Reklama

Witam! Wklejam swój archiwalny tekst bo widzę, że tym “kontrowersyjnym” towarzystwem trzeba zaczynać od początku.

Dziekuje Panie Premierze.

Reklama


Witam! Wklejam swój archiwalny tekst bo widzę, że tym “kontrowersyjnym” towarzystwem trzeba zaczynać od początku.

Dziekuje Panie Premierze.

Tak, mamy dzięki Panu  podniesione czoła. Te dwa lata, tak trudne, w ciągłym wrzasku medialnym w kraju i zagranicą, przy różnych inicjatywach opozycji postkomunistycznej podejmujących próby obalenia rządu, dały konkretne efekty.

Dały nam oddech, poczucie i smak wolności – smak życia w Polsce naprawdę wolnej. 

To nam da siłę na zejście do podziemia i czekania, ile potrzeba – do następnych wyborów. Mamy nadzieje i wiarę, że można – a to wartość bezcenna.

Premier złożył dymisje na rządu na ręce Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Warto w archiwum blogu zapisać najważniejsze  przesłanie Premiera.

Będę do niego wracać przy ocenie koalicji POPSL.

Premier Jarosław Kaczyński złożył na ręce prezydenta dymisję gabinetu. Przekazał też prezydentowi raport z pracy ustępującego rządu. Premier i prezydent podziękowali następnie członkom Rady Ministrów za ich pracę.

– Przekazuję panu prezydentowi raport o pracy rządu. Jest to raport gruby, obejmujący wiele zadań, które stanęły przed rządem. Zadania te związane są z każdą dziedziną życia w Polsce ? mówił premier.

 Rząd działał w specyficznych okolicznościach, które  “utrudniały wielu obywatelom dotarcie do prawdy, zorientowanie się co rząd robił i jakie są efekty tej działalności”.

  Jak powiedział J. Kaczyński, jego gabinet miał przed sobą dwa wyzwania: bezpieczeństwo państwa w sferze międzynarodowej, polityki zagranicznej i bezpieczeństwa wewnętrznego, a także “to co wiąże się z życiem gospodarczym i społecznym”.

– Bezpieczeństwo międzynarodowe jest sferą trudną, a szczególnie trudną w kraju, który ma takie położenie jak Polska – uważa szef rządu. Jak dodał, takie sukcesy jak wstąpienie naszego kraju do NATO i UE muszą być umacnianie m.in. poprzez umocnienie sojuszu z USA.

Premier bronił polityki rządu, podkreślając jego osiągnięcia w sferze gospodarczej, społecznej i międzynarodowej.

? To, co robiliśmy na arenie międzynarodowej, wiązało się z polska racją stanu – stwierdził.

Kaczyński podkreślał, że tarcza antyrakietowa jest ważna dla umocnienie bezpieczeństwa Polski. Zwrócił także uwagę na wymiar energetyczny polityki rządu, mówiąc o podjętych działaniach na rzecz dywersyfikacji źródeł energii. Kaczyński ocenił, że jego rząd wzmocnił pozycję Polski w ramach UE. ? Postanowienia z Lizbony to wielki sukces Polski ? podkreślił. – Odrzuciliśmy politykę klientyzmu, co dało nam wiele sukcesów – stwierdził. Jako przykład wymienił tu solidarność UE w sporze z Rosją.

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego poprawił się stan gospodarki, dzięki czemu Polska jest lepiej przygotowania na funkcjonowanie w UE. Premier chwalił deregulację gospodarki, obniżenie podatków i przedsięwzięcia inwestycyjne. – Od naszych następców zależy, czy dobry trend gospodarczy będzie kontynuowany ? zauważył ustępujący premier.

Według J. Kaczyńskiego, można powiedzieć, że dwa lata rządów PiS “to były bardzo dobre lata”.

