Reklama

Przepraszam, że znów o ty

Przepraszam, że znów o tym samym, ale to jest ważne, bardzo ważne i postaram się przedstawić sprawy tak, żeby nie nudziły. Zacznę wprawdzie od zgranych tez, ale nawet i te potraktuję nieco inaczej. W tym całym dramacie cieszy mnie kilka postępów. Za najważniejszy uważam ciszę, mimo wszystko pewnego rodzaju ciszę wywołaną oklapniętą szczęką. Pamiętam przecież doskonale, że dwie naczelne tezy: „ląduj dziadu” i „Błasik za sterami” brylowały wśród najbardziej nieporadnych myślowo głosicieli. Nawiasem mówiąc ich śmieszność polegała również i na tym, że przy jednoczesnym wyśmiewaniu konkurencyjnych teorii spiskowych posługiwali się niemniej głupimi „śledztwami”. Wątek psychopaty Kaczyńskiego oczywiście nie zamarł, ale skurczył się do marginesu i teraz jeśli już się mówi o presji psychologicznej, co przecież jest naturalne, mówi się w jakimś rozsądnym, globalnym ujęciu. Bezwątpienia narażę się jednej ze stron radykalnego konfliktu, niemniej uważam, że robienie z kabiny pilotów sali konferencyjnej to są rzeczy niedopuszczalne. W tej kwestii oczywiście przyjmuję argument, że pilot wojskowy powinien być przygotowany na działanie w najwyższych warunkach stresowych, czyli bojowych, pod pełnym ostrzałem, widząc „na wstecznym lusterku”, jakiegoś „Patriota”, czy innego „Pershinga”. Prawda, ale ci piloci nie mieli doświadczenia bojowego, a polska armia nie zapewniła im nawet symulatora, żeby mieli po kilka żyć na początku szkolenia. Zatem sterylność kabiny niech świętą pozostanie, tym bardziej, że już chcę wrócić do ciszy. Nie mówi się wbrew pozorom tyle o pijanym Błasiku, a już na pewno nie mówi się w kontekście uwiarygodnienia tego kompletnego idiotyzmu, że Błasik wygonił Protasiuka z fotela. Dlaczego się milczy, to już odrębna sprawa i jednocześnie cała puenta mojego tekstu, dlatego pozwolę sobie na przesunięcie tej konkluzji na koniec.

Ruscy od początku robili to co mistrzowie propagandy potrafią najlepiej, podrzucali gotowe wrzutki, które muszą rozpalać do czerwoności, klasyka propagandy. Polowanie na pilotów i Kaczyńskiego było uskuteczniane od początku i w to polowanie oczywiście wpisywał się Tusk, bo była to wersja wydarzeń wygodna również dla niego. Wszystkie sugestie, że Kaczyński zabije, wkurzy się i nie wiadomo co zrobi były tylko i wyłącznie wyobrażeniem osób, które te słowa wypowiadały, zresztą dość oczywistym wyobrażeniem. KAŻDY wobec każdego przełożonego miałby dokładnie takie same obawy, tak reaguje zdecydowana większość podwładnych na ziemi w zwykłej robocie i zanim pozna opinię szefa. Jakie zdanie miał Kaczyński, tego nikt nie wie, ale ze stenogramów możemy wyczytać tylko jedno: „nie podjął decyzji”. Nie jest prezydent od podejmowania decyzji, gdzie i jak lądować? W zasadzie tak, ale jeśli prezydent usiłuje ustalić, czy z Mińska, czy z Witebska będzie lepiej dojechać do Smoleńska, czy może wracać do Warszawy, no to już chyba jest normalka. Normalka, ponieważ to formalne chrzanienie pod jedną tezę, że tylko kapitan może podjąć taką decyzję pozostaje chrzanieniem, naturalnie, że kapitan, ale ten sam kapitan może WSKAZAĆ i pozostawić wybór prezydentowi co do BEZPIECZNEGO lotniska, tym bardziej, że o zapasowych lotniskach dowiedział się dopiero w powietrzu i nie miał pojęcia co i jak i nawet jak jest po białorusku dzień dobry. Wystarczy, że Kaczyński przystawił głowę do szyby i widział, a właściwie nic nie widział, zatem nawet taki szaleniec, kiedy nie widział lotniska tylko mgłę i chmury, dałby wiarę, że nie o ruskie polityczne sztuczki chodzi, tylko pogodę pod psem. Jeśli ktoś coś Kaczyńskiemu tłumaczył w kwestii lądowania, to miał argument namacalny: „Panie prezydencie, proszę spojrzeć za okno, w tych warunkach nie wylądujemy” i szlag trafia całą gruzińską „tezę”.

Reklama

Proste jak się wydaje, ale Ruscy wiedzieli co ciemny lud kupi i od początku podrzucali sensacje hollywoodzkie w klasie c, na Polaków to wystarczyło. Najpierw szalony Kaczyński, potem szalony Błasik. Przygotowali grunt i w raporcie KOMPUTEROWO potwierdzili „gorzką prawdę”, z której „Polacy nie będą zadowoleni”. Mogli pójść na całość, mogli napisać, albo pokazać komputerowo, że pijany był Kaczyński, przynajmniej głupi Jasio z Biłgoraja, bożyszcze inteligencji, by się ucieszył, ale wystarczyło im, że wpompowali Błasikowi 0,6 promila. Wcześniejszy numer z Błasikiem za sterami nie wypalił, był za bardzo toporny, polecieli bardziej wiarygodnym wariantem. Nie sterował, ale nawalony robił dym w kabinie. Numer nie tak bezczelny, wiarygodny i tak zaskakujący, że można zapomnieć kto to mówi, a mówi to przedstawicielka narodu, którego generałowie i nawet przywódcy nigdy nie trzeźwieli. Gdy popili mieli jakąś dziwną skłonność, strasznie im się podobało dyrygowanie, takie z batutą i wcale nie Jelcyn był pierwszy, tylko Leonid Breżniew, który dyrygował za zjeździe KC PZPR i kto wie może nawet ekspert Nałęcz i Ciosek śpiewał, a już ekspert Jaruzelski na pewno. Na to świat nie patrzy i pijanego generała kupił, również dlatego, że Ruscy i tutaj wcale nie muszą kłamać, Ruscy mogą mówić prawdę w kwestii alkoholu.

Niewiele, jednak widziałem parę wpisów kolejnych błaznów od teorii spiskowych, w tym niestety jeden nawet tu na portalu, na szczęście pominięty litościwym milczeniem, którzy wymyślali, że martwe ciało nie przetwarza alkoholu albo, że jak po jedenastu dniach, to na pewno miał 11 promili jak grabarz, bo po tylu dniach wyparowało. Nie trzeba być coronerem, aby wiedzieć, że to głodne kawałki się wykluczają, ale już wystarczy być salową, tudzież zimnym chirurgiem (ten od ubierania zwłok), żeby usłyszeć od byle medyka stażysty, że alkohol w martwym organizmie to proces naturalny i pojawia się w zależności od organizmu nawet więcej niż do jednego promila. Ja taki mądry jestem, bo od wczoraj słyszałem już ze trzy opinie patologów i jeszcze na koniec dostałem maila z ekspertyzą profesora. Nie było wielu tego rodzaju błazeństw, a te co były, te wszystkie myśli garażowe, tak charakterystyczne dla prostych umysłów, już są pośmiewiskiem, nawet w Szkle Kontaktowym. Do tego należy dodać nienowy fakt, że Ruscy oczywiście żadnej dokumentacji do tego badania nie dali, bo by się ośmieszyli. 0,6 promila, albo podobne dawki można było bez trudu ustalić u każdego członka załogi i pasażera, zwłaszcza gdy się podaje wyniki na wiarę i bez dokumentacji medycznej.

Właściwie już mogę zdradzić puentę. Fakt, że jest w sumie cicho i śladowe ilości pajaców, zawdzięczamy mediom, które o dziwo zajęły się w końcu istotą i wszelkie relacje oraz „ekspertyzy” wreszcie zaczynają tylko i aż przypominać, gdyż daleko im jeszcze do rzetelności i zdrowego rozsądku. Tezę „ląduj dziadu” można było rozbroić tak samo jak pijanego Błasika, ale w czyim to było interesie? No nie w polskim jak to pojmowały wszystkie wyzwolone środowiska, przecież to Kaczor nas ośmieszał. Media tak same z siebie się nie nawróciły, stało się coś, na co warto zwrócić uwagę. Media przemówiły ludzkim głosem i większość pajaców się uspokoiła, bo? Bo te światowe nagłówki, tak chętnie przytaczane prze nieuków zrobiły porażające wrażenie. W świecie przedstawiono według propagandowego ruskiego scenariusza całą Polskę i w Polsce przypomniano sobie o tym wstydliwym słowie „Polska” i nawet największym pajacom, nawet największym medialnym wyrobnikom włos się zjeżył, w gardle zastygło. Przeczytane 20 razy wieśniackie słowo „Polska” w towarzystwie psychopaty prezydenta, niedouczonych pilotów i pijaka generała dotarły do najgłupszych umysłów. No nie, bez przesady i hura optymizmu, dotarły do takich co jeszcze może są do uratowania. A czym ta Polska jest? Czy waszym pajacującym i medialnym zdaniem? Flagą, Matką Boską ze szwedzkimi sznytami, hymnem? Nie pajace. Polska jest znaczkiem na rejestracji PL, Polska jest adresem meldunkowym w egipskim hotelu, Polska jest wyjazdem zagranicznym naszych dzieci, jest formularzem wypełnionym u pracodawcy na wyspach, jest piłkarzem w Niemczech. I jak wam teraz się wydaje? Jest dobrą metodą srać razem z Ruskimi na siebie? Dotarło coś w końcu? Jeśli tak, to mimo ceny się cieszę i mam nadzieję, że chociaż na tydzień wystarczy. Jeszcze poza puentą dodam, kolejny raz. Nie ma powodu ganić jednej głupoty, żeby bronić drugiej. Każdy komu zależy na tym, aby w francuskim hotelu, angielskim pubie i włoskiej pizzerii czuć się po prostu sobą, normalnym Polakiem, a nie nawalonym psychopatą w ruskim samolocie, powinien z równą mocą tępić błaznów pod wodzą Tuska, jak i wykpić teoretyków i miłośników strzału z satelity i pocisków Nagana w potylicy. Mam nadzieję, że udało mi się spojrzeć inaczej, jeśli nie będę się starał dalej, tak czy inaczej będę się starał.

Reklama

117 KOMENTARZE

    • Zarówno skrzynki jak i stenogramy są ruskie,więc nie musisz tego
      rozumieć 🙂 Razwiedka mogła tam wkleić co sie im tylko podoba. Mnie za to ciekawi ile jeszcze tylko to:
      – ile razy pojawi się utuczony agent WSI-major rez. lotnictwa w TV i będzie pitolił o dupie marynie,
      – dlaczego nic się nie dzieje od miesięcy wokół tego szmaciarza arabskiego?
      W końcu czepiają się rudego oszusta albo obłąkanego Klicha a arab jakiś nietykalny a przecież umoczony w gównie po uszy albo i lepiej 🙂 No i nawet strażnik żyrandola coś wyzdrowiał i przebąkiwał.

    • Jak normalkę. Taki zwykły
      Jak normalkę. Taki zwykły psycholog i obserwator jak ja czyta to zdanie w najbardziej naturalny sposób. To nie jest zdanie wypowiedziana przez lidera, dowódcę, cwaniaka, ani nawet jakąś szychę Takie zdanie mówi dziecko do mamy, kumpel do kumpla, dziewczyna do chłopaka. Błasik tak naprawdę mówi: “Chłopaki pomóżcie, jemu pewnie zależy na tym lądowaniu tutaj”. I to oczywiście jest presja, może nawet większa niż: “ląduj dziadu”. Tylko nie wiemy czy “jemu” zależy, czy generał tak sobie myśli i chce komuś zrobić dobrze. Ale ponad wszelką wątpliwość wiemy, że podobnych rzewnych kawałków i jakiś generalskich leków choćby nawet uzasadnionych dowódca sił powietrznych nie tylko nie powinien sprzedawać, ale wybijać z głowy swoim pilotom. Wiemy również, że piloci odpowiednio szkoleni, powinni grzecznie wyprosić dowódcę z kabiny, mówiąc o koncentracji i takie tam. Jak się stało też wszyscy wiemy, ale ja tu nie widzę największej winy u pilotów. Podam prosty przykład. Zdawałem na prawo jazdy, po dwóch tygodniach instruktor chciał mnie zabrać na egzamin, nie chwaląc się byłem orłem i co… Nie poszedłem, poszedłem w normalnym terminie, teorię zdałem bez błędu, praktycznie jeździłem super i co… i dupa. Egzamin na motorze zawaliłem jak ostatni idiota, był taki manewr za moich czasów: rozpędzić się do 50 km/h i zahamować gwałtownie, zgodnie z przepisami taki manewr należało wykonać wciskając jednocześnie przedni i tylny hamulec. Jednej godziny nie przejeździłem na motorze w czasie kursu, ale jeździłem motorem od lat WSK 125, czad maszyna. Trenowałem ten manewr bez problemu, oczywiście z odpowiednią siłą należało naciskać przedni hamulec, żeby nie fiknąć. Na egzaminie zamiast WSK była ETZ i z tego co pamiętam tarczowy hamulec na przodzie. Jak się skończyło nie będę opisywał, w każdym razie jeszcze lusterko musiałem odkupić. Wsiadłem do 126p zaraz po tej wywrotce wkurzony maksymalnie i wykonałem wszystkie ruchy lusterkiem, pasy itd. Samochodem jeździłem dopiero na kursie i egzamin zawaliłem, na głupim ręcznym, trzy razy ruszałem. Dlaczego? Ano dlatego, że ANI RAZU tego manewru nie przerabiałem, trudno uwierzyć, ale instruktor pokazał tylko gdzie jest ręczny i ani nie sprzedał starego jak świat numeru egzaminatora z ręcznym, ani też nigdy nie kazał zaciągać, tylko zostawiać na biegu, może linki było szkoda. Tak to z wybitnego kursanta przy pomocy dwóch szkolnych błędów, wynikających z zaniedbań instruktora stałem się klasycznym bohaterem dowcipów. Od wielkości do śmieszności jest krok. Pilotować taki samolot to nie jest buła z masłem, to nie mogli być idioci i szaleńcy, z definicji nie mogli, ale wystarczy, że ktoś ich na coś nie przygotował, coś podmienił jak te wysokościomierze i niestety… Te wszystkie analizy nawet kolegów po fachu bywają żenujące, oni nie biorą pod uwagę tak prostego, najbardziej prostego powodu jak opisany przypadek, a gros wypadków to właśnie takie banały. Kierowca autobusu co wjechał w wiadukt pod Świdnicą, jeździł 30 lat zawodowo i widział, że to za nisko, ale wystarczyło, że pani nauczycielka siedząca obok powiedział, że sto razy tędy jeździła autobusem i zawsze “przechodził” i starczyło, żaby facet zgłupiał. A autobusy rzeczywiście przechodziły tylko Autosany i Ikarusy, ale już niemiecki używany i wyższy nie przeszedł. W tym wypadku jest kilka, jeśli nie kilkanaście takich historii, dlatego skupianie się na dwóch i to w dodatku najmniej rozsądnych, jest wyjątkowo głupie. Gdyby faktycznie było tak, że Kaczor kazał się zabić, a Błasik to przekazał, no to logiczną konsekwencją jest to, że Tusk z Klichem już siedzą w wariatkowie, a nie mają sondaże pod 50%, bo takich instruktorów, którzy z jednej strony lansowali tezę o totalnym zidioceniu sztabu i pilotów, a z drugiej krzyczeli, że pułk i organizacja lotu to chluba narodu inaczej traktować nie można. Wydaje mi się, że jeden jedyny pułkownik Klich od strony samego wyjaśnienia katastrofy zachowuje się najlepiej, wpadek medialnych i dyplomatycznych nie liczę, bo jego wypowiedzi o większej winie po naszej stronie to oczywiście woda na młyn Ruskich, takich rzeczy się nie mówi choćby i prawdziwe były.

      • “piloci odpowiednio szkoleni”
        Żeby tylko o szkolenia chodziło. Po poprzedniej katastrofie CASY w rozmowie z GW, Klich zapewniał że są przygotowane PROCEDURY (czyli taka rozbudowana forma rozkazu), że w kabinie pilota w czasie lotu nie mogą przebywać inne osoby, a Klich to wdroży w życie. Więc jeśli to prawda, czemu w wojsku wszyscy mają w d. procedury przygotowane przez swojego ministra? Tym bardziej że wcześniej już pogrzeby były….

    • Zarówno skrzynki jak i stenogramy są ruskie,więc nie musisz tego
      rozumieć 🙂 Razwiedka mogła tam wkleić co sie im tylko podoba. Mnie za to ciekawi ile jeszcze tylko to:
      – ile razy pojawi się utuczony agent WSI-major rez. lotnictwa w TV i będzie pitolił o dupie marynie,
      – dlaczego nic się nie dzieje od miesięcy wokół tego szmaciarza arabskiego?
      W końcu czepiają się rudego oszusta albo obłąkanego Klicha a arab jakiś nietykalny a przecież umoczony w gównie po uszy albo i lepiej 🙂 No i nawet strażnik żyrandola coś wyzdrowiał i przebąkiwał.

    • Jak normalkę. Taki zwykły
      Jak normalkę. Taki zwykły psycholog i obserwator jak ja czyta to zdanie w najbardziej naturalny sposób. To nie jest zdanie wypowiedziana przez lidera, dowódcę, cwaniaka, ani nawet jakąś szychę Takie zdanie mówi dziecko do mamy, kumpel do kumpla, dziewczyna do chłopaka. Błasik tak naprawdę mówi: “Chłopaki pomóżcie, jemu pewnie zależy na tym lądowaniu tutaj”. I to oczywiście jest presja, może nawet większa niż: “ląduj dziadu”. Tylko nie wiemy czy “jemu” zależy, czy generał tak sobie myśli i chce komuś zrobić dobrze. Ale ponad wszelką wątpliwość wiemy, że podobnych rzewnych kawałków i jakiś generalskich leków choćby nawet uzasadnionych dowódca sił powietrznych nie tylko nie powinien sprzedawać, ale wybijać z głowy swoim pilotom. Wiemy również, że piloci odpowiednio szkoleni, powinni grzecznie wyprosić dowódcę z kabiny, mówiąc o koncentracji i takie tam. Jak się stało też wszyscy wiemy, ale ja tu nie widzę największej winy u pilotów. Podam prosty przykład. Zdawałem na prawo jazdy, po dwóch tygodniach instruktor chciał mnie zabrać na egzamin, nie chwaląc się byłem orłem i co… Nie poszedłem, poszedłem w normalnym terminie, teorię zdałem bez błędu, praktycznie jeździłem super i co… i dupa. Egzamin na motorze zawaliłem jak ostatni idiota, był taki manewr za moich czasów: rozpędzić się do 50 km/h i zahamować gwałtownie, zgodnie z przepisami taki manewr należało wykonać wciskając jednocześnie przedni i tylny hamulec. Jednej godziny nie przejeździłem na motorze w czasie kursu, ale jeździłem motorem od lat WSK 125, czad maszyna. Trenowałem ten manewr bez problemu, oczywiście z odpowiednią siłą należało naciskać przedni hamulec, żeby nie fiknąć. Na egzaminie zamiast WSK była ETZ i z tego co pamiętam tarczowy hamulec na przodzie. Jak się skończyło nie będę opisywał, w każdym razie jeszcze lusterko musiałem odkupić. Wsiadłem do 126p zaraz po tej wywrotce wkurzony maksymalnie i wykonałem wszystkie ruchy lusterkiem, pasy itd. Samochodem jeździłem dopiero na kursie i egzamin zawaliłem, na głupim ręcznym, trzy razy ruszałem. Dlaczego? Ano dlatego, że ANI RAZU tego manewru nie przerabiałem, trudno uwierzyć, ale instruktor pokazał tylko gdzie jest ręczny i ani nie sprzedał starego jak świat numeru egzaminatora z ręcznym, ani też nigdy nie kazał zaciągać, tylko zostawiać na biegu, może linki było szkoda. Tak to z wybitnego kursanta przy pomocy dwóch szkolnych błędów, wynikających z zaniedbań instruktora stałem się klasycznym bohaterem dowcipów. Od wielkości do śmieszności jest krok. Pilotować taki samolot to nie jest buła z masłem, to nie mogli być idioci i szaleńcy, z definicji nie mogli, ale wystarczy, że ktoś ich na coś nie przygotował, coś podmienił jak te wysokościomierze i niestety… Te wszystkie analizy nawet kolegów po fachu bywają żenujące, oni nie biorą pod uwagę tak prostego, najbardziej prostego powodu jak opisany przypadek, a gros wypadków to właśnie takie banały. Kierowca autobusu co wjechał w wiadukt pod Świdnicą, jeździł 30 lat zawodowo i widział, że to za nisko, ale wystarczyło, że pani nauczycielka siedząca obok powiedział, że sto razy tędy jeździła autobusem i zawsze “przechodził” i starczyło, żaby facet zgłupiał. A autobusy rzeczywiście przechodziły tylko Autosany i Ikarusy, ale już niemiecki używany i wyższy nie przeszedł. W tym wypadku jest kilka, jeśli nie kilkanaście takich historii, dlatego skupianie się na dwóch i to w dodatku najmniej rozsądnych, jest wyjątkowo głupie. Gdyby faktycznie było tak, że Kaczor kazał się zabić, a Błasik to przekazał, no to logiczną konsekwencją jest to, że Tusk z Klichem już siedzą w wariatkowie, a nie mają sondaże pod 50%, bo takich instruktorów, którzy z jednej strony lansowali tezę o totalnym zidioceniu sztabu i pilotów, a z drugiej krzyczeli, że pułk i organizacja lotu to chluba narodu inaczej traktować nie można. Wydaje mi się, że jeden jedyny pułkownik Klich od strony samego wyjaśnienia katastrofy zachowuje się najlepiej, wpadek medialnych i dyplomatycznych nie liczę, bo jego wypowiedzi o większej winie po naszej stronie to oczywiście woda na młyn Ruskich, takich rzeczy się nie mówi choćby i prawdziwe były.

