Reklama

dedykowane ze współczuciem serwisowi „Technowinki” Gazety Wyborczej

Reklama

dedykowane ze współczuciem serwisowi „Technowinki” Gazety Wyborczej

Phi hi hi… Popatrzcie tylko, jak media oszalały na punkcie najnowszego gadżetu od Japka! My, to co innego, my patrzymy na to z pobłażaniem i z góry. Plotki krążą w sieci już od roku, och, jak to plotki, ale czymże się tu emocjonować? Przecież pisaliśmy już tutaj (link) i tutaj (link), a nawet tutaj (link), że to na pewno tylko plotki. Przyszła premiera iCokolwieka – i proszę: okazuje się, że tutaj (link) i tutaj (link) mieliśmy rację! A Twitter to się dzisiaj zapchał podczas prezentacji Phila Worksa, który jest szefem Japka.

To kompletnie nieistotne, że iCokolwiek ma zaledwie 6 mm grubości, a mimo to jest na 118 mm szeroki i 504 mm wysoki. Że napędza go procesor Hlava, produkowany w Pardubicach? No i co z tego, przecież to ten sam procesor, który już od dawna pracuje w iCosiach. Wielka mi rzecz. Dotykowy ekran o przekątnej  pół stopy z funkcją DualFart też nie jest żadną nowością. Nie, zdecydowanie to temat dla tabloidów – zobacz tutaj (link).

Konkurencją dla iCokolwieka, która z pewnością zmiecie go z rynku, jest japoński KwiKwi. Na razie istniejące modele z Kraju Kwitnącej Wiśni dostępne są tylko z obsługą pisma kanji, ale globalizacja (więcej czytaj tutaj) z pewnością sprawi, że prędzej czy później pojawi się także wersja węgierska, estońska i portugalska, a w najbliższej dekadzie – maoryska i polska.

iCokolwiek będzie w podstawowej wersji kosztował zaledwie dwadzieścia tysięcy bahtów, co czyni go nieosiągalnym dla przeciętnego Taja, ale jest za to kolejnym kompletnie nieciekawym faktem o tym urządzeniu, którym pasjonują się wszyscy plotkarze w sieci. Omawiany sprzęt od Japka nie będzie obsługiwał technologii Wzzt ani aplikacji GęguGęgu – pisaliśmy już o tym tutaj (link), więc nie ma kompletnie sensu (tutaj – link), aby o nim pisać.

Phi! Też coś! (link)

 

________
Tekst chroniony prawem autorskim. Opublikowany na witrynie www.kontrowersje.net . Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i przedruk tylko za zgodą autora.

Reklama

72 KOMENTARZE

      • “dedykowane ze współczuciem
        “dedykowane ze współczuciem serwisowi „Technowinki” Gazety Wyborczej”
        Widzę, że się nie śpieszą z podziękowaniami, to ja, jako lepiej wychowana, zrobiłam to za nich. Najwyżej mi potem podziękują za to, że podziękowałam w ich imieniu.;)

        Czytałam o tej technowince i nie przyszło mi do głowy, że można to przedstawić w ten sposób jak Ty to zrobiłeś.:)

        Gwiazdek 6 w zadziwieniu dałam, chociaż nie widać. A powinno, bo po tym jak 3 razy błysło i trzasło za oknem, rozchmurzyło się i gwiazdki widać.:)

        • A mnie do głowy nie przyszło,
          że można pisać o czymkolwiek – niech będzie, że o iPadzie – w takich ilościach, komentując jednocześnie na każdym kroku, że to właściwie nie temat, że to ploty i rzecz dla tabloidu. Toż to musi być męka dla piszących!

          PS. Ale za podziękowania oddziękowuję! : )

          • W takich ilościach nie
            W takich ilościach nie czytałam, tylko raz, na szczęście, bo jeszcze by mi się udzieliła piszących męka, co to tak się pisząc męczą..:))

          • A może to taka nowoczesna
            A może to taka nowoczesna forma przekazu informacji się rodzi na Twoich oczach? Zgodna z duchem czasu, bo nie ma to jak zdrowo ponarzekać na cudze sukcesy.

