Reklama

Czy

Czy z jakiegokolwiek punktu widzenia da się udowodnić taką tezę, że PJN zanim powstała próbowała zbudować wspólne przedsięwzięcie z Palikotem? Tak z jednego punktu widzenia się da, może nawet z dwóch, w dodatku w ciemno i na bank. Z okna redakcji Mitów i Faktów da się i z okna oddziału zamkniętego z widokiem na biuro posła Błaszczaka, też się da. Oba punkty widzenia mnie nie zajmują, a ponieważ z najważniejszego, czyli z logicznego punktu widzenia taki pomysł po prostu skazałby nową partię nie tylko na spektakularną klęskę, ale jeszcze kompromitację, to uważam, że nie ma już o czym mówić i nigdy nie było. Taka jest moja rada, taka moja śpiewka. Natomiast i skoro już jestem przy domysłach, chciałbym poświęcić dłuższą chwilkę dwóm domysłom jakie padły w ostatnich dniach, w moim odczuciu padły bardzo celnie politycznie, chociaż koszty również są, tak zwane wizerunkowe. Pierwszy domysł opublikował deputowany Migalski, deputowany bywa w różnej formie, tym razem był w niezłej formie. Deputowany poinformowany z kilku niezależnych i anonimowych źródeł twierdzi, że na ostatnim posiedzeniu KP PiS, ludzie Ziobro wygrali z prezesem. Zwycięstwo polegało na tym, że beton pisowski skupiony wokół Ziobro, a co za tym idzie Rydzyka, odrzucił nawet głęboko teoretyczną możliwość przywrócenia „mądrali” na łono partii wyznaniowej.

Domysł wiarygodny? Zależy z jakiego punktu widzenia? Żeby się nie bawić w poszukiwania na siłę wezmę dwa najważniejsze punkty. Z logicznego punktu widzenia jest to rzecz jasna jak słońce. Z politycznego punktu widzenia, rzecz pewna, ponieważ klasycznie i naturalnie polityczna. Jeśli tak, pozostaje uwiarygodnić, bądź odrzucić główny domysł. Czy Rydzyk i Ziobro zażądali od Kaczyńskiego połowy „jedynek” i „dwójek” na listach wyborczych. Tutaj można mieć pewne wątpliwości, z wielu punktów widzenia, no na przykład takich, że Kaczyński jest silnym liderem ciągle liczącej się partii. Nieprawda! Kaczyński jest silnym liderem i jeśli tylko odpowiednio się „zdenerwuje” jest gotów w finalnej strategii i wojny ze wszystkimi rozwalić PiS, ale sam PiS mniej więcej w takich proporcjach, jak żądania Rydzyka, jest poza zasięgiem Kaczyńskiego. Jest jeden człowiek w Polsce, który jednym hasłem wprowadza dowolną partię do sejmu i to z siłą 7% do 10%. Rydzyk temu mocarzowi na imię. Kaczyński zjechał tak na prawo i tak zjechał z notowaniami PiS, że bez Rydzyka PiS nie istnieje. Kaczyński jako samotny lider wróciłby do poparcia PC, w zawiązku z tym Rydzyk nie tylko może Kaczyńskiemu narzucać jedynki i dwójki, ale nie pozwoli dotknąć Ziobro, który dla Rydzyka jest prezesem starego PiS, albo nowej partii Rydzyka.

