Reklama

Tuż przed tym wszystkim napisałem tekst o platfusach i pisiorach i zdjąłem t

Tuż przed tym wszystkim napisałem tekst o platfusach i pisiorach i zdjąłem te słowa tuż po tym wszystkim, ale teraz znów mógłbym przywiesić. Jedno się powtarza niezmiennie „antykaczyńska fobia” i żeby było jakoś tak inaczej, tak lepiej i nigdy więcej tak jak było. Za tym gadaniem powtarza się, że zamiast martyrologii działanie, trzeba zmiany i oczywiście na lepsze. Trzecie zawołanie brzmi racjonalnie, żadnych romantyków, ale brygadzistów nam trzeba. Nudny będę i znów się odwołam do konsekwencji w dywagowaniu. Skoro wszystko co powyżej nazywa się prawda, to droga jest tylko jedna. Jarosław Kaczyński na prezydenta, resztki PiS do rządowej koalicji i można wszystko, pod warunkiem, że się będzie chcieć. I tu się zaczyna gra słów zamiast czynów, tu się kończy racjonalizm i wchodzi na scenę spontaniczność. Pisałem parę dni temu o platfusach i pisiorach i antykaczyńskiej wiecznie żywej fobii, nie wiedziałem wtedy, że lepsza połowa z tej fobii nie żyje. Po nas choćby potop i żadnego Kaczyńskiego, a rozum jest jeden i za rozumem trzeba powtórzyć, że nic się nie stanie lepiej, jeśli się nie pogodzi Rudego z Małym. Cała karma, cały dowcip polega na tym, że jestem za matematyką na maturze. Matematyka jest siostrą racjonalizmu i to rodzeństwo mówi nam jedno: „Nie zginęła, ale ledwie zipie póki się napierdalamy”.

Reklama

Sam sobie przeczę, bo jak się przełamałem i chciałem głosować na Lecha, tak na Zbigniewa nie dam rady zagłosować i to nie będzie racjonalne, to będzie emocjonalnie nie do przeskoczenia. W tym właśnie tkwi sedno, czy Polacy potrafią się emocjonalnie pogodzić z racjonalizmem? Nie wiem, ale wiem, że wycofanie Komorowskiego, poparcie Kaczyńskiego i dołożenie PiS-u do koalicji, jeśli teraz nie jest możliwe, to na lata stracimy kolejną szansę na siłę głosu, która zmieni paragrafy. Tyle z racjonalnego przełamania mam do powiedzenia, emocjonalnie to się rozwinie tak jak się obawiam i nawet nie mam siły tłumaczyć, że Jarosława nie chciałbym mieć w rodzinie, ani nawet za płotem. Matematyka na maturze bez amnestii mówi starą prawdę, że dwa plus dwa jest większość, która może wszystko. Jeśli nie wydobędziemy z siebie takiej mądrości, aby nie być tak głupimi jak komentarze na nośnych portalach i twarze znienawidzonych polityków, to znów dostaniemy w dupę za romantyzm. Racjonalizm mówi jedno – prezydent Jarosław Kaczyński, rząd Tuska i resztek po PiS. W tym scenariuszu jest miejsce na PSL, które nie wypada i SLD, które jest realną i silną opozycją, wszyscy SA mniej lub bardziej szczęśliwi. Marzy mi się otwarty umysł słowiański i naprawdę nie stanie się nic, jeśli nie stanie się cud racjonalizmu. Po co chodzić po głupich forach z głupim wpisami, gdzie można przeczytać, że naród się odradza, że pokolenie Lecha Kaczyńskiego, tym się tylko można nakręcić. Racjonalizm jest beznamiętny i dlatego tak bardzo poza naszym polskim zasięgiem.

Ludzie to nie politycy, nienawidzę słowiańskiego burdelu, nie wierzę we rosyjskie władze i polskie myślenie, ale ludzie są inni. Rosjanie to nie Putin, my to nie Tusk i nie Kaczyński (już jeden), albo będziemy ponad to, albo będziemy tacy jak ONI. Dlaczego roztrząsać przez pokolenia to, że w Moskwie zabrakło białych i czerwonych goździków? Może raz uwierzmy, że chwila była piękna i nie ważne czy będzie z tego ciągłość. Bardziej chcemy tego, żeby było ciekawie, czy tego, żeby było podobnie do normalnego? Onych mamy w sobie i to jest nieznośne. Zapytaj siebie, czy chcesz drogi i mądrej procedury w Polsce, czy chcesz, żeby Tuska szlag trafił i Kaczyńskiemu ropa toczyła się z oka? Sto badań ankietowych, żeby się dowiedzieć czego chce lud. Lud chce, żeby było lepiej, lepiej można zrobić matematyką nie poezją, poetyką, epiką z opisami przyrody, tym można tylko pogłębić dół kozaczy. I to nie są żadne fanaberie, odrealnione widzimisie. Za miedzą, ode mnie 80 kilometrów, socjaldemokracja z liderem chadecji po linii NRD dawali radę przez 4 lata. Nie było wcześniejszych wyborów, Jamajka się nie śmiała. Nauczmy się robić, przestańmy obsrywać się wzajem mlaskaniem i rdzawym kolorem włosów. Tak, można mi powiedzieć, że jestem głupi z naiwności i co się ze mną stało, ale ze mną nic się nie dzieje, taki byłem przed i po tym wszystkim. Ja chcę, żeby było lepiej tam gdzie sam nie mogę i trudno, zapłacę za to cenę, że nie będzie tak jak sobie życzę personalnie. Jest pewien zbiór i on jest zamknięty i albo znajdziemy część wspólną, albo wyjdziemy poniżej zera z minusem.

PS Tytuł jest drastyczny, ale otoczenie i podniecenie otoczeniem jeszcze bardziej nieprawdopodobne. I proszę Was nie analizujcie wolantów w kontekście wieży kontroli lotów, nawet błagam, to była tandeta, ale WSZYSCY TACY JESTEŚMY.

Reklama

73 KOMENTARZE

  1. W punktach:
    1. Wbrew tytułowi, lubię rozumieć, zanim zacznę robić.

    2. Co do kandydatów, zobaczmy może, jak sobie poradzi marszałek Komorowski podczas interregnum, jakie decyzje podejmie, jakich nie podejmie, co z ustawami, których JUŻ nie krępuje prezydent o przeciwnej premierowi opcji etc.

