Reklama

Eeee, hooo będzie fajnie, tak całkiem niedawno zamachał w parlamencie, Donald Tusk do Jarosława Kaczyńskiego i media oszalały, pochylając się nad nową jakością debaty i porozumienia między wrażymi obo

Eeee, hooo będzie fajnie, tak całkiem niedawno zamachał w parlamencie, Donald Tusk do Jarosława Kaczyńskiego i media oszalały, pochylając się nad nową jakością debaty i porozumienia między wrażymi obozami. No jak media to ja też, nie będę się mediom stawiał, na tym jeszcze nikt nie wygrał. Stawiam krótką szokującą monotonnością niedawnych stwierdzeń tezę. POPiS. POPiS jest jednostką molestowaną na wszelkie możliwe, medialne i polityczne sposoby. Gdy słyszę POPiS dalej już nie słucham, dlatego mam prośbę o cierpliwość, ponieważ ten mój POPiS jest zupełnie innym POPiS. Mój POPiS jest dla nas, obywateli kraju, który stoi na rozdrożu między IV Polską i II Irlandią. Największą wadą mojego POPiS jest to, że mój POPiS politycznie nie służy tylko i wyłącznie PO i dla PO jest zbędnym ryzykiem, no ale po kolei.

Choćby Napieralski zaręczył się z Dodą czy tą drugą co teraz jest na topie, nie będzie żadnej sensacji, gdy tylko w tym samym dniu Tusk poda rękę Kaczyńskiemu, albo chociaż jeden drugiemu skinie na powitanie głową. Święta wojna trwa, nikt się nie interesuje widowiskowym meczem Balcerony z Pelikanem Łowicz, wszyscy czekają na kolejne starcie z Realem Madryt. Podział jest jasny i zmonopolizowany, PO istnieje i żyje z tego, że jest PiS i odwrotnie. Reszta się nie liczy, nawet jeśli nago będzie biegać po sali posiedzeń. Stan wojny odpowiada jednej partii, inaczej, stan wojny odpowiada obu partiom, stąd ten stan mamy, natomiast służy już tylko jednej. Im bardziej ostry konflikt tym bardziej Tusk i PO jest poza zasięgiem PiS. Dziw bierze, że pisowcy spece od prania mózgów publice, nie widzą tej prawidłowości. Konflikt służył PiS gdy rządzili, a i tak przegięli i właśnie dlatego przegrali. Moja przewrotna propozycja jest taka, aby podpisać rozejm i ta propozycja jest dla PiS, ponieważ PO na tym nie zależy.

Reklama

Po podpisaniu pokoju PiS i PO nie schodzą ze sceny, ponieważ jest oczywiste, że od tego momentu zaczną się szczegółowe analizy jak pokój jest przestrzegany i co z tego wynika. Nic się nie zmieni medialnie, podział na głównych bohaterów i rywali pozostaje. Natomiast zmienia się i to zasadniczo cała reszta, pod warunkiem przemyślanych zachowań PiS. Po pierwsze PiS musi się pokazać jako partia, która dalej uważa, że Niemiec jest nam wrogiem i czarny Obama ?dzikim?, to są ochłapy dla radykałów, a tych PiS karmić musi, ale poza obszarem ideowym reszta musi być grzeczna. PiS i prezydent pokazują się jako formacja, która chce brać udział w przełomowych, konstytucyjnych zmianach jakie nas nieuchronnie czekają. Krytykując reformy rządowe, pozwala rządowi rządzić. W prostych słowach wyglądałoby to tak. Dla Polski PiS zrobi wszystko, nawet poda rękę Niemcowi Tuskowi, służby zdrowia w życiu nie odda ?prywaciarzom?, dlatego wymusi na rządzie ?gruntowną? zmianę reformy. Ale za kulisami dogadują się, że ustawy pójdą na konto PO i odpowiedzialność PO, tylko wydźwięk musi być taki, że niby coś PiS wywalczyło.

