wyguglać wszystkie szczegóły moich “interesów” w TVP – pisze blogerka.
      ##########################
      Chcesz napluć czy zrozumieć?

      • Kataryna odpisuje Michalskiemu:
        “Jeśli kogoś interesuje o co chodzi z tym TVP, bez trudu znajdzie informacje o całej inicjatywie bo Dziennik postarał się aby moja tożsamość nie była już dla nikogo tajemnicą więc można sobie wyguglać wszystkie szczegóły moich “interesów” w TVP – pisze blogerka.”

        Kocie. Nie chcę napluć ale zrozumieć. Tylko jak zrozumieć ten powyższy pokrętny bełkot? Akceptujesz jej tłumaczenie?

        Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, gdy osobiście robię interesy z Kowalskim a potem anonimowo obsmarowywuję mu dupę w Internecie. Do czegoś takiego, trzeba mieć charakter padalca.

        Swoją drogą, ten atak pismaków na Katarynę pokazuje jak bardzo się boją Internetu. Strach, w co nie wątpię, będzie się powiększał w miarę spadku nakładu codziennych gazet a wzrostu surfujących w sieci. Z własnego doświadczenia powiem tyle, że już od dawna Internet z powodzeniem zastępuje mi gazety i czasopisma. No może po za podpalaniem grilla i podcieraniem się w kiblu. Pozdrawiam.

          • Nie zgadzam się, że po upadku gazet nastąpi
            równanie w dół. Człowiek to taka bestia, która sobie w każdej sytuacji poradzi.

            Pod koniec XIX wieku uczeni wyrokowali, że za 50 lat, gówna końskie (komunikacja dorożkarska) pokryją Londyn warstwą 10-cio metrową. Niedawno tam byłem i widziałem tylko jedną kupę pozostawioną albo przez konia albo przez siedzącego na nim policjanta.

  6. Dziś w “Dzienniku czytamy komentarz Cezarego
    Michalskiego:”Ustaliliśmy, że kiedy Kataryna pod pseudonimem bezlitośnie krytykowała ówczesnego prezesa telewizji publicznej Roberta Kwiatkowskiego, występując pod własnym nazwiskiem podpisywała z nim kontrakty, zarabiała u niego pieniądze.”

    Nie ma w języku parlamentarnym właściwego słowa, by wiernie określić charakter Kataryny.

    • “Ale numer! Przecież to jest kłamstwo!”
      – Ale numer! Przecież to jest kłamstwo! – odpowiada na blogu Kataryna. – Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP, w ogóle nie szkolimy dziennikarzy, z wyjątkiem jakiegoś szkolenia dla dziennikarzy obywatelskich w czasach na długo przed Kataryną. Jak można tak łgać??? I co ja mam z tym łgarstwem zrobić, przecież Dziennik nie po to zrobił taką akcję, żeby teraz prostować cokolwiek tylko dlatego, że fakty się nie zgadzają. Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP (ani dziennikarzy w ogóle, ze wspomnianym wcześniej wyjątkiem sprzed wielu lat), nigdy też nie prowadziliśmy żadnych interesów z TVP. Jeśli kogoś interesuje o co chodzi z tym TVP, bez trudu znajdzie informacje o całej inicjatywie bo Dziennik postarał się aby moja tożsamość nie była już dla nikogo tajemnicą więc można sobie wyguglać wszystkie szczegóły moich “interesów” w TVP – pisze blogerka.
      ##########################
      Chcesz napluć czy zrozumieć?

      • Kataryna odpisuje Michalskiemu:
        “Jeśli kogoś interesuje o co chodzi z tym TVP, bez trudu znajdzie informacje o całej inicjatywie bo Dziennik postarał się aby moja tożsamość nie była już dla nikogo tajemnicą więc można sobie wyguglać wszystkie szczegóły moich “interesów” w TVP – pisze blogerka.”

        Kocie. Nie chcę napluć ale zrozumieć. Tylko jak zrozumieć ten powyższy pokrętny bełkot? Akceptujesz jej tłumaczenie?

        Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, gdy osobiście robię interesy z Kowalskim a potem anonimowo obsmarowywuję mu dupę w Internecie. Do czegoś takiego, trzeba mieć charakter padalca.

