Reklama

Świętokradztwem samym w sobie jest t

Świętokradztwem samym w sobie jest tworzenie, w czas nieodpowiedni i z boskiego, ba, urzędowego nakazu zarezerwowanego dla spoczynku. Skoro już grzeszę i robotą się kalam, chciałbym w grzechu trwać i nawet się zanurzyć. Pomysł na dzisiejszy wpis mam wtórny, nieżyjący już artysta i tu słowo artysta jest z każdej strony akuratne, napisał piosenkę dla mamony. Grzegorz Ciechowski wyśpiewał, że śpiewa dla pieniędzy, bo to, że wielu śpiewa dla pieniędzy niczym nowym. Dziękować Bogu Portal nie jest, aż tak multimedialny, żebym musiał katować z ekranu swoim zaśpiewem, ale będąc wtórnym i grzesznym, chciałbym jednocześnie być niegłodny. Ten tekst jest napisany dla pieniędzy, tylko i wyłącznie, żadnej nie czuję przyjemności klecąc te zdania, jedyne co mi przyświeca w twórczym znoju, to kurs franka. Takie bezczelne stawianie sprawy ma swoje przemożne konsekwencje. Pierwsze skojarzenie z pisaniem dla pieniędzy, pomijając odruchowe reakcje, z prostytucją na czele, to towar. Jeśli coś ma być zrobione dla pieniędzy, no to siłą rzeczy musi klienta zachęcić do zubożenia portfela. Trzeba sobie zadać twórcze pytanie co się sprzeda? Moralność, etyka, religia, ideologia, to się sprzedaje całkiem nieźle. Niestety ciężko się porywać na dochodowe tematy, kiedy się wszystko popsuło wstępną materialną deklaracją.

Nie jest podobna rzecz niewykonalna, tylko tak jakoś głupio, nie będąc nikim ważnym rzucać się na taki tupet. Przyznam uczciwie, że mnie na to nie stać. Co można sprzedać spisanego słowem? Po okrojeniu oferty, pozostają same ekskluzywne towary: jakość, rzetelność, oryginalność. Kto to kupi? No i tu mam dość mocne pocieszenie dla siebie, a dla Kontrowersyjnych jeszcze silniejsze podziękowanie. Tutaj mogę sobie pozwolić na taki tekst i jestem pewien swego. Jestem pewien do Kogo piszę i tym sposobem, wykluczam z oferty oryginalność. Żadna to oryginalność pisać taki tekst na takim Portalu, dla takich Czytelników i również Piszących. Standardowych reakcji się nie spodziewam, spodziewam się komentarzy bardziej oryginalnych niż tekst, zatem oryginalności nie sprzedam. Została mi jakość i rzetelność. Z jakością muszę być jeszcze bardziej szczery, no nie będzie ten tutaj słowotok materialny, dziełem, którym będą się zaczytywać potomni. Takie sobie pisanie, niby nie taki ostatni chłam, ale też nawet nie średnia autorska. Jakość mogłaby się sprzedać tylko jako kot z cegłą zapakowany w worku. Widmo rynkowej porażki zagląda mi w oczy, w desperacji wyciągam ostatnie ciele z obory i cała nadzieja w rzetelności. Rzetelność wybrałem jako dobry towar, ponieważ towarem, który nazywa się uczciwość handluje się jak polityką i ideologią. Jeszcze jeden uczciwy na papierze, to ponad moje siły, nawet gdybym samego siebie uczciwym ogłosił. Rzetelność jest mało popularna i zdaje mi się, że akurat to kryterium sprzedaży wypełniam szczelnie. Pragnę rzetelnie poinformować, że napisałem kompletnie niemoralny, nieetyczny, grzeszny, mało oryginalny i bardzo przeciętnej jakości tekst. Popełniłem te wszystkie przestępstwa tylko i wyłącznie dla kasy, z czegoś muszę żyć, a ponieważ uparty jestem jak kura, upieram się, że wyżyję z pisania. Zapraszam na zakupy, reklamy kuszą oryginalną treścią, niemoralnie, nieetycznie, grzesznie i mało oryginalnie, byłoby nie skorzystać z oferty.

Reklama

PS Nie wiem jak to się dzieje, ale w ogóle nie mam kaca w tym roku, unikałem w świątecznym menu wszelkiego asortymentu żywności przetworzonej. Chleb własnego wypieku, wędliny własnej roboty, jeno trunki chemiczne. Może w tym tajemnica, a może dobry Bóg postanowił poluzować rygoru grzesznikom i zaczął się poważnie przyglądać PKP oraz deficytom, na zapomnianym przez Boga kawałku ziemi.

Reklama