Reklama

Oglądam sobie te sportowe zmagania i zamiast się wyluzować, odsapnąć w ra

Oglądam sobie te sportowe zmagania i zamiast się wyluzować, odsapnąć w ramach ekwiwalentu urlopowego, to się stresuję i biegam z myślami. Podobnie jak większość rodaków miałem się z pyszna gdy nasza faworytka, odpadła w I rundzie tenisa na angielskiej trawie. Ale za jakiś czas mi przeszło i nawet tak wiele czasu nie upłynęło. Pomyślałem sobie, że Radwańska może mieć w poważaniu moje niedzielne oczekiwania, w końcu to Ona trzyma dietę, trenuje do upadłego, trafiła na fenomenalnie dysponowaną Niemkę (Szpakowski wybacz plagiat), a ja popijając tanie piwo chciałem mieć dobry nastrój. Radwańskiej nie będę marudził, ona jeździ Mercedesem z salonu (?). Widziałem cały mecz i najzwyczajniej w świecie Niemce wychodziło prawie wszystko, naszej Polce wcale nie psuło się tak wiele, po prostu – piękno sportu (Szpakowski wybacz). Znacznie gorzej poczułem się po walce Polaka, który wygrał na macie judo i przegrał przy sędziowskim stoliku. To już wyglądało jak w PRL II i jeszcze na nieszczęście, przegrany Polak cieszył się z tego co „osiągnął”. W zasadzie też nie moja sprawa i sytuacja analogiczna do porażki Radwańskiej, chłop popsuł mi humor, tylko kogo obchodzą moje fochy. Nie do końca tak jest, Radwańska wściekła uciekła z kortu i miała w dupie wszystkich zawiedzionych, natomiast judoka cieszył się do kamery z porażki. Dwie różne postawy sportowe, które kibic chyba ma prawo oceniać i tak też uczynię. Przegrana Radwańskiej w pierwszej rundzie jest dla mnie cenniejsza, niż prawie zdobyty brązowy medal w judo. Sportowiec jak geniusz, musi być wkurzony na porażkę i nie może się pocieszać sukcesikami.

Reklama

Od sportu uciec się nie da, bo jako przerywnik dla Olimpiady robiło towarzyskie spotkanie Borussii Dortmund z Legią Warszawa. Kto nie widział niech żałuje, kto widział, ten pozbył się złudzeń. Gdyby się zadowolić banałami można napisać tyle, że Polak na obczyźnie to inny Polak. Lewandowski, Błaszczykowski, Piszczek, w strojach niemieckiego mistrza ligowego nie powiedzieli ani jednego słowa, że są pewni swojej wartości, uprawiają sport profesjonalnie i starczy im sił do 90 minuty. Te wszystkie zaklęcia słyszymy przy okazji meczów reprezentacyjnych. Cała trójka w niemieckich strojach, wyszła na boisko i wyglądała tak jak w koszulkach reprezentacji Polski nie udaje się im wyglądać. Kasa, niemiecka myśl szkoleniowa, zdrada Ojczyzny? Ze wszystkich powodów fałszywie postawionych, bronić się da tylko niemiecka myśl szkoleniowa. Tajemnica leży raczej w zupełnie innym miejscu. Gdzie? W sprowadzaniu samochodów z Niemiec. Poważnie, cała tajemnica polskich porażek sportowych, zwłaszcza w konformacji z Niemcami leży w sprowadzaniu samochodów z Niemiec. Jak się sprowadza takie samochody? Na początku w ogóle była masakra, dosłownie, bo sprowadzało się w kawałkach na lawecie. Potem sprowadzało się lekko puknięte, na końcu prawie w całości, po odrzuceniu przez niemieckie przeglądy TUV. Robimy postępy w PRL II, ale to ciągle jest pocieszanie się tym co wyrzucą na złom Niemcy. Borussia Dortmund posadziła Polaków do Mercedesa prosto z fabryki i Polacy na starcie wiedzą, że mają przewagę, na starcie czują się pewnie. Na efekty czeka się sekund pięć, pewni siebie Polacy, w niemieckim Mercedesie grają jak V8 BMW, bez LPG.