Reklama

Proszę łaskawie zwrócić uwagę, że poza Ziobro nie ma w tej chwili takiego człowieka, który pozwoliłby sobie na tyle zuchwałości wobec prezesa Kaczyńskiego i został w partii. Ziobro miał się uczyć angielskiego, ale już następnego dnia wystąpił na wspólnej konferencji z prezesem i obaj zapewniali o wielkim szacunku dla siebie. Kto nie widział niech żałuje, bo to chyba jedyny taki przypadek, kiedy Kaczyński podkulił ogonek. Inny przykład, to krakowski region PiS. Tam Kaczyński nie ma już nic do powiedzenia, Ziobro wyciął w pień ludzi Wassermanna i efekt tych działań widać po wynikach wyborczych. Właśnie za to Kaczyński, to znaczy za pierwszą i nieudaną próbę czystek potraktował Ziobro angielskim i parlamentem UE. Wtedy się mówiło, że Ziobro z Kurskim budują nowy PiS. Dziś już Kaczyński nie odważył się słowem wspomnieć o krakowskim PiS, a skala podjętych przez Ziobro działań jest nieporównywalna, z pierwszym razem, ponieważ skala jest globalna: „wycięto w pień”. Idealny czas i miejsce, aby przejść do drugiego domysłu, tym razem autorstwa Poncyliusza. Tenże twierdzi, że już na kilka dni po katastrofie, w PiS odbyło się spotkanie, na którym Ziobro, oczywiście za podszeptem nieodłącznego Kurskiego zastanawiał się na kompetencją emocjonalną i intelektualną pana prezesa, jako lidera partii.

Prawdziwe? Zależy z jakiego punktu widzenia. Trzy punkty w tym przypadku bym widział. Punkt pierwszy, naturalnie polityczny i z tego punktu widzenia wszystko jest modelowe, tylko Ziobro mógł przejąć i nadal może przejąć PiS, tylko Ziobro ma tak silną pozycję i takiego potężnego mecenasa, zatem prawdopodobieństwo równe pewności. Z logicznego punktu widzenia, jest dokładnie tak samo, moment na zmianę prezesa idealny, kandydat jedyny i właściwie w tym się też zawiera punkt trzeci. Punktem trzecim jest mentalność Ziobro. Ten mały cyniczny cwaniaczek, wieczny intrygant z dyktafonem w kieszeni, czy innym gwoździem do trumny, jest wszystkim tym co najgorsze w Kaczyńskim i do tego ma jeszcze cechy podlejsze, jakich Kaczyński nie miał nigdy. Kaczyński ma swoje małości, ale to nie jest typ karierowicza, wręcz przeciwnie, on potrafi zrezygnować z każdej kariery i pieniędzy, TV wręcz go parzy i jeśli tylko pokieruje się podszepniętą, albo osobistą emocją zaprzepaści awanse. Ziobro jest zimnym i wyrachowanym intrygantem, władza sama w sobie go rajcuje i ma klasyczne parcie na szkło. Ten człowiek, w połączeniu z Rydzykiem, z którym nie przypadkowo się tak doskonale rozumie, to jest dopiero taki PiS jaki można zobaczyć na rozmaitych stronach typu „stop kaczyzmowi”. No, ale taki właśnie PiS nas czeka, on już się taki w dramatycznym tempie robi. Te 50% w PiS już należy do Ziobro i Rydzyka, co oznacza, że zarówno przypuszczenie Migalskiego, jaki i przypuszczenie Poncyliusza, jest logicznym i politycznym następstwem wielu pasujących do siebie elementów.

Prawdopodobieństwo, że „liberałowie” z PiS chcieli zbudować koalicję z Palikotem, jest tezą tak niskich lotów, że z logicznego i politycznego punktu widzenia, niewartą jednego słowa, tym się sensaci mogą podniecać. Owszem techniczna wymiana zdań, ze zbierającym pierwsze doświadczenia Palikotem, wyciągnięcie z niego co się dzieje w PO, skąd można wyjąć do klubu jakiś posłów, wszystko możliwe i wręcz pożądane. Spisek przeciw Kaczyńskiemu kompletnie absurdalny, bo taka akcja mogłaby tylko wzmocnić Kaczyńskiego, co Kaczyński z premedytacją usiłuje wykorzystać, politycznie zagrał celnie. Natomiast prawdopodobieństwo, że Ziobro jest głównym intrygantem w PiS, że ma jeden polityczny projekt i jest nim prezesura PiS, nie jest żadną tezą, to jest istniejący plan polityczny, istniejący od dawna, od wielu lat. Ta wersja PiS, z połową wpływów Kaczyńskiego jeszcze jakoś daje się przetrawić w niewielkich kawałkach, ale kierunek dla tej partii jest jeden, PiS będzie partią Rydzyka i Ziobro i tu mogę się pokusić o prognozę. Jak sądzę w ciągu 2 lat rzecz powinna się rozegrać, a bardzo rozgrywkę przyspieszy kolejne złojenie dupy w wyborach, które oczywiście z logicznego i politycznego punktu widzenia jest bardzo prawdopodobne, właściwie pewna, jedynie skala porażki pozostaje kwestią otwartą.

