Reklama

Niezwykle rzadko czytam tak

Niezwykle rzadko czytam tak zwaną prasę, jeszcze rzadziej takie tytuły, których unikam z definicji, ale zdarza się, że czegoś tam poszukuję, trafiam na coś innego i wtedy się okazuje, że bywają wyjątki potwierdzające regułę. Zupełnie przypadkiem i całkiem przyzwoity artykuł znalazłem w Newsweek Polska. Artykuł traktował Berlusconiego, nie pomyliłem się, nie o Berlusconim, artykuł traktował Berlusconiego. Jak? Wydaje się, że dość uniwersalnie, chociaż włoski akcent był czytelny i to zdecydowanie. Nie znalazłem w tej treści nic nadzwyczajnego, w zasadzie same oczywiste tezy i przyczyny stanu rzeczy, ale warto sobie czasami coś uporządkować raz jeszcze, żeby dostrzec coś nowego. Z grubsza rzecz ujmując mamy do czynienia z czymś na wzór rzymskiej orgii, oto nieludzko bogaty staruszek przepuszcza grube miliony, żyjąc pełną gębą i dając żyć innym. W demokratycznym, było nie było kraju, ten gość ma pod sobą 90% mediów i jak się okazuje Włochom to nie przeszkadza, tak jak nie przeszkadzają niepoliczalne procesy, czy oskarżenia, niemal w świetle dnia wręczane łapówki, również, a może przede wszystkim parlamentarzystom. Traktowanie dziennikarek ulepionym z rąk karabinem, deprawowanie premiera Czech, udawana kopulacja z policjantką, wyzwanie od faszystów niemieckiego lewaka i tak można przez dwie strony. Pomimo wszystkiego złego Berlusconi trwa i nadal ma poparcie na poziomie 30%. Autor artykułu pyta dlaczego i sam sobie odpowiada. Odpowiedź jest prosta, chociaż w jej skład wchodzi kilka czynników. Przede wszystkim Berlusconi wpisuje się mentalność tak zwanego przeciętnego Włocha, jest luzakiem, dużo gada, macha rękami, trąbi na wszystkie samochody i zaczepia laski. Po drugie Berlusconi zaczynał jako telewizyjny showman i w znacznej mierze wychował nowe włoskie pokolenie, nieco inne od poprzedniego. Pokolenie zamerykanizowane w najpodlejszym tego słowa znaczeniu, plastiki, opery mydlane, teleturnieje, Wielki Brat. W końcu Berlusconi kradnie, oszukuje, łamie prawo, ale na to samo pozwala nie tylko swojemu otoczeniu, pozwala wszystkim Włochom prowadzącym biznes. Jak twierdzi autor artykułu we Włoszech jest około 5 milionów małych firm, takich rodzinnych, i zdecydowana większość z nich wykazuje straty, a prawie wszystkie albo nie płacą podatków albo płacą niewiarygodnie niskie. Zatem tajemnica sukcesu Berlusconiego polega na luzackim podejściu do życia, obowiązków, prawa, do tego show medialny, wdrożenia popkulturowe i wszystko to wpisuje się mentalność przeciętnego Włocha, bardzo do Berlusconiego podobnego. Z tym, że już nie wiadomo jak jest naprawdę? Jajko czy kura? Czy to Berlusconi jest taki jak Włosi, czy Włosi zostali wychowani przez Berlusconiego? Tak czy siak ta symbioza działa i co więcej, jak to w symbiozie, przynosi obopólne korzyści. Do czasu kiedy tak będzie, układ społeczny przetrwa. No, ale Włochy powoli się przytulają do takich krajów jak Grecja, czy Portugalia, kiedyś za to wszystko przyjdzie płacić i wtedy Berlusconiemu nic nie pomoże.

