Reklama

Jeśli robotnik z wielkim doświadczeniem w operowaniu młotem pneumatycznym chce wyciąć ozdóbkę z papieru, to mimo całego doświadczenia bierze nożyczki, a nie młot.

Reklama

Niejeden polityk upada, bo jest przystosowany tylko do jednej sytuacji. Sytuacja się zmienia – i po polityku.

Tak było z Kaczyńskimi. Nadawali się do walenia w komuchów i do opowiadania, jak rządzić trzeba. I byli na topie. Potem sytuacja się zmieniła: przez jakiś czas Kaczyńscy rządzili, a teraz rządzi PO (a więc nie komuchy). Do tych sytuacji Kaczyńscy przystosowani nie są. Oni bez walki z komuchami żyć nie umieją. Upadli i już nie wrócą.

Nie weselej było z Wałęsą. Póki potrzeba było robotnika z krwi i kości, trybuna ludowego walczącego z komuną, Wałęsa był świetny. Był wodzem stoczniowców, Solidarności, całej Polski. Został noblistą. Ale gdy zmieniła się sytuacja, gdy powstało zapotrzebowanie na polityków zdolnych rządzić i, co jeszcze trudniejsze, trzymać na wodzy kompleksy, Wałęsa upadł. Z wybitnego przywódcy zrobił się kiepski prezydent, potem nawet już nie prezydent, tylko “podający nogę” przegrany, a ostatnio sprzedajny propagandysta Libertasu. W nowej sytuacji były wódz jest niczym.

Matka Kurka był wybitnym, a nawet wyjątkowym publicystą pod kaczymi rządami. Był wybitny, bo jasno widział, co się dzieje, opisywał to ostro, z odpowiednią dozą kpin. A kacze rządy były tak pełne głupoty i zła, że nadawały się właśnie do ostrego języka i drwin – za to nie było tam czego analizować. Dlatego teksty Matki Kurki były świetne i głęboko prawdziwe, a tradycyjni publicyści, którzy tylko analizować umieją, jakoś blado wypadali.

Ale świat się zmienił. Kaczyńscy jeszcze gdzieś tam straszą, ale nie są ważni. Mamy rządy Tuska. O Tusku można różne rzeczy mówić, ale do Kaczyńskich porównać się go nie da. Tusk nie jest ani psycholem, ani kompletnym idiotą, ani nowym Stalinem gotowym zniszczyć demokrację. Opisywanie go jako jakiegoś najgorszego nie ma sensu.

A Matka Kurka zabrał się za walenie w Tuska jak w kaczyńskich kuper. Źle mu to wychodzi. Szczególnie jak ostatnio swoim ostrym językiem zaczął porównywać Tuska do Olechowskiego. A zapomniał, że ci panowie są do siebie podobni. Podobne poglądy, sporo razem zdziałali. Owszem, można mówić o wyższości jednego nad drugim (ja akurat wolę Tuska, odwrotnie niż Matka Kurka). Ale robienie tego w ostrym tonie nie ma sensu. Jeśli ktoś chce zrobić zdjęcie pełne kontrastów, to niech nie fotografuje szarej ryby w szerym sosie. Zdjęcie rzeczy szarych musi bić szare, tyle że z odcieniami – jeśli jest kontrastowe, to razi kłamstwem. Porównywanie Tuska do Olechowskiego z wielką werwą też razi.

Jeśli robotnik z wielkim doświadczeniem w operowaniu młotem pneumatycznym chce wyciąć ozdóbkę z papieru, to mimo całego doświadczenia bierze nożyczki, a nie młot. Jeśli Matka Kurka chce pisać o Platformie, to niech nie używa swojego słynnego “młota do walenia w kaczy kuper”. Bo mimo całego doświadczenia i mimo sukcesów, jakie ten młot odniósł w przeszłości, jeśli Matka Kurka nie przyuczy się do delikatniejszych narzędzi, to w braku kaczych rządów grozi mu los jednego czy drugiego Lecha.

Reklama

30 KOMENTARZE

  1. Śmiem nie zgodzić się z przedpiścą
    Kaczyńscy są psycholami i szkodnikami na skalę wyjątkową.