Gruntowna zmiana będzie oczywiście zmianą nomenklaturową, ideologiczną, bo przecież technicznie reformę służby zdrowia Religa chciał robić niemal identyczną. Niech to się nie nazywa ?komercjalizacja?, tylko ?Skoki?, albo jeszcze lepiej ?Samorządowe Spółdzielnie Szpitalne?. Polski wyborca po 50 przyzwyczajony do socjalnego PRL spółdzielnie kojarzy przyjemnie, z GS, Społem, czyli czymś co tak naprawdę jest państwowe, tylko tak się nazywa jak się nazywa, jakaś tam ?spółdzielnia?. Przy takim rozwiązaniu PiS nadal może straszyć lud złodziejami i ?aferałami?, wszak prezesem spółdzielni może i powinien zostać złodziej, inaczej nie ma o czym gadać. Sama reforma jest taka sama jakiej chciał Religa, wcześniej SLD i teraz PO. Całą odpowiedzialność spada na PO i przy takiej gigantycznej reformie nie ma cudów, żeby PO nie wypunktować, to jest kolejny zysk PiS.

Tą techniką można obsłużyć każdą reformę w Polsce, zamiast ?pomostówek?, wygenerować ?deputat? pracowniczy na czas zatrudnienia w innym, nieszkodliwym zawodzie. ?Deputat? znów się pięknie i bezpiecznie peerelowsko kojarzy, coś od państwa za darmo. Pozostaje jeszcze wrzucić jakieś nieistotne zapisy do deputatu, ale to już PiS i PO również potrafi. Nie wiem może speckomisję do spraw monitorowania losów pracowniczych po pięćdziesiątce. I tak dalej, tak samo postępować ze strefą Euro, tak samo z traktatem. Pozwalać PO rządzić i udawać, że coś się tam istotnie w projektach PO zmieniło dzięki walce PiS. Tym rad sposobem załatwiamy kilka najistotniejszych spraw, a status dwóch zmonopolizowanych rywali pozostaje na swoim miejscu. PiS nie traci jako partia oszołomiona ideologicznie zyskuje w najważniejszych sprawach, jako partia odpowiedzialna gospodarczo. Jest to idealna strategia dla PiS i właściwie tylko dla PiS. PiS zyskuje politycznie i wizerunkowo, PO w takim układzie traci prawie wszystko. Przede wszystkim traci alibi i refren swojej pieśni ?My harujemy i chcemy, oni psują i wetują?. Po wtóre, w końcu zobaczymy czy Tusku potrafi? Czy tylko mówi, że potrafi? Czy chce, czy tylko zapewnia, że chciałby, ale mu nie dają? Po trzecie w klimacie spokoju PO traci status partii jaki został im nadany przez wyborców ?wszystko byle nie PiS?. Zyski są po stronie PiS, straty po stronie PO i to jest najsłabszy punkt programu POPiS spod lady ? politycznie nie na rękę Tuskowi. Skoro nie na rękę PO, to tym bardzie PiS powinien go realizować, bez względu na to co zrobi PO.

Nie zajmowałbym się szalonymi teoriami i to stanowiącymi idealną strategię dla Braci Mały, gdyby nie zysk jaki zainkasuje tak zwany przeciętny Polak. Operacja POPiS spod lady zamyka dyskusję, kto tu co potrafi zrobić, czego nie potrafi, a co udaje, że potrafi i tłumaczy się, że inni nie dają. Poznalibyśmy siłę PO, realną siłę. Poznalibyśmy wolę PO, zobaczylibyśmy potencjał tej partii. Ta wiedza jest nam niezbędna do tego czym się polski wyborca zajmuje na co dzień, czyli przetaczaniem większego zła na boczne tory, by na własnych plecach ciągnąć lokomotywę mniejszego zła. Jeśli podejrzenia co do mierności kompetencyjnej PO, wyrażane przez część publicystów i co ważniejsze ekonomistów są prawdziwe, to nie ma lepszego testu niż POPiS spod lady, aby je zweryfikować. Program POPiS spod lady jest testem dla każdej strony zaangażowanej w debatę publiczną i nawet PO, jeśli tylko jest taka jak się nam przedstawia ma z tego projektu zysk. Jaki? A no taki, że jak im się uda zrobić połowę z tego co się chwalą, żeby mogli, to drugą kadencję mają więcej niż w pewnej garści.