Cały ten wstęp jest pewnego rodzaju atrakcją, żeby w kółko o tym samym nie pisać, tak przy okazji muszę się nieco pożalić. Codzienne pisanie, bywa, że dwóch tekstów, musi się odbić wtórnością i innymi niedogodnościami, jedyne co mogę i usiłuję robić, to uatrakcyjniać tekst niezliczoną ilością spojrzeń na dyżurne tematy. Czepiam się dyżurnych tematów, ponieważ to one sprawiają, że jest jak jest, a jak jest każdy widzi. OK. Wstęp jest atrakcją do naszego nieatrakcyjnego podwórka. Kolejny raz przeczytałem co musi zrobić Tusk, tudzież, czego jeszcze zaniechać, aby lud skopał mu dupę. Patrz wyżej o naiwny! Tusk jest powiatowym Berlusconim, żaden z niego amant, gęba jak z najciemniejszej ulicy Pragi, żaden z niego milioner, dziad większy ode mnie, ale tyle co ma sponsorów to mu wystarczy. Tyle różnic, a podobieństwa są automatyczne. Tusk nadal kontroluje jakieś 70% mediów, tak spokojnie 70% i nie jest to kontrola formalna jak u Berlusconiego, ale jeszcze silniejsza siatka wzajemnych interesów. Oczywiście ten układ nie jest stały, w takim sensie, że w każdej chwili Tuska można wymienić, za to media są już nietykalne, karty zostały tak rozdane, że media jeśli wykreują, to jeszcze głupszego od Tuska, zdaje się, że właśnie wstępnie przymierzają Napieralskiego. Kto by nie był politycznym partnerem dla interesów 70% mediów w Polsce, zawsze będzie to mniejszy lub większy głupek, gwarantujący zachowanie układu sił.

Reklama

Tusk też wbija się w mentalność tak zwanego przeciętnego Polaka i nawet jeśli mniej daje żyć niż Berlusconi, to wystarczy popatrzeć jakie są „intelektualne” reakcje większości wyborców PO i nawet nie tylko PO. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że kogoś takiego jak Sobisiaka, kwiat polskiego biznesu uznał za swojego przewodnika. Pomijam już fakt, że to zwykły złodziej, ale to przecież burak niemożebny. Gdyby tak chcieć zbudować stereotyp polskiego nowobogackiego, co mu słoma z butów wyłazi, jest pod ręką prototyp, właściwie wystarczy metki przykleić. W Polsce, w przeciwieństwie do Włoch, nie jakieś tuzy światowe, goście, których nie pyta się o nic, ale właśnie takie Ryśki, z takimi Zbyszkami Chlebowskimi z zapyziałej Świdnicy trzęsą tym grajdołem i to jest jedna z przyczyn dlaczego Włochom mimo mafii, powszechnej korupcji i wiecznemu bałaganowi, jednak się udaje, a u nas nic się nie udaje. Berlusconi kradnie i daje kraść innym, te buraki skupione wokół powiatowej partii, to same nie zeżrą i drugiemu nie dadzą skosztować. Niby wszystko prawda, ale siłą rzeczy tego tałatajstwa jest mniejszość, bo przy korytku ciasno i nawet jeśli doliczyć rodziny i znajomych królika, nadal za mało na 40% poparcia. Do 40% potrzebna jest inna analogia. Tusk z przeciętniaków pod każdym względem uczynił elitę narodu, wychował ich na swój obraz, w skład tej elity wchodzą wszyscy tak zwani lepsi, mądrzejsi, weselsi i nawet fajny kierunek, tylko, że jest mały zgrzyt.

Zgrzyt nazywa się jakość, tych wszelkich zacnych cnót, większość politycznego zaplecza Tuska nie jest mądra, tylko mądralińska, co się w ostatniej chwili załapała na zaoczną edukację albo i nie, wystarczy, że powtórzy parę hasełek przygotowanych tak, żeby i absolwent OHP pojął. Nie będę gołosłowny, podam jedno z nich: „spanie w sejmie i pilnowanie ustaw”. Człowiek jako tako wyrobiony wie, że takie bździny pasują do Leppera, czy innego Joszki Fiszera, ale człowiek, któremu wyjaśniono, że jest mądry zachwyci się populizmem i zdefiniuje jako europejski poziom męża stanu. Zaplecze Tuska nie jest lepsze, tylko liczniejsze, czyli masowe, a w masie można znaleźć ledwie okruch jakości. Nie jest weselsze, tylko wesołkowate i nie jest światowe, jest parafialne, chodzi do kościółka, aż miło, dopiero potem pyskuje, że ciemnogród. Tusk trwa, ponieważ wbija się w mentalność przeciętnego „intelektualnie” kombinującego Polaka, który zamiast się uczyć, już nawet nie czyta streszczeń, tylko od razu kopiuje do pracy magisterskiej. Jak się bawi, to z Marylą Rodowicz, Dodą, w najlepszym razie Feel. Jako człowiek po przejściach muszę i mogę powiedzieć, że paradoksalnie rzetelnej inteligencji, rozgarniętych ludzi, indywidualności i osobowości jest zdecydowanie więcej w tym gorszym, pisowskim elektoracie. Naturalnie trzeba oddać sprawiedliwość, że na tle większości osobników, którym Pan Bóg nie dał rozumu, ani pieniędzy, a często nawet i zaocznego technikum.