Z powyższych rozważań wynika jedno, demontaż sceny politycznej zachodzi według następującego scenariusza. Ku mojemu pierwotnemu zdziwieniu, media i PO otoczyły nad PJN parasol i żeby tylko ochronny, ten parasol jest promujący. „Łaj?” Jak mówili dziennikarze do Leo. Pomyślałem chwilkę i wyszła mi oczywista oczywistość. Tusk może stracić kilka procent, stać go na to, ale w zamian ma co? W zamian ma to co lubi najbardziej. Upokorzonego Kaczyńskiego i taki PiS, którym już nawet nie musi straszyć, wystarczy, że sami się w TV pokażą. W żywym interesie politycznym Tuska, jest kierunek polityczny Kaczyńskiego, dlatego Tusk gra na PJN, bo to jest partia, która może zrobić przynajmniej jedną rzecz, jakiej nie może zrobić PO. PJN może wyciągnąć resztki inteligencji z PiS, ludzi, którzy mają już dość Ziobro i Rydzyka, a z drugiej strony do PO nie przejdą nigdy. Oskubanie Kaczyńskiego, zredukowanie PiS do partii radykałów, gdzie nie znajdzie się ani jedna twarz, na widok, której widz nie oplułby monitora, jest generalnym celem Tuska,od zawsze. Jeśli Tusk rozwali PJN, głosy do PiS wrócą, tak się zawsze dzieje, jeśli utrzyma PJN na poziomie dopuszczalnych strat własnych i zyskiem w postaci zepchnięcia PiS do narożnika, z którego już się nie wygrzebie, ma pewny polityczny byt. Jedyna niebezpieczna rzecz, w tym projekcie to sama PJN, ale tu Tusk poczynił słuszne założenia. 5 lat ma pewne, bo nowa partia w pierwszych wyborach cudów nie dokona, dwucyfrowego wyniku nie popełni. A po 5 latach Tusk ma dwie furtki, w zależności co mu się uda, albo jakaś fucha w UE, albo zawsze może powiedzieć, że Polsce potrzeba systemu prezydenckiego i dlatego gajowy won spod żyrandola, a pan Donald na prezydento-kanclerza. Jakby nie patrzeć, PiS już jest skończone, PO się w najbliższych latach zdegraduje, a PJN lub jakaś inna formuła kolejnego przeformowania w obozie szeroko pojmowanej centroprawicy będzie jakimś AWS, czy innym takim jak kiedyś PO od Płażyńskiego do Olechowskiego. Takie to sobie wymyśliłem niedzielne kazanie, komu się podobało, może kliknąć lub rzucić na tacę.

PS Nie mam nic przeciw zwolennikom PiS, tym desperatom, którzy podobnie jak ja chwytają się wszystkiego co nie jest PO, ale sekciarze będą stąd po kolei wycinani.