Jako sukcesy swego rządu, Jarosław Kaczyński wymienił m.in. politykę prospołeczną, w tym wprowadzenie tzw. becikowego, obniżenie podatków dla ludzi wychowujących dzieci oraz wykorzystanie środków europejskich.

W ciągu tych dwóch lat uzyskamy 13 proc. wzrostu PKB. Gdyby kolejne dwulecia, a potem jeszcze jeden rok, przyniosły tego rodzaju efekty, to uzyskalibyśmy zapowiadany irlandzki cud – mówił premier.

Wymienił także spadek bezrobocia, wzrost inwestycji, i umocnienie   pozycji Polski w Europie.

Premier zaznaczył, że po wyborach w 2005 roku w Polsce mieliśmy do czynienia z różnymi propozycjami polityki gospodarczej. – Była propozycja PO – wielkiego cięcia w budżecie – powiedział. Z drugiej strony – dodał – mieliśmy propozycję naszych ówczesnych sojuszników podjęcia działań “niekonwencjonalnych”: sięgnięcia do zasobów NBP, dokonania różnego rodzaju aktów rozdawnictwa.

Odrzuciliśmy obie te koncepcje, mimo że dysponowaliśmy tylko jedną trzecią miejsc w parlamencie i zdołaliśmy przeprowadzić koncepcję o charakterze racjonalnym – mówił J.Kaczyński.

Podjęliśmy walkę z korupcją, która, wraz z CBA, stała się częścią społecznej świadomości ? mówił premier.

Możemy kończyć misję naszego rządu z podniesionym czołem. Wyniki gospodarcze są dobre, mamy mocną pozycje w Europie i na świecie. Odrzuciliśmy politykę autodegradacji Polski Mam nadzieję, że nasi następcy będą naszą politykę kontynuować – dodał.

 

Życzę sobie, by w przyszłości szef nowego rządu mógł mi przekazać podobną informacje, bo życzę dobrze Polsce ? powiedział prezydent.

http://wiadomosci.onet.pl/1635455,11,item.html

Mam nadzieje, że zostanie opublikowana częśc jawna raportu.

Dla użytku własnego robię bilans zamknięcia na 5 listopada 2007 roku. 

 

Szczególnie bacznie będę odnotowywać decyzje nowej koalicji  w sprawach Traktatu Reformującego i bezpieczeństwa energetycznego.

 

Jeszcze raz dziękuję Premierowi –  ja, wyborca PiS mogę podziękować za te dwa lata z podniesionym czołem.

 

Dziękuję za już, z niecierpliwością czekam na jeszcze. 

Cała nienawiść kierowana na obu Kaczyńskich, skupi sie teraz na Prezydencie. 

Będę patrzeć i punktować wszystkie próby  zaszkodzenia interesom Polski.

 

Patrzymy wam na ręce – a znamy je dobrze  – byliście cały czas u władzy w III RP.

 

Obrońcy III RP widza nasza determinację:

Wojna dopiero się zaczyna

Jeżeli ktoś sądził, że wybory przyniosą uspokojenie, to grubo się pomylił
Ta gra toczy się dalej i toczyć się będzie, póki jedna ze stron ? albo Kaczyńscy, albo szeroko rozumiany obóz III RP, LiD, PO, PSL ? nie skapituluje.
http://wiadomosci.onet.pl/1446142,2677,kioskart.html
 
Nie liczcie na nasza rezygnacje – czekamy juz tyle lat na wolna Polskę, walczyli o nia nasi dziadkowie i rodzice – nigdy nie zrezygnujemy.
 

174 KOMENTARZE

  1. Dość długi tekst,
    więc odnieść by się wypadało po kolei do wszystkiego. Z braku czasu i częściowo wiedzy nie zrobię tego, za co z góry przepraszam.

    Z długiej listy tego, co J. Kaczyński uważa za pozytywne osiągnięcia swojej koalicji/rządu, za jedną z najbardziej irytujących mnie rzeczy uważam becikowe. Koncepcję JEDNORAZOWEGO premiowania narodzin uważam za populistyczną i krótkowzroczną.