Reklama

30 KOMENTARZE

  1. Jest lepszy motyw
    i to motyw ciągnący się każdego dnia tej kadencji.

    To Euro2012.

    Kryzys gospodarczy przybędzie, zafaluje trochę sondażami, Tusk się w przedbiegach do dużego pałacu trochę spoci ze strachu, ale na koniec i to minie.

    To co uda się pobudować, ulepszyć, zmodernizować do połowy 2011 wystawi tej ekipie 100 razy lepszą cenzurkę, niż wybałuszone oczka Jarosława czy 1000razy klepane banały Napieralskiego.

  2. Jest lepszy motyw
    i to motyw ciągnący się każdego dnia tej kadencji.

    To Euro2012.

    Kryzys gospodarczy przybędzie, zafaluje trochę sondażami, Tusk się w przedbiegach do dużego pałacu trochę spoci ze strachu, ale na koniec i to minie.

    To co uda się pobudować, ulepszyć, zmodernizować do połowy 2011 wystawi tej ekipie 100 razy lepszą cenzurkę, niż wybałuszone oczka Jarosława czy 1000razy klepane banały Napieralskiego.

  3. Jest lepszy motyw
    i to motyw ciągnący się każdego dnia tej kadencji.

    To Euro2012.

    Kryzys gospodarczy przybędzie, zafaluje trochę sondażami, Tusk się w przedbiegach do dużego pałacu trochę spoci ze strachu, ale na koniec i to minie.

    To co uda się pobudować, ulepszyć, zmodernizować do połowy 2011 wystawi tej ekipie 100 razy lepszą cenzurkę, niż wybałuszone oczka Jarosława czy 1000razy klepane banały Napieralskiego.

  4. Jest lepszy motyw
    i to motyw ciągnący się każdego dnia tej kadencji.

    To Euro2012.

    Kryzys gospodarczy przybędzie, zafaluje trochę sondażami, Tusk się w przedbiegach do dużego pałacu trochę spoci ze strachu, ale na koniec i to minie.

    To co uda się pobudować, ulepszyć, zmodernizować do połowy 2011 wystawi tej ekipie 100 razy lepszą cenzurkę, niż wybałuszone oczka Jarosława czy 1000razy klepane banały Napieralskiego.

  5. Jest lepszy motyw
    i to motyw ciągnący się każdego dnia tej kadencji.

    To Euro2012.

    Kryzys gospodarczy przybędzie, zafaluje trochę sondażami, Tusk się w przedbiegach do dużego pałacu trochę spoci ze strachu, ale na koniec i to minie.

    To co uda się pobudować, ulepszyć, zmodernizować do połowy 2011 wystawi tej ekipie 100 razy lepszą cenzurkę, niż wybałuszone oczka Jarosława czy 1000razy klepane banały Napieralskiego.

  6. nawet alternatywnie
    “…jak im się uda zrobić połowę z tego co się chwalą, żeby mogli, to drugą kadencję mają więcej niż w pewnej garści.”
    A jak się zaś nie uda, to będzie można zwalić na PIS i może jakoś się wyłga.

    Jest jeszcze jeden problem. Zmiany w konstytucji nie tyle są nieuchronne ile pożądane. Bo przecież państwa bananowe jakoś dalej trwają. Te zmiany do trwania kraju wcale nie są potrzebne.
    Powiem jeszcze inaczej. Aby zmienić coś drastycznie – bardziej niż retusz, trzeba wyzyskać odpowiedni klimat społeczny. A jaki tu klimat, gdy scena polityczna spolaryzowana.

  7. nawet alternatywnie
    “…jak im się uda zrobić połowę z tego co się chwalą, żeby mogli, to drugą kadencję mają więcej niż w pewnej garści.”
    A jak się zaś nie uda, to będzie można zwalić na PIS i może jakoś się wyłga.

    Jest jeszcze jeden problem. Zmiany w konstytucji nie tyle są nieuchronne ile pożądane. Bo przecież państwa bananowe jakoś dalej trwają. Te zmiany do trwania kraju wcale nie są potrzebne.
    Powiem jeszcze inaczej. Aby zmienić coś drastycznie – bardziej niż retusz, trzeba wyzyskać odpowiedni klimat społeczny. A jaki tu klimat, gdy scena polityczna spolaryzowana.

