Reklama

Reklama

Nie ma sensu tego ciągnąć, ponieważ cześć celów została osiągnięta, a drugiej części osiągnąć się nie da. Kto potrafił uruchomić myślenie zamiast emocji i to na poziomie bardzo pierwotnym zdołał zrozumieć przynajmniej kawałek z całej listy powodów, dla której powstał eksperyment pod tytułem: „Za 120 tysięcy pracuję dla sztabu PiS”. Wyjaśnię po co, chociaż i po tym wyjaśnieniu nie liczę na olśnienie, ponieważ cel główny czyli przetestowanie inteligencji komentatora blogów wypadł jak sonda sms-owa w programie Pospieszalskiego, 95% komentujących to po prostu idioci.

Punkt I, czyli jak prostym ruchem pokazać marność tak zwanej blogosfery.

W tym punkcie chciałbym zacząć od tego, że legenda prawicowej „analizy”, niejaka Katarzyna Sadło, prezes fundacji skoligaconej z mediami, pisząca pod pseudonimem Kataryna, dzwoniła twitterowo do Adama Bielana, czy aby na pewno Matka Kurka został doradcą sztabu PiS i to za takie ciężkie pieniądze. Ponieważ mnie się naprawdę nie chce babrać w głupocie na takim pułapie, nie będę tu wklejał linków, kto chce sobie znajdzie dowody na lotność pani Sadło, którą to lotność demaskowałem już kilka razy, bo przecież to ta pani na podstawie prościutkiej metafory uznała mnie za Maleszkę. Znęcać się nad tą skompromitowaną personą nie zamierzam, używam jej jedynie do pokazania wszechobecnej głupoty tuzów blogosfery, która to głupota ze sobą rywalizuje. Rywalizuje, ponieważ po drugiej stronie głupoty mamy niejaką Rudecką – Kalinowską, niejakiego Mireksa, Azraela i innych dowcipnych lewicujących półgłówków, których teksty i „analizy” są tak przewidywalne jak zapach w sraczu na dworcu kolejowym. Dla równowagi trzeba dorzucić jakiegoś Toyaha, czy innego Dedalusa, czyli prostaczków parafialnych ubranych w odpustowe frazy patetyczne, tak podniosłe jak pierdzenie w bocznej nawie. Kilkając na Nick tych wszystkich tuzów blogosfery, obojętnie z jakiej strony barykady spotykamy osobowości i umysły płaskie, ukierunkowane na ideologiczną lub/i partyjną sieczkę. Znajdźcie w morzu chłamu tych autorów, tej całej armii, której tu nie będę rozstrzeliwał detalicznie, jakiś odsetek tekstów pisanych inaczej niż pod wyznanie, to może promilem się upijecie. Wystarczy mi podać temat, a za pięć minut wypluję tekst, który popełni miernota blogosferyczna, z zamkniętymi oczami za dowolny Nick i na dowolny temat wysmaruje coś, czego po prostu nie warto kliknąć, bo wiadomo co tam jest. Te gwiazdy robią za speców od interpretowania tego co słyszą w TV i przeczytają na portalach, to właśnie oni cięgną stada jeszcze głupszych od nich, co wszędzie widzą albo Kaczyńskiego zabijącego samolot, albo ruskiego agenta dobijającego rannych. Ci ludzi piszą o pilotażu i kulisach sprawowania władzy, ci sami co uwierzyli, w tak grubymi nićmi szytą prowokację. Trzeba coś jeszcze dodawać? Trzeba się puknąć w łeb zanim się otworzy bełkot tuza blogosfery, którego można udupić jak dziecko, prostą sztuczką. Oni wszyscy nie dają się zmanipulować, problem polega na tym, że tylko w jedną stronę, bo kupią wszystko i zjedzą z ręki każdą paszę, padaną przez właściwego pana.

I to jest ta najsmutniejsza cześć, najgrubsza, ponieważ dotyczy tych co się czegoś tam w sieci dorobili, znam może 5, góra 8 blogerów, których teksty jeszcze czytam, bo przynajmniej w co drugim widzę jakieś rozsądne oderwane od schematu zdanie, tak się składa, że wszystkich spotykam w jednym miejscu. Druga część to już masówka, to dla tej szarej masy uchlanej Tyskimi i Harnasiami było rzucone 120 tysięcy. Dla tych wszystkich głupków, co czują niebywałą potrzebę napisania jednego zdania pod tekstem, którego nie rozumieją: „ile ci płacą”. 120 tysięcy głupku jeden z drugim, 120 tysięcy urżnięty piwem z Tesco debilu, który poza dowcip o trupie Kaczyńskiego nigdy nie wyjdziesz. Te lumpy internetowe kupują takie sensacje w lot, większość żuliady sieciowej łyknęła bajkę i w komentarzach popisywała się intelektem i jakież zdziwienie cenzurą było wyrażone, gdy po kolei wylatywali stąd na zbity pysk, a potem wracali cichaczem pod innymi Nickami. Za głupotę wyleciałeś stąd pajacu, nie za poglądy, ty żadnych poglądów nie masz, ty masz Tesco we łbie. Nie mam żalu do tych co uwierzyli w stawkę, ale uznali, że to normalna uczciwa robota, bo taką by była, lumpie jeden z drugim widzący w Sobisiaku zaradnego i dającego pracę, nie tego co się kurwi z politykami. Obraz nędzy w przerażającej skali, skali tandety na szczycie i totalnego skretynienia na dołach blogosfery.

Punkt II, czyli wieczna wojna moheru z Michnikami.