          • Jakoś mi to brzmi
            nie teges. Sceptylieton jak nazwa bardzo dużej liczby (sekstylion, sceptylion, sceptylieton), a z kolei sceptynius jak rzymskie imię (Junius Sceptynius Grakchus ; ). Chyba żeby z wyraźnie oddzielonymi cząstkami – scepty-nius.

            Poza tym mam jeszcze wątpliwości, czy na pewno ta cząstka “scepty” ma uzasadnienie – artykuł może być sceptyczny wobec jakiegoś produktu, ale traktować temat poważnie, a tu jest sytuacja, że autorzy za wszelką cenę usiłują (i nie bardzo im się to udaje) pokazać, jak niepoważny jest sam temat i jak nie warto się nim zajmować. Co przy ilości artykułów na ten temat w samych “Technowinkach” jest lekko śmieszne. To jak to nazwać – lekceważenie? Nonszalancja? Protekcjonalność?

      • “dedykowane ze współczuciem
        “dedykowane ze współczuciem serwisowi „Technowinki” Gazety Wyborczej”
        Widzę, że się nie śpieszą z podziękowaniami, to ja, jako lepiej wychowana, zrobiłam to za nich. Najwyżej mi potem podziękują za to, że podziękowałam w ich imieniu.;)

        Czytałam o tej technowince i nie przyszło mi do głowy, że można to przedstawić w ten sposób jak Ty to zrobiłeś.:)

        Gwiazdek 6 w zadziwieniu dałam, chociaż nie widać. A powinno, bo po tym jak 3 razy błysło i trzasło za oknem, rozchmurzyło się i gwiazdki widać.:)

        • A mnie do głowy nie przyszło,
          że można pisać o czymkolwiek – niech będzie, że o iPadzie – w takich ilościach, komentując jednocześnie na każdym kroku, że to właściwie nie temat, że to ploty i rzecz dla tabloidu. Toż to musi być męka dla piszących!

          PS. Ale za podziękowania oddziękowuję! : )

          • W takich ilościach nie
            W takich ilościach nie czytałam, tylko raz, na szczęście, bo jeszcze by mi się udzieliła piszących męka, co to tak się pisząc męczą..:))

          • A może to taka nowoczesna
            A może to taka nowoczesna forma przekazu informacji się rodzi na Twoich oczach? Zgodna z duchem czasu, bo nie ma to jak zdrowo ponarzekać na cudze sukcesy.

          • Jakoś mi to brzmi
            nie teges. Sceptylieton jak nazwa bardzo dużej liczby (sekstylion, sceptylion, sceptylieton), a z kolei sceptynius jak rzymskie imię (Junius Sceptynius Grakchus ; ). Chyba żeby z wyraźnie oddzielonymi cząstkami – scepty-nius.

            Poza tym mam jeszcze wątpliwości, czy na pewno ta cząstka “scepty” ma uzasadnienie – artykuł może być sceptyczny wobec jakiegoś produktu, ale traktować temat poważnie, a tu jest sytuacja, że autorzy za wszelką cenę usiłują (i nie bardzo im się to udaje) pokazać, jak niepoważny jest sam temat i jak nie warto się nim zajmować. Co przy ilości artykułów na ten temat w samych “Technowinkach” jest lekko śmieszne. To jak to nazwać – lekceważenie? Nonszalancja? Protekcjonalność?

      • “dedykowane ze współczuciem
        “dedykowane ze współczuciem serwisowi „Technowinki” Gazety Wyborczej”
        Widzę, że się nie śpieszą z podziękowaniami, to ja, jako lepiej wychowana, zrobiłam to za nich. Najwyżej mi potem podziękują za to, że podziękowałam w ich imieniu.;)

        Czytałam o tej technowince i nie przyszło mi do głowy, że można to przedstawić w ten sposób jak Ty to zrobiłeś.:)

        Gwiazdek 6 w zadziwieniu dałam, chociaż nie widać. A powinno, bo po tym jak 3 razy błysło i trzasło za oknem, rozchmurzyło się i gwiazdki widać.:)

        • A mnie do głowy nie przyszło,
          że można pisać o czymkolwiek – niech będzie, że o iPadzie – w takich ilościach, komentując jednocześnie na każdym kroku, że to właściwie nie temat, że to ploty i rzecz dla tabloidu. Toż to musi być męka dla piszących!