  8. nawet alternatywnie
    “…jak im się uda zrobić połowę z tego co się chwalą, żeby mogli, to drugą kadencję mają więcej niż w pewnej garści.”
    A jak się zaś nie uda, to będzie można zwalić na PIS i może jakoś się wyłga.

    Jest jeszcze jeden problem. Zmiany w konstytucji nie tyle są nieuchronne ile pożądane. Bo przecież państwa bananowe jakoś dalej trwają. Te zmiany do trwania kraju wcale nie są potrzebne.
    Powiem jeszcze inaczej. Aby zmienić coś drastycznie – bardziej niż retusz, trzeba wyzyskać odpowiedni klimat społeczny. A jaki tu klimat, gdy scena polityczna spolaryzowana.

  9. nawet alternatywnie
    “…jak im się uda zrobić połowę z tego co się chwalą, żeby mogli, to drugą kadencję mają więcej niż w pewnej garści.”
    A jak się zaś nie uda, to będzie można zwalić na PIS i może jakoś się wyłga.

    Jest jeszcze jeden problem. Zmiany w konstytucji nie tyle są nieuchronne ile pożądane. Bo przecież państwa bananowe jakoś dalej trwają. Te zmiany do trwania kraju wcale nie są potrzebne.
    Powiem jeszcze inaczej. Aby zmienić coś drastycznie – bardziej niż retusz, trzeba wyzyskać odpowiedni klimat społeczny. A jaki tu klimat, gdy scena polityczna spolaryzowana.

  10. nawet alternatywnie
    “…jak im się uda zrobić połowę z tego co się chwalą, żeby mogli, to drugą kadencję mają więcej niż w pewnej garści.”
    A jak się zaś nie uda, to będzie można zwalić na PIS i może jakoś się wyłga.

    Jest jeszcze jeden problem. Zmiany w konstytucji nie tyle są nieuchronne ile pożądane. Bo przecież państwa bananowe jakoś dalej trwają. Te zmiany do trwania kraju wcale nie są potrzebne.
    Powiem jeszcze inaczej. Aby zmienić coś drastycznie – bardziej niż retusz, trzeba wyzyskać odpowiedni klimat społeczny. A jaki tu klimat, gdy scena polityczna spolaryzowana.

  11. Jedna wątpliwość, Matko
    Jedna wątpliwość, Matko Kurko. Powiadasz, że PiS powinien się otworzyć i pozwolić PO rządzić po to, by sprawdzić, jacy faktycznie są dobrzy i wypunktować bezlitośnie ich błędy. Tu IMO tkwi haczyk, a nawet hak dość spory. Obawiam się, że tej taktyki PiS nie przyjmie nigdy pod obecnym kierownictwem. Jakoś cienko widzę, na ten przykład, kierowniczkę Fotygę, wyznawcę Pinocheta czy perukarza Suskiego wypunktowujących merytoryczne (!) błędy rządu, choćby i złożonego z przeciętniaków takich jak PO. W ogóle ja typ wymienionych osobników cienko widzę w merytorycznych dyskusjach, nic na to nie poradzę, o wiele bardziej pasuje mi do nich ring z kisielem niż publiczna debata i kwestie polityczne, starali się o taki obraz przez lat parę, i starają się nadal, siłę do tego mają niespożytą, więc i rezultaty nie zawiodły.

    I myślę, że pomimo hucpy na użytek mediów, w której, moim zdaniem, obie partie sobie nie ustępują, PiS doskonale wie, że ma za krótkie ręce, żeby cokolwiek komukolwiek wypunktować merytorycznie. Były kiedyś w Sejmie dwie takie partie, na które prawie sprawiedliwi mogli popatrzeć z góry, ale do legendarnej przeszłości należą czasy budowania nowej lepszej jakości z fanatykiem po prawicy i przestępcą po lewicy.

    I dlatego właśnie nie sądzę, żeby PiS przyjął Twoją receptę – partia, której specjalnościami jest podczepianie się do konwojów i chodzenie chwiejnym krokiem po sejmowych kuluarach nie ma szans w merytorycznej walce.
    I jakkolwiek nie przeceniam ich wiedzy, to uważam, że akurat tego świadomość mają doskonałą. I gardła sobie nie poderżną.

