Reklama

Partie prężą mięśnie i produkują żółć, którą chcą zalać przeciwników, a przy okazji także nas, byle wygrać kolejne 4 lata przy żłobie.
Opamiętajcie się, nie zachowujcie się jak kibole.

Partie prężą mięśnie i produkują żółć, którą chcą zalać przeciwników, a przy okazji także nas, byle wygrać kolejne 4 lata przy żłobie.
Opamiętajcie się, nie zachowujcie się jak kibole.
We współczesnej wiosce jaką jest Ziemia rządy musza dbać nie tylko o sprawy wewnętrzne, ale i o nasze interesy w świecie. Cel jest oczywisty – aby ci cwańsi nas nie wykiwali. Na razie – kiwają jak głuptaków.
Pokażcie mi drugi taki kraj, który po zamierzonym tąpnięciu Balcerowicza wszedł na szybka ścieżkę wyprzedaży majątku zgromadzonego przez pokolenia Polaków, a po wyprzedaży okazało się, że jego długi urosły dziesięciokrotnie. Mało, ciągle rosną.
Pokażcie mi drugi taki kraj, w którym rodzice wychowują i kształcą dzieci tylko po to, by, jak dorosną, dać im błogosławieństwo na pracę u innych i dla innych nacji. A żeby dostać zatrudnienie, dzieci muszą rezygnować z ambicji i przygotowania zawodowego. Bo czeka tylko taka praca, której obywatele tamtych krajów nie chcą wykonywać. I w dodatku za wynagrodzenie, które tamtejsi by wyśmiali.
To się samo z siebie nie stało. Na ten stan pracowały kolejne rządy od Mazowieckiego poczynając, a na Tusku kończąc. A przecież, już od czasów „zbawcy” Balcerowicza, wszystkie kolejne rządy przekazywały sobie armię bezrobotnych – skazanych na wegetację i beznadzieję. Czy nam się to podoba, czy nie, ta armia wisi na garnuszku pracujących. Nie tych zatrudnionych w urzędach, których partie produkują imponująco wiele i z imponującym rozmachem, ale tych żywiących sie i pracujących w rozmaitych “biedronkach”.
Ci bezrobotni, często już zdegenerowani Polacy upomną się w końcu o swoje przegrane życie, a wtedy nie będzie Jarków czy Donków, będą ONI.
ONI jednak już się zdążyli ciepło i bezpiecznie urządzić, więc skutki tego niezadowolenia, jak zawsze, wypijemy MY, borykający się z finansami od pierwszego do pierwszego.
A Polacy, zamiast tę hałastrę pogonić, ciągle z niezwykłym upodobaniem bawią się w kibiców i kiboli. Bawią się, zamiast pomyśleć zbudowaniu drużyny, która jak Małysz będzie nas rozsławiać i dawać satysfakcję.
Ale gdzie tam, wykazujemy niezwykłe polityczne wyrobienie z ułańską fantazją obdzielając mianem nieudacznika a to Tuska, to znów Kaczyńskiego. Pogódźmy się wreszcie z tym ,ze obaj pracowali rzetelnie i całymi latami na to oraz znacznie mniej łagodne określenia i że żaden z nich już nie jest w stanie się od swojej opinii uwolnić. Może by nawet chcieli, bo o złą wolę nie mam podstawy ich posądzać, ale nas już na nich nie stać. Nas, czyli wszystkich Polaków. Mamy do spłacenia długi rządowe i samorządowe, a to wszystko z dosyć marnych zarobków. I żadnego światełka w tunelu, żadnego planu wyjścia z zapaści, żadnej perspektywy dla młodych.
Od kryzysu nie uciekniemy. On de facto trwa, bo skala bezrobocia, emigracji zarobkowej, długów publicznych oraz egzotycznych, bo wymagających stałego dofinansowania, inwestycji w stadiony, muzea, boiska, szkolenia może przerażać.
Nie łudźmy się, nikt nam nie pomoże, przeciwnie, będą patrzeć co tu jeszcze da się z tych Polaczków wydoić. Zlecą się jak sępy i Żydzi, i Niemcy wysiedleni z Ziem Odzyskanych. Może nawet Ruscy wystawią rachunek za kule, którymi strzelali w Katyniu. Na bezbronnego skoczą wszyscy, jak na pochyłe drzewo. To już było, skończyło się rozbiorami, wtedy też najlepsi byliśmy w kłótniach. NATO już nie będzie od nas chciało kontyngentu na kolejną biznesową wojenkę i to będzie jedyny pożytek z kryzysu. Będziemy mieli na rękach mniej krwi Irakijczyków, Afgańczyków i koga tam nam jeszcze zdążą przydzieli do odstrzału.
Wydawałoby się, że w takiej sytuacji zaczniemy mądrzeć. Ale gdzie tam! Dzielimy się według przedziwnych kryteriów pod dyktando nawiedzonych i wzajemnie napieprzamy. A problem rozstrzygnie biedna ulica niszcząc banki, sklepy, wille, dacze, samochody…
Mam nadzieję, że jak to już przyjdzie, nie będzie wybaczenia. Choćby tylko po to, by kolejni dyletanci nie chcieli zbyt beztrosko zawłaszczyć monopolu na rządzenie, a przy okazji niszczenie Polaków.
A co w najbliższej przyszłości?
A nic. Polacy jeszcze nie dorośli, więc pod ramię ze złodziejami będą krzyczeć: „łapać złodzieja” podczas kolejnych demokratycznych wyborów.
Taki naród robić w konia to musi być czysta przyjemność.
Dlaczego to piszę?
Bo jestem matką tyrającą od lat na synów, których nie będę mieć przy sobie. Tylko z tego powodu odrywam sie od garów, sprawdzianów, klasówek, korepetycji etc, by dla przyszłości synów i dla zaspokojenia własnego egoizmu zaapelować: nie myślcie jak drugiemu dowalić, myślcie jak z tego bagna wyjść. Oczywiście nie przy udziale dotychczasowych elit – to jest zwyczajnie ponad ich siły.
Nie mam zbyt wielkich złudzeń, jedynie odrobinę nadziei, że ten apel nie przejdzie bez echa.
Nie mam złudzeń, bo my jednak wolimy po raz kolejny odbudowywać zniszczoną Warszawę niż choćby zastanowić się, jak ją ocalić przed zagładą.
No to bawmy się – muzyka gra, komedianci na scenie.
Kaczyński jest be.
Wała, to Tusk jest be, a Kaczyński cacy.
Kontynuujcie, miłego machania szalikami.

