Reklama

Donald Tusk: Może wypowiemy prezydentowi obywatelskie posłuszeństwo

Reklama

Rozmawiały: Agnieszka Kublik i Monika Olejnik

2006-01-27,

Donald Tusk: Gdyby na podstawie fałszywej interpretacji konstytucji miało dojść do wyborów, oznacza to kryzys polityczny, jakiego ostatnie 15-lecie nie znało. Nie mogę wykluczyć, że my tej decyzji nie zaakceptujemy. Nie mamy możliwości, by usunąć prezydenta z urzędu. Trzeba by wypowiedzieć obywatelskie posłuszeństwo Dwie na jednego z szefem PO Donaldem Tuski

Agnieszka Kublik, Monika Olejnik: Będą wcześniejsze wybory?

Donald Tusk: Prawdopodobnie. Jarosław Kaczyński zawsze miał zdolność do gry hazardowej va banque. To jest zaleta, kiedy trzeba się bić, i straszna wada, kiedy trzeba coś trwałego zbudować. To zresztą jest powodem narastającego niepokoju, a u niektórych posłów PiS przerażenia, że on jest gotów dla ułudy zdecydować się na wybory. Bo to jest klasyczna ułuda rewolucjonistów, że jak będą następne wybory, to oni te sto procent wreszcie dostaną.

Teraz liczą na pięćdziesiąt parę procent mandatów. To dużo.

– Obudzą się z pięćdziesięcioma paroma procentami mandatów i się okaże, że świat nadal jest zły. Na tym to polega. I będą chcieli mieć 60 proc., a potem jeszcze więcej, by samodzielnie zmienić konstytucję.

A może to dobrze, że będą wybory? Platforma będzie miała trzydzieści parę procent poparcia i liczniejszy klub niż teraz.

– Jeśli Kaczyński zdecyduje się na wybory, będzie to walka między dwoma ugrupowaniami: PO i PiS. I niewykluczone, że tylko te dwie partie będą w parlamencie. Tylko czy to ułatwi porozumienie?

Może trochę lewicy się dostanie?

– Niekoniecznie, ale nie ze względu na brak takich przekonań w społeczeństwie. Tylko emocje mogą się tak rozłożyć, że na inne partie nie starczy miejsca.

Będzie ostra, brutalna kampania?

– Tak. Wrócą najgorsze elementy kampanii parlamentarnej, a szczególnie prezydenckiej.

Wróci “dziadek z Wehrmachtu”?

– Mój dziadek nie ma już seksapilu politycznego. Teraz pewnie poszukają babci, jak nie u mnie, to u innych.

Macie pomysł, jak robić kampanię?

– Mamy i aż strach mówić.

Taki wyrafinowany?

– Tak bym tego nie ujął.

Brutalny?

– My musimy być dobrze przygotowani do tych wyborów, bo zwycięstwo PiS-u to zwycięstwo ludzi, którzy wierzą przede wszystkim we władzę, jej funkcje kontrolne i funkcje przymusu, czyli w państwo ponad obywatelem, a nie odwrotnie. Dzisiaj, w tej wrzawie, bałaganie i wzajemnej agresji ta fundamentalna prawda znika.

Czyli będziecie atakować?

– Jak ktoś się wychował na podwórku, to dobrze wie, że kluczowe znaczenie ma to, kto pierwszy uderzy. Po tamtej kampanii jeszcze wyraźniej widać, że jeżeli w polityce pojawi się agresor, to trzeba wyprzedzić jego uderzenie. Chociaż nadal wierzę, że lepsza byłaby polityka bez agresji. W zbliżającej się kampanii nie będzie miejsca dla słabych. Tylko silna Platforma może w niej skutecznie konkurować z PiS-em, który dysponuje prawie pełnią władzy. Wiemy bowiem, że będzie jej używał do celów kampanii. Po to potrzebna im była kontrola nad mediami publicznymi. Będą telewizyjne orędzia prezydenta, marszałka, premiera. Będą chcieli udowodnić, że stworzyli świetny rząd. A fakty są takie: w marcu minie ponad sto dni rządu, sto dni kompletnie zmarnowanych. I udowodnimy to podczas kampanii.

Jeżeli prezydent rozwiąże parlament 1 lutego, to co wtedy?

– Rozmawialiśmy z konstytucjonalistami, z rzecznikiem praw obywatelskich. Wydaje się bezsporne, że niektóre działania PiS-u, na przykład blokowanie wyborów nowego prezydenta Warszawy, ustawa medialna, a przede wszystkim kuglowanie z terminami budżetowymi, to są wykroczenia bardzo poważne. Gdyby na podstawie fałszywej interpretacji konstytucji, interpretacji ze złą wolą przeprowadzonej przez Prawo i Sprawiedliwość, miało dojść do wyborów, to taka decyzja oznacza kryzys polityczny, jakiego ostatnie 15-lecie nie znało. Nie mogę dzisiaj wykluczyć, że w sytuacji, w której prezydent złamałby konstytucję i rozpisał wybory, to my nie zaakceptujemy tej decyzji.

Pójdziecie z tym do Trybunału Stanu?

– Nie, to już są dużo poważniejsze sprawy.

Czyli co?

– Czyli może dojść do bardzo poważnego kryzysu nie tylko konstytucyjnego. W tym parlamencie nie ma możliwości przeprowadzenia procedury impeachmentu, czyli usunięcia prezydenta z urzędu. Natomiast prezydent, który pozwoliłby sobie na złamanie konstytucji po to, żeby jego partia wygrała wybory, stawiałby Platformę w sytuacji, w której trzeba by wypowiedzieć obywatelskie posłuszeństwo takim decyzjom.

Czyli?

– Trzy kropki postawcie.

Co to znaczy: wypowiedzieć obywatelskie posłuszeństwo? Ludzi wyprowadzicie na ulicę?

– …

Reklama