Reklama

„Prokurator generalny Andrzej Seremet podpisał wytyczne dla prokuratorów w sprawie ścigania "mowy nienawiści" w internecie – podaje onet.pl. Podczas konferencji Seremet powiedział, że wytyczne – które mają być ogłoszone na stronie Prokuratury Generalnej w internecie – mają m.in. dopomóc osobom pomówionym lub zniesławionym w sieci”

Smaruj dupę cebulą mówiło się do kolegów w trakcie trwania wywiadówki. Kolegów, którzy byli na bakier z ustalonym przez grono pedagogiczne porządkiem. Najczęściej chodziło oczywiście o nie o złe wyniki w nauce, ale o podpadnięcie nauczycielom.

Reklama

Stoisz oto Kurczątko przed obliczem temidy. Zacierasz łapki, bo według ciebie szykuje się cyrk, którego fikuśne dowcipasy i woltyżerkę proceduralną będziesz sprawozdawał, co ciekawsze kawałki najpierw ze spotkań z prokuratorem (czy jak chcą feministki z prokuratorką), a potem jak wiele na to wskazuje (a pismo Seremeta wskazuje jasno i wyraźnie), z rozpraw sądowych umieszczać będziesz na portalu. Ku uciesze gawiedzi ma się rozumieć lub bardziej poważnie, żeby do reszty obnażyć. Takie masz założenia. Ja się niestety obawiam, że się rozczarujesz i rozchorujesz. Obawiam się, że nie do końca wiesz jak pracuje i czym skarmia się machina pod nazwą wymiar sprawiedliwości. Wielu tu czytających nie zdaje sobie sprawy, że sala sądowa i dokonujące się w niej postępowanie niczym nie przypomina tych zapierających dech w piersiach przewodów z amerykańskich filmów, ale także żenujących spektaklów pod nazwą Sędzia Anna Maria Wesołowska. Nie tylko się rozczarujesz ale i zasmucisz. Smutno ci się zrobi z kliku powodów.

Wedle prawideł temida powinna być ślepa, a niektórzy twierdzą nawet, że jest dodatkowo głucha. Głuchota temidy objawia się najczęściej poprzez sprowadzenie linii obrony do udzielania odpowiedzi na pytania zespołu sędziowskiego. Niejeden dzielny mąż miał już okazję się przekonać co oznaczają w praktyce procedury wymiaru sprawiedliwości. Oratorskie wywody, które jak mniemam szykujesz jako swoją linię obrony, cały zestaw porównań i logicznych wywodów, umrze śmiercią gwałtowną w zderzeniu z procedurami, którym zostaniesz Kurczaku poddany. Gdybyś zaś próbował postawić na swoim, temida pogrozi ci paluszkiem, a jak to nie pomoże przywali karę finansową. Będziesz się drapał w głowę, bo na ki chuj zadaje cię się tyle pytań niezwiązanych ze sprawą, nie dotykających istoty zagadnienia. O tym, że powoływanie się na casus tego lub owego szargającego bez litości majestat prezydenta i premiera nie ma sensu, chyba nie muszę cię przekonywać. To, że poseł X może jeździć po majestacie jak po burej suce nie ma w Polandii żadnego znaczenia dla twojej sprawy. Przedmiotem w sprawie nie jest co powiedział poseł X, ale Piotr W.

Z rozprawy na rozprawę będziesz robił się coraz bardziej smutny. Jedyne co cię pocieszy to to, że przy okazji sporo stracisz na wadze. Smutek ogarnie cię także wobec tego, że tak naprawdę zostaniesz sam przeciw aparatowi. Wygląda na to, że twoja sprawa pozostanie twoją sprawą i nikt paluszkiem nie kiwnie żeby cię wspomóc, zawalczyć, wyświetlić, pokazać nędzę i jawne kpiny. Pokazując prawej i lewej stronie serdeczne pozdrowienie serdecznym palcem narobiłeś sobie wrogów, którzy tym razem wspólnie złożą cię na ołtarzu „nieprzekraczalnych granic”. Mówiąc wprost – wkurwiłeś wszystkich od GW, Polityki, TVN24 po redaktorów Uważam Rze i Nowego Ekranu. Wiem, że masz to w dupie, ale oni tym bardziej. Lewa strona będzie judzić, prawa wzruszy ramionami, bo nie jesteś ich, nie służysz ich sprawie, nie jedziesz na ich wózku. Cóż, jedni i drudzy są pamiętliwi, a mają wszak co pamiętać.

