Reklama

Drogi Romskey´u,

w komentarzu (…)

Reklama

***
Pozdrawiam Ciebie i wszystkich pozostałych, łącznie z tymi, do których wypowiedzi się odnoszę, i apeluję o zastanowienie.

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. Odwagi mi nie zabraklo.
    Zreszta czego mialbym sie bac?

    Rzadko celowo prowokuje bijatyki, ale sie ich nie boje, zwlaszcza ze w internecie na ogol bywaja one werbalne. Zreszta, nawet na wypadek bijatyki fizycznej – spory jestem, prawie 2m i 100kg+VAT, a wychowalem sie glownie na podworku, na pograniczu lodzkich Balut… 😉

    Wypiszesz mnie stad? No i co?

    Tak czy siak, wymieniam Cie z nazwiska tzn. z nicka i nie mam z tym problemu.

    Motywem umieszczenia tego wpisu w moim wlasnym blogu byla chec unikniecia dlugiego offtopa. Jego tresc tylko w malym stopniu koresponduje z z tematem artykulu MK, pod ktorym komentowana “dyskusja” sie odbyla.

    Ponadto nie chcialem, zeby ten tekst zginal gdzies w sieczce 100 innych postow, wolalem, by stal sie odrebnym tematem do dyskusji.

    Czy to dowod braku odwagi?

    Co do reszty, tzn. Twojej deklaracji ideowej oraz zapatrywan na historie, nie zamierzam sie do nich tutaj odnosic, i to z kilku powodow:

    1) Tutaj te sprawy z kolei stanowia offtopic. Tematem mojego tekstu jest uzywanie chamskich zagrywek w dyskusji, a nie poglady. Poglady stanowia tylko wstep opisowy.

    2) Ta Twoja deklaracja, w kontekscie tego, jakiej tresci argumentow uzywales “od siebie” wczesniej, glownie mnie rozsmiesza.

    3) Do tych kwestii tez mozemy powrocic, dlaczego nie, ale dopiero jak sie odniesiesz do zasadniczego tematu – czyli do chamskich, obelzywych argumentow wlasnie.

    Pozdrawiam

  2. Może być i po nazwisku (nicku) dlaczego nie?
    Dobrze, że taki tekst powstał, gorzej że jest spersonalizowany, myślę że to mu szkodzi. Z drugiej strony jest to w pewnym sensie zaleta, kiedy się mówi konkretnie do konkretnych osób. Swego czasu zirytował mnie tekst jednego z użytkowników, który zawieszał i odwieszał swoje pisanie, uważam takie deklaracje za niepoważne i nie reaguje na nie. Wszystko co piszesz jest bliskie moich poglądów z wyjątkiem szantażu. Nie przyjmuję takich argumentów: ?jak mnie będziecie wku?ć, to się stąd zabiorę i innych pociągnę?. To nie są mądre argumenty w bardzo rozsądnym tekście. Co do jakości dyskusji nie przesadzałbym, jeśli znajdziesz gdzieś w sieci tak kulturalny wątek jak tu i to na taki temat jak Jaruzelski, płacę każde pieniądze. Rzeczy, o których piszesz dla mnie są również niedopuszczalne. Nazywanie w czambuł bandytami żołnierzy AK, WIN i podziemia antykomunistycznego, to jest po prostu głupota, wynikająca z emocji, bo nie sądzę aby używający takich argumentów nazywali bandytami i hołotą: Jacka Kuronia, rotmistrza Pileckiego, Kamila Baczyńskiego. Trzeba po prostu myśleć kiedy się używa ?globalnych? argumentów. Wypowiedzi w gatunku Solidarność to pijane bydło, a SB to legalna władza, nie są ani chamskie, ani nie merytoryczne, są po prostu głupie, są głupią projekcją emocji. Ale komu się nie zdarza pisać głupot? Takie wypowiedzi moim zdaniem nie wnoszą nic do dyskusji, jednak ludzka psychika ma do tego prawo i mnie także płata figle. Dlatego nie tragizowałbym, nie obrażał się, tylko dyskutował dalej, zwracając uwagę na jakość dyskusji, takimi tekstami nie koniecznie spersonalizowanymi.

