Reklama

Niekiedy dręczą mnie myśli, że za mało zrobiłem dla swojej ojczyzny, że …

Kurczę! W jakie ja struny uderzam, do licha. Jeszcze mnie ktoś posądzi, że narodowy ton mi się włączył przy sobocie, po kilku piwach lub winie z dawnego rocznika, lub kielichu czegoś bardziej mocnego. Nic z tego. Myślę i piszę na trzeźwo, jak bum cyk cyk, jak tralala wesoło płynie muzyka.

Reklama

A tak zupełnie na serio i już całkiem na poważnie, jak poważnie wyglądać będzie Bronek w trumnie za czas jakiś. Troszkę, jak mi się wydaje, znam historię swojego państwa i tego państwa narodu historię też znam co nieco. I tak się zastanawiam, jak zastanawiać się może poeta pod drzewem w cieniu z dala od biegu rzek i biegu innych rzeczy, oddzielony ciszą od głośnych spraw, zwłaszcza tych najważniejszych, które zapodają krzykliwie tabloidy i kolorowe gazety. 

Tutaj dygresji coś niecoś, około pięć deko, lub deczko więcej, ale bez przesady żadnej i przesadyzmu też. Do ulubionych gazet, które czytam regularnie, lub czasopism – zależy, co kto woli i co komu i jak pasuje – należą: „Charaktery”, „Niezbędnik Inteligenta”, „Sens”, „Książki – Magazyn do czytania”, „Playboy” i kilka innych, które zaliczają się literatury fachowej. Z luźniejszej prasy zdarza mi się czytać: „Tylko dla dorosłych”, „Sukces”, „Zwierciadło”, „Twój styl”, „Coaching”. Tak się szczęśliwie złożyło, że to, co lubię czytać i czytam, nie uszczupla mojego skromnego budżetu.

Skoro wszystko już prawie jasne, to śmielej mogę przejść do sprawy zasadniczej, która mnie nurtuje od dość dawna.

Zastanawiam się (też od dość dawna), dlaczego w tym pięknym kraju drogi są liche i jest biednie, a porządne budownictwo dopiero co zaczyna lepiej wyglądać? Ciekawi mnie, dlaczego płacę dwa/trzy razy więcej za gaz i tyle samo razy mniej zarabiam niż Niemiec, który był tutaj kiedyś z wizytą i zostawił po sobie mogiły zbiorowe. Dlaczego płacę najwyższe podatki i gdzie, i na co, idą te pieniądze, skoro ich ciągle nie ma.

Zastanawiam się dlaczego, niby polski polityk (nazwisko polskie i gada po polsku, i żre polski bigos, polskie schabowe, ruskie pierogi i kawior ruski) tak strasznie się boi, lub bardzo kocha potomków Stalina, co wyrznął polską inteligencję w pień prawie.

Dlaczego SLD kojarzy mi się (fonetycznie) z NSDAP. Dlaczego ta druga jest zabroniona, a pierwsza udaje niewiniątko jak „matka” Madzi.

Nurtuje mnie też pytanie, dlaczego przyszło nam żyć w kraju, i czasach, kiedy najwięcej do powiedzenia mają zwykli kłamcy i zdrajcy, dla których nic nie znaczą – tradycja, historia, Bóg, honor, Ojczyzna?

I nie wiem czyja to wina, czyja sprawka. Nie wiem, kto i kiedy tak wszystko ułożył, że dalej może być już tylko gorzej.

Potrafimy wygrywać bitwy – nie potrafimy wygrać wojny. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zdradzi, z zawiści, zemsty i dla pieniędzy.

Już biskup wrocławski, Nankier, ostrzegał miej więcej w tym czasie, jak król czeski, Jan Luksemburski zajął zamek w Miliczu, zwany kluczem Królestwa Polskiego, przed wybieraniem i mianowaniem do ważnych funkcji w królestwie, obcych, nie posługujących się językiem polskim.

Być może korzenie tej smutnej prawdy nie sięgają tak daleko, możliwe, że właściwsze i mocniejsze ulokowanie znajdują w konfederacji targowickiej z 27 kwietnia 1792 roku.

No właśnie, czasem mnie takie myśli nachodzą, jak sobie przypomnę ile razy, i kto, przez ziemie polskie przejeżdżał w tę i z powrotem. I dalej się zastanawiam, ile we mnie czystej polskiej krwi, ile chazarskiej domieszki, lub innej, z innego okresu, kiedy chrześcijaństwo na dobre wkroczyło na te ziemie, na których dziś żyjemy jedni obok drugich. Nie wiem, kto i kiedy zabronił poetom, pisarzom, muzykom, aktorom – artystom zajmować głos w sprawach polityki i głosić go otwartym tekstem. Widać małe polityczne kreatury boją się głosu tych, co wiedzą, co oznacza słowo i wiedzą, jak się nim posługiwać, aby prawda była prawdą a nie odwrotnie.

Link. Plac Biskupa Nankiera: http://fotopolska.eu/Wroclaw/u149607,Nankiera_Biskupa.html


Reklama