      • “piloci odpowiednio szkoleni”
        Żeby tylko o szkolenia chodziło. Po poprzedniej katastrofie CASY w rozmowie z GW, Klich zapewniał że są przygotowane PROCEDURY (czyli taka rozbudowana forma rozkazu), że w kabinie pilota w czasie lotu nie mogą przebywać inne osoby, a Klich to wdroży w życie. Więc jeśli to prawda, czemu w wojsku wszyscy mają w d. procedury przygotowane przez swojego ministra? Tym bardziej że wcześniej już pogrzeby były….

    • Zarówno skrzynki jak i stenogramy są ruskie,więc nie musisz tego
      rozumieć 🙂 Razwiedka mogła tam wkleić co sie im tylko podoba. Mnie za to ciekawi ile jeszcze tylko to:
      – ile razy pojawi się utuczony agent WSI-major rez. lotnictwa w TV i będzie pitolił o dupie marynie,
      – dlaczego nic się nie dzieje od miesięcy wokół tego szmaciarza arabskiego?
      W końcu czepiają się rudego oszusta albo obłąkanego Klicha a arab jakiś nietykalny a przecież umoczony w gównie po uszy albo i lepiej 🙂 No i nawet strażnik żyrandola coś wyzdrowiał i przebąkiwał.

    • Jak normalkę. Taki zwykły
      Jak normalkę. Taki zwykły psycholog i obserwator jak ja czyta to zdanie w najbardziej naturalny sposób. To nie jest zdanie wypowiedziana przez lidera, dowódcę, cwaniaka, ani nawet jakąś szychę Takie zdanie mówi dziecko do mamy, kumpel do kumpla, dziewczyna do chłopaka. Błasik tak naprawdę mówi: “Chłopaki pomóżcie, jemu pewnie zależy na tym lądowaniu tutaj”. I to oczywiście jest presja, może nawet większa niż: “ląduj dziadu”. Tylko nie wiemy czy “jemu” zależy, czy generał tak sobie myśli i chce komuś zrobić dobrze. Ale ponad wszelką wątpliwość wiemy, że podobnych rzewnych kawałków i jakiś generalskich leków choćby nawet uzasadnionych dowódca sił powietrznych nie tylko nie powinien sprzedawać, ale wybijać z głowy swoim pilotom. Wiemy również, że piloci odpowiednio szkoleni, powinni grzecznie wyprosić dowódcę z kabiny, mówiąc o koncentracji i takie tam. Jak się stało też wszyscy wiemy, ale ja tu nie widzę największej winy u pilotów. Podam prosty przykład. Zdawałem na prawo jazdy, po dwóch tygodniach instruktor chciał mnie zabrać na egzamin, nie chwaląc się byłem orłem i co… Nie poszedłem, poszedłem w normalnym terminie, teorię zdałem bez błędu, praktycznie jeździłem super i co… i dupa. Egzamin na motorze zawaliłem jak ostatni idiota, był taki manewr za moich czasów: rozpędzić się do 50 km/h i zahamować gwałtownie, zgodnie z przepisami taki manewr należało wykonać wciskając jednocześnie przedni i tylny hamulec. Jednej godziny nie przejeździłem na motorze w czasie kursu, ale jeździłem motorem od lat WSK 125, czad maszyna. Trenowałem ten manewr bez problemu, oczywiście z odpowiednią siłą należało naciskać przedni hamulec, żeby nie fiknąć. Na egzaminie zamiast WSK była ETZ i z tego co pamiętam tarczowy hamulec na przodzie. Jak się skończyło nie będę opisywał, w każdym razie jeszcze lusterko musiałem odkupić. Wsiadłem do 126p zaraz po tej wywrotce wkurzony maksymalnie i wykonałem wszystkie ruchy lusterkiem, pasy itd. Samochodem jeździłem dopiero na kursie i egzamin zawaliłem, na głupim ręcznym, trzy razy ruszałem. Dlaczego? Ano dlatego, że ANI RAZU tego manewru nie przerabiałem, trudno uwierzyć, ale instruktor pokazał tylko gdzie jest ręczny i ani nie sprzedał starego jak świat numeru egzaminatora z ręcznym, ani też nigdy nie kazał zaciągać, tylko zostawiać na biegu, może linki było szkoda. Tak to z wybitnego kursanta przy pomocy dwóch szkolnych błędów, wynikających z zaniedbań instruktora stałem się klasycznym bohaterem dowcipów. Od wielkości do śmieszności jest krok. Pilotować taki samolot to nie jest buła z masłem, to nie mogli być idioci i szaleńcy, z definicji nie mogli, ale wystarczy, że ktoś ich na coś nie przygotował, coś podmienił jak te wysokościomierze i niestety… Te wszystkie analizy nawet kolegów po fachu bywają żenujące, oni nie biorą pod uwagę tak prostego, najbardziej prostego powodu jak opisany przypadek, a gros wypadków to właśnie takie banały. Kierowca autobusu co wjechał w wiadukt pod Świdnicą, jeździł 30 lat zawodowo i widział, że to za nisko, ale wystarczyło, że pani nauczycielka siedząca obok powiedział, że sto razy tędy jeździła autobusem i zawsze “przechodził” i starczyło, żaby facet zgłupiał. A autobusy rzeczywiście przechodziły tylko Autosany i Ikarusy, ale już niemiecki używany i wyższy nie przeszedł. W tym wypadku jest kilka, jeśli nie kilkanaście takich historii, dlatego skupianie się na dwóch i to w dodatku najmniej rozsądnych, jest wyjątkowo głupie. Gdyby faktycznie było tak, że Kaczor kazał się zabić, a Błasik to przekazał, no to logiczną konsekwencją jest to, że Tusk z Klichem już siedzą w wariatkowie, a nie mają sondaże pod 50%, bo takich instruktorów, którzy z jednej strony lansowali tezę o totalnym zidioceniu sztabu i pilotów, a z drugiej krzyczeli, że pułk i organizacja lotu to chluba narodu inaczej traktować nie można. Wydaje mi się, że jeden jedyny pułkownik Klich od strony samego wyjaśnienia katastrofy zachowuje się najlepiej, wpadek medialnych i dyplomatycznych nie liczę, bo jego wypowiedzi o większej winie po naszej stronie to oczywiście woda na młyn Ruskich, takich rzeczy się nie mówi choćby i prawdziwe były.

      • “piloci odpowiednio szkoleni”
        Żeby tylko o szkolenia chodziło. Po poprzedniej katastrofie CASY w rozmowie z GW, Klich zapewniał że są przygotowane PROCEDURY (czyli taka rozbudowana forma rozkazu), że w kabinie pilota w czasie lotu nie mogą przebywać inne osoby, a Klich to wdroży w życie. Więc jeśli to prawda, czemu w wojsku wszyscy mają w d. procedury przygotowane przez swojego ministra? Tym bardziej że wcześniej już pogrzeby były….

  1. Prawdy nie dowiemy się nigdy. It’s too late – jak mawiają
    nowi ruscy. Temu celowi służy pocięty wrak tupolewa, na kupie, w szczerym polu. Paniczna ,,naprawa” APM-ów (lotniskowego oświetlenia), wycinka drzew oraz przetrzymywanie nagrań z ,,czarnych skrzynek” – celem kompilacji. Ponieważ jedyny, realny, problem jaki mają Rosjanie, to zsynchronizowanie animowanej bajki wyprodukowanej w MAK z wszystkimi sygnałami odbieranymi przez urządzenia pokładowe Tu154M w trakcie lotu. Kiedy szczegóły zostaną dopracowane – taśmy wrócą do Polski.
    Nie wrócą za to terminale generałów ani żadne przydatne FSB ,,drobiazgi”.
    W tej niby – dyskusji nad prawdziwymi przyczynami katastrofy słowem nikt nie wspomina, że cały sposób prowadzenia śledztwa przez Rosjan, a w szczególności : zabezpieczenie miejsca katastrofy, szczątków oraz badanie zwłok nie miało NIC wspólnego z elementarzem procedur postepowania w badaniu przyczyn. Działo sie to wszystko na oczach całej Polski i wszystkie ,,poważne media” miały to w głebokim poważaniu. Nawet wczoraj, z powaznej zdawać by się mogło TVN24 na czołowego eksperta od lotniczych wypadków awansował niejaki Miecugow.Zmieniony później przez Piaseckiego.
    Już po 9 miesiącach ciemny lud usłyszał, że Tu154M nie jest jednak samonaprowadzający i samolądujący.Że na lotnisku oprócz budy z rosyjskim pułkownikiem były jeszcze radary wysokości/odległości radiolatarnie dalsza i bliższa oraz oświetlenie progu pasa APM.
    Ale dzisiaj już za późno na poważne rozważania. Bo raz, że zginął znienawidzony Kaczor, dwa – skutecznie ośmieszono wszystkich dociekliwych i nieufnych, trzy – Rosjanie wypełnili tylko zapotrzebowanie Tuska a ,,społeczne” – po części, na taką wersję ,,prawdy”.
    Chciałbym – Ciebie MK – wyprowadzić z błędu, o powszechnym, radzieckim, albo już rosyjskim – bałaganie. Czymś, co Rosjanie nazywają – bardak.
    Otóż wyjęte są spod tego kołchozowego, pijanego, prawidła dwie dziedziny – GRU/KGB oraz przemysł zbrojeniowy. Prawidłowość jest taka : im bardziej głodne i zrujnowane Sowiety, tym cały ,,aparat” sprawniejszy. Wystarczy uważnie prześledzić całą operację wysadzania bloków mieszkalnych przez ,,Czeczenów” (FSB) którą to zdradził i szczegółowo opisał Litwinienko(,,Wysadzić Rosję”) po czym został spektakularnie, na oczach świata, zamordowany. I co? To samo od czasów Lenina – burżuje sami ukręcą sznur na swoje szyje.
    Nawet Gruzja nie była niczym innym jak prymitywnym testem – na ,,solidarność Zachodu”.
    Więc, kiedy tak sobie analizujemy te wszystkie szczegóły, używając ,,normalnych” argumentów i usiłując znaleźć racjonalne wyjaśnienia, zapominamy, że mentalnośc zawodowych bandytów i zimnych morderców – jest diametralnie inna. Przynajmniej od naszej.
    A gra, którą prowadzą ze ,,światem” o wiele bardziej skomplikowana niż się wszystkim wydaje.
    I, pomimo takich właśnie metod, skuteczna.

    • Ale ja się z tym generalnie
      Ale ja się z tym generalnie zgadzam, ba, nawet w szczegółach się zgadzam. Mam tylko wrażenie, że chcesz łączyć sprawę Litwinienki i tego co on opisał na temat profesjonalnych akcji KGB, a ja przypomnę, że niejaki Trocki był pierwszym, światowej klasy numerem, z tym co się stało w Smoleńsku. Wiem co tu działa, człowiek, który został zrobiony 100 razy w chuja, nie wierzy już nikomu, ale nie daj się robić 101 raz. Wychodząc z Twojego punktu założenie, jeśli to był zamach, to musisz przyznać, że przeczysz swojej tezie na temat profesjonalizmu KGB, ponieważ ten zamach był kompletną fuszerą, taką, że przypadkowy Sasza nagrywał sobie na komórkę co chciał, a drzewa i samolot cięto w świetle kamer. Gdzie tu profesjonalizm? Zresztą po co Ruscy mieliby to robić? Spytaj sam siebie po co? Kaczor żywy był dla nich cenniejszy, mogli go pokazywać jako oszołoma rusofoba, na miejscu mieli do tego swoich ludzi z WSI. Bądźmy realistami, Kaczyński miał na świecie opinię gorszą niż Klaus, Sarko nie chciał się z nim całować, Bush przyjął drugiego na 1,5 minuty. Mówiąc brutalnie Kaczyński nie był dla Ruskich przeciwnikiem. Powiesz Gruzja? Ale co Gruzja, przecież za Gruzję Kaczyński zapłacił taką cenę, że Ruscy uzyskali wszystko co chcieli. I spójrz na agenta “Alka”, tutaj masz klasyczny przykład, że nie wolno tak hura we wszystko z KGB wchodzić. Numer z pomarańczową rewolucją, to nie żart, to musiało Ruskich dotknąć do żywego w sensie interesu politycznego. I co poza upokorzeniem ze strony Putina, nikt mu do herbaty niczego nie dolewał. Robić taki numer jak z Tupolewem to strzelanie z armaty do Kaczora. Kaczor to był człowiek, który chciał dobrze, ale był rozpaczliwie nieskuteczny, dlatego, że w Polsce Kaczora odstrzelono i obsrywano na każdym kroku, zanim się odezwał. On nie miał żadnych szans na reelekcję. Natomiast to co piszesz w szczegółach powinieneś tłuc do znudzenia. Przerażeni szeregowcy siedzieli w tej budzie o mało nie rozpierdoli własnego Iła, a za sterami też siedzieli tacy co nie wiedzieli co mają robić, bo co na to naczalstwo. Naprawdę OM, nie jesteś facet w ciemię bity, masz powody, aby wierzyć w najbardziej niewiarygodne, ale nie daj się zrobić w chuja 101. Teza z zamachem to jest RUSKA teza, zobacz co się lansuje w TV. Dwie rzeczy, albo wszystko było winą pilotów, albo zamach. Obie tezy służą Ruskim i tu bym się doszukiwał KGB. Polskim zadaniem jest cały środek do zagospodarowania i tam leży prawda, zresztą może jestem bezczelny, ale dla mnie w tej katastrofie wszystko co najważniejsze jest już jasne.

      • Nawet nie zająknąłem się o wersji zamachu, jako
        operacji zaplanowanej i zorganizowanej. Mam tylko wrażenie, które już zapewne część widowni popiera, że Kaczor w tupolewie podłożył się Ruskom sam. Mało tego, prosili wręcz – dajcie nam się rozjebać na starym ruskim lotnisku, tym najlepszym, bo radzieckim samolotem.
        Czasem pułapki nie są finezyjne. Każdy frajer, który przegrał majątek w pokera albo tylko w oczko, wie ale dopiero PO jak został finezyjnie albo prymitywnie zwabiony i orżnięty do cna. Ale zanim to się stało – najpierw wygrał.
        Więc w podsmoleńskim lesie nastąpił splot wszystkich okoliczności, które rozgrywano z Moskwy, bodaj na trzy telefony i pułkownik KGB był za krótki, bo jakiś generał się właczył ,,w proces decyzyjny”. Nie ma cienia wątpliwości, że to była okazja, której Putin ze swoimi bandytami nie zmarnowali. Wystarczyło tylko gadać ,,na ścieżce na kursie”. NIC WIĘCEJ.

        • To już jest bardziej ułożone,
          To już jest bardziej ułożone, pod warunkiem, że mi wytłumaczysz “szczęśliwe” lądowanie JAKA i dwie próby Iła, który DWA RAZY był o kilka metrów od katastrofy, a nie wytłumaczysz, chyba, że chcesz brnąć w naciąganiu tezy, aż po absurd. Moim zdaniem jesteś blisko. Spanikowany kontroler dzwoni gdzieś do Moskwy, a inny pułkownik, czy “TOWARZYSZ generał” jak czytał ze stenogramu Klich, mówi krótko: “chuj z nimi, jak chcą niech lądują”. Nie dlatego, że nadarzyła się okazja, ale dlatego, że generał chce mieć święty spokój, polityczny spokój. No i jeszcze jedno. Co z odstraszaniem pilotów, warunkami zaniżonymi i proponowaniem zapasowych lotnisk NA SIŁĘ. Strasznie dużo tu tych “koronkowych” akcji, na które nie ma racjonalnej odpowiedzi. Nie jest sztuką przyjąć odważną tezę, sztuką jest poukładać to w logiczną całość. Ta teza kupy się nie trzyma, a ten kontroler sprowadzał samolot 7 raz w roku!! Całego zamachu udałoby się uniknąć jedną decyzją, SPIERDALAMY Z TEJ NORY. Tymczasem koledzy z JAKA grali na gulu i wymachiwali wielkimi jajami. Jeśli było tak jak mówisz, no to wystawiasz świadectwo pilotom, generałom i Kaczorowi, jako skończonym idiotom, którzy się dali złapać na taki prymitywny numer. Ja pilotów, Błasika i Kaczora za idiotów nie uważam, ja niemal wiem, że od początku do końca był burdel przeplatany ze “spontanem”, politycznymi rozgrywkami i na końcu legendarne “tyle razy się udało”, PO OBU STRONACH. I wszystko, jeśli chcesz powiedzieć tylko, że ruski generał machnął ręką na jakiś durny polski samolot, no to tak właśnie zrobił, ale żeby mieć święty spokój od samego rana, a nie zaliczyć gwiazdkę za polskiego prezydenta, która w wyniku zbiegu okoliczności rzeczywiście mógł dostać.

          • 10 groszy
            Przepraszam, że się wtrącę, tym bardziej, że zaczynam i nie skończę, ale gdzieś się doszukałem, że dwa podejścia iła, związane były z kalibracją urządzenia do meconingu. Jak zgłębię temat w wiarygodny sposób, to się z Tobą podzielę wiedzą, na razie pozdrawiam.
            P.S. Tym razem poglądy mam bliższe ojcowi milicjantowi.

          • Kalibracja czego? Mekongu?
            Kalibracja czego? Mekongu? Jak nie urok z jednej, to przemarsz wojska z drugiej. Na Twoim miejscu dupy bym sobie nie zawracał, bo gdyby to była kalibracja z Trynidadu Tobago nawet, to Ruscy nie buntowaliby się przed ujawnieniem kwitów z tej kalibracji, która pokazuje, że burdel na ruskiej wieży o mało nie rozpieprzył własnego aeropłana, zanim pomogła rozpieprzyć polski. Ale nawet załóżmy, że teza Macierewicza, nie OM, bo przynajmniej wcześniej słyszałem to od Antka, niż OM, nie wiem może niezależnie doszli do tych samych wniosków, w każdym razie wytłumaczcie mi obaj. Jakim cudem chcielibyście sprzedać światu wyjaśnienie tragedii w następujący sposób: “Ruski generał kazał wieży sprowadzić samolot na brzozę”. I załóżmy, że jakimś nadludzkim sposobem wyrwalibyście od Ruskich dowody na tę tezę. Z przyjemnością posłucham jaki według Was powinien być zakres działań, aby doprowadzić do tak błogosławionego rozwiązania. Czysta abstrakcja moim Panowie, my tu na forum niszowym możemy sobie popierdolić i o tym i owym, ale chcąc rozgrywać politycznie takiego giganta jak Ruscy, powinniśmy zachować trzeźwość, przynajmniej umysłu. Co można Ruskim udowodnić, burdel, nędze na lotnisku, barak zamiast wieży, niekompetencje na wieży, konflikt interesu MAK. Do tego jeszcze trzeba dodać, że nawet gdyby były podstawy prawne, Ruscy mogli powiedzieć nie i koniec, u nas będzie śledztwo i co im zrobisz? Dlatego we wstępnej fazie śledztwa trzeba było udawać przyjaźń i wyrywać tyle kwitów ile się da. Taki jest moje myślenie, Waszego razem, czy oddzielnie chętnie wysłucham.