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. Dwie rzeczy pominąłeś. Jedna marginalna ale ciekawa.
    Druga bardzo ciekawa i zasadnicza, więc w tym kraju przemilczana, tradycyjnie.
    Pierwsza to taka,że Palikot usiłuje grać spotkaniem(-niami?) z Poncyljuszem i Kluzik-Rostkowską. Ale jak grać?
    Otóż Palikot już wie , albo nie rozumie, że wszelki z nim kontakt to obciach i powód, już tylko, do tłumaczenia wszystkim wokół. Że to ,,krótkie nic nie znaczące” albo ,,techniczne spotkanie” – też krótkie. Nawet bardzo. Innymi słowy – wszelkie kontakty z Palikotem to jest dotyk trędowatego. Albo psia kupa na chodniku – przyczepiona do buta.
    Z takiej pozycji – chodnikowej kupy – rozgrywa te spotkania Palikot.
    Zaś najważniejszą informacją sobotnią jest załamanie kursu złotego i nadchodzący krach eurolandu w kontekscie Irlandii , Portugalii i Hiszpanii oraz, bliższych Węgier, jako poligonu dla ,,reformy systemu emerytalnego”.
    Tusk razem z najlepszym ministrem finansów tej części świata znają prawdę, więc może być tak,że znajdzie się, pod ręką, jakiś złakniony władzy frajer, któremu cały ten bajzel, to znaczy ,,wielkie osiągnięcia” plus ,,zieloną wyspę” gratis – oddadzą za pół ceny lub całkiem darmo. Tym frajerem, albo ,,mężem opatrznościowym” może się okazać Kaczyński.
    Bo Tuskowi, do pełni szczęścia, wystarczy hamak albo nawet leżak w ogrodzie u Mira Drzewieckiego. W tym ogrodzie na Florydzie.

  2. Dwie rzeczy pominąłeś. Jedna marginalna ale ciekawa.
    Druga bardzo ciekawa i zasadnicza, więc w tym kraju przemilczana, tradycyjnie.
    Pierwsza to taka,że Palikot usiłuje grać spotkaniem(-niami?) z Poncyljuszem i Kluzik-Rostkowską. Ale jak grać?
    Otóż Palikot już wie , albo nie rozumie, że wszelki z nim kontakt to obciach i powód, już tylko, do tłumaczenia wszystkim wokół. Że to ,,krótkie nic nie znaczące” albo ,,techniczne spotkanie” – też krótkie. Nawet bardzo. Innymi słowy – wszelkie kontakty z Palikotem to jest dotyk trędowatego. Albo psia kupa na chodniku – przyczepiona do buta.
    Z takiej pozycji – chodnikowej kupy – rozgrywa te spotkania Palikot.
    Zaś najważniejszą informacją sobotnią jest załamanie kursu złotego i nadchodzący krach eurolandu w kontekscie Irlandii , Portugalii i Hiszpanii oraz, bliższych Węgier, jako poligonu dla ,,reformy systemu emerytalnego”.
    Tusk razem z najlepszym ministrem finansów tej części świata znają prawdę, więc może być tak,że znajdzie się, pod ręką, jakiś złakniony władzy frajer, któremu cały ten bajzel, to znaczy ,,wielkie osiągnięcia” plus ,,zieloną wyspę” gratis – oddadzą za pół ceny lub całkiem darmo. Tym frajerem, albo ,,mężem opatrznościowym” może się okazać Kaczyński.
    Bo Tuskowi, do pełni szczęścia, wystarczy hamak albo nawet leżak w ogrodzie u Mira Drzewieckiego. W tym ogrodzie na Florydzie.

  3. Mam nadzieję, że nie wybiegnę przed szereg:
    Z wnioskami (ostatni akapit) się zgadzam, tym bardziej, że nie wspomniałeś w nim (jeszcze?) o pomyśle PJN “obcinamy subwencje dla partii politycznych JUŻ od stycznia 2011”. PO rzuciła pomysł, ciekawe, czy się z niego rakiem będzie chciała wycofać, czy, robiąc dobrą minę do złej (?) gry, podejmie wyzwanie PJNu? Jeżeli się wycofa, to będzie musiała być jakaś straszna, w sensie mało wiarygodna i naciągana, kombinacja, chyba że przemilczenie lub przykrycie kolejną sensacją (ale jaką?).