  12. Jedna wątpliwość, Matko
    Jedna wątpliwość, Matko Kurko. Powiadasz, że PiS powinien się otworzyć i pozwolić PO rządzić po to, by sprawdzić, jacy faktycznie są dobrzy i wypunktować bezlitośnie ich błędy. Tu IMO tkwi haczyk, a nawet hak dość spory. Obawiam się, że tej taktyki PiS nie przyjmie nigdy pod obecnym kierownictwem. Jakoś cienko widzę, na ten przykład, kierowniczkę Fotygę, wyznawcę Pinocheta czy perukarza Suskiego wypunktowujących merytoryczne (!) błędy rządu, choćby i złożonego z przeciętniaków takich jak PO. W ogóle ja typ wymienionych osobników cienko widzę w merytorycznych dyskusjach, nic na to nie poradzę, o wiele bardziej pasuje mi do nich ring z kisielem niż publiczna debata i kwestie polityczne, starali się o taki obraz przez lat parę, i starają się nadal, siłę do tego mają niespożytą, więc i rezultaty nie zawiodły.

    I myślę, że pomimo hucpy na użytek mediów, w której, moim zdaniem, obie partie sobie nie ustępują, PiS doskonale wie, że ma za krótkie ręce, żeby cokolwiek komukolwiek wypunktować merytorycznie. Były kiedyś w Sejmie dwie takie partie, na które prawie sprawiedliwi mogli popatrzeć z góry, ale do legendarnej przeszłości należą czasy budowania nowej lepszej jakości z fanatykiem po prawicy i przestępcą po lewicy.

    I dlatego właśnie nie sądzę, żeby PiS przyjął Twoją receptę – partia, której specjalnościami jest podczepianie się do konwojów i chodzenie chwiejnym krokiem po sejmowych kuluarach nie ma szans w merytorycznej walce.
    I jakkolwiek nie przeceniam ich wiedzy, to uważam, że akurat tego świadomość mają doskonałą. I gardła sobie nie poderżną.

  13. Jedna wątpliwość, Matko
    Jedna wątpliwość, Matko Kurko. Powiadasz, że PiS powinien się otworzyć i pozwolić PO rządzić po to, by sprawdzić, jacy faktycznie są dobrzy i wypunktować bezlitośnie ich błędy. Tu IMO tkwi haczyk, a nawet hak dość spory. Obawiam się, że tej taktyki PiS nie przyjmie nigdy pod obecnym kierownictwem. Jakoś cienko widzę, na ten przykład, kierowniczkę Fotygę, wyznawcę Pinocheta czy perukarza Suskiego wypunktowujących merytoryczne (!) błędy rządu, choćby i złożonego z przeciętniaków takich jak PO. W ogóle ja typ wymienionych osobników cienko widzę w merytorycznych dyskusjach, nic na to nie poradzę, o wiele bardziej pasuje mi do nich ring z kisielem niż publiczna debata i kwestie polityczne, starali się o taki obraz przez lat parę, i starają się nadal, siłę do tego mają niespożytą, więc i rezultaty nie zawiodły.

    I myślę, że pomimo hucpy na użytek mediów, w której, moim zdaniem, obie partie sobie nie ustępują, PiS doskonale wie, że ma za krótkie ręce, żeby cokolwiek komukolwiek wypunktować merytorycznie. Były kiedyś w Sejmie dwie takie partie, na które prawie sprawiedliwi mogli popatrzeć z góry, ale do legendarnej przeszłości należą czasy budowania nowej lepszej jakości z fanatykiem po prawicy i przestępcą po lewicy.

    I dlatego właśnie nie sądzę, żeby PiS przyjął Twoją receptę – partia, której specjalnościami jest podczepianie się do konwojów i chodzenie chwiejnym krokiem po sejmowych kuluarach nie ma szans w merytorycznej walce.
    I jakkolwiek nie przeceniam ich wiedzy, to uważam, że akurat tego świadomość mają doskonałą. I gardła sobie nie poderżną.