          • meaconing
            cyt.”…Ruscy nie buntowaliby się przed ujawnieniem kwitów z tej kalibracji”. – No właśnie tego by nie pokazali napewno, a technicznie łatwo to ukryć.
            Nie mogę jeszcze tylko tego Iła powiązać z tą kalibracją (chodziło o zmylenie tylko tego jednego wybranego samolotu – PLF101).
            Szczegóły o meaconingu są tu: http://humusxxl.wordpress.com/category/katastrofa-w-smolensku/
            Nie zmuszam do czytania, bo może być mało ciekawe, ale w uproszczeniu to tak jak w szklanej pułapce II – czyli terroryści obniżyli obraz pasa widzianego przez samolot i ten był zaskoczony ziemią na wysokości kilkudziesięciu metrów od powierzchni ziemii widzianej przez przyrządy.
            (oczywiście do wszystkiego mam zdrowy dystans)

          • Aha! I te najtajniejsze z
            Aha! I te najtajniejsze z tajnych manewry Ruscy odstawiają tuż przed przylotem polskiego prezydenta, mimo wszystko z jakimiś służbami na pokładzie, a na płycie jakiś ambasador się nawet zawieruszył i parę pomniejszych, do tego kamery i dziennikarze. Idealne warunki do tajnych operacji. Resztę u OM piszę, a jeszcze dodam, że Ruscy przygotowali dwie idealne dla siebie kampanie:

            1) My niewinni, Polska dała dupy
            2) Zamach.

            Jak Polska długa i szeroka śpiewa jak Ruscy zagrali.

          • Kwestia Ił-76 jest dobra dla oceny ich ,,standardów”
            tam człowiek, nawet wojskowy pilot, nic nie znaczy.Poza tym, obala dwie tezy, które się błąkają w mediach i Sieci : lotnisko było czynne, a Tu-154M nie był ,,za ciężki”, bo Ił-76 ma dwukrotnie większą masę startową.
            Też chciałbym wierzyć, że to splot rosyjskich,w istocie sowieckich, błędów zderzył się z polskim ,,jakoś to będzie”. Ale wszytko to, co Rosjanie robili i robią po 10 kwietnia przeczy temu. To jest nic innego jak zacieranie śladów. Że bezczelne i na oczach świata? A mogę tu listę wkleić tysiąca mordów,zabójstw albo rozrywania ludzi BRDM-ami(Politkowska to fotografowała więc ją zastrzelili we własnym domu). MAK to Putin, nic więcej. Putin ma w dupie cały ten szumnie zwany ,,zachód” z całą jego hipokryzją i osranymi, ze strachu, porami. Jego wywiad jest najlepszy na świecie, od czasów rewolucji.Zdechnie milion kołchoźników na milion baksów dla Aldrich’a Ames’a – tak to działa. A jak kasy zbraknie, to się kilku uzytecznych idiotów zawsze znajdzie – jak Philby.
            Poczytaj szczegóły, nie tylko radzieckie ale koreańskie też, jak zestrzelili KAL007. Kokpit był pusty (lot na autopilocie) a rusek strzelał bo nie chciał, żeby ktoś inny zabrał mu ,,sławę”.
            I jeszcze coś przy okazji tej katastrofy – ogromna Partia Rosyjska w Polsce. Widzisz ją?

          • Powiem tak, bo nie chce tłuc
            Powiem tak, bo nie chce tłuc piany, mówisz rzeczy prawdziwe, ale analogię stawiasz naciąganą. Nie można z tego jacy Ruscy są, a moja ocena jest niemal identyczna, wyciągać wniosków, że ruski generał kazał na brzozę sprowadzać Tupolewa. Moim zdaniem z dwóch zasadniczych powodów nie można. Po pierwsze przeczą temu fakty, odstraszanie zaniżonymi parametrami, odsyłanie na zapasowe lotniska. Po drugie równie ważne, jest to, że jesteśmy w tym miejscu w jakim jesteśmy i lansowaniem takiej tezy, ani nie upierdolisz chociaż kilku co dawno powinni być, ani nie pokażesz Polski w świecie jako poważny liczący się kraj. Zrobisz jak uważasz.

          • Dobrze wiesz, jak daleki jestem od ,,prostych rozwiązań”
            i równie prostych wyjaśnień. Nawet najlepsi z najlepszych popełniają idiotyczne błędy. Chciałbym się tylko, jak większość zupełnie normalnych Polaków( bo całemu swiatu to zwisa kalafiorem) dowiedzieć prawdy. Jak było. Może zupełnie inaczej niż się nam wszystkim wydaje.Błogosławieni frajerzy do dzisiaj święcie wierzą, że Oswald ze starego karabinu zastrzelił Kennedy’ego. Więc ja nie kupuję tego kitu, że stary doświadczony pilot tak po prostu rozjebał się w tym lesie, mając Prezydenta na pokładzie, więc po tysiąckroć ostrożny.
            Poza tym Błasik doświadczony pilot, zwyczajnie by ich zjebał gdyby robili to, o co ich większość ,,starych doświadczonych”, bo emerytowanych, pilotów posądza.Przecież nikt nie chce głupio ginąć.
            W czasach śmierdzącej komuny, pośród sowieckich wasali, znaleźli się ludzie odważni i kompetentni, żeby ustalić i głośno powiedzieć przyczynę katastrofy Ił-62M w Lesie Kabackim. Inny odważny facet, niby komunista, podjął decyzję odstawienia radzieckich maszyn do hangaru i zakupu amerykańskich Boeingów. Gdyby wtedy decydowali i rządzili podobnej klasy wystraszeni szmaciarze, jak Tusk z Komorowskim, pewnie do dzisiaj latalibyśmy Iłami dziesiątej generacji.

          • Dobrze, nawet bardzo dobrze,
            Dobrze, nawet bardzo dobrze, kolejny raz mówię, że dobrze i wszystko się zgadza. Co tam Oswald, to buła z masłem, ja jestem taki oszołom, że nie wierzę, aby WTC wysadziło 10 Beduinów, których papierowe paszport znaleziono obok stopionej stali i “wyparowanego” samolotu. Przyznasz, że z takim podejściem nie mam co się pokazywać w “cywilizowanym świecie”. Mnie nie trzeba przekonywać, odwagi dodawać, ja jestem w stanie bronić każdej tezy – jeden warunek, muszą istnieć logiczne przesłanki, muszę to rozumem nie wiarą ogarnąć. Lista zaniedbań po obu stronach jest tak długa i spontaniczna, że ja tu w jedną terrorystyczną akcję nie wierzę, a nawet gdyby była w BANALNY sposób można było ją rozbroić, przestrzegając procedur. Jak pamiętasz broniłem i będę się bronił przed idiotami od “ląduj dziadu”, od Błasika za sterami, od pijanego Błasika dymiącego w kabinie, od pilotów samobójców, od peerelowskich dziadków z LOT i od doskonałej organizacji lotu. Ale nie dam się przekonać emocjami do czegoś innego niż widzę gołym okiem, piloci nie byli orłami przestworzy i SAMI GDY JESZCZE ŻYLI MÓWILI ILE RAZY ZŁAMALI PROCEDURY I ILE RAZY SIĘ UDAŁO. Nie mieli szansy na pełne przygotowanie do zadania, nie dostali takiej szansy od RP, obecności Błasika i Kazany w kabinie tłumaczyć NIE WOLNO. Tuska nabiłbym na pal osobiście i brewka by mi nie dygła, ale nie potrafię nie myśleć i na siłę robić coś, co świadczy o mojej głupocie i życzę sobie, abym się w tym stanie utrzymał.

          • Mnie tylko jedno przeraża : jest w tym kraju mnóstwo
            kompetentnych ludzi, którzy zęby zjedli w Ośrodkach Kontroli Ruchu Lotniczego i znają na pamięć każdy element UL(Ubezpieczenia Lotów). Nikt ich nigdzie nie zaprosił,żeby ciemnemu ludowi wyłuszczyli co i jak.Chyba, że piszą blogi.
            Nikt i nigdzie nawet nie próbował sensownie i logicznie zbudować jakiejś NASZEJ wersji katastrofy, nie piszę obiektywnej, bo wiadomo – Polacy zginęli. Po komendzie : Rosjanie wyjaśnią zapadła cisza. Przerywana 200 kilogramowym pilotem Su22 co latał 140 kg temu.
            No i jeszcze pani Pochanke zaprosiła teścia, do studia TVN, bo kiedyś za starych dobrych czasów latał na An24. Zapomniał dodać ile się wtedy piło. Nawet glikol z hydrauliki.
            Dobrze, że nie dajesz sie nabrać na tych ,,doświadczonych emerytowanych”, bo oni są jak Jaruzelski w RBN, mają w mózgu taki dyg : na baczność przed radzieckim, ruki pa szwam.
            Więc kombatanci LWP a dokładnie WOPK niczego nie wniosą do sprawy, choć na pewno wielu z nich doskonale wie co się stało, nawet na podstawie tych szczątkowych danych.Nie mają jednak możliwości przebicia się do szerszej opinii. Na naszych oczach umarło dziennikarstwo śledcze.
            Z tego też powodu powstała zupełnie niezwykła sytuacja – wszystkie ,,poważne media” cytują na wyścigi gazetę oszołomów, tą samą która wylansowała zamgławiacze, czy jak im tam.
            W tej samej gazecie ukazał się wywiad z Klichem, w którym opowiada zwalające z nóg szczegóły na temat ,,współpracy” polsko-rosyjskiej, jak np. ten, że to Morozow zadzwonił do niego z Moskwy na prywatny numer(!) tuż po katastrofie i zaprosił do Rosji. A w ogóle to poleciał na polecenie słynnego Grabarczyka, a akredytację dostał od Putina …telemostem.
            Warto przeczytać. I się uszczypnąć.

          • http://www.altair.com.pl/start-4638
            Śmierć dziennikarstwa śledczego…to w Polsce było kiedykolwiek coś takiego? 🙂 A co się tyczy “latającego” majora to jeśli poniższe jest prawdą to wiadomo dlaczego pojawia się w mediach 😀

            “Fiszer po zakończeniu, z powodu problemów ze zdrowiem, latania na samolotach Su-22 związał się z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Formalnie do WSI (Oddziału Łącznikowego Biura Ataszatów Wojskowych) został włączony w 1997. Jednak już wcześniej zajmował się inwigilowaniem mediów, w tym przede wszystkim środowiska związanego z miesięcznikiem Skrzydlata Polska.

            WSI były zainteresowane środowiskiem skupionym wokół Skrzydlatej Polski ze względu na osobę twórcy Agencji Lotniczej Altair – Tomasza Hypkiego. Hypki był działaczem opozycyjnym w czasach PRL, jednym z założycieli Niezależnego Zrzeszenia Studentów we wrześniu 1980, szefem jego sekcji wydawniczej (http://www.mpw.pw.edu.pl/pdf/stycz7.pdf, s.22-23), działaczem podziemnym w stanie wojennym. W latach 1989-1991 prezes Doświadczalnych Warsztatów Lotniczych Konstrukcji Kompozytowych (wytwórni szybowców i komponentów kompozytowych do samolotów), założyciel i przewodniczący Stowarzyszenia Lotniczego Bractwo Podwójnej Mewy, w 1990 członek-założyciel Krajowej Rady Lotnictwa (od 1998 w zarządzie), w 1992 członek-założyciel Stowarzyszenia Polskiego Przemysłu Lotniczego, od 1993 ekspert w Polskim Lobby Przemysłowym im. E. Kwiatkowskiego (http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl/wiki/index.php?title=Tomasz_Marian_Hypki). Obecnie Hypki jest wiceprzewodniczącym Klubu NZS PW, integrującego byłych członków Zrzeszenia.

            Michał Fiszer we wrześniu 1981 wstąpił do WOSL w Dęblinie, od 1985 pilot 8 plmb, szef rozpoznania powietrznego eskadry, a następnie pułku, od grudnia 1992 do grudnia 1993 w misji wojskowej w byłej Jugosławii, był też obserwatorem ONZ UNIKOM w Iraku i Kuwejcie, od 1995 w DWLiOP jako analityk w Oddziale Rozpoznania. Po oficjalnym przejściu do rezerwy, co nastąpiło w 2000, mjr Fiszer występował jako niezależny ekspert, promując w popularnych mediach m.in. udział Polski w wojnie w Iraku, samoloty F-16, czy umieszczenie w Polsce elementów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej, a obecnie samoloty szkolno-treningowe T-50.

            Po zakończeniu współpracy ze Skrzydlatą Polską, mjr Fiszer przeniósł się do miesięcznika Lotnictwo (obecnie z-ca redaktora naczelnego), publikował też w tygodniku Najwyższy CZAS!, a teraz jest komentatorem lotniczym tygodnika ANGORA. W komentarzach i wywiadach stara się odwracać uwagę od rzeczywistych przyczyn katastrofy Tu-154M, głosząc nie mające żadnego pokrycia w faktach teorie o awarii silnika lub instalacji elektrycznej, czy pomyłce w ustawieniu systemu TAWS wskutek wprowadzenia danych w metrach a nie stopach. W wywiadzie dla tygodnika Wprost stwierdził, że Bogdan Klich nie ponosi odpowiedzialności za stan polskiego lotnictwa wojskowego i śmierć ponad 100 osób w katastrofach lotniczych za jego kadencji. – Tym się różnię od pana Hypkiego, że nie dokonuję takich ocen – powiedział Fiszer.”

            Po zguglowaniu “latającego majora” okazuje się,że jeszcze Nasz Dziennik drążył sprawę,ale kto by tam się oszołomami rydzykowymi przejmował.

          • Było dziennikarstwo śledcze na bardzo wysokim poziomie
            i zdechło, tuż po aferze hazardowej. Dziennikarze wykazali zrozumienie ,,pryncypiów” oraz przyjęli ,,właściwą postawę”. Jak zawsze – przy Partii.
            Albo – przy kasie.

          • Tuż po aferze hazardowej? Jakby przez mgłę pamiętam,że
            w aferze Rywina zamiast dziennikarzy śledczych przez pół roku “dysponentem tematu był Adam Michnik”. Może na poziomie lokalnym jest coś takiego jak dziennikarstwo śledcze (o ile te śledztwa (bądź ich ukręcenie) nie są przyklepane przy jednym stole/wódce przez wójta,pana i plebana (pod nadzorem lokalnego komendanta milicji?)).
            Wg mnie na poziomie krajowym od lat raczej “śledzi się” na zamówienie polityczne dzięki przeciekom od “życzliwych”/”zbliżonych do sprawy”. Ale może to tylko moje uprzedzenie do polskiej profesji/elity dziennikarskiej.

          • Może jestem przesadnym optymistą?
            Kiedyś, biorąc do ręki ,,Wprost” Króla miałem pewność, że coś nowego ,,wywęszyli” niezależni dziennikarze. Niezależni, bo dobierali się do dupy tak samo ,,naszym” jak i wrażym. Nie było tam takiego czegoś, że co prawda złodziej, ale swój. Albo : szubrawieć, ale nie ma dla niego alternatywy, bo ci co przyjdą po nim, to dopiero będą….
            Zapomniałem, że nie kto inny jak Kittel i Marszałek załatwili Szeremietiewa, wespół z ,,poufnym źródłem informacji” tzn. oficerem WSI. Dostali nawet jakąś nagrodę za to.
            I nigdy nie wycofali oskarżeń ani nie przeprosili zgnojonego i sponiewieranego człowieka.

          • Ja nikomu nie wierzę w
            Ja nikomu nie wierzę w całości, każdego słucham po kawałku. Kaczor broni pilotów? Kaczorowi zależy na prawdzie? A gówno! Kaczorowi zależy na legendzie dla ludu, o wielkim rycerzu Kaczyńskim, jak potraktował żonę Protasiuka przypisując jej słowa “wkurzy się” i jeszcze strzelił do tego głupi uśmieszek, to jakoś nie widziałem obrońców pilotów, a długo czekałem na oburzenie. Rodzice Protasiuka twierdzą, że “synowi nie pozostawiono alternatywy” i też cisza. Ten gruby 200 kilo z kolei bronił Błasika jako kumpla. I to są tylko pierwsze z brzegu przykłady jak racje przeplatają się z relacjami i, że warto, nawet trzeba myśleć tylko o rzeczach nie interesach. Nie chcę się chwalić, ale jestem tu chyba jedynym, który ma w dupie wszystkich ekspertów, z każdej strony i wszystkie polityczne, toporne zresztą gierki, obaj wiemy, że Kaczor podkręciłby śrubę, nawet gdyby raport był profesjonalny. Na szczęście wiemy już też, że Tusk w swoim bandytyzmie przesadził, bo tak to trzeba nazwać, i są tego bardzo pozytywne efekty. Tusk dostaje po dupie, ale co ważniejsze nie jest prawdą co mówisz, że dalej się pierdoli, ja już widziałem kliku ekspertów, którzy wyraźnie podkreślają, że błędy wieży i chaos decyzyjny, a nawet telefony z Moskwy były skandaliczne i niedopuszczalne i ewidentnie doprowadziły do katastrofy jako jeden z głównych czynników. Warto też trochę spuścić z tonu, bo jak widzę pachołka Kuźniara, to mnie podrywa, ale już takiego Piaseckiego nie miażdżyłbym, tylko pochwalił za przebłyski dziennikarskie, dziś nawet ruskiemu dziennikarzynie się postawił i powiedział kilka naprawdę odważnych rzeczy. Wydaje mi się, że trzeba grać, wyrywać po kawałku, wtedy coś się wykluje z tego, chociaż niewielkie, ale przeżyje. Jak przeciwstawisz bandytyzmowi Tuska, radykalizm z GP, to tylko ogłosisz amnestię dla bandytyzmu.

          • Banda kabotynów, która układała listę pasażerów
            Tu154M101 z bandą kabotynów, która dopuściła do startu w takim składzie – jest ponadpartyjna. Tam się powinien ktoś przytomny położyć pod przednią goleń – tuż przed startem. Gdyby tam, wtedy – 10 kwietnia – był choć jeden przytomny człowiek, albo tylko zimny profesjonalista. Ten cały BOR z generałem- kabotynem, albo ABW-ehra pod dowództwem brata gangstera to jest emanacja ,,profesjonalizmu”. Będą sie teraz niemieccy Grenzschutze albo Amerykanie z NSA uczyć na tym przykładzie jak nie należy organizować VIP-owskich przelotów. Być może, kiedy wrzawa opadnie, zobaczymy ich w programie o najbardziej idiotycznych wypadkach śmiertelnych.
            Natomiast nad lotniskiem Siewiernyj kontrolę, póki co, sprawują Rosjanie, więc ich głośne ,,nie zezwalam” przed podejściem, załatwiłoby wszystko i zrzuciło z nich jakąkolwiek odpowiedzialność. Byłby to wtedy tylko nasz cyrk.

        • Cel nie musiał być jednoznacznie zdefiniowany
          Zamach czy nieszczęśliwy wypadek – spowodowany przy tym lekceważeniem wielu zasad? To są najczęstsze opcje.
          Mało kto natomiast przychyla się do tezy ilustrowanej znanym powiedzeniem, że coś “wyszło lepiej niż trzeba”.
          Może cel był jedno, dwu lub trójstopniowy, przy czym każdy z nich byłby zadowalający.
          I kto na co liczył, na pierwszy stopień, pierwszy i drugi, czy też na wszystkie.
          Być może ten kto przez dorozumienie liczył tylko na realizację stopnia pierwszego, poczuł się niezmiernie zaskoczony czymś co miało charakter “Endlösung”, a teraz musi tańczyć jak mu zagrają.