W tej sytuacji Seremet nie wypuści gratki z rąk i będziesz robił za koziołka, przy całkowitej bierności mediów. Nikt się nie ujmie, nikt nie zawyje. Pozostanie ci grono wiernych fanów, które z czasem też może się wykruszyć, zwłaszcza jak koszty sądowe pozbawią cię środków na utrzymanie portalu, a jak będziesz walił opisami przewodu, to sąd każe ci zamknąć kłapaczkę za pośrednictwem bana na serwer i nikt nie piśnie.

W Polsce wymiar sprawiedliwości skazuje na dwa sposoby: samym wyrokiem oraz prowadzeniem sprawy i jej przewlekłością. I tu mój kurzy przyjacielu czeka cię bój twój ostatni. Jeżeli dotrwasz do końca w zdrowiu, jeżeli stres twój i rodziny nie położy cię plackiem, to zostanie ci jeszcze TPC w Strasburgu. Ale to droga daleka, a pamiętaj, że w tym państwie najwięcej ofiar zaczynają zbierać nie choroby nowotworowe, ale sznurek do snopowiązałki.

Reklama

10 KOMENTARZE

  1. Rozumiem, że to nie jest
    Rozumiem, że to nie jest pocieszenie? Ale uporządkujmy fakty, bo odczucia każdy sobie zachowa swoje. Milczenia ze strony wszystkich mediów spodziewałem się od dawna, powody mniej więcej widzę te same. W przeciwieństwie do Ciebie nie tylko przypuszczałem, ale sprawdziłem, rozsyłając maile od lewa do prawa, bo to część moich planów. Jednak w pewnym momencie milczeć raczej się nie da, te momenty już są przeze mnie organizowane. Co do zalecenia Seremeta, który ledwie siedzi na stołku, to wystarczy chwilę pomyśleć, aby dojść do wniosku, że można mnie i każdego innego załatwić na 100 lepszych sposobów, a nie najgłupszym z możliwych. Przecież na “antysemitę” pasuje idealnie, prawie każdy, i tutaj dopiero omerta działa w pełnej krasie. Póki usiłuje się mnie zaszczuć z tego konkretnego paragrafu, to jestem spokojny jak żółw po relanium. Tej sprawy “państwo polskie” nie ma prawa wygrać i tutaj masz rację, że najprawdopodobniej sądy w Polsce się nie przejmą moimi przykładami ze świata polityki, ale one są mi potrzebne jako potwierdzenie dla trybunałów europejskich, jako przedstawione polskim sądom i kompletnie olane, co dobitniej pokazuje łamanie praw itd. Słowem nadal się nie boję, nadal robię sobie jaja i nadal będę zbierał materiały dowodowe, z pełnym spokojem. Właśnie sporządziłem wniosek do prokuratury o udostępnienie akt, wydanie pisemnego uzasadnienia dotyczącego powołania biegłych psychiatrów oraz powołania dwóch świadków na razie: Lisa i Palikota. Oczywiście widzę małe szanse na pozytywne rozpatrzenie wniosków, niemniej i w przeciwieństwie do polityków, ja ze swojej głupoty wyciągam wnioski. Od tej chwili dokumentuję najdrobniejszą głupotę, wszystko na PAPIERZE. Na papierze będę grzecznie prosił i na papierze niech mi urzędowo odmawiają, uzasadniają, wzywają i tak dalej, byle teczka z kwitami rosła.

    PS Przepraszam, że tak krótko, ale jeszcze muszę napisać list polecony do Romana Giertycha.