Głębokie niezakłócone myśleniem przeświadczenie, że jestem gość, ponieważ nie jestem z PiS. Przez kilka ładnych tygodni pisałem tu teksty różnej jakości, w każdym razie wszystkie z poziomu zwolennika PiS i nie dostałem żadnej odpowiedzi, może z wyjątkiem dwóch trzech tekstów, które się poziomem zbliżały do najsłabszego tekstu mohera Kurki. Bardziej dosadnie intelektualnej pustki przeciętnego wychowanka Michnika i innych nietykalnych mędrców z mała maturą, obnażyć się nie da. Pomimo tego bolesnego obnażenia wystarczy włączyć Szkło Kontaktowe, albo kretyna Palikota łamanego na Wojewódzkiego, żeby poczuć się bogiem intelektu, nie głupim moherem. Głupi moher Kurka, sieroty po stetryczałych grafomanach, robił z wami co chciał, wasze komentarze, że o tekstach nie warto wspominać, wyglądały jak rozprawki gimnazjalne i to takich uczniów co się w szkole dorobili brody i dzieci. Podobnie, choć, ku mojemu zaskoczeniu, trochę lepiej rzecz się miała z „moherami”, przyszło tu kilku, których z chęcią bym zatrzymał, ale nic na siłę, przyszło z rozumami, gdzieś tam błądzą, szukają potwierdzenia we wszystkim w prostej konfiguracji tak/nie, ale przynajmniej czytają i rozumieją to co przeczytali, a dalej to mnie nie obchodzi, czy się ze mną zgodzą, czy pogadają o swoim. W tym punkcie cel był jasny, odsiać ekstremę po obu stronach, przerwać polemikę na poziomie ZOMO i „wilczych oczu”, poszukać człowieka myślącego, wyłowić go z sieci i pogadać o tym co jest, nie o tym w co trzeba wierzyć.

Punkt III, czyli mam w dupie politykę, ja tu buduje Portal

Punkt klucz, stawiam go na miejscu trzecim tylko dlatego, że już nie chce mi się setny raz tłumaczyć, dlaczego tutaj każdy dostaje to po co przychodzi. Ten, który przychodzi tu anonimowo, aby moje nazwisko zmieszać z błotem, oczywiście dostaje w zęby, czemu natychiast się dziwi, przy wtórze zdziwienia tych co o nich można poczytać w punkcie I i II i czemu z kolei ja się nie dziwię. Ci co tu przychodzą po to, żeby zobaczyć kto komu dupę obrobił, a takich jest najwięcej dostają swoją strawę i rzecz jasna, to oni pierwsi są zbulwersowani i oburzeni jakością słowa i dyskusji oraz agresją, bo oni w obsyrwaniu ludzi są łagodni. Ci co biadolą o cenzurze i strachu przed wyrażaniem poglądów, zaczynając każdy tekst od tego jakim jestem kutasem i jak beznadziejnie prowadzę ten Portal i że on oczywiście zaraz zdechnie, dostają czego chcą, miejsce na końcu szeregu, aby pokazali jak to się robi, a płaczący, że tu się nie da żyć i ci co odchodzą, dostają bana i kopa w dupę na drogę, zgodnie z życzeniem. Selekcja będzie trwać, z powodu zjawisk opisanych we wszystkich punktach, w tym co teraz napiszę nie ma żadnej prowokacji, jest nowa strategia. Stąd będzie więcej ludzi wylatywać niż przychodzić, ponieważ choćbym się zesrał i pisał po trzy teksty dziennie, nie zbuduje tu niczego innego poza kolejną przechowalnią i drukarnią dla miernot i lumpów internetowych. Tutaj będzie miejsce, jakiego nie ma nigdzie indziej i dlatego na koniec punktu rzecz optymistyczna i najważniejsza. Kochasz Michnika i potrafisz o tym napisać co najmniej jak redaktor Paradowska, proszę bardzo, bądź pewien, że włos Ci tu z głowy nie spadnie, ale pod warunkiem JAKOŚCI tego co napiszesz i pod warunkiem braku jęczenia, tanim kosztem kreowania się na męczennika, ponieważ ja piszę coś innego i zwykle lepszego. Każda indywidualność jest tu księciem od Michnika, po Rydzyka, a najchętniej widziana od siebie i kto ma wątpliwości, to niech mi znajdzie jeden mój złowrogi komentarz pod tekstem, który nie usiłuje mnie nawracać i tłumaczyć mi kim mam być. Nie zaglądam nawet do wielu autorów, którzy tu robili i robią swoje, kopy dostają tylko ci co zaczynają od Kurak i kończą na cenzurze.

Punk IV, czyli PiS dokładnie wykonał wszystkie zalecenia.

Nie było jednego chybionego pomysłu z mojej strony i wszystkie trafione zatopione. Pokazywanie Kaczyńskiego jako męża stanu od czasu do czasu. Odejście o polowania na układ, którego upolować się już nie da. Odsunięcie Kurskich i Bielanów. Poszukanie ludzi znanych, którzy poprą PiS. Zdeprecjonowanie Komorowskiego jako tego co już się czuje panem i władcą. Spokojna retoryka i eksponowanie Palikotów i Niesiołowskich, z Wajdami i Bartoszewskimi. Wyeliminowanie Komorowskiego, poprzez eksponowanie dwóch najważniejszych polityków Tuska i Kaczyńskiego. Wciąganie PO w POPiS i odejście od surowej krytyki w sprawie Smoleńskiej, czy powodzi. Wszystko punkt po punkcie i jeszcze parę nie wymienionych punktów, wchodziło po kolei w życie. Nieważne, czy to było czytane, przez PiS, chociaż to wiem na 1000%, że tak było i nadal jest. Ważne jest coś innego. Otóż ci z PiS co im nie chodzi o PR, łykali tę „politykę” garściami. Z kolei stado z PO, które wie doskonale, że Tusk to jeden wielki PR, było świecie oburzone, że tak cynicznie można wykreować złego Kaczyńskiego na męża stanu. Ale temu samemu stadu w żadnej mierze nie przeszkadza to, że Tusk niczego innego nie robi jak tylko prymitywnymi sztuczkami pokazuje Kaczyńskiego jako większego wariata i demona niż on kiedykolwiek był. Kaczyńskiemu należy się odpoczynek, należy mu się odrobina obiektywizmu, bo jeśli on zrozumiał, to wszystko o czym pisałem i wcielił w życie, to mam nadzieję, że on zrozumiał rzecz najważniejszą. Nie można straszyć ludzi, zwykłych ludzi, politycznym zamordyzmem, trzeba ludzi podrywać, flitować z nimi tak jak to robi Tusk, a wrogów wykańczać po cichu i też tak jak to robi Tusk. Ta faza projektu pokazuje też, jakimi osłami są ci wszyscy magicy od PR, te wszystkie Mistewicze, Bielany i Nowaki, mnie ta strategia kosztowała 10 minut myślenia i nawet jeśli ktoś ma wątpliwości, czy ktokolwiek z tego korzystał, to niech porówna czas propozycji z czasem wcielania ich w życie, zawsze byłem pierwszy i to o kilka dni. To oznacza jedno, że polityka jaką się w Polsce robi, to jeden wielki gówniany teatr cieni, sztuka, którą można napisać w 10 minut, a lud to kupi. Mogę taki sam spektakl przygotować dla Napieralskiego, albo Komorowskiego, mniej więcej w tym samym czasie. Cała smutna prawda o tym co polityką nigdy nie było i się stało.