    3. W XIX wieku i XX zresztą też kolejne rządy Wielkiej Brytanii postępowały wg doktryny równowagi (na kontynencie europejskim i innych też): utrzymujmy przeciwne sobie siły w równowadze, a sami korzystajmy tam, gdzie dwóch się kłóci. Takie mam wrażenie, że ten Jarosław Kaczyński jako Prezydent w Twojej koncepcji to jest ta równowaga właśnie, podobnie jak przedtem śp. Lech. Zgody z tego nie będzie, IMHO, najwyżej ciąg dalszy nazłośćrobienia ze strony Prezydenta JK i niemożności “bo przecież Prezydent wetuje” ze strony PO/ Tuska. Już pomijając kondycję J. Kaczyńskiego w tej sytuacji.

  2. córka Lecha
    Wyjście moim zdaniem idealne, to córka Lecha na prezydenta.
    Trochę to byłoby mało europejskie, a bardziej koreańskie czy mongolskie, ale lepsze od wszystkich innych możliwości.
    Bystra, niezależna, inteligentna po matce, charyzma po tacie, chętnie bym na nią głosował.

  3. Zacznę od końca – wystarczy wyjechać , albo wytoczyć się
    na dziurawą /od 20-tu lat tak samo/ drogę,żeby się upewnić,że WSZYSCY JESTEŚMY TACY SAMI.Tak samo durni w olewaniu przepisów, ale nawet elementarnych zasad bezpieczeństwa , nie naszego – ale cudzego! Najciekawsze,że odwiedzający dziurawą Polskę Niemcy również dopasowują się do tej aberracji i robią coś o czym u siebie mogą tylko pomarzyć – sto dwadzieścia na godzinę przez wiochę . Opowiadali mi koledzy – piloci z 11 plm jak Hermaszewski , który był wtedy dowódcą tego pułku ,,zorganizował” 8 marca dla kobiet zatrudnionych w sztabie garnizonu , w ten sposób ,że przeleciał swoim MiG-21M tak nisko nad budynkiem sztabu,że się dachówki posypały.Ale była radocha! Morał z tych historyjek : łatwiej nam zginąć bezsensownie niż zrobić coś pożytecznego RAZEM , wbrew uprzedzeniom , fobiom i genetycznemu niechlujstwu. No i za chwilę zgaśnie ten słomiany płomień , tak jak gaśnie w Nas słomiany zapał.Mamy więc krótką chwilę , te oklepane i zgrane 5 MINUT – żeby coś zmienić,choćby niewiele.Bo tak , Bogiem a prawdą , niewiele Nam brakuje do wytęsknionej normalności – każdy Czech Wam to powie albo Niemiec. Więc jako urodzony antykomunista pojadę Gorbaczowem : Jak nie teraz to kiedy?

    • Trza było wcześniej myśleć o sobie. Politycy
      w realizowaniu mojego szczęścia i dobrobytu nie odgrywali żadnego znaczenia. Kompletnie mnie te pasożyty nie interesują. Robię swoje. Zdaję się na siebie. Siedzę na tarasie, głaszczę psa po brzuchu, piję piwko, słucham śpiewu ptaków i i jestem szczęśliwy.

      • Krakowski, czołem biję, aż dudni
        Jesteś jedynym, który nie dał się wpisać w tony sytuacją na innych wymuszane. Na Tobie nikt nie wymusił political correctness, co to tyle razy była o tym dyskusja, że to jest po to, żeby gęby ludziom pozamykać. I potem na tym samym forum za Twoją wypowiedzią przyszły jady i obelgi, bo sacrum się poczuło nagle dotknięte.
        Dziś bez czapki będę spała na Twoją cześć!

          • elita elita;-)) tak naprawde to czuje zal za
            Maria Kaczynską i Krystyną Bochenek.Reszta mnie ani grzeje ani ziebi.Co roku na drogach ginie masa ludzi i nikt z tego wnioskow nie wyciąga>

          • Wiele osób nie potrafi
            łzy utoczyć za nimi, nie wyłączając mnie.
            Tylko Ty nieco za wcześnie z tym chujem wyszedłeś.(chuj z nimi) W Polsce jest przyjęte o zmarłych albo dobrze, albo wcale. Ewentualnie ciszej nad tą trumną.
            Pewnie dlatego nie lubię halloween, za stara jestem, już się nie zmienię. Co nie znaczy, że angielskiego czanego humoru nie oglądam z ukontentowaniem.
            Masz i enjoy

    • A, dobry temat poruszyłeś
      Jak nie teraz, to kiedy – tak pytam starsze kobiety, które mogą nareszcie ubrać się porządnie, ładnie, czego nie mogły robić przez całe życie w komunie.

      Olewanie przepisów to jest przepis na samobójstwo. Jedną mam półkulę, ale ona chwyta.

      Wyczynowiec Kurski. Klub PIS nie jest od przestrzegania kodeksu drogowego.
      Wyczynowiec Kaczyński. Prezydent nie jest od przestrzegania kodeksu lotniczego.

      • I’m so sorry.
        Nigdy nie chwytaj się tanich argumentów, w dodatku zmyślonych przez te same mordy do wynajęcia zwane dalej – niezależni dziennikarze. Komorowski jeździ po Warszawie służbowym Volvo – 160 km/h i wszyscy ONI tak jeżdżą , bo jak WIĘKSZOŚĆ Polaków mają przepisy w dupie.Sam do niedawna tak jeździłem,ale przestałem. Nie ma takiej możliwości żeby ktokolwiek wyznaczał pilotowi podejście do lądowania albo wejście na duży albo mały krąg.Zapamiętaj raz na jutro: na WSZYSTKICH sowieckich maszynach ląduje się jak widac pas,a jak nie widać to się nie ląduje. Mało tego – finisher sygnalizuje stan podwozia , DKL daje zgodę na lądowanie , tą procedurę można przerwać , KAŻDY pilot KAŻDEGO samolotu podlega tym samym procedurom.Latanie , na szczęście,nie ma nic wspólnego z polskim wariactwem drogowym.