          PS. Ale za podziękowania oddziękowuję! : )

          • W takich ilościach nie
            W takich ilościach nie czytałam, tylko raz, na szczęście, bo jeszcze by mi się udzieliła piszących męka, co to tak się pisząc męczą..:))

          • A może to taka nowoczesna
            A może to taka nowoczesna forma przekazu informacji się rodzi na Twoich oczach? Zgodna z duchem czasu, bo nie ma to jak zdrowo ponarzekać na cudze sukcesy.

          • Jakoś mi to brzmi
            nie teges. Sceptylieton jak nazwa bardzo dużej liczby (sekstylion, sceptylion, sceptylieton), a z kolei sceptynius jak rzymskie imię (Junius Sceptynius Grakchus ; ). Chyba żeby z wyraźnie oddzielonymi cząstkami – scepty-nius.

            Poza tym mam jeszcze wątpliwości, czy na pewno ta cząstka “scepty” ma uzasadnienie – artykuł może być sceptyczny wobec jakiegoś produktu, ale traktować temat poważnie, a tu jest sytuacja, że autorzy za wszelką cenę usiłują (i nie bardzo im się to udaje) pokazać, jak niepoważny jest sam temat i jak nie warto się nim zajmować. Co przy ilości artykułów na ten temat w samych “Technowinkach” jest lekko śmieszne. To jak to nazwać – lekceważenie? Nonszalancja? Protekcjonalność?

      • “dedykowane ze współczuciem
        “dedykowane ze współczuciem serwisowi „Technowinki” Gazety Wyborczej”
        Widzę, że się nie śpieszą z podziękowaniami, to ja, jako lepiej wychowana, zrobiłam to za nich. Najwyżej mi potem podziękują za to, że podziękowałam w ich imieniu.;)

        Czytałam o tej technowince i nie przyszło mi do głowy, że można to przedstawić w ten sposób jak Ty to zrobiłeś.:)

        Gwiazdek 6 w zadziwieniu dałam, chociaż nie widać. A powinno, bo po tym jak 3 razy błysło i trzasło za oknem, rozchmurzyło się i gwiazdki widać.:)

        • A mnie do głowy nie przyszło,
          że można pisać o czymkolwiek – niech będzie, że o iPadzie – w takich ilościach, komentując jednocześnie na każdym kroku, że to właściwie nie temat, że to ploty i rzecz dla tabloidu. Toż to musi być męka dla piszących!

          PS. Ale za podziękowania oddziękowuję! : )

          • W takich ilościach nie
            W takich ilościach nie czytałam, tylko raz, na szczęście, bo jeszcze by mi się udzieliła piszących męka, co to tak się pisząc męczą..:))

          • A może to taka nowoczesna
            A może to taka nowoczesna forma przekazu informacji się rodzi na Twoich oczach? Zgodna z duchem czasu, bo nie ma to jak zdrowo ponarzekać na cudze sukcesy.

          • Jakoś mi to brzmi
            nie teges. Sceptylieton jak nazwa bardzo dużej liczby (sekstylion, sceptylion, sceptylieton), a z kolei sceptynius jak rzymskie imię (Junius Sceptynius Grakchus ; ). Chyba żeby z wyraźnie oddzielonymi cząstkami – scepty-nius.

            Poza tym mam jeszcze wątpliwości, czy na pewno ta cząstka “scepty” ma uzasadnienie – artykuł może być sceptyczny wobec jakiegoś produktu, ale traktować temat poważnie, a tu jest sytuacja, że autorzy za wszelką cenę usiłują (i nie bardzo im się to udaje) pokazać, jak niepoważny jest sam temat i jak nie warto się nim zajmować. Co przy ilości artykułów na ten temat w samych “Technowinkach” jest lekko śmieszne. To jak to nazwać – lekceważenie? Nonszalancja? Protekcjonalność?

      • “dedykowane ze współczuciem
        “dedykowane ze współczuciem serwisowi „Technowinki” Gazety Wyborczej”
        Widzę, że się nie śpieszą z podziękowaniami, to ja, jako lepiej wychowana, zrobiłam to za nich. Najwyżej mi potem podziękują za to, że podziękowałam w ich imieniu.;)

        Czytałam o tej technowince i nie przyszło mi do głowy, że można to przedstawić w ten sposób jak Ty to zrobiłeś.:)

        Gwiazdek 6 w zadziwieniu dałam, chociaż nie widać. A powinno, bo po tym jak 3 razy błysło i trzasło za oknem, rozchmurzyło się i gwiazdki widać.:)

        • A mnie do głowy nie przyszło,
          że można pisać o czymkolwiek – niech będzie, że o iPadzie – w takich ilościach, komentując jednocześnie na każdym kroku, że to właściwie nie temat, że to ploty i rzecz dla tabloidu. Toż to musi być męka dla piszących!