        Swoją drogą, ten atak pismaków na Katarynę pokazuje jak bardzo się boją Internetu. Strach, w co nie wątpię, będzie się powiększał w miarę spadku nakładu codziennych gazet a wzrostu surfujących w sieci. Z własnego doświadczenia powiem tyle, że już od dawna Internet z powodzeniem zastępuje mi gazety i czasopisma. No może po za podpalaniem grilla i podcieraniem się w kiblu. Pozdrawiam.

          • Nie zgadzam się, że po upadku gazet nastąpi
            równanie w dół. Człowiek to taka bestia, która sobie w każdej sytuacji poradzi.

            Pod koniec XIX wieku uczeni wyrokowali, że za 50 lat, gówna końskie (komunikacja dorożkarska) pokryją Londyn warstwą 10-cio metrową. Niedawno tam byłem i widziałem tylko jedną kupę pozostawioną albo przez konia albo przez siedzącego na nim policjanta.

  7. Dziś w “Dzienniku czytamy komentarz Cezarego
    Michalskiego:”Ustaliliśmy, że kiedy Kataryna pod pseudonimem bezlitośnie krytykowała ówczesnego prezesa telewizji publicznej Roberta Kwiatkowskiego, występując pod własnym nazwiskiem podpisywała z nim kontrakty, zarabiała u niego pieniądze.”

    Nie ma w języku parlamentarnym właściwego słowa, by wiernie określić charakter Kataryny.

    • “Ale numer! Przecież to jest kłamstwo!”
      – Ale numer! Przecież to jest kłamstwo! – odpowiada na blogu Kataryna. – Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP, w ogóle nie szkolimy dziennikarzy, z wyjątkiem jakiegoś szkolenia dla dziennikarzy obywatelskich w czasach na długo przed Kataryną. Jak można tak łgać??? I co ja mam z tym łgarstwem zrobić, przecież Dziennik nie po to zrobił taką akcję, żeby teraz prostować cokolwiek tylko dlatego, że fakty się nie zgadzają. Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP (ani dziennikarzy w ogóle, ze wspomnianym wcześniej wyjątkiem sprzed wielu lat), nigdy też nie prowadziliśmy żadnych interesów z TVP. Jeśli kogoś interesuje o co chodzi z tym TVP, bez trudu znajdzie informacje o całej inicjatywie bo Dziennik postarał się aby moja tożsamość nie była już dla nikogo tajemnicą więc można sobie wyguglać wszystkie szczegóły moich “interesów” w TVP – pisze blogerka.
      ##########################
      Chcesz napluć czy zrozumieć?

      • Kataryna odpisuje Michalskiemu:
        “Jeśli kogoś interesuje o co chodzi z tym TVP, bez trudu znajdzie informacje o całej inicjatywie bo Dziennik postarał się aby moja tożsamość nie była już dla nikogo tajemnicą więc można sobie wyguglać wszystkie szczegóły moich “interesów” w TVP – pisze blogerka.”

        Kocie. Nie chcę napluć ale zrozumieć. Tylko jak zrozumieć ten powyższy pokrętny bełkot? Akceptujesz jej tłumaczenie?

        Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, gdy osobiście robię interesy z Kowalskim a potem anonimowo obsmarowywuję mu dupę w Internecie. Do czegoś takiego, trzeba mieć charakter padalca.

        Swoją drogą, ten atak pismaków na Katarynę pokazuje jak bardzo się boją Internetu. Strach, w co nie wątpię, będzie się powiększał w miarę spadku nakładu codziennych gazet a wzrostu surfujących w sieci. Z własnego doświadczenia powiem tyle, że już od dawna Internet z powodzeniem zastępuje mi gazety i czasopisma. No może po za podpalaniem grilla i podcieraniem się w kiblu. Pozdrawiam.

          • Nie zgadzam się, że po upadku gazet nastąpi
            równanie w dół. Człowiek to taka bestia, która sobie w każdej sytuacji poradzi.

            Pod koniec XIX wieku uczeni wyrokowali, że za 50 lat, gówna końskie (komunikacja dorożkarska) pokryją Londyn warstwą 10-cio metrową. Niedawno tam byłem i widziałem tylko jedną kupę pozostawioną albo przez konia albo przez siedzącego na nim policjanta.

  8. Dziś w “Dzienniku czytamy komentarz Cezarego
    Michalskiego:”Ustaliliśmy, że kiedy Kataryna pod pseudonimem bezlitośnie krytykowała ówczesnego prezesa telewizji publicznej Roberta Kwiatkowskiego, występując pod własnym nazwiskiem podpisywała z nim kontrakty, zarabiała u niego pieniądze.”