    • Tak sobie myślę nad powodami tej ciszy
      nad tym ,,śledztwem" i POstępowaniem ws ,,obrazy" Namiestnika, i przychodzi mi do głowy takie oto wyjaśnienie. Mianowicie, Twoje teksty, a co za tym idzie – obraza, są zbyt inteligentne. Zbyt skomplikowane – do ogarnięcia przez kurze móżdżki. 
      Oni – cokolwiek to znaczy – poszukują prostych a najlepiej prymitywnych agitek, haseł etc.
      Natomiast tutaj wszystko takie strasznie skomplikowane. I te trudne wyrazy…

      • Tym bardziej proszę, skoro
        Tym bardziej proszę, skoro mam jakieś tendencje do inteligencji, by się nie dawać łajzom podpuszczać. Powiem uczciwie na ten lep na miejscu Gmyza złapałbym się bez dwóch zdań. Więcej powiem, po prostu nie wiem kto, a nawet dlaczego to zrobił, mam póki co za mało danych, chociaż coś tam się zaczyna klarować. Ale wiem, jedno, że przez tydzień od GW po “Szkło” będzie “nitrogliceryna”, ten prymityw akurat rozpoznaje w lot. Zamiast się tym pałować lepiej poświęcić czas na sprawdzenie tego urządzenia, to raz. Dwa, ustalić jakie to laboratoria badają pół roku skład chemiczny “namiotu”? Trzy, czy kiedykolwiek w jakimkolwiek śledztwie pierwsze oględziny nastąpiły po 2,5 roku, chociaż wszyscy wiedzieli gdzie leży materiał dowodowy. I jeszcze ze trzy takie akcje, KONKRETNE. Na przykład gdzie są taśmy z Jaka.

        A w mediach jest cisza z innego powodu, jak widać jestem wyjątkowo wrednym sukinsynem i nie mam litości, jeśli widzę jakąś bzdurę, choćbym lubił i szanował człowieka, to bzdurom nie popuszczę. Myliłem się już kilka razy i zmieniałem zdanie, ale zawsze pod wpływem faktów. Smoleńsk to nie jest bułka z masłem, pora to przyjąć do wiadomości, że gracz może wszystko, a my naprawdę niewiele, poza wyłapywaniem znaczonych kart.

        • PROJEKT to dobry pomysł, ale nie dla Kaczora,
          Kiedyś już pisalem, że jakkolwiek nazwać Kaczora, jego spostrzezenia, wyśmiewane 24/h, od ZOMO po innych szatanów, że o nieprzypadkowej Merkel nie wspomnę, wcale nie są głupie i niepotrzebne, one wydają mi sie kluczowe. To podanie w pigułce problemu, fakt, podanego w sposób łatwy do wyszydzenia w szke.
          Ale spójrz, ZOMO jak stało tam dzie stoi tak stało, Merlel jako strażnik światowego banksterstwa, o czym pisał w swojej książce Kaczor, okazała się wręcz wzorową uczennicą.
          Ale i inne jego przemyślenia są już faktami, ale zauważ, "po latach".

          To wszystko wymaga czasu, Ty Kurka oceniasz to wszystko za szybko, gorączkujesz się, zżymasz, po co powiedział, po co wyszedł przed szereg. Po co to, po co tamto?
          Ja reaguję tak samo, wściekam się tak samo jak Ty, ale po latach lub miesiącach doceniam te fakty.
          I tu chyba kryje się kaczorowa tajemnica jego poparcia, ZERO PRu. ZERO, tylko emocje, TO CZŁOWIEK, o kurcze, patrzymy na tych hipokrytów zimnych cyników i widzimy  "tam jest jeszcze jakiś człowiek".

          Pamiętasz, jak rodził się PJN, jak szybko wtedy zaangażowałeś się w ten nazwijmy to PROJEKT, radziłeś im jak mają rozegrać to  pijarowo, wyśmiewając jednocześnie Kaczora, że  ciemniak, że noga generała  z lampasem. Jakże to po latach inaczej wygląda, przyznaj, ale uczciwie, czy dziś z taką lekkością wziąłbyś się za napisanie takich artykułów?
          PROJEKT, myslę, że w tym kryje się przyczyna porażki PJN.   