  4. Masz rację i ….jej nie masz. Ten naród , z którym
    nie zawsze tak chętnie się identyfikujemy nie raz , i nie dwa, płatał niespodzianki. To Nasze wołanie nie jest z rodzaju : prowadź wodzu na Kowno! To jest wołanie o NORMALNY kraj z NORMALNIE funkcjonującą administracją .Przykład : Republika Czeska – jeszcze 10 lat temu był tam syf 10 razy większy niż tutaj,w każdej niemal dziedzinie.A dzisiaj ,aż się wierzyć nie chce ,zostawili Nas daleko z tyłu , tak daleko jak Ferrari /nowe!/ które dogina po stutysięcznym Libercu.

  5. Z całym szacunkiem
    i najdelikatniej jak się da. O ile w ogóle tu można pisać w sposób delikatny.

    Ja nie chcę mieć prezydenta z łaski.

    Czy on czułby się z tym dobrze, wiedząc, że tak naprawdę nie szanuje jego i jego poglądów, nie utożsamia się z nim wciąż tak wielu, a wybrali go tylko dlatego, że spotkała go największa z możliwych tragedii i zadziało się największe zło, jakie można sobie wyobrazić?

    Czy Ty, Piotrze czułbyś się dobrze, dostając coś od losu, od życia, od kogokolwiek i w jakichkolwiek okolicznościach, wiedząc jednocześnie, że tak naprawdę nigdy nie mogłoby do tego dojść, gdyby nie litość tych, którzy to Tobie teraz dają?

    My nie będziemy wybierać bohatera zbiorowej wyobraźni, ale faceta(bądź kobietę) który ma nas, Polaków, reprezentować jako ten Pierwszy(a) przez następne 5 lat. Na którym spoczywa cholernie ciężkie zadanie, masa pracy i wyzwań, wbrew czarnemu PR-owi, który ze dwa miesiące temu zdążył nieświadom przyszłości zrobić Donald Tusk.

    Powtórzę. Chcę Prezydenta wybranego merytorycznie, a nie pod wpływem wytartych w mankiet zapłakanych oczu, i gluta cieknącego z nosa.

    On z nami zostanie najprawdopodobniej na 5 następnych lat. I nie czarujmy się. Cały ten okres nie będzie wypełniony wspomnieniami, choćby z tego prostego powodu, że my na podjęcie pewnych decyzji nie mamy w rezerwie kilku lat.

    • Wybór Jarosława Kaczyńskiego
      Wybór Jarosława Kaczyńskiego i koalicja z PiS jest do bólu merytoryczna, nie ma w niej nic z romantyzmu u martyrologii, jest zimną, wyrachowaną kalkulacją polityczną, dającą olbrzymi potencjał władzy. Nie wiem jak można tego nie rozumieć, ale widzę, że można i nawet inaczej się nie da.

      • Nie wartościuję,
        kto byłby w moim odczuciu najlepszym, a groźby monopolu PO i bez tej tragedii, obawiałbym się jak ognia.

        Chciałem zasygnalizować, aby wybór wypływał z nas i z naszych autentycznych przekonań, a nie z emocji i przez sentyment.

        Oczywiście, uszanuję każdy nasz demokratycznie podjęty wybór, bo co mi pozostaje?

        Mam tą satysfakcję, iż teraz każdy przejaw fałszu i “wożenia się” na emocjach tłumu, doprowadzi do zagłady politycznych marketingowców i panów, którym służą, albo wydaje się im, że wręcz nimi kierują…

      • kalkulacja?
        chcesz zimną, wyrachowana kalkulację polityczną?
        oto ona:
        Komorowski ogłasza przedterminowe wybory na…
        Główne opozycyjne partie ogłaszają, że wobec utraty kandydatów i ich zastępców i oczywiście by uszanować Wielka Stratę uczestniczyć w wyścigu nie będą, zaczekają 5 lat.
        Efekt:
        Usankcjonowanie stanu obecnego + dług, choćby hipotetyczny lecz jednak, zaciągnięty przez PO.
        Nie narazanie się na porazkę a tym samym utratę notowań, przy jednoczesnym ich wzroście po tak spektakularnym geście. Dobra polityka i moga później jeszcze bardziej wzrosnąć stwarzając szansę w następnych wyborach.
        I drobiazg, kasa zostaje w kieszeni miast wylądować w błocie.

        Jak by jeszcze pomyslał to pewnie więcej korzyści by znalazł.

        Ot taki pragmatyczny political fiction.

      • Koalicja z PiS – tak
        Koalicja z PiS – tak, mogę to sobie wyobrazić w sytuacji kryzysowej, kiedy trzeba szybko działać – także ponad podziałami. Równie dobrze można by to było załatwić przy cichym poparciu PiSu, ale na to się PiS nie zgodzi.
        Wybór JK jest tu już dla dla mnie nie do przyjęcia, abstrahując od tego czy JK byłby w stanie teraz wystartować i objąć prezydenturę.
        Poza tym mam wrażenie, że chodzi o taką sytuację, gdy cała władza trafi w ręce PO, prawda? Już tak w zasadzie było – w 2005 roku cała władza poszła do rąk PiSu (+przystawki).
        W 2011 będą wybory parlamentarne. Będzie ponad rok czasu na zweryfikowanie tego co PO zrobi / zepsuje / nie zrobi. Nie wiem czy się wezmą do roboty; również po tej sobocie wszystko będzie inaczej (przynajmniej przez jakiś czas).

  6. Ty MK chcesz JK na
    Ty MK chcesz JK na prezydenta, a ja widze ile ten czlowiek i jego brat swoja obsesja wladzy zla narobil. Najpierw podzielili cale polskie spoleczenstwo, a teraz, smiem podejrzewac, ze sa wspolwinnymi smierci tylu ludzi, ktorzy im zawierzyli i tym niewinnym. Ale Ty widze, tak jak wiekszosc w tym kraju, kochasz glupote i nieodpowiedzialnosc ktora jest przekuwana w bohaterstwo.
    Powodzenia z takim mysleniem i takimi bohaterami

  7. Kiedy już opublikuję tekst,
    Kiedy już opublikuję tekst, to choć nie wierzący jestem, zawsze się modlę, żeby czytający przeczytał co mnie się udało napisać, a nie to co mu się wydaje, że czyta. Kiedy mówię Kaczyński na prezydenta, to nie mówię dać mu nagrodę, bo mu się zrobiła buba, tylko zróbmy taki ośrodek władzy, który będzie miał głosy i szerokie poparcie dlatego co trzeba zrobić. Pisząc ten tekst wiedziałem, że to naiwność szczenięca, ale czytając komentarze pozbawiam się złudzeń. 99 na 100 nie jest w stanie wyjść w swoich odczuciach poza ugruntowany obraz nazwisk, Polaków bardziej podnieca stadion niż plac budowy. Przesunąłbym tę żałobę z płaczu nad “kwiatami elit” na łzy nad durnym narodem, który nigdy niczego się nie nauczy, NIGDY! Proponuję brygadę do roboty, w odpowiedzi otrzymuję, że sąsiad powinien powiesić takie same firanki. Proszę zapomnieć o tej propozycji, to nie dla Nas.