  14. Jedna wątpliwość, Matko
    Jedna wątpliwość, Matko Kurko. Powiadasz, że PiS powinien się otworzyć i pozwolić PO rządzić po to, by sprawdzić, jacy faktycznie są dobrzy i wypunktować bezlitośnie ich błędy. Tu IMO tkwi haczyk, a nawet hak dość spory. Obawiam się, że tej taktyki PiS nie przyjmie nigdy pod obecnym kierownictwem. Jakoś cienko widzę, na ten przykład, kierowniczkę Fotygę, wyznawcę Pinocheta czy perukarza Suskiego wypunktowujących merytoryczne (!) błędy rządu, choćby i złożonego z przeciętniaków takich jak PO. W ogóle ja typ wymienionych osobników cienko widzę w merytorycznych dyskusjach, nic na to nie poradzę, o wiele bardziej pasuje mi do nich ring z kisielem niż publiczna debata i kwestie polityczne, starali się o taki obraz przez lat parę, i starają się nadal, siłę do tego mają niespożytą, więc i rezultaty nie zawiodły.

    I myślę, że pomimo hucpy na użytek mediów, w której, moim zdaniem, obie partie sobie nie ustępują, PiS doskonale wie, że ma za krótkie ręce, żeby cokolwiek komukolwiek wypunktować merytorycznie. Były kiedyś w Sejmie dwie takie partie, na które prawie sprawiedliwi mogli popatrzeć z góry, ale do legendarnej przeszłości należą czasy budowania nowej lepszej jakości z fanatykiem po prawicy i przestępcą po lewicy.

    I dlatego właśnie nie sądzę, żeby PiS przyjął Twoją receptę – partia, której specjalnościami jest podczepianie się do konwojów i chodzenie chwiejnym krokiem po sejmowych kuluarach nie ma szans w merytorycznej walce.
    I jakkolwiek nie przeceniam ich wiedzy, to uważam, że akurat tego świadomość mają doskonałą. I gardła sobie nie poderżną.

  15. Jedna wątpliwość, Matko
    Jedna wątpliwość, Matko Kurko. Powiadasz, że PiS powinien się otworzyć i pozwolić PO rządzić po to, by sprawdzić, jacy faktycznie są dobrzy i wypunktować bezlitośnie ich błędy. Tu IMO tkwi haczyk, a nawet hak dość spory. Obawiam się, że tej taktyki PiS nie przyjmie nigdy pod obecnym kierownictwem. Jakoś cienko widzę, na ten przykład, kierowniczkę Fotygę, wyznawcę Pinocheta czy perukarza Suskiego wypunktowujących merytoryczne (!) błędy rządu, choćby i złożonego z przeciętniaków takich jak PO. W ogóle ja typ wymienionych osobników cienko widzę w merytorycznych dyskusjach, nic na to nie poradzę, o wiele bardziej pasuje mi do nich ring z kisielem niż publiczna debata i kwestie polityczne, starali się o taki obraz przez lat parę, i starają się nadal, siłę do tego mają niespożytą, więc i rezultaty nie zawiodły.

    I myślę, że pomimo hucpy na użytek mediów, w której, moim zdaniem, obie partie sobie nie ustępują, PiS doskonale wie, że ma za krótkie ręce, żeby cokolwiek komukolwiek wypunktować merytorycznie. Były kiedyś w Sejmie dwie takie partie, na które prawie sprawiedliwi mogli popatrzeć z góry, ale do legendarnej przeszłości należą czasy budowania nowej lepszej jakości z fanatykiem po prawicy i przestępcą po lewicy.

    I dlatego właśnie nie sądzę, żeby PiS przyjął Twoją receptę – partia, której specjalnościami jest podczepianie się do konwojów i chodzenie chwiejnym krokiem po sejmowych kuluarach nie ma szans w merytorycznej walce.
    I jakkolwiek nie przeceniam ich wiedzy, to uważam, że akurat tego świadomość mają doskonałą. I gardła sobie nie poderżną.