Punkt V, czyli moje wybory polityczne są moje

W tym punkcie pragnąłem odpokutować, otóż te wszystkie smutne fakty z punktów powyższych wzięły się niestety z mojej szkoły. Kupę tej szarej masy, tego bezmózgiego mięsa armatniego wyniańczyłem i wykarmiłem własna piersią, kiedy pisałem teksty na jedno kopyto w najgłupszym portalu w sieci. Pisałem wtedy tak, a nie inaczej z prostego powodu i już to tłumaczyłem z milion razy, WTEDY TAK TRZEBA BYŁO. Koalicja moralnej rewolucji, forma sprawowania tych rządów, bo już niekoniecznie treść i co najgorsze punkt, w którym to się mogło, albo i nie mogło zatrzymać, do dziś mi się śni koszmarem po nocy. Wtedy waliłem jak w bęben, każdy był mi przyjaciel, kto chciał pogonić budowniczych nowego PRL, którzy usiłowali mi wmówić, że robią coś innego. Ale te czasy się skończyły i przyszli nowi, a wtedy się okazało, że ci nowi są jeszcze bardziej niebezpieczni. Okazało się, że za krytykowanie nowej władzy już się nie zostaje wirtuozem klawiatury i geniuszem, tylko traci się polot i dołącza do oszołomów. Na początku się bawiłem popieraniem PiS, od dłuższego czasu zresztą, bawiłem się ponieważ postanowiłem przywrócić proporcje w krytyce i popieraniu jednych z drugimi.

W chwili kiedy zauważyłem kilka prawidłowości wystraszyłem się nie na żarty. Po pierwsze zauważyłem, że pisząc teksty, które są de facto moimi poglądami i na moje nieszczęście zbieżnymi z oglądem firmowanym przez Kaczyńskiego, nagle muszę się tłumaczyć z wielu spraw, poczynając od głupoty na poziomie mohera. Przed kim muszę się tłumaczyć? Przed tymi wszystkimi półgłówkami topowej i niszowej blogosfery, którym można wcisnąć wszystko od 120 tysięcy po plastikowego laptopa. Przed tymi, którzy nigdy ani treścią, ani formą, ani argumentem i logiką nie zbliżyli się na krok do tego co piszę. Słowem muszę się tłumaczyć przed głupotą, że nie jestem głupi, ponieważ moje myśli da się powiązać z poglądami polityków tej czy innej partii. Ten gatunek paranoi przeraził mnie nie na żarty, jednak prawdziwe przerażenie przyszło dopiero wtedy, gdy moje pisanie stało się sprzedajnym wspieraniem ciemnogrodu, Rydzyka, Macierewicza, morderców Blidy, przesłuchań o 6.00 rano i co najważniejsze atakiem na rozsądną spokojną władzę, dla której nie tylko nie ma alternatywy, ale należy jej oddać wszystko i siedzieć cicho, ponieważ przyjedzie demon Kaczyński. A ja zawsze zaczynam myśleć od dupy strony, jeśli politykom i to u władzy zależy na przeforsowaniu jakiejś wersji, przy pomocy propagandy medialnej, to znaczy, że wersja prawdziwa jest dla władzy druzgocząca i „niezależna prokuratura” mogłaby władzę zabić. Tak było za każdej władzy i tylko teraz przeraża mnie skala głupoty ciemnego ludu, któremu nazwisko Kaczyński odbiera resztki rozumu. Tak groźnej sytuacji w Polsce nie było jeszcze nigdy, dziś krytykowanie władzy jest traktowane jako przejaw zadymiarstwa i choroby psychicznej, ja jeszcze pamiętam te czasy kiedy obowiązywała podobna zasada.

Nie da się spytać o rzeczy elementarne, które zostały spierdolone, żeby cię zaraz nie jeden idiota, ale masa idiotów nie podsumowała Rydzykiem. Jeśli się przyjrzeć dyskusjom tu i gdziekolwiek indziej, ale przyjrzeć uczciwie, to da się zauważyć, że bez względu na poruszany temat 98% wyjaśnień i opinii odwołuje się do dwóch nazwisk lub do dwóch partii Kaczyński PiS i Tusk PO. W Polsce nie można się już odezwać, żeby nie być przypisanym do opcji, w Polsce bardziej jedzie się po opozycji niż po władzy i nawet jeśli opozycja zaczęła mówić jak człowiek, a władza przejęła język i metody z 2005 roku, nadal nie ma alternatywy i nadal morda w kubeł. Nawet jeśli doszliśmy do tego pułapu, że kontrkandydat Kaczyńskiego jest głupkiem rzadkiej urody, zdecydowanie głupszym od samego Kaczyńskiego, to nadal nie ma alternatywy, w braku alternatywy wybierzemy głupszego i wtedy będziemy inteligentni z właściwej strony. Za dużo tego, za dużo granic, których w tak niedoskonałym ustroju jak demokracja, doświadczone narody nauczyły się nie przekraczać. Kraj w którym większość mediów kontroluje opozycję nie władzę, w którym większość wyborców uważa, że władzy nie wolno się czepiać, że władzy czepiają się awanturnicy i wariaci zacofani, to jest kraj, który jest o krok od tragedii politycznej zwanej państwem autorytarnym.