    Gdy Matka Kurka słusznie i skutecznie drwił sobie (“Chrystus królem, a radiowozy rozwożą pizzę i colę”), ja pisałem analizy, punkt po punkcie rozwalałem niektóre kacze ustawy. Ale nie pisałem analiz politycznych, jak większość publicystów i blogerów, tylko analizy ustaw i działań. To, co mi z tych analiz wychodziło, przekracza granice tego, co można określić jako złą politykę w państwie demokratycznym. To było kompletne rozwalanie Polski.

    Na przykład: raport Macierewicza, to kompletne zniszczenie wywiadu wojskowego dla korzyści politycznej. Ustawa lustracyjna, to było zniszczenie i obrzydzenie ludziom lustracji po to, żeby swoim fanom pokazać, jacy z Kaczyńskich wspaniali lustratorzy.

    PO poparła część z tych ustaw. To świadczy o jednym: o braku jaj. PO nie chciała wyjść na wroga deWSIzacji czy lustracji, więc głosowała za fatalnymi ustawami. To źle o nich świadczy, ale tego się nie da porównać do tego, co Kaczyńscy robili.

    Przypominam, gdzie są moje stare analizy (nowe też). Poczytajcie sobie, jeśli chcecie: http://www.skubi.net

  2. Śmiem nie zgodzić się z przedpiścą
    Kaczyńscy są psycholami i szkodnikami na skalę wyjątkową.

    Gdy Matka Kurka słusznie i skutecznie drwił sobie (“Chrystus królem, a radiowozy rozwożą pizzę i colę”), ja pisałem analizy, punkt po punkcie rozwalałem niektóre kacze ustawy. Ale nie pisałem analiz politycznych, jak większość publicystów i blogerów, tylko analizy ustaw i działań. To, co mi z tych analiz wychodziło, przekracza granice tego, co można określić jako złą politykę w państwie demokratycznym. To było kompletne rozwalanie Polski.

    Na przykład: raport Macierewicza, to kompletne zniszczenie wywiadu wojskowego dla korzyści politycznej. Ustawa lustracyjna, to było zniszczenie i obrzydzenie ludziom lustracji po to, żeby swoim fanom pokazać, jacy z Kaczyńskich wspaniali lustratorzy.

    PO poparła część z tych ustaw. To świadczy o jednym: o braku jaj. PO nie chciała wyjść na wroga deWSIzacji czy lustracji, więc głosowała za fatalnymi ustawami. To źle o nich świadczy, ale tego się nie da porównać do tego, co Kaczyńscy robili.

    Przypominam, gdzie są moje stare analizy (nowe też). Poczytajcie sobie, jeśli chcecie: http://www.skubi.net

  3. Fajnie piszesz, Yo la
    … a ja proponuję po prostu pisanie prawdy.

    Jeśli Tusk mało może, bo się boi weta, to tak piszmy. I jeśli to czyjaś wina, to tych, którzy taką konstytucję upichcili (czyli większości Polaków, bo było referendum). Albo nawet wina samego Tuska, ale w roku 2005, kiedy jak idiota przegrał z Kaczyńskim wybory prezydenckie.

    Proponuję, by nie przeginać, nie oceniać Tuska tak, jakby miał pełnię władzy, podczas gdy on tej władzy ma część.

    Co nie znaczy, że patrzę na Tuska jak w obrazek. Wybory przegrane w roku 2005, niesprawiedliwe traktowanie Misiaka i Palikota (Misiak poleciał za konflikt interesów, a Palikot mimo dużych przekrętów funkcjonuje nadal), w poprzedniej kadencji głosowania na kaczymi ustawami, o których powyżej, niedawna iidotyczna poprawka do konstytucji, problemy z reformowaniem nauki, pochwała aborcji u dziewczyny, którą do tego matka przymusiła (tzw. Agata z Lublina) i wiele innych… to wszystko prawda. A więc… dokładnie jak piszesz: krytykujmy, ale nie walmy w Tuska młotkiem.

  4. Fajnie piszesz, Yo la
    … a ja proponuję po prostu pisanie prawdy.

    Jeśli Tusk mało może, bo się boi weta, to tak piszmy. I jeśli to czyjaś wina, to tych, którzy taką konstytucję upichcili (czyli większości Polaków, bo było referendum). Albo nawet wina samego Tuska, ale w roku 2005, kiedy jak idiota przegrał z Kaczyńskim wybory prezydenckie.