  3. Witam, czytam i kilka słów dorzucam 🙂
    “- absurdalny zarzut naprędce dopasowany do oskarżonego”. To czy zarzut jest taki – oceni sąd.
    Równie dobrze mogę napisać, że zarzut nie jest “absurdalny” i “naprędce”.

    “- powództwo ze strony skompromitowanej i niewiarygodnej instytucji”. Skompromitowaną i niewiarygodną instytucję jest III RP, która nawet nie próbowała wysilić się na oddanie sprawiedliwości
    ofiarom pana Jaruzelskiego.

    “- upolitycznienie procesu”. Sądzenie facetów odpowiedzialnych za kierowanie peerelem tzw. polityków), siłą rzeczy, zawiera kontekst polityczny.
    A jak on się ma do zbrodni peerelu, któremu panowie przewodzili?

    “- upublicznienie procesu – a’la igrzyska”.
    I bardzo dobrze, że jest publiczny. Uważasz, że nie mamy prawa widzieć i słyszeć tego, co strony mają do powiedzenia w tej sprawie?

    “- brak empatii, podstawowej chęci zrozumienia oskarżonego – dlaczego człowiek o tak nieprzeciętnym jak na komunistę życiorysie sprzedał się leninowskim ideałom, może dał się złamać a jeżeli tak to dlaczego?”. Równie dobrze można zastąpić słowo “człowiek” słowem “ludzie”. Dopisać parę nazwisk (Wolińska, Szechter, Stolzman). I usprawiedliwić ich wszystkich “może dali się złamać”. A potem poczekać aż ich ofiary wstaną z grobów.

    “- czas procesu (tutaj jesteśmy zgodni)”.
    I ja się zgadzam. Proces powinien się odbyć z 15 lat temu. Pytanie – dlaczego się nie odbył?

    “- róznorodna ocena stanu wojennego (w społeczeństwie)”. Boli cię różnorodna ocena?
    Czy różnorodna ocena ma być argumentem w procesie?

    – brak konkretnie sprecyzowanych zarzutów (Ty je masz lecz sąd takich nie używa). Bez konkretnie sprecyzowanych zarzutów taki proces nie mógłby w ogóle mieć miejsca. Nie wyobrażam sobie, że sąd przyjmuje prawę do rozpatrzena jedynie na podstawie np. “Pana Jaruzelskiego nie lubimy”.

    Pozdrawiam.

  4. Chłodna analiza bieżącej sprzeczki
    Zauważam pewien schemat sprzeczek.

    Wielkość emocji wzbudzanych przez
    kontrdyskutanta jest proporcjonalna
    do wielkości różnicy w poglądach.

    Wielkość głupoty w wypowiedziach
    jest wprost proporcjonalna
    do wzbudzonych emocji.

    Emocje spadają dopiero po dłuższym
    czasie zajmowania się tym samym
    tematem w wyniku znanego
    psychologicznego zjawiska
    obojętnienia na powtarzane,
    tego samego charakteru bodźce.

    Emocje znacznie szybciej
    opadają w wyniku zaprzestania
    działania bodźców, czyli,
    w naszym przypadku, gdy
    na jakiś czas wyłączymy
    się z dyskusji.

    Z tego, w sposób prosty wynika
    równie prosta rada …

    Jeśli zależy nam na tym, aby
    dyskusja była merytoryczna,
    należy, po zauważeniu u siebie
    pobudzenia emocji – dać sobie
    czas na ochłonięcie i odpowiedzieć
    dopiero po dłuższym czasie
    od powstania przyczyny pobudzenia.