Zawsze i wszędzie w poprawnie zdefiniowanym ustroju demokratycznym, media patrzą na ręce władzy i nie zaszczuwają opozycji, wyborcy oczekują od władzy wyjaśnień i grożą władzy opozycją jeśli władza oczekiwania olewa. Jeśli PiS dostanie władzę media i obywatele wrócą do normalności, zaczną bez obaw patrzyć władzy na ręce. Jeśli PO dostanie władzę absolutną paranoi nie stanie się kres, ale paranoja rozrośnie się do rozmiarów kataklizmu. Mnie ciężko wcisnąć, głupotę, a już taką, że przez półtora roku ci wszyscy co żądają pełnej władzy dla PO nagle zaczną surowo tę władzę rozliczać wcisnąć niepodobna. Gówno nie rozliczać, przecież to są ci sami, co się nawet godzą, że Tusk nic nie robi poza propagandą, ale na Kaczyńskiego to oni w życiu nie zagłosują, bo się wstydzą i nie chcą być w robocie wyśmiewani, albo po prostu osiągnęli taki pułap zaślepienia, że na samo nazwisko reagują odruchem wymiotnym, nie słuchając nawet co ma do powiedzenia. Oni nic nie rozliczą, będą dalej śpiewać ten sam refren, ale problem będzie już większy, ponieważ patologia wywracająca do góry nogami demokrację, osiągnie próg monopolu. Dlatego w punkcie ostatnim popieram Kaczyńskiego za darmo i możecie mnie w dupę pocałować, wy wszyscy inteligentni, bo nie za PiS. Z niczego się nie zamierzam tłumaczyć, bo tłumaczyć musiałbym się przed nikim, kto ma rozum, zrozumie przynajmniej moje argumenty, a zgadzać się ze mną nie musi, chętnie dam się przekonać, tylko mnie można przekonać jakością, nie głupawymi rysuneczkami, jeszcze głupszymi dowcipami i piosenkami, wyświechtanymi Nickami i cytatami w gatunku „CBA 6.00 rano”. Eksperyment skończony, wynik jak dla mnie opłakany i niestety dający poważne podstawy, aby sądzić, że najgorsze dopiero przed nami.

Reklama

50 KOMENTARZE

  1. Punkt III, czyli mam w dupie politykę
    No to cytacik z wyrusa, tez szajbus ale ok. http://tekstowisko.blogspot.com/2010/05/one.html

    One ciekawe są, bo się polityką w ogóle nie interesują i mimo tego mogą mieć szczęśliwe życie. Im zależy tylko na tym, żeby się najeść, żeby ciepło było i bezpiecznie. A także wygodnie, na ile się da. Jeśli powiecie im, że taki MAK jest w porządku, że prokurator Czajka to super fachowiec, to nie zaprzeczą. Takie one już są. Nie interesują się polityką, w dupie mają mechanizmy rządzące otaczającą je rzeczywistością. Problem jest jednak taki, że ta rzeczywistość prędzej czy później dotyka ich, czasami bardzo brutalnie. Do tego stopnia brutalnie, że one mogą zginąć, bo ci, którzy trzymają je w klatkach, zastanawiają się, czy ich nie zabić.
    O kim ja piszę? No jasne, że piszę o zwierzętach z warszawskiego ZOO.

  2. Punkt III, czyli mam w dupie politykę
    No to cytacik z wyrusa, tez szajbus ale ok. http://tekstowisko.blogspot.com/2010/05/one.html

    One ciekawe są, bo się polityką w ogóle nie interesują i mimo tego mogą mieć szczęśliwe życie. Im zależy tylko na tym, żeby się najeść, żeby ciepło było i bezpiecznie. A także wygodnie, na ile się da. Jeśli powiecie im, że taki MAK jest w porządku, że prokurator Czajka to super fachowiec, to nie zaprzeczą. Takie one już są. Nie interesują się polityką, w dupie mają mechanizmy rządzące otaczającą je rzeczywistością. Problem jest jednak taki, że ta rzeczywistość prędzej czy później dotyka ich, czasami bardzo brutalnie. Do tego stopnia brutalnie, że one mogą zginąć, bo ci, którzy trzymają je w klatkach, zastanawiają się, czy ich nie zabić.
    O kim ja piszę? No jasne, że piszę o zwierzętach z warszawskiego ZOO.

  3. Dyktatura proletatriatu
    Problem jest w tym, że po kilku latach rządów prawicy w Polsce przestała istnieć jakakolwiek dyskusja polityczna. Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych i wcale nie widzę tu złowrogiego działania agentów tajnego Popisu. Monopolizacja świadomości przez Popis dokonała się raczej samoistnie i na skutek normalnych praw działania mediów, które zawsze zwracają uwagę na tego psa, który najgłośniej szczeka, a jak jeszcze kogoś pogryzł, albo ktoś jego, to tym lepszy nius. Sądząc po mediach, i to nie tylko publicznych, ale i prostackich obelgach w internecie, Polacy mają do wyboru partię nieuprzejmych katolickich konserwatystów oraz partię uprzejmych katolickich konserwatystów. Ponieważ jednak ostatnimi czasy nieuprzejmi stali się również uprzejmi, ostatecznie skończyła się możliwość jakiegokolwiek obiektywnego odróżnienia od siebie dwóch największych konkurentów politycznych. Naturalna ludzka skłonność do konfliktu została sprowadzona do chamskiego wykłócania się o to, który z ważnych polityków jest inteligentniejszy i sympatyczniejszy, który ma jaki kompleks, a który wszy na pępku. Natomiast jako oczywistą oczywistość przyjmuje się już jedyną prawdziwą wizję Państwa i Narodu, Zjednoczonego we Wspólnych Dla Wszystkich Wartościach i Rozważającego Wielkość i Słuszność Swojej Historii.

