Reklama

Była, zrobiła co do niej należało – urodziła Chrystusa. I tyle. Ale kult pozostał ,i to jaki! Święta.

Była, zrobiła co do niej należało – urodziła Chrystusa. I tyle. Ale kult pozostał ,i to jaki! Święta. Przy okazji świętym został Józef, który podobno do narodzin się nie przyczynił, ale już do utrzymania i wychowania – i owszem.
Biegli piarowcy wymyślili, że jak poród odbędzie się bez poczęcia, to będzie większy splendor, a i świętość też większa.
Czy na pewno? A gdyby była wspaniałą kobietą, żoną, partnerką Józefa – to świętość by się rozmyła?
Osobny temat i nawet nie wiem, czy do dyskusji. Może wystarczy obśmiać prymitywne, a jakże skuteczne piarowskie zabiegi.
Tym niemniej to karkołomne twierdzenie o czystości rodzicielki ciągnie się za kobietami do dzisiaj. Jesteśmy od rodzenia i to najlepiej w wyniku unikania mężczyzn. O kochaniu mężczyzny i oddaniu nawet nie ma co mówić. Musimy być biblijne.
Interesujące jest coś innego. Jak ludzie ocenili, po czasie, rolę Matki Boskiej Rodzicielki.
Jeżeli, poza urodzeniem, nie można jej przypisać żadnych innych zasług kwalifikujących do świętości, to sam fakt urodzenia urasta do rangi symbolu. I obojętne stają się fakty z życiorysu. Ważne jest URODZENIE. Ten prosty fakt urodzenia staje sie legitymacją do ŚWIĘTOŚCI. Nawet troska o utrzymanie Jezusa jest oceniana w kategoriach świętości.
Przy okrągłym stole urodziła nam się nowa Polska. Każdy z nas widział ją inaczej i czegoś innego oczekiwał, ale poza głupcami nie znajdzie sie taki, który będzie twierdził, że jest gorzej niż było. A jeżeli coś jest nie tak, jak oczekiwaliśmy, to przecież na nasz własny obstalunek. Z zapomóg Polacy żyją dzisiaj lepiej niż za komunistów zamożne rodziny.
Skoro mamy nową Polskę, to zastanówmy się, komu ja zawdzięczamy.
Kij w mrowisko.
Zgoda, że nim dwaj panowie zasiedli do okrągłego stołu, to wcześniej miały miejsce zdarzenia, które stworzyły alternatywę: albo totalna rozróba i ofiary, albo próba porozumienia, znalezienia jakiegoś wyjścia by Polak nie stał się Polakowi wrogiem, a może i zabójcą. Na pewno zabójcą, bo inaczej to by się nie mogło potoczyć.
Kto miał gorzej, kto musiał przełamać większe opory i kto bardziej ryzykował?
Wałęsa miał za sobą poparcie buntujących się Polaków. Może już nie tak masowe jak w chwili powstania Solidarności, ale ciągle duże i nawet ci, których Solidarność rozczarowała, bardziej skłaniali się ku Wałęsie niż ku Jaruzelskiemu.
Jaruzelski miał przeciwko sobie nie tylko buntujące sie społeczeństwo, Wałęsę, czapę Solidarności, która przebierała nogami by sie dorwać do władzy, miał przeciwko sobie cały komunistyczny aparat i beneficjentów tamtego ustroju. Miał przeciwko sobie sąsiadów, którzy skutków zmian obawiali sie się bardziej niż Polacy – dość wspomnieć przypadek Ceausescu. Gdyby nie to, że za Jaruzelskim stało wojsko, aparat zmiótłby go z powierzchni ziemi i korzystając z wzorców węgierskich czy czeskich wyzerował opozycję. Dziś w Afryce widzimy, do czego tacy ludzie są zdolni byle tylko władzy nie wypuścić z rąk.
Jeżeli Jaruzelski mimo takiej sytuacji zdecydował sie walczyć na obu frontach, pójść na drogę ustępstw i stopniowego przejmowania władzy od komunistów, to jemu najbardziej należy się tytuł Rodziciela Nowej Polski.
O pętających się przy stole „innych” nawet nie wspominam. Nie mieli nic do powiedzenia. Decyzje należały do głównych rozgrywających.
I im, czy chcemy czy nie chcemy, musimy przypisać zasługi stworzenia możliwości dzisiejszej Polski.
Nie kto inny jak Karol Wojtyła nazwał Jaruzelskiego patriotą, tego określenia nie doczekał się z tamtych ust żaden z dzisiejszych rządzących, tak chętnie przerzucających się tą piłeczką. A przecież była ku temu niejedna okazja.
Czy cos z tego wynika?
Nie widzę atmosfery do uznania wielkości obu Panów. Przeciwnie, dzisiejsi “patryjoci” jeżdżą po nich nabijając sobie, a przynajmniej sądząc, że nabijają, punkty. Ten sam mechanizm napędza psychopatycznych zamachowców strzelających do swoich idoli. Otrzeć się o zasługi wielkiego i przy nim wypłynąć. Nasi politycy idą dalej dyskredytując ojców nowej Polski i wypinając pierś do odznaczeń za cudze zasługi.
Jeżeli nie Jaruzelski i Wałęsa stworzyli nam nową Polskę – to kto? Ci nasi kelnerzy okrągłego stołu?
Po czasie historia Polski nie będzie pamiętać o podskakiewiczach, nadmuchiwanych bohaterach i nieudacznikach. Zapamięta, że znalazło się dwóch ludzi, ryzykujących życie własne i rodzin, którym zawdzięczamy zbudowanie Polski według nie narzuconych reguł i przyjaźni.
A cośmy z tą szansą zrobili, to już inna sprawa, nasz splendor lub nasz wstyd.
Te dwa nazwiska historia będzie szanować bez względu na to, co dzisiaj o nich myślimy i co, zamiast szacunku, mamy im do zaoferowania.
Historia, ale ta historia rzetelna i prawdziwa, a nie propagandowa, potrafi płatać figle.
Było nas w Solidarności 10 milionów. A kto dzisiaj chce pamiętać, że miał legitymację Solidarności?. Lepszą pamięć mamy przypominając sobie przynależność do PZPR. Gdyby ktoś dzisiaj chciał wygrać wybory odwołując sie do zasług organizowania struktur Solidarności, nie ma szans na sukces. Historia zweryfikowała nasze oceny. A szkoda, bo ruch był imponujący, a jego pamięć skompromitowali różni pogrobowcy przyssani do szyldu, nie idei. Skompromitowali żądzą władzy i niekompetencją w nowych, państwowych rolach.