    • A tam…Nie wiesz do kogo
      A tam…Nie wiesz do kogo dotarło, do kogo nie. Mylisz się na 100% w jednym. Oceniając moc swoich słów reakcją odpowiadaczy. To jak z sondażami. 90% za, albo przeciw a w głosowaniu wychodzi inaczej.
      Pisz, nie zawsze się z Tobą zgadzam, zawsze dajesz mi do myślenia, zawsze, no, prawie zawsze, Twoje teksty dają mi pretekst do dyskusji z rodziną i znajomymi poza portalem. MOŻE część z nas ma podobnie i dlatego tu, choć czytają, to się nie wypowiadają pisemnie? Nie piszesz w pustkę, tego możesz być pewien. Dajesz do myślenia i za to Ci dziękuję. Tylko krowa nie zmienia stanowiska, jak mówią u mnie na wsi. Żeby je zmienić trzeba impulsu, nie każdy potrafi tak sam z siebie, zamknięty w swoich przekonaniach i wierzeniach. Nie do każdego dotrzesz, ale czy to komukolwiek do tej pory się udało? Nie znane mi są takie przypadki.

      • Ze mnie taki trybun ludowy,
        Ze mnie taki trybun ludowy, czy inna opinia publiczna, jak z koziej dupy klawikord. Ja mam tylko jedną ambicję, żeby nie zgodzić się z tym co piszę, ale wcześniej zrozumieć co jest napisane. Jeśli wołami piszę, że chodzi mi o szeroką, sprawną koalicję, którą do tragedii nie miała żadnej szansy, a teraz kolejny raz taka szansa się pojawia i w odpowiedzi dostaję, że chcę dać Jarosławowi prezydenturę za śmierć brata, to po prostu czuję się osłabiony krańcowo. Czuję się osłabiony, ponieważ w końcu nie skomplikowanymi zdaniami wykładam prostą racjonalną ofertę, wałkowaną zresztą na 1000 sposobów, a muszę dyskutować z jakąś kalece romantyczną nadinterpretacją. No właśnie nie muszę i nawet mi się nie chce enty raz powtarzać, że mamy polityków jakich mamy i obraz rzeczywistości taki jaki jest i albo się myśli dalej niż jedno nazwisko, albo się nie myśli w ogóle, bo to szkoda zachodu.

        • Wydaje mi się, nawet jestem
          Wydaje mi się, nawet jestem pewna, że rozumiem co chcesz powiedzieć. Zgadzam się, też chcę. Co z tego chcenia wynika to już inna bajka. Tylko co będzie jak Ci, którzy chcą, przestaną chcieć? Nie podoba mi się określenie “trybun ludowy”. Dla mnie jesteś “inny punkt widzenia”, bardziej racjonalny, choć często podlany emocjami, które czynią człowieka człowiekiem. Co innego miałam na na tak zwanej myśli. Pisz, nie musisz dyskutować. Powtarzaj, nawet jeśli myślisz, że do nikogo to Twoje pisanie nie dociera. Dociera bardziej niż Ci się to wydaje. Komentarze pod Twoimi tekstami też, wbrew pozorom, na to wskazują.
          Pozdrawiam:)

          PS: Zawsze z uwagą wysłucham Człowieka. Głos Ludu mam totalnie w dupie.

          • Cieszę się z tego argumentu,
            Cieszę się z tego argumentu, bo to jest rozsądny argument. Wydaje mi się, że Jarosław jest wypruty i śmiercią brata i chorobą matki, to najważniejsze osoby dla niego. On się chyba na to nie zdecyduje, a jak nie on, to pytanie kto? Boję się, że Zbigniew Z. i to moim zdaniem jeszcze gorzej. Kaczyński ledwie zipie, Ziobro to jedna wielka polityczna ambicja napędzana kompleksem, kompletnie nieprzewidywalny goguś.

          • Widziałam go dziś w tv i to
            Widziałam go dziś w tv i to samo przyszło mi do głowy. Ma poparcie. Poparcie tych, którzy zadecydowali poprzednio. Języczek u wagi się jakiś czas temu przesunął. Może popłynąć na fali a z takim poparciem może nawet wygrać, zwłaszcza w takiej sytuacji jak teraz. Oby nie.

          • Z Ziobrem jest szansa na jedno.
            On się jeszcze może zmienić. Nie mentalnie, ale może zmienić styl uprawiania polityki, bo jest ambitny i myślę że będzie potrafił dostosować się, być bardziej elastycznym. Zostać graczem, a nie przydupasem/naśladowcą. To możliwe. Dla prezesa już nie, co było widać nie raz.
            W życiu bym wcześniej w to nie uwierzył, ale w sytuacji o jakiej piszemy, właśnie Ziobru może być lepszym prezydentem niż prezes.

          • Kandydata na którego bym
            Kandydata na którego bym ewentualnie zagłosowała, z lekko przybrudzonym sumieniem, już nie ma. Co dalej? Nie mam pojęcia. Jest jeszcze trochę czasu, coraz mniej. Pożyję, zobaczę. Na pana ZB głosowała nie będę, na samą myśl mnie mdli. Wolę JK, jest przynajmniej zawsze sobą i wiem czego się po Nim spodziewać.

          • Nie twierdzę że ja na zigiego bym głosował 🙂
            Z dwóch nieprawdopodobnych prawdopodobieństw, to z Ziobrem jest bardziej prawdopodobne.