    Populistyczną i krótkowzroczną, ponieważ oferuje jako łatwą korzyść coś, co na dłuższą metę wcale taką korzyścią nie jest. Mam na myśli fakt, iż utrzymanie i wychowanie dziecka kosztuje więcej pieniędzy i czasu niż jest w stanie zrekompensować suma becikowego. Jeżeli ktoś tego nie pojmuje, bardzo mi przykro, ale uważam, że daje się zaślepić chwilowej pazerności.

    Koncepcja becikowego – i przedstawianie jej jako niebywałego sukcesu – zirytowała mnie również dlatego, że bardzo nie lubię, kiedy proponuje mi się (jako cżłonkowi społeczeństwa) bonus za działanie, którego koszty nieporównywalnie przekroczą wartość owego bonusu. Uważam to za traktowanie mnie jako głupka, który nie potrafi porównać zysków i kosztów.

    Jeżeli zaś takie jest założenie tej koncepcji – że miałaby ona trafić do osób niezdolnych do takiego porównania – to jest ona tym bardziej groźna. Zakłada bowiem, że takie osoby zostaną zachęcone do prokreacji, a spodziewam się, że swoje potomstwo wychowają w podobnym duchu – tak, że będzie ono również podatne na populistyczne chwyty. A zatem w społeczeństwie z przewagą tak myślących ludzi łatwiej będzie rządzić populistom.

    Poza tym – szczęść Boże Rodzicom, którzy becikowe wykorzystali dla dobra i rozwoju swoich rodzin, a zwłaszcza dzieci. Niestety są również osoby z rodzin patologicznych, które becikowe traktują jako szybki i łatwy zysk, a za ciążę i jej efekt – dziecko – nie czują się specjalnie odpowiedzialne. Szkoda, że becikowe stanowi impuls do prokreacji również w takich rodzinach.

    A można przecież inaczej – zamiast becikowego bardziej znaczące ulgi podatkowe, zmieniające się w zależności od wieku dziecka (są okresy, jak podjęcie edukacji, kiedy na dziecko wydajemy więcej) lub pomoc samotnym matkom. Tylko trzeba chcieć rozwiązań systemowych, a nie jednorazowych "sukcesów".

  2. Dość długi tekst,
    więc odnieść by się wypadało po kolei do wszystkiego. Z braku czasu i częściowo wiedzy nie zrobię tego, za co z góry przepraszam.

    Z długiej listy tego, co J. Kaczyński uważa za pozytywne osiągnięcia swojej koalicji/rządu, za jedną z najbardziej irytujących mnie rzeczy uważam becikowe. Koncepcję JEDNORAZOWEGO premiowania narodzin uważam za populistyczną i krótkowzroczną.

    Populistyczną i krótkowzroczną, ponieważ oferuje jako łatwą korzyść coś, co na dłuższą metę wcale taką korzyścią nie jest. Mam na myśli fakt, iż utrzymanie i wychowanie dziecka kosztuje więcej pieniędzy i czasu niż jest w stanie zrekompensować suma becikowego. Jeżeli ktoś tego nie pojmuje, bardzo mi przykro, ale uważam, że daje się zaślepić chwilowej pazerności.

    Koncepcja becikowego – i przedstawianie jej jako niebywałego sukcesu – zirytowała mnie również dlatego, że bardzo nie lubię, kiedy proponuje mi się (jako cżłonkowi społeczeństwa) bonus za działanie, którego koszty nieporównywalnie przekroczą wartość owego bonusu. Uważam to za traktowanie mnie jako głupka, który nie potrafi porównać zysków i kosztów.