Miałeś chamie złoty róg…

Reklama

A może damy radę tym chamom?
Warto spróbować, warto odzyskać idee Solidarności. A przynajmniej samą solidarność.

Reklama

9 KOMENTARZE

  1. Większość to nowenna, tylko
    Większość to nowenna, tylko nie do Matki Boskiej, a do gorejącego serca ruskiego bandyty. Bandyty jeszcze nie uznanego przez sądy, co jest w zasadzie wystarczającym komentarzem do porządku okrągłostołowego. Ale już jego działalność została uznana za przestępczą, ostatnim wyrokiem TK. Papieżem można się podpierać w rozmowie z każdym, kto uznaje papieża za autorytet i “dyskusję” przez autorytet za dyskusję. Czuje się zwolniony z tego rodzaju dyskusji, bo nie uznaję jednego i drugiego, szacunek, to nie autorytet, a człowiek, który potrafił wybaczyć jednemu bandycie mógł i drugiemu, na tym polegała jego ekscentryczność.

    Jeśli jakiś dewiant 45 lat gwałcił i zabijał, a dopiero w 46 roku przestał mu już stawać, do tego skończyła się ochrona starszego brata i wtedy ogłosił wstrzemięźliwość, to dla mnie jest materiał dla kryminologów, nie dla rzeźbiarzy monumentów. A teraz fakty, żeby znieść mity.

    1) Maglowanie 10 milionów członków, zwłaszcza w trakcie rewolucji i zestawianie tego z pokojowym stanem rzeczy, to jest właśnie efekt okrągłego stołu i edukacji serwowanej przez efemerycznych “patriotów”. Jest absolutna normą liczba na czas rewolucji i po rewolucji. W 1989 było 1,5 miliona członków Solidarności, obecnie uśredniając różne źródła jest około 500 tysięcy. I jeśli ktoś uważa, że którakolwiek z tych przejściowych liczb świadczy o anomalii, to tkwi w PRL. Wbrew powszechnie powielanej głupocie przez marksistowskich naukowców, te parametry są akurat normą, bo tylko mentalny peerelowiec może myśleć, że 10 milionów członków jako siła polityczna i to nawet nie partia tylko związek w 37 milionowym kraju, to jest piękny wstęp do demokracji. Do dziś słyszę, że związki trzeba ukrócić, zresztą przeważnie od tych samych, co ubolewają na liczbą członków Solidarności.
    2) Wałęsa i Jaruzelski dali nam wolność? Równie dobrze można mówić, że Karol Gustaw i Radziwiłł, dali nam wolność. Dyktator i szantażowany były agent służb dyktatora w roli jutrzenki wolności, to ponad moje poczucie estetyki i wrodzoną inteligencję. I dopóki w tym kraju będzie się ścigać historyków za pisanie opracowań zgodnych z rzemiosłem i na podstawie ocalałych dokumentów, a po drugiej stronie kręcić propagandówki kamerą politycznego wyrobnika, który lizał dupę Bierutowi, Gomułce, Gierkowi, Jaruzelskiemu, to ja inaczej tej rzeczywistości nie nazwę, jak PRL bis. Kto dał nam wolność? Nie wiadomo, ci co mogli wiedzieć nie żyją, ci co żyją spalili część dowodów i resztę trzymają do sterowania władzą lub są kwiatami szantażowani. W taki sposób mogę napisać każdą piękną historię. Przecież, to Ty tu apelujesz średnio trzy razy w tygodniu o nowy Portal, obsrywając ten co jest i nie budując własnego. Wieczna krzywda Ci się nie dzieje, ciągle jestem cierpliwy i sentymentalny. Gdybym był taki jak Twoi bohaterowie, dopiero poznałabyś na własnej skórze co znaczy gnoić ludzi i podpisywać się demokracja, bo to nad czym się tu użalasz i unosisz “wolnościowo”, to jest wirtualna zabawa edukacyjna z udziałem głównie dziecinnych nicków, bez grama krwi, wykluczenia społecznego i masz tysiąc dróg, bo mogę Ci skoczyć, paszportów nie wydaję. Bawię się socjologicznie tym eksperymentem i usiłuję coś przy tym zarobić, co zresztą chyba 100 raz powtarzam, a dalej nieprzebrane tłumy kombatantów miauczą, którzy w każdej chwili mogą się nazwać Maryśka, sedes23 i pyskować do woli, rozumiejąc zasady, bo eksperyment ma swoje sztywne ramy na potrzeby eksperymentu. Nie wiem ile razy wykazywałem śmieszność obrońców bandyty i prześmiewców “oszołomów”, którzy dostali wirtualnego klapsa i obnosili się z posiniaczoną dupą długie tygodnie. Gdzie skala, gdzie odniesienie? Wałęsa był Bolkiem na pewno, można mieć jedynie wątpliwości jaki to ma wpływ na jego życiowy bilans, ale to nie ja, tylko on kradł i niszczył akta, co nawet europejscy z SLD potwierdzili, jak esbecy kradł i palił i to nie jest okoliczność łagodząca, tylko dyskwalifikująca. Jaruzelski to bandyta, ale niezwykle inteligentny, Wałęsa to niemal idiota, tego po prostu nie można nie widzieć. Jeśli idiocie zawdzięczamy wolność, to nie ma powodów do radości, bo idiotę może urobić każdy i tak też się stało. Trzymam się wersji optymistycznej, wolności nie zawdzięczam idiocie i bandycie, ale szaleńcom. Tym parę metrów pod ziemią, tym co nie odcinają dziś kuponów z daniny potu i krwi, ale tym co wyją z bólu, niemocy przebicia się ze swoją wersją wydarzeń, do której, do kurwy nędzy, przynajmniej mają prawo, w czymś bardziej godnym niż RM. Przechodzę w mikrej skali tę samą ścieżkę zdrowia, tyle że w komfortowych, cieplarnianych warunkach domowych, gdy walczę o swoje prawo głosu, dlatego bólu nie znam, ale umiem sobie tę wściekłość po wielokroć mnożąc własną, wyobrazić. Musisz być nie raz, nie dwa, ale 10 razy lepszy, żeby się przebić przez miernoty, mój talent jest gówno wart w tym kraju, a ja takiemu krajowi w dupę wchodził nie będę. Kiedy się zaliczy mechanizmy rządzące tą rzeczywistością szybko się leczy z magii szklanego ekranu i wytrenowanych błaznów, sprzedających swoje komediowe życie,m jako heroizm. Tych gorszych od wolności, rozlicza się dzień w dzień z pozycji władzy i medialnej siły, nikt nie mówi o babraniu się w brudach, a to już dziadziusie i babcie, nie z emeryturą, którą Urban zasponsoruje w razie W, ale 1000 PLN i joby, że niczego w życiu poza walką o wolność nie potrafili robić. Ostatnia taka babcia rozmazała się w Smoleńsku, było kupa śmiechu, a skurwysyn jedne z drugim nawet brezentem babci nie przykrył, zajęty kolejnym przeciekami z wieży.
    4) Zupełna bzdura i nie mam pojęcia dlaczego to napisałaś. Za PRL z przeciętnej pensji rodzina żyła marnie, ale porównanie tego statusu z zasiłkiem po 1989 roku, czy nawet teraz, jest po prostu bzdurą, którą trzeba jedynie nazwać po imieniu, bo dyskutować nie ma z czym. Przechodziłem przez obie klęski więc nie chce mi się nawet gadać.
    5) Co do generalnego wniosku pełna zgoda, tylko idioci uważają, że teraz jest gorzej niż było, ale gdy mówimy o bilansie, bo we fragmentach, takiego syfu jak teraz nie było nawet za PRL. Dość wspomnieć PKP