W konkluzji, żeby już nie wertować tego co wszyscy na swój sposób wiemy, na naiwne pytanie można odpowiedzieć prosto. Mamy lepiej niż we Włoszech pod tym względem, że Tuska łatwiej odstrzelić niż Berlusconiego. Są dwa możliwe scenariusze. Tusk nic nie musi robić albo robić rzeczy Bóg wie jakie, ale jak przestanie realizować i chronić interesy przegnitej „góry”, medialnej i biznesowej, zginie w mękach po dwóch tygodniach. Drugi scenariusz jest taki jak we Włoszech i wszędzie. Ludzie wychodzą na ulicę, gdy katastrofa jest już tak oczywista, że najgłupszy wyborca zrozumie. W polskich realiach bardziej prawdopodobna jest wersja pierwsza i dobrze, bo drugiej nawet sobie nie chcę wyobrażać. Prawdopodobna nie znaczy możliwa, jeszcze bardziej nie znaczy, że rychliwa. Teoretycznie wymienić użytecznego idiotę nie jest trudnym zadaniem, ale kosztownym i ryzykownym. Póki co Tusk jaki jest taki jest, ale jest swój Rysiek i jak zrozumie, że nie wolno wchodzić tam gdzie nie wolno, na przykład OFE, to mu media pięknie odstrzelą Schetynę i Gowina, skończy się kryzys, jakaś przebudowa gabinetu do tego prawie pewna koalicja z SLD. W związku z tym nie narzekajmy za bardzo, bo „najlepsze” dopiero przed nami. Inny możliwy scenariusz to PJN z PiS, tylko jak na razie PJN ma jeden plan polityczny, pozbierać wszystkie odpady z PiS i PO, na tym recyclingu daleko nie ujadą, tym bardziej, że prezes nie rozumiejąc pewnej oczywistości, a mianowicie takiej, że PJN jest jedynym koalicjantem PiS, nie daje odetchnąć i depcze gorzej niż Niesiołowski. Nie Tusk, będzie inny Napieralski.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Włochom to nie przeszkadza
    Bo media przesunęły granicę wrażliwości, upadlając ludzi. Wystarczy poczytać w codziennych gazetach ogólnopolski news dnia – tu zabito tam zgwałcono, tam poderżnięto gardło. Jak na tle tego wypadają rozważania, co Zbysiu robił na cmentarzu albo że Tusk junior na koszt państwa jeździ na wycieczki do Chin?

  2. Włochom to nie przeszkadza
    Bo media przesunęły granicę wrażliwości, upadlając ludzi. Wystarczy poczytać w codziennych gazetach ogólnopolski news dnia – tu zabito tam zgwałcono, tam poderżnięto gardło. Jak na tle tego wypadają rozważania, co Zbysiu robił na cmentarzu albo że Tusk junior na koszt państwa jeździ na wycieczki do Chin?

  3. Włochom to nie przeszkadza
    Bo media przesunęły granicę wrażliwości, upadlając ludzi. Wystarczy poczytać w codziennych gazetach ogólnopolski news dnia – tu zabito tam zgwałcono, tam poderżnięto gardło. Jak na tle tego wypadają rozważania, co Zbysiu robił na cmentarzu albo że Tusk junior na koszt państwa jeździ na wycieczki do Chin?