          • Nie wiem czemu wszyscy
            Nie wiem czemu wszyscy zakładają taką ewentualność jak kandydatura Ziobry? To znaczy jest taka ewentualność ale pod warunkiem, że Jarosław wycofa się z polityki, w innym przypadku Jarek na to nie pójdzie bo goguś Ziobro nie da sobą tak rządzić jak było to w przypadku Lecha co zrozumiałe było ze względu na więzi bratersko-bliźniacze. Na podstawie prywatnych rozmów ze znajomym z kręgów Pis, Ziobro ma strasznie rozbuchane ego i wielu zwolenników w samej partii, a to oznaczałoby dla Jarosława zagrożenie w postaci budowania nowej partii pod szyldem ewentualnego prezydenta Ziobry i marginalizację w przyszłości Pis-u. Dlatego będę się upierała, że dobrym wyborem dla przetrwania partii i Jarosława w takim stanie jak obecnie jest, będzie wytypowanie Jana Olszewskiego na kandydata, przynajmniej jak tak bym zrobiła będąc w sytuacji Jarka, no i Rydzyk też by miał dylemat co z tym fantem zrobić.

          • Eee tam.
            Nie ta liga, nie ten kaliber. Równie dobrze Zawiszę by mogli wystawić. Ziobro jest popularny i wielu wierzy w jego ”uczwiość i niezłomność w walce z przestępczością i korupcją”. Wielu bardziej centrowych wyborców. Wyciągać zakurzonego Olszewskiego, to dostać 10%, albo przy dobrych wiatrach i bardzo niskiej frekwencji może z 20.

          • może w tym zamieszaniu ktoś
            może w tym zamieszaniu ktoś inny tam się wybije bo władzy w rękach ZZ najgorszemu wrogowi bym nie życzył. Ojciec dyrektor jednakowoż go namaszcza i namaszcza.
            ZZ na czele Pisu to koniec Pisu. Powędrowałby szybciutko na narodowo-kato-margines, gdzie poniekąt ma miejsce już zarezerwowane.

          • Dla mnie na zawsze pozostanie zagadką, jak ludzie
            pokroju Kaczyńskich czy Ziobry mogą decydować o losie Polski. No,,, ale życie jest okrutne, zmagajcie się z nim. To Was uczyni twardym.

    • Wszystko to iluzja i
      Wszystko to iluzja i przemijająca chwila. Łzy, rozpacz, pokolenie JPII, dziedzictwo Lecha P., nadanie imienia Stadionowi Narodowemu.
      W Smoleńsku, na miejscu katastrofy, zamiast krzyża proponuję usypać wielki kopiec i nazwać go “Miejscem chwały Głupoty Narodowej”.

      Kurak, to co piszesz to strategia w czystej formie, a my mentalnie i społecznie nawet do taktyki nie dojrzeliśmy. To co proponujesz to dyskusja nad treścią, a tymczasem ciągle mamy napieprzanie się o formę. Jeżeli to ma mieć jakikolwiek sens to trzeba być mentalnie jak odpowiedzialny rodzic. Trzeba myśleć jak własną pracą zostawić jak najwięcej dla swoich dzieci, a nie jak nasikać sąsiadowi na podwórko. Wyborów politycznych należy dokonywać w perspektywie następnych 25-30 lat, nie w perspektywie najbliższego kalendarza wyborczego.

    • Zakładasz,
      że byłaby to rzeczywiście brygada do roboty, a mnie się wydaje, że kiedy minęłyby pierwsze uniesienia po katastrofie, wszystko wróciłoby do normy = wzajemnego podgryzania. Jak kibice Wisły i Cracovii po śmierci Jana Pawła II deklarujący zgodę, a po paru tygodniach lejący na to.

      I poseł Górski, snujący scenariusz spiskowy z Rosją w roli głównej – myślisz, że dałoby się pogodzić taki PiS z obrazem Putina obejmującego Tuska podczas wizyty na miejscu katastrofy?

      • To jest polityka na litość
        To jest polityka na litość Bogów! Dlaczego większość z Was bawi się w psychologów, wyciąga jakieś incydenty, zaklęte obrazy i buduje na tym koalicję polityczną!? Przecież to jakieś niezaleczone narodowe kalectwo, ten powiedział to, tamten siamto, jak słyszę “spieprzaj dziadu” w roli argumentu, albo “bydło Bartoszewskiego”, to mi się cofa. Koalicja polityczna to jest jasny cyniczny podział władzy i odpowiedzialności, jeśli powstaje rząd i umowa polityczna, to nie ma to nic wspólnego z “od dziś będziemy inni”. Mówię o strategii jak ktoś tu słusznie zauważył, nie o tym, ze Kaczyńskiemu z buzi nie pachnie, bo mnie to wisi, ja go wąchał nie będę. Mnie interesuje rozsądna ordynacja, konkretna reforma, do tego potrzeba stabilnej większości i to najlepiej 2/3, potrzebne jest mityczne porozumienie ponad podziałami, porozumienie polityczne, czytaj podział stołków. I stołek prezydenta dla Kaczyńskiego plus stołek premiera dla Tuska oraz roszady na stołkach w rzędzie, gdzie trzeba się podzielić, to najbardziej rozsądny układ. Co ma wetować Kaczyński? Ustawę zaproponowaną przez ministra PiS? Mówię o polityce, nie o psychologi i relacjach towarzyskich. Znów zataczamy koło do marzeń z 2005 roku, czyli spieprzyliśmy 5 lat i z powodu wilczych oczu patrzących na nienawistnego kurdupla, spieprzymy następne.

        • Ale tak już miało być
          właśnie 5 lat temu – myślę o POPiSie – i nie było.

          Wypowiedź posła Górskiego to jest incydent, ale na czymże wysypał się POPiS, jeżeli nie na incydentach? Co przeszkodziło 5 lat temu, żeby zawrzeć, jak to nazwałeś, koalicję w formie “cynicznego podziału władzy i odpowiedzialności”, przeciwko “skorumpowanej lewicy”? Czy te same przyczyny nie przeszkodzą teraz – lub za parę tygodni – takiej koalicji?

          Gdzie tu szufladkowanie i jaka tu odpowiedzialność nas – obserwatorów i komentatorów? Dlaczego wysnuwanie wniosków na podstawie faktów z historii miałoby być “zaklętymi obrazami”? To w końcu historia magistra vitae, czy nie?

