Reklama

Powrót do centralizmu demokratycznego to dla postkomunistycznej lewicy kaszka manna. Aż dziw, że tak długo się wozili z imitacją innych wzorców. No i skutek jak widać. W porywach 10 procent.

Powrót do centralizmu demokratycznego to dla postkomunistycznej lewicy kaszka manna. Aż dziw, że tak długo się wozili z imitacją innych wzorców. No i skutek jak widać. W porywach 10 procent. A młodemu, prężnemu przewodniczącemu marzy się co najmniej 20-30. Tyle co ma prawicowa lewica. Ma niewątpliwie dzięki silnej ręce i zwartemu systemowi wartości tego jednego jedynego, prawdziwego wodza. Lewicowa lewica nie będzie gorsza. Koniec z hamletyzowaniem, negocjowaniem, ustępstwami. Koniec rozmów Wojtka z platformerskimi kumplami.

Partyjny zarząd rekomendację zmiany na stanowisku szefa klubu parlamentarnego przyjął stosunkiem głosów 10 do 9, przy jednym wstrzymującym się. Z przecieków wynika, że dalej idącego wniosku, o usunięcie z partyjnego towarzystwa Wojtka i mecenasa Ryszarda, nie dyskutowano. Za wzięcie udziału w krakowskim spędzie głowy więc na razie nie polecą. No ale przecież nawet Jarkowi, idolowi Grzesia, pozbycie się niesfornego Ludwika zajęło prawie okrągły rok. Na razie trzeba do zmiany obsady na stanowisku szefa klubu przekonać posłów.

Reklama

Partyjny zarząd to:

Grzegorz Napieralski
Marek Nawrot
Longin Pastusiak
Katarzyna Piekarska
Jerzy Szmajdziński
Jolanta Szymanek-Deresz

Janusz Zemke
Tadeusz Iwiński
Ryszard Kalisz
Zbyszek Zaborowski
Grzegorz Gondek
Henryk Milcarz
Ryszard Zbrzyzny
Tomasz Garbowski
Paweł Obermeyer
Bogusław Wontor
Krzysztof Makowski
Tomasz Sybilski
Janusz Krasoń
Leszek Aleksandrzak
Andrzej Szejna
Wojciech Olejniczak
Kazimiera Jakubowska
Marceli Zaborek

Osobiście kojarzę z tego grona zaledwie kilka nazwisk. I nie będę spekulować kto jak głosował. Trochę mnie ciekawi jedynie, którą z dwóch (pardon, trzech) dam miał Napieralski na myśli sugerując, że SLD może wystawić kobietę jako kandydatkę na urząd prezydenta RP? Co sądzę o Kasi Piekarskiej już raz pisałam. Na temat walorów Jolanty Szymanek-Deresz kiedyś pokłóciłam się z kolegą, skądinąd członkiem PO. Ale w końcu przyznał, że jego entuzjazm opiera się raczej na walorach zewnętrznych niż na wnętrzu tej pani. Kto zacz Kazimiera Jakubowska, nie mam pojęcia.

Reklama

38 KOMENTARZE

  1. Ośmielony przykładem napiszę tylko, że
    Wojciechowe pytanie “jaja czy członek?” to dla większości polityków “to be or not to be”. Ludwik może sobie pozwolić na posiadanie jaj, bo z głodu bez polityki nie umrze, natomiast nie jest to oczywiste w przypadku większości członków, w tym m.in. Wojciecha.

  2. Ośmielony przykładem napiszę tylko, że
    Wojciechowe pytanie “jaja czy członek?” to dla większości polityków “to be or not to be”. Ludwik może sobie pozwolić na posiadanie jaj, bo z głodu bez polityki nie umrze, natomiast nie jest to oczywiste w przypadku większości członków, w tym m.in. Wojciecha.

  3. Jola Szymanek-Deresz
    Rozpatrywanie szans wyborczych kandydatow, a nawet kandydatek lewicy w wyborach prezydenckich w ciagu najblizszych 10 lat to raczej okrutne zarty.

    Ja osobiscie w tym zyciu nie mam w planie glosowania na kogokolwiek z lewicy. Towarzysze zagospodarowali mi pierwsza polowe zycia i kawalek drugiej tez, wystarczy.

    Gdyby nie to… sama w sobie Jola Szymanek-Deresz prezentuje sie calkiem do rzeczy. Rzecz jasna abstrahuje od powiazan, interesow etc., bo o tym nie mam pojecia.

    Razem studiowalismy, potem tez co pare lat nam sie sciezki zawodowe krzyzowaly. Ostatnio jakos tak rok-dwa przed jej odejsciem do polityki. Jako prawnik radzila sobie dobrze, czyli do polityki nie poszla z glodu – prowadzila specjalistyczna kancelarie adwokacko-patentowa. We “wspolnej” sprawie odbylismy kilka dluzszych rozmow – nie mialem zadnych zastrzezen merytorycznych. Wie, co mowi, rozumie, co slyszy. Ubrac sie potrafi, wyslowic i zachowac tez. Zawodowo i prywatnie. Sprawny niemiecki, angielski i rosyjski chyba rowniez przyzwoite.