    Natomiast za pójściem PJNowi na rękę przemawiałoby to, że takie podejście wali w PiS. “Nim gruby schudnie, chudy zdechnie” mogą pomyśleć liderzy PO, podejmując decyzję korzystną dla PJNu. Korzystną w tym sensie, że częściowo zrównałoby to warunki wyjściowe partii świeżej, z kłopotami finansowymi, z partiami zasiedziałymi – nagle zostającymi bez subwencji. Ale na taki krok musi jeszcze zgodzić się SLD i PSL…

    Edit: wygląda, że Tusk próbuje w tej sprawie “wykręcać ręce” lewicy, przynajmniej publicznie… http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8730848,Tusk__zawieszenie_subwencji_dla_partii_na_czas_kryzysu.html

    • Tusk nie musi niczego uzasadniać,Ani 3×15
      ani zmian w konstytucji, ani ,,ofensywy legislacyjnej jesienią”. Ani nawet ,,wysokich standardów” – popierając dzisiaj Karnowskiego w Sopocie. WIęc już jutro może być zupełna cisza wokół kolejnego, setnego chyba, tematu zastępczego: obcinamy dotacje dla partii politycznych.

      • A pewnie, że nie musi,
        ale wtedy ryzykuje, że PJN dostaje do ręki leitmotiv, na którym może starać się wypłynąć, mówiąc do wszystkich niezadowolonych z rządów PO – “Sprawdziliśmy i Platforma blefowała”. Wszystko zależy od tego, na ile ten leitmotiv byłby nagłaśniany przez media.

  4. Mam nadzieję, że nie wybiegnę przed szereg:
    Z wnioskami (ostatni akapit) się zgadzam, tym bardziej, że nie wspomniałeś w nim (jeszcze?) o pomyśle PJN “obcinamy subwencje dla partii politycznych JUŻ od stycznia 2011”. PO rzuciła pomysł, ciekawe, czy się z niego rakiem będzie chciała wycofać, czy, robiąc dobrą minę do złej (?) gry, podejmie wyzwanie PJNu? Jeżeli się wycofa, to będzie musiała być jakaś straszna, w sensie mało wiarygodna i naciągana, kombinacja, chyba że przemilczenie lub przykrycie kolejną sensacją (ale jaką?).

    Natomiast za pójściem PJNowi na rękę przemawiałoby to, że takie podejście wali w PiS. “Nim gruby schudnie, chudy zdechnie” mogą pomyśleć liderzy PO, podejmując decyzję korzystną dla PJNu. Korzystną w tym sensie, że częściowo zrównałoby to warunki wyjściowe partii świeżej, z kłopotami finansowymi, z partiami zasiedziałymi – nagle zostającymi bez subwencji. Ale na taki krok musi jeszcze zgodzić się SLD i PSL…

    Edit: wygląda, że Tusk próbuje w tej sprawie “wykręcać ręce” lewicy, przynajmniej publicznie… http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8730848,Tusk__zawieszenie_subwencji_dla_partii_na_czas_kryzysu.html

    • Tusk nie musi niczego uzasadniać,Ani 3×15
      ani zmian w konstytucji, ani ,,ofensywy legislacyjnej jesienią”. Ani nawet ,,wysokich standardów” – popierając dzisiaj Karnowskiego w Sopocie. WIęc już jutro może być zupełna cisza wokół kolejnego, setnego chyba, tematu zastępczego: obcinamy dotacje dla partii politycznych.

      • A pewnie, że nie musi,
        ale wtedy ryzykuje, że PJN dostaje do ręki leitmotiv, na którym może starać się wypłynąć, mówiąc do wszystkich niezadowolonych z rządów PO – “Sprawdziliśmy i Platforma blefowała”. Wszystko zależy od tego, na ile ten leitmotiv byłby nagłaśniany przez media.