    Proponuję, by nie przeginać, nie oceniać Tuska tak, jakby miał pełnię władzy, podczas gdy on tej władzy ma część.

    Co nie znaczy, że patrzę na Tuska jak w obrazek. Wybory przegrane w roku 2005, niesprawiedliwe traktowanie Misiaka i Palikota (Misiak poleciał za konflikt interesów, a Palikot mimo dużych przekrętów funkcjonuje nadal), w poprzedniej kadencji głosowania na kaczymi ustawami, o których powyżej, niedawna iidotyczna poprawka do konstytucji, problemy z reformowaniem nauki, pochwała aborcji u dziewczyny, którą do tego matka przymusiła (tzw. Agata z Lublina) i wiele innych… to wszystko prawda. A więc… dokładnie jak piszesz: krytykujmy, ale nie walmy w Tuska młotkiem.

  5. Jestem bardzo krytyczny wobec obecnej konstytucji
    O konstytucji pisałem dotąd niewiele, jak znajdę czas, to napiszę więcej. Ale uważam, że jest fatalna.

    Na wynik działania rządu mają wpływ

    – tenże rząd
    – inne czynniki polityczne (PSL, opozycja, prezydent, samorządy, Komisja Europejska i masa innych)
    – konstytucja, która to wszystko reguluje.

    Konstytucja jest zła, m. in. dlatego, że rozmywa głupio odpowiedzialność i władze, sporo (ale niespójnie) dając prezydentowi. A prezydent ma na celu głównie rozwalanie rządu i te spore kompetencje, które ma, wykorzystuje głównie w tym celu.

    W tej sytuacji nie może iść dobrze. Rząd Tuska nie jest rządem geniuszy, Tuskowi dużo można zarzucić, ale to, co nie jest zrobione, w sporym stopniu jest poza kontrolą rządu.

    Mówiąc krótko: weto prezydenckie, opór PSL (w sprawie JOW czy KRUS), to nie są wymówki. To są prawdziwe problemy.

  6. Jestem bardzo krytyczny wobec obecnej konstytucji
    O konstytucji pisałem dotąd niewiele, jak znajdę czas, to napiszę więcej. Ale uważam, że jest fatalna.

    Na wynik działania rządu mają wpływ

    – tenże rząd
    – inne czynniki polityczne (PSL, opozycja, prezydent, samorządy, Komisja Europejska i masa innych)
    – konstytucja, która to wszystko reguluje.

    Konstytucja jest zła, m. in. dlatego, że rozmywa głupio odpowiedzialność i władze, sporo (ale niespójnie) dając prezydentowi. A prezydent ma na celu głównie rozwalanie rządu i te spore kompetencje, które ma, wykorzystuje głównie w tym celu.

    W tej sytuacji nie może iść dobrze. Rząd Tuska nie jest rządem geniuszy, Tuskowi dużo można zarzucić, ale to, co nie jest zrobione, w sporym stopniu jest poza kontrolą rządu.

    Mówiąc krótko: weto prezydenckie, opór PSL (w sprawie JOW czy KRUS), to nie są wymówki. To są prawdziwe problemy.

  7. Konstytucja może być gorsza albo lepsza
    Nie ma konstytucji idealnej, ale konstytucje są lepsze albo gorsze. Połączenie wyborów proporcjonalnych z prawem weta odrzucanym przez 60% posłów, to jest źródło wielkiej niemocy. Jeśli dodamy do tego możliwość nieograniczonego blokowania nominacji ambasadorów i generałów przez prezydenta, to niemoc jest większa. A jak to wszystko jest w rękach kompletnego psychola, to jeszcze gorzej.

    Właśnie czytam o pyskówce i dymisji w Ministerstwie Pracy. To jest chory produkt systemu proporcjonalnego: ponieważ PSL, partia postkomunistyczna, bezideowo-obrotowa i mało popularna, dostała tych parę procent głosów, to należą jej się jakieś ministerstwa. No i ma ministerstwo pracy, gdzie miesza.