    Całkowicie zostali wyeliminowani tak socjaliści, jak liberałowie. Lewica wyeliminowała się sama, przez dwadzieścia lat swego istnienia głosząc w swojej propagandzie, że polityka w zasadzie w ogóle jej nie interesuje. Partii liberalnej nigdy w Polsce nie było (Unii Prawicowo-Reakcyjnej oraz w ogóle tych wszystkich, co chcieliby nie płacić podatków, za liberałów nie uważam, co byłoby tematem na osobny artykuł, gdyby komuś chciało się zajmować partiami kanapowymi). Ludowcy jako swoją strategię przetrwania wybrali nieposiadanie jakiejkolwiek wyróżniającej partię ideologii, co zapewnia im pewną ilość stołków w każdej koalicji, jak również niespotykaną niewidzialność dla społeczeństwa. Zabłąkani rewolucjoniści w typie Leppera zostali wyśmiani w taki sposób, że obecnie obciachem jest sugestia, że gospodarka mogłaby opierać się na innych zasadach. Niezależnie od poziomu słuszności poglądów Samoobronistów, o tychże poglądach nie mówi się w ogóle, udowadniając, że w obecnej polskiej dyskusji politycznej bardziej liczy się ginekologia, niż ekonomia. Wreszcie ekstremiści spod znaku Radyja są przedstawiani jako niebezpieczni najeźdźcy z kosmosu, bez żadnej refleksji nad tym, skąd się ich ekstremizm wziął i jak to jest, że ludzie zaczęli słuchać raczej Ojca Dyrektora, a nie na przykład pana Ikonowicza, Świadków Jehowy albo rastafarian.

    Nie znaczy, że Polacy nie mają już różnych poglądów politycznych, ale, co musi budzić zgrozę, poglądy te przestały być kryterium w głosowaniach. Na Platformę głosują ludzie, którym katolicko-konserwatywne poglądy tej partii są najzupełniej obce, jedynie dlatego, że mają nadzieję, że w realizowaniu swojej ideologii partia ta będzie mniej skuteczna niż PiS. MatkaKurka w swoich artykułach udowadnia bardzo ślicznie, że jest wprost przeciwnie, a jeśli tak pójdzie dalej, inni będą głosować na PiS dlatego tylko, że jest bardziej nieudolne niż PO, co oczywiście sytuacji nie zmieni. Wizja demokratycznej dyktatury, w której naród w zupełnie wolnych wyborach wybiera wciąż partię jednej, obowiązującej ideologii ze strachu przed drugą partią o ideologii takiej samej, rysuje się coraz wyraźniej.

  4. Dyktatura proletatriatu
    Problem jest w tym, że po kilku latach rządów prawicy w Polsce przestała istnieć jakakolwiek dyskusja polityczna. Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych i wcale nie widzę tu złowrogiego działania agentów tajnego Popisu. Monopolizacja świadomości przez Popis dokonała się raczej samoistnie i na skutek normalnych praw działania mediów, które zawsze zwracają uwagę na tego psa, który najgłośniej szczeka, a jak jeszcze kogoś pogryzł, albo ktoś jego, to tym lepszy nius. Sądząc po mediach, i to nie tylko publicznych, ale i prostackich obelgach w internecie, Polacy mają do wyboru partię nieuprzejmych katolickich konserwatystów oraz partię uprzejmych katolickich konserwatystów. Ponieważ jednak ostatnimi czasy nieuprzejmi stali się również uprzejmi, ostatecznie skończyła się możliwość jakiegokolwiek obiektywnego odróżnienia od siebie dwóch największych konkurentów politycznych. Naturalna ludzka skłonność do konfliktu została sprowadzona do chamskiego wykłócania się o to, który z ważnych polityków jest inteligentniejszy i sympatyczniejszy, który ma jaki kompleks, a który wszy na pępku. Natomiast jako oczywistą oczywistość przyjmuje się już jedyną prawdziwą wizję Państwa i Narodu, Zjednoczonego we Wspólnych Dla Wszystkich Wartościach i Rozważającego Wielkość i Słuszność Swojej Historii.

    Całkowicie zostali wyeliminowani tak socjaliści, jak liberałowie. Lewica wyeliminowała się sama, przez dwadzieścia lat swego istnienia głosząc w swojej propagandzie, że polityka w zasadzie w ogóle jej nie interesuje. Partii liberalnej nigdy w Polsce nie było (Unii Prawicowo-Reakcyjnej oraz w ogóle tych wszystkich, co chcieliby nie płacić podatków, za liberałów nie uważam, co byłoby tematem na osobny artykuł, gdyby komuś chciało się zajmować partiami kanapowymi). Ludowcy jako swoją strategię przetrwania wybrali nieposiadanie jakiejkolwiek wyróżniającej partię ideologii, co zapewnia im pewną ilość stołków w każdej koalicji, jak również niespotykaną niewidzialność dla społeczeństwa. Zabłąkani rewolucjoniści w typie Leppera zostali wyśmiani w taki sposób, że obecnie obciachem jest sugestia, że gospodarka mogłaby opierać się na innych zasadach. Niezależnie od poziomu słuszności poglądów Samoobronistów, o tychże poglądach nie mówi się w ogóle, udowadniając, że w obecnej polskiej dyskusji politycznej bardziej liczy się ginekologia, niż ekonomia. Wreszcie ekstremiści spod znaku Radyja są przedstawiani jako niebezpieczni najeźdźcy z kosmosu, bez żadnej refleksji nad tym, skąd się ich ekstremizm wziął i jak to jest, że ludzie zaczęli słuchać raczej Ojca Dyrektora, a nie na przykład pana Ikonowicza, Świadków Jehowy albo rastafarian.