    – – – – – – – – – – – – – – – – – –

    A teraz przyjrzyjmy sie bliżej
    temu diabłu, co to z nas
    wyłazi, kiedy zaczynają nas
    grzać hormony …

    Najpierw pojawiają się ogólniki,
    (np. MASY) które stopniowo
    przekształcają się w określenia
    obraźliwe (np. początkowo
    tłuszcza, a potem już bydło).
    Jasnym jest, że te określenia
    podnoszą emocje u oponenta,
    który nie chce “MAS” nazywać
    bydłem.
    W następnym etapie pojawiają
    się tzw. wycieczki osobiste,
    np. “boisz się”, lub “a czegóż
    mam się bać”.
    Dalszym etapem jest obudzenie
    upiorów ewolucji biologicznej
    naszego gatunku.
    Chcielibyśmy się do tych
    upiorów (genetycznych
    uwarunkowań naszych zachowań)
    najlepiej nie przyznawać,
    ale nie możemy oderwać naszego
    umysłu od fizycznego jestestwa,
    poszybować w wirtualną przestrzeń
    i żyć jako czysta umysłowość.
    { Może się to kiedyś uda, kiedy
    nasze umysły zostaną
    przeniesione do komputerów
    i ciała będą już zbędne, ale
    jak wtedy wypić Kadarkę ? }

    Wróćmy do wspomnianych upiorów.

    Powszechnie znanym jest Wam
    widok kota, który puszy
    się na widok zagrożenia,
    a robi to, by zdawać się
    przeciwnikowi być większym,
    a zatem groźniejszym.
    Powyższe zachowanie jest
    zachowaniem niewyuczonym,
    pochodzącym z niższej
    półki ewolucyjnej
    (z dawnych dziejów
    ewolucji kota).

    Niechętnie tu przyznalibyśmy
    się do tego, że nasi szacowni
    dyskutanci dają się owładnąć
    instynktom z niższej półki
    ewolucyjnej naszego gatunku,
    gdyż uważamy, że nasze umysły
    są na tyle rozwinięte,
    że nad takimi instynktami
    doskonale panują.

    Proszę zatem teraz porównać
    instynktowne zachowanie
    kota do wymiany parametrów
    wagi i wzrostu przez
    rozemocjonowanych tu
    dyskutantów.

  5. odpowiadam po kolei
    Dziękuję tym wszystkim, co zadali sobie trud przeczytać i odpowiedzieć na poprzedni wpis.

    Do dalszego ciągu zamieszczonych tu wypowiedzi dotyczących tematu Jaruzelski& PRL kontra Reszta Świata konsekwentnie się (tutaj) nie odniosę uznając je (tutaj) za off-topic.

    Co do reszty spraw:

    @ MIKI

    Twoje warszawskie podwórko i waga 100+VAT nie ma tu nic do rzeczy. To Ty stawiasz kwestie strachu, nie ja.

    Zresztą zakładam, że gdybyś nawet się tu do mnie wybrał z kastetem czy innym bejsbolem (daleko nie masz, jakieś 30 km), i tak po drodze zaczerpnąłbyś rześkiego powietrza, poszedłbyś po rozum do głowy, a zaraz potem do monopolowego po zupełnie inny asortyment.

    Widzę jednak, że pewnej rzeczy nadal nie zrozumiałeś. Co do nazywania polityków tak czy siak, w tym zbrodniarzami, bydlakami, miernotami etc. to niech się tym zajmują ich adwokaci, mnie to grzeje, z mojego punktu widzenia polityk na portalu dyskusyjnym o polityce to istota wyjęta spod prawa i można sobie na nim używać jak na suce burej. W tym zakresie może mnie ewentualnie interesować, czy masz rację, czy nie, ale nie jakie wyzwiska spłynęły Ci na klawiaturę.

    Ale przydzielanie nawet i znacznie lżejszych epitetów własnym rozmówcom jest absolutnie niedopuszczalne. I jest też najprostszą drogą do zarżnięcia tego portalu.

    @ FM

    Twoje poglądy na parę spraw nieraz już zdążyły mnie wkurzyć i politycznie mi z Tobą podobnie nie po drodze, jak z Kaczyńskimi czy Lepperem.

    Ale tutaj, w odróżnieniu od Mikiego, uchwyciłeś sedno sprawy: Chodzi o formę, która, jeśli zostanie użyta wobec adresata, treść przestaje być istotna. Co do form użytych wobec polityków ? patrz wyżej ? zero zmiłowania.

    @ ROMSKEY

    Adwokatem co prawda jestem, była już o tym mowa. To zresztą przyczynek do poruszonej tu kwestii odwagi cywilnej – jestem niemal jedynym uczestnikiem tego forum, którego personalia wraz z adresem może bez większego trudu ustalić każdy, kto sobie poskleja do kupy mój zawód, miejsce zamieszkania, nick i przynajmniej niektóre wierszyki.

