Reklama

Fatalną miałem jakość przekazu z II Konferencji Smoleńskiej, dysponuję radiowym łączem CDMA, dodatkowo ścinało się to wszystko z racji zainteresowania, którego nie uniósł serwer, ale to jedyna męka, jaka w trakcie oglądania konferencji mnie dopadła. Zacznę nietypowo, bo od wniosków. Generalny i najważniejszy, za co będzie się można na mnie obrażać, brzmi: „Zero Macierewicza”. Konferencję naukową prowadził prof. Piotr Witakowski, co natychmiast spowodowało efekt akademicki. Spokojny, wyważony człowiek, sympatyczna twarz, rzeczowe uwagi i najmniejszego gwiazdorstwa łączonego z patosem i efekciarstwem. Strzał w dziesiątkę, przynajmniej na razie. Dawno nie byłem na sali, czy też auli, gdzie profesorowie prowadzą swoje wykłady, ale gdy spojrzałem na klimat, scenerię oraz usłyszałem ten specyficzny język, poczułem się jak student. Macierewicz wprowadzał na sali zupełnie inny klimat, cos jakby zjazd partyjny i zaproszeni goście. Proszę o pełne zrozumienie, bo nie piszę o tym, żeby schować Macierewicza na amen i w ogóle nie puszczać go przed kamerę, mówię tylko i aż o czymś, co się nazywa panel naukowy lub też konferencja naukowa. Zupełnie inaczej rzecz się prezentuje z udziałem naukowców, którzy sami sobie doskonale radzą z organizacją, prelekcjami, technicznymi aspektami i chronologią wykładów, a zupełnie inaczej, gdy naukowcy są „podpięci” do sali sejmowej. Mówiąc krótko mamy odpowiednich ludzi na odpowiednich miejscach i natychmiast powstaje odpowiedni, w tym wypadku naukowy efekt.

Reklama

Wniosek drugi. Odpocząłem, niesamowicie odpocząłem, pomimo denerwującego zgrzytania, jęczenia i prychania strumienia CDMA oraz zadyszki serwera. Będę mówił w liczbie mnogiej, chociaż mówię za siebie. Nie oszukujmy się, Smoleńsk męczy w różnych wymiarach. Sam sobie zadaję pytanie ile można? Znam na pamięć wszystkie zdarte płyty, łeb mi pęka od tych samych refrenów, ale gdy oglądałem konferencję niemal wchodziłem w ekran, tak mnie wciągało. Dlaczego? Naukowość, rzeczowe wykłady, żadnych durnych dowcipów, złośliwości, kretyńskich porównań, popkulturowych tekstów, obrazków dla idiotów. Wychodził i stawał za katedrą kolejny naukowiec, co ważne ze swojej dziedziny, i tłumaczył tak, że nawet zaoczny student, czyli miedzy innymi ja, nie miał problemów ze zrozumieniem. Wniosek trzeci. Zabrakło telewizji i co teraz? Dobrze się stało? Ani dobrze, ani źle, konferencja nie przetrwałaby w żadnej TV, z wyjątkiem TV dla profilowanych zapaleńców. Wszyscy wiemy, że na wykłady zwykle się chodziło wtedy, gdy było jasne jaką wagę wykład ma dla zaliczenia i późniejszych egzaminów. W konferencji naukowej nie ma takich atrakcji, które utrzymałby przy telewizorach miliony widzów. Istotniejsze jest coś innego. Mianowicie nikomu nie trzeba tłumaczyć, że najwierniejszymi widzami i słuchaczami naukowców byli gimnazjaliści z Zespołu Laska, no i oczywiście całe to środowisko, które rozpaczliwie mnoży propagandę w odpowiedzi na naukę. Znana gra słów: „oni wiedzą, że my wiemy, że oni wiedzą, że my wiemy” wyjaśnia wszystko.