    Jeżeli zaś takie jest założenie tej koncepcji – że miałaby ona trafić do osób niezdolnych do takiego porównania – to jest ona tym bardziej groźna. Zakłada bowiem, że takie osoby zostaną zachęcone do prokreacji, a spodziewam się, że swoje potomstwo wychowają w podobnym duchu – tak, że będzie ono również podatne na populistyczne chwyty. A zatem w społeczeństwie z przewagą tak myślących ludzi łatwiej będzie rządzić populistom.

    Poza tym – szczęść Boże Rodzicom, którzy becikowe wykorzystali dla dobra i rozwoju swoich rodzin, a zwłaszcza dzieci. Niestety są również osoby z rodzin patologicznych, które becikowe traktują jako szybki i łatwy zysk, a za ciążę i jej efekt – dziecko – nie czują się specjalnie odpowiedzialne. Szkoda, że becikowe stanowi impuls do prokreacji również w takich rodzinach.

    A można przecież inaczej – zamiast becikowego bardziej znaczące ulgi podatkowe, zmieniające się w zależności od wieku dziecka (są okresy, jak podjęcie edukacji, kiedy na dziecko wydajemy więcej) lub pomoc samotnym matkom. Tylko trzeba chcieć rozwiązań systemowych, a nie jednorazowych "sukcesów".

  3. Dość długi tekst,
    więc odnieść by się wypadało po kolei do wszystkiego. Z braku czasu i częściowo wiedzy nie zrobię tego, za co z góry przepraszam.

    Z długiej listy tego, co J. Kaczyński uważa za pozytywne osiągnięcia swojej koalicji/rządu, za jedną z najbardziej irytujących mnie rzeczy uważam becikowe. Koncepcję JEDNORAZOWEGO premiowania narodzin uważam za populistyczną i krótkowzroczną.

    Populistyczną i krótkowzroczną, ponieważ oferuje jako łatwą korzyść coś, co na dłuższą metę wcale taką korzyścią nie jest. Mam na myśli fakt, iż utrzymanie i wychowanie dziecka kosztuje więcej pieniędzy i czasu niż jest w stanie zrekompensować suma becikowego. Jeżeli ktoś tego nie pojmuje, bardzo mi przykro, ale uważam, że daje się zaślepić chwilowej pazerności.

    Koncepcja becikowego – i przedstawianie jej jako niebywałego sukcesu – zirytowała mnie również dlatego, że bardzo nie lubię, kiedy proponuje mi się (jako cżłonkowi społeczeństwa) bonus za działanie, którego koszty nieporównywalnie przekroczą wartość owego bonusu. Uważam to za traktowanie mnie jako głupka, który nie potrafi porównać zysków i kosztów.

    Jeżeli zaś takie jest założenie tej koncepcji – że miałaby ona trafić do osób niezdolnych do takiego porównania – to jest ona tym bardziej groźna. Zakłada bowiem, że takie osoby zostaną zachęcone do prokreacji, a spodziewam się, że swoje potomstwo wychowają w podobnym duchu – tak, że będzie ono również podatne na populistyczne chwyty. A zatem w społeczeństwie z przewagą tak myślących ludzi łatwiej będzie rządzić populistom.

    Poza tym – szczęść Boże Rodzicom, którzy becikowe wykorzystali dla dobra i rozwoju swoich rodzin, a zwłaszcza dzieci. Niestety są również osoby z rodzin patologicznych, które becikowe traktują jako szybki i łatwy zysk, a za ciążę i jej efekt – dziecko – nie czują się specjalnie odpowiedzialne. Szkoda, że becikowe stanowi impuls do prokreacji również w takich rodzinach.

    A można przecież inaczej – zamiast becikowego bardziej znaczące ulgi podatkowe, zmieniające się w zależności od wieku dziecka (są okresy, jak podjęcie edukacji, kiedy na dziecko wydajemy więcej) lub pomoc samotnym matkom. Tylko trzeba chcieć rozwiązań systemowych, a nie jednorazowych "sukcesów".