          • “wysypał się POPiS, jeżeli nie na incydentach?”
            chyba nie,
            a czymże się skończyły następne koalicje w formie “cynicznego podziału władzy i odpowiedzialności”, przeciwko “skorumpowanej lewicy”?
            Tych partii juz nie ma.
            Więc koalicja raczej nie zaistnieje, choćby z powodu tego pierwotnego strachu przed połknięciem, wielce prawdopodobnym. Naturalne jest przecież ocenianie innych przez swój osobisty pryzmat.
            Wódz nie dopuści, choć członki rade by były coś ze stołków uszczknąć.

          • Czy coś się wydarzyło w
            Czy coś się wydarzyło w ostatnim czasie? Czy może zmienił się kontekst? No ja Cię podziwiam, że Ty pamiętasz coś tak gównianego jak wypowiedź posła sprzed paru lat i na tym postawiłeś barykadę koalicji. Niestety nie będziesz sam z takim budowaniem, bo to jest klasyka narodowa. Nie możliwa jest koalicja bo dwa lata temu jakiś głupek powiedział… bo Palikot wypił małpkę. Daj spokój Quackie nawet się tego komentować nie chce. Od 2005 do 2007 PO poparła jakieś 90% ustaw PiS, w tym CBA i rozwiązanie WSI, to jest POLITYKA, całą reszta to jest pierdolenie, obrabianie dupy, plotki, którymi się karmi biedny bo głupi naród. Miller z Kwaśniewskim się nienawidzili jak psy, ale robili swoje. Sikorski był już u Macierewicza, Kaczyńskich i Tuska, pewnie jeszcze gdzieś będzie, to jest POLITYKA, a ja ciągle słyszę tanią psychologię i polskie “ja mu kurwa tego nigdy nie zapomnę”. Ja im zapominam wszystkim, tylko nie się wezmą do roboty.

          • “ja mu kurwa tego nigdy nie zapomnę”
            kto tym epatuje, właśnie teraz gdy ma niepowtarzalną szansę na porozumienie na nader dogodnych (z powodu sytuacji) warunkach? Kto opłotkami przemyka by nie dopuścić do spotkania?
            Cwaniak Putin skwapliwie korzysta z okazji by poprawić wizerunek i stosunki bo jego własny elektorat ‘wymiękł’.

          • Artykuł w “Kommiersancie”, fragment
            “Владимир Путин и Дональд Туск вдвоем зашли в синюю палатку. Странно: говорили, что брат Леха Качиньского Ярослав тоже должен приехать, и вроде бы даже в одном кортеже с польским премьером. Но выяснилось, что он ехал отдельно. У Качиньских были сложные отношения и с Дональдом Туском, и с Владимиром Путиным, и эти отношения, как выяснилось, не отошли в этот день на второй план, наоборот, по-моему, вышли на первый.

            Ярослав Качиньский ехал сюда сам, и когда господа Туск и Путин связались с ним и сказали, что без него не пойдут на место катастрофы, дождутся его (он был в получасе езды от Смоленска), то Ярослав Качиньский ответил, что он хочет прийти туда без них, со священником, который едет вместе с ним.

            Он, конечно, имел на это полное право.”

            “Władimir Putin i Donald Tusk weszli we dwóch do niebieskiego namiotu. To dziwne: mówiono, że brat Lecha Kaczyńskiego, Jarosław powinien też przyjechać, i wydawało się, że [przyjedzie] w jednej kolumnie z polskim premierem. Wyjaśniło się jednak, że przyjechał osobno. Kaczyńscy mieli złożone stosunki z Donaldem Tuskiem i z Władimirem Putinem; jak się okazało, te stosunki nie zeszły tego dnia na drugi plan, wręcz przeciwnie, wg mnie wyszły na plan pierwszy.

            Jarosław Kaczyński jechał tutaj sam. Kiedy panowie Tusk i Putin skontaktowali się z nim i powiedzieli, że nie pójdą bez niego na miejsce katastrofy, ale poczekają na niego (był wtedy pół godziny jazdy od Smoleńska), wtedy Jarosław Kaczyński odpowiedział, że chce przyjść tu bez nich, z kapłanem, który jedzie razem z nim.

            Miał oczywiście do tego pełne prawo.”

            [sorry za niedoskonałe tłumaczenie, rosyjski już mocno mi zardzewiał.]

            Edit: Link do oryginału
            http://www.kommersant.ru/doc.aspx?fromsearch=42957514-5cd2-4b03-a836-ae8d309859d7&docsid=1353170

          • Tak sobie myślę, że gdyby nie
            Tak sobie myślę, że gdyby nie daj Bóg i jeszcze raz nie daj Bóg i jeszcze raz nie daj Bóg, coś się stało z moimi najbliższym, to nie chciałbym mieć koło siebie nikogo oprócz bliskich, którym się nic nie stało. Wydaje mi się, a nawet jestem pewien, że trochę nam się w głowach pieprzy jeśli potrafimy na chłodno dobierać żałobnikom formę tego ostatniego czasu. Ani na miejscu Tuska nie pchałbym się do Kaczyńskiego, ani od Kaczyńskiego nie oczekiwałbym myślenia o pustych gestach, w chwili kiedy sam wyłbym z bólu. No ale może to ja jestem nie halo, a ta chłodna kalkulacja radzieckiego żurnalisty, jest epokowym odkryciem ukazującym polityczny standard.

          • Chodzi mi o to,
            że na razie NIC nie wskazuje na to, żeby za chwilę miał powstać POPiS bis – ani wypowiedź posła Girzyńskiego o odpowiedzialności Rosji, ani posła Górskiego jeszcze nieco dalej idąca, ani zachowanie J. Kaczyńskiego w Smoleńsku (na Okęciu zresztą też). Uparłeś się, żeby traktować to jako odrębne, niewiele znaczące incydenty – mnie się to akurat układa w całość.

            Być może, że to nie ja mam rację, a Ty – w końcu to nie ja tu jestem Geniuszem. Dajże Panie Boże, żebyśmy mieli stabilną większość parlamentarną, która wyłoni profesjonalny rząd, który z kolei zabierze się sprawnie za robotę i będzie miał efekty, uchwalone na czas albo i wcześniej ustawy, EURO 2012, a w dalszej perspektywie – dalsze sukcesy. Żeby Polska w siłę rosła, a ludzie żyli dostatnio.