W TVN i w GW przycinają kadry, stare dowcipy i inne głodne kawałki, zajmują się obsikiwaniem profesorskich nogawek, ale po tej konferencji znów zobaczyli, że to się tak łatwo nie skończy. Istnieją kolejne sygnały od przyrody, których żadnym dowcipem zabić się nie da i te sygnały do telewizji przebiją się na pewno, między innym z takich miejsc jak kontrowersje.net. Póki co kublikatorzy znów epatują puszkami Red Bulla, ale to tylko dlatego, że naukowcy komisji pokazali zdjęcie brzozy, po „zderzeniu” z samolotem lecącym 270 km/h, na której, niczym ozdoby choinkowe, wiszą sobie spokojnie części tupolewa i to tylko jeden z gwoździ do jesionki Laska. W szczegóły nie chcę wchodzić, materiały z konferencji są dostępne w Internecie, w każdym razie jedyną repliką „naukową” choćby dla analizy zdjęć satelitarnych, przed i po katastrofie, mają być zeznania działkowca, tyle wykrztusił z siebie inż. Łojek. Wniosek czwarty. Chyba wiem, bo z pewnością pisał nie będę, żeby nie popsuć naukowego klimatu, o co chodziło z całą nagonką ostatnich tygodni. Gdy się przyjrzeć cyklom wykładów na Konferencji Smoleńskiej, to da się je z całą pewnością dopasować do cyklu propagandowego w TVN i GW. Dokładnie te same elementy i aspekty, powiedzmy katastrofy, były ośmieszane, które w sposób naukowy zostały pokazane. Trudno mi zgadywać skąd się wzięła owa precyzyjna korelacja, niekoniecznie musi to wynikać z przecieków, jakich dostarczył „kret”. Sądzę, że dla obu stron tak naprawdę większych niespodzianek nie ma, ale rozłożenie akcentów naukowych i propagandowych idealnie dopasowanych do siebie, trochę zastanawia. Rzadko propaganda idzie krok w krok za nauką, zwykle propaganda wyprzedza naukę i tak też się w tym przypadku stało.

Wniosek piaty. Żadnych, ale to żadnych wątpliwości nie ma, że Lasek i pozostali gimnazjaliści strzelający z ryżu, stawali na głowie, aby nie stanąć z gołym zadkiem przed profesorami. Dramatycznie bali się konfrontacji na tym poziomie i dziś się przekonali, że ich lęki były w pełni uzasadnione. W akademii Lasek ze swoimi płatnymi sztubakami po prostu nie ma czego szukać, tutaj musiałaby się dokonać rzeź i trudno mówić o niewiniątkach. Wniosek ostatni. Tak i tylko tak należy pracować nad tą tragiczną zagadką, jeśli mają powstać wnioski naukowe, musi powstać zespół zapalonych naukowców, którzy sami sobie zorganizują własne pole działania. W tej chwili nie ma już potrzeby angażować sztabu politycznego. Wiadomym jest, że z naukowcami dzieje się podobnie jak z artystami, pisarzami, politykami, jeśli raz podpisali się pod jakąś tezą będą jej bronić po grób, bo bronią swojego przekonania o profesjonalizmie i wysokim poziomie inteligencji. I jeszcze, obok wniosków, mała refleksja. Porozumiewano się poprzez Skype i jakoś żadnych wpadek nie było. Polityka do polityki, nauka do nauki, wiem jak to brzmi, jednak nie ma innej drogi, choć oczywiście te żywioły będą się ze sobą mieszać. Chodzi o to, żeby na planie pierwszym byli naukowcy, nie polityk, który przez media jest okładany na oślep. PiS i Macierewicz powinni toczyć spory polityczne, natomiast naukowcy odrzucający brednie Laska i Millera powinni mieć wsparcie SPOŁECZNE i to jest gwarancja, że Smoleńsk urośnie ponad polityczną nawalankę Laska i Macierewicza. Nikomu w ten sposób nie zamierzam odbierać zasług, bez Macierewicza wszystko wyglądałoby inaczej lub w ogóle by nie wyglądało, ale trzeba uwzględnić realia, która aż krzyczą – Samodzielny Zespół Naukowców ze wsparciem społecznym.