  4. Dość długi tekst,
    więc odnieść by się wypadało po kolei do wszystkiego. Z braku czasu i częściowo wiedzy nie zrobię tego, za co z góry przepraszam.

    Z długiej listy tego, co J. Kaczyński uważa za pozytywne osiągnięcia swojej koalicji/rządu, za jedną z najbardziej irytujących mnie rzeczy uważam becikowe. Koncepcję JEDNORAZOWEGO premiowania narodzin uważam za populistyczną i krótkowzroczną.

    Populistyczną i krótkowzroczną, ponieważ oferuje jako łatwą korzyść coś, co na dłuższą metę wcale taką korzyścią nie jest. Mam na myśli fakt, iż utrzymanie i wychowanie dziecka kosztuje więcej pieniędzy i czasu niż jest w stanie zrekompensować suma becikowego. Jeżeli ktoś tego nie pojmuje, bardzo mi przykro, ale uważam, że daje się zaślepić chwilowej pazerności.

    Koncepcja becikowego – i przedstawianie jej jako niebywałego sukcesu – zirytowała mnie również dlatego, że bardzo nie lubię, kiedy proponuje mi się (jako cżłonkowi społeczeństwa) bonus za działanie, którego koszty nieporównywalnie przekroczą wartość owego bonusu. Uważam to za traktowanie mnie jako głupka, który nie potrafi porównać zysków i kosztów.

    Jeżeli zaś takie jest założenie tej koncepcji – że miałaby ona trafić do osób niezdolnych do takiego porównania – to jest ona tym bardziej groźna. Zakłada bowiem, że takie osoby zostaną zachęcone do prokreacji, a spodziewam się, że swoje potomstwo wychowają w podobnym duchu – tak, że będzie ono również podatne na populistyczne chwyty. A zatem w społeczeństwie z przewagą tak myślących ludzi łatwiej będzie rządzić populistom.

    Poza tym – szczęść Boże Rodzicom, którzy becikowe wykorzystali dla dobra i rozwoju swoich rodzin, a zwłaszcza dzieci. Niestety są również osoby z rodzin patologicznych, które becikowe traktują jako szybki i łatwy zysk, a za ciążę i jej efekt – dziecko – nie czują się specjalnie odpowiedzialne. Szkoda, że becikowe stanowi impuls do prokreacji również w takich rodzinach.

    A można przecież inaczej – zamiast becikowego bardziej znaczące ulgi podatkowe, zmieniające się w zależności od wieku dziecka (są okresy, jak podjęcie edukacji, kiedy na dziecko wydajemy więcej) lub pomoc samotnym matkom. Tylko trzeba chcieć rozwiązań systemowych, a nie jednorazowych "sukcesów".

  5. Dość długi tekst,
    więc odnieść by się wypadało po kolei do wszystkiego. Z braku czasu i częściowo wiedzy nie zrobię tego, za co z góry przepraszam.

    Z długiej listy tego, co J. Kaczyński uważa za pozytywne osiągnięcia swojej koalicji/rządu, za jedną z najbardziej irytujących mnie rzeczy uważam becikowe. Koncepcję JEDNORAZOWEGO premiowania narodzin uważam za populistyczną i krótkowzroczną.

    Populistyczną i krótkowzroczną, ponieważ oferuje jako łatwą korzyść coś, co na dłuższą metę wcale taką korzyścią nie jest. Mam na myśli fakt, iż utrzymanie i wychowanie dziecka kosztuje więcej pieniędzy i czasu niż jest w stanie zrekompensować suma becikowego. Jeżeli ktoś tego nie pojmuje, bardzo mi przykro, ale uważam, że daje się zaślepić chwilowej pazerności.