            Tyle że na razie, powtórzę, nic nie wskazuje, żeby taka większość – przynajmniej nie w składzie POPiSowym – się wyłoniła. Ale, dlaczego nie, jestem w stanie wyobrazić sobie scenariusz, że po katastrofie i żałobie przywództwo J. Kaczyńskiego słabnie na tyle, że część (mniejsza lub większa) posłów PiS przechodzi do PO tak, że w sumie POWSTAJE taka większość, tyle że nie pod nazwą POPiS. Czy taka większość też spełnia Twoje oczekiwania dot. stabilności i skuteczności? Czy też MUSI być to profesjonalna i z rozsądku koalicja PO z PiSem, jaki znamy dotychczas?

            Edit: “radzieckiego”? Ejże, nie wierzę w pomyłki?

          • Jesteś absolutnie halo,
            tylko że o ile to jest zrozumiałe, to inne rzeczy opisane w artykule już mniej – przynajmniej dla mnie.

        • Zasmuciłeś mnie MK swoimi
          Zasmuciłeś mnie MK swoimi poglądami. Ja pozbyłem się takich gdy miałem 20 lat. Teraz mam ponad 50. Wiara, że ludzie potrafią się skrzyknąć aby zrobić razem coś pożytecznego jest wg mnie wyłącznie wiarą. A ja niewierzący rzymski katolik jestem.
          Większość gości w polityce jest tam wyłącznie dla władzy. I dzielić się nią nie mają zamiaru. Cele, poglądy, plany maja w głębokim poważaniu. 50% mających czynne prawo wyborcze ma politykę w dupie. Być może z powodu pozostałej przy życiu elity narodu. Pozostali głosują na krawat albo wąsik i gotowi są uwierzyć w każdą bzdurę przeczytaną w biuletynie partyjnym.
          A dla mnie nie jest ważne kto weźmie władzę ale jakich ma kumpli. A kumple PIS’u są gorsi od kumpli PO. Generalnie różnica jest taka, że ci drudzy trochę ukradną ale przy okazji coś jeszcze zbudują. A ci pierwsi wszystko przetracą ścigając układy i węsząc spiski. Mam resztki wiary w demokrację i nie przeraża mnie wizja, że PO weźmie wszystko. Mam już tą świadomość, że moja emerytura poszła się jebać i w zasadzie wszystko mi jedno ale wiem, że jak PO nie uda się zrobić nic pozytywnego to w wyborach zniknie jak AWS a larwy po niej przepoczwarzą się w inne szkodniki. Być może lepsze.

    • Magia nazwiska nie bierze się z tyłka.
      Myślę że wielu przyklaśnie mało prawdopodobnej idei, by się wreszcie dogadać i budować (a raczej by się dogadali i budowali), ale nie z prezesem jako prezydentem. I nie musi to wynikać z niechęci, czy wręcz nienawiści do niego, ale z tego, że ludzie nie wierzą, aby był do tego zdolny. Za często dawał świadectwo tego, kim jest. Ja mam podobnie. Niech się ta kolaicja urodzi, jeśli jest możliwe by działała tak, jak piszesz, ale nie jestem w stanie uwiierzyć,
      że będzie to możliwe z prezydentem Jarosławem. No nie da się i tyle.

  8. Matka na swoim weselu rozmawialem z ksiedzem (Kannushi) z shinto
    temple. Moj japonski jest kiepski i Jego angielski tez, rozmowa odbywal sie z duza pomoca mojej zony. Jednym tematow bylo, przeczucie i instynkt. On powiedzial, ze z jego doswiadczenia (mial moze 70-80 lat) powinno sie isc za swoim pierszym postanowieniem. Czyli pierszym pomyslem na rzadzenie byl POPiS. Jest jednak problem, ktory widac przy okazji smierci Lecha Kaczynskiego. Kazdy widzial usciski pomiedzy Premierem Tuskiem i Prezydentem Putinem. Bylo to bardzo wzruszajace i ja na przyklad uwierzylem w kondolencje Prezydenta Putina. Ale brak mi uscisku Jaroslawa Jaczynskiego lub corki Lecha z Panem Premierem Tuskiem lub Panem Komorowskim. Mam nadzieje, ze odbyly sie one bez kamer. Nie wiem czy jestem dobrze zrozumiany, ale nie moge i nie chce sie rozpisywac Ale ja tez jestem Twojego zdania.

  9. Wszystko to słuszne, tylko najpierw
    sam J. Kaczyński musi chcieć. I nie mam tu tylko na myśli chęci bycia prezydentem.

    ps. Jedna z moich pierwszych refleksji: znając ten naród, logiczną konsekwencją byłoby to, żeby J. Kaczyński został prezydentem. Pożyjemy, zobaczymy, ale coś się chyba przełamie. Okaże się czy pójdzie w totalną nawalankę, czy górę wezmą wyciągnięte wnioski.

  10. No patrz a ja zawsze
    No patrz a ja zawsze sądziłem, że Niesiołowski, Kamiński, Bielan i Kurski w jednej stali partii, ŚP ZCHN. Że obecny minister w MSZ niejaki Sikorski, był w kancelarii Olszewskiego, że obecny szef PE członek PO Jerzy Buzek powołał Lecha Kaczyńskiego na ministra w swoim rzadzie, że Zyta Gilowska była w PO i teraz realizuje się jej program fiskalny, że Religa chciał reformować z PO, a robił to z PiS. Że Tusk obiecał Rokicie zaszczytną funkcję, że Olechowskiego nie ma w PO. Mam Ci wymienić jeszcze 100 takich przykładów razem z najbardziej niewiarygodną koalicją SLD PiS w TVP? Zaufanie? Jakie zaufanie? Tuskowi ufam tak samo jak Kaczyńskiemu NIGDY i NIKT nie miał w polityce do siebie zaufania. Polityka to podział łupów i odpowiedzialności. Umawiam się, że dostaniesz ten stołek, a ten będzie dla mnie i to nie ma nic wspólnego z zaufaniem, tylko z wyznaczaniem miedzy i dlatego takie wielowiekowe żenujące dwa palce ciągle wyznaczają granice sporu… o to się rozbija.

    • Warszawska ulica od soboty
      Warszawska ulica od soboty wywiera na mnie nieodparte wrażenie, że społeczeństwo jest dojrzalsze od jego własnej tzw. elity politycznej.

      A idąc w metafizykę, dla tych co wierzą w coś wyższego powiem tak. Dostaliśmy klapsa od Pana Boga. Klapsa jakiego daje się dziecku, które na czerwonym świetle wyrywa się z ręki rodzica i pcha ślepo pod koła samochodu. Dopiero piekący tyłek wymusza nieco rozsądku. Tak bardzo się prosiliśmy ….. za bardzo.