  2. Prawdy nie dowiemy się nigdy. It’s too late – jak mawiają
    nowi ruscy. Temu celowi służy pocięty wrak tupolewa, na kupie, w szczerym polu. Paniczna ,,naprawa” APM-ów (lotniskowego oświetlenia), wycinka drzew oraz przetrzymywanie nagrań z ,,czarnych skrzynek” – celem kompilacji. Ponieważ jedyny, realny, problem jaki mają Rosjanie, to zsynchronizowanie animowanej bajki wyprodukowanej w MAK z wszystkimi sygnałami odbieranymi przez urządzenia pokładowe Tu154M w trakcie lotu. Kiedy szczegóły zostaną dopracowane – taśmy wrócą do Polski.
    Nie wrócą za to terminale generałów ani żadne przydatne FSB ,,drobiazgi”.
    W tej niby – dyskusji nad prawdziwymi przyczynami katastrofy słowem nikt nie wspomina, że cały sposób prowadzenia śledztwa przez Rosjan, a w szczególności : zabezpieczenie miejsca katastrofy, szczątków oraz badanie zwłok nie miało NIC wspólnego z elementarzem procedur postepowania w badaniu przyczyn. Działo sie to wszystko na oczach całej Polski i wszystkie ,,poważne media” miały to w głebokim poważaniu. Nawet wczoraj, z powaznej zdawać by się mogło TVN24 na czołowego eksperta od lotniczych wypadków awansował niejaki Miecugow.Zmieniony później przez Piaseckiego.
    Już po 9 miesiącach ciemny lud usłyszał, że Tu154M nie jest jednak samonaprowadzający i samolądujący.Że na lotnisku oprócz budy z rosyjskim pułkownikiem były jeszcze radary wysokości/odległości radiolatarnie dalsza i bliższa oraz oświetlenie progu pasa APM.
    Ale dzisiaj już za późno na poważne rozważania. Bo raz, że zginął znienawidzony Kaczor, dwa – skutecznie ośmieszono wszystkich dociekliwych i nieufnych, trzy – Rosjanie wypełnili tylko zapotrzebowanie Tuska a ,,społeczne” – po części, na taką wersję ,,prawdy”.
    Chciałbym – Ciebie MK – wyprowadzić z błędu, o powszechnym, radzieckim, albo już rosyjskim – bałaganie. Czymś, co Rosjanie nazywają – bardak.
    Otóż wyjęte są spod tego kołchozowego, pijanego, prawidła dwie dziedziny – GRU/KGB oraz przemysł zbrojeniowy. Prawidłowość jest taka : im bardziej głodne i zrujnowane Sowiety, tym cały ,,aparat” sprawniejszy. Wystarczy uważnie prześledzić całą operację wysadzania bloków mieszkalnych przez ,,Czeczenów” (FSB) którą to zdradził i szczegółowo opisał Litwinienko(,,Wysadzić Rosję”) po czym został spektakularnie, na oczach świata, zamordowany. I co? To samo od czasów Lenina – burżuje sami ukręcą sznur na swoje szyje.
    Nawet Gruzja nie była niczym innym jak prymitywnym testem – na ,,solidarność Zachodu”.
    Więc, kiedy tak sobie analizujemy te wszystkie szczegóły, używając ,,normalnych” argumentów i usiłując znaleźć racjonalne wyjaśnienia, zapominamy, że mentalnośc zawodowych bandytów i zimnych morderców – jest diametralnie inna. Przynajmniej od naszej.
    A gra, którą prowadzą ze ,,światem” o wiele bardziej skomplikowana niż się wszystkim wydaje.
    I, pomimo takich właśnie metod, skuteczna.

    • Ale ja się z tym generalnie
      Ale ja się z tym generalnie zgadzam, ba, nawet w szczegółach się zgadzam. Mam tylko wrażenie, że chcesz łączyć sprawę Litwinienki i tego co on opisał na temat profesjonalnych akcji KGB, a ja przypomnę, że niejaki Trocki był pierwszym, światowej klasy numerem, z tym co się stało w Smoleńsku. Wiem co tu działa, człowiek, który został zrobiony 100 razy w chuja, nie wierzy już nikomu, ale nie daj się robić 101 raz. Wychodząc z Twojego punktu założenie, jeśli to był zamach, to musisz przyznać, że przeczysz swojej tezie na temat profesjonalizmu KGB, ponieważ ten zamach był kompletną fuszerą, taką, że przypadkowy Sasza nagrywał sobie na komórkę co chciał, a drzewa i samolot cięto w świetle kamer. Gdzie tu profesjonalizm? Zresztą po co Ruscy mieliby to robić? Spytaj sam siebie po co? Kaczor żywy był dla nich cenniejszy, mogli go pokazywać jako oszołoma rusofoba, na miejscu mieli do tego swoich ludzi z WSI. Bądźmy realistami, Kaczyński miał na świecie opinię gorszą niż Klaus, Sarko nie chciał się z nim całować, Bush przyjął drugiego na 1,5 minuty. Mówiąc brutalnie Kaczyński nie był dla Ruskich przeciwnikiem. Powiesz Gruzja? Ale co Gruzja, przecież za Gruzję Kaczyński zapłacił taką cenę, że Ruscy uzyskali wszystko co chcieli. I spójrz na agenta “Alka”, tutaj masz klasyczny przykład, że nie wolno tak hura we wszystko z KGB wchodzić. Numer z pomarańczową rewolucją, to nie żart, to musiało Ruskich dotknąć do żywego w sensie interesu politycznego. I co poza upokorzeniem ze strony Putina, nikt mu do herbaty niczego nie dolewał. Robić taki numer jak z Tupolewem to strzelanie z armaty do Kaczora. Kaczor to był człowiek, który chciał dobrze, ale był rozpaczliwie nieskuteczny, dlatego, że w Polsce Kaczora odstrzelono i obsrywano na każdym kroku, zanim się odezwał. On nie miał żadnych szans na reelekcję. Natomiast to co piszesz w szczegółach powinieneś tłuc do znudzenia. Przerażeni szeregowcy siedzieli w tej budzie o mało nie rozpierdoli własnego Iła, a za sterami też siedzieli tacy co nie wiedzieli co mają robić, bo co na to naczalstwo. Naprawdę OM, nie jesteś facet w ciemię bity, masz powody, aby wierzyć w najbardziej niewiarygodne, ale nie daj się zrobić w chuja 101. Teza z zamachem to jest RUSKA teza, zobacz co się lansuje w TV. Dwie rzeczy, albo wszystko było winą pilotów, albo zamach. Obie tezy służą Ruskim i tu bym się doszukiwał KGB. Polskim zadaniem jest cały środek do zagospodarowania i tam leży prawda, zresztą może jestem bezczelny, ale dla mnie w tej katastrofie wszystko co najważniejsze jest już jasne.

      • Nawet nie zająknąłem się o wersji zamachu, jako
        operacji zaplanowanej i zorganizowanej. Mam tylko wrażenie, które już zapewne część widowni popiera, że Kaczor w tupolewie podłożył się Ruskom sam. Mało tego, prosili wręcz – dajcie nam się rozjebać na starym ruskim lotnisku, tym najlepszym, bo radzieckim samolotem.
        Czasem pułapki nie są finezyjne. Każdy frajer, który przegrał majątek w pokera albo tylko w oczko, wie ale dopiero PO jak został finezyjnie albo prymitywnie zwabiony i orżnięty do cna. Ale zanim to się stało – najpierw wygrał.
        Więc w podsmoleńskim lesie nastąpił splot wszystkich okoliczności, które rozgrywano z Moskwy, bodaj na trzy telefony i pułkownik KGB był za krótki, bo jakiś generał się właczył ,,w proces decyzyjny”. Nie ma cienia wątpliwości, że to była okazja, której Putin ze swoimi bandytami nie zmarnowali. Wystarczyło tylko gadać ,,na ścieżce na kursie”. NIC WIĘCEJ.

        • To już jest bardziej ułożone,
          To już jest bardziej ułożone, pod warunkiem, że mi wytłumaczysz “szczęśliwe” lądowanie JAKA i dwie próby Iła, który DWA RAZY był o kilka metrów od katastrofy, a nie wytłumaczysz, chyba, że chcesz brnąć w naciąganiu tezy, aż po absurd. Moim zdaniem jesteś blisko. Spanikowany kontroler dzwoni gdzieś do Moskwy, a inny pułkownik, czy “TOWARZYSZ generał” jak czytał ze stenogramu Klich, mówi krótko: “chuj z nimi, jak chcą niech lądują”. Nie dlatego, że nadarzyła się okazja, ale dlatego, że generał chce mieć święty spokój, polityczny spokój. No i jeszcze jedno. Co z odstraszaniem pilotów, warunkami zaniżonymi i proponowaniem zapasowych lotnisk NA SIŁĘ. Strasznie dużo tu tych “koronkowych” akcji, na które nie ma racjonalnej odpowiedzi. Nie jest sztuką przyjąć odważną tezę, sztuką jest poukładać to w logiczną całość. Ta teza kupy się nie trzyma, a ten kontroler sprowadzał samolot 7 raz w roku!! Całego zamachu udałoby się uniknąć jedną decyzją, SPIERDALAMY Z TEJ NORY. Tymczasem koledzy z JAKA grali na gulu i wymachiwali wielkimi jajami. Jeśli było tak jak mówisz, no to wystawiasz świadectwo pilotom, generałom i Kaczorowi, jako skończonym idiotom, którzy się dali złapać na taki prymitywny numer. Ja pilotów, Błasika i Kaczora za idiotów nie uważam, ja niemal wiem, że od początku do końca był burdel przeplatany ze “spontanem”, politycznymi rozgrywkami i na końcu legendarne “tyle razy się udało”, PO OBU STRONACH. I wszystko, jeśli chcesz powiedzieć tylko, że ruski generał machnął ręką na jakiś durny polski samolot, no to tak właśnie zrobił, ale żeby mieć święty spokój od samego rana, a nie zaliczyć gwiazdkę za polskiego prezydenta, która w wyniku zbiegu okoliczności rzeczywiście mógł dostać.

          • 10 groszy
            Przepraszam, że się wtrącę, tym bardziej, że zaczynam i nie skończę, ale gdzieś się doszukałem, że dwa podejścia iła, związane były z kalibracją urządzenia do meconingu. Jak zgłębię temat w wiarygodny sposób, to się z Tobą podzielę wiedzą, na razie pozdrawiam.
            P.S. Tym razem poglądy mam bliższe ojcowi milicjantowi.

          • Kalibracja czego? Mekongu?
            Kalibracja czego? Mekongu? Jak nie urok z jednej, to przemarsz wojska z drugiej. Na Twoim miejscu dupy bym sobie nie zawracał, bo gdyby to była kalibracja z Trynidadu Tobago nawet, to Ruscy nie buntowaliby się przed ujawnieniem kwitów z tej kalibracji, która pokazuje, że burdel na ruskiej wieży o mało nie rozpieprzył własnego aeropłana, zanim pomogła rozpieprzyć polski. Ale nawet załóżmy, że teza Macierewicza, nie OM, bo przynajmniej wcześniej słyszałem to od Antka, niż OM, nie wiem może niezależnie doszli do tych samych wniosków, w każdym razie wytłumaczcie mi obaj. Jakim cudem chcielibyście sprzedać światu wyjaśnienie tragedii w następujący sposób: “Ruski generał kazał wieży sprowadzić samolot na brzozę”. I załóżmy, że jakimś nadludzkim sposobem wyrwalibyście od Ruskich dowody na tę tezę. Z przyjemnością posłucham jaki według Was powinien być zakres działań, aby doprowadzić do tak błogosławionego rozwiązania. Czysta abstrakcja moim Panowie, my tu na forum niszowym możemy sobie popierdolić i o tym i owym, ale chcąc rozgrywać politycznie takiego giganta jak Ruscy, powinniśmy zachować trzeźwość, przynajmniej umysłu. Co można Ruskim udowodnić, burdel, nędze na lotnisku, barak zamiast wieży, niekompetencje na wieży, konflikt interesu MAK. Do tego jeszcze trzeba dodać, że nawet gdyby były podstawy prawne, Ruscy mogli powiedzieć nie i koniec, u nas będzie śledztwo i co im zrobisz? Dlatego we wstępnej fazie śledztwa trzeba było udawać przyjaźń i wyrywać tyle kwitów ile się da. Taki jest moje myślenie, Waszego razem, czy oddzielnie chętnie wysłucham.

          • meaconing
            cyt.”…Ruscy nie buntowaliby się przed ujawnieniem kwitów z tej kalibracji”. – No właśnie tego by nie pokazali napewno, a technicznie łatwo to ukryć.
            Nie mogę jeszcze tylko tego Iła powiązać z tą kalibracją (chodziło o zmylenie tylko tego jednego wybranego samolotu – PLF101).
            Szczegóły o meaconingu są tu: http://humusxxl.wordpress.com/category/katastrofa-w-smolensku/
            Nie zmuszam do czytania, bo może być mało ciekawe, ale w uproszczeniu to tak jak w szklanej pułapce II – czyli terroryści obniżyli obraz pasa widzianego przez samolot i ten był zaskoczony ziemią na wysokości kilkudziesięciu metrów od powierzchni ziemii widzianej przez przyrządy.
            (oczywiście do wszystkiego mam zdrowy dystans)

          • Aha! I te najtajniejsze z
            Aha! I te najtajniejsze z tajnych manewry Ruscy odstawiają tuż przed przylotem polskiego prezydenta, mimo wszystko z jakimiś służbami na pokładzie, a na płycie jakiś ambasador się nawet zawieruszył i parę pomniejszych, do tego kamery i dziennikarze. Idealne warunki do tajnych operacji. Resztę u OM piszę, a jeszcze dodam, że Ruscy przygotowali dwie idealne dla siebie kampanie:

            1) My niewinni, Polska dała dupy
            2) Zamach.

            Jak Polska długa i szeroka śpiewa jak Ruscy zagrali.

          • Kwestia Ił-76 jest dobra dla oceny ich ,,standardów”
            tam człowiek, nawet wojskowy pilot, nic nie znaczy.Poza tym, obala dwie tezy, które się błąkają w mediach i Sieci : lotnisko było czynne, a Tu-154M nie był ,,za ciężki”, bo Ił-76 ma dwukrotnie większą masę startową.
            Też chciałbym wierzyć, że to splot rosyjskich,w istocie sowieckich, błędów zderzył się z polskim ,,jakoś to będzie”. Ale wszytko to, co Rosjanie robili i robią po 10 kwietnia przeczy temu. To jest nic innego jak zacieranie śladów. Że bezczelne i na oczach świata? A mogę tu listę wkleić tysiąca mordów,zabójstw albo rozrywania ludzi BRDM-ami(Politkowska to fotografowała więc ją zastrzelili we własnym domu). MAK to Putin, nic więcej. Putin ma w dupie cały ten szumnie zwany ,,zachód” z całą jego hipokryzją i osranymi, ze strachu, porami. Jego wywiad jest najlepszy na świecie, od czasów rewolucji.Zdechnie milion kołchoźników na milion baksów dla Aldrich’a Ames’a – tak to działa. A jak kasy zbraknie, to się kilku uzytecznych idiotów zawsze znajdzie – jak Philby.
            Poczytaj szczegóły, nie tylko radzieckie ale koreańskie też, jak zestrzelili KAL007. Kokpit był pusty (lot na autopilocie) a rusek strzelał bo nie chciał, żeby ktoś inny zabrał mu ,,sławę”.
            I jeszcze coś przy okazji tej katastrofy – ogromna Partia Rosyjska w Polsce. Widzisz ją?

          • Powiem tak, bo nie chce tłuc
            Powiem tak, bo nie chce tłuc piany, mówisz rzeczy prawdziwe, ale analogię stawiasz naciąganą. Nie można z tego jacy Ruscy są, a moja ocena jest niemal identyczna, wyciągać wniosków, że ruski generał kazał na brzozę sprowadzać Tupolewa. Moim zdaniem z dwóch zasadniczych powodów nie można. Po pierwsze przeczą temu fakty, odstraszanie zaniżonymi parametrami, odsyłanie na zapasowe lotniska. Po drugie równie ważne, jest to, że jesteśmy w tym miejscu w jakim jesteśmy i lansowaniem takiej tezy, ani nie upierdolisz chociaż kilku co dawno powinni być, ani nie pokażesz Polski w świecie jako poważny liczący się kraj. Zrobisz jak uważasz.

          • Dobrze wiesz, jak daleki jestem od ,,prostych rozwiązań”
            i równie prostych wyjaśnień. Nawet najlepsi z najlepszych popełniają idiotyczne błędy. Chciałbym się tylko, jak większość zupełnie normalnych Polaków( bo całemu swiatu to zwisa kalafiorem) dowiedzieć prawdy. Jak było. Może zupełnie inaczej niż się nam wszystkim wydaje.Błogosławieni frajerzy do dzisiaj święcie wierzą, że Oswald ze starego karabinu zastrzelił Kennedy’ego. Więc ja nie kupuję tego kitu, że stary doświadczony pilot tak po prostu rozjebał się w tym lesie, mając Prezydenta na pokładzie, więc po tysiąckroć ostrożny.
            Poza tym Błasik doświadczony pilot, zwyczajnie by ich zjebał gdyby robili to, o co ich większość ,,starych doświadczonych”, bo emerytowanych, pilotów posądza.Przecież nikt nie chce głupio ginąć.
            W czasach śmierdzącej komuny, pośród sowieckich wasali, znaleźli się ludzie odważni i kompetentni, żeby ustalić i głośno powiedzieć przyczynę katastrofy Ił-62M w Lesie Kabackim. Inny odważny facet, niby komunista, podjął decyzję odstawienia radzieckich maszyn do hangaru i zakupu amerykańskich Boeingów. Gdyby wtedy decydowali i rządzili podobnej klasy wystraszeni szmaciarze, jak Tusk z Komorowskim, pewnie do dzisiaj latalibyśmy Iłami dziesiątej generacji.

          • Dobrze, nawet bardzo dobrze,
            Dobrze, nawet bardzo dobrze, kolejny raz mówię, że dobrze i wszystko się zgadza. Co tam Oswald, to buła z masłem, ja jestem taki oszołom, że nie wierzę, aby WTC wysadziło 10 Beduinów, których papierowe paszport znaleziono obok stopionej stali i “wyparowanego” samolotu. Przyznasz, że z takim podejściem nie mam co się pokazywać w “cywilizowanym świecie”. Mnie nie trzeba przekonywać, odwagi dodawać, ja jestem w stanie bronić każdej tezy – jeden warunek, muszą istnieć logiczne przesłanki, muszę to rozumem nie wiarą ogarnąć. Lista zaniedbań po obu stronach jest tak długa i spontaniczna, że ja tu w jedną terrorystyczną akcję nie wierzę, a nawet gdyby była w BANALNY sposób można było ją rozbroić, przestrzegając procedur. Jak pamiętasz broniłem i będę się bronił przed idiotami od “ląduj dziadu”, od Błasika za sterami, od pijanego Błasika dymiącego w kabinie, od pilotów samobójców, od peerelowskich dziadków z LOT i od doskonałej organizacji lotu. Ale nie dam się przekonać emocjami do czegoś innego niż widzę gołym okiem, piloci nie byli orłami przestworzy i SAMI GDY JESZCZE ŻYLI MÓWILI ILE RAZY ZŁAMALI PROCEDURY I ILE RAZY SIĘ UDAŁO. Nie mieli szansy na pełne przygotowanie do zadania, nie dostali takiej szansy od RP, obecności Błasika i Kazany w kabinie tłumaczyć NIE WOLNO. Tuska nabiłbym na pal osobiście i brewka by mi nie dygła, ale nie potrafię nie myśleć i na siłę robić coś, co świadczy o mojej głupocie i życzę sobie, abym się w tym stanie utrzymał.

          • Mnie tylko jedno przeraża : jest w tym kraju mnóstwo
            kompetentnych ludzi, którzy zęby zjedli w Ośrodkach Kontroli Ruchu Lotniczego i znają na pamięć każdy element UL(Ubezpieczenia Lotów). Nikt ich nigdzie nie zaprosił,żeby ciemnemu ludowi wyłuszczyli co i jak.Chyba, że piszą blogi.
            Nikt i nigdzie nawet nie próbował sensownie i logicznie zbudować jakiejś NASZEJ wersji katastrofy, nie piszę obiektywnej, bo wiadomo – Polacy zginęli. Po komendzie : Rosjanie wyjaśnią zapadła cisza. Przerywana 200 kilogramowym pilotem Su22 co latał 140 kg temu.
            No i jeszcze pani Pochanke zaprosiła teścia, do studia TVN, bo kiedyś za starych dobrych czasów latał na An24. Zapomniał dodać ile się wtedy piło. Nawet glikol z hydrauliki.
            Dobrze, że nie dajesz sie nabrać na tych ,,doświadczonych emerytowanych”, bo oni są jak Jaruzelski w RBN, mają w mózgu taki dyg : na baczność przed radzieckim, ruki pa szwam.
            Więc kombatanci LWP a dokładnie WOPK niczego nie wniosą do sprawy, choć na pewno wielu z nich doskonale wie co się stało, nawet na podstawie tych szczątkowych danych.Nie mają jednak możliwości przebicia się do szerszej opinii. Na naszych oczach umarło dziennikarstwo śledcze.
            Z tego też powodu powstała zupełnie niezwykła sytuacja – wszystkie ,,poważne media” cytują na wyścigi gazetę oszołomów, tą samą która wylansowała zamgławiacze, czy jak im tam.
            W tej samej gazecie ukazał się wywiad z Klichem, w którym opowiada zwalające z nóg szczegóły na temat ,,współpracy” polsko-rosyjskiej, jak np. ten, że to Morozow zadzwonił do niego z Moskwy na prywatny numer(!) tuż po katastrofie i zaprosił do Rosji. A w ogóle to poleciał na polecenie słynnego Grabarczyka, a akredytację dostał od Putina …telemostem.
            Warto przeczytać. I się uszczypnąć.