    Koncepcja becikowego – i przedstawianie jej jako niebywałego sukcesu – zirytowała mnie również dlatego, że bardzo nie lubię, kiedy proponuje mi się (jako cżłonkowi społeczeństwa) bonus za działanie, którego koszty nieporównywalnie przekroczą wartość owego bonusu. Uważam to za traktowanie mnie jako głupka, który nie potrafi porównać zysków i kosztów.

    Jeżeli zaś takie jest założenie tej koncepcji – że miałaby ona trafić do osób niezdolnych do takiego porównania – to jest ona tym bardziej groźna. Zakłada bowiem, że takie osoby zostaną zachęcone do prokreacji, a spodziewam się, że swoje potomstwo wychowają w podobnym duchu – tak, że będzie ono również podatne na populistyczne chwyty. A zatem w społeczeństwie z przewagą tak myślących ludzi łatwiej będzie rządzić populistom.

    Poza tym – szczęść Boże Rodzicom, którzy becikowe wykorzystali dla dobra i rozwoju swoich rodzin, a zwłaszcza dzieci. Niestety są również osoby z rodzin patologicznych, które becikowe traktują jako szybki i łatwy zysk, a za ciążę i jej efekt – dziecko – nie czują się specjalnie odpowiedzialne. Szkoda, że becikowe stanowi impuls do prokreacji również w takich rodzinach.

    A można przecież inaczej – zamiast becikowego bardziej znaczące ulgi podatkowe, zmieniające się w zależności od wieku dziecka (są okresy, jak podjęcie edukacji, kiedy na dziecko wydajemy więcej) lub pomoc samotnym matkom. Tylko trzeba chcieć rozwiązań systemowych, a nie jednorazowych "sukcesów".

  6. Dość długi tekst,
    więc odnieść by się wypadało po kolei do wszystkiego. Z braku czasu i częściowo wiedzy nie zrobię tego, za co z góry przepraszam.

    Z długiej listy tego, co J. Kaczyński uważa za pozytywne osiągnięcia swojej koalicji/rządu, za jedną z najbardziej irytujących mnie rzeczy uważam becikowe. Koncepcję JEDNORAZOWEGO premiowania narodzin uważam za populistyczną i krótkowzroczną.

    Populistyczną i krótkowzroczną, ponieważ oferuje jako łatwą korzyść coś, co na dłuższą metę wcale taką korzyścią nie jest. Mam na myśli fakt, iż utrzymanie i wychowanie dziecka kosztuje więcej pieniędzy i czasu niż jest w stanie zrekompensować suma becikowego. Jeżeli ktoś tego nie pojmuje, bardzo mi przykro, ale uważam, że daje się zaślepić chwilowej pazerności.

    Koncepcja becikowego – i przedstawianie jej jako niebywałego sukcesu – zirytowała mnie również dlatego, że bardzo nie lubię, kiedy proponuje mi się (jako cżłonkowi społeczeństwa) bonus za działanie, którego koszty nieporównywalnie przekroczą wartość owego bonusu. Uważam to za traktowanie mnie jako głupka, który nie potrafi porównać zysków i kosztów.

    Jeżeli zaś takie jest założenie tej koncepcji – że miałaby ona trafić do osób niezdolnych do takiego porównania – to jest ona tym bardziej groźna. Zakłada bowiem, że takie osoby zostaną zachęcone do prokreacji, a spodziewam się, że swoje potomstwo wychowają w podobnym duchu – tak, że będzie ono również podatne na populistyczne chwyty. A zatem w społeczeństwie z przewagą tak myślących ludzi łatwiej będzie rządzić populistom.

    Poza tym – szczęść Boże Rodzicom, którzy becikowe wykorzystali dla dobra i rozwoju swoich rodzin, a zwłaszcza dzieci. Niestety są również osoby z rodzin patologicznych, które becikowe traktują jako szybki i łatwy zysk, a za ciążę i jej efekt – dziecko – nie czują się specjalnie odpowiedzialne. Szkoda, że becikowe stanowi impuls do prokreacji również w takich rodzinach.