    W porownaniu z aktualnie Niemilosiernie Nam Panujacym Panem prezydentem…

  4. Jola Szymanek-Deresz
    Rozpatrywanie szans wyborczych kandydatow, a nawet kandydatek lewicy w wyborach prezydenckich w ciagu najblizszych 10 lat to raczej okrutne zarty.

    Ja osobiscie w tym zyciu nie mam w planie glosowania na kogokolwiek z lewicy. Towarzysze zagospodarowali mi pierwsza polowe zycia i kawalek drugiej tez, wystarczy.

    Gdyby nie to… sama w sobie Jola Szymanek-Deresz prezentuje sie calkiem do rzeczy. Rzecz jasna abstrahuje od powiazan, interesow etc., bo o tym nie mam pojecia.

    Razem studiowalismy, potem tez co pare lat nam sie sciezki zawodowe krzyzowaly. Ostatnio jakos tak rok-dwa przed jej odejsciem do polityki. Jako prawnik radzila sobie dobrze, czyli do polityki nie poszla z glodu – prowadzila specjalistyczna kancelarie adwokacko-patentowa. We “wspolnej” sprawie odbylismy kilka dluzszych rozmow – nie mialem zadnych zastrzezen merytorycznych. Wie, co mowi, rozumie, co slyszy. Ubrac sie potrafi, wyslowic i zachowac tez. Zawodowo i prywatnie. Sprawny niemiecki, angielski i rosyjski chyba rowniez przyzwoite.

    W porownaniu z aktualnie Niemilosiernie Nam Panujacym Panem prezydentem…

  5. na stolcu marszałkowskim
    Na stolcu marszałkowskim obaj rzeczywiście zachowywali się podobnie, ale są bardzo od siebie różni. Jurek jest ideowym fanatykiem, któremu wydawało się, że dla Kaczyńskich również najważniejsze są chrześcijańsko-narodowe wartości. Odpadł, gdy usłyszał kilka słów “prawdy” od Jarka. Dorn, z tego co np. dziś mówił, głównie przywiązany jest do swojego ojcostwa (ja tę partię, łącznie z nazwą, wymyśliłem). Poza tym narcystycznie upaja się swoim intelektem. Z drugiej strony, parafrazując Duralexa, dla niego trwanie przy Kaczyńskim nie jest “to be or not to be”. Wróci do partii, gdy ta przegra wszystko, co jest do przegrania – tak zadeklarował.

  6. na stolcu marszałkowskim
    Na stolcu marszałkowskim obaj rzeczywiście zachowywali się podobnie, ale są bardzo od siebie różni. Jurek jest ideowym fanatykiem, któremu wydawało się, że dla Kaczyńskich również najważniejsze są chrześcijańsko-narodowe wartości. Odpadł, gdy usłyszał kilka słów “prawdy” od Jarka. Dorn, z tego co np. dziś mówił, głównie przywiązany jest do swojego ojcostwa (ja tę partię, łącznie z nazwą, wymyśliłem). Poza tym narcystycznie upaja się swoim intelektem. Z drugiej strony, parafrazując Duralexa, dla niego trwanie przy Kaczyńskim nie jest “to be or not to be”. Wróci do partii, gdy ta przegra wszystko, co jest do przegrania – tak zadeklarował.

  7. dokładnie tak
    Myślę o tych panach dokładnie to samo. Ale nawiązując do innego Twojego wpisu (Gdy SLD i PiS zejdą poniżej 10%) nie wiem, co gorsze: “partie władzy”, czyli SLD i PiS z filozofią “wszystkie chwyty dozwolone”, czy “partie idei”, pod egidą takich ludzi jak z jednej strony Sierakowski, z drugiej – Jurek.

  8. dokładnie tak
    Myślę o tych panach dokładnie to samo. Ale nawiązując do innego Twojego wpisu (Gdy SLD i PiS zejdą poniżej 10%) nie wiem, co gorsze: “partie władzy”, czyli SLD i PiS z filozofią “wszystkie chwyty dozwolone”, czy “partie idei”, pod egidą takich ludzi jak z jednej strony Sierakowski, z drugiej – Jurek.

  9. Marszałkując, tak się w swoim
    Marszałkując, tak się w swoim zatraceniu na rzecz pryncypała zapędził, że żadnej alternatywy dla siebie nie zostawił. Nikt go nigdzie nie przyjmie. Jak się człowiek zakochuje na zabój bez pamięci, nie zdaje sobie sprawy jakie w międzyczasie potrafi zrobić głupoty. Dopiero po odkochaniu nabiera rozumu. Dorn może sobie teraz co najwyżej poujadać na Kaczyńskiego, co czyni zgrabnie w poniższym wywiadzie.

    Dlaczego porozumienie Kaczyński-Dorn okazało się niemożliwe? Może poszło bardziej o zawiedzioną przyjaźń, niż o konflikt dwóch racji politycznych?