          PS. Ale za podziękowania oddziękowuję! : )

          • W takich ilościach nie
            W takich ilościach nie czytałam, tylko raz, na szczęście, bo jeszcze by mi się udzieliła piszących męka, co to tak się pisząc męczą..:))

          • A może to taka nowoczesna
            A może to taka nowoczesna forma przekazu informacji się rodzi na Twoich oczach? Zgodna z duchem czasu, bo nie ma to jak zdrowo ponarzekać na cudze sukcesy.

          • Jakoś mi to brzmi
            nie teges. Sceptylieton jak nazwa bardzo dużej liczby (sekstylion, sceptylion, sceptylieton), a z kolei sceptynius jak rzymskie imię (Junius Sceptynius Grakchus ; ). Chyba żeby z wyraźnie oddzielonymi cząstkami – scepty-nius.

            Poza tym mam jeszcze wątpliwości, czy na pewno ta cząstka “scepty” ma uzasadnienie – artykuł może być sceptyczny wobec jakiegoś produktu, ale traktować temat poważnie, a tu jest sytuacja, że autorzy za wszelką cenę usiłują (i nie bardzo im się to udaje) pokazać, jak niepoważny jest sam temat i jak nie warto się nim zajmować. Co przy ilości artykułów na ten temat w samych “Technowinkach” jest lekko śmieszne. To jak to nazwać – lekceważenie? Nonszalancja? Protekcjonalność?

      • “dedykowane ze współczuciem
        “dedykowane ze współczuciem serwisowi „Technowinki” Gazety Wyborczej”
        Widzę, że się nie śpieszą z podziękowaniami, to ja, jako lepiej wychowana, zrobiłam to za nich. Najwyżej mi potem podziękują za to, że podziękowałam w ich imieniu.;)

        Czytałam o tej technowince i nie przyszło mi do głowy, że można to przedstawić w ten sposób jak Ty to zrobiłeś.:)

        Gwiazdek 6 w zadziwieniu dałam, chociaż nie widać. A powinno, bo po tym jak 3 razy błysło i trzasło za oknem, rozchmurzyło się i gwiazdki widać.:)

        • A mnie do głowy nie przyszło,
          że można pisać o czymkolwiek – niech będzie, że o iPadzie – w takich ilościach, komentując jednocześnie na każdym kroku, że to właściwie nie temat, że to ploty i rzecz dla tabloidu. Toż to musi być męka dla piszących!

          PS. Ale za podziękowania oddziękowuję! : )

          • W takich ilościach nie
            W takich ilościach nie czytałam, tylko raz, na szczęście, bo jeszcze by mi się udzieliła piszących męka, co to tak się pisząc męczą..:))

          • A może to taka nowoczesna
            A może to taka nowoczesna forma przekazu informacji się rodzi na Twoich oczach? Zgodna z duchem czasu, bo nie ma to jak zdrowo ponarzekać na cudze sukcesy.

          • Jakoś mi to brzmi
            nie teges. Sceptylieton jak nazwa bardzo dużej liczby (sekstylion, sceptylion, sceptylieton), a z kolei sceptynius jak rzymskie imię (Junius Sceptynius Grakchus ; ). Chyba żeby z wyraźnie oddzielonymi cząstkami – scepty-nius.

            Poza tym mam jeszcze wątpliwości, czy na pewno ta cząstka “scepty” ma uzasadnienie – artykuł może być sceptyczny wobec jakiegoś produktu, ale traktować temat poważnie, a tu jest sytuacja, że autorzy za wszelką cenę usiłują (i nie bardzo im się to udaje) pokazać, jak niepoważny jest sam temat i jak nie warto się nim zajmować. Co przy ilości artykułów na ten temat w samych “Technowinkach” jest lekko śmieszne. To jak to nazwać – lekceważenie? Nonszalancja? Protekcjonalność?