    • Na pocieszenia przyjdzie czas
      jak na portalu obok tacy ze zrzutką na portal pojawi się druga ze zrzutką na Giertycha. Sam wiele nie zdziałasz, bo poruszanie się po gąszczu przepisów i procedur wymaga papugi. Tylko do tego są potrzebni, bo merytorycznie dasz sobie radę sam. Problem, jak już sam zauważyłeś polega na tym, żeby wiedzieć co ci wolno i kiedy, a kiedy prokurator nie informując cię o przysługujących ci prawach wpuszcza cię w kanał. A tekst napisałem, bo czytając o twoim dość optymistycznym pojejściu do sprawy, od razu mi się skojarzyło z końcowym wersem bajki Krasickiego: …wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.

  2. Rozumiem, że to nie jest
    Rozumiem, że to nie jest pocieszenie? Ale uporządkujmy fakty, bo odczucia każdy sobie zachowa swoje. Milczenia ze strony wszystkich mediów spodziewałem się od dawna, powody mniej więcej widzę te same. W przeciwieństwie do Ciebie nie tylko przypuszczałem, ale sprawdziłem, rozsyłając maile od lewa do prawa, bo to część moich planów. Jednak w pewnym momencie milczeć raczej się nie da, te momenty już są przeze mnie organizowane. Co do zalecenia Seremeta, który ledwie siedzi na stołku, to wystarczy chwilę pomyśleć, aby dojść do wniosku, że można mnie i każdego innego załatwić na 100 lepszych sposobów, a nie najgłupszym z możliwych. Przecież na “antysemitę” pasuje idealnie, prawie każdy, i tutaj dopiero omerta działa w pełnej krasie. Póki usiłuje się mnie zaszczuć z tego konkretnego paragrafu, to jestem spokojny jak żółw po relanium. Tej sprawy “państwo polskie” nie ma prawa wygrać i tutaj masz rację, że najprawdopodobniej sądy w Polsce się nie przejmą moimi przykładami ze świata polityki, ale one są mi potrzebne jako potwierdzenie dla trybunałów europejskich, jako przedstawione polskim sądom i kompletnie olane, co dobitniej pokazuje łamanie praw itd. Słowem nadal się nie boję, nadal robię sobie jaja i nadal będę zbierał materiały dowodowe, z pełnym spokojem. Właśnie sporządziłem wniosek do prokuratury o udostępnienie akt, wydanie pisemnego uzasadnienia dotyczącego powołania biegłych psychiatrów oraz powołania dwóch świadków na razie: Lisa i Palikota. Oczywiście widzę małe szanse na pozytywne rozpatrzenie wniosków, niemniej i w przeciwieństwie do polityków, ja ze swojej głupoty wyciągam wnioski. Od tej chwili dokumentuję najdrobniejszą głupotę, wszystko na PAPIERZE. Na papierze będę grzecznie prosił i na papierze niech mi urzędowo odmawiają, uzasadniają, wzywają i tak dalej, byle teczka z kwitami rosła.

    PS Przepraszam, że tak krótko, ale jeszcze muszę napisać list polecony do Romana Giertycha.

    • Tak sobie myślę nad powodami tej ciszy
      nad tym ,,śledztwem" i POstępowaniem ws ,,obrazy" Namiestnika, i przychodzi mi do głowy takie oto wyjaśnienie. Mianowicie, Twoje teksty, a co za tym idzie – obraza, są zbyt inteligentne. Zbyt skomplikowane – do ogarnięcia przez kurze móżdżki. 
      Oni – cokolwiek to znaczy – poszukują prostych a najlepiej prymitywnych agitek, haseł etc.
      Natomiast tutaj wszystko takie strasznie skomplikowane. I te trudne wyrazy…