  16. Dobro przeciętnego Polaka i
    W wyborach prezydenckich wygrywa Tusk, drugie miejsce Cimoszewicz a trzecie Lech Kaczyński z wynikiem kilku procentowym. W dogrywce wygrywa Tusk, Schetyna zostaje premierem a PiS się rozpada. Część pisowców idzie do Polski 21 a reszta tworzy coś jak LPR. W następnych wyborach bardziej lewicowe PO i prawicowa Polska 21 mają większość konstytucyjną i przeprowadzają niezbędne reformy, oraz zmianę konstytucji. Lewica jest w stanie agonalnym i PO na pewno zje ich elektorat, natomiast bardziej prawicowy elektorat zagospodaruje Polska 21, bo to całe gadanie o ich ruchu obywatelskim to jedna wielka ściema, czekają do wyborów parlamentarnych, żeby zjeść PiS.Kaczyński nie jest żadnym strategiem, przecież jak można było zbojkotować TVN, który hoduje sobie PiS-bis, czyli Polska 21 (Polskę 21 -tak się to odmienia ?). W moim bardzo subiektywnym odczuciu to Jarosławowi już się nie chce. Czuje, że czas dla takich jak on już się skończył a i pewnie złość do PO już mu przeszła i teraz najchętniej poświęciłby się Alikowi. Tylko Lech coś tam jeszcze się wije, ale jemu też nie wiele zostało. Dla dobra przeciętnego Polaka to mentalne skamieniałości jak Kaczyńscy czy Napieralski powinny odejść. Nastąpił ogromny skok pokoleniowy(chyba największy na świecie) -objawiający się przede wszystkim sposobem myślenia, ale ów skok jeszcze nie wymusił zmian politycznych.

  17. Dobro przeciętnego Polaka i
    W wyborach prezydenckich wygrywa Tusk, drugie miejsce Cimoszewicz a trzecie Lech Kaczyński z wynikiem kilku procentowym. W dogrywce wygrywa Tusk, Schetyna zostaje premierem a PiS się rozpada. Część pisowców idzie do Polski 21 a reszta tworzy coś jak LPR. W następnych wyborach bardziej lewicowe PO i prawicowa Polska 21 mają większość konstytucyjną i przeprowadzają niezbędne reformy, oraz zmianę konstytucji. Lewica jest w stanie agonalnym i PO na pewno zje ich elektorat, natomiast bardziej prawicowy elektorat zagospodaruje Polska 21, bo to całe gadanie o ich ruchu obywatelskim to jedna wielka ściema, czekają do wyborów parlamentarnych, żeby zjeść PiS.Kaczyński nie jest żadnym strategiem, przecież jak można było zbojkotować TVN, który hoduje sobie PiS-bis, czyli Polska 21 (Polskę 21 -tak się to odmienia ?). W moim bardzo subiektywnym odczuciu to Jarosławowi już się nie chce. Czuje, że czas dla takich jak on już się skończył a i pewnie złość do PO już mu przeszła i teraz najchętniej poświęciłby się Alikowi. Tylko Lech coś tam jeszcze się wije, ale jemu też nie wiele zostało. Dla dobra przeciętnego Polaka to mentalne skamieniałości jak Kaczyńscy czy Napieralski powinny odejść. Nastąpił ogromny skok pokoleniowy(chyba największy na świecie) -objawiający się przede wszystkim sposobem myślenia, ale ów skok jeszcze nie wymusił zmian politycznych.

  18. Dobro przeciętnego Polaka i
    W wyborach prezydenckich wygrywa Tusk, drugie miejsce Cimoszewicz a trzecie Lech Kaczyński z wynikiem kilku procentowym. W dogrywce wygrywa Tusk, Schetyna zostaje premierem a PiS się rozpada. Część pisowców idzie do Polski 21 a reszta tworzy coś jak LPR. W następnych wyborach bardziej lewicowe PO i prawicowa Polska 21 mają większość konstytucyjną i przeprowadzają niezbędne reformy, oraz zmianę konstytucji. Lewica jest w stanie agonalnym i PO na pewno zje ich elektorat, natomiast bardziej prawicowy elektorat zagospodaruje Polska 21, bo to całe gadanie o ich ruchu obywatelskim to jedna wielka ściema, czekają do wyborów parlamentarnych, żeby zjeść PiS.Kaczyński nie jest żadnym strategiem, przecież jak można było zbojkotować TVN, który hoduje sobie PiS-bis, czyli Polska 21 (Polskę 21 -tak się to odmienia ?). W moim bardzo subiektywnym odczuciu to Jarosławowi już się nie chce. Czuje, że czas dla takich jak on już się skończył a i pewnie złość do PO już mu przeszła i teraz najchętniej poświęciłby się Alikowi. Tylko Lech coś tam jeszcze się wije, ale jemu też nie wiele zostało. Dla dobra przeciętnego Polaka to mentalne skamieniałości jak Kaczyńscy czy Napieralski powinny odejść. Nastąpił ogromny skok pokoleniowy(chyba największy na świecie) -objawiający się przede wszystkim sposobem myślenia, ale ów skok jeszcze nie wymusił zmian politycznych.