Reklama

36 KOMENTARZE

  1. Jak to nie ma w TV
    Telewizja Republika puszcza na żywo całość. A w przerwach jeszcze dodatkowe wywiady z naukowcami referentami – redaktor dopytuje o szczegóły.
    Niektóre wykłady , jak dla mnie, mało zrozumiałe, zwłaszcza te pełne wykresów i wyliczeń. Ale podsumowania już rozumiem.

  2. Jak to nie ma w TV
    Telewizja Republika puszcza na żywo całość. A w przerwach jeszcze dodatkowe wywiady z naukowcami referentami – redaktor dopytuje o szczegóły.
    Niektóre wykłady , jak dla mnie, mało zrozumiałe, zwłaszcza te pełne wykresów i wyliczeń. Ale podsumowania już rozumiem.

  3. Ja z Internetu
    Z początku rwało, ale po godzinie mam do tej pory obraz i dźwięk. Właśnie zakończył się odczyt pani z UW pt. "Jak brzmi uderzenie w brzozę?". Raport Laski rozmazany po ekranie.  No i to o brzozie, która leżała "ścięta" już 5.04.2010 roku.
    Artymienko sukinsynu nie zaprosili cię? A wiesz czemu? Bobyś nie zakumał tego wykładu profesora pracującego dla Wat-u.
    TV Republika może i puszcza, ale odpłatnie. Nie to żebym był skąpy, ale zarabiać na nie swojej pracy?

    • Jeśli Sakiewicz na dniach zacznie nadawać w kablówce
      nie trzeba będzie się czołgać przez internet.

      Wyróżnień może być dużo, nie tylko dla naukowców. Np aktor Więckiewicz dopiero co zagrał Wałęsę, a tu kolejna genialnia rola. Redaktora Naczelnego, który niby żyje w ponowoczesnym świecie, ale nagle z szafy windy lub innego telewizora wychodzi mu cała gromadka hitlerów, a on probuje to połącząć w jedną intelektualną całość.

      Albo Jurek Oświak, wszyscy nobliści przyjechali do Polski żeby wręczyć mu grupowo nagrodę za aktywną pomoc w rozwoju polskiej medycyny. http://www.rp.pl/artykul/60534,1058642.html

  4. Ja z Internetu
    Z początku rwało, ale po godzinie mam do tej pory obraz i dźwięk. Właśnie zakończył się odczyt pani z UW pt. "Jak brzmi uderzenie w brzozę?". Raport Laski rozmazany po ekranie.  No i to o brzozie, która leżała "ścięta" już 5.04.2010 roku.
    Artymienko sukinsynu nie zaprosili cię? A wiesz czemu? Bobyś nie zakumał tego wykładu profesora pracującego dla Wat-u.
    TV Republika może i puszcza, ale odpłatnie. Nie to żebym był skąpy, ale zarabiać na nie swojej pracy?

    • Jeśli Sakiewicz na dniach zacznie nadawać w kablówce
      nie trzeba będzie się czołgać przez internet.

      Wyróżnień może być dużo, nie tylko dla naukowców. Np aktor Więckiewicz dopiero co zagrał Wałęsę, a tu kolejna genialnia rola. Redaktora Naczelnego, który niby żyje w ponowoczesnym świecie, ale nagle z szafy windy lub innego telewizora wychodzi mu cała gromadka hitlerów, a on probuje to połącząć w jedną intelektualną całość.

      Albo Jurek Oświak, wszyscy nobliści przyjechali do Polski żeby wręczyć mu grupowo nagrodę za aktywną pomoc w rozwoju polskiej medycyny. http://www.rp.pl/artykul/60534,1058642.html

  5. Ja z Internetu
    Z początku rwało, ale po godzinie mam do tej pory obraz i dźwięk. Właśnie zakończył się odczyt pani z UW pt. "Jak brzmi uderzenie w brzozę?". Raport Laski rozmazany po ekranie.  No i to o brzozie, która leżała "ścięta" już 5.04.2010 roku.
    Artymienko sukinsynu nie zaprosili cię? A wiesz czemu? Bobyś nie zakumał tego wykładu profesora pracującego dla WAT-u o budowie i wytrzymałości ruskiego skrzydła. I te wzory, kuda tobie durak do tych NAUKOWCÓW?
    TV Republika może i puszcza, ale odpłatnie. Nie to żebym był skąpy, ale zarabiać na nie swojej pracy?