    Nie napisałaś tego tekstu po to, że wiedzieć komu zawdzięczamy wolność, ale po to, żeby napisać komu zawdzięczamy. Niestety nic nowego nie piszesz i żeby było jasne, ja uważam, że nawet Michnik miał swój wkład, tylko, że wkładowi należy przypisać proporcje, nie ograbiając tych, co o proporcjach nie marzą, tylko żebrzą o ochłap. Mamy system oligopolu politycznego i medialnego, bo tylko aptekarz może wskazać trzy szczegóły różniące “historyczną prawdę” prezentowaną przez Wałęsę, Jaruzelskiego, Mazowieckiego, Komorowskiego, Bartoszewskiego. A to przecież kolejno: ofiara, kat, negocjator, beneficjent, autorytet. Coś tu kurwa nie gra, takiej zgodności w relacjach historycznych z różnych pozycji próżno szukać w jakiejkolwiek demokracji. Co do rumuńskiego I sekretarza, przykład zgrany skrajnością, tam nie mogło się odbyć inaczej, jeśli ktoś zada sobie więcej trudu niż powtarzanie sloganów ten się dowie, ja tylko podpowiem, że w Rumunii głębokość komunizmu i wpływu służb specjalnych była w porównaniu z Polską studnią artezyjską, przy ruczaju. Wystarczy sprawdzić jak tam działała TV. A na drugim biegunie inna skrajność. W którym kraju były dyktator, I sekretarz jest bohaterem narodowym połowy obywateli, choćby nawet w dętych sondażach? Do tego jako udokumentowany ruski agent, jest doradcą w sprawach polityki z Rosją i co uroczystość kraj na baczność, czy zabrać bandytę za sobą. Dlaczego ten pełen godności i pokory starzec, któremu nigdy “nie zależało na władzy” raz na zawsze nie powie: odpierdolcie się mam swoją godność, nie będę robił za polityczne przepychadło? Bo ten dyskretny mitoman, nie potrafi bez tego żyć i gapiąc się w telewizor autentycznie uwierzył, że nie zabijał, tylko ratował i nie był dyktatorem, tylko Prometeuszem. Nawet Gorbaczow jest w Rosji nikim, a przecież pieriestrojka to część wstępna do “wolności” danej nam przez Jaruzelskiego. Jakie notowania miał Jaruzelski w 1989 roku? Miał takie, że ponoć bałaś się krwi. Która telewizja i prasa wytłumaczyła narodowi, że BRONIŁ NAS PRZED RUSKIMI, podczas gdy JEST JUŻ JASNE, ŻE BYŁO DOKŁADNIE ODWROTNIE. Daj mi narzędzie jakimi dysponowali i dysponują bandyci od wolności i szantażowane przez nich miernoty, a napisze Ci piękniejszą bajkę i przystojniejszych bandytów postawie na cokołach.

    PS Doskonale wiesz i Ty i wszyscy co Ci zaraz postawią po cichu i ze “strachu” szóstki, że mnie wbrew pozorom da się przekonać, ale do tego trzeba pracy, inteligencji, wiedzy, a nie banałów. Ja traktuje wybranych, inteligentnych ludzi z niebywałym szacunkiem, kiedy zabieram się do polemiki, to czynią to tak jak uczyniłem powyżej. To jest tylko komentarz do Twojego tekstu. Zestaw uczciwie oba teksty, za zamykając oczy na wymowę ideową, a zrozumiesz jaki tu się kroi eksperyment i o co w nim chodzi.

    • Odciągasz mnie od
      Odciągasz mnie od garów.
      Tekst sprowokował Cię do nietrafionej riposty, która daleko wybiega poza moje sugestie w nim zawarte. Polemizujesz sam ze sobą. Gdybym była jeszcze bardziej złośliwa niż jestem, powiedziałabym – słyszysz w moim tekście głosy i z nimi dyskutujesz. Piękny umysł. Mocne słowa zawsze dyktuje mi życzliwość, pustych wielbicieli masz tu dostatek.
      Zareagowałeś na nazwiska – światełka zabetonowanymi odruchami bezwarunkowymi międląc wciąż tę samą płytę. Kłopoty z czytaniem już Ci sugerowałam, eksperyment robi się nudny.
      Odwołałam się do przykładu Matki Boskiej by pokazać, że po czasie przestają się liczyć fakty drugorzędne, a może nawet wszystkie fakty, za wyjątkiem tego jednego, najważniejszego. Dorzucę przykład Piłsudskiego.
      Czy za 100 lat ktoś będzie pamiętać, że Bolek kradł w pomie opony czy akumulatory, czy Jaruzelski strzelał do stoczniowców, czy nie?
      Ale hasła Solidarność, Wałęsa, Jaruzelski potomni będą zawsze łączyć z okrągłym stołem i narodzinami nowej Polski.
      Moja teza jest prościutka – wyobraziłam sobie jedynie, jak czasy dzisiejsze zakodują i oceniać będą nasze praprawnuki. Czy nam się to podoba, czy nie.
      Ty piszesz o czymś innym, ja o czymś innym. W gruncie rzeczy nie mamy punktów wspólnych do dyskusji. Ot, luźne refleksje. Twoje i moje.
      Ps. Zapewniam Cię, że nie potrafiłeś wykorzystać w pełni opieki socjalnej naszego szczodrego państwa i różnych fundacji. A ja znam takich, co potrafią. Oko bieleje, to wcale nie jest bzdura.
      Ps2.Naprawdę muszę do kuchni, stąd może powstać mylne wrażenie powierzchowności i braku szacunku. Wrócę wieczorem, o ile grypa nie wróci wcześniej.