    Nie znaczy, że Polacy nie mają już różnych poglądów politycznych, ale, co musi budzić zgrozę, poglądy te przestały być kryterium w głosowaniach. Na Platformę głosują ludzie, którym katolicko-konserwatywne poglądy tej partii są najzupełniej obce, jedynie dlatego, że mają nadzieję, że w realizowaniu swojej ideologii partia ta będzie mniej skuteczna niż PiS. MatkaKurka w swoich artykułach udowadnia bardzo ślicznie, że jest wprost przeciwnie, a jeśli tak pójdzie dalej, inni będą głosować na PiS dlatego tylko, że jest bardziej nieudolne niż PO, co oczywiście sytuacji nie zmieni. Wizja demokratycznej dyktatury, w której naród w zupełnie wolnych wyborach wybiera wciąż partię jednej, obowiązującej ideologii ze strachu przed drugą partią o ideologii takiej samej, rysuje się coraz wyraźniej.

  5. Jestem pewien, że przynajmniej liczyłeś na propozycję PIS.
    Jestem przekonany, że jesteś nie do końca szczery.

    Robiąc tę szopkę pokazywałeś przecież PIS’owi swoje
    talenta propagandysty.
    Wg. mnie, w duchu liczyłeś, i chyba liczysz nadal,
    na to, że PIS po takim pokazie naprawdę złoży
    Ci propozycję finansową.
    Te 120 Kzł to podpowiedź dla PIS, od jakiego
    poziomu powinni zacząć z Tobą negocjować.

    A że przy okazji była to dla Ciebie fajna zabawa
    i eksperyment – w to wierzę.
    Podkreślałem z resztą w swoich wpisach,
    że w manipulowaniu nami znajdujesz
    ogromną przyjemnosć.

    { Pisałem wtedy, że wręcz seksualną, ale nie
    spodobało to Ci się i jeden z takich wpisów
    wyciąłeś. }

    • Zbłaźniłeś się tu
      Zbłaźniłeś się tu wielokrotnie, przy tej okazji, popisywałeś się tak durnymi teoriami i analizami, że mógłbyś sobie na koniec zastosować starą marketingową zasadę, kiedy się daje dupy to się tego nie nagłaśnia. Twoje komentarze to po prostu klasyka głupoty i ślepoty politycznej.

      • Mówisz, zbłaźniłem się tu wielokrotnie. Zanalizujmy …
        Mówiłem, że lubisz nami manipulować,
        co jest prawie równoznaczne ze stwierdzeniem,
        że traktujesz nas, jak myszki laboratoryjne.
        Dzisiaj mówisz, że przeprowadziłeś
        z nami eksperyment.
        Czyli trafiłem blisko.

        Po drugie deklarowałem niewiarę
        w Twoją zmianę poglądów, więc
        znów trafiłem blisko.

        Uwierzyłem jednak w szczerość Twej tezy,
        że monopol władzy PO jest niebezpieczny,
        choć ten pogląd nie jest podzielany
        przez niektórych Kontrowersjan,
        jak i przeze mnie.
        Zatem nie negowałem wszystkiego, co w czasie
        trwania omawianej szopki głosiłeś.
        Uważam, że obawiasz się tego monopolu na serio.
        Sam oceń, czy tu trafiam blisko.

        Podsumowując, nie widzę powodów,
        by mieć wrażenie, że się zbłaźniłem.

        Nie tylko dość dobrze wyczułem Twoją grę,
        ale prawdopodobnie wyczułem więcej niż byś
        chciał i dlatego się wściekasz.
        A to “więcej” jest Twoją promocją usług względem
        PIS, by się zorientowali, co tracą nie próbując
        Ciebie kupić.
        Teraz jest ryzyko, że to Twoje poświęcenie
        ( i przykre prostytuowanie się ) może pójść
        na marne, bo oferty finansowej nie dostaniesz.
        A ponieważ takie coś niektórzy nazywają
        “wyruchaniem bez mydła”, chwalić się tu swoimi
        oczekiwaniami względem PIS nie zamierzasz.

        No chyba, że taką ofertę jednak dostaniesz,
        czego Ci życzę, bo chcę, by ten portal przetrwał.

        Wtedy będziesz się chwalił swoją genialnością
        przewidywań, bo przecież sugerowałeś,
        że PIS Ciebie kupił, choć oczywiście chodziło Ci
        jedynie o prowokacyjny i czytelny przekaz dla PIS,
        że ma Ciebie kupić, a nie o to, że już to zrobił.

        Jesteś mistrzem zamieszania i w tym zamieszaniu
        czujesz się, jak ryba w wodzie. Kiedy już nikt tak
        naprawdę nie wie, o co chodzi, Ty stawiasz
        dowolne tezy, bo wiesz, że w takim zamieszaniu
        możesz wszystkim wcisnąć wszystko.
        Np., że są idiotami. Oni zaś biedacy nawet nie
        będą protestować, bo będą się obawiali, że może
        faktycznie coś źle zrozumieli, a po co się błaźnić.

        No właśnie, wracając do zbłaźnienia się …

        Opinia jednego człowieka, superkontrowersyjnego
        herszta kontrowersyjnych – co do mojego
        wielokrotnego błaźnienia się – mi nie wystarcza.

        Jeśli kilku więcej Kontrowersjan zacznie mówić,
        że się w czasie tej hucpy z popieraniem PIS
        ja się swoimi wypowiedziami wielokrotnie
        błaźniłem, to zacznę się na serio nad taką
        możliwością zastanawiać.

        Proszę tylko Ciebie Kurko, byś dla uzyskania
        takiego efektu nie podszywał się pod nicki
        innych.

        😉

  6. Jestem pewien, że przynajmniej liczyłeś na propozycję PIS.
    Jestem przekonany, że jesteś nie do końca szczery.

    Robiąc tę szopkę pokazywałeś przecież PIS’owi swoje
    talenta propagandysty.
    Wg. mnie, w duchu liczyłeś, i chyba liczysz nadal,
    na to, że PIS po takim pokazie naprawdę złoży
    Ci propozycję finansową.
    Te 120 Kzł to podpowiedź dla PIS, od jakiego
    poziomu powinni zacząć z Tobą negocjować.