  4. Tak mniej więcej to wygląda,
    Tak mniej więcej to wygląda, z tym że nigdzie demokracji nie praktykuje się dosłownie, czyli premierzy i inni przywódcy nie są wybierani w narodowym konkursie na obraz i podobieństwo mas podatniczych a tylko są wskazywani do wybrania poprzez elity partyjne.
    Teoretycznie partia jest oczywiście emanacją ludu pracującego miast i wsi, ale w praktyce aż roi się od wypaczeń.
    Zatem czołówka partyjna wystawia osobników nawet nie tyle podobnych do siebie (czyli cwanych i pazernych opierdalaczy) ile typy przydatne do zaspokojenia jej potrzeb materialnych i ambicjonalnych.
    Dlatego ostatecznie Berlusconi nie jest odbiciem typowego Włochem lecz szczytowym przykładem włoskiego spryciarza, a Tusk to nie klasyczny buraczany inteligent lecz kontynuator starej, wypróbowanej ścieżki kariery partyjnej.
    To oderwanie partii od mas przebiega różnie w różnych krajach, dając czasem efekty zabawne, tam gdzie tradycje życia społecznego są starsze niż system partyjny, a smutne w krajach nieudanych, wiecznie początkujących.
    Oczywiście jakiś tam pośredni związek między osobowością narodu a szefostwa istnieje.
    Włosi lubią wolność i luz, a Polacy mają upodobania komsomolsko-katolickie, lubią władzę zakazującą i biorącą za pysk lecz karmiącą z ręki, no i tradycyjnie szanują prelegentów partyjnych z Warszawy i podobnych mędrków.
    Fatalne że niestety społeczeństwo urabiane jest u nas od góry stąd marne szanse poprawy tej mentalności, my po prostu nie pamiętamy czasów rządzenia się na swoim po swojemu, bo od kilku pokoleń tylko pleban i pierwszy sekretarz uczą jak żyć.

  5. Tak mniej więcej to wygląda,
    Tak mniej więcej to wygląda, z tym że nigdzie demokracji nie praktykuje się dosłownie, czyli premierzy i inni przywódcy nie są wybierani w narodowym konkursie na obraz i podobieństwo mas podatniczych a tylko są wskazywani do wybrania poprzez elity partyjne.
    Teoretycznie partia jest oczywiście emanacją ludu pracującego miast i wsi, ale w praktyce aż roi się od wypaczeń.
    Zatem czołówka partyjna wystawia osobników nawet nie tyle podobnych do siebie (czyli cwanych i pazernych opierdalaczy) ile typy przydatne do zaspokojenia jej potrzeb materialnych i ambicjonalnych.
    Dlatego ostatecznie Berlusconi nie jest odbiciem typowego Włochem lecz szczytowym przykładem włoskiego spryciarza, a Tusk to nie klasyczny buraczany inteligent lecz kontynuator starej, wypróbowanej ścieżki kariery partyjnej.
    To oderwanie partii od mas przebiega różnie w różnych krajach, dając czasem efekty zabawne, tam gdzie tradycje życia społecznego są starsze niż system partyjny, a smutne w krajach nieudanych, wiecznie początkujących.
    Oczywiście jakiś tam pośredni związek między osobowością narodu a szefostwa istnieje.
    Włosi lubią wolność i luz, a Polacy mają upodobania komsomolsko-katolickie, lubią władzę zakazującą i biorącą za pysk lecz karmiącą z ręki, no i tradycyjnie szanują prelegentów partyjnych z Warszawy i podobnych mędrków.
    Fatalne że niestety społeczeństwo urabiane jest u nas od góry stąd marne szanse poprawy tej mentalności, my po prostu nie pamiętamy czasów rządzenia się na swoim po swojemu, bo od kilku pokoleń tylko pleban i pierwszy sekretarz uczą jak żyć.

  6. Tak mniej więcej to wygląda,
    Tak mniej więcej to wygląda, z tym że nigdzie demokracji nie praktykuje się dosłownie, czyli premierzy i inni przywódcy nie są wybierani w narodowym konkursie na obraz i podobieństwo mas podatniczych a tylko są wskazywani do wybrania poprzez elity partyjne.
    Teoretycznie partia jest oczywiście emanacją ludu pracującego miast i wsi, ale w praktyce aż roi się od wypaczeń.
    Zatem czołówka partyjna wystawia osobników nawet nie tyle podobnych do siebie (czyli cwanych i pazernych opierdalaczy) ile typy przydatne do zaspokojenia jej potrzeb materialnych i ambicjonalnych.
    Dlatego ostatecznie Berlusconi nie jest odbiciem typowego Włochem lecz szczytowym przykładem włoskiego spryciarza, a Tusk to nie klasyczny buraczany inteligent lecz kontynuator starej, wypróbowanej ścieżki kariery partyjnej.
    To oderwanie partii od mas przebiega różnie w różnych krajach, dając czasem efekty zabawne, tam gdzie tradycje życia społecznego są starsze niż system partyjny, a smutne w krajach nieudanych, wiecznie początkujących.
    Oczywiście jakiś tam pośredni związek między osobowością narodu a szefostwa istnieje.
    Włosi lubią wolność i luz, a Polacy mają upodobania komsomolsko-katolickie, lubią władzę zakazującą i biorącą za pysk lecz karmiącą z ręki, no i tradycyjnie szanują prelegentów partyjnych z Warszawy i podobnych mędrków.
    Fatalne że niestety społeczeństwo urabiane jest u nas od góry stąd marne szanse poprawy tej mentalności, my po prostu nie pamiętamy czasów rządzenia się na swoim po swojemu, bo od kilku pokoleń tylko pleban i pierwszy sekretarz uczą jak żyć.