          • http://www.altair.com.pl/start-4638
            Śmierć dziennikarstwa śledczego…to w Polsce było kiedykolwiek coś takiego? 🙂 A co się tyczy “latającego” majora to jeśli poniższe jest prawdą to wiadomo dlaczego pojawia się w mediach 😀

            “Fiszer po zakończeniu, z powodu problemów ze zdrowiem, latania na samolotach Su-22 związał się z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Formalnie do WSI (Oddziału Łącznikowego Biura Ataszatów Wojskowych) został włączony w 1997. Jednak już wcześniej zajmował się inwigilowaniem mediów, w tym przede wszystkim środowiska związanego z miesięcznikiem Skrzydlata Polska.

            WSI były zainteresowane środowiskiem skupionym wokół Skrzydlatej Polski ze względu na osobę twórcy Agencji Lotniczej Altair – Tomasza Hypkiego. Hypki był działaczem opozycyjnym w czasach PRL, jednym z założycieli Niezależnego Zrzeszenia Studentów we wrześniu 1980, szefem jego sekcji wydawniczej (http://www.mpw.pw.edu.pl/pdf/stycz7.pdf, s.22-23), działaczem podziemnym w stanie wojennym. W latach 1989-1991 prezes Doświadczalnych Warsztatów Lotniczych Konstrukcji Kompozytowych (wytwórni szybowców i komponentów kompozytowych do samolotów), założyciel i przewodniczący Stowarzyszenia Lotniczego Bractwo Podwójnej Mewy, w 1990 członek-założyciel Krajowej Rady Lotnictwa (od 1998 w zarządzie), w 1992 członek-założyciel Stowarzyszenia Polskiego Przemysłu Lotniczego, od 1993 ekspert w Polskim Lobby Przemysłowym im. E. Kwiatkowskiego (http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl/wiki/index.php?title=Tomasz_Marian_Hypki). Obecnie Hypki jest wiceprzewodniczącym Klubu NZS PW, integrującego byłych członków Zrzeszenia.

            Michał Fiszer we wrześniu 1981 wstąpił do WOSL w Dęblinie, od 1985 pilot 8 plmb, szef rozpoznania powietrznego eskadry, a następnie pułku, od grudnia 1992 do grudnia 1993 w misji wojskowej w byłej Jugosławii, był też obserwatorem ONZ UNIKOM w Iraku i Kuwejcie, od 1995 w DWLiOP jako analityk w Oddziale Rozpoznania. Po oficjalnym przejściu do rezerwy, co nastąpiło w 2000, mjr Fiszer występował jako niezależny ekspert, promując w popularnych mediach m.in. udział Polski w wojnie w Iraku, samoloty F-16, czy umieszczenie w Polsce elementów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej, a obecnie samoloty szkolno-treningowe T-50.

            Po zakończeniu współpracy ze Skrzydlatą Polską, mjr Fiszer przeniósł się do miesięcznika Lotnictwo (obecnie z-ca redaktora naczelnego), publikował też w tygodniku Najwyższy CZAS!, a teraz jest komentatorem lotniczym tygodnika ANGORA. W komentarzach i wywiadach stara się odwracać uwagę od rzeczywistych przyczyn katastrofy Tu-154M, głosząc nie mające żadnego pokrycia w faktach teorie o awarii silnika lub instalacji elektrycznej, czy pomyłce w ustawieniu systemu TAWS wskutek wprowadzenia danych w metrach a nie stopach. W wywiadzie dla tygodnika Wprost stwierdził, że Bogdan Klich nie ponosi odpowiedzialności za stan polskiego lotnictwa wojskowego i śmierć ponad 100 osób w katastrofach lotniczych za jego kadencji. – Tym się różnię od pana Hypkiego, że nie dokonuję takich ocen – powiedział Fiszer.”

            Po zguglowaniu “latającego majora” okazuje się,że jeszcze Nasz Dziennik drążył sprawę,ale kto by tam się oszołomami rydzykowymi przejmował.

          • Było dziennikarstwo śledcze na bardzo wysokim poziomie
            i zdechło, tuż po aferze hazardowej. Dziennikarze wykazali zrozumienie ,,pryncypiów” oraz przyjęli ,,właściwą postawę”. Jak zawsze – przy Partii.
            Albo – przy kasie.

          • Tuż po aferze hazardowej? Jakby przez mgłę pamiętam,że
            w aferze Rywina zamiast dziennikarzy śledczych przez pół roku “dysponentem tematu był Adam Michnik”. Może na poziomie lokalnym jest coś takiego jak dziennikarstwo śledcze (o ile te śledztwa (bądź ich ukręcenie) nie są przyklepane przy jednym stole/wódce przez wójta,pana i plebana (pod nadzorem lokalnego komendanta milicji?)).
            Wg mnie na poziomie krajowym od lat raczej “śledzi się” na zamówienie polityczne dzięki przeciekom od “życzliwych”/”zbliżonych do sprawy”. Ale może to tylko moje uprzedzenie do polskiej profesji/elity dziennikarskiej.

          • Może jestem przesadnym optymistą?
            Kiedyś, biorąc do ręki ,,Wprost” Króla miałem pewność, że coś nowego ,,wywęszyli” niezależni dziennikarze. Niezależni, bo dobierali się do dupy tak samo ,,naszym” jak i wrażym. Nie było tam takiego czegoś, że co prawda złodziej, ale swój. Albo : szubrawieć, ale nie ma dla niego alternatywy, bo ci co przyjdą po nim, to dopiero będą….
            Zapomniałem, że nie kto inny jak Kittel i Marszałek załatwili Szeremietiewa, wespół z ,,poufnym źródłem informacji” tzn. oficerem WSI. Dostali nawet jakąś nagrodę za to.
            I nigdy nie wycofali oskarżeń ani nie przeprosili zgnojonego i sponiewieranego człowieka.

          • Ja nikomu nie wierzę w
            Ja nikomu nie wierzę w całości, każdego słucham po kawałku. Kaczor broni pilotów? Kaczorowi zależy na prawdzie? A gówno! Kaczorowi zależy na legendzie dla ludu, o wielkim rycerzu Kaczyńskim, jak potraktował żonę Protasiuka przypisując jej słowa “wkurzy się” i jeszcze strzelił do tego głupi uśmieszek, to jakoś nie widziałem obrońców pilotów, a długo czekałem na oburzenie. Rodzice Protasiuka twierdzą, że “synowi nie pozostawiono alternatywy” i też cisza. Ten gruby 200 kilo z kolei bronił Błasika jako kumpla. I to są tylko pierwsze z brzegu przykłady jak racje przeplatają się z relacjami i, że warto, nawet trzeba myśleć tylko o rzeczach nie interesach. Nie chcę się chwalić, ale jestem tu chyba jedynym, który ma w dupie wszystkich ekspertów, z każdej strony i wszystkie polityczne, toporne zresztą gierki, obaj wiemy, że Kaczor podkręciłby śrubę, nawet gdyby raport był profesjonalny. Na szczęście wiemy już też, że Tusk w swoim bandytyzmie przesadził, bo tak to trzeba nazwać, i są tego bardzo pozytywne efekty. Tusk dostaje po dupie, ale co ważniejsze nie jest prawdą co mówisz, że dalej się pierdoli, ja już widziałem kliku ekspertów, którzy wyraźnie podkreślają, że błędy wieży i chaos decyzyjny, a nawet telefony z Moskwy były skandaliczne i niedopuszczalne i ewidentnie doprowadziły do katastrofy jako jeden z głównych czynników. Warto też trochę spuścić z tonu, bo jak widzę pachołka Kuźniara, to mnie podrywa, ale już takiego Piaseckiego nie miażdżyłbym, tylko pochwalił za przebłyski dziennikarskie, dziś nawet ruskiemu dziennikarzynie się postawił i powiedział kilka naprawdę odważnych rzeczy. Wydaje mi się, że trzeba grać, wyrywać po kawałku, wtedy coś się wykluje z tego, chociaż niewielkie, ale przeżyje. Jak przeciwstawisz bandytyzmowi Tuska, radykalizm z GP, to tylko ogłosisz amnestię dla bandytyzmu.

          • Banda kabotynów, która układała listę pasażerów
            Tu154M101 z bandą kabotynów, która dopuściła do startu w takim składzie – jest ponadpartyjna. Tam się powinien ktoś przytomny położyć pod przednią goleń – tuż przed startem. Gdyby tam, wtedy – 10 kwietnia – był choć jeden przytomny człowiek, albo tylko zimny profesjonalista. Ten cały BOR z generałem- kabotynem, albo ABW-ehra pod dowództwem brata gangstera to jest emanacja ,,profesjonalizmu”. Będą sie teraz niemieccy Grenzschutze albo Amerykanie z NSA uczyć na tym przykładzie jak nie należy organizować VIP-owskich przelotów. Być może, kiedy wrzawa opadnie, zobaczymy ich w programie o najbardziej idiotycznych wypadkach śmiertelnych.
            Natomiast nad lotniskiem Siewiernyj kontrolę, póki co, sprawują Rosjanie, więc ich głośne ,,nie zezwalam” przed podejściem, załatwiłoby wszystko i zrzuciło z nich jakąkolwiek odpowiedzialność. Byłby to wtedy tylko nasz cyrk.

        • Cel nie musiał być jednoznacznie zdefiniowany
          Zamach czy nieszczęśliwy wypadek – spowodowany przy tym lekceważeniem wielu zasad? To są najczęstsze opcje.
          Mało kto natomiast przychyla się do tezy ilustrowanej znanym powiedzeniem, że coś “wyszło lepiej niż trzeba”.
          Może cel był jedno, dwu lub trójstopniowy, przy czym każdy z nich byłby zadowalający.
          I kto na co liczył, na pierwszy stopień, pierwszy i drugi, czy też na wszystkie.
          Być może ten kto przez dorozumienie liczył tylko na realizację stopnia pierwszego, poczuł się niezmiernie zaskoczony czymś co miało charakter “Endlösung”, a teraz musi tańczyć jak mu zagrają.

  3. Prawdy nie dowiemy się nigdy. It’s too late – jak mawiają
    nowi ruscy. Temu celowi służy pocięty wrak tupolewa, na kupie, w szczerym polu. Paniczna ,,naprawa” APM-ów (lotniskowego oświetlenia), wycinka drzew oraz przetrzymywanie nagrań z ,,czarnych skrzynek” – celem kompilacji. Ponieważ jedyny, realny, problem jaki mają Rosjanie, to zsynchronizowanie animowanej bajki wyprodukowanej w MAK z wszystkimi sygnałami odbieranymi przez urządzenia pokładowe Tu154M w trakcie lotu. Kiedy szczegóły zostaną dopracowane – taśmy wrócą do Polski.
    Nie wrócą za to terminale generałów ani żadne przydatne FSB ,,drobiazgi”.
    W tej niby – dyskusji nad prawdziwymi przyczynami katastrofy słowem nikt nie wspomina, że cały sposób prowadzenia śledztwa przez Rosjan, a w szczególności : zabezpieczenie miejsca katastrofy, szczątków oraz badanie zwłok nie miało NIC wspólnego z elementarzem procedur postepowania w badaniu przyczyn. Działo sie to wszystko na oczach całej Polski i wszystkie ,,poważne media” miały to w głebokim poważaniu. Nawet wczoraj, z powaznej zdawać by się mogło TVN24 na czołowego eksperta od lotniczych wypadków awansował niejaki Miecugow.Zmieniony później przez Piaseckiego.
    Już po 9 miesiącach ciemny lud usłyszał, że Tu154M nie jest jednak samonaprowadzający i samolądujący.Że na lotnisku oprócz budy z rosyjskim pułkownikiem były jeszcze radary wysokości/odległości radiolatarnie dalsza i bliższa oraz oświetlenie progu pasa APM.
    Ale dzisiaj już za późno na poważne rozważania. Bo raz, że zginął znienawidzony Kaczor, dwa – skutecznie ośmieszono wszystkich dociekliwych i nieufnych, trzy – Rosjanie wypełnili tylko zapotrzebowanie Tuska a ,,społeczne” – po części, na taką wersję ,,prawdy”.
    Chciałbym – Ciebie MK – wyprowadzić z błędu, o powszechnym, radzieckim, albo już rosyjskim – bałaganie. Czymś, co Rosjanie nazywają – bardak.
    Otóż wyjęte są spod tego kołchozowego, pijanego, prawidła dwie dziedziny – GRU/KGB oraz przemysł zbrojeniowy. Prawidłowość jest taka : im bardziej głodne i zrujnowane Sowiety, tym cały ,,aparat” sprawniejszy. Wystarczy uważnie prześledzić całą operację wysadzania bloków mieszkalnych przez ,,Czeczenów” (FSB) którą to zdradził i szczegółowo opisał Litwinienko(,,Wysadzić Rosję”) po czym został spektakularnie, na oczach świata, zamordowany. I co? To samo od czasów Lenina – burżuje sami ukręcą sznur na swoje szyje.
    Nawet Gruzja nie była niczym innym jak prymitywnym testem – na ,,solidarność Zachodu”.
    Więc, kiedy tak sobie analizujemy te wszystkie szczegóły, używając ,,normalnych” argumentów i usiłując znaleźć racjonalne wyjaśnienia, zapominamy, że mentalnośc zawodowych bandytów i zimnych morderców – jest diametralnie inna. Przynajmniej od naszej.
    A gra, którą prowadzą ze ,,światem” o wiele bardziej skomplikowana niż się wszystkim wydaje.
    I, pomimo takich właśnie metod, skuteczna.

    • Ale ja się z tym generalnie
      Ale ja się z tym generalnie zgadzam, ba, nawet w szczegółach się zgadzam. Mam tylko wrażenie, że chcesz łączyć sprawę Litwinienki i tego co on opisał na temat profesjonalnych akcji KGB, a ja przypomnę, że niejaki Trocki był pierwszym, światowej klasy numerem, z tym co się stało w Smoleńsku. Wiem co tu działa, człowiek, który został zrobiony 100 razy w chuja, nie wierzy już nikomu, ale nie daj się robić 101 raz. Wychodząc z Twojego punktu założenie, jeśli to był zamach, to musisz przyznać, że przeczysz swojej tezie na temat profesjonalizmu KGB, ponieważ ten zamach był kompletną fuszerą, taką, że przypadkowy Sasza nagrywał sobie na komórkę co chciał, a drzewa i samolot cięto w świetle kamer. Gdzie tu profesjonalizm? Zresztą po co Ruscy mieliby to robić? Spytaj sam siebie po co? Kaczor żywy był dla nich cenniejszy, mogli go pokazywać jako oszołoma rusofoba, na miejscu mieli do tego swoich ludzi z WSI. Bądźmy realistami, Kaczyński miał na świecie opinię gorszą niż Klaus, Sarko nie chciał się z nim całować, Bush przyjął drugiego na 1,5 minuty. Mówiąc brutalnie Kaczyński nie był dla Ruskich przeciwnikiem. Powiesz Gruzja? Ale co Gruzja, przecież za Gruzję Kaczyński zapłacił taką cenę, że Ruscy uzyskali wszystko co chcieli. I spójrz na agenta “Alka”, tutaj masz klasyczny przykład, że nie wolno tak hura we wszystko z KGB wchodzić. Numer z pomarańczową rewolucją, to nie żart, to musiało Ruskich dotknąć do żywego w sensie interesu politycznego. I co poza upokorzeniem ze strony Putina, nikt mu do herbaty niczego nie dolewał. Robić taki numer jak z Tupolewem to strzelanie z armaty do Kaczora. Kaczor to był człowiek, który chciał dobrze, ale był rozpaczliwie nieskuteczny, dlatego, że w Polsce Kaczora odstrzelono i obsrywano na każdym kroku, zanim się odezwał. On nie miał żadnych szans na reelekcję. Natomiast to co piszesz w szczegółach powinieneś tłuc do znudzenia. Przerażeni szeregowcy siedzieli w tej budzie o mało nie rozpierdoli własnego Iła, a za sterami też siedzieli tacy co nie wiedzieli co mają robić, bo co na to naczalstwo. Naprawdę OM, nie jesteś facet w ciemię bity, masz powody, aby wierzyć w najbardziej niewiarygodne, ale nie daj się zrobić w chuja 101. Teza z zamachem to jest RUSKA teza, zobacz co się lansuje w TV. Dwie rzeczy, albo wszystko było winą pilotów, albo zamach. Obie tezy służą Ruskim i tu bym się doszukiwał KGB. Polskim zadaniem jest cały środek do zagospodarowania i tam leży prawda, zresztą może jestem bezczelny, ale dla mnie w tej katastrofie wszystko co najważniejsze jest już jasne.

      • Nawet nie zająknąłem się o wersji zamachu, jako
        operacji zaplanowanej i zorganizowanej. Mam tylko wrażenie, które już zapewne część widowni popiera, że Kaczor w tupolewie podłożył się Ruskom sam. Mało tego, prosili wręcz – dajcie nam się rozjebać na starym ruskim lotnisku, tym najlepszym, bo radzieckim samolotem.
        Czasem pułapki nie są finezyjne. Każdy frajer, który przegrał majątek w pokera albo tylko w oczko, wie ale dopiero PO jak został finezyjnie albo prymitywnie zwabiony i orżnięty do cna. Ale zanim to się stało – najpierw wygrał.
        Więc w podsmoleńskim lesie nastąpił splot wszystkich okoliczności, które rozgrywano z Moskwy, bodaj na trzy telefony i pułkownik KGB był za krótki, bo jakiś generał się właczył ,,w proces decyzyjny”. Nie ma cienia wątpliwości, że to była okazja, której Putin ze swoimi bandytami nie zmarnowali. Wystarczyło tylko gadać ,,na ścieżce na kursie”. NIC WIĘCEJ.

        • To już jest bardziej ułożone,
          To już jest bardziej ułożone, pod warunkiem, że mi wytłumaczysz “szczęśliwe” lądowanie JAKA i dwie próby Iła, który DWA RAZY był o kilka metrów od katastrofy, a nie wytłumaczysz, chyba, że chcesz brnąć w naciąganiu tezy, aż po absurd. Moim zdaniem jesteś blisko. Spanikowany kontroler dzwoni gdzieś do Moskwy, a inny pułkownik, czy “TOWARZYSZ generał” jak czytał ze stenogramu Klich, mówi krótko: “chuj z nimi, jak chcą niech lądują”. Nie dlatego, że nadarzyła się okazja, ale dlatego, że generał chce mieć święty spokój, polityczny spokój. No i jeszcze jedno. Co z odstraszaniem pilotów, warunkami zaniżonymi i proponowaniem zapasowych lotnisk NA SIŁĘ. Strasznie dużo tu tych “koronkowych” akcji, na które nie ma racjonalnej odpowiedzi. Nie jest sztuką przyjąć odważną tezę, sztuką jest poukładać to w logiczną całość. Ta teza kupy się nie trzyma, a ten kontroler sprowadzał samolot 7 raz w roku!! Całego zamachu udałoby się uniknąć jedną decyzją, SPIERDALAMY Z TEJ NORY. Tymczasem koledzy z JAKA grali na gulu i wymachiwali wielkimi jajami. Jeśli było tak jak mówisz, no to wystawiasz świadectwo pilotom, generałom i Kaczorowi, jako skończonym idiotom, którzy się dali złapać na taki prymitywny numer. Ja pilotów, Błasika i Kaczora za idiotów nie uważam, ja niemal wiem, że od początku do końca był burdel przeplatany ze “spontanem”, politycznymi rozgrywkami i na końcu legendarne “tyle razy się udało”, PO OBU STRONACH. I wszystko, jeśli chcesz powiedzieć tylko, że ruski generał machnął ręką na jakiś durny polski samolot, no to tak właśnie zrobił, ale żeby mieć święty spokój od samego rana, a nie zaliczyć gwiazdkę za polskiego prezydenta, która w wyniku zbiegu okoliczności rzeczywiście mógł dostać.

          • 10 groszy
            Przepraszam, że się wtrącę, tym bardziej, że zaczynam i nie skończę, ale gdzieś się doszukałem, że dwa podejścia iła, związane były z kalibracją urządzenia do meconingu. Jak zgłębię temat w wiarygodny sposób, to się z Tobą podzielę wiedzą, na razie pozdrawiam.
            P.S. Tym razem poglądy mam bliższe ojcowi milicjantowi.