    Ale do sali sądowej i nawyków się nie przyznaję. Zajmuję się, praktycznie od początku pracy w tym fachu (po spróbowaniu pewnie 20 innych), zupełnie innym wycinkiem tej roboty.

    Zupełnie nie masz racji z tą Twoją ?godnością do dyskusji? lub jej domniemanym brakiem. Owszem chyba był jakiś krótki trzask na początku naszej współpracy na MK.necie, ale potem dziesiątki razy miałem okazję czytać Twoje teksty z uwagą i stawiać im sporo gwiazdek, nawet jeśli z tym czy owym się nie zgodziłem i podejmowałem polemikę.

    Nie podobają mi się Twoje antysemickie wtręty, których odnotowałem już parę, ale przedtem się ich nie czepiałem, dopiero teraz wyszło w kontekście. To kwestia poglądów, Twoje konstytucyjne prawo mieć je głupie, a nawet beznadziejnie głupie, jak w tej sprawie. Zreszta w innych kwestiach nie jest z Twoją kiepełe (yiddish – głowa) aż tak najgorzej 😉
    Za to jak tylko pojedziesz grubym faulem wobec dyskutanta ? od razu masz u mnie żółtą kartkę albo i kopa w ramach retorsji.

    Do Twoich argumentów w sprawie procesu generała i w ogóle PRL się nie odnoszę ? są tutaj off-topic. Nie żaden rygoryzm, lecz unikanie rozwodnienia tematu w dygresjach.

    Jasne, że jesteśmy zlepkiem, w dużej mierze skonsolidowanym niechęcią do PiS, tak jak konspira była zlepkiem skonsolidowanym niechęcią do komuny. To jeszcze nie wada, zwłaszcza na forum dyskusyjnym, gdzie bez tego byłoby nudno i bezpłodnie.

    Żart, nawet lekkie nabijanie się z adwersarza, jak się wystawi ? normalka, sól zabawy w forum dyskusyjne (choć jak sama nazwa wskazuje ? przesolić nietrudno).

    Ludzkie podejście jest ludzkie, podobnie jak prawo do bycia mądrym inaczej. Osobistego kopa za bzdury o czystkach w armii nie dostałeś, najwyżej odniosłem się do poglądu. Podobnie jak wtedy, gdy np. Yossarian w wątkach futbolowych zaczął fantazjować nt. prawa, to mu napisałem bez śladu agresji, że poleciał zupełnie z czapy, po czym przytoczyłem konkretne przepisy. To chyba nie jest personalny atak?

    W szkołach różnych pożytecznych rzeczy uczą m.in., że jest istotna różnica między powiedzeniem komuś: ?Twój pogląd jest głupi i niemoralny?, a ?Ty jesteś głupim sk…synem?. Powyższe zdanie warto przeczytać, zrozumieć i zapamiętać. A jak ktoś ma kłopot z którymkolwiek elementem, niech to sobie skopiuje na tapetę i ćwiczy do skutku.

    Nie obrażam się. Oburzam się i zwalczam, to istotna różnica.

    @ OKOWITA & MATKA KURKA

    Cenię sobie, że zechcieli w te skromne progi zajrzeć tacy mocarze sieciowej pisaniny, jak Wy dwaj.

    Do tekstu Okowity niestety nie mogę się tutaj odnieść, żeby być konsekwentnym w trzymaniu się głównego wątku.

    Inaczej z tekstem MK. Tu sporo dotyczy tematu.
    Podpisuję się pod zdaniem, że (potraktowane tu jako podręczne przykłady) wypowiedzi Mikiego o ruchu oporu są głupotą, pospierałbym się tylko, czy dopuszczalną, czy nie – w tej kwestii podzielam raczej zdanie Woltera (cytuję z czapy: ?Twoje poglądy są mi obce i wstrętne, ale oddam życie za to, byś mógł je głosić?).