  7. W Polsce milczy się na temat tego
    że na szczycie dokonano podziału Unii na część lepszą i gorszą, a Tusk mógł sobie co najwyżej popłakać. Przecież to news dziesięciolecia…
    Gdyby podać taką informację, to Tusk nie miałby czasu spakować walizek. Ale poza skromnym artykule w Rzepie nigdzie nie ma tej informacji. Ciekawe, prawda?

  8. W Polsce milczy się na temat tego
    że na szczycie dokonano podziału Unii na część lepszą i gorszą, a Tusk mógł sobie co najwyżej popłakać. Przecież to news dziesięciolecia…
    Gdyby podać taką informację, to Tusk nie miałby czasu spakować walizek. Ale poza skromnym artykule w Rzepie nigdzie nie ma tej informacji. Ciekawe, prawda?

  9. W Polsce milczy się na temat tego
    że na szczycie dokonano podziału Unii na część lepszą i gorszą, a Tusk mógł sobie co najwyżej popłakać. Przecież to news dziesięciolecia…
    Gdyby podać taką informację, to Tusk nie miałby czasu spakować walizek. Ale poza skromnym artykule w Rzepie nigdzie nie ma tej informacji. Ciekawe, prawda?

  10. Europa dwóch prędkości
    Artykuł Rzepy opublikował Onet. I w zasadzie cisza. Nie dziwię się, że cisza, podobna cisza, jak nad wieloma innymi tematami. Bo co tu mówić, jak się ciągle daje ciała ( delikatnie mówiąc). Lepiej krzyczeć o Smoleńsku, PIS-ie, zająć się listami wyborczymi, gdzie i jak poupychać kolesów, cmentarnych biznesmenów. Za parę lat wpadnie posadka 5 sekretarza, 6 komisji UE i będzie się można wozić do emeryturki. Polska, a co tam Polska. Ważne, że ja mam. Przeraża mnie też postawa mediów, zeszmacili się totalnie. Dlatego od paru lat głosuję na JKM i zawsze, to wszystkim wokoło mówię. Niech się śmieją, że popieram oszołoma (tak go nazywają), ale ja burakom i szmaciarzom nie oddam swojego głosu. Coś mi się wydaje, że obudzimy się z ręką w wielkim nocniku.

  11. Europa dwóch prędkości
    Artykuł Rzepy opublikował Onet. I w zasadzie cisza. Nie dziwię się, że cisza, podobna cisza, jak nad wieloma innymi tematami. Bo co tu mówić, jak się ciągle daje ciała ( delikatnie mówiąc). Lepiej krzyczeć o Smoleńsku, PIS-ie, zająć się listami wyborczymi, gdzie i jak poupychać kolesów, cmentarnych biznesmenów. Za parę lat wpadnie posadka 5 sekretarza, 6 komisji UE i będzie się można wozić do emeryturki. Polska, a co tam Polska. Ważne, że ja mam. Przeraża mnie też postawa mediów, zeszmacili się totalnie. Dlatego od paru lat głosuję na JKM i zawsze, to wszystkim wokoło mówię. Niech się śmieją, że popieram oszołoma (tak go nazywają), ale ja burakom i szmaciarzom nie oddam swojego głosu. Coś mi się wydaje, że obudzimy się z ręką w wielkim nocniku.

  12. Europa dwóch prędkości
    Artykuł Rzepy opublikował Onet. I w zasadzie cisza. Nie dziwię się, że cisza, podobna cisza, jak nad wieloma innymi tematami. Bo co tu mówić, jak się ciągle daje ciała ( delikatnie mówiąc). Lepiej krzyczeć o Smoleńsku, PIS-ie, zająć się listami wyborczymi, gdzie i jak poupychać kolesów, cmentarnych biznesmenów. Za parę lat wpadnie posadka 5 sekretarza, 6 komisji UE i będzie się można wozić do emeryturki. Polska, a co tam Polska. Ważne, że ja mam. Przeraża mnie też postawa mediów, zeszmacili się totalnie. Dlatego od paru lat głosuję na JKM i zawsze, to wszystkim wokoło mówię. Niech się śmieją, że popieram oszołoma (tak go nazywają), ale ja burakom i szmaciarzom nie oddam swojego głosu. Coś mi się wydaje, że obudzimy się z ręką w wielkim nocniku.