    Nie twierdzę, że Tusk jest bez winy i nie mógł nic zrobić dla uzdrowienia sytuacji w tym ministerstwie. Zapewne mógł. Ale mamy chory układ, w którym premier ma jakiś tam wpływ na swój rząd, ale wpływ niepełny.

    Chcę sytuacji, w której odpowiedzialność premiera za rząd i rządu jako całości za samego siebie jest pełna: jeśli jakiś minister kłóci się z wiceministrem, to chcę móc powiedzieć, że jest to wina premiera (bo źle dobrał sobie ludzi). Dziś tak nie jest. Nie będę zwalać na Tuska tego, co jest winą głupiej konstytucji.

  8. Konstytucja może być gorsza albo lepsza
    Nie ma konstytucji idealnej, ale konstytucje są lepsze albo gorsze. Połączenie wyborów proporcjonalnych z prawem weta odrzucanym przez 60% posłów, to jest źródło wielkiej niemocy. Jeśli dodamy do tego możliwość nieograniczonego blokowania nominacji ambasadorów i generałów przez prezydenta, to niemoc jest większa. A jak to wszystko jest w rękach kompletnego psychola, to jeszcze gorzej.

    Właśnie czytam o pyskówce i dymisji w Ministerstwie Pracy. To jest chory produkt systemu proporcjonalnego: ponieważ PSL, partia postkomunistyczna, bezideowo-obrotowa i mało popularna, dostała tych parę procent głosów, to należą jej się jakieś ministerstwa. No i ma ministerstwo pracy, gdzie miesza.

    Nie twierdzę, że Tusk jest bez winy i nie mógł nic zrobić dla uzdrowienia sytuacji w tym ministerstwie. Zapewne mógł. Ale mamy chory układ, w którym premier ma jakiś tam wpływ na swój rząd, ale wpływ niepełny.

    Chcę sytuacji, w której odpowiedzialność premiera za rząd i rządu jako całości za samego siebie jest pełna: jeśli jakiś minister kłóci się z wiceministrem, to chcę móc powiedzieć, że jest to wina premiera (bo źle dobrał sobie ludzi). Dziś tak nie jest. Nie będę zwalać na Tuska tego, co jest winą głupiej konstytucji.

  9. “Tusk nie jest ani psycholem,
    "Tusk nie jest ani psycholem, ani kompletnym idiotą, ani nowym Stalinem gotowym zniszczyć demokrację"
    Kaczyński też nie jest. Nie lubię go jak mało kogo, ale Stalina jakoś w nim nie widzę.

    "Jeśli Matka Kurka chce pisać o Platformie, to niech nie używa swojego słynnego "młota do walenia w kaczy kuper""
    Dlaczego? Bo to Platforma? Dla mnie to żaden argument, raczej wręcz przeciwnie, bo mieli być lepsi od poprzedników.

    • Ja
      Nie rozumiem. W jakim sensie można porównać PO do PiS ? Zgodzę się że mają członkowie tych ugrupowań zazwyczaj po dwie rece i nogi, że ubierają się w garnitury i żakiety, że mówią po polsku ale na tym zbieżności moim zdaniem kończą się. Polityczna wydajność jest zdecydowanie dobrym uzasadnieniem dla krytyki ale sam kształt tej krytyki to już kwestia godna zastanowienia. Podstawowym błędem w dyskusji jest używanie form
      “PO”,”PiS”,”ŻYDZI”.”GEJE”. Mimo że można takie określenia wytłumaczyć pewną reprezentatywnością działań danych grup jednak przy takim podejściu nie unikniemy niewinnych ofiar co może zagrozić naszej wiarygodnej opinii.
      Matka Kurka pisze emocjonalnie i nie dyskutuję z powodami jego opinii gdyż te wynikają jak sądzę z jakiś traumatycznych doświadczeń. Jednak jeżeli trauma zaburza umiejętnośc doboru środków służących rozwiązania problemu to czytający może zwrócić uwagę na dostrzeżoną przesadę.
      Nie wtrącam się, może na tym polega dziennikarstwo jednak nijak nie czuję tej “specyficznej” niechęci do PO.
      Nieudolność polityczna PO jest widoczna ale własnie oczekiwałem od platformy tylko tego że nie będzie pisu i w moim przekonaniu rolę tą PO spełnia znakomicie.
      Platforma nie uprzykrza mi życia dlatego moim zdaniem nie zasługuje na przesadę w krytyce.
      Na pewno można być wydajniejszym i tutaj rozumiem Matkę Kurkę który stara się wyłonić kogoś bardziej zdolnego do działania tyle że polski problem polega na tym że ludzie sami nie wiedzą czego chcą. Euro ? – źle/dobrze, in-vitro ? źle/dobrze, święto trzech króli ? TAK/NIE, przedsiębiorczość ? tak w wersji A/tak w wersji B (obie wersje sprzeczne), prywatyzacja, podatki –
      czy istnieje ktoś kto Polakom dogodzi ? Czy wyłonienie takiego cudotwórcy musi opierać się na całkowitym zdeptaniu poprzedników ? No chyba że ktoś lubi deptać ale ja z kimś takim bawić się nie chcę 😉