    A że przy okazji była to dla Ciebie fajna zabawa
    i eksperyment – w to wierzę.
    Podkreślałem z resztą w swoich wpisach,
    że w manipulowaniu nami znajdujesz
    ogromną przyjemnosć.

    { Pisałem wtedy, że wręcz seksualną, ale nie
    spodobało to Ci się i jeden z takich wpisów
    wyciąłeś. }

    • Zbłaźniłeś się tu
      Zbłaźniłeś się tu wielokrotnie, przy tej okazji, popisywałeś się tak durnymi teoriami i analizami, że mógłbyś sobie na koniec zastosować starą marketingową zasadę, kiedy się daje dupy to się tego nie nagłaśnia. Twoje komentarze to po prostu klasyka głupoty i ślepoty politycznej.

      • Mówisz, zbłaźniłem się tu wielokrotnie. Zanalizujmy …
        Mówiłem, że lubisz nami manipulować,
        co jest prawie równoznaczne ze stwierdzeniem,
        że traktujesz nas, jak myszki laboratoryjne.
        Dzisiaj mówisz, że przeprowadziłeś
        z nami eksperyment.
        Czyli trafiłem blisko.

        Po drugie deklarowałem niewiarę
        w Twoją zmianę poglądów, więc
        znów trafiłem blisko.

        Uwierzyłem jednak w szczerość Twej tezy,
        że monopol władzy PO jest niebezpieczny,
        choć ten pogląd nie jest podzielany
        przez niektórych Kontrowersjan,
        jak i przeze mnie.
        Zatem nie negowałem wszystkiego, co w czasie
        trwania omawianej szopki głosiłeś.
        Uważam, że obawiasz się tego monopolu na serio.
        Sam oceń, czy tu trafiam blisko.

        Podsumowując, nie widzę powodów,
        by mieć wrażenie, że się zbłaźniłem.

        Nie tylko dość dobrze wyczułem Twoją grę,
        ale prawdopodobnie wyczułem więcej niż byś
        chciał i dlatego się wściekasz.
        A to “więcej” jest Twoją promocją usług względem
        PIS, by się zorientowali, co tracą nie próbując
        Ciebie kupić.
        Teraz jest ryzyko, że to Twoje poświęcenie
        ( i przykre prostytuowanie się ) może pójść
        na marne, bo oferty finansowej nie dostaniesz.
        A ponieważ takie coś niektórzy nazywają
        “wyruchaniem bez mydła”, chwalić się tu swoimi
        oczekiwaniami względem PIS nie zamierzasz.

        No chyba, że taką ofertę jednak dostaniesz,
        czego Ci życzę, bo chcę, by ten portal przetrwał.

        Wtedy będziesz się chwalił swoją genialnością
        przewidywań, bo przecież sugerowałeś,
        że PIS Ciebie kupił, choć oczywiście chodziło Ci
        jedynie o prowokacyjny i czytelny przekaz dla PIS,
        że ma Ciebie kupić, a nie o to, że już to zrobił.

        Jesteś mistrzem zamieszania i w tym zamieszaniu
        czujesz się, jak ryba w wodzie. Kiedy już nikt tak
        naprawdę nie wie, o co chodzi, Ty stawiasz
        dowolne tezy, bo wiesz, że w takim zamieszaniu
        możesz wszystkim wcisnąć wszystko.
        Np., że są idiotami. Oni zaś biedacy nawet nie
        będą protestować, bo będą się obawiali, że może
        faktycznie coś źle zrozumieli, a po co się błaźnić.

        No właśnie, wracając do zbłaźnienia się …

        Opinia jednego człowieka, superkontrowersyjnego
        herszta kontrowersyjnych – co do mojego
        wielokrotnego błaźnienia się – mi nie wystarcza.

        Jeśli kilku więcej Kontrowersjan zacznie mówić,
        że się w czasie tej hucpy z popieraniem PIS
        ja się swoimi wypowiedziami wielokrotnie
        błaźniłem, to zacznę się na serio nad taką
        możliwością zastanawiać.

        Proszę tylko Ciebie Kurko, byś dla uzyskania
        takiego efektu nie podszywał się pod nicki
        innych.

        😉

  7. PiS zawsze będzie dekadę do
    PiS zawsze będzie dekadę do tyłu, tam nawet młode pokolenie polityków ma problemy z trzeźwą oceną rzeczywistości. Wystarczyło zobaczyć ich konferencję pt „ Matrix” , którą tak chcieli kiedyś zabłysnąć żeby wiedzieć co tak naprawdę sobą reprezentują. A PO, PO dostrzegło szansę w tym, że żeby przewodzić wystarczy , będąc sprawnym fizycznie i umysłowo (z poprawką oczywiście na polityków) pojechać na paraolimpiadę a nie na zwykłe igrzyska. Tam zawsze będą pierwszymi.

  8. PiS zawsze będzie dekadę do
    PiS zawsze będzie dekadę do tyłu, tam nawet młode pokolenie polityków ma problemy z trzeźwą oceną rzeczywistości. Wystarczyło zobaczyć ich konferencję pt „ Matrix” , którą tak chcieli kiedyś zabłysnąć żeby wiedzieć co tak naprawdę sobą reprezentują. A PO, PO dostrzegło szansę w tym, że żeby przewodzić wystarczy , będąc sprawnym fizycznie i umysłowo (z poprawką oczywiście na polityków) pojechać na paraolimpiadę a nie na zwykłe igrzyska. Tam zawsze będą pierwszymi.