      • To jest komentarz na poziome
        To jest komentarz na poziome tego od czego się oderwałaś. W tym tekście nie ma czego czytać machasz starymi sztandarami dołożyłaś do tego dwie, równie zgrane metafory i odgrażasz się, że stworzyłaś nową jakość. Jeśli ktoś zaczyna teksty od dowcipu z dziewicą, a kończy złotym rogiem, to raczej powinien się powstrzymać przed uwagami w stylu zdarta płyta, czy brak zrozumienia, bo reklamuje banały. Tu nie ma czego rozumieć, codziennie w telewizji to samo, szczerze mówiąc lepiej podane i dlatego skuteczne. Moje uwagi nie są nowe, to prawda, ale też charakterystyczne zachowanie głosicieli starych uwag, żadnego konkretu, wyciskając Twój komentarz z topornych złośliwości, nie ma w nim NIC. Nawet farfocla, który robiłby za symbol dyskusji.

        PS Nudne to są te wpisy, które produkujecie hurtowo w podziemiu, bo przecież to na kilometr zalatuje dowcipami starych znajomych od baru, kawiarni czy czegoś tam, czyli towarzystwa obrabiającego dupy na czatach. Przy okazji co u nich słychać? Gdzie ich można spotkać? Można się gdzieś zalogować i podpowiedzieć jak prowadzić blog. Mam doświadczenie, chętnie się podzielę. Dałem Ci szansę na wyrwanie się z tej żałosnej formuły martyrologicznej, to była ostatnia szansa.

  2. Większość to nowenna, tylko
    Większość to nowenna, tylko nie do Matki Boskiej, a do gorejącego serca ruskiego bandyty. Bandyty jeszcze nie uznanego przez sądy, co jest w zasadzie wystarczającym komentarzem do porządku okrągłostołowego. Ale już jego działalność została uznana za przestępczą, ostatnim wyrokiem TK. Papieżem można się podpierać w rozmowie z każdym, kto uznaje papieża za autorytet i “dyskusję” przez autorytet za dyskusję. Czuje się zwolniony z tego rodzaju dyskusji, bo nie uznaję jednego i drugiego, szacunek, to nie autorytet, a człowiek, który potrafił wybaczyć jednemu bandycie mógł i drugiemu, na tym polegała jego ekscentryczność.

    Jeśli jakiś dewiant 45 lat gwałcił i zabijał, a dopiero w 46 roku przestał mu już stawać, do tego skończyła się ochrona starszego brata i wtedy ogłosił wstrzemięźliwość, to dla mnie jest materiał dla kryminologów, nie dla rzeźbiarzy monumentów. A teraz fakty, żeby znieść mity.