    To było raczej koleżeństwo polityczne niż przyjaźń. Pan Kaczyński postanowił je zerwać, obtłukując mnie bardziej za pomocą kategorii psychiatryczno-psychologicznych, niż politycznych. Można powiedzieć, że wypychał mnie z partii kopniakami, jak wcześniej Kazimierza Michała Ujazdowskiego i Pawła Zalewskiego. Prezes Kaczyński wytykał Ujazdowskiemu, że w swojej karierze politycznej zmieniał partie jak rękawiczki. Zapomniał jednak wspomnieć, że, gdy za czasów rządów AWS, ówczesny premier Jerzy Buzek zdymisjonował Lecha Kaczyńskiego z funkcji ministra sprawiedliwości, to Ujazdowski ustąpił ze stanowiska ministra kultury – w geście solidarności z Kaczyńskim. Gdy w 2001 roku, jako środowisko polityczne mieliśmy finansowy nóż na gardle, to kilkanaście osób, w tym Ujazdowski, przystąpiło do wspólnego długu. Ujazdowski zaryzykował cały swój życiowy majątek w imię pewnej koncepcji politycznej. Jego gest pozwolił zaistnieć PiS-owi jako partii. Czy można mu więc zarzucać nielojalność polityczną? Robiąc to Jarosław Kaczyński popełnił nieprzyzwoitość.

  10. Marszałkując, tak się w swoim
    Marszałkując, tak się w swoim zatraceniu na rzecz pryncypała zapędził, że żadnej alternatywy dla siebie nie zostawił. Nikt go nigdzie nie przyjmie. Jak się człowiek zakochuje na zabój bez pamięci, nie zdaje sobie sprawy jakie w międzyczasie potrafi zrobić głupoty. Dopiero po odkochaniu nabiera rozumu. Dorn może sobie teraz co najwyżej poujadać na Kaczyńskiego, co czyni zgrabnie w poniższym wywiadzie.

    Dlaczego porozumienie Kaczyński-Dorn okazało się niemożliwe? Może poszło bardziej o zawiedzioną przyjaźń, niż o konflikt dwóch racji politycznych?

    To było raczej koleżeństwo polityczne niż przyjaźń. Pan Kaczyński postanowił je zerwać, obtłukując mnie bardziej za pomocą kategorii psychiatryczno-psychologicznych, niż politycznych. Można powiedzieć, że wypychał mnie z partii kopniakami, jak wcześniej Kazimierza Michała Ujazdowskiego i Pawła Zalewskiego. Prezes Kaczyński wytykał Ujazdowskiemu, że w swojej karierze politycznej zmieniał partie jak rękawiczki. Zapomniał jednak wspomnieć, że, gdy za czasów rządów AWS, ówczesny premier Jerzy Buzek zdymisjonował Lecha Kaczyńskiego z funkcji ministra sprawiedliwości, to Ujazdowski ustąpił ze stanowiska ministra kultury – w geście solidarności z Kaczyńskim. Gdy w 2001 roku, jako środowisko polityczne mieliśmy finansowy nóż na gardle, to kilkanaście osób, w tym Ujazdowski, przystąpiło do wspólnego długu. Ujazdowski zaryzykował cały swój życiowy majątek w imię pewnej koncepcji politycznej. Jego gest pozwolił zaistnieć PiS-owi jako partii. Czy można mu więc zarzucać nielojalność polityczną? Robiąc to Jarosław Kaczyński popełnił nieprzyzwoitość.

    • i to wydrążonymi
      jak nie będą wydrążone to nawet kukofonami się nie staną, nie będzie rezonansu; żeby partyjnie rezonować (inaczej partia nie będzie skuteczna) i jednocześnie aby partia nie stała się ugrupowaniem “hollow men”, potrzebne są dwie rzeczy: z jednej strony zahamowania ucieczki od aktywnego uczestnictwa w polityce ludzi mądrych i z charakterem, z drugiej – przezwyciężenia polskich anarchistycznych tendencji; długa droga przed nami!

    • i to wydrążonymi
      jak nie będą wydrążone to nawet kukofonami się nie staną, nie będzie rezonansu; żeby partyjnie rezonować (inaczej partia nie będzie skuteczna) i jednocześnie aby partia nie stała się ugrupowaniem “hollow men”, potrzebne są dwie rzeczy: z jednej strony zahamowania ucieczki od aktywnego uczestnictwa w polityce ludzi mądrych i z charakterem, z drugiej – przezwyciężenia polskich anarchistycznych tendencji; długa droga przed nami!

  11. Nadążasz albo znikasz.
    Dodatkowo: pewnym ludziom nie należy pomagać bo nie potrafią powiedzieć dziękuję i zapomnieć. Nie wiem czy to ten case.
    Dodatkowo: słabość konstrukcji partii. Jakaś grypa, dla przykładu. Ostatecznie ktoś Andrzejka uprzedził. Ale to zależy od tego czy to teatr, jak sądzę, czy nie.

  12. Nadążasz albo znikasz.
    Dodatkowo: pewnym ludziom nie należy pomagać bo nie potrafią powiedzieć dziękuję i zapomnieć. Nie wiem czy to ten case.
    Dodatkowo: słabość konstrukcji partii. Jakaś grypa, dla przykładu. Ostatecznie ktoś Andrzejka uprzedził. Ale to zależy od tego czy to teatr, jak sądzę, czy nie.