  13. Dlaczego Tusk stracił?
    Czy dlatego, że dał ciała Putinowi? MAK Donald mógł sobie jeździć w Dolomitach ile chciał i nic by nie stracił, ale wizje tvn i czerwonej Wyborczej były różne. Ci z tvn’u poszli (jak lewica) w obronę wizerunku Polski. Ci z Wyborczej forsowali nawalonego L.Kaczyńskiego za sterami. Tusk wybrał tvn i stracił 17% w czerwonej Wyborczej. Piłkarz pewnie ustaw nie zna, ale jest strachliwy i czuje, że pójście w syf z Czerskiej dobrze się nie skończy. Nie pójście będzie oznaczało ucięcie gałęzi na której siedzi. I tak doszedł do utajnienia raportu.

    PJN potrzebuje stołków. Nie ten PJN, którzy jest teraz, ale ten pozbierany. Od dołu będzie szedł nacisk na koalicję, dlatego oni dogadają się ze wszystkimi. W SLD jest podobnie, poszczą od 5 lat, a apetyty mają ogromne. Wszyscy wiedzą, że im będzie najbliżej do PO, ale Napieralski chętniej wyciąłby Tuska niż Kaczyńskiego. PSL zrobi koalicję z każdym PO, PiS, SLD im to obojętne.

  14. Dlaczego Tusk stracił?
    Czy dlatego, że dał ciała Putinowi? MAK Donald mógł sobie jeździć w Dolomitach ile chciał i nic by nie stracił, ale wizje tvn i czerwonej Wyborczej były różne. Ci z tvn’u poszli (jak lewica) w obronę wizerunku Polski. Ci z Wyborczej forsowali nawalonego L.Kaczyńskiego za sterami. Tusk wybrał tvn i stracił 17% w czerwonej Wyborczej. Piłkarz pewnie ustaw nie zna, ale jest strachliwy i czuje, że pójście w syf z Czerskiej dobrze się nie skończy. Nie pójście będzie oznaczało ucięcie gałęzi na której siedzi. I tak doszedł do utajnienia raportu.

    PJN potrzebuje stołków. Nie ten PJN, którzy jest teraz, ale ten pozbierany. Od dołu będzie szedł nacisk na koalicję, dlatego oni dogadają się ze wszystkimi. W SLD jest podobnie, poszczą od 5 lat, a apetyty mają ogromne. Wszyscy wiedzą, że im będzie najbliżej do PO, ale Napieralski chętniej wyciąłby Tuska niż Kaczyńskiego. PSL zrobi koalicję z każdym PO, PiS, SLD im to obojętne.

  15. Dlaczego Tusk stracił?
    Czy dlatego, że dał ciała Putinowi? MAK Donald mógł sobie jeździć w Dolomitach ile chciał i nic by nie stracił, ale wizje tvn i czerwonej Wyborczej były różne. Ci z tvn’u poszli (jak lewica) w obronę wizerunku Polski. Ci z Wyborczej forsowali nawalonego L.Kaczyńskiego za sterami. Tusk wybrał tvn i stracił 17% w czerwonej Wyborczej. Piłkarz pewnie ustaw nie zna, ale jest strachliwy i czuje, że pójście w syf z Czerskiej dobrze się nie skończy. Nie pójście będzie oznaczało ucięcie gałęzi na której siedzi. I tak doszedł do utajnienia raportu.

    PJN potrzebuje stołków. Nie ten PJN, którzy jest teraz, ale ten pozbierany. Od dołu będzie szedł nacisk na koalicję, dlatego oni dogadają się ze wszystkimi. W SLD jest podobnie, poszczą od 5 lat, a apetyty mają ogromne. Wszyscy wiedzą, że im będzie najbliżej do PO, ale Napieralski chętniej wyciąłby Tuska niż Kaczyńskiego. PSL zrobi koalicję z każdym PO, PiS, SLD im to obojętne.