  6. Ja z Internetu
    Z początku rwało, ale po godzinie mam do tej pory obraz i dźwięk. Właśnie zakończył się odczyt pani z UW pt. "Jak brzmi uderzenie w brzozę?". Raport Laski rozmazany po ekranie.  No i to o brzozie, która leżała "ścięta" już 5.04.2010 roku.
    Artymienko sukinsynu nie zaprosili cię? A wiesz czemu? Bobyś nie zakumał tego wykładu profesora pracującego dla WAT-u o budowie i wytrzymałości ruskiego skrzydła. I te wzory, kuda tobie durak do tych NAUKOWCÓW?
    TV Republika może i puszcza, ale odpłatnie. Nie to żebym był skąpy, ale zarabiać na nie swojej pracy?

  7. 1. Zaczęło się od rana od
    1. Zaczęło się od rana od wywiadu Kleibera dla Stokrotki w radiu "ja bym wstydził się w takim radiu pracować" zet. Kleiber zaczyna wyglądać na faceta w stanie przedagonalnym.
    2. Chris Cieszewski, tyle lat zastanawialiśmy się po co Binienda bada coś co nie zaistniało, ale, że brzoza była obalona przed 5 kwietnia 2010 nie wiedziałem.
    3. Już w początkowych wystąpieniach mieliśmy dwóch gości z PAN – podopiecznych Kleibera, np. wykład Ziółkowskiego rewelacyjnie zrozumiały dla prostego człowieka.
    4. Bokszczanin dał do zrozumienia, że wie kto należy do ludzi w CLK badających próbki i powiedział, że inne wnioski przekazali oni prokuraturze, a inne prokuratura ludziom.
    5. Przed chwilą, no k…a, te ruskie to spitolili zamach o wiele bardziej niż do dziś sądziłem – widzieliscie i słyszeliście: słowa z recordera "na wtaroj…krug…" Beznadziejny radziecki montaż, proszę Pa ństwa czarne skrzynki nie wrócą do Polski w tym stuleciu – zaginą lub spłoną w Moskwie. Wcześniej ruskie tnąc taśmy czaarnycjh skrynek skasowali z niepodzielnej komendy "pull up" – w jednym miejscu zostawili "pull", ucięli "up".
    Szef zespołu ekspertów, który ma wydać opinię dla NPW czyli A. Milkiewicz na stare lata będzie zmuszony do zszargania nazwiska uczestnictwem w mataczeniu przy wyjaśnianiu tego zamachu, ale chłop nie ma wyjścia.

    • Wrogiem numer jeden na 1000%
      Wrogiem numer jeden na 1000% będzie Chris Cieszewski. Trochę mnie martwi kowbojski styl bycia Chrisa, ale mam nadzieję, że to wynik silnego materiału naukowego. Bez dwóch zdań będą albo na siłę oblać jego ustalenia albo przemilczać. W tym drugim wypadku mamy pewność, że padł ostatecznie mit brzozy. W drugim przypadku sprawy mogą się potoczyć rozmaicie. Z tego co ja zrozumiałem mówimy o czymś co się nazywa biometria i w ogóle “metria” na poziomie ułamków milimetra. Zmierzam do tego, że tu się chyba łatwo pieprznąć i dlatego skóra mi cierpnie na myśl, że znów tak się wszyscy rzucają na jedną “sensację”. Tonowałbym tę rewelację do czasu pełnej weryfikacji. Jednocześnie mam nadzieję, że te gimbusy od Laska i reszta gawiedzi po prostu narobi w gacie i zacznie się wycofywać z brzozy, ale to znów gra na krawędzi. Nie mam wiedzy jak to działa, mam na myśli analizę zdjęć na poziomie pikseli, ale dobrze by było dokładnie rzecz zweryfikować nawet bardzo krytycznie, wręcz koniecznie krytycznie.