    1) Maglowanie 10 milionów członków, zwłaszcza w trakcie rewolucji i zestawianie tego z pokojowym stanem rzeczy, to jest właśnie efekt okrągłego stołu i edukacji serwowanej przez efemerycznych “patriotów”. Jest absolutna normą liczba na czas rewolucji i po rewolucji. W 1989 było 1,5 miliona członków Solidarności, obecnie uśredniając różne źródła jest około 500 tysięcy. I jeśli ktoś uważa, że którakolwiek z tych przejściowych liczb świadczy o anomalii, to tkwi w PRL. Wbrew powszechnie powielanej głupocie przez marksistowskich naukowców, te parametry są akurat normą, bo tylko mentalny peerelowiec może myśleć, że 10 milionów członków jako siła polityczna i to nawet nie partia tylko związek w 37 milionowym kraju, to jest piękny wstęp do demokracji. Do dziś słyszę, że związki trzeba ukrócić, zresztą przeważnie od tych samych, co ubolewają na liczbą członków Solidarności.
    2) Wałęsa i Jaruzelski dali nam wolność? Równie dobrze można mówić, że Karol Gustaw i Radziwiłł, dali nam wolność. Dyktator i szantażowany były agent służb dyktatora w roli jutrzenki wolności, to ponad moje poczucie estetyki i wrodzoną inteligencję. I dopóki w tym kraju będzie się ścigać historyków za pisanie opracowań zgodnych z rzemiosłem i na podstawie ocalałych dokumentów, a po drugiej stronie kręcić propagandówki kamerą politycznego wyrobnika, który lizał dupę Bierutowi, Gomułce, Gierkowi, Jaruzelskiemu, to ja inaczej tej rzeczywistości nie nazwę, jak PRL bis. Kto dał nam wolność? Nie wiadomo, ci co mogli wiedzieć nie żyją, ci co żyją spalili część dowodów i resztę trzymają do sterowania władzą lub są kwiatami szantażowani. W taki sposób mogę napisać każdą piękną historię. Przecież, to Ty tu apelujesz średnio trzy razy w tygodniu o nowy Portal, obsrywając ten co jest i nie budując własnego. Wieczna krzywda Ci się nie dzieje, ciągle jestem cierpliwy i sentymentalny. Gdybym był taki jak Twoi bohaterowie, dopiero poznałabyś na własnej skórze co znaczy gnoić ludzi i podpisywać się demokracja, bo to nad czym się tu użalasz i unosisz “wolnościowo”, to jest wirtualna zabawa edukacyjna z udziałem głównie dziecinnych nicków, bez grama krwi, wykluczenia społecznego i masz tysiąc dróg, bo mogę Ci skoczyć, paszportów nie wydaję. Bawię się socjologicznie tym eksperymentem i usiłuję coś przy tym zarobić, co zresztą chyba 100 raz powtarzam, a dalej nieprzebrane tłumy kombatantów miauczą, którzy w każdej chwili mogą się nazwać Maryśka, sedes23 i pyskować do woli, rozumiejąc zasady, bo eksperyment ma swoje sztywne ramy na potrzeby eksperymentu. Nie wiem ile razy wykazywałem śmieszność obrońców bandyty i prześmiewców “oszołomów”, którzy dostali wirtualnego klapsa i obnosili się z posiniaczoną dupą długie tygodnie. Gdzie skala, gdzie odniesienie? Wałęsa był Bolkiem na pewno, można mieć jedynie wątpliwości jaki to ma wpływ na jego życiowy bilans, ale to nie ja, tylko on kradł i niszczył akta, co nawet europejscy z SLD potwierdzili, jak esbecy kradł i palił i to nie jest okoliczność łagodząca, tylko dyskwalifikująca. Jaruzelski to bandyta, ale niezwykle inteligentny, Wałęsa to niemal idiota, tego po prostu nie można nie widzieć. Jeśli idiocie zawdzięczamy wolność, to nie ma powodów do radości, bo idiotę może urobić każdy i tak też się stało. Trzymam się wersji optymistycznej, wolności nie zawdzięczam idiocie i bandycie, ale szaleńcom. Tym parę metrów pod ziemią, tym co nie odcinają dziś kuponów z daniny potu i krwi, ale tym co wyją z bólu, niemocy przebicia się ze swoją wersją wydarzeń, do której, do kurwy nędzy, przynajmniej mają prawo, w czymś bardziej godnym niż RM. Przechodzę w mikrej skali tę samą ścieżkę zdrowia, tyle że w komfortowych, cieplarnianych warunkach domowych, gdy walczę o swoje prawo głosu, dlatego bólu nie znam, ale umiem sobie tę wściekłość po wielokroć mnożąc własną, wyobrazić. Musisz być nie raz, nie dwa, ale 10 razy lepszy, żeby się przebić przez miernoty, mój talent jest gówno wart w tym kraju, a ja takiemu krajowi w dupę wchodził nie będę. Kiedy się zaliczy mechanizmy rządzące tą rzeczywistością szybko się leczy z magii szklanego ekranu i wytrenowanych błaznów, sprzedających swoje komediowe życie,m jako heroizm. Tych gorszych od wolności, rozlicza się dzień w dzień z pozycji władzy i medialnej siły, nikt nie mówi o babraniu się w brudach, a to już dziadziusie i babcie, nie z emeryturą, którą Urban zasponsoruje w razie W, ale 1000 PLN i joby, że niczego w życiu poza walką o wolność nie potrafili robić. Ostatnia taka babcia rozmazała się w Smoleńsku, było kupa śmiechu, a skurwysyn jedne z drugim nawet brezentem babci nie przykrył, zajęty kolejnym przeciekami z wieży.
    4) Zupełna bzdura i nie mam pojęcia dlaczego to napisałaś. Za PRL z przeciętnej pensji rodzina żyła marnie, ale porównanie tego statusu z zasiłkiem po 1989 roku, czy nawet teraz, jest po prostu bzdurą, którą trzeba jedynie nazwać po imieniu, bo dyskutować nie ma z czym. Przechodziłem przez obie klęski więc nie chce mi się nawet gadać.
    5) Co do generalnego wniosku pełna zgoda, tylko idioci uważają, że teraz jest gorzej niż było, ale gdy mówimy o bilansie, bo we fragmentach, takiego syfu jak teraz nie było nawet za PRL. Dość wspomnieć PKP

    Nie napisałaś tego tekstu po to, że wiedzieć komu zawdzięczamy wolność, ale po to, żeby napisać komu zawdzięczamy. Niestety nic nowego nie piszesz i żeby było jasne, ja uważam, że nawet Michnik miał swój wkład, tylko, że wkładowi należy przypisać proporcje, nie ograbiając tych, co o proporcjach nie marzą, tylko żebrzą o ochłap. Mamy system oligopolu politycznego i medialnego, bo tylko aptekarz może wskazać trzy szczegóły różniące “historyczną prawdę” prezentowaną przez Wałęsę, Jaruzelskiego, Mazowieckiego, Komorowskiego, Bartoszewskiego. A to przecież kolejno: ofiara, kat, negocjator, beneficjent, autorytet. Coś tu kurwa nie gra, takiej zgodności w relacjach historycznych z różnych pozycji próżno szukać w jakiejkolwiek demokracji. Co do rumuńskiego I sekretarza, przykład zgrany skrajnością, tam nie mogło się odbyć inaczej, jeśli ktoś zada sobie więcej trudu niż powtarzanie sloganów ten się dowie, ja tylko podpowiem, że w Rumunii głębokość komunizmu i wpływu służb specjalnych była w porównaniu z Polską studnią artezyjską, przy ruczaju. Wystarczy sprawdzić jak tam działała TV. A na drugim biegunie inna skrajność. W którym kraju były dyktator, I sekretarz jest bohaterem narodowym połowy obywateli, choćby nawet w dętych sondażach? Do tego jako udokumentowany ruski agent, jest doradcą w sprawach polityki z Rosją i co uroczystość kraj na baczność, czy zabrać bandytę za sobą. Dlaczego ten pełen godności i pokory starzec, któremu nigdy “nie zależało na władzy” raz na zawsze nie powie: odpierdolcie się mam swoją godność, nie będę robił za polityczne przepychadło? Bo ten dyskretny mitoman, nie potrafi bez tego żyć i gapiąc się w telewizor autentycznie uwierzył, że nie zabijał, tylko ratował i nie był dyktatorem, tylko Prometeuszem. Nawet Gorbaczow jest w Rosji nikim, a przecież pieriestrojka to część wstępna do “wolności” danej nam przez Jaruzelskiego. Jakie notowania miał Jaruzelski w 1989 roku? Miał takie, że ponoć bałaś się krwi. Która telewizja i prasa wytłumaczyła narodowi, że BRONIŁ NAS PRZED RUSKIMI, podczas gdy JEST JUŻ JASNE, ŻE BYŁO DOKŁADNIE ODWROTNIE. Daj mi narzędzie jakimi dysponowali i dysponują bandyci od wolności i szantażowane przez nich miernoty, a napisze Ci piękniejszą bajkę i przystojniejszych bandytów postawie na cokołach.