    Tak czy siak, każdy, kto pisze, czasem napisze głupotę, MK też, a co dopiero Miki, Romskey, Yossarian czy niżej niepodpisany.
    Częściej mądry napisze głupotę niż głupi błyśnie perłą intelektu, choć Anglicy mawiają ?Gdyby milion małp posadzić przy maszynach do pisania, w końcu któraś wystukałaby Hamleta?.

    Spersonalizowany ten mój tekst musiał być, analizował konkretną wypowiedź konkretnego człowieka, zresztą zazwyczaj miłego i uczynnego, któremu w dużym stopniu zawdzięczamy komfort naszej rozmowy. I właśnie dlatego musiał być imienny. Gdyby taki tekst wyszedł spod palca jakiegoś antka czy innego napletka, byłby tym tylko, czego należało się spodziewać, ergo niczym wartym dłuższego krytycznego wpisu na blogu.
    O reagowaniu na teksty ludzi poniżej pewnego poziomu mój śp. Tato mawiał kpiąco: ?Mamo, mamo, kura się na mnie patrzy!?

    Nie wymieniłeś, MK, osoby, która brała sobie bodaj tygodniowy urlop na MK.necie. Cenię Twoją nadzwyczajną delikatność obyczajów, ale wyjaśniam, że tym urlopowiczem byłem ja osobiście. Tyle że nie w wyniku obrazy na konkretnego mądrego inaczej (nazwał mnie jeden taki człowiekiem chorym psychicznie z nienawiści wobec Rosjan).
    Motywy były inne: Po pierwsze, zniesmaczenie niewyraźną, nieodważną i powierzchowną reakcją znacznej części tamtejszego towarzystwa łącznie z paroma ?prominentami?, po drugie, chęć uspokojenia emocji własnych, a zwłaszcza cudzych ? może pamiętasz jeszcze, jakie niesmaczne kontynuacje pojawiły się tam później, ze strony owego diagnosty mojej psychiki i paru jeszcze osób.

    Tak czy siak, ani tam nie groziłem, ani tu nie miałem intencji grożenia. Zdaję sobie przecież sprawę, że Matka Kurka, Azrael, Skubi i paru innych top-blogerów wraz z kręgiem ich czytelników prosperowali znakomicie, kiedy ja jeszcze zajmowałem się np. brydżem online, dyskusjami na forach niemieckich albo pisaniem moich rymowanek. Następni, jak Romskey czy Pegaz, już rosną.

    Nie mam wpływu na decyzje kogokolwiek poza mną samym o akcesie czy wypisaniu się stąd czy stamtąd. Sam niezastąpiony też oczywiście nie jestem, ale też nie mam specjalnych kompleksów.
    Jak zaczną stąd odchodzić ludzie, dla których ma znaczenie względna rzeczowość i schludność dyskusji, ta platforma na tym straci. Oni sami zaś z reguły znajdą sobie inne interesujące zajęcie.

    Pozdrawiam wszystkich.

    P.S. W czasie, kiedy pisalem powyzsze, pojawilo sie tu jeszcze pare komentarzy. Przepraszam, czas mnie goni, teraz nie zdaze juz odpowiedziec.

  6. Wywołany prosi o zarezerwowanie miejsca przy tablicy
    bowiem będąc niewykastrowanym kotem ma pewne trudności w sformułowaniu treści a nie myślimy tu o obsikaniu czy też defekacji ani miejsca ani butów ani piwa ani preferowanego koniaku zrozumiale dla stanowczo nadmiernie udomowionych towarzyszy niedoli życia na tym w najlepszym ze światów łez padole ale przyrzeka uczynić we właściwy dla siebie sposób to co obiecuje gdy czas nadejdzie czyli gdy sformułuje to co obiecuje uczynić w słowa zdania przecinki i kropki

  7. Moje trzy grosze
    Po pierwsze i chyba najważniejsze – szanuję Ciebie za jawne i otwarte głoszenie swoich poglądów.I sensowną miejscami ich obronę.

    Niestety – z większością Twoich argumentów zgodzić się nie sposób.