      pozdrawiam

      • Wybacz, ale mnie nie obchodzą
        Wybacz, ale mnie nie obchodzą literki w szyldzie. Czy to będzie “PO”, czy “PIS”, czy “PPPP”, to żadna różnica. Chodzi o to, że każdy rząd można krytykować, a ten rząd na krytykę akurat zasługuje i to, że “PO to nie PIS” nie jest żadną okolicznością łagodzącą. Kurak krytykuje PO za lenistwo, ja krytykuję ich za pomysły podwyżki podatków, czy sięgania po pieniądze NBP, by tej podwyżki “uniknąć”. Poza tym nie podoba mi się, że rząd nie robi praktycznie niczego w celu np. obniżenia klina podatkowego, za to realizuje pomysły typu “wyższa płaca minimalna”, “wyższe zasiłki”, czy “dopłaty do kredytów”.
        Pozdrawiam.

        • Ja
          Nie wiem jak rząd mógłby rozwiązać problem deficytu – zapewne rozwiązując wszystkie urzędy i agencje państwowe. Tutaj chodzi raczej o sposób oceny tych działań. Każdy z nas na miejscu rządu miałby niezły orzech do zgryzienia i pomyśl nawet o sobie, że jesteś premierem i ministrem finansów w jednym i kiedy ty rozważasz różne opcje, wahasz się – ja wieszam na Tobie wszelkie psy z okolicy nie przebierając w słowach. Piszesz że władza miała być lepsza od poprzedniej – a czy obywatele stali się lepsi – czy zrobili coś aby władzy ułatwić działanie ?
          No sam pomyśl o sobie, że jesteś wsłuchany w głos narodu i czytasz moje niewybredne opinie.
          Uważam że można koncentrować się wyłącznie na konkretnych zarzutach a osobistą ocenę pozostawić ludziom. Przy pisaniu nawet sugestywnych tekstów nie zachodzi potrzeba używanie retorycznych ozdobników .
          Chyba że jest to jak pisałem wcześniej (ta barwna forma) zasadą dziennikarską – za dziennikarstwo uważam teksty Matki Kurki i kilku osób tutaj łacznie z Tobą 😉

          • Przepraszam bardzo, a co
            Przepraszam bardzo, a co obywatele mają robić, by “ułatwić władzy działanie”? Czy nie powinno być odwrotnie, czy to nie władza powinna ułatwiać działanie obywatelom? Niestety nie ułatwia, za to poważnie je utrudnia pomysłami w stylu wyższej płacy minimalnej, czy ( nie dajcie Bogowie ) wyższych podatków. A wystarczy tak niewiele, wystarczy, by nie rzucała kłód pod nogi… Ale nie. Kolejny rząd i wciąż brak niemal jakichkolwiek poważnych i potrzebnych zmian. A co do deficytu, to problem ten można rozwiązać skupiając się prywatyzacji i ograniczając niepotrzebne koszty – choćby koszty funkcjonowania ZUS, czy wielu niepotrzebnych agencji. Oczywiście w czasie kryzysu deficyty się zdarzają, ale my mieliśmy ciągłe dziury nawet w czasie prosperity, a wcale nie musiało tak być – przykładem rozsądnego zarządzania finansami może być Estonia, która przez wiele lat miała przy niskich podatkach nadwyżkę, a nie deficyt.