  19. Dobro przeciętnego Polaka i
    W wyborach prezydenckich wygrywa Tusk, drugie miejsce Cimoszewicz a trzecie Lech Kaczyński z wynikiem kilku procentowym. W dogrywce wygrywa Tusk, Schetyna zostaje premierem a PiS się rozpada. Część pisowców idzie do Polski 21 a reszta tworzy coś jak LPR. W następnych wyborach bardziej lewicowe PO i prawicowa Polska 21 mają większość konstytucyjną i przeprowadzają niezbędne reformy, oraz zmianę konstytucji. Lewica jest w stanie agonalnym i PO na pewno zje ich elektorat, natomiast bardziej prawicowy elektorat zagospodaruje Polska 21, bo to całe gadanie o ich ruchu obywatelskim to jedna wielka ściema, czekają do wyborów parlamentarnych, żeby zjeść PiS.Kaczyński nie jest żadnym strategiem, przecież jak można było zbojkotować TVN, który hoduje sobie PiS-bis, czyli Polska 21 (Polskę 21 -tak się to odmienia ?). W moim bardzo subiektywnym odczuciu to Jarosławowi już się nie chce. Czuje, że czas dla takich jak on już się skończył a i pewnie złość do PO już mu przeszła i teraz najchętniej poświęciłby się Alikowi. Tylko Lech coś tam jeszcze się wije, ale jemu też nie wiele zostało. Dla dobra przeciętnego Polaka to mentalne skamieniałości jak Kaczyńscy czy Napieralski powinny odejść. Nastąpił ogromny skok pokoleniowy(chyba największy na świecie) -objawiający się przede wszystkim sposobem myślenia, ale ów skok jeszcze nie wymusił zmian politycznych.

  20. Dobro przeciętnego Polaka i
    W wyborach prezydenckich wygrywa Tusk, drugie miejsce Cimoszewicz a trzecie Lech Kaczyński z wynikiem kilku procentowym. W dogrywce wygrywa Tusk, Schetyna zostaje premierem a PiS się rozpada. Część pisowców idzie do Polski 21 a reszta tworzy coś jak LPR. W następnych wyborach bardziej lewicowe PO i prawicowa Polska 21 mają większość konstytucyjną i przeprowadzają niezbędne reformy, oraz zmianę konstytucji. Lewica jest w stanie agonalnym i PO na pewno zje ich elektorat, natomiast bardziej prawicowy elektorat zagospodaruje Polska 21, bo to całe gadanie o ich ruchu obywatelskim to jedna wielka ściema, czekają do wyborów parlamentarnych, żeby zjeść PiS.Kaczyński nie jest żadnym strategiem, przecież jak można było zbojkotować TVN, który hoduje sobie PiS-bis, czyli Polska 21 (Polskę 21 -tak się to odmienia ?). W moim bardzo subiektywnym odczuciu to Jarosławowi już się nie chce. Czuje, że czas dla takich jak on już się skończył a i pewnie złość do PO już mu przeszła i teraz najchętniej poświęciłby się Alikowi. Tylko Lech coś tam jeszcze się wije, ale jemu też nie wiele zostało. Dla dobra przeciętnego Polaka to mentalne skamieniałości jak Kaczyńscy czy Napieralski powinny odejść. Nastąpił ogromny skok pokoleniowy(chyba największy na świecie) -objawiający się przede wszystkim sposobem myślenia, ale ów skok jeszcze nie wymusił zmian politycznych.