  5. Jedno nie wyklucza tylko
    Jedno nie wyklucza tylko sprzęga się z drugim. Naturalnie, że ta narracja to polityczny zysk Migalskiego i PJN. Co nie żadnym stopniu nie zmienia faktu jaki interes polityczny realizuje Rydzyk. Pomijając wszelkie konotacje, frazesy i inne zgrane inwektywy, Rydzyk to jest bardzo dobry menadżer i musiałby być nawet nie tyle głupi, co nie być cwanym, żeby teraz Kaczyńskiego nie cisnąć. Rydzyka nie uważam za głupka, to wilki polityczny cwaniak. Obok wrzutki Migalskiego mamy jeszcze fakt, a tym jest uchwałą klubu PiS. Treść tej uchwały jest ewidentnym kapitałem politycznym Ziobro i rydzykowych, oni dostaną lepsze miejsca na listach. Także między tym, że mediom, Tuskowi, PJN jest na rękę klejenie łaty RM, a tym, że Rydzyk ma coraz większe wpływy w słabym i zależnym od RM PiS jest uzupełnienie, nie konflikt. Migalski jedynie te fakty ładnie opakował politycznym marketingiem i co trudno się go czepiać, raczej zapisać na plus. Podobnie zrobił Kaczyński z Palikotem podrzuconym PJN, tyle że jak zwykle mało w tym finezji, ale skuteczność będzie, ponieważ działanie jest wybitnie akuratne pod radykalny elektorat.

  6. Jedno nie wyklucza tylko
    Jedno nie wyklucza tylko sprzęga się z drugim. Naturalnie, że ta narracja to polityczny zysk Migalskiego i PJN. Co nie żadnym stopniu nie zmienia faktu jaki interes polityczny realizuje Rydzyk. Pomijając wszelkie konotacje, frazesy i inne zgrane inwektywy, Rydzyk to jest bardzo dobry menadżer i musiałby być nawet nie tyle głupi, co nie być cwanym, żeby teraz Kaczyńskiego nie cisnąć. Rydzyka nie uważam za głupka, to wilki polityczny cwaniak. Obok wrzutki Migalskiego mamy jeszcze fakt, a tym jest uchwałą klubu PiS. Treść tej uchwały jest ewidentnym kapitałem politycznym Ziobro i rydzykowych, oni dostaną lepsze miejsca na listach. Także między tym, że mediom, Tuskowi, PJN jest na rękę klejenie łaty RM, a tym, że Rydzyk ma coraz większe wpływy w słabym i zależnym od RM PiS jest uzupełnienie, nie konflikt. Migalski jedynie te fakty ładnie opakował politycznym marketingiem i co trudno się go czepiać, raczej zapisać na plus. Podobnie zrobił Kaczyński z Palikotem podrzuconym PJN, tyle że jak zwykle mało w tym finezji, ale skuteczność będzie, ponieważ działanie jest wybitnie akuratne pod radykalny elektorat.

  7. PO nie rozwali PJN bo
    1. Na razie PJN nie ma trwałego elektoratu a żrą się z PiS, a kto żre się z PiS jest na rękę PO

    2. Michnik kombinuje żeby mieć drogę ucieczki z upadającego PO i dopóki PJN będzie miał szczególne względy dla Michnika tudzież będzie mu w niektórych rzeczach ustępował, Wyborcza będzie zazwyczaj przychylnie pisała o PJN i nawet szła im na rekę marketingowo.
    Przydałaby się jeszcze druga gazeta która będzie dostep do najtajniejszych sekretów PJN nawet zanim powstaną, Kamiński i Bielan wiedzą o co chodzi. Może Fakt?

    To że Michnik przyjął rękę Tuska Juniora to nie dowód na polityczne małżeństwo, tylko mały geszeft, jakich setki.