Reklama

33 KOMENTARZE

  1. zawsze można stąd spieprzyć jeśli interes nie pójdzie
    Za komuny związek Polaka z krajem miał silny fizyczny charakter z powodu braku paszportu i obecność jedynego państwowego pracodawcy.
    Wówczas los obywatela mógł poprawić się tylko wtedy, jeśli zbiorowym wysiłkiem padał cały system i zostawał zastąpiony czymś trochę lepszym.
    Ten prosty związek między obywatelem a krajem znikł, a inny jeszcze nie powstał, dlatego masa ludzi uważa, że choć bidna Ojczyzna wkrótce marnie skończy to ich prywatne perspektywy wyglądają całkiem sympatycznie, muszą tylko się załapać gdzie trzeba.
    Miliony głów zatem kombinują jak odseparować swoje życie od losu Polski, i co zrobić by nie pójść na dno razem z umiłowanym krajem i pechowymi przeciętnymi obywatelami, chcą żyć jak emigranci lecz bez emigrowania.
    Są tym tak zaaferowani, że nie mają już czasu i ochoty na pierdoły typu wybory, polityka, Smoleńsk, i inne ekonomicznie jałowe zajęcia.
    Zostają więc pseudokibicami oglądającymi mecz w telewizorze podczas gdy garstka prawdziwych kibiców leje się ofiarnie na stadionie.

    • Pomysł ma swój smaczek:)
      Przedświąteczna akcja esemesowa – Schowaj dziecku paszport, gdy wpadnie na święta.
      Masz rację z tymi milionami głów, ale to w nas tkwi od pokoleń, z mlekiem przez smoczek wyssane. Kiedy pytam jedenastoletnie dzieciaki, co to jest patriotyzm, sprzedają mi głodne kawałki o fladze, hymnie, pomnikach, rocznicach i oddawaniu życia na polu chwały. Kiedy mówię o pracy – krzywią się z niedowierzaniem.

      • emigracja
        Czepiam się nie tyle klasycznych emigrantów ile tych co nie emigrując wiją sobie gniazdka na biurokratycznym systemie, albo obrastają w pierze dzięki patologiom centralnie zarządzanej inicjatywy prywatnej.
        Tak się pechowo składa że najbardziej szkodliwe i pasożytnicze fuchy są nieźle płatne i izolują od realnego stanu państwa.
        Inna sprawa to fakt iż nie każdy nadaje się na prawdziwego emigranta. Niedawno rozmawiałem z młodą emigrantką wracającą z Anglii i spytałem ją: “Po cholerę wróciłaś?” a ona na to: “Bo tam w kółko praca-dom, dom-praca, co to za życie?”