          • Ja
            Prywatyzację traktujesz jak poranna przebieżkę. Przecież ten proces realizuje się latami, on zresztą realizuje się sam , bez udziału polityków , chyba nawet gdzieś czytałem Twoje słowa gdzie zwróciłes uwagę na to że rejony ekonomiczne w które nie ingeruje polityka rozwijają się całkiem dobrze.
            Ograniczenie wpływów ZUS ? – przecież tutaj potrzebna jest wspólna polityczna wola.
            Wielu komentatorów zabawia się w robienie sobie żartów z chomika który nie potrafi wydostać się z akwarium. Trochę to niesmaczne.
            Myślę że władza powinna otrzymywać konkretne sygnały od społeczeństwa o treści : chemy tego i tego a nie milionów wierszy debat o opcjach, rozwiązaniach itd,itp. i mało wybrednych nagan.
            Do czego prowadzi taki stan rzeczy ?
            Do zastanawiania się “po politycznej” stronie czego my tak na prawdę chcemy. Odpowiedz sam sobie :
            -chcesz globalnej prywatyzacji czy chcesz mieć dobrze prosperujący interes ? Jeżeli to drugie to powiedz to wreszcie a do tego zauważysz że całkowicie zmieni się lista problemów stojących na drodze realizacji twoich planów.
            Matka_Kurka jest że tak powiem zawodowym komentatorem, on powiedzmy dba o oglądalność i ja go rozgrzeszam.
            Zależy mi jedynie na tym abyśmy nie sprawiali wrażenia tych którzy boleją jedynie nad tym że nie są Billami Getesami . Gdy ktoś powie : zapracujcie sobie – to nagle okazuje się że już Gatesami być nie chcemy i znajdujemy sobie inny obiekt westchnień.

  10. “Tusk nie jest ani psycholem,
    "Tusk nie jest ani psycholem, ani kompletnym idiotą, ani nowym Stalinem gotowym zniszczyć demokrację"
    Kaczyński też nie jest. Nie lubię go jak mało kogo, ale Stalina jakoś w nim nie widzę.

    "Jeśli Matka Kurka chce pisać o Platformie, to niech nie używa swojego słynnego "młota do walenia w kaczy kuper""
    Dlaczego? Bo to Platforma? Dla mnie to żaden argument, raczej wręcz przeciwnie, bo mieli być lepsi od poprzedników.

    • Ja
      Nie rozumiem. W jakim sensie można porównać PO do PiS ? Zgodzę się że mają członkowie tych ugrupowań zazwyczaj po dwie rece i nogi, że ubierają się w garnitury i żakiety, że mówią po polsku ale na tym zbieżności moim zdaniem kończą się. Polityczna wydajność jest zdecydowanie dobrym uzasadnieniem dla krytyki ale sam kształt tej krytyki to już kwestia godna zastanowienia. Podstawowym błędem w dyskusji jest używanie form
      “PO”,”PiS”,”ŻYDZI”.”GEJE”. Mimo że można takie określenia wytłumaczyć pewną reprezentatywnością działań danych grup jednak przy takim podejściu nie unikniemy niewinnych ofiar co może zagrozić naszej wiarygodnej opinii.
      Matka Kurka pisze emocjonalnie i nie dyskutuję z powodami jego opinii gdyż te wynikają jak sądzę z jakiś traumatycznych doświadczeń. Jednak jeżeli trauma zaburza umiejętnośc doboru środków służących rozwiązania problemu to czytający może zwrócić uwagę na dostrzeżoną przesadę.
      Nie wtrącam się, może na tym polega dziennikarstwo jednak nijak nie czuję tej “specyficznej” niechęci do PO.
      Nieudolność polityczna PO jest widoczna ale własnie oczekiwałem od platformy tylko tego że nie będzie pisu i w moim przekonaniu rolę tą PO spełnia znakomicie.
      Platforma nie uprzykrza mi życia dlatego moim zdaniem nie zasługuje na przesadę w krytyce.
      Na pewno można być wydajniejszym i tutaj rozumiem Matkę Kurkę który stara się wyłonić kogoś bardziej zdolnego do działania tyle że polski problem polega na tym że ludzie sami nie wiedzą czego chcą. Euro ? – źle/dobrze, in-vitro ? źle/dobrze, święto trzech króli ? TAK/NIE, przedsiębiorczość ? tak w wersji A/tak w wersji B (obie wersje sprzeczne), prywatyzacja, podatki –
      czy istnieje ktoś kto Polakom dogodzi ? Czy wyłonienie takiego cudotwórcy musi opierać się na całkowitym zdeptaniu poprzedników ? No chyba że ktoś lubi deptać ale ja z kimś takim bawić się nie chcę 😉