      • sprawdzę gdy się ściągnie
        Z amerykańskimi profesorami trzeba uważac bo od nich wymaga się szołmeństwa, węchu biznesowego,  sprytu i zdolności bajeranckich. Ale muszą też być dobrzy w swojej branży, co daje jakieś nadzieje.
        Postaram się wysłuchać co tam gadał, choć jeszcze mam problem z rozumieniem mowy z głośnika czy słuchawek.

      • Zgadza się, natomiast zwróć
        Zgadza się, natomiast zwróć uwagę jak ostrożnie do tego podchodzili w zespole Cieszewskiego. Sprawę zaczęli drążyć 6 miesięcy temu, a 2-3 miesiące temu mieli pewność. Cieszewski mówił, że zgłaszał się do superspeców w tej sprawie (CIA?, NASA?) i widząc, że nim dziś to ogłosił minęło pół roku od złapania tropu – to raczej pewnik. Obok Cieszewskiego jeszcze 4 osoby podpisały się pod tą prezentacją – niektóre z nich bardzo dobrze wyglądają w bazie danych nauki w internecie. Cieszewski po godz. 19 w podsumowaniu dnia mówił, że w ubiegłym tygodniu prezentował temat na konferencji naukowej w Luizjanie.
        Tuskowi cóż podzostaje? Cieszewski podał nazwy satelit, które 26 stycznia, 5, 11 i 12 kwietnia fotografowały to miejsce. To są daty zdjęć i podane nazwy satelit – to są dane, które dziś podał Cieszewski. Zwróć uwagę, jak wielką wagę przywiązywał do punktu orientacyjnego – narożnika budy Bodina. Tusk musiałby posunąć się do sfałszowania i wręcz sfabrykowania zdjęcia satelitarnego. Wcale nie wykluczam, że to zrobi. Poza tym sprawę obserwował też Seremet, któremu kadencja kończy się dopiero za 2 lata i 5 miesięcy.
        PS. Bardzo poważnie odebrano to w TVP – po paru godzinach usunęli z telegazety informację o 5 kwietnia.
        PS.2 Dziś bardzo dużo o "przenikaniu przez drzewa stojące za brzozą" czyli moim koniku smoleńskim mówili Cieszewski, Obrębski, Witakowski i jeszcze ktoś. Powtarzać i utrwalać tę oczywistość.

        • Czy “konsultacje ze specjalistami” i uzyskany materiał
          może oznaczać, że oprócz radzieckich towarzyszy z łubianki  do "wyjaśniania" sprawy zabrali się także specjaliści zza wielkiej wody? Wiem że od początku intesywnie zabrali się do zbierania informacji, ale do tej pory nie widziałem żadnej pomocy dla polskich sojuszników.

  8. 1. Zaczęło się od rana od
    1. Zaczęło się od rana od wywiadu Kleibera dla Stokrotki w radiu "ja bym wstydził się w takim radiu pracować" zet. Kleiber zaczyna wyglądać na faceta w stanie przedagonalnym.
    2. Chris Cieszewski, tyle lat zastanawialiśmy się po co Binienda bada coś co nie zaistniało, ale, że brzoza była obalona przed 5 kwietnia 2010 nie wiedziałem.
    3. Już w początkowych wystąpieniach mieliśmy dwóch gości z PAN – podopiecznych Kleibera, np. wykład Ziółkowskiego rewelacyjnie zrozumiały dla prostego człowieka.
    4. Bokszczanin dał do zrozumienia, że wie kto należy do ludzi w CLK badających próbki i powiedział, że inne wnioski przekazali oni prokuraturze, a inne prokuratura ludziom.
    5. Przed chwilą, no k…a, te ruskie to spitolili zamach o wiele bardziej niż do dziś sądziłem – widzieliscie i słyszeliście: słowa z recordera "na wtaroj…krug…" Beznadziejny radziecki montaż, proszę Pa ństwa czarne skrzynki nie wrócą do Polski w tym stuleciu – zaginą lub spłoną w Moskwie. Wcześniej ruskie tnąc taśmy czaarnycjh skrynek skasowali z niepodzielnej komendy "pull up" – w jednym miejscu zostawili "pull", ucięli "up".
    Szef zespołu ekspertów, który ma wydać opinię dla NPW czyli A. Milkiewicz na stare lata będzie zmuszony do zszargania nazwiska uczestnictwem w mataczeniu przy wyjaśnianiu tego zamachu, ale chłop nie ma wyjścia.