  2. zawsze można stąd spieprzyć jeśli interes nie pójdzie
    Za komuny związek Polaka z krajem miał silny fizyczny charakter z powodu braku paszportu i obecność jedynego państwowego pracodawcy.
    Wówczas los obywatela mógł poprawić się tylko wtedy, jeśli zbiorowym wysiłkiem padał cały system i zostawał zastąpiony czymś trochę lepszym.
    Ten prosty związek między obywatelem a krajem znikł, a inny jeszcze nie powstał, dlatego masa ludzi uważa, że choć bidna Ojczyzna wkrótce marnie skończy to ich prywatne perspektywy wyglądają całkiem sympatycznie, muszą tylko się załapać gdzie trzeba.
    Miliony głów zatem kombinują jak odseparować swoje życie od losu Polski, i co zrobić by nie pójść na dno razem z umiłowanym krajem i pechowymi przeciętnymi obywatelami, chcą żyć jak emigranci lecz bez emigrowania.
    Są tym tak zaaferowani, że nie mają już czasu i ochoty na pierdoły typu wybory, polityka, Smoleńsk, i inne ekonomicznie jałowe zajęcia.
    Zostają więc pseudokibicami oglądającymi mecz w telewizorze podczas gdy garstka prawdziwych kibiców leje się ofiarnie na stadionie.

    • Pomysł ma swój smaczek:)
      Przedświąteczna akcja esemesowa – Schowaj dziecku paszport, gdy wpadnie na święta.
      Masz rację z tymi milionami głów, ale to w nas tkwi od pokoleń, z mlekiem przez smoczek wyssane. Kiedy pytam jedenastoletnie dzieciaki, co to jest patriotyzm, sprzedają mi głodne kawałki o fladze, hymnie, pomnikach, rocznicach i oddawaniu życia na polu chwały. Kiedy mówię o pracy – krzywią się z niedowierzaniem.

      • emigracja
        Czepiam się nie tyle klasycznych emigrantów ile tych co nie emigrując wiją sobie gniazdka na biurokratycznym systemie, albo obrastają w pierze dzięki patologiom centralnie zarządzanej inicjatywy prywatnej.
        Tak się pechowo składa że najbardziej szkodliwe i pasożytnicze fuchy są nieźle płatne i izolują od realnego stanu państwa.
        Inna sprawa to fakt iż nie każdy nadaje się na prawdziwego emigranta. Niedawno rozmawiałem z młodą emigrantką wracającą z Anglii i spytałem ją: “Po cholerę wróciłaś?” a ona na to: “Bo tam w kółko praca-dom, dom-praca, co to za życie?”

  3. zawsze można stąd spieprzyć jeśli interes nie pójdzie
    Za komuny związek Polaka z krajem miał silny fizyczny charakter z powodu braku paszportu i obecność jedynego państwowego pracodawcy.
    Wówczas los obywatela mógł poprawić się tylko wtedy, jeśli zbiorowym wysiłkiem padał cały system i zostawał zastąpiony czymś trochę lepszym.
    Ten prosty związek między obywatelem a krajem znikł, a inny jeszcze nie powstał, dlatego masa ludzi uważa, że choć bidna Ojczyzna wkrótce marnie skończy to ich prywatne perspektywy wyglądają całkiem sympatycznie, muszą tylko się załapać gdzie trzeba.
    Miliony głów zatem kombinują jak odseparować swoje życie od losu Polski, i co zrobić by nie pójść na dno razem z umiłowanym krajem i pechowymi przeciętnymi obywatelami, chcą żyć jak emigranci lecz bez emigrowania.
    Są tym tak zaaferowani, że nie mają już czasu i ochoty na pierdoły typu wybory, polityka, Smoleńsk, i inne ekonomicznie jałowe zajęcia.
    Zostają więc pseudokibicami oglądającymi mecz w telewizorze podczas gdy garstka prawdziwych kibiców leje się ofiarnie na stadionie.

    • Pomysł ma swój smaczek:)
      Przedświąteczna akcja esemesowa – Schowaj dziecku paszport, gdy wpadnie na święta.
      Masz rację z tymi milionami głów, ale to w nas tkwi od pokoleń, z mlekiem przez smoczek wyssane. Kiedy pytam jedenastoletnie dzieciaki, co to jest patriotyzm, sprzedają mi głodne kawałki o fladze, hymnie, pomnikach, rocznicach i oddawaniu życia na polu chwały. Kiedy mówię o pracy – krzywią się z niedowierzaniem.