    – Jako duży chłopiec powinieneś się już pogodzić, że dzielimy się na “ludzi i parapety” Uwaga ! – ja raczej z tych “parapetów” jestem) Jednak zarówno jedni jak i drudzy mają prawo do życia i oglądania świata swoimi oczami.Arystotelesa nie czytałem (podejrzewam, że nie czytało go 92% Polaków.) i pewnie czytać nie będę (choć kto wie co będzie jutro ? ) – ale czy to czyni mnie gorszym człowiekiem od Ciebie ?Jeden z moich dziadków walczył w 39 później poszedł z LWP od Warszawy do Berlina i jeszcze we wrześniu strzelał do UPA w Bieszczadach.Dostał od “komunistów” Virtuti Militari. Drugi miał numer z Oświęcimia , a za AK poszedł siedzieć bodaj w 49.Mój ojciec zapisał się do ZSM-su (czy tam ZSMP – już nie pamiętam) i pisał listy do Bieruta z “samokrytyką” i obietnicą, że swego ojca “wyprostuje” – byle go tylko wypuścili z więzienia.
    Na grób którego mam kłaść kwiaty, a na który pluć ?
    Ojciec na własnych plecach nosił gruz na Stadion Dziesięciolecia , a z drugiej strony do śmierci nie mógł sobie wybaczyć, że kiedyś zdarzyło mu się rozkułaczać.Czy mam pamiętać mu błędy – czy te dobre rzeczy, które udało mu się zrobić ?

    Piszesz o “uwielbieniu niektórych dla armii czerwonej” – nie zapominaj, że na polskich polach leżą tysiące “zwykłych” krasnoarmiejców, którzy oddali życie, żeby Polacy nie mówili po niemiecku. Ja rozumiem, że tak naprawdę to im ta Polska wisiała, i że za plecami czuli NKWD, ale czy to neguje fakt ich śmierci ?

    Czy na fakt że, że Stalin dogadał się w Teheranie z Roosveltem
    , miał wpływ jakikolwiek żyjący w Polsce człowiek ?A także zwykły “Ruski” z kołchozu, któremu udało się nie zdechnąć z głodu, a później wrócić z wojny ?

    To, że później stacjonowali u nas przez dziesięciolecia wynikał z rozkazów jakie im wydano, a nie z “potrzeby serca”

    Nie zauważyłem, żeby ktokolwiek tu “sławił” Gierka czy Gomółkę – jednak nie można odmówić i im i nam – zwykłym szarym obywatelom naprawdę wielu sukcesów.Ja wiem – można się zżymać – jak to – przecież komuna to zło wcielone – jednak paru rzeczy nie można im odmówić.Reforma rolna, elektryfikacja,praktycznie zlikwidowanie analfabetyzmu. Mieliśmy własne huty,stocznie ,ba budowaliśmy nawet własne samochody.Czy było to uzasadnione gospodarczo, praktyczne, rozsądne ? Możemy dziś się o to spierać.Pokaż mi tylko choć jeden duży zakład przemysłowy wybudowany za III RP.

    Taki a nie inny system polityczny został nam narzucony w 45r.Truizm.Ale czy wyobrażasz sobie inne rozwiązanie po II W.Św. ?Myślisz,że po 6 latach wojny ktokolwiek miał ochotę dalej walczyć ? I o co.Chłopi i robotnicy – zdecydowana większość ówczesnego społeczeństwa cieszyła się z tego, że “dostali” ziemię i fabryki (inna sprawa skąd ta ziemia i fabryki pochodziły).Inteligencja w sporej części “znikła” w Katyniu i warszawskich kanałach.

    Stan polskiej gospodarki był/jest bezpośrednim wynikiem socjalistycznej gospodarki – której nikt przy zdrowych zmysłach chwalił nie będzie.Ale chciałbym zwrócić Twoją uwagę na fakt, że opierdzielanie się w pracy , czy wręcz okradanie państwowych firm stało się naszym credo życiowym.Formą walki z “okupantem”.
    Przypominam również,że pierwsze strajki były o cenę kiełbasy a nie o “wolność”.Przypomnę Ci również “On, on to może pana Majstra w dupę pocałować”

    To wszystko byliśmy MY – Polacy.Owszem – system nam narzucono – ale ty MY jesteśmy odpowiedzialni za to jak żyliśmy i co robiliśmy.Zarówno PZPR-owskie władze jak i strajkujący robotnicy.