    Nie ma w języku parlamentarnym właściwego słowa, by wiernie określić charakter Kataryny.

    • “Ale numer! Przecież to jest kłamstwo!”
      – Ale numer! Przecież to jest kłamstwo! – odpowiada na blogu Kataryna. – Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP, w ogóle nie szkolimy dziennikarzy, z wyjątkiem jakiegoś szkolenia dla dziennikarzy obywatelskich w czasach na długo przed Kataryną. Jak można tak łgać??? I co ja mam z tym łgarstwem zrobić, przecież Dziennik nie po to zrobił taką akcję, żeby teraz prostować cokolwiek tylko dlatego, że fakty się nie zgadzają. Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP (ani dziennikarzy w ogóle, ze wspomnianym wcześniej wyjątkiem sprzed wielu lat), nigdy też nie prowadziliśmy żadnych interesów z TVP. Jeśli kogoś interesuje o co chodzi z tym TVP, bez trudu znajdzie informacje o całej inicjatywie bo Dziennik postarał się aby moja tożsamość nie była już dla nikogo tajemnicą więc można sobie wyguglać wszystkie szczegóły moich “interesów” w TVP – pisze blogerka.
      ##########################
      Chcesz napluć czy zrozumieć?

      • Kataryna odpisuje Michalskiemu:
        “Jeśli kogoś interesuje o co chodzi z tym TVP, bez trudu znajdzie informacje o całej inicjatywie bo Dziennik postarał się aby moja tożsamość nie była już dla nikogo tajemnicą więc można sobie wyguglać wszystkie szczegóły moich “interesów” w TVP – pisze blogerka.”

        Kocie. Nie chcę napluć ale zrozumieć. Tylko jak zrozumieć ten powyższy pokrętny bełkot? Akceptujesz jej tłumaczenie?

        Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, gdy osobiście robię interesy z Kowalskim a potem anonimowo obsmarowywuję mu dupę w Internecie. Do czegoś takiego, trzeba mieć charakter padalca.

        Swoją drogą, ten atak pismaków na Katarynę pokazuje jak bardzo się boją Internetu. Strach, w co nie wątpię, będzie się powiększał w miarę spadku nakładu codziennych gazet a wzrostu surfujących w sieci. Z własnego doświadczenia powiem tyle, że już od dawna Internet z powodzeniem zastępuje mi gazety i czasopisma. No może po za podpalaniem grilla i podcieraniem się w kiblu. Pozdrawiam.

          • Nie zgadzam się, że po upadku gazet nastąpi
            równanie w dół. Człowiek to taka bestia, która sobie w każdej sytuacji poradzi.

            Pod koniec XIX wieku uczeni wyrokowali, że za 50 lat, gówna końskie (komunikacja dorożkarska) pokryją Londyn warstwą 10-cio metrową. Niedawno tam byłem i widziałem tylko jedną kupę pozostawioną albo przez konia albo przez siedzącego na nim policjanta.

  9. He he Lubicz, masz dowcip
    “Gdybym sie tak nazywal jak wspomniana w tekscie blogerka to tez bym mial za zle “Dziennikowi” ;?) ”
    No pewnie bo to takie śmieszne jest, He he, prawie jak prostytutkę zgwałcić.

    Jakbyś misiu nie złapał ironii to napiszę otwartym tekstem: naśmiewanie się z czyjegoś nazwiska najszybciej odsłania prymitywa, któremu słoma z butów wychodzi.

    • “Jakbyś misiu nie złapał ironii to napiszę otwartym
      tekstem: naśmiewanie się z czyjegoś nazwiska najszybciej odsłania prymitywa, któremu słoma z butów wychodzi.”

      Przygadał kocioł garnkowi.

      Jakbyś S_KURKA S_SIURKA nie złapał ironii to napiszę otwartym tekstem: naśmiewanie się z czyjegoś NICKA najszybciej odsłania prymitywa, któremu słoma z butów wychodzi.

  10. He he Lubicz, masz dowcip
    “Gdybym sie tak nazywal jak wspomniana w tekscie blogerka to tez bym mial za zle “Dziennikowi” ;?) ”
    No pewnie bo to takie śmieszne jest, He he, prawie jak prostytutkę zgwałcić.

    Jakbyś misiu nie złapał ironii to napiszę otwartym tekstem: naśmiewanie się z czyjegoś nazwiska najszybciej odsłania prymitywa, któremu słoma z butów wychodzi.