    PS Doskonale wiesz i Ty i wszyscy co Ci zaraz postawią po cichu i ze “strachu” szóstki, że mnie wbrew pozorom da się przekonać, ale do tego trzeba pracy, inteligencji, wiedzy, a nie banałów. Ja traktuje wybranych, inteligentnych ludzi z niebywałym szacunkiem, kiedy zabieram się do polemiki, to czynią to tak jak uczyniłem powyżej. To jest tylko komentarz do Twojego tekstu. Zestaw uczciwie oba teksty, za zamykając oczy na wymowę ideową, a zrozumiesz jaki tu się kroi eksperyment i o co w nim chodzi.

    • Odciągasz mnie od
      Odciągasz mnie od garów.
      Tekst sprowokował Cię do nietrafionej riposty, która daleko wybiega poza moje sugestie w nim zawarte. Polemizujesz sam ze sobą. Gdybym była jeszcze bardziej złośliwa niż jestem, powiedziałabym – słyszysz w moim tekście głosy i z nimi dyskutujesz. Piękny umysł. Mocne słowa zawsze dyktuje mi życzliwość, pustych wielbicieli masz tu dostatek.
      Zareagowałeś na nazwiska – światełka zabetonowanymi odruchami bezwarunkowymi międląc wciąż tę samą płytę. Kłopoty z czytaniem już Ci sugerowałam, eksperyment robi się nudny.
      Odwołałam się do przykładu Matki Boskiej by pokazać, że po czasie przestają się liczyć fakty drugorzędne, a może nawet wszystkie fakty, za wyjątkiem tego jednego, najważniejszego. Dorzucę przykład Piłsudskiego.
      Czy za 100 lat ktoś będzie pamiętać, że Bolek kradł w pomie opony czy akumulatory, czy Jaruzelski strzelał do stoczniowców, czy nie?
      Ale hasła Solidarność, Wałęsa, Jaruzelski potomni będą zawsze łączyć z okrągłym stołem i narodzinami nowej Polski.
      Moja teza jest prościutka – wyobraziłam sobie jedynie, jak czasy dzisiejsze zakodują i oceniać będą nasze praprawnuki. Czy nam się to podoba, czy nie.
      Ty piszesz o czymś innym, ja o czymś innym. W gruncie rzeczy nie mamy punktów wspólnych do dyskusji. Ot, luźne refleksje. Twoje i moje.
      Ps. Zapewniam Cię, że nie potrafiłeś wykorzystać w pełni opieki socjalnej naszego szczodrego państwa i różnych fundacji. A ja znam takich, co potrafią. Oko bieleje, to wcale nie jest bzdura.
      Ps2.Naprawdę muszę do kuchni, stąd może powstać mylne wrażenie powierzchowności i braku szacunku. Wrócę wieczorem, o ile grypa nie wróci wcześniej.

      • To jest komentarz na poziome
        To jest komentarz na poziome tego od czego się oderwałaś. W tym tekście nie ma czego czytać machasz starymi sztandarami dołożyłaś do tego dwie, równie zgrane metafory i odgrażasz się, że stworzyłaś nową jakość. Jeśli ktoś zaczyna teksty od dowcipu z dziewicą, a kończy złotym rogiem, to raczej powinien się powstrzymać przed uwagami w stylu zdarta płyta, czy brak zrozumienia, bo reklamuje banały. Tu nie ma czego rozumieć, codziennie w telewizji to samo, szczerze mówiąc lepiej podane i dlatego skuteczne. Moje uwagi nie są nowe, to prawda, ale też charakterystyczne zachowanie głosicieli starych uwag, żadnego konkretu, wyciskając Twój komentarz z topornych złośliwości, nie ma w nim NIC. Nawet farfocla, który robiłby za symbol dyskusji.

        PS Nudne to są te wpisy, które produkujecie hurtowo w podziemiu, bo przecież to na kilometr zalatuje dowcipami starych znajomych od baru, kawiarni czy czegoś tam, czyli towarzystwa obrabiającego dupy na czatach. Przy okazji co u nich słychać? Gdzie ich można spotkać? Można się gdzieś zalogować i podpowiedzieć jak prowadzić blog. Mam doświadczenie, chętnie się podzielę. Dałem Ci szansę na wyrwanie się z tej żałosnej formuły martyrologicznej, to była ostatnia szansa.

  3. Większość to nowenna, tylko
    Większość to nowenna, tylko nie do Matki Boskiej, a do gorejącego serca ruskiego bandyty. Bandyty jeszcze nie uznanego przez sądy, co jest w zasadzie wystarczającym komentarzem do porządku okrągłostołowego. Ale już jego działalność została uznana za przestępczą, ostatnim wyrokiem TK. Papieżem można się podpierać w rozmowie z każdym, kto uznaje papieża za autorytet i “dyskusję” przez autorytet za dyskusję. Czuje się zwolniony z tego rodzaju dyskusji, bo nie uznaję jednego i drugiego, szacunek, to nie autorytet, a człowiek, który potrafił wybaczyć jednemu bandycie mógł i drugiemu, na tym polegała jego ekscentryczność.

    Jeśli jakiś dewiant 45 lat gwałcił i zabijał, a dopiero w 46 roku przestał mu już stawać, do tego skończyła się ochrona starszego brata i wtedy ogłosił wstrzemięźliwość, to dla mnie jest materiał dla kryminologów, nie dla rzeźbiarzy monumentów. A teraz fakty, żeby znieść mity.