    Weź proszę pod uwagę – że dokonała się u nas rzecz niebywała.
    Teoretycznie w przeciągu chwili zmieniliśmy “bieguny historii”.Bez jednego wystrzału zmieniliśmy ustrój całkiem sporego państwa w centrum Europy.Rzecz dotąd nie znana.
    Cena jaką płacimy jest może upierdliwa moralnie,ale nie współmierna do tysięcy, czy milionów grobów, które nam groziły.

    Czy to Ci się podoba, czy nie.Czy nazwiesz mnie “smród”
    , czy użyjesz innych, równie barwnych określeń – nie zmieni to faktu, że naród żeby trwał i miał się dobrze musi żyć.
    O Narodach złożonych z samych bohaterów możemy poczytać na kartach historycznych książek.
    Co nam przyjdzie z wolności, kiedy wokół same zgliszcza i nawet “chrobot szczurzej łapy na rozbitym szkle w suchej naszej piwnicy” się nie rozlegnie.
    Czy USA jest wielkie wyłącznie dzięki sympatycznej konstytucji – czy dzięki gospodarce – na rzecz której pracują dzień w dzień miliony szarych mrówek ?

    I wtręt osobisty – Sprawiedliwość.Wydaje się ,że sprawiedliwy jest tylko Bóg.Ale co ma zrobić człowiek, który w Boga nie wierzy?Niektórzy uważają,że sprawiedliwa jest kara śmierci inni, że kastracja pedofilów.Jest też spora grupa. która uważa, że to sprawiedliwe nie jest.
    Którzy Twoim zdaniem są bardziej sprawiedliwy, a którzy mniej ?
    I która to jest ta właściwa SPRAWIEDLIWOŚĆ ?

    Przykładnie płacę podatki,płacę składki na ZUS (mimo faktu posiadania ziemi rolnej co kwalifikuje mnie do KRUS-u).
    Chodzę na wybory.
    W moim oglądzie – obywatel ze mnie pełną gębą.A że mam takie a nie inne poglądy ?Czy przez to jestem gorszy od np.p.Kaczyńskiego, który większość życia ślizga się za moje pieniądze?
    Czy jestem gorszy, bo uważam, że zawsze lepiej jest ze sobą gadać niż się walić po mordach ?

    Pewnie ani ja Cię nie przekonam, ani Ty mnie.Ale dyskusja może pogłębić zarówno moją jak i Twoją wiedzę.

    Last but not least – czasem przeczytaj coś dwa razy.Mam wrażenie, że z “politycznej gorączki” czasem umyka Ci z lekka “ukryte pod płaszczykiem” sedno 🙂

    Pozdrawiam w nadziei na kolejne “spięcia”.

    • Centralnie sterowana gospodarka miała nawet zalety
      Guumbas …
      Podałeś pozytywne przykłady
      w gospodarce sterowanej
      centralnie, huty, itd.
      Jasne, że w takich gospodarkach
      można ludzi rzucić na kolana
      i zmusić ich do wielkich rzeczy.
      Tak przecież powstały piramidy.

      Dzisiaj nie stosuje
      się zarządzania centralnego
      dlatego, że minusy takiego
      gospodarowania przeważają
      nad plusami.

      Oczywistym jest także,
      że znajdziesz tu dyskutantów,
      którzy lubią stosować
      emocjonalne uproszczenia
      i którzy będą mówić o ruinie
      do jakiej doprowadziła
      Polaków PRL .

    • Lekcja czytania
      Fajnie i inteligentnie wyglada takie zadanie 100 prostych pytan, na ktore odpowiedz wymagalaby 100 sporych wpisow w blogu.

      Moglbym wskazac Ci pare setek duzych przedsiebiorstw, zbudowanych po 1989, moglbym tez odpowiedziec Ci, ze te zaklady zbudowane za komuny, nawet te z nich, ktore byly zdolne do przezycia w gospodarce rynkowej, nie powstaly dzieki komunistom, ktorzy je dali Polakom, lecz sa tym, co jakos-tam Polakom udalo sie zbudowac mimo policyjnego panstwa i gospodarki opartej na absurdzie.