Pomyli się i to bardzo taki kibic, który będzie szukał powodów polskiego zaangażowania w niemieckich drużynach, w kasie i pogardzie dla Ojczyzny. Nic podobnego, jeszcze raz powtórzę i podkreślę, że jest dokładnie odwrotnie. Polacy trafiają do niemieckich lig za grosze i cały czas daje się im do zrozumienia, ze są tylko Polakami. Tkwi w polskich zawodnikach cały ciężar sprowadzania niemieckich samochodów do Polski, ale gdy się pojawią na boisku w niemieckim Mercedesie grają lepiej od Niemców. Co wynika z tych wszystkich rozterek kibica? Jakieś wnioski? Wnioski są takie, że w życiu i sporcie możemy przyjąć model afrykański lub niemiecki. W modelu afrykańskim biali trenerzy wybierają się do kenijskich wiosek i szukają dosłownie wygłodniałych talentów. Gdy namierzą takiego głodnego Murzyna, zabierają go do Europy lub USA, wcześniej wypłacając rodzicom 15 dolarów. Kiedyś takie talenty robiły na menedżerów i trenerów, za parę dolców kupowali sobie fabrykę pieniędzy, teraz Murzyni dostają paszporty i pracują na chwałę narodów. Z modelu afrykańskiego korzystają polscy piłkarze. W drugim modelu, niemieckim, trzeba się szanować, trzeba być kimś, jeździć furą z salonu i w tym kierunku poszła Radwańska. Ciągle, w sporcie i w życiu mamy te same trendy, zdarzają nam się indywidualności, zespołowo bierzemy w dupę, a wszystko jest kwestią cywilizacji. Zaczniemy masowo wygrywać, gdy masowo ościenne kraje zaczną z Polski ściągać samochody, które Polacy wystawiają na złom.

PS Polscy siatkarze? Póki co jedyna drużyna, w której większość jeździ Mercedesami, serwis zapewnia Włoch, a na angielskich trybunach parę tysięcy Lewandowskich.

Reklama

8 KOMENTARZE

  1. Ford Mustang
    Poza tym, jak to pięknie brzmi – Niemra SENSACYJNIE wygrała z Polką.
    Inna wersja, też brzmi nie najgorzej – Polka SENSACYJNIE przegrała z Niemrą.

    PS Dodajmy, że Dortmund potraktował Legię poważnie, wychodząc na mecz, niemal w podstawowym składzie.Tych samych Niemców – ale z Hamburga, niedawno olała Barcelona.Kibice HSV nastawili się – całkiem naiwnie zresztą, że zobaczą armię kolegów, co metr pięćdziesiąt w korkach nie przekraczają.Tymczasem zamiast Messiego, Xaviego, czy Iniesty, oglądali Espinose, Balliu, czy Romana (a nie był to Giertych, czy nawet Riquelme, a Joan Angel).

  2. Ford Mustang
    Poza tym, jak to pięknie brzmi – Niemra SENSACYJNIE wygrała z Polką.
    Inna wersja, też brzmi nie najgorzej – Polka SENSACYJNIE przegrała z Niemrą.

    PS Dodajmy, że Dortmund potraktował Legię poważnie, wychodząc na mecz, niemal w podstawowym składzie.Tych samych Niemców – ale z Hamburga, niedawno olała Barcelona.Kibice HSV nastawili się – całkiem naiwnie zresztą, że zobaczą armię kolegów, co metr pięćdziesiąt w korkach nie przekraczają.Tymczasem zamiast Messiego, Xaviego, czy Iniesty, oglądali Espinose, Balliu, czy Romana (a nie był to Giertych, czy nawet Riquelme, a Joan Angel).