  9. Co tu można dodać albo komentować,żeby banałem
    ani tandetą nie leciało , w prównaniu z powyższym? Że porównanie ze ,,starymi dobrymi czasami” ,co to ich kwintesencją był Edward ostrzyżony na jeża,jest na pewno przesadą.Bo nikt JESZCZE nikogo nie zamyka , ani prześladuje ani przeszukań prewencyjnych nie urządza.Ale jest już KLIMAT społeczny dla dyktatury w wersji ,,soft”,albo tylko dobrze maskowanej.Przecież nigdy i żaden ,,porządny Niemiec” nie zapytał fukcjonariuszy SD albo NSDAP , co się stało z jego żydowskim sąsiadem. Więc bardzo się boję,że gdyby któregoś dnia zniknął /w otmętach Wisły/ jakiś ,,pisowski aktywista” – nikt by , nie tylko nie zapłakał , ale nawet ,,władzy” nie zapytał : co z nim?

  10. Co tu można dodać albo komentować,żeby banałem
    ani tandetą nie leciało , w prównaniu z powyższym? Że porównanie ze ,,starymi dobrymi czasami” ,co to ich kwintesencją był Edward ostrzyżony na jeża,jest na pewno przesadą.Bo nikt JESZCZE nikogo nie zamyka , ani prześladuje ani przeszukań prewencyjnych nie urządza.Ale jest już KLIMAT społeczny dla dyktatury w wersji ,,soft”,albo tylko dobrze maskowanej.Przecież nigdy i żaden ,,porządny Niemiec” nie zapytał fukcjonariuszy SD albo NSDAP , co się stało z jego żydowskim sąsiadem. Więc bardzo się boję,że gdyby któregoś dnia zniknął /w otmętach Wisły/ jakiś ,,pisowski aktywista” – nikt by , nie tylko nie zapłakał , ale nawet ,,władzy” nie zapytał : co z nim?

  11. z tych co są, pociechy mieć nie będziemy
    Ludzie są mocno przyzwyczajeni do wybierania mniejszego zła. I nic dziwnego, taki wybór był dość długo aktualny, ale już nie jest.
    Teraz mamy dwie dość niebezpieczne dla kieszeni i wolności partie różniące się głownie niuansami estetycznymi i oficjalnie głoszonymi sloganami.
    Obojętnie kogo wybierzmy, i tak będziemy żałować i lać gorzkie łzy.
    Radzę by przy urnie kierować się wyłącznie własnymi upodobaniami, nie spekulować, nie tworzyć w umyśle przyszłych koalicji, bo i tak polityków nie przechytrzymy.

    Drugi mit, to jakiś POPiS, według mnie byłoby to fatalne połączenie najgorszych cech obu partii plus absolutny monopol władzy dzielącej się tylko sektorami interesów.

  12. z tych co są, pociechy mieć nie będziemy
    Ludzie są mocno przyzwyczajeni do wybierania mniejszego zła. I nic dziwnego, taki wybór był dość długo aktualny, ale już nie jest.
    Teraz mamy dwie dość niebezpieczne dla kieszeni i wolności partie różniące się głownie niuansami estetycznymi i oficjalnie głoszonymi sloganami.
    Obojętnie kogo wybierzmy, i tak będziemy żałować i lać gorzkie łzy.
    Radzę by przy urnie kierować się wyłącznie własnymi upodobaniami, nie spekulować, nie tworzyć w umyśle przyszłych koalicji, bo i tak polityków nie przechytrzymy.

    Drugi mit, to jakiś POPiS, według mnie byłoby to fatalne połączenie najgorszych cech obu partii plus absolutny monopol władzy dzielącej się tylko sektorami interesów.

  13. tzeba czegoś nowego
    Nowe (naprawdę nowe) partie i nowe idee mają szanse tylko w czasach rewolucyjnych.
    W czasach normalnych działa system “dojrzałej demokracji”, tak obmyślony aby władza była stale w kręgu tych samych polityków.
    My nie wybieramy ludzi do grupy rządzącej, możemy tylko wybierać szyldy partyjne, a ekipy dobierają się same jak w korcu maku kierując się niezawodnym poczuciem wspólnoty biznesowej.

    Taki “dojrzały”, czyli niemożliwy do zasadniczej zmiany system sprawdza się jakoś w państwach bogatych, nażartych i od dawna stabilnych, u nas potrzebna jest większa rotacja pomysłów i ludzi, bo stan państwa i gospodarki jaki mamy, kompletnie nie jest wart tego aby go pielęgnować i umacniać.

    • I z tego punktu widzenia i PO i PiS do kibla , wodą i kretem.
      Rząd jest wszędzie i zawsze problemem. W skrócie, Wilczek raz jeszcze.
      Rozruszać te ~40 000 000 ludzi.
      Forsa jest miarą wszechrzeczy! Jeżeli jesteś taki mądry to dlaczego jesteś taki biedny? I temu podobne.

  14. tzeba czegoś nowego
    Nowe (naprawdę nowe) partie i nowe idee mają szanse tylko w czasach rewolucyjnych.
    W czasach normalnych działa system “dojrzałej demokracji”, tak obmyślony aby władza była stale w kręgu tych samych polityków.
    My nie wybieramy ludzi do grupy rządzącej, możemy tylko wybierać szyldy partyjne, a ekipy dobierają się same jak w korcu maku kierując się niezawodnym poczuciem wspólnoty biznesowej.

    Taki “dojrzały”, czyli niemożliwy do zasadniczej zmiany system sprawdza się jakoś w państwach bogatych, nażartych i od dawna stabilnych, u nas potrzebna jest większa rotacja pomysłów i ludzi, bo stan państwa i gospodarki jaki mamy, kompletnie nie jest wart tego aby go pielęgnować i umacniać.

    • I z tego punktu widzenia i PO i PiS do kibla , wodą i kretem.
      Rząd jest wszędzie i zawsze problemem. W skrócie, Wilczek raz jeszcze.
      Rozruszać te ~40 000 000 ludzi.
      Forsa jest miarą wszechrzeczy! Jeżeli jesteś taki mądry to dlaczego jesteś taki biedny? I temu podobne.