    • Wrogiem numer jeden na 1000%
      Wrogiem numer jeden na 1000% będzie Chris Cieszewski. Trochę mnie martwi kowbojski styl bycia Chrisa, ale mam nadzieję, że to wynik silnego materiału naukowego. Bez dwóch zdań będą albo na siłę oblać jego ustalenia albo przemilczać. W tym drugim wypadku mamy pewność, że padł ostatecznie mit brzozy. W drugim przypadku sprawy mogą się potoczyć rozmaicie. Z tego co ja zrozumiałem mówimy o czymś co się nazywa biometria i w ogóle “metria” na poziomie ułamków milimetra. Zmierzam do tego, że tu się chyba łatwo pieprznąć i dlatego skóra mi cierpnie na myśl, że znów tak się wszyscy rzucają na jedną “sensację”. Tonowałbym tę rewelację do czasu pełnej weryfikacji. Jednocześnie mam nadzieję, że te gimbusy od Laska i reszta gawiedzi po prostu narobi w gacie i zacznie się wycofywać z brzozy, ale to znów gra na krawędzi. Nie mam wiedzy jak to działa, mam na myśli analizę zdjęć na poziomie pikseli, ale dobrze by było dokładnie rzecz zweryfikować nawet bardzo krytycznie, wręcz koniecznie krytycznie.

      • sprawdzę gdy się ściągnie
        Z amerykańskimi profesorami trzeba uważac bo od nich wymaga się szołmeństwa, węchu biznesowego,  sprytu i zdolności bajeranckich. Ale muszą też być dobrzy w swojej branży, co daje jakieś nadzieje.
        Postaram się wysłuchać co tam gadał, choć jeszcze mam problem z rozumieniem mowy z głośnika czy słuchawek.

      • Zgadza się, natomiast zwróć
        Zgadza się, natomiast zwróć uwagę jak ostrożnie do tego podchodzili w zespole Cieszewskiego. Sprawę zaczęli drążyć 6 miesięcy temu, a 2-3 miesiące temu mieli pewność. Cieszewski mówił, że zgłaszał się do superspeców w tej sprawie (CIA?, NASA?) i widząc, że nim dziś to ogłosił minęło pół roku od złapania tropu – to raczej pewnik. Obok Cieszewskiego jeszcze 4 osoby podpisały się pod tą prezentacją – niektóre z nich bardzo dobrze wyglądają w bazie danych nauki w internecie. Cieszewski po godz. 19 w podsumowaniu dnia mówił, że w ubiegłym tygodniu prezentował temat na konferencji naukowej w Luizjanie.
        Tuskowi cóż podzostaje? Cieszewski podał nazwy satelit, które 26 stycznia, 5, 11 i 12 kwietnia fotografowały to miejsce. To są daty zdjęć i podane nazwy satelit – to są dane, które dziś podał Cieszewski. Zwróć uwagę, jak wielką wagę przywiązywał do punktu orientacyjnego – narożnika budy Bodina. Tusk musiałby posunąć się do sfałszowania i wręcz sfabrykowania zdjęcia satelitarnego. Wcale nie wykluczam, że to zrobi. Poza tym sprawę obserwował też Seremet, któremu kadencja kończy się dopiero za 2 lata i 5 miesięcy.
        PS. Bardzo poważnie odebrano to w TVP – po paru godzinach usunęli z telegazety informację o 5 kwietnia.
        PS.2 Dziś bardzo dużo o "przenikaniu przez drzewa stojące za brzozą" czyli moim koniku smoleńskim mówili Cieszewski, Obrębski, Witakowski i jeszcze ktoś. Powtarzać i utrwalać tę oczywistość.