  11. im łatwiej rządzic, tym dla nas gorzej
    No nie wiem czy w polskich warunkach zgoda buduje akurat to, co powinno być zbudowane.
    Jeśli wszyscy politycy, tacy jakich mamy wezmą się razem zgodnie za przykręcanie nam śruby to możemy na tym stracić.

    Do tej pory było tak, że jedna grupa wymyślała jakąś szkodliwą bzdurę, a druga z zasady była przeciw. W rezultacie po długich sporach pichcono coś co było trochę bardziej strawne.

    Genialnych, zbawczych dla kieszeni podatnika i dla gospodarki pomysłów, uwalonych tylko przez złośliwość opozycji jakoś nie pamiętam.

  12. Może coś najpierw łyknij…
    Polityka to podział łupów i odpowiedzialności?

    Jakiej odpowiedzialności ja się pytam? Odpowiedzialność była w Sojuzie za czasów Słoneczka, jak nieprzydatny debil to w gułagu lądował (jeśli miał szczęście) i TO była selekcja i eugenika. Skuteczna. Prawie mu się udało.

    Rząd nie jest od rozwiązywania problemów. Rząd jest problemem. Prawie zawsze.

    Obecnie poważnym bardzo. Zobaczymy z jakim wdziękiem to rozegrają.

  13. Baba jak się patrzy. Za młodu oglądaliśmy figurę,
    twarz i dupkę. Po daniu sobie czadu, zmieniliśmy deko opcję, Ona mi się podoba. Ma coś takiego w sobie, że chętnie bym ja przytulił, pocałował i……. No… ale ja jestem zboczur i niekoniecznie ktoś musi to samo czuć.

  14. kwalifikacje zawodowe
    ciekawe pojęcie, oksymoron nawet, jeżeli w odniesieniu do naszych parlamentarzystów.
    A co do kary chciałbym zauważyć, że samo istnienie, czyli możliwość, wystarczy. Mam na myśli pit, zus, vat, akcyza itd, itp, ~80% Pańskiego przychodu. Bym zapomniał o długach, wzrastają dzień po dniu.
    Naprawdę stwierdził Pan: pozwoli im zarobić za następną usługę wykonaną na moją rzecz ?

  15. Yossarian0, zasluzylem na ironie z moich dobranych slow,
    jedyne co mam na usprawiedliwienie, to prawie 2/3 zycia spedzilem na emigracji i bardzo czesto zdarza, rze brakuje mnie slow, czy tez zrobie jakies gupie ortograficzne czy gramatyczne bledy, ktore az sie prosza o politowania godny usmiech na twarzy. Rozumiem to nie byl pierszy plan PO cz PiS do wladzy, ale byl to plan wyborczy obu partii w wyborach 2005 r. I nie chce wchodzic w to kto, co i dlaczego po wyborach nie doszlo do koalicji POPiS-u. Moim nie byla by to latwa koalicja, znajac jakie przywary i zalety mieli i maja przywodcy obu partii. Alenie zmienia to postaci rzeczy, ze bez dogadania sie obu partii teraz nie ma szansy na wyjscie z impasu. Ja uwazam, ze jak Jaroslaw Kaczynski, wyslal swojego bulteriera Kurskiego do Brukseli, Tusek powinien zamknac buzie tak Palikocie jak Niesiolce i Sikorskemu. Wtedy kiedy PiS sie uspokil swieta trojca dopiero zaczynala i padly wypowiedzi, ktore Kaczynskiemu trudno zapomniec tak nagle przez noc. Nimi morde sobie wycieral kazdy z PO kto tylko chcial. SLD tylko zacierala rece jak dwie partie prawicowe skakaly sobie do twarzy. Dlatego tez w mojej opini, Tusek jako osoba uwazana przez wiekszosc za mondrzejsza i dla dobra Polski powinien przeprosic za wypowiedziane slowa pod adresem Prezydenta i “zmusic” Jaroslawa do uwierzenia, ze Tusk tego szczerze pragnie. Nawet jesli wiekszosc uwaza, ze Jarek tez ma nie czyste sumienie, ale tak jest w Polsce przyjete, ze dla ideii i dobra kraju gora przychodzi do Mahometa, nawet jesli sie uwaza, ze smierc brata blizniaka, ciezka choroba Matki i strata kilku bliskich wspolpracownikow, nie usprawiedliwia Jarolawa Kaczynskiego do donsania sie. Wirz lub nie tu jest godzina 5ta rano co prawda jutro mam luz bo siedze w domu z corka z powodu jej ferii swiatecznych i nie moge juz robic korekt, ale mam nadzieje, ze zrozumiales moj punk widzenia. Wspolczuje Kurce, jak on moze tyle pisac, zreszta Wy tez nie jestescie gorsi. Pozdrawiam

  16. Drogi Kolego !
    Twój pomysł mi się podoba, choć jest z gatunku Mission Impossible. Pamiętajmy, gdzie żyjemy.
    Cytując Kazika Staszewskiego – “mieszkam w Polsce”.

    Łatwiej byłoby wprowadzić go w życie, gdyby to Lech żył, a nie miał nad głową steru w postaci Jarosława.

    Jarosław też może stanąc na wysokości zadania. Głęboka trauma może go odmienić, choć przewiduję raczej jego “utwardzenie”. Uwiedzie go pewnie pokusa przewodzenia tym, którzy z typowo polską wstrzemiężliwością wobec żałoby, formułują tezy, że “ten samolot powinien spaść w środę, jak leciał nim Tusk, Wałęsa i Mazowiecki” (fragment kazania w Przemyślu – wygłaszał chyba biskup), lub też teza innego księdza z Podlasia, że to spisek Tuska z Putinem (opowiadała mi o tym teściowa). Część narodu jest zachwycona !!!

    Gdyby Jarosław potrafił się od tego odciąć, naprawiłby swój błąd z 2005, kiedy dał się uwieść szczeniackim “spinfelczerom” i pozwolił na zaatakowanie w kampanii swojego potencjalnego sojusznika w zmienianiu Polski.

    Polacy jednoczą się, gdy ktoś umiera. Z żywymi, idzie im znacznie gorzej.

    Ale próbować nada, może tym razem ?