          • Kalibracja czego? Mekongu?
            Kalibracja czego? Mekongu? Jak nie urok z jednej, to przemarsz wojska z drugiej. Na Twoim miejscu dupy bym sobie nie zawracał, bo gdyby to była kalibracja z Trynidadu Tobago nawet, to Ruscy nie buntowaliby się przed ujawnieniem kwitów z tej kalibracji, która pokazuje, że burdel na ruskiej wieży o mało nie rozpieprzył własnego aeropłana, zanim pomogła rozpieprzyć polski. Ale nawet załóżmy, że teza Macierewicza, nie OM, bo przynajmniej wcześniej słyszałem to od Antka, niż OM, nie wiem może niezależnie doszli do tych samych wniosków, w każdym razie wytłumaczcie mi obaj. Jakim cudem chcielibyście sprzedać światu wyjaśnienie tragedii w następujący sposób: “Ruski generał kazał wieży sprowadzić samolot na brzozę”. I załóżmy, że jakimś nadludzkim sposobem wyrwalibyście od Ruskich dowody na tę tezę. Z przyjemnością posłucham jaki według Was powinien być zakres działań, aby doprowadzić do tak błogosławionego rozwiązania. Czysta abstrakcja moim Panowie, my tu na forum niszowym możemy sobie popierdolić i o tym i owym, ale chcąc rozgrywać politycznie takiego giganta jak Ruscy, powinniśmy zachować trzeźwość, przynajmniej umysłu. Co można Ruskim udowodnić, burdel, nędze na lotnisku, barak zamiast wieży, niekompetencje na wieży, konflikt interesu MAK. Do tego jeszcze trzeba dodać, że nawet gdyby były podstawy prawne, Ruscy mogli powiedzieć nie i koniec, u nas będzie śledztwo i co im zrobisz? Dlatego we wstępnej fazie śledztwa trzeba było udawać przyjaźń i wyrywać tyle kwitów ile się da. Taki jest moje myślenie, Waszego razem, czy oddzielnie chętnie wysłucham.

          • meaconing
            cyt.”…Ruscy nie buntowaliby się przed ujawnieniem kwitów z tej kalibracji”. – No właśnie tego by nie pokazali napewno, a technicznie łatwo to ukryć.
            Nie mogę jeszcze tylko tego Iła powiązać z tą kalibracją (chodziło o zmylenie tylko tego jednego wybranego samolotu – PLF101).
            Szczegóły o meaconingu są tu: http://humusxxl.wordpress.com/category/katastrofa-w-smolensku/
            Nie zmuszam do czytania, bo może być mało ciekawe, ale w uproszczeniu to tak jak w szklanej pułapce II – czyli terroryści obniżyli obraz pasa widzianego przez samolot i ten był zaskoczony ziemią na wysokości kilkudziesięciu metrów od powierzchni ziemii widzianej przez przyrządy.
            (oczywiście do wszystkiego mam zdrowy dystans)

          • Aha! I te najtajniejsze z
            Aha! I te najtajniejsze z tajnych manewry Ruscy odstawiają tuż przed przylotem polskiego prezydenta, mimo wszystko z jakimiś służbami na pokładzie, a na płycie jakiś ambasador się nawet zawieruszył i parę pomniejszych, do tego kamery i dziennikarze. Idealne warunki do tajnych operacji. Resztę u OM piszę, a jeszcze dodam, że Ruscy przygotowali dwie idealne dla siebie kampanie:

            1) My niewinni, Polska dała dupy
            2) Zamach.

            Jak Polska długa i szeroka śpiewa jak Ruscy zagrali.

          • Kwestia Ił-76 jest dobra dla oceny ich ,,standardów”
            tam człowiek, nawet wojskowy pilot, nic nie znaczy.Poza tym, obala dwie tezy, które się błąkają w mediach i Sieci : lotnisko było czynne, a Tu-154M nie był ,,za ciężki”, bo Ił-76 ma dwukrotnie większą masę startową.
            Też chciałbym wierzyć, że to splot rosyjskich,w istocie sowieckich, błędów zderzył się z polskim ,,jakoś to będzie”. Ale wszytko to, co Rosjanie robili i robią po 10 kwietnia przeczy temu. To jest nic innego jak zacieranie śladów. Że bezczelne i na oczach świata? A mogę tu listę wkleić tysiąca mordów,zabójstw albo rozrywania ludzi BRDM-ami(Politkowska to fotografowała więc ją zastrzelili we własnym domu). MAK to Putin, nic więcej. Putin ma w dupie cały ten szumnie zwany ,,zachód” z całą jego hipokryzją i osranymi, ze strachu, porami. Jego wywiad jest najlepszy na świecie, od czasów rewolucji.Zdechnie milion kołchoźników na milion baksów dla Aldrich’a Ames’a – tak to działa. A jak kasy zbraknie, to się kilku uzytecznych idiotów zawsze znajdzie – jak Philby.
            Poczytaj szczegóły, nie tylko radzieckie ale koreańskie też, jak zestrzelili KAL007. Kokpit był pusty (lot na autopilocie) a rusek strzelał bo nie chciał, żeby ktoś inny zabrał mu ,,sławę”.
            I jeszcze coś przy okazji tej katastrofy – ogromna Partia Rosyjska w Polsce. Widzisz ją?

          • Powiem tak, bo nie chce tłuc
            Powiem tak, bo nie chce tłuc piany, mówisz rzeczy prawdziwe, ale analogię stawiasz naciąganą. Nie można z tego jacy Ruscy są, a moja ocena jest niemal identyczna, wyciągać wniosków, że ruski generał kazał na brzozę sprowadzać Tupolewa. Moim zdaniem z dwóch zasadniczych powodów nie można. Po pierwsze przeczą temu fakty, odstraszanie zaniżonymi parametrami, odsyłanie na zapasowe lotniska. Po drugie równie ważne, jest to, że jesteśmy w tym miejscu w jakim jesteśmy i lansowaniem takiej tezy, ani nie upierdolisz chociaż kilku co dawno powinni być, ani nie pokażesz Polski w świecie jako poważny liczący się kraj. Zrobisz jak uważasz.

          • Dobrze wiesz, jak daleki jestem od ,,prostych rozwiązań”
            i równie prostych wyjaśnień. Nawet najlepsi z najlepszych popełniają idiotyczne błędy. Chciałbym się tylko, jak większość zupełnie normalnych Polaków( bo całemu swiatu to zwisa kalafiorem) dowiedzieć prawdy. Jak było. Może zupełnie inaczej niż się nam wszystkim wydaje.Błogosławieni frajerzy do dzisiaj święcie wierzą, że Oswald ze starego karabinu zastrzelił Kennedy’ego. Więc ja nie kupuję tego kitu, że stary doświadczony pilot tak po prostu rozjebał się w tym lesie, mając Prezydenta na pokładzie, więc po tysiąckroć ostrożny.
            Poza tym Błasik doświadczony pilot, zwyczajnie by ich zjebał gdyby robili to, o co ich większość ,,starych doświadczonych”, bo emerytowanych, pilotów posądza.Przecież nikt nie chce głupio ginąć.
            W czasach śmierdzącej komuny, pośród sowieckich wasali, znaleźli się ludzie odważni i kompetentni, żeby ustalić i głośno powiedzieć przyczynę katastrofy Ił-62M w Lesie Kabackim. Inny odważny facet, niby komunista, podjął decyzję odstawienia radzieckich maszyn do hangaru i zakupu amerykańskich Boeingów. Gdyby wtedy decydowali i rządzili podobnej klasy wystraszeni szmaciarze, jak Tusk z Komorowskim, pewnie do dzisiaj latalibyśmy Iłami dziesiątej generacji.

          • Dobrze, nawet bardzo dobrze,
            Dobrze, nawet bardzo dobrze, kolejny raz mówię, że dobrze i wszystko się zgadza. Co tam Oswald, to buła z masłem, ja jestem taki oszołom, że nie wierzę, aby WTC wysadziło 10 Beduinów, których papierowe paszport znaleziono obok stopionej stali i “wyparowanego” samolotu. Przyznasz, że z takim podejściem nie mam co się pokazywać w “cywilizowanym świecie”. Mnie nie trzeba przekonywać, odwagi dodawać, ja jestem w stanie bronić każdej tezy – jeden warunek, muszą istnieć logiczne przesłanki, muszę to rozumem nie wiarą ogarnąć. Lista zaniedbań po obu stronach jest tak długa i spontaniczna, że ja tu w jedną terrorystyczną akcję nie wierzę, a nawet gdyby była w BANALNY sposób można było ją rozbroić, przestrzegając procedur. Jak pamiętasz broniłem i będę się bronił przed idiotami od “ląduj dziadu”, od Błasika za sterami, od pijanego Błasika dymiącego w kabinie, od pilotów samobójców, od peerelowskich dziadków z LOT i od doskonałej organizacji lotu. Ale nie dam się przekonać emocjami do czegoś innego niż widzę gołym okiem, piloci nie byli orłami przestworzy i SAMI GDY JESZCZE ŻYLI MÓWILI ILE RAZY ZŁAMALI PROCEDURY I ILE RAZY SIĘ UDAŁO. Nie mieli szansy na pełne przygotowanie do zadania, nie dostali takiej szansy od RP, obecności Błasika i Kazany w kabinie tłumaczyć NIE WOLNO. Tuska nabiłbym na pal osobiście i brewka by mi nie dygła, ale nie potrafię nie myśleć i na siłę robić coś, co świadczy o mojej głupocie i życzę sobie, abym się w tym stanie utrzymał.

          • Mnie tylko jedno przeraża : jest w tym kraju mnóstwo
            kompetentnych ludzi, którzy zęby zjedli w Ośrodkach Kontroli Ruchu Lotniczego i znają na pamięć każdy element UL(Ubezpieczenia Lotów). Nikt ich nigdzie nie zaprosił,żeby ciemnemu ludowi wyłuszczyli co i jak.Chyba, że piszą blogi.
            Nikt i nigdzie nawet nie próbował sensownie i logicznie zbudować jakiejś NASZEJ wersji katastrofy, nie piszę obiektywnej, bo wiadomo – Polacy zginęli. Po komendzie : Rosjanie wyjaśnią zapadła cisza. Przerywana 200 kilogramowym pilotem Su22 co latał 140 kg temu.
            No i jeszcze pani Pochanke zaprosiła teścia, do studia TVN, bo kiedyś za starych dobrych czasów latał na An24. Zapomniał dodać ile się wtedy piło. Nawet glikol z hydrauliki.
            Dobrze, że nie dajesz sie nabrać na tych ,,doświadczonych emerytowanych”, bo oni są jak Jaruzelski w RBN, mają w mózgu taki dyg : na baczność przed radzieckim, ruki pa szwam.
            Więc kombatanci LWP a dokładnie WOPK niczego nie wniosą do sprawy, choć na pewno wielu z nich doskonale wie co się stało, nawet na podstawie tych szczątkowych danych.Nie mają jednak możliwości przebicia się do szerszej opinii. Na naszych oczach umarło dziennikarstwo śledcze.
            Z tego też powodu powstała zupełnie niezwykła sytuacja – wszystkie ,,poważne media” cytują na wyścigi gazetę oszołomów, tą samą która wylansowała zamgławiacze, czy jak im tam.
            W tej samej gazecie ukazał się wywiad z Klichem, w którym opowiada zwalające z nóg szczegóły na temat ,,współpracy” polsko-rosyjskiej, jak np. ten, że to Morozow zadzwonił do niego z Moskwy na prywatny numer(!) tuż po katastrofie i zaprosił do Rosji. A w ogóle to poleciał na polecenie słynnego Grabarczyka, a akredytację dostał od Putina …telemostem.
            Warto przeczytać. I się uszczypnąć.

          • http://www.altair.com.pl/start-4638
            Śmierć dziennikarstwa śledczego…to w Polsce było kiedykolwiek coś takiego? 🙂 A co się tyczy “latającego” majora to jeśli poniższe jest prawdą to wiadomo dlaczego pojawia się w mediach 😀

            “Fiszer po zakończeniu, z powodu problemów ze zdrowiem, latania na samolotach Su-22 związał się z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Formalnie do WSI (Oddziału Łącznikowego Biura Ataszatów Wojskowych) został włączony w 1997. Jednak już wcześniej zajmował się inwigilowaniem mediów, w tym przede wszystkim środowiska związanego z miesięcznikiem Skrzydlata Polska.

            WSI były zainteresowane środowiskiem skupionym wokół Skrzydlatej Polski ze względu na osobę twórcy Agencji Lotniczej Altair – Tomasza Hypkiego. Hypki był działaczem opozycyjnym w czasach PRL, jednym z założycieli Niezależnego Zrzeszenia Studentów we wrześniu 1980, szefem jego sekcji wydawniczej (http://www.mpw.pw.edu.pl/pdf/stycz7.pdf, s.22-23), działaczem podziemnym w stanie wojennym. W latach 1989-1991 prezes Doświadczalnych Warsztatów Lotniczych Konstrukcji Kompozytowych (wytwórni szybowców i komponentów kompozytowych do samolotów), założyciel i przewodniczący Stowarzyszenia Lotniczego Bractwo Podwójnej Mewy, w 1990 członek-założyciel Krajowej Rady Lotnictwa (od 1998 w zarządzie), w 1992 członek-założyciel Stowarzyszenia Polskiego Przemysłu Lotniczego, od 1993 ekspert w Polskim Lobby Przemysłowym im. E. Kwiatkowskiego (http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl/wiki/index.php?title=Tomasz_Marian_Hypki). Obecnie Hypki jest wiceprzewodniczącym Klubu NZS PW, integrującego byłych członków Zrzeszenia.

            Michał Fiszer we wrześniu 1981 wstąpił do WOSL w Dęblinie, od 1985 pilot 8 plmb, szef rozpoznania powietrznego eskadry, a następnie pułku, od grudnia 1992 do grudnia 1993 w misji wojskowej w byłej Jugosławii, był też obserwatorem ONZ UNIKOM w Iraku i Kuwejcie, od 1995 w DWLiOP jako analityk w Oddziale Rozpoznania. Po oficjalnym przejściu do rezerwy, co nastąpiło w 2000, mjr Fiszer występował jako niezależny ekspert, promując w popularnych mediach m.in. udział Polski w wojnie w Iraku, samoloty F-16, czy umieszczenie w Polsce elementów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej, a obecnie samoloty szkolno-treningowe T-50.

            Po zakończeniu współpracy ze Skrzydlatą Polską, mjr Fiszer przeniósł się do miesięcznika Lotnictwo (obecnie z-ca redaktora naczelnego), publikował też w tygodniku Najwyższy CZAS!, a teraz jest komentatorem lotniczym tygodnika ANGORA. W komentarzach i wywiadach stara się odwracać uwagę od rzeczywistych przyczyn katastrofy Tu-154M, głosząc nie mające żadnego pokrycia w faktach teorie o awarii silnika lub instalacji elektrycznej, czy pomyłce w ustawieniu systemu TAWS wskutek wprowadzenia danych w metrach a nie stopach. W wywiadzie dla tygodnika Wprost stwierdził, że Bogdan Klich nie ponosi odpowiedzialności za stan polskiego lotnictwa wojskowego i śmierć ponad 100 osób w katastrofach lotniczych za jego kadencji. – Tym się różnię od pana Hypkiego, że nie dokonuję takich ocen – powiedział Fiszer.”

            Po zguglowaniu “latającego majora” okazuje się,że jeszcze Nasz Dziennik drążył sprawę,ale kto by tam się oszołomami rydzykowymi przejmował.

          • Było dziennikarstwo śledcze na bardzo wysokim poziomie
            i zdechło, tuż po aferze hazardowej. Dziennikarze wykazali zrozumienie ,,pryncypiów” oraz przyjęli ,,właściwą postawę”. Jak zawsze – przy Partii.
            Albo – przy kasie.

          • Tuż po aferze hazardowej? Jakby przez mgłę pamiętam,że
            w aferze Rywina zamiast dziennikarzy śledczych przez pół roku “dysponentem tematu był Adam Michnik”. Może na poziomie lokalnym jest coś takiego jak dziennikarstwo śledcze (o ile te śledztwa (bądź ich ukręcenie) nie są przyklepane przy jednym stole/wódce przez wójta,pana i plebana (pod nadzorem lokalnego komendanta milicji?)).
            Wg mnie na poziomie krajowym od lat raczej “śledzi się” na zamówienie polityczne dzięki przeciekom od “życzliwych”/”zbliżonych do sprawy”. Ale może to tylko moje uprzedzenie do polskiej profesji/elity dziennikarskiej.

          • Może jestem przesadnym optymistą?
            Kiedyś, biorąc do ręki ,,Wprost” Króla miałem pewność, że coś nowego ,,wywęszyli” niezależni dziennikarze. Niezależni, bo dobierali się do dupy tak samo ,,naszym” jak i wrażym. Nie było tam takiego czegoś, że co prawda złodziej, ale swój. Albo : szubrawieć, ale nie ma dla niego alternatywy, bo ci co przyjdą po nim, to dopiero będą….
            Zapomniałem, że nie kto inny jak Kittel i Marszałek załatwili Szeremietiewa, wespół z ,,poufnym źródłem informacji” tzn. oficerem WSI. Dostali nawet jakąś nagrodę za to.
            I nigdy nie wycofali oskarżeń ani nie przeprosili zgnojonego i sponiewieranego człowieka.

          • Ja nikomu nie wierzę w
            Ja nikomu nie wierzę w całości, każdego słucham po kawałku. Kaczor broni pilotów? Kaczorowi zależy na prawdzie? A gówno! Kaczorowi zależy na legendzie dla ludu, o wielkim rycerzu Kaczyńskim, jak potraktował żonę Protasiuka przypisując jej słowa “wkurzy się” i jeszcze strzelił do tego głupi uśmieszek, to jakoś nie widziałem obrońców pilotów, a długo czekałem na oburzenie. Rodzice Protasiuka twierdzą, że “synowi nie pozostawiono alternatywy” i też cisza. Ten gruby 200 kilo z kolei bronił Błasika jako kumpla. I to są tylko pierwsze z brzegu przykłady jak racje przeplatają się z relacjami i, że warto, nawet trzeba myśleć tylko o rzeczach nie interesach. Nie chcę się chwalić, ale jestem tu chyba jedynym, który ma w dupie wszystkich ekspertów, z każdej strony i wszystkie polityczne, toporne zresztą gierki, obaj wiemy, że Kaczor podkręciłby śrubę, nawet gdyby raport był profesjonalny. Na szczęście wiemy już też, że Tusk w swoim bandytyzmie przesadził, bo tak to trzeba nazwać, i są tego bardzo pozytywne efekty. Tusk dostaje po dupie, ale co ważniejsze nie jest prawdą co mówisz, że dalej się pierdoli, ja już widziałem kliku ekspertów, którzy wyraźnie podkreślają, że błędy wieży i chaos decyzyjny, a nawet telefony z Moskwy były skandaliczne i niedopuszczalne i ewidentnie doprowadziły do katastrofy jako jeden z głównych czynników. Warto też trochę spuścić z tonu, bo jak widzę pachołka Kuźniara, to mnie podrywa, ale już takiego Piaseckiego nie miażdżyłbym, tylko pochwalił za przebłyski dziennikarskie, dziś nawet ruskiemu dziennikarzynie się postawił i powiedział kilka naprawdę odważnych rzeczy. Wydaje mi się, że trzeba grać, wyrywać po kawałku, wtedy coś się wykluje z tego, chociaż niewielkie, ale przeżyje. Jak przeciwstawisz bandytyzmowi Tuska, radykalizm z GP, to tylko ogłosisz amnestię dla bandytyzmu.

          • Banda kabotynów, która układała listę pasażerów
            Tu154M101 z bandą kabotynów, która dopuściła do startu w takim składzie – jest ponadpartyjna. Tam się powinien ktoś przytomny położyć pod przednią goleń – tuż przed startem. Gdyby tam, wtedy – 10 kwietnia – był choć jeden przytomny człowiek, albo tylko zimny profesjonalista. Ten cały BOR z generałem- kabotynem, albo ABW-ehra pod dowództwem brata gangstera to jest emanacja ,,profesjonalizmu”. Będą sie teraz niemieccy Grenzschutze albo Amerykanie z NSA uczyć na tym przykładzie jak nie należy organizować VIP-owskich przelotów. Być może, kiedy wrzawa opadnie, zobaczymy ich w programie o najbardziej idiotycznych wypadkach śmiertelnych.
            Natomiast nad lotniskiem Siewiernyj kontrolę, póki co, sprawują Rosjanie, więc ich głośne ,,nie zezwalam” przed podejściem, załatwiłoby wszystko i zrzuciło z nich jakąkolwiek odpowiedzialność. Byłby to wtedy tylko nasz cyrk.

        • Cel nie musiał być jednoznacznie zdefiniowany
          Zamach czy nieszczęśliwy wypadek – spowodowany przy tym lekceważeniem wielu zasad? To są najczęstsze opcje.
          Mało kto natomiast przychyla się do tezy ilustrowanej znanym powiedzeniem, że coś “wyszło lepiej niż trzeba”.
          Może cel był jedno, dwu lub trójstopniowy, przy czym każdy z nich byłby zadowalający.
          I kto na co liczył, na pierwszy stopień, pierwszy i drugi, czy też na wszystkie.
          Być może ten kto przez dorozumienie liczył tylko na realizację stopnia pierwszego, poczuł się niezmiernie zaskoczony czymś co miało charakter “Endlösung”, a teraz musi tańczyć jak mu zagrają.