    Tusk nie myśli strategicznie to właśnie problem. Tusk systematycznie wycina swoich konkurentów, a trudno to uznać za strategię polityki.

    • Widzę trzy przesadne oceny we wpisie Knock.out .
      1. “żrą się z PiS”
      PJN robi wszystko, by nie wyjść na ugrupowanie
      napiętnowane agresją wobec PiS.
      Kluzik-Rostkowska zaznaczała, że jej celem
      jest krytyka rządu, a nie spieranie się z PiS.
      Ciężko jednak nie reagować w ogóle na niewybredne
      ataki Jarosława Kaczyńskiego w rodzaju “niemoralni”.
      Mimo takich bezpardono prowokujących ataków PiS
      reakcje PJN są nacechowane wysokiego lotu
      dyplomacją.

      2. “z upadającego PO”
      PO rośnie w siłę, główny przeciwnik PO słabnie,
      a Knock.out widzi upadające PO.

      3. “Tusk nie myśli strategicznie {…}” ,
      “Tusk systematycznie wycina swoich konkurentów,
      , a trudno to uznać za strategię polityki.”
      Konkurenci są tak marni, że wycinaniem konkurentów
      Tusk sobie głowy wiele nie zaprząta.
      A strategię poradzenia sobie z głównym problemem,
      tj. deficytem budżetowym Tusk też zapewne posiada,
      (vide zapowiedź zwolnień w administracji państwowej)
      ale ze względu na wybory nie ma dość odwagi,
      aby ją realizować.

  8. PO nie rozwali PJN bo
    1. Na razie PJN nie ma trwałego elektoratu a żrą się z PiS, a kto żre się z PiS jest na rękę PO

    2. Michnik kombinuje żeby mieć drogę ucieczki z upadającego PO i dopóki PJN będzie miał szczególne względy dla Michnika tudzież będzie mu w niektórych rzeczach ustępował, Wyborcza będzie zazwyczaj przychylnie pisała o PJN i nawet szła im na rekę marketingowo.
    Przydałaby się jeszcze druga gazeta która będzie dostep do najtajniejszych sekretów PJN nawet zanim powstaną, Kamiński i Bielan wiedzą o co chodzi. Może Fakt?

    To że Michnik przyjął rękę Tuska Juniora to nie dowód na polityczne małżeństwo, tylko mały geszeft, jakich setki.

    Tusk nie myśli strategicznie to właśnie problem. Tusk systematycznie wycina swoich konkurentów, a trudno to uznać za strategię polityki.

    • Widzę trzy przesadne oceny we wpisie Knock.out .
      1. “żrą się z PiS”
      PJN robi wszystko, by nie wyjść na ugrupowanie
      napiętnowane agresją wobec PiS.
      Kluzik-Rostkowska zaznaczała, że jej celem
      jest krytyka rządu, a nie spieranie się z PiS.
      Ciężko jednak nie reagować w ogóle na niewybredne
      ataki Jarosława Kaczyńskiego w rodzaju “niemoralni”.
      Mimo takich bezpardono prowokujących ataków PiS
      reakcje PJN są nacechowane wysokiego lotu
      dyplomacją.

      2. “z upadającego PO”
      PO rośnie w siłę, główny przeciwnik PO słabnie,
      a Knock.out widzi upadające PO.

      3. “Tusk nie myśli strategicznie {…}” ,
      “Tusk systematycznie wycina swoich konkurentów,
      , a trudno to uznać za strategię polityki.”
      Konkurenci są tak marni, że wycinaniem konkurentów
      Tusk sobie głowy wiele nie zaprząta.
      A strategię poradzenia sobie z głównym problemem,
      tj. deficytem budżetowym Tusk też zapewne posiada,
      (vide zapowiedź zwolnień w administracji państwowej)
      ale ze względu na wybory nie ma dość odwagi,
      aby ją realizować.