      pozdrawiam

      • Wybacz, ale mnie nie obchodzą
        Wybacz, ale mnie nie obchodzą literki w szyldzie. Czy to będzie “PO”, czy “PIS”, czy “PPPP”, to żadna różnica. Chodzi o to, że każdy rząd można krytykować, a ten rząd na krytykę akurat zasługuje i to, że “PO to nie PIS” nie jest żadną okolicznością łagodzącą. Kurak krytykuje PO za lenistwo, ja krytykuję ich za pomysły podwyżki podatków, czy sięgania po pieniądze NBP, by tej podwyżki “uniknąć”. Poza tym nie podoba mi się, że rząd nie robi praktycznie niczego w celu np. obniżenia klina podatkowego, za to realizuje pomysły typu “wyższa płaca minimalna”, “wyższe zasiłki”, czy “dopłaty do kredytów”.
        Pozdrawiam.

        • Ja
          Nie wiem jak rząd mógłby rozwiązać problem deficytu – zapewne rozwiązując wszystkie urzędy i agencje państwowe. Tutaj chodzi raczej o sposób oceny tych działań. Każdy z nas na miejscu rządu miałby niezły orzech do zgryzienia i pomyśl nawet o sobie, że jesteś premierem i ministrem finansów w jednym i kiedy ty rozważasz różne opcje, wahasz się – ja wieszam na Tobie wszelkie psy z okolicy nie przebierając w słowach. Piszesz że władza miała być lepsza od poprzedniej – a czy obywatele stali się lepsi – czy zrobili coś aby władzy ułatwić działanie ?
          No sam pomyśl o sobie, że jesteś wsłuchany w głos narodu i czytasz moje niewybredne opinie.
          Uważam że można koncentrować się wyłącznie na konkretnych zarzutach a osobistą ocenę pozostawić ludziom. Przy pisaniu nawet sugestywnych tekstów nie zachodzi potrzeba używanie retorycznych ozdobników .
          Chyba że jest to jak pisałem wcześniej (ta barwna forma) zasadą dziennikarską – za dziennikarstwo uważam teksty Matki Kurki i kilku osób tutaj łacznie z Tobą 😉

          • Przepraszam bardzo, a co
            Przepraszam bardzo, a co obywatele mają robić, by “ułatwić władzy działanie”? Czy nie powinno być odwrotnie, czy to nie władza powinna ułatwiać działanie obywatelom? Niestety nie ułatwia, za to poważnie je utrudnia pomysłami w stylu wyższej płacy minimalnej, czy ( nie dajcie Bogowie ) wyższych podatków. A wystarczy tak niewiele, wystarczy, by nie rzucała kłód pod nogi… Ale nie. Kolejny rząd i wciąż brak niemal jakichkolwiek poważnych i potrzebnych zmian. A co do deficytu, to problem ten można rozwiązać skupiając się prywatyzacji i ograniczając niepotrzebne koszty – choćby koszty funkcjonowania ZUS, czy wielu niepotrzebnych agencji. Oczywiście w czasie kryzysu deficyty się zdarzają, ale my mieliśmy ciągłe dziury nawet w czasie prosperity, a wcale nie musiało tak być – przykładem rozsądnego zarządzania finansami może być Estonia, która przez wiele lat miała przy niskich podatkach nadwyżkę, a nie deficyt.