    • “Jakbyś misiu nie złapał ironii to napiszę otwartym
      tekstem: naśmiewanie się z czyjegoś nazwiska najszybciej odsłania prymitywa, któremu słoma z butów wychodzi.”

      Przygadał kocioł garnkowi.

      Jakbyś S_KURKA S_SIURKA nie złapał ironii to napiszę otwartym tekstem: naśmiewanie się z czyjegoś NICKA najszybciej odsłania prymitywa, któremu słoma z butów wychodzi.

  11. He he Lubicz, masz dowcip
    “Gdybym sie tak nazywal jak wspomniana w tekscie blogerka to tez bym mial za zle “Dziennikowi” ;?) ”
    No pewnie bo to takie śmieszne jest, He he, prawie jak prostytutkę zgwałcić.

    Jakbyś misiu nie złapał ironii to napiszę otwartym tekstem: naśmiewanie się z czyjegoś nazwiska najszybciej odsłania prymitywa, któremu słoma z butów wychodzi.

    • “Jakbyś misiu nie złapał ironii to napiszę otwartym
      tekstem: naśmiewanie się z czyjegoś nazwiska najszybciej odsłania prymitywa, któremu słoma z butów wychodzi.”

      Przygadał kocioł garnkowi.

      Jakbyś S_KURKA S_SIURKA nie złapał ironii to napiszę otwartym tekstem: naśmiewanie się z czyjegoś NICKA najszybciej odsłania prymitywa, któremu słoma z butów wychodzi.

  12. He he Lubicz, masz dowcip
    “Gdybym sie tak nazywal jak wspomniana w tekscie blogerka to tez bym mial za zle “Dziennikowi” ;?) ”
    No pewnie bo to takie śmieszne jest, He he, prawie jak prostytutkę zgwałcić.

    Jakbyś misiu nie złapał ironii to napiszę otwartym tekstem: naśmiewanie się z czyjegoś nazwiska najszybciej odsłania prymitywa, któremu słoma z butów wychodzi.

    • “Jakbyś misiu nie złapał ironii to napiszę otwartym
      tekstem: naśmiewanie się z czyjegoś nazwiska najszybciej odsłania prymitywa, któremu słoma z butów wychodzi.”

      Przygadał kocioł garnkowi.

      Jakbyś S_KURKA S_SIURKA nie złapał ironii to napiszę otwartym tekstem: naśmiewanie się z czyjegoś NICKA najszybciej odsłania prymitywa, któremu słoma z butów wychodzi.

  13. Jeden o niebie a druga o chlebie.
    Michalski:

    “Ustaliliśmy, że kiedy Kataryna pod pseudonimem bezlitośnie krytykowała ówczesnego prezesa telewizji publicznej Roberta Kwiatkowskiego, występując pod własnym nazwiskiem podpisywała z nim kontrakty, zarabiała u niego pieniądze.”

    Kataryna:

    ?Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP, w ogóle nie szkolimy dziennikarzy, z wyjątkiem jakiegoś szkolenia dla dziennikarzy obywatelskich w czasach na długo przed Kataryną. Jak można tak łgać??? I co ja mam z tym łgarstwem zrobić, przecież Dziennik nie po to zrobił taką akcję, żeby teraz prostować cokolwiek tylko dlatego, że fakty się nie zgadzają. Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP (ani dziennikarzy w ogóle, ze wspomnianym wcześniej wyjątkiem sprzed wielu lat), nigdy też nie prowadziliśmy żadnych interesów z TVP. Jeśli kogoś interesuje o co chodzi z tym TVP, bez trudu znajdzie informacje o całej inicjatywie bo Dziennik postarał się aby moja tożsamość nie była już dla nikogo tajemnicą więc można sobie wyguglać wszystkie szczegóły moich “interesów” w TVP.?

    W dzisiejszym artykule w dzienniku, w końcowym zdaniu, redaktor Michalski z estymą pochyla się nad analityczną przenikliwością Kataryny. Ja nigdy jej nie czytałem. Dziś pierwszy raz pochyliłem się nad jej odpowiedzią na zarzuty Michalskiego i powiem krótko ? rzadko się spotyka ripostę tak nie merytoryczną, mętną, pokrętną i nie przystającą do zarzutów.

  14. Jeden o niebie a druga o chlebie.
    Michalski:

    “Ustaliliśmy, że kiedy Kataryna pod pseudonimem bezlitośnie krytykowała ówczesnego prezesa telewizji publicznej Roberta Kwiatkowskiego, występując pod własnym nazwiskiem podpisywała z nim kontrakty, zarabiała u niego pieniądze.”