        • Czy “konsultacje ze specjalistami” i uzyskany materiał
          może oznaczać, że oprócz radzieckich towarzyszy z łubianki  do "wyjaśniania" sprawy zabrali się także specjaliści zza wielkiej wody? Wiem że od początku intesywnie zabrali się do zbierania informacji, ale do tej pory nie widziałem żadnej pomocy dla polskich sojuszników.

  9. A w “Wiadomościach” bez zmian
    A w "Wiadomościach" bez zmian – propaganda pełną parą, jeszcze jak słysze komentatora nadający poważnym informacjom dowcipno-ironiczny ton to mało co mi tak ciśnienie podnosi. Na zakończenie PRL byli dziennikarze przeprosili telewidzów za kłamstwa które opowiadali na wizji. PRL trwal blisko 45 lat, PRL bis nie daję aż tak długiego okresu – mimo ponad 20 lat stażu – a raczej wieszcze szybki upadek. Wyobrażacie sobie wesołą gromadkę w składzie: Szechter, Urban, Stokrotka, Liz, Miecugow Żółtozębny i te pomniejsze psie dzyndzle jak Kużwiary czy Kraśki które przepraszają za ten zalew szamba zamiast informacji?

  10. A w “Wiadomościach” bez zmian
    A w "Wiadomościach" bez zmian – propaganda pełną parą, jeszcze jak słysze komentatora nadający poważnym informacjom dowcipno-ironiczny ton to mało co mi tak ciśnienie podnosi. Na zakończenie PRL byli dziennikarze przeprosili telewidzów za kłamstwa które opowiadali na wizji. PRL trwal blisko 45 lat, PRL bis nie daję aż tak długiego okresu – mimo ponad 20 lat stażu – a raczej wieszcze szybki upadek. Wyobrażacie sobie wesołą gromadkę w składzie: Szechter, Urban, Stokrotka, Liz, Miecugow Żółtozębny i te pomniejsze psie dzyndzle jak Kużwiary czy Kraśki które przepraszają za ten zalew szamba zamiast informacji?

  11. Ci naukowcy
    dzisiaj ratują autorytet polskiej nauki. Nie przerywają sobie, zadają pytania, przepraszają, wzajemnie uzupełniają, jak się ich widzi i słyszy, to człowiek dopiero rozumie bezmiar przepaści między nimi i Laskami.
    Artymienko, wiem że czytasz, o tobie też wspomnieli, ale chyba nie tak jakbyś oczekiwał kanadyjski kałmuku.
    Na koniec padł apel, żeby wobec już przedstawionego i przeanalizowanego materiału przestać udowadniać, że nie było żadnej brzozy, tylko przyjąć to za pewnik. Niedługo też pewnikiem stanie się fakt manipulowania przy nagraniach z "czarnych skrzynek".
    A wtedy towarzyszu Artymienko będziesz musiał chyba publicznie zeżreć swoją paralotnię. Obyś się zadławił.

      • Polacy w Kanadzie
        powinni nie dać mu spokoju. Zadawać pytania władzom jego uczelni. Każdego 10-go dnia miesiąca palić pod jego domem znicze, aż się kanalia wyniesie do Mongolii , tam gdzie ma swoje kałmuckie korzenie. Tylko nie wiem czy Mongolia zechce przyjąć to ścierwo.

        • Artymowicz w 2013 i 2014
          Artymowicz w 2013 i 2014 powinien jeszcze spokojnie poodwiedzać np. groby bliskich w Polsce, ponieważ gdzieś tak od 2015 wylądowanie na terytorium Polski będzie równoznaczne z aresztem. Ma paszport polski i kanadyjski, nie wykluczam, że nowy polski rząd we współpracy z następcą Seremeta będzie wnioskował do Kanadyjczyków o wydanie tego lumpa.