    1) Maglowanie 10 milionów członków, zwłaszcza w trakcie rewolucji i zestawianie tego z pokojowym stanem rzeczy, to jest właśnie efekt okrągłego stołu i edukacji serwowanej przez efemerycznych “patriotów”. Jest absolutna normą liczba na czas rewolucji i po rewolucji. W 1989 było 1,5 miliona członków Solidarności, obecnie uśredniając różne źródła jest około 500 tysięcy. I jeśli ktoś uważa, że którakolwiek z tych przejściowych liczb świadczy o anomalii, to tkwi w PRL. Wbrew powszechnie powielanej głupocie przez marksistowskich naukowców, te parametry są akurat normą, bo tylko mentalny peerelowiec może myśleć, że 10 milionów członków jako siła polityczna i to nawet nie partia tylko związek w 37 milionowym kraju, to jest piękny wstęp do demokracji. Do dziś słyszę, że związki trzeba ukrócić, zresztą przeważnie od tych samych, co ubolewają na liczbą członków Solidarności.
    2) Wałęsa i Jaruzelski dali nam wolność? Równie dobrze można mówić, że Karol Gustaw i Radziwiłł, dali nam wolność. Dyktator i szantażowany były agent służb dyktatora w roli jutrzenki wolności, to ponad moje poczucie estetyki i wrodzoną inteligencję. I dopóki w tym kraju będzie się ścigać historyków za pisanie opracowań zgodnych z rzemiosłem i na podstawie ocalałych dokumentów, a po drugiej stronie kręcić propagandówki kamerą politycznego wyrobnika, który lizał dupę Bierutowi, Gomułce, Gierkowi, Jaruzelskiemu, to ja inaczej tej rzeczywistości nie nazwę, jak PRL bis. Kto dał nam wolność? Nie wiadomo, ci co mogli wiedzieć nie żyją, ci co żyją spalili część dowodów i resztę trzymają do sterowania władzą lub są kwiatami szantażowani. W taki sposób mogę napisać każdą piękną historię. Przecież, to Ty tu apelujesz średnio trzy razy w tygodniu o nowy Portal, obsrywając ten co jest i nie budując własnego. Wieczna krzywda Ci się nie dzieje, ciągle jestem cierpliwy i sentymentalny. Gdybym był taki jak Twoi bohaterowie, dopiero poznałabyś na własnej skórze co znaczy gnoić ludzi i podpisywać się demokracja, bo to nad czym się tu użalasz i unosisz “wolnościowo”, to jest wirtualna zabawa edukacyjna z udziałem głównie dziecinnych nicków, bez grama krwi, wykluczenia społecznego i masz tysiąc dróg, bo mogę Ci skoczyć, paszportów nie wydaję. Bawię się socjologicznie tym eksperymentem i usiłuję coś przy tym zarobić, co zresztą chyba 100 raz powtarzam, a dalej nieprzebrane tłumy kombatantów miauczą, którzy w każdej chwili mogą się nazwać Maryśka, sedes23 i pyskować do woli, rozumiejąc zasady, bo eksperyment ma swoje sztywne ramy na potrzeby eksperymentu. Nie wiem ile razy wykazywałem śmieszność obrońców bandyty i prześmiewców “oszołomów”, którzy dostali wirtualnego klapsa i obnosili się z posiniaczoną dupą długie tygodnie. Gdzie skala, gdzie odniesienie? Wałęsa był Bolkiem na pewno, można mieć jedynie wątpliwości jaki to ma wpływ na jego życiowy bilans, ale to nie ja, tylko on kradł i niszczył akta, co nawet europejscy z SLD potwierdzili, jak esbecy kradł i palił i to nie jest okoliczność łagodząca, tylko dyskwalifikująca. Jaruzelski to bandyta, ale niezwykle inteligentny, Wałęsa to niemal idiota, tego po prostu nie można nie widzieć. Jeśli idiocie zawdzięczamy wolność, to nie ma powodów do radości, bo idiotę może urobić każdy i tak też się stało. Trzymam się wersji optymistycznej, wolności nie zawdzięczam idiocie i bandycie, ale szaleńcom. Tym parę metrów pod ziemią, tym co nie odcinają dziś kuponów z daniny potu i krwi, ale tym co wyją z bólu, niemocy przebicia się ze swoją wersją wydarzeń, do której, do kurwy nędzy, przynajmniej mają prawo, w czymś bardziej godnym niż RM. Przechodzę w mikrej skali tę samą ścieżkę zdrowia, tyle że w komfortowych, cieplarnianych warunkach domowych, gdy walczę o swoje prawo głosu, dlatego bólu nie znam, ale umiem sobie tę wściekłość po wielokroć mnożąc własną, wyobrazić. Musisz być nie raz, nie dwa, ale 10 razy lepszy, żeby się przebić przez miernoty, mój talent jest gówno wart w tym kraju, a ja takiemu krajowi w dupę wchodził nie będę. Kiedy się zaliczy mechanizmy rządzące tą rzeczywistością szybko się leczy z magii szklanego ekranu i wytrenowanych błaznów, sprzedających swoje komediowe życie,m jako heroizm. Tych gorszych od wolności, rozlicza się dzień w dzień z pozycji władzy i medialnej siły, nikt nie mówi o babraniu się w brudach, a to już dziadziusie i babcie, nie z emeryturą, którą Urban zasponsoruje w razie W, ale 1000 PLN i joby, że niczego w życiu poza walką o wolność nie potrafili robić. Ostatnia taka babcia rozmazała się w Smoleńsku, było kupa śmiechu, a skurwysyn jedne z drugim nawet brezentem babci nie przykrył, zajęty kolejnym przeciekami z wieży.
    4) Zupełna bzdura i nie mam pojęcia dlaczego to napisałaś. Za PRL z przeciętnej pensji rodzina żyła marnie, ale porównanie tego statusu z zasiłkiem po 1989 roku, czy nawet teraz, jest po prostu bzdurą, którą trzeba jedynie nazwać po imieniu, bo dyskutować nie ma z czym. Przechodziłem przez obie klęski więc nie chce mi się nawet gadać.
    5) Co do generalnego wniosku pełna zgoda, tylko idioci uważają, że teraz jest gorzej niż było, ale gdy mówimy o bilansie, bo we fragmentach, takiego syfu jak teraz nie było nawet za PRL. Dość wspomnieć PKP