    A można przecież inaczej – zamiast becikowego bardziej znaczące ulgi podatkowe, zmieniające się w zależności od wieku dziecka (są okresy, jak podjęcie edukacji, kiedy na dziecko wydajemy więcej) lub pomoc samotnym matkom. Tylko trzeba chcieć rozwiązań systemowych, a nie jednorazowych "sukcesów".

  7. Ucz się dziecię ucz.
    Za tekst złożony w połowie z cytatów, każda pani od polskiego postawi 1. Tutaj to o wiele więcej niż połowa, czyli brak nawet skali by oceniać.
    Wklej następnym razem coś wesołego z Wikicytatów,
    to się przynajmniej ludzie pośmieją.

  8. Ucz się dziecię ucz.
    Za tekst złożony w połowie z cytatów, każda pani od polskiego postawi 1. Tutaj to o wiele więcej niż połowa, czyli brak nawet skali by oceniać.
    Wklej następnym razem coś wesołego z Wikicytatów,
    to się przynajmniej ludzie pośmieją.

  9. Ucz się dziecię ucz.
    Za tekst złożony w połowie z cytatów, każda pani od polskiego postawi 1. Tutaj to o wiele więcej niż połowa, czyli brak nawet skali by oceniać.
    Wklej następnym razem coś wesołego z Wikicytatów,
    to się przynajmniej ludzie pośmieją.

  10. Ucz się dziecię ucz.
    Za tekst złożony w połowie z cytatów, każda pani od polskiego postawi 1. Tutaj to o wiele więcej niż połowa, czyli brak nawet skali by oceniać.
    Wklej następnym razem coś wesołego z Wikicytatów,
    to się przynajmniej ludzie pośmieją.

  11. Ucz się dziecię ucz.
    Za tekst złożony w połowie z cytatów, każda pani od polskiego postawi 1. Tutaj to o wiele więcej niż połowa, czyli brak nawet skali by oceniać.
    Wklej następnym razem coś wesołego z Wikicytatów,
    to się przynajmniej ludzie pośmieją.

  12. Ucz się dziecię ucz.
    Za tekst złożony w połowie z cytatów, każda pani od polskiego postawi 1. Tutaj to o wiele więcej niż połowa, czyli brak nawet skali by oceniać.
    Wklej następnym razem coś wesołego z Wikicytatów,
    to się przynajmniej ludzie pośmieją.

  13. No i gdzie ta wściekłość?
    W domyśle chyba?

    Zamiast wzbudzać wściekłość kobiety
    Z tekstu ucz się wyławiać konkrety.
    Potem do nich się odnoś –
    Uszanujesz tym godność,
    Choć odzewu nie będzie, niestety…

    (to nie klasyczny limeryk, nie zaczyna się od "raz jeden" – raczej luźne wykorzystanie formy ;- )

    Edit: jak pisałem, jeszcze nie było ani wściekłości, ani odzewu. Teraz już jedno jest… czekam na pozostałe…

  14. No i gdzie ta wściekłość?
    W domyśle chyba?

    Zamiast wzbudzać wściekłość kobiety
    Z tekstu ucz się wyławiać konkrety.
    Potem do nich się odnoś –
    Uszanujesz tym godność,
    Choć odzewu nie będzie, niestety…

    (to nie klasyczny limeryk, nie zaczyna się od "raz jeden" – raczej luźne wykorzystanie formy ;- )

    Edit: jak pisałem, jeszcze nie było ani wściekłości, ani odzewu. Teraz już jedno jest… czekam na pozostałe…

  15. No i gdzie ta wściekłość?
    W domyśle chyba?

    Zamiast wzbudzać wściekłość kobiety
    Z tekstu ucz się wyławiać konkrety.
    Potem do nich się odnoś –
    Uszanujesz tym godność,
    Choć odzewu nie będzie, niestety…