    • “Ludzie kochane”, przecież
      “Ludzie kochane”, przecież czytanie ze zrozumieniem było w podstawówce. Co potwierdził Seremet? Potwierdził, że według ruskiej sekcji zwłok NIEZIDENTYFIKOWANE CIAŁO, zawierało 0,6 promila. Następnie zwrócił się do Ruskich, aby dostarczyli stosowne dokumenty: kiedy było wykonane badanie, jak powiązali ciało z Błasikiem, gdzie są wykresy z tego badania i gdzie jest certyfikat urządzenia, wraz z kalibracją. Proszę przeczytać na głos i powiedzieć mi co podmiot liryczny potwierdził? Dla mnie potwierdził, że 0,6 jest z dupy wyjęte, a kwitów mimo monitów nie na to do dziś. Co więcej cała ta sprawa jest dęta na kilometr, bo co to jest 0,6 promila, w wielu krajach mandatu za to nie można wypisać i to raz, a dwa ile tych badań zostało wykonanych na wszystkich szczątkach, gdzie są analogiczne kwity? Ja nie wiem, czy Błasik był trzeźwy czy pijany, nie o to się spieram, ja wiem, że pasował do głównej tezy i nie ma dokumentów potwierdzających samo badanie i okoliczności badania. Wiem też, że martwy organizm SAM Z SIEBIE PRODUKUJE ALKOHOL. Dla mnie jeśli coś jest ewidentne, to po prostu daje się do wglądu wszystkie dokumenty. Przypomnę, że Ruscy w pierwszej wersji lansowali tezę, że Błasik siedział za sterami. Ilu błaznów się na to złapało, na tej samej zasadzie, “bo to oczywiste, wiadomo jacy Polacy są debilni”. 0,6 promila jest paszą dla ciemnego ludu, przecież takich kwitów na takie drażliwe kwestie nie może nie być, w dodatku nie być po monitach. Ostatecznie można dorobić jak się bardzo będą Polaczki upierać. Przecież żaden sąd nie przyjąłby takiego dowodu, chyba że ten co ostatnio posadził Chodorkowskiego, dwa dni po tym jak Putin ogłosił wyrok. Mamy do czynienia z kliką radziecką i nawykami tamtejszymi, odrobina wyobraźni może uratować przed śmiesznością.

    • “Ludzie kochane”, przecież
      “Ludzie kochane”, przecież czytanie ze zrozumieniem było w podstawówce. Co potwierdził Seremet? Potwierdził, że według ruskiej sekcji zwłok NIEZIDENTYFIKOWANE CIAŁO, zawierało 0,6 promila. Następnie zwrócił się do Ruskich, aby dostarczyli stosowne dokumenty: kiedy było wykonane badanie, jak powiązali ciało z Błasikiem, gdzie są wykresy z tego badania i gdzie jest certyfikat urządzenia, wraz z kalibracją. Proszę przeczytać na głos i powiedzieć mi co podmiot liryczny potwierdził? Dla mnie potwierdził, że 0,6 jest z dupy wyjęte, a kwitów mimo monitów nie na to do dziś. Co więcej cała ta sprawa jest dęta na kilometr, bo co to jest 0,6 promila, w wielu krajach mandatu za to nie można wypisać i to raz, a dwa ile tych badań zostało wykonanych na wszystkich szczątkach, gdzie są analogiczne kwity? Ja nie wiem, czy Błasik był trzeźwy czy pijany, nie o to się spieram, ja wiem, że pasował do głównej tezy i nie ma dokumentów potwierdzających samo badanie i okoliczności badania. Wiem też, że martwy organizm SAM Z SIEBIE PRODUKUJE ALKOHOL. Dla mnie jeśli coś jest ewidentne, to po prostu daje się do wglądu wszystkie dokumenty. Przypomnę, że Ruscy w pierwszej wersji lansowali tezę, że Błasik siedział za sterami. Ilu błaznów się na to złapało, na tej samej zasadzie, “bo to oczywiste, wiadomo jacy Polacy są debilni”. 0,6 promila jest paszą dla ciemnego ludu, przecież takich kwitów na takie drażliwe kwestie nie może nie być, w dodatku nie być po monitach. Ostatecznie można dorobić jak się bardzo będą Polaczki upierać. Przecież żaden sąd nie przyjąłby takiego dowodu, chyba że ten co ostatnio posadził Chodorkowskiego, dwa dni po tym jak Putin ogłosił wyrok. Mamy do czynienia z kliką radziecką i nawykami tamtejszymi, odrobina wyobraźni może uratować przed śmiesznością.

    • “Ludzie kochane”, przecież
      “Ludzie kochane”, przecież czytanie ze zrozumieniem było w podstawówce. Co potwierdził Seremet? Potwierdził, że według ruskiej sekcji zwłok NIEZIDENTYFIKOWANE CIAŁO, zawierało 0,6 promila. Następnie zwrócił się do Ruskich, aby dostarczyli stosowne dokumenty: kiedy było wykonane badanie, jak powiązali ciało z Błasikiem, gdzie są wykresy z tego badania i gdzie jest certyfikat urządzenia, wraz z kalibracją. Proszę przeczytać na głos i powiedzieć mi co podmiot liryczny potwierdził? Dla mnie potwierdził, że 0,6 jest z dupy wyjęte, a kwitów mimo monitów nie na to do dziś. Co więcej cała ta sprawa jest dęta na kilometr, bo co to jest 0,6 promila, w wielu krajach mandatu za to nie można wypisać i to raz, a dwa ile tych badań zostało wykonanych na wszystkich szczątkach, gdzie są analogiczne kwity? Ja nie wiem, czy Błasik był trzeźwy czy pijany, nie o to się spieram, ja wiem, że pasował do głównej tezy i nie ma dokumentów potwierdzających samo badanie i okoliczności badania. Wiem też, że martwy organizm SAM Z SIEBIE PRODUKUJE ALKOHOL. Dla mnie jeśli coś jest ewidentne, to po prostu daje się do wglądu wszystkie dokumenty. Przypomnę, że Ruscy w pierwszej wersji lansowali tezę, że Błasik siedział za sterami. Ilu błaznów się na to złapało, na tej samej zasadzie, “bo to oczywiste, wiadomo jacy Polacy są debilni”. 0,6 promila jest paszą dla ciemnego ludu, przecież takich kwitów na takie drażliwe kwestie nie może nie być, w dodatku nie być po monitach. Ostatecznie można dorobić jak się bardzo będą Polaczki upierać. Przecież żaden sąd nie przyjąłby takiego dowodu, chyba że ten co ostatnio posadził Chodorkowskiego, dwa dni po tym jak Putin ogłosił wyrok. Mamy do czynienia z kliką radziecką i nawykami tamtejszymi, odrobina wyobraźni może uratować przed śmiesznością.

  4. No właśnie z tym jest problem, bo my mamy metody
    żeby zmierzyć śladową pozostałość magnetyczną albo krotność magnesowania i rozmagnesowania nośnika(taśmy) i oni to wiedzą. Mogą wymienić nośnik(taśmę) ale nie wiadomo czy znajdą identyczną. Jako ciekawostkę podam, że jeszcze całkiem niedawno w oryginalnych, radzieckich ,,czarnych skrzynkach” nośnikiem był …drut stalowy. Podobnie jak we wszystkich magnetofonach uzywanych na radzieckich lotniskach i w lotnictwie wojskowym.

  5. No właśnie z tym jest problem, bo my mamy metody
    żeby zmierzyć śladową pozostałość magnetyczną albo krotność magnesowania i rozmagnesowania nośnika(taśmy) i oni to wiedzą. Mogą wymienić nośnik(taśmę) ale nie wiadomo czy znajdą identyczną. Jako ciekawostkę podam, że jeszcze całkiem niedawno w oryginalnych, radzieckich ,,czarnych skrzynkach” nośnikiem był …drut stalowy. Podobnie jak we wszystkich magnetofonach uzywanych na radzieckich lotniskach i w lotnictwie wojskowym.

  6. No właśnie z tym jest problem, bo my mamy metody
    żeby zmierzyć śladową pozostałość magnetyczną albo krotność magnesowania i rozmagnesowania nośnika(taśmy) i oni to wiedzą. Mogą wymienić nośnik(taśmę) ale nie wiadomo czy znajdą identyczną. Jako ciekawostkę podam, że jeszcze całkiem niedawno w oryginalnych, radzieckich ,,czarnych skrzynkach” nośnikiem był …drut stalowy. Podobnie jak we wszystkich magnetofonach uzywanych na radzieckich lotniskach i w lotnictwie wojskowym.

  7. TUsk-154 oraz Bronek drzwi od stodoły na ścieżce i na kursie 🙂
    Komorowski dzwoni do Miedwiediewa

    Mam 3 pytania, proszę tylko o poważne odpowiedzi:
    1) Czy Strażnik Żyrandola stał na baczność czy klęczał rozmawiając przez telefon (po rosyjsku?)
    2) Czy carewicz wspaniałomyślnie pozwoli na umieszczenie 1 bądź 2 aneksików do raportu MAKgb
    3) Gdzie jest i co robił przez ostatnie pół roku Arabski?

    “Wiszą zdrajcy takie czasy
    Będą wisieć przez dni parę
    Wrony drzeć z nich będą pasy
    Jak się drze sztandary stare”
    Kaczmarski raczej nie okaże się wieszczem. W końcu po upadku komuny też miało nie być liści tylko komuniści i nie wyszło. A tymczasem:

    Klich: Raport MAK miał nas skompromitować
    “Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich powiedział w Radiu ZET, że wystąpienie szefowej MAK Tatiany
    Anodiny, która prezentowała raport końcowy z katastrofy smoleńskiej, uważa za przygotowane
    politycznie. – Jednym z celów było wypuszczenie takiego właśnie komunikatu, że o to w Polsce nic się
    nie zmieniło. Że dowódcy chodzą pijani, wywołują presję, chodziło o skompromitowanie Polski –
    mówił Klich. Zdaniem szefa MON, raport MAK celowo zaprezentowano w takiej formie, to było zagranie
    pod opinię międzynarodową, że Polakami rządzą pijani dowódcy. Jednocześnie nie potrafił potwierdzić,
    czy informacja o alkoholu we krwi generała Andrzeja Błasika jest prawdziwa czy nie.”

    Kto oddał śledztwo w ręce kremla?

    Kto deklarował pełne zaufanie do rosyjskiego śledztwa?

    Kto nie zrobił nic by powołać międzynarodową komisję?

    66. posiedzenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 5, 6 i 7 maja 2010 roku
    Głosowanie nad uzupełnieniem porządku dziennego o punkt w brzmieniu:
    Pierwsze czytanie projektu rezolucji w sprawie wezwania prezesa Rady Ministrów do wystąpienia do
    władz Federacji Rosyjskiej o przekazanie stronie polskiej prowadzenia postępowania w sprawie
    katastrofy samolotu TU-154, mającej miejsce 10 kwietnia 2010 r.
    Posłowie głosujący przeciw:
    PO
    Arkit Tadeusz
    Arndt Paweł
    Augustyn Urszula
    Aziewicz Tadeusz
    Biernacki Marek
    Biernat Andrzej
    Bojko Bogdan
    Brejza Krzysztof
    Brodniak Roman
    Brzezinka Jacek
    Bublewicz Beata
    Budnik Jerzy
    Bukiewicz Bożenna
    Buła Andrzej
    Butryn Renata
    Cebula Marek
    Chmielewski Stanisław
    Chwierut Janusz
    Cichoń Janusz
    Cieślik Leszek
    Cieśliński Piotr
    Czechyra Czesław
    Czerwiński Andrzej
    Czucha Zdzisław
    Czuma Andrzej
    Dąbrowska Alicja
    Drozd Ewa
    Drzewiecki Mirosław Michał
    Dunin Artur
    Durka Zenon
    Dzięcioł Janusz
    Dzikowski Waldy
    Fabisiak Joanna
    Fedorowicz Jerzy Feliks
    Fiedler Arkady
    Gadowski Krzysztof
    Gałażewski Andrzej
    Gąsior-Marek Magdalena
    Gibała Łukasz
    Gierada Artur
    Głogowski Tomasz
    Gowin Jarosław
    Grabarczyk Cezary
    Grad Aleksander
    Grad Mariusz
    Grupiński Rafał
    Guzowska Iwona
    Halicki Andrzej
    Hanajczyk Agnieszka
    Huskowski Stanisław
    Jarmuziewicz Tadeusz
    Jaros Michał
    Jastrzębski Leszek
    Kaczor Roman
    Kania Andrzej
    Karpiński Grzegorz
    Karpiński Włodzimierz
    Katulski Jarosław
    Kaźmierczak Jan
    Kidawa-Błońska Małgorzata
    Klim Józef Piotr
    Kochan Magdalena
    Kochan Witold
    Komorowski Bronisław
    Konwiński Zbigniew
    Kopacz Ewa
    Kopaczewska Domicela
    Kopeć Tadeusz
    Korzeniowski Leszek
    Kosecki Roman
    Kozaczyński Jacek
    Kozdroń Jerzy
    Kozłowska-Rajewicz Agnieszka
    Koźlakiewicz Mirosław
    Krupa Adam
    Krupa Jacek
    Krząkała Marek
    Kula Włodzimierz
    Kulas Jan
    Kulesza Tomasz
    Kuriata Jan
    Kutz Kazimierz
    Lamczyk Stanisław
    Lenz Tomasz
    Leszczyna Izabela
    Lipiński Dariusz
    Litwiński Arkadiusz
    Marcinkiewicz Michał
    Matusik-Lipiec Katarzyna
    Mężydło Antoni
    Mikulicz Janusz
    Miodowicz Konstanty
    Młyńczak Aldona
    Mroczek Czesław
    Mrzygłocka Izabela Katarzyna
    Mucha Joanna
    Musiał Jan
    Naguszewski Tadeusz
    Namyślak Witold
    Neumann Sławomir
    Niesiołowski Stefan
    Nowak Sławomir
    Nowak Tomasz Piotr
    Nowakowski Andrzej
    Nykiel Mirosława
    Okła-Drewnowicz Marzena
    Okrągły Janina
    Olechowska Alicja
    Olejniczak Danuta
    Olszewski Paweł
    Ołowski Piotr
    Orłowski Paweł
    Orzechowski Andrzej
    Orzechowski Maciej
    Oświęcimski Konstanty
    Pacelt Zbigniew
    Pahl Witold
    Piechota Sławomir
    Pierzchała Elżbieta
    Pietraszewska Danuta
    Pięta Jarosław
    Piotrowska Teresa
    Pitera Julia
    Plocke Kazimierz
    Plura Marek
    Pomaska Agnieszka
    Preiss Sławomir
    Raba Norbert
    Raczkowski Damian
    Radziszewska Elżbieta
    Raniewicz Grzegorz
    Raś Ireneusz
    Ross Tadeusz
    Roszak Grzegorz
    Rozpondek Halina
    Rutnicki Jakub
    Rybicki Sławomir
    Rynasiewicz Zbigniew
    Ryszka Andrzej
    Rząsa Marek
    Rzymełka Jan
    Saługa Wojciech
    Schetyna Grzegorz
    Sekuła Mirosław
    Siedlaczek Henryk
    Sitarz Witold
    Skorupa Aleksander Marek
    Skowrońska Krystyna
    Sławiak Bożena
    Smirnow Andrzej
    Smolarz Tomasz
    Staroń Lidia
    Stolarczyk Jarosław
    Stuligrosz Michał
    Suski Paweł
    Sycz Miron
    Szczerba Michał
    Szejnfeld Adam
    Sztolcman Grzegorz
    Szulc Jakub
    Szumilas Krystyna
    Szydłowska Bożena
    Śledzińska-Katarasińska Iwona
    Tomaka Jan Walenty
    Tomański Piotr
    Tomaszak-Zesiuk Irena
    Tomczyk Cezary
    Tomczykiewicz Tomasz
    Tusk Łukasz
    Tyszkiewicz Krzysztof
    Tyszkiewicz Robert
    Urban Cezary
    Urbaniak Jarosław
    Van der Coghen Piotr
    Węgrzyn Robert
    Wielichowska Monika
    Wilk Wojciech
    Witkowski Radosław
    Wojnarowski Norbert
    Wojtkowski Marek
    Wolak Ewa
    Wójcik Marek
    Wykręt Adam
    Zacharewicz Jacek
    Zaremba Renata
    Zawadzki Ryszard
    Zawiła Marcin
    Zdanowska Hanna
    Zieli
    Zieliński Marek
    Ziemniak Wojciech
    Ziętek Jerzy
    Żalek Jacek
    Żmijan Stanisław
    Żyliński Adam

    PSL
    Borkowski Krzysztof
    Dutka Bronisław
    Kalemba Stanisław
    Kamiński Jan
    Kasprzak Mieczysław
    Kierzkowska Ewa
    Krzyśków Adam
    Łopata Jan
    Łuczak Mieczysław Marcin
    Maliszewski Mirosław
    Olas Stanisław
    Pałys Andrzej
    Pawlak Mirosław
    Piechociński Janusz
    Racki Józef
    Rakoczy Stanisław
    Rygiel Wiesław
    Sawicki Marek
    Sławecki Tadeusz
    Sopliński Aleksander
    Stefaniuk Franciszek Jerzy
    Sztorc Andrzej
    Walkowski Piotr
    Witaszczyk Stanisław
    Żelichowski Stanisław

    Lewica
    Ajchler Romuald
    Aleksandrzak Leszek
    Arłukowicz Bartosz
    Bańkowska Anna
    Błochowiak Anita
    Czykwin Eugeniusz
    Garbowski Tomasz
    Gintowt-Dziewałtowski Witold
    Gołębiewski Henryk
    Iwiński Tadeusz
    Kalisz Ryszard
    Kamiński Tomasz
    Klepacz Witold
    Kochanowski Jan
    Kopyciński Sławomir
    Kotkowska Bożena
    Krasoń Janusz
    Kruszewski Zbigniew
    Łybacka Krystyna
    Martyniuk Wacław

    niezależni

    Balicki Marek
    Celiński Andrzej
    Chlebowski Zbigniew
    Galla Ryszard
    Grzegorek Krzysztof
    Szkop Władysław

    • Z całym należnym Ci
      Z całym należnym Ci szacunkiem odpowiem tak grzecznie jak potrafię.
      Na tak postawione pytania NIKT normalny Ci nie odpowie. Ty nie pytasz, Ty atakujesz z góry znając odpowiedź.

      Miałam się nie odzywać, ale powyższy komentarz mnie sprowokował.

      Wiesz lepiej, nie pytaj, tym bardziej nie w ten sposób!

      Chcesz się czegoś dowiedzieć zmień formę wypowiedzi, bo jedyne czego się doczekasz to: Pieprz się!

      Pozdrawiam serdecznie.:)

      • Droga Jasmine, dziękuję za najgdzeczniejszą odpowiedź na jaką
        mogłaś się zdobyć 🙂 Okazuje się,że na tak postawione pytania ktoś jednak odpowiedział. A czy Matka to ktoś normalny to już inna sprawa 😀

        Widać,że na Kontrowersjach poziom jest wyższy niż Ci się wydawało. W końcu nikt mnie jeszcze tutaj nigdy nie uciął ripostą “Pieprz się”. Chciałbym cię również wyprowadzić z błędu,gdyż pytam właśnie nie znając odpowiedzi na postawione pytania.

        1. Naprawdę nie wiem czy pan namiestnik zna język rosyjski na tyle,żeby się dogadać z Niedźwiedźiewem. Czy zna język angielski na poziomie umożliwiającym rozmowę telefoniczną? Również śmiem w to wątpić (szczególnie po ostatnim wystąpieniu w USA).

        2. To bardzo ważne pytanie. W końcu w zależności od tego jak się potoczą mediacje polsko-radzieckie opinia publiczna w Polsce będzie wiedziała czy RP 3.1 jest na wysokości całowania ruskich na klęczkach czy na wysokości lizania butów. Przepraszam za dość obrazowe stwierdzenia,ale do tego sprowadza się ostatnio polityka zagraniczna na kierunku wschodnim w wykonaniu PO.

        3. Ostatnio bardzo często przebywam zagranicą i dlatego pytam o Arabskiego. Kiedyś był w mediach często,ale ostatnimi czasy wyparował. Dlatego pytam bo może ktokolwiek widział,ktokolwiek wie.

        Również pozdrawiam serdecznie.