    Kataryna:

    ?Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP, w ogóle nie szkolimy dziennikarzy, z wyjątkiem jakiegoś szkolenia dla dziennikarzy obywatelskich w czasach na długo przed Kataryną. Jak można tak łgać??? I co ja mam z tym łgarstwem zrobić, przecież Dziennik nie po to zrobił taką akcję, żeby teraz prostować cokolwiek tylko dlatego, że fakty się nie zgadzają. Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP (ani dziennikarzy w ogóle, ze wspomnianym wcześniej wyjątkiem sprzed wielu lat), nigdy też nie prowadziliśmy żadnych interesów z TVP. Jeśli kogoś interesuje o co chodzi z tym TVP, bez trudu znajdzie informacje o całej inicjatywie bo Dziennik postarał się aby moja tożsamość nie była już dla nikogo tajemnicą więc można sobie wyguglać wszystkie szczegóły moich “interesów” w TVP.?

    W dzisiejszym artykule w dzienniku, w końcowym zdaniu, redaktor Michalski z estymą pochyla się nad analityczną przenikliwością Kataryny. Ja nigdy jej nie czytałem. Dziś pierwszy raz pochyliłem się nad jej odpowiedzią na zarzuty Michalskiego i powiem krótko ? rzadko się spotyka ripostę tak nie merytoryczną, mętną, pokrętną i nie przystającą do zarzutów.

  15. Jeden o niebie a druga o chlebie.
    Michalski:

    “Ustaliliśmy, że kiedy Kataryna pod pseudonimem bezlitośnie krytykowała ówczesnego prezesa telewizji publicznej Roberta Kwiatkowskiego, występując pod własnym nazwiskiem podpisywała z nim kontrakty, zarabiała u niego pieniądze.”

    Kataryna:

    ?Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP, w ogóle nie szkolimy dziennikarzy, z wyjątkiem jakiegoś szkolenia dla dziennikarzy obywatelskich w czasach na długo przed Kataryną. Jak można tak łgać??? I co ja mam z tym łgarstwem zrobić, przecież Dziennik nie po to zrobił taką akcję, żeby teraz prostować cokolwiek tylko dlatego, że fakty się nie zgadzają. Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP (ani dziennikarzy w ogóle, ze wspomnianym wcześniej wyjątkiem sprzed wielu lat), nigdy też nie prowadziliśmy żadnych interesów z TVP. Jeśli kogoś interesuje o co chodzi z tym TVP, bez trudu znajdzie informacje o całej inicjatywie bo Dziennik postarał się aby moja tożsamość nie była już dla nikogo tajemnicą więc można sobie wyguglać wszystkie szczegóły moich “interesów” w TVP.?

    W dzisiejszym artykule w dzienniku, w końcowym zdaniu, redaktor Michalski z estymą pochyla się nad analityczną przenikliwością Kataryny. Ja nigdy jej nie czytałem. Dziś pierwszy raz pochyliłem się nad jej odpowiedzią na zarzuty Michalskiego i powiem krótko ? rzadko się spotyka ripostę tak nie merytoryczną, mętną, pokrętną i nie przystającą do zarzutów.

  16. Jeden o niebie a druga o chlebie.
    Michalski:

    “Ustaliliśmy, że kiedy Kataryna pod pseudonimem bezlitośnie krytykowała ówczesnego prezesa telewizji publicznej Roberta Kwiatkowskiego, występując pod własnym nazwiskiem podpisywała z nim kontrakty, zarabiała u niego pieniądze.”

    Kataryna:

    ?Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP, w ogóle nie szkolimy dziennikarzy, z wyjątkiem jakiegoś szkolenia dla dziennikarzy obywatelskich w czasach na długo przed Kataryną. Jak można tak łgać??? I co ja mam z tym łgarstwem zrobić, przecież Dziennik nie po to zrobił taką akcję, żeby teraz prostować cokolwiek tylko dlatego, że fakty się nie zgadzają. Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP (ani dziennikarzy w ogóle, ze wspomnianym wcześniej wyjątkiem sprzed wielu lat), nigdy też nie prowadziliśmy żadnych interesów z TVP. Jeśli kogoś interesuje o co chodzi z tym TVP, bez trudu znajdzie informacje o całej inicjatywie bo Dziennik postarał się aby moja tożsamość nie była już dla nikogo tajemnicą więc można sobie wyguglać wszystkie szczegóły moich “interesów” w TVP.?