    (to nie klasyczny limeryk, nie zaczyna się od "raz jeden" – raczej luźne wykorzystanie formy ;- )

    Edit: jak pisałem, jeszcze nie było ani wściekłości, ani odzewu. Teraz już jedno jest… czekam na pozostałe…

  16. No i gdzie ta wściekłość?
    W domyśle chyba?

    Zamiast wzbudzać wściekłość kobiety
    Z tekstu ucz się wyławiać konkrety.
    Potem do nich się odnoś –
    Uszanujesz tym godność,
    Choć odzewu nie będzie, niestety…

    (to nie klasyczny limeryk, nie zaczyna się od "raz jeden" – raczej luźne wykorzystanie formy ;- )

    Edit: jak pisałem, jeszcze nie było ani wściekłości, ani odzewu. Teraz już jedno jest… czekam na pozostałe…

  17. No i gdzie ta wściekłość?
    W domyśle chyba?

    Zamiast wzbudzać wściekłość kobiety
    Z tekstu ucz się wyławiać konkrety.
    Potem do nich się odnoś –
    Uszanujesz tym godność,
    Choć odzewu nie będzie, niestety…

    (to nie klasyczny limeryk, nie zaczyna się od "raz jeden" – raczej luźne wykorzystanie formy ;- )

    Edit: jak pisałem, jeszcze nie było ani wściekłości, ani odzewu. Teraz już jedno jest… czekam na pozostałe…

  18. No i gdzie ta wściekłość?
    W domyśle chyba?

    Zamiast wzbudzać wściekłość kobiety
    Z tekstu ucz się wyławiać konkrety.
    Potem do nich się odnoś –
    Uszanujesz tym godność,
    Choć odzewu nie będzie, niestety…

    (to nie klasyczny limeryk, nie zaczyna się od "raz jeden" – raczej luźne wykorzystanie formy ;- )

    Edit: jak pisałem, jeszcze nie było ani wściekłości, ani odzewu. Teraz już jedno jest… czekam na pozostałe…

  19. Tam było też o fenomenie
    W fenomenologii fenomen to to, co podmiotowi poznania jawi się bezpośrednio i naocznie – fenomenem może być nie tylko konkretny zespół spostrzeżeń zmysłowych, ale też konkretny dany zespół spostrzeżeń wewnętrznych. wg. Wiki

  20. Tam było też o fenomenie
    W fenomenologii fenomen to to, co podmiotowi poznania jawi się bezpośrednio i naocznie – fenomenem może być nie tylko konkretny zespół spostrzeżeń zmysłowych, ale też konkretny dany zespół spostrzeżeń wewnętrznych. wg. Wiki

  21. Tam było też o fenomenie
    W fenomenologii fenomen to to, co podmiotowi poznania jawi się bezpośrednio i naocznie – fenomenem może być nie tylko konkretny zespół spostrzeżeń zmysłowych, ale też konkretny dany zespół spostrzeżeń wewnętrznych. wg. Wiki

  22. Tam było też o fenomenie
    W fenomenologii fenomen to to, co podmiotowi poznania jawi się bezpośrednio i naocznie – fenomenem może być nie tylko konkretny zespół spostrzeżeń zmysłowych, ale też konkretny dany zespół spostrzeżeń wewnętrznych. wg. Wiki

  23. Tam było też o fenomenie
    W fenomenologii fenomen to to, co podmiotowi poznania jawi się bezpośrednio i naocznie – fenomenem może być nie tylko konkretny zespół spostrzeżeń zmysłowych, ale też konkretny dany zespół spostrzeżeń wewnętrznych. wg. Wiki

  24. Tam było też o fenomenie
    W fenomenologii fenomen to to, co podmiotowi poznania jawi się bezpośrednio i naocznie – fenomenem może być nie tylko konkretny zespół spostrzeżeń zmysłowych, ale też konkretny dany zespół spostrzeżeń wewnętrznych. wg. Wiki