  12. Ci naukowcy
    dzisiaj ratują autorytet polskiej nauki. Nie przerywają sobie, zadają pytania, przepraszają, wzajemnie uzupełniają, jak się ich widzi i słyszy, to człowiek dopiero rozumie bezmiar przepaści między nimi i Laskami.
    Artymienko, wiem że czytasz, o tobie też wspomnieli, ale chyba nie tak jakbyś oczekiwał kanadyjski kałmuku.
    Na koniec padł apel, żeby wobec już przedstawionego i przeanalizowanego materiału przestać udowadniać, że nie było żadnej brzozy, tylko przyjąć to za pewnik. Niedługo też pewnikiem stanie się fakt manipulowania przy nagraniach z "czarnych skrzynek".
    A wtedy towarzyszu Artymienko będziesz musiał chyba publicznie zeżreć swoją paralotnię. Obyś się zadławił.

      • Polacy w Kanadzie
        powinni nie dać mu spokoju. Zadawać pytania władzom jego uczelni. Każdego 10-go dnia miesiąca palić pod jego domem znicze, aż się kanalia wyniesie do Mongolii , tam gdzie ma swoje kałmuckie korzenie. Tylko nie wiem czy Mongolia zechce przyjąć to ścierwo.

        • Artymowicz w 2013 i 2014
          Artymowicz w 2013 i 2014 powinien jeszcze spokojnie poodwiedzać np. groby bliskich w Polsce, ponieważ gdzieś tak od 2015 wylądowanie na terytorium Polski będzie równoznaczne z aresztem. Ma paszport polski i kanadyjski, nie wykluczam, że nowy polski rząd we współpracy z następcą Seremeta będzie wnioskował do Kanadyjczyków o wydanie tego lumpa.

  13. 100g
    Po pierwszym dniu, biorąc pod uwagę także ostatnie miesiące, widać wyraźnie, że jest prowadzona swoista gra z Laskami Tuska. Przemyślana strategia, choć na efekty, w postaci przekonania jeszcze większej publiki, należy troszkę poczekać. Mnie zastanawia, że na razie cisza o słynnym przeciążeniu "PRZYNAJMNIEJ 100g", o którym mowa jest w raporcie Anodiny i Millera…

    Pozdrawiam

  14. 100g
    Po pierwszym dniu, biorąc pod uwagę także ostatnie miesiące, widać wyraźnie, że jest prowadzona swoista gra z Laskami Tuska. Przemyślana strategia, choć na efekty, w postaci przekonania jeszcze większej publiki, należy troszkę poczekać. Mnie zastanawia, że na razie cisza o słynnym przeciążeniu "PRZYNAJMNIEJ 100g", o którym mowa jest w raporcie Anodiny i Millera…

    Pozdrawiam

  15. Domyślam się,
    że nie wszyscy mieli możliwość oglądania relacji z Konferencji "na żywo". Chcę podzielić się tym co mnie najbardziej przekonało do pracy tych osób. Otóż oni w żadnym miejscu nie twierdzili z całą stanowczością co się naprawdę stało pod Smoleńskiem. Oni mówili o potrzebie dalszych badań, wskazywali kierunki w jakich te badania miałyby iść i na materiały jakich nie posiadają, ale które byłyby w tych pracach niezbędne. Jednocześnie byli, w większości, w opozycji do raportu MAK i Millera, wskazywali błędy, pomijanie lub ignorowanie danych, często też naciąganie ich do oficjalnej wersji.

  16. Domyślam się,
    że nie wszyscy mieli możliwość oglądania relacji z Konferencji "na żywo". Chcę podzielić się tym co mnie najbardziej przekonało do pracy tych osób. Otóż oni w żadnym miejscu nie twierdzili z całą stanowczością co się naprawdę stało pod Smoleńskiem. Oni mówili o potrzebie dalszych badań, wskazywali kierunki w jakich te badania miałyby iść i na materiały jakich nie posiadają, ale które byłyby w tych pracach niezbędne. Jednocześnie byli, w większości, w opozycji do raportu MAK i Millera, wskazywali błędy, pomijanie lub ignorowanie danych, często też naciąganie ich do oficjalnej wersji.