    Nie napisałaś tego tekstu po to, że wiedzieć komu zawdzięczamy wolność, ale po to, żeby napisać komu zawdzięczamy. Niestety nic nowego nie piszesz i żeby było jasne, ja uważam, że nawet Michnik miał swój wkład, tylko, że wkładowi należy przypisać proporcje, nie ograbiając tych, co o proporcjach nie marzą, tylko żebrzą o ochłap. Mamy system oligopolu politycznego i medialnego, bo tylko aptekarz może wskazać trzy szczegóły różniące “historyczną prawdę” prezentowaną przez Wałęsę, Jaruzelskiego, Mazowieckiego, Komorowskiego, Bartoszewskiego. A to przecież kolejno: ofiara, kat, negocjator, beneficjent, autorytet. Coś tu kurwa nie gra, takiej zgodności w relacjach historycznych z różnych pozycji próżno szukać w jakiejkolwiek demokracji. Co do rumuńskiego I sekretarza, przykład zgrany skrajnością, tam nie mogło się odbyć inaczej, jeśli ktoś zada sobie więcej trudu niż powtarzanie sloganów ten się dowie, ja tylko podpowiem, że w Rumunii głębokość komunizmu i wpływu służb specjalnych była w porównaniu z Polską studnią artezyjską, przy ruczaju. Wystarczy sprawdzić jak tam działała TV. A na drugim biegunie inna skrajność. W którym kraju były dyktator, I sekretarz jest bohaterem narodowym połowy obywateli, choćby nawet w dętych sondażach? Do tego jako udokumentowany ruski agent, jest doradcą w sprawach polityki z Rosją i co uroczystość kraj na baczność, czy zabrać bandytę za sobą. Dlaczego ten pełen godności i pokory starzec, któremu nigdy “nie zależało na władzy” raz na zawsze nie powie: odpierdolcie się mam swoją godność, nie będę robił za polityczne przepychadło? Bo ten dyskretny mitoman, nie potrafi bez tego żyć i gapiąc się w telewizor autentycznie uwierzył, że nie zabijał, tylko ratował i nie był dyktatorem, tylko Prometeuszem. Nawet Gorbaczow jest w Rosji nikim, a przecież pieriestrojka to część wstępna do “wolności” danej nam przez Jaruzelskiego. Jakie notowania miał Jaruzelski w 1989 roku? Miał takie, że ponoć bałaś się krwi. Która telewizja i prasa wytłumaczyła narodowi, że BRONIŁ NAS PRZED RUSKIMI, podczas gdy JEST JUŻ JASNE, ŻE BYŁO DOKŁADNIE ODWROTNIE. Daj mi narzędzie jakimi dysponowali i dysponują bandyci od wolności i szantażowane przez nich miernoty, a napisze Ci piękniejszą bajkę i przystojniejszych bandytów postawie na cokołach.

    PS Doskonale wiesz i Ty i wszyscy co Ci zaraz postawią po cichu i ze “strachu” szóstki, że mnie wbrew pozorom da się przekonać, ale do tego trzeba pracy, inteligencji, wiedzy, a nie banałów. Ja traktuje wybranych, inteligentnych ludzi z niebywałym szacunkiem, kiedy zabieram się do polemiki, to czynią to tak jak uczyniłem powyżej. To jest tylko komentarz do Twojego tekstu. Zestaw uczciwie oba teksty, za zamykając oczy na wymowę ideową, a zrozumiesz jaki tu się kroi eksperyment i o co w nim chodzi.

    • Odciągasz mnie od
      Odciągasz mnie od garów.
      Tekst sprowokował Cię do nietrafionej riposty, która daleko wybiega poza moje sugestie w nim zawarte. Polemizujesz sam ze sobą. Gdybym była jeszcze bardziej złośliwa niż jestem, powiedziałabym – słyszysz w moim tekście głosy i z nimi dyskutujesz. Piękny umysł. Mocne słowa zawsze dyktuje mi życzliwość, pustych wielbicieli masz tu dostatek.
      Zareagowałeś na nazwiska – światełka zabetonowanymi odruchami bezwarunkowymi międląc wciąż tę samą płytę. Kłopoty z czytaniem już Ci sugerowałam, eksperyment robi się nudny.
      Odwołałam się do przykładu Matki Boskiej by pokazać, że po czasie przestają się liczyć fakty drugorzędne, a może nawet wszystkie fakty, za wyjątkiem tego jednego, najważniejszego. Dorzucę przykład Piłsudskiego.
      Czy za 100 lat ktoś będzie pamiętać, że Bolek kradł w pomie opony czy akumulatory, czy Jaruzelski strzelał do stoczniowców, czy nie?
      Ale hasła Solidarność, Wałęsa, Jaruzelski potomni będą zawsze łączyć z okrągłym stołem i narodzinami nowej Polski.
      Moja teza jest prościutka – wyobraziłam sobie jedynie, jak czasy dzisiejsze zakodują i oceniać będą nasze praprawnuki. Czy nam się to podoba, czy nie.
      Ty piszesz o czymś innym, ja o czymś innym. W gruncie rzeczy nie mamy punktów wspólnych do dyskusji. Ot, luźne refleksje. Twoje i moje.
      Ps. Zapewniam Cię, że nie potrafiłeś wykorzystać w pełni opieki socjalnej naszego szczodrego państwa i różnych fundacji. A ja znam takich, co potrafią. Oko bieleje, to wcale nie jest bzdura.
      Ps2.Naprawdę muszę do kuchni, stąd może powstać mylne wrażenie powierzchowności i braku szacunku. Wrócę wieczorem, o ile grypa nie wróci wcześniej.

      • To jest komentarz na poziome
        To jest komentarz na poziome tego od czego się oderwałaś. W tym tekście nie ma czego czytać machasz starymi sztandarami dołożyłaś do tego dwie, równie zgrane metafory i odgrażasz się, że stworzyłaś nową jakość. Jeśli ktoś zaczyna teksty od dowcipu z dziewicą, a kończy złotym rogiem, to raczej powinien się powstrzymać przed uwagami w stylu zdarta płyta, czy brak zrozumienia, bo reklamuje banały. Tu nie ma czego rozumieć, codziennie w telewizji to samo, szczerze mówiąc lepiej podane i dlatego skuteczne. Moje uwagi nie są nowe, to prawda, ale też charakterystyczne zachowanie głosicieli starych uwag, żadnego konkretu, wyciskając Twój komentarz z topornych złośliwości, nie ma w nim NIC. Nawet farfocla, który robiłby za symbol dyskusji.

        PS Nudne to są te wpisy, które produkujecie hurtowo w podziemiu, bo przecież to na kilometr zalatuje dowcipami starych znajomych od baru, kawiarni czy czegoś tam, czyli towarzystwa obrabiającego dupy na czatach. Przy okazji co u nich słychać? Gdzie ich można spotkać? Można się gdzieś zalogować i podpowiedzieć jak prowadzić blog. Mam doświadczenie, chętnie się podzielę. Dałem Ci szansę na wyrwanie się z tej żałosnej formuły martyrologicznej, to była ostatnia szansa.