      I tak przy kazdym z tych pozornie pytan, de facto tez, czesto rownie demagogicznych, co bzdurnych.

      Ale nie mam zamiaru dac sie wpuscic w te robote.

      Powiem Ci tylko, ze to gruby, 100-krotny off-topic, przyklad calkowitego rozminiecia sie z tematem, zapewne wskutek niezrozumienia albo niecheci zrozumienia meritum tej tutaj konkretnej dyskusji. Ona nie jest o Jaruzelskim, stanie wojennym ani obu Twoich nieboszczykach dziadkach, niech im Bozia da wieczne odpoczywanie.

      To jest – a przynajmniej miala byc – dyskusja o niewlasciwym traktowaniu rozmowcy, ktorego zdania nie podzielamy.

      Pozdrawiam, rowniez zalecajac czytanie przed pisaniem. Przynajmniej raz, ale z uwaga i wola zrozumienia.

  8. strzelanie z biodra wyglada efektownie… ale grozi chybieniem
    Drogi Milordzie

    Przyzwyczailem sie juz, ze trzeba uwaznie traktowac Twoje uwagi. Nie ukrywam, ze tym razem jest mi trudniej.

    “Tytulowy wpis”, do ktorego zechciales sie odniesc, to dalszy ciag, a nie poczatek serii zdarzen, pozostajacych w pewnym zwiazku. Musialo to byc dla Ciebie oczywiste, jezeli z “tytulowego wpisu” przeczytales chocby pare zdan poza samym tytulem.

    Jezeli mimo to decydujesz sie zaczynac analize i ocene od tego miejsca, tj. od tytulu mojego wpisu i opisu czyjegos stosunku do Armii Czerwonej, nie zadajac sobie trudu cofniecia sie do kontekstu, ryzykujesz, ze nie zlapiesz meritum zagadnienia, jak ktos, kto przyszedl do kina w polowie filmu, i zobaczysz rzeczywistosc przed swymi oczami taka, jaka widzieli ja slawni “Mieszkancy” Tuwima:

    “(…) a patrzac, widza wszystko oddzielnie: ze dom… ze Stasiek… ze kon… ze drzewe… (…)”

    Nie mam talentu Tuwima, ale tez niedawno popelnilem wierszyk na pokrewny temat, i teraz wydaje mi sie a propos.

    Zamieszczam ponizej i pozdrawiam

    NIEMIŁY INCYDENT W TEATRZE
    _
    Rzecz rozgrywała się w teatrze.
    Gościa postukał sąsiad w ramię:
    ?Ech, piękna sztuka, rozkosz patrzeć!?,
    a gość mu na to: ?Spadaj, chamie!?
    _
    No cóż, niemiły to incydent.
    No cóż, są ludzie bez kultury.
    Lecz ja o zakład z Wami idę,
    że się mylicie, kto jest który.
    _
    Bo to, kto z gości tych był bucem,
    dopiero wtedy się okaże,
    gdy informację (ten szczególik) Wam dorzucę,
    że było to przy pisuarze.
    _
    Z tej przypowiastki płynie morał,
    żebyście się nie wygłupiali,
    bo na osądy nie jest pora,
    dopóki nie zna się detali…

  9. cd. o dzielnych, szybko strzelajacych szeryfach
    Przy calej najszczerszej sympatii do Ciebie i wiekszosci Twoich wypowiedzi, dam Ci Drogi Milordzie taki respons:

    Na wstepie podalem zrodla dla ulatwienia. Albo bierzesz sprawe do rozstrzygniecia i wtedy zaczynasz od czytania akt, albo lepiej daj sobie spokoj z fucha arbitra i wyglaszaniem orzeczen.

    Wchodzac z ulicy i zaprowadzajac porzadek bez zapoznania sie, kto, co i dlaczego, mozesz uszkodzic agenta, bo wlasnie wykreca reke terroryscie. Nie twierdze, ze tak bylo tym razem (tzn. owszem twierdze, ale jestem tylko strona).

    Swietny sposob, by spowodowac, ze rozpierducha dopiero sie zacznie, a w najszczesliwszym przypadku narazic sie na nieprzyjemna uwage jak ta powyzej.

    Pozdrawiam