      • Tym bardziej proszę, skoro
        Tym bardziej proszę, skoro mam jakieś tendencje do inteligencji, by się nie dawać łajzom podpuszczać. Powiem uczciwie na ten lep na miejscu Gmyza złapałbym się bez dwóch zdań. Więcej powiem, po prostu nie wiem kto, a nawet dlaczego to zrobił, mam póki co za mało danych, chociaż coś tam się zaczyna klarować. Ale wiem, jedno, że przez tydzień od GW po “Szkło” będzie “nitrogliceryna”, ten prymityw akurat rozpoznaje w lot. Zamiast się tym pałować lepiej poświęcić czas na sprawdzenie tego urządzenia, to raz. Dwa, ustalić jakie to laboratoria badają pół roku skład chemiczny “namiotu”? Trzy, czy kiedykolwiek w jakimkolwiek śledztwie pierwsze oględziny nastąpiły po 2,5 roku, chociaż wszyscy wiedzieli gdzie leży materiał dowodowy. I jeszcze ze trzy takie akcje, KONKRETNE. Na przykład gdzie są taśmy z Jaka.

        A w mediach jest cisza z innego powodu, jak widać jestem wyjątkowo wrednym sukinsynem i nie mam litości, jeśli widzę jakąś bzdurę, choćbym lubił i szanował człowieka, to bzdurom nie popuszczę. Myliłem się już kilka razy i zmieniałem zdanie, ale zawsze pod wpływem faktów. Smoleńsk to nie jest bułka z masłem, pora to przyjąć do wiadomości, że gracz może wszystko, a my naprawdę niewiele, poza wyłapywaniem znaczonych kart.

        • PROJEKT to dobry pomysł, ale nie dla Kaczora,
          Kiedyś już pisalem, że jakkolwiek nazwać Kaczora, jego spostrzezenia, wyśmiewane 24/h, od ZOMO po innych szatanów, że o nieprzypadkowej Merkel nie wspomnę, wcale nie są głupie i niepotrzebne, one wydają mi sie kluczowe. To podanie w pigułce problemu, fakt, podanego w sposób łatwy do wyszydzenia w szke.
          Ale spójrz, ZOMO jak stało tam dzie stoi tak stało, Merlel jako strażnik światowego banksterstwa, o czym pisał w swojej książce Kaczor, okazała się wręcz wzorową uczennicą.
          Ale i inne jego przemyślenia są już faktami, ale zauważ, "po latach".

          To wszystko wymaga czasu, Ty Kurka oceniasz to wszystko za szybko, gorączkujesz się, zżymasz, po co powiedział, po co wyszedł przed szereg. Po co to, po co tamto?
          Ja reaguję tak samo, wściekam się tak samo jak Ty, ale po latach lub miesiącach doceniam te fakty.
          I tu chyba kryje się kaczorowa tajemnica jego poparcia, ZERO PRu. ZERO, tylko emocje, TO CZŁOWIEK, o kurcze, patrzymy na tych hipokrytów zimnych cyników i widzimy  "tam jest jeszcze jakiś człowiek".

          Pamiętasz, jak rodził się PJN, jak szybko wtedy zaangażowałeś się w ten nazwijmy to PROJEKT, radziłeś im jak mają rozegrać to  pijarowo, wyśmiewając jednocześnie Kaczora, że  ciemniak, że noga generała  z lampasem. Jakże to po latach inaczej wygląda, przyznaj, ale uczciwie, czy dziś z taką lekkością wziąłbyś się za napisanie takich artykułów?
          PROJEKT, myslę, że w tym kryje się przyczyna porażki PJN.   

    • Na pocieszenia przyjdzie czas
      jak na portalu obok tacy ze zrzutką na portal pojawi się druga ze zrzutką na Giertycha. Sam wiele nie zdziałasz, bo poruszanie się po gąszczu przepisów i procedur wymaga papugi. Tylko do tego są potrzebni, bo merytorycznie dasz sobie radę sam. Problem, jak już sam zauważyłeś polega na tym, żeby wiedzieć co ci wolno i kiedy, a kiedy prokurator nie informując cię o przysługujących ci prawach wpuszcza cię w kanał. A tekst napisałem, bo czytając o twoim dość optymistycznym pojejściu do sprawy, od razu mi się skojarzyło z końcowym wersem bajki Krasickiego: …wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.