          • Ja
            Prywatyzację traktujesz jak poranna przebieżkę. Przecież ten proces realizuje się latami, on zresztą realizuje się sam , bez udziału polityków , chyba nawet gdzieś czytałem Twoje słowa gdzie zwróciłes uwagę na to że rejony ekonomiczne w które nie ingeruje polityka rozwijają się całkiem dobrze.
            Ograniczenie wpływów ZUS ? – przecież tutaj potrzebna jest wspólna polityczna wola.
            Wielu komentatorów zabawia się w robienie sobie żartów z chomika który nie potrafi wydostać się z akwarium. Trochę to niesmaczne.
            Myślę że władza powinna otrzymywać konkretne sygnały od społeczeństwa o treści : chemy tego i tego a nie milionów wierszy debat o opcjach, rozwiązaniach itd,itp. i mało wybrednych nagan.
            Do czego prowadzi taki stan rzeczy ?
            Do zastanawiania się “po politycznej” stronie czego my tak na prawdę chcemy. Odpowiedz sam sobie :
            -chcesz globalnej prywatyzacji czy chcesz mieć dobrze prosperujący interes ? Jeżeli to drugie to powiedz to wreszcie a do tego zauważysz że całkowicie zmieni się lista problemów stojących na drodze realizacji twoich planów.
            Matka_Kurka jest że tak powiem zawodowym komentatorem, on powiedzmy dba o oglądalność i ja go rozgrzeszam.
            Zależy mi jedynie na tym abyśmy nie sprawiali wrażenia tych którzy boleją jedynie nad tym że nie są Billami Getesami . Gdy ktoś powie : zapracujcie sobie – to nagle okazuje się że już Gatesami być nie chcemy i znajdujemy sobie inny obiekt westchnień.

  11. Czy możesz więcej o natręctwie?
    Kiedys jedna pani psycholog powiedziała mi tak: “nie mogę powiedzieć, jakie oni mają zaburzenia osobowości, bo mi etyka nie pozwala”. Dziwne słowa.

    Możesz rozwinąć z tymi natręctwami? Jakie symptomy widzisz? Ja się na psychiatrii nie znam, dlatego pozostaję przy tym, co intuicyjnie widzę, czyli przy okresleniu “psychole” (czy będę miał proces? Zabawnie by było.)

      • Chyba czytałem
        Chyba to czytałem jak byłem dzieciakiem. Bohater (pilot Pirx?) zapisuje w dzienniku pokładowym: “godzina taka i taka: iluzje i deluzje”.

        Jeśli to jest tak, jak pamiętam, to zupełnie nie pasuje do Kaczyńskich: pilot Pirx miał różne dziwne omamy i myśli, ale z nimi walczył. Rozumiał, że w jego umyśle jest coś nie tak (tak to jest też opisane w Wikipedii, definicja obsesji). A Kaczyńscy raczej uważają to, co mają w swoich mózgach, za świętą prawdę. Oni mają raczej skrzywiony obraz rzeczywistości i w ten obraz święcie wierzą. Zdrowi psychicznie, to oni chyba nie są, ale to nie ta sama choroba.

  12. Czy możesz więcej o natręctwie?
    Kiedys jedna pani psycholog powiedziała mi tak: “nie mogę powiedzieć, jakie oni mają zaburzenia osobowości, bo mi etyka nie pozwala”. Dziwne słowa.

    Możesz rozwinąć z tymi natręctwami? Jakie symptomy widzisz? Ja się na psychiatrii nie znam, dlatego pozostaję przy tym, co intuicyjnie widzę, czyli przy okresleniu “psychole” (czy będę miał proces? Zabawnie by było.)

      • Chyba czytałem
        Chyba to czytałem jak byłem dzieciakiem. Bohater (pilot Pirx?) zapisuje w dzienniku pokładowym: “godzina taka i taka: iluzje i deluzje”.

        Jeśli to jest tak, jak pamiętam, to zupełnie nie pasuje do Kaczyńskich: pilot Pirx miał różne dziwne omamy i myśli, ale z nimi walczył. Rozumiał, że w jego umyśle jest coś nie tak (tak to jest też opisane w Wikipedii, definicja obsesji). A Kaczyńscy raczej uważają to, co mają w swoich mózgach, za świętą prawdę. Oni mają raczej skrzywiony obraz rzeczywistości i w ten obraz święcie wierzą. Zdrowi psychicznie, to oni chyba nie są, ale to nie ta sama choroba.