    W dzisiejszym artykule w dzienniku, w końcowym zdaniu, redaktor Michalski z estymą pochyla się nad analityczną przenikliwością Kataryny. Ja nigdy jej nie czytałem. Dziś pierwszy raz pochyliłem się nad jej odpowiedzią na zarzuty Michalskiego i powiem krótko ? rzadko się spotyka ripostę tak nie merytoryczną, mętną, pokrętną i nie przystającą do zarzutów.

  17. Konstatacja, jakoby pani Sadło nie chciała się ujawnić
    ze wstydu za noszone nazwisko – mnie na ten przykład rozbawiła, bo to było ciekawe odkrycie i zestawienie, raczej zabawne niż złośliwe bądź noszące znamiona dokuczenia jej. Jestem przekonany, że nawet Kataryna uśmiechnęła by się pod nosem, czytając Cię.

  18. Konstatacja, jakoby pani Sadło nie chciała się ujawnić
    ze wstydu za noszone nazwisko – mnie na ten przykład rozbawiła, bo to było ciekawe odkrycie i zestawienie, raczej zabawne niż złośliwe bądź noszące znamiona dokuczenia jej. Jestem przekonany, że nawet Kataryna uśmiechnęła by się pod nosem, czytając Cię.

  19. Konstatacja, jakoby pani Sadło nie chciała się ujawnić
    ze wstydu za noszone nazwisko – mnie na ten przykład rozbawiła, bo to było ciekawe odkrycie i zestawienie, raczej zabawne niż złośliwe bądź noszące znamiona dokuczenia jej. Jestem przekonany, że nawet Kataryna uśmiechnęła by się pod nosem, czytając Cię.

  20. Konstatacja, jakoby pani Sadło nie chciała się ujawnić
    ze wstydu za noszone nazwisko – mnie na ten przykład rozbawiła, bo to było ciekawe odkrycie i zestawienie, raczej zabawne niż złośliwe bądź noszące znamiona dokuczenia jej. Jestem przekonany, że nawet Kataryna uśmiechnęła by się pod nosem, czytając Cię.

    • Inna(?) interpretacja
      Wyobraź sobie super hiper autostradę. Coś tam po niej śmiga. Pod autostradą ekolodzy przeprowadzili rurę dla żab. Żaby przelazły rurą na tarło i uprawiają seks (grupowy). A tu z góry spada na nie wibrator.
      “Bóg, Honor, Ojczyzna” (to cytat), ” Fu!” (to też cytat) i takie tam, podobne.
      Wyobraź sobie proszę, że jesteś żabą której tak przerwano. Czy nie chciałbyś się dowiedzieć co to za twór?

    • Inna(?) interpretacja
      Wyobraź sobie super hiper autostradę. Coś tam po niej śmiga. Pod autostradą ekolodzy przeprowadzili rurę dla żab. Żaby przelazły rurą na tarło i uprawiają seks (grupowy). A tu z góry spada na nie wibrator.
      “Bóg, Honor, Ojczyzna” (to cytat), ” Fu!” (to też cytat) i takie tam, podobne.
      Wyobraź sobie proszę, że jesteś żabą której tak przerwano. Czy nie chciałbyś się dowiedzieć co to za twór?

    • Inna(?) interpretacja
      Wyobraź sobie super hiper autostradę. Coś tam po niej śmiga. Pod autostradą ekolodzy przeprowadzili rurę dla żab. Żaby przelazły rurą na tarło i uprawiają seks (grupowy). A tu z góry spada na nie wibrator.
      “Bóg, Honor, Ojczyzna” (to cytat), ” Fu!” (to też cytat) i takie tam, podobne.
      Wyobraź sobie proszę, że jesteś żabą której tak przerwano. Czy nie chciałbyś się dowiedzieć co to za twór?

    • Inna(?) interpretacja
      Wyobraź sobie super hiper autostradę. Coś tam po niej śmiga. Pod autostradą ekolodzy przeprowadzili rurę dla żab. Żaby przelazły rurą na tarło i uprawiają seks (grupowy). A tu z góry spada na nie wibrator.
      “Bóg, Honor, Ojczyzna” (to cytat), ” Fu!” (to też cytat) i takie tam, podobne.
      Wyobraź sobie proszę, że jesteś żabą której tak przerwano. Czy nie chciałbyś się dowiedzieć co to za twór?