      • emigracja
        Czepiam się nie tyle klasycznych emigrantów ile tych co nie emigrując wiją sobie gniazdka na biurokratycznym systemie, albo obrastają w pierze dzięki patologiom centralnie zarządzanej inicjatywy prywatnej.
        Tak się pechowo składa że najbardziej szkodliwe i pasożytnicze fuchy są nieźle płatne i izolują od realnego stanu państwa.
        Inna sprawa to fakt iż nie każdy nadaje się na prawdziwego emigranta. Niedawno rozmawiałem z młodą emigrantką wracającą z Anglii i spytałem ją: “Po cholerę wróciłaś?” a ona na to: “Bo tam w kółko praca-dom, dom-praca, co to za życie?”

  4. Niech Ize Blog Błogosławi
    ******************
    Za prawdę powiadam Ci że bedesieja za Ciebi modliłła do Judy Tadeusza żeb si tobi jaki nieszczenści nie potrafiło zy strony ojców Redemptorystów,milicjantów i inszejszych Kapucynów.A osbiści to bendy Judy podjudzałła żeb wzionł jaki lachy na tych durnych Lachów i nauczył rozumu gdzie jak i poco mają krzyże malować.
    Przyjmaj pozdrowienia ,Eufemnia wyjątkowo Naindyczona.

  5. Niech Ize Blog Błogosławi
    ******************
    Za prawdę powiadam Ci że bedesieja za Ciebi modliłła do Judy Tadeusza żeb si tobi jaki nieszczenści nie potrafiło zy strony ojców Redemptorystów,milicjantów i inszejszych Kapucynów.A osbiści to bendy Judy podjudzałła żeb wzionł jaki lachy na tych durnych Lachów i nauczył rozumu gdzie jak i poco mają krzyże malować.
    Przyjmaj pozdrowienia ,Eufemnia wyjątkowo Naindyczona.

  6. Niech Ize Blog Błogosławi
    ******************
    Za prawdę powiadam Ci że bedesieja za Ciebi modliłła do Judy Tadeusza żeb si tobi jaki nieszczenści nie potrafiło zy strony ojców Redemptorystów,milicjantów i inszejszych Kapucynów.A osbiści to bendy Judy podjudzałła żeb wzionł jaki lachy na tych durnych Lachów i nauczył rozumu gdzie jak i poco mają krzyże malować.
    Przyjmaj pozdrowienia ,Eufemnia wyjątkowo Naindyczona.

  7. Nie od dziś wiadomo,
    Że włada demoralizuje i tak dalej. Nie tylko u nas. W tym roku różni wzięli się za przetrzepanie władzy. A to jakiś zarzut Berluskoniemu, a to Mubarakowi, a to Kadafiemu. Jak by się rozprzestrzeniło bardziej, to może i u nas by się zastanowili. Kiedyś to były czasy! Świat obiegły fotki z Rumunii, taki event, jaki zafundowano rodzinie Ceausescu mógłby bardzo ożywczo wpłynąć na poczucie odpowiedzialności pozostałych. Zastanawiam się, czy w wypadku powrotu do władzy PiSu rozliczono by aktualną ekipę. Coś mi mówi, że mimo wszystko nie.

  8. Nie od dziś wiadomo,
    Że włada demoralizuje i tak dalej. Nie tylko u nas. W tym roku różni wzięli się za przetrzepanie władzy. A to jakiś zarzut Berluskoniemu, a to Mubarakowi, a to Kadafiemu. Jak by się rozprzestrzeniło bardziej, to może i u nas by się zastanowili. Kiedyś to były czasy! Świat obiegły fotki z Rumunii, taki event, jaki zafundowano rodzinie Ceausescu mógłby bardzo ożywczo wpłynąć na poczucie odpowiedzialności pozostałych. Zastanawiam się, czy w wypadku powrotu do władzy PiSu rozliczono by aktualną ekipę. Coś mi mówi, że mimo wszystko nie.

  9. Nie od dziś wiadomo,
    Że włada demoralizuje i tak dalej. Nie tylko u nas. W tym roku różni wzięli się za przetrzepanie władzy. A to jakiś zarzut Berluskoniemu, a to Mubarakowi, a to Kadafiemu. Jak by się rozprzestrzeniło bardziej, to może i u nas by się zastanowili. Kiedyś to były czasy! Świat obiegły fotki z Rumunii, taki event, jaki zafundowano rodzinie Ceausescu mógłby bardzo ożywczo wpłynąć na poczucie odpowiedzialności pozostałych. Zastanawiam się, czy w wypadku powrotu do władzy PiSu rozliczono by aktualną ekipę. Coś mi mówi, że mimo wszystko nie.