        • Rozbawiłeś mnie,
          Rozbawiłeś mnie, dziękuję.:))

          W moim komentarzu, jak się zorientowałeś, chodziło tylko o formę. Widzę, że nikomu nie wadzi, wycofuję się zatem i przepraszam.:)

          Tym razem przeczytałam uważniej Twoje pytania, bez wrażenia, że atakujesz, nie pytasz.:)

          O Arabskim nie wiem nic. W razie gdyby pośpieszę donieść.:)

          Jeszcze raz, jeszcze bardziej serdecznie.:)

          PS: Do poziomu kontrowersji nigdy nie dorosnę. Cud, że mnie jeszcze stąd nie wykasowano. Tu sami geniusze a ja niepiśmienna baba ze wsi. Dziwne, że nie rozumiem co piszecie?

    • ad 1. Zesrany był na pewno,
      ad 1. Zesrany był na pewno, prawdopodobnie zaczął coś dukać po rusku, przynajmniej na początku, ale pouczającego dowcipu o polowaniu na ban nie było. Klęczeć nie klęczał, w końcu agnostyk doradca Nałęcz trzymał za rękę, ale modlił się na pewno, żeby już było pow wszystkim.
      ad 2. Miedwiediew jest taki sam pachołek jak Komorowski, ale polski pachołek, przed ruskim musi czuć respekt, już samym znalezieniem czasu dla gajowego uznał, że wykonał wielki gest przyjaźni. nawet gdyby chciał, gówno może, nawet gdyby mógł ma to w dupie, a wielka Rosja się nie myli. Jest oczywiście furtka, choćby w postaci Lotosu i cały drżę, że już nie ten pajacyk pałacowy, ale ta tępa zakuta rdzawa pała na taki biznes poszedłby od ręki, trzeba się pomodlić, żeby Ruscy nie proponowali.
      ad 3. Miał, ma i mieć będzie w dupie, Karpiniuka i Dolniaka również, bo to jest zwykły tępy pacan.

      • Wiecie gdzie Was mają Wasi wybrańcy?
        Towarzysz ,,stara dobra whiskey+ kubańskie cygaro+jaguar” zdradził dzisiaj wielką tajemnicę: zaraz leci do Davos, gdzie już jest Olek Kwaśniewski i Bronek Komorowski. Na narty.
        Z narciarskiego ekwipunku będą używać kijków do podpierania pijanych sadeł. Spełnił się sen starego Żyda o pojednaniu ,,ponad podziałami”.
        Latem piłka zimą – narty, tak się bawią pany.
        A Ty – ciemny narodzie?

  8. TUsk-154 oraz Bronek drzwi od stodoły na ścieżce i na kursie 🙂
    Komorowski dzwoni do Miedwiediewa

    Mam 3 pytania, proszę tylko o poważne odpowiedzi:
    1) Czy Strażnik Żyrandola stał na baczność czy klęczał rozmawiając przez telefon (po rosyjsku?)
    2) Czy carewicz wspaniałomyślnie pozwoli na umieszczenie 1 bądź 2 aneksików do raportu MAKgb
    3) Gdzie jest i co robił przez ostatnie pół roku Arabski?

    “Wiszą zdrajcy takie czasy
    Będą wisieć przez dni parę
    Wrony drzeć z nich będą pasy
    Jak się drze sztandary stare”
    Kaczmarski raczej nie okaże się wieszczem. W końcu po upadku komuny też miało nie być liści tylko komuniści i nie wyszło. A tymczasem:

    Klich: Raport MAK miał nas skompromitować
    “Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich powiedział w Radiu ZET, że wystąpienie szefowej MAK Tatiany
    Anodiny, która prezentowała raport końcowy z katastrofy smoleńskiej, uważa za przygotowane
    politycznie. – Jednym z celów było wypuszczenie takiego właśnie komunikatu, że o to w Polsce nic się
    nie zmieniło. Że dowódcy chodzą pijani, wywołują presję, chodziło o skompromitowanie Polski –
    mówił Klich. Zdaniem szefa MON, raport MAK celowo zaprezentowano w takiej formie, to było zagranie
    pod opinię międzynarodową, że Polakami rządzą pijani dowódcy. Jednocześnie nie potrafił potwierdzić,
    czy informacja o alkoholu we krwi generała Andrzeja Błasika jest prawdziwa czy nie.”

    Kto oddał śledztwo w ręce kremla?

    Kto deklarował pełne zaufanie do rosyjskiego śledztwa?

    Kto nie zrobił nic by powołać międzynarodową komisję?

    66. posiedzenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 5, 6 i 7 maja 2010 roku
    Głosowanie nad uzupełnieniem porządku dziennego o punkt w brzmieniu:
    Pierwsze czytanie projektu rezolucji w sprawie wezwania prezesa Rady Ministrów do wystąpienia do
    władz Federacji Rosyjskiej o przekazanie stronie polskiej prowadzenia postępowania w sprawie
    katastrofy samolotu TU-154, mającej miejsce 10 kwietnia 2010 r.
    Posłowie głosujący przeciw:
    PO
    Arkit Tadeusz
    Arndt Paweł
    Augustyn Urszula
    Aziewicz Tadeusz
    Biernacki Marek
    Biernat Andrzej
    Bojko Bogdan
    Brejza Krzysztof
    Brodniak Roman
    Brzezinka Jacek
    Bublewicz Beata
    Budnik Jerzy
    Bukiewicz Bożenna
    Buła Andrzej
    Butryn Renata
    Cebula Marek
    Chmielewski Stanisław
    Chwierut Janusz
    Cichoń Janusz
    Cieślik Leszek
    Cieśliński Piotr
    Czechyra Czesław
    Czerwiński Andrzej
    Czucha Zdzisław
    Czuma Andrzej
    Dąbrowska Alicja
    Drozd Ewa
    Drzewiecki Mirosław Michał
    Dunin Artur
    Durka Zenon
    Dzięcioł Janusz
    Dzikowski Waldy
    Fabisiak Joanna
    Fedorowicz Jerzy Feliks
    Fiedler Arkady
    Gadowski Krzysztof
    Gałażewski Andrzej
    Gąsior-Marek Magdalena
    Gibała Łukasz
    Gierada Artur
    Głogowski Tomasz
    Gowin Jarosław
    Grabarczyk Cezary
    Grad Aleksander
    Grad Mariusz
    Grupiński Rafał
    Guzowska Iwona
    Halicki Andrzej
    Hanajczyk Agnieszka
    Huskowski Stanisław
    Jarmuziewicz Tadeusz
    Jaros Michał
    Jastrzębski Leszek
    Kaczor Roman
    Kania Andrzej
    Karpiński Grzegorz
    Karpiński Włodzimierz
    Katulski Jarosław
    Kaźmierczak Jan
    Kidawa-Błońska Małgorzata
    Klim Józef Piotr
    Kochan Magdalena
    Kochan Witold
    Komorowski Bronisław
    Konwiński Zbigniew
    Kopacz Ewa
    Kopaczewska Domicela
    Kopeć Tadeusz
    Korzeniowski Leszek
    Kosecki Roman
    Kozaczyński Jacek
    Kozdroń Jerzy
    Kozłowska-Rajewicz Agnieszka
    Koźlakiewicz Mirosław
    Krupa Adam
    Krupa Jacek
    Krząkała Marek
    Kula Włodzimierz
    Kulas Jan
    Kulesza Tomasz
    Kuriata Jan
    Kutz Kazimierz
    Lamczyk Stanisław
    Lenz Tomasz
    Leszczyna Izabela
    Lipiński Dariusz
    Litwiński Arkadiusz
    Marcinkiewicz Michał
    Matusik-Lipiec Katarzyna
    Mężydło Antoni
    Mikulicz Janusz
    Miodowicz Konstanty
    Młyńczak Aldona
    Mroczek Czesław
    Mrzygłocka Izabela Katarzyna
    Mucha Joanna
    Musiał Jan
    Naguszewski Tadeusz
    Namyślak Witold
    Neumann Sławomir
    Niesiołowski Stefan
    Nowak Sławomir
    Nowak Tomasz Piotr
    Nowakowski Andrzej
    Nykiel Mirosława
    Okła-Drewnowicz Marzena
    Okrągły Janina
    Olechowska Alicja
    Olejniczak Danuta
    Olszewski Paweł
    Ołowski Piotr
    Orłowski Paweł
    Orzechowski Andrzej
    Orzechowski Maciej
    Oświęcimski Konstanty
    Pacelt Zbigniew
    Pahl Witold
    Piechota Sławomir
    Pierzchała Elżbieta
    Pietraszewska Danuta
    Pięta Jarosław
    Piotrowska Teresa
    Pitera Julia
    Plocke Kazimierz
    Plura Marek
    Pomaska Agnieszka
    Preiss Sławomir
    Raba Norbert
    Raczkowski Damian
    Radziszewska Elżbieta
    Raniewicz Grzegorz
    Raś Ireneusz
    Ross Tadeusz
    Roszak Grzegorz
    Rozpondek Halina
    Rutnicki Jakub
    Rybicki Sławomir
    Rynasiewicz Zbigniew
    Ryszka Andrzej
    Rząsa Marek
    Rzymełka Jan
    Saługa Wojciech
    Schetyna Grzegorz
    Sekuła Mirosław
    Siedlaczek Henryk
    Sitarz Witold
    Skorupa Aleksander Marek
    Skowrońska Krystyna
    Sławiak Bożena
    Smirnow Andrzej
    Smolarz Tomasz
    Staroń Lidia
    Stolarczyk Jarosław
    Stuligrosz Michał
    Suski Paweł
    Sycz Miron
    Szczerba Michał
    Szejnfeld Adam
    Sztolcman Grzegorz
    Szulc Jakub
    Szumilas Krystyna
    Szydłowska Bożena
    Śledzińska-Katarasińska Iwona
    Tomaka Jan Walenty
    Tomański Piotr
    Tomaszak-Zesiuk Irena
    Tomczyk Cezary
    Tomczykiewicz Tomasz
    Tusk Łukasz
    Tyszkiewicz Krzysztof
    Tyszkiewicz Robert
    Urban Cezary
    Urbaniak Jarosław
    Van der Coghen Piotr
    Węgrzyn Robert
    Wielichowska Monika
    Wilk Wojciech
    Witkowski Radosław
    Wojnarowski Norbert
    Wojtkowski Marek
    Wolak Ewa
    Wójcik Marek
    Wykręt Adam
    Zacharewicz Jacek
    Zaremba Renata
    Zawadzki Ryszard
    Zawiła Marcin
    Zdanowska Hanna
    Zieli
    Zieliński Marek
    Ziemniak Wojciech
    Ziętek Jerzy
    Żalek Jacek
    Żmijan Stanisław
    Żyliński Adam

    PSL
    Borkowski Krzysztof
    Dutka Bronisław
    Kalemba Stanisław
    Kamiński Jan
    Kasprzak Mieczysław
    Kierzkowska Ewa
    Krzyśków Adam
    Łopata Jan
    Łuczak Mieczysław Marcin
    Maliszewski Mirosław
    Olas Stanisław
    Pałys Andrzej
    Pawlak Mirosław
    Piechociński Janusz
    Racki Józef
    Rakoczy Stanisław
    Rygiel Wiesław
    Sawicki Marek
    Sławecki Tadeusz
    Sopliński Aleksander
    Stefaniuk Franciszek Jerzy
    Sztorc Andrzej
    Walkowski Piotr
    Witaszczyk Stanisław
    Żelichowski Stanisław

    Lewica
    Ajchler Romuald
    Aleksandrzak Leszek
    Arłukowicz Bartosz
    Bańkowska Anna
    Błochowiak Anita
    Czykwin Eugeniusz
    Garbowski Tomasz
    Gintowt-Dziewałtowski Witold
    Gołębiewski Henryk
    Iwiński Tadeusz
    Kalisz Ryszard
    Kamiński Tomasz
    Klepacz Witold
    Kochanowski Jan
    Kopyciński Sławomir
    Kotkowska Bożena
    Krasoń Janusz
    Kruszewski Zbigniew
    Łybacka Krystyna
    Martyniuk Wacław

    niezależni

    Balicki Marek
    Celiński Andrzej
    Chlebowski Zbigniew
    Galla Ryszard
    Grzegorek Krzysztof
    Szkop Władysław

    • Z całym należnym Ci
      Z całym należnym Ci szacunkiem odpowiem tak grzecznie jak potrafię.
      Na tak postawione pytania NIKT normalny Ci nie odpowie. Ty nie pytasz, Ty atakujesz z góry znając odpowiedź.

      Miałam się nie odzywać, ale powyższy komentarz mnie sprowokował.

      Wiesz lepiej, nie pytaj, tym bardziej nie w ten sposób!

      Chcesz się czegoś dowiedzieć zmień formę wypowiedzi, bo jedyne czego się doczekasz to: Pieprz się!

      Pozdrawiam serdecznie.:)

      • Droga Jasmine, dziękuję za najgdzeczniejszą odpowiedź na jaką
        mogłaś się zdobyć 🙂 Okazuje się,że na tak postawione pytania ktoś jednak odpowiedział. A czy Matka to ktoś normalny to już inna sprawa 😀

        Widać,że na Kontrowersjach poziom jest wyższy niż Ci się wydawało. W końcu nikt mnie jeszcze tutaj nigdy nie uciął ripostą “Pieprz się”. Chciałbym cię również wyprowadzić z błędu,gdyż pytam właśnie nie znając odpowiedzi na postawione pytania.

        1. Naprawdę nie wiem czy pan namiestnik zna język rosyjski na tyle,żeby się dogadać z Niedźwiedźiewem. Czy zna język angielski na poziomie umożliwiającym rozmowę telefoniczną? Również śmiem w to wątpić (szczególnie po ostatnim wystąpieniu w USA).

        2. To bardzo ważne pytanie. W końcu w zależności od tego jak się potoczą mediacje polsko-radzieckie opinia publiczna w Polsce będzie wiedziała czy RP 3.1 jest na wysokości całowania ruskich na klęczkach czy na wysokości lizania butów. Przepraszam za dość obrazowe stwierdzenia,ale do tego sprowadza się ostatnio polityka zagraniczna na kierunku wschodnim w wykonaniu PO.

        3. Ostatnio bardzo często przebywam zagranicą i dlatego pytam o Arabskiego. Kiedyś był w mediach często,ale ostatnimi czasy wyparował. Dlatego pytam bo może ktokolwiek widział,ktokolwiek wie.

        Również pozdrawiam serdecznie.

        • Rozbawiłeś mnie,
          Rozbawiłeś mnie, dziękuję.:))

          W moim komentarzu, jak się zorientowałeś, chodziło tylko o formę. Widzę, że nikomu nie wadzi, wycofuję się zatem i przepraszam.:)

          Tym razem przeczytałam uważniej Twoje pytania, bez wrażenia, że atakujesz, nie pytasz.:)

          O Arabskim nie wiem nic. W razie gdyby pośpieszę donieść.:)

          Jeszcze raz, jeszcze bardziej serdecznie.:)

          PS: Do poziomu kontrowersji nigdy nie dorosnę. Cud, że mnie jeszcze stąd nie wykasowano. Tu sami geniusze a ja niepiśmienna baba ze wsi. Dziwne, że nie rozumiem co piszecie?

    • ad 1. Zesrany był na pewno,
      ad 1. Zesrany był na pewno, prawdopodobnie zaczął coś dukać po rusku, przynajmniej na początku, ale pouczającego dowcipu o polowaniu na ban nie było. Klęczeć nie klęczał, w końcu agnostyk doradca Nałęcz trzymał za rękę, ale modlił się na pewno, żeby już było pow wszystkim.
      ad 2. Miedwiediew jest taki sam pachołek jak Komorowski, ale polski pachołek, przed ruskim musi czuć respekt, już samym znalezieniem czasu dla gajowego uznał, że wykonał wielki gest przyjaźni. nawet gdyby chciał, gówno może, nawet gdyby mógł ma to w dupie, a wielka Rosja się nie myli. Jest oczywiście furtka, choćby w postaci Lotosu i cały drżę, że już nie ten pajacyk pałacowy, ale ta tępa zakuta rdzawa pała na taki biznes poszedłby od ręki, trzeba się pomodlić, żeby Ruscy nie proponowali.
      ad 3. Miał, ma i mieć będzie w dupie, Karpiniuka i Dolniaka również, bo to jest zwykły tępy pacan.

      • Wiecie gdzie Was mają Wasi wybrańcy?
        Towarzysz ,,stara dobra whiskey+ kubańskie cygaro+jaguar” zdradził dzisiaj wielką tajemnicę: zaraz leci do Davos, gdzie już jest Olek Kwaśniewski i Bronek Komorowski. Na narty.
        Z narciarskiego ekwipunku będą używać kijków do podpierania pijanych sadeł. Spełnił się sen starego Żyda o pojednaniu ,,ponad podziałami”.
        Latem piłka zimą – narty, tak się bawią pany.
        A Ty – ciemny narodzie?

  9. TUsk-154 oraz Bronek drzwi od stodoły na ścieżce i na kursie 🙂
    Komorowski dzwoni do Miedwiediewa

    Mam 3 pytania, proszę tylko o poważne odpowiedzi:
    1) Czy Strażnik Żyrandola stał na baczność czy klęczał rozmawiając przez telefon (po rosyjsku?)
    2) Czy carewicz wspaniałomyślnie pozwoli na umieszczenie 1 bądź 2 aneksików do raportu MAKgb
    3) Gdzie jest i co robił przez ostatnie pół roku Arabski?

    “Wiszą zdrajcy takie czasy
    Będą wisieć przez dni parę
    Wrony drzeć z nich będą pasy
    Jak się drze sztandary stare”
    Kaczmarski raczej nie okaże się wieszczem. W końcu po upadku komuny też miało nie być liści tylko komuniści i nie wyszło. A tymczasem:

    Klich: Raport MAK miał nas skompromitować
    “Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich powiedział w Radiu ZET, że wystąpienie szefowej MAK Tatiany
    Anodiny, która prezentowała raport końcowy z katastrofy smoleńskiej, uważa za przygotowane
    politycznie. – Jednym z celów było wypuszczenie takiego właśnie komunikatu, że o to w Polsce nic się
    nie zmieniło. Że dowódcy chodzą pijani, wywołują presję, chodziło o skompromitowanie Polski –
    mówił Klich. Zdaniem szefa MON, raport MAK celowo zaprezentowano w takiej formie, to było zagranie
    pod opinię międzynarodową, że Polakami rządzą pijani dowódcy. Jednocześnie nie potrafił potwierdzić,
    czy informacja o alkoholu we krwi generała Andrzeja Błasika jest prawdziwa czy nie.”

    Kto oddał śledztwo w ręce kremla?

    Kto deklarował pełne zaufanie do rosyjskiego śledztwa?

    Kto nie zrobił nic by powołać międzynarodową komisję?

    66. posiedzenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 5, 6 i 7 maja 2010 roku
    Głosowanie nad uzupełnieniem porządku dziennego o punkt w brzmieniu:
    Pierwsze czytanie projektu rezolucji w sprawie wezwania prezesa Rady Ministrów do wystąpienia do
    władz Federacji Rosyjskiej o przekazanie stronie polskiej prowadzenia postępowania w sprawie
    katastrofy samolotu TU-154, mającej miejsce 10 kwietnia 2010 r.
    Posłowie głosujący przeciw:
    PO
    Arkit Tadeusz
    Arndt Paweł
    Augustyn Urszula
    Aziewicz Tadeusz
    Biernacki Marek
    Biernat Andrzej
    Bojko Bogdan
    Brejza Krzysztof
    Brodniak Roman
    Brzezinka Jacek
    Bublewicz Beata
    Budnik Jerzy
    Bukiewicz Bożenna
    Buła Andrzej
    Butryn Renata
    Cebula Marek
    Chmielewski Stanisław
    Chwierut Janusz
    Cichoń Janusz
    Cieślik Leszek
    Cieśliński Piotr
    Czechyra Czesław
    Czerwiński Andrzej
    Czucha Zdzisław
    Czuma Andrzej
    Dąbrowska Alicja
    Drozd Ewa
    Drzewiecki Mirosław Michał
    Dunin Artur
    Durka Zenon
    Dzięcioł Janusz
    Dzikowski Waldy
    Fabisiak Joanna
    Fedorowicz Jerzy Feliks
    Fiedler Arkady
    Gadowski Krzysztof
    Gałażewski Andrzej
    Gąsior-Marek Magdalena
    Gibała Łukasz
    Gierada Artur
    Głogowski Tomasz
    Gowin Jarosław
    Grabarczyk Cezary
    Grad Aleksander
    Grad Mariusz
    Grupiński Rafał
    Guzowska Iwona
    Halicki Andrzej
    Hanajczyk Agnieszka
    Huskowski Stanisław
    Jarmuziewicz Tadeusz
    Jaros Michał
    Jastrzębski Leszek
    Kaczor Roman
    Kania Andrzej
    Karpiński Grzegorz
    Karpiński Włodzimierz
    Katulski Jarosław
    Kaźmierczak Jan
    Kidawa-Błońska Małgorzata
    Klim Józef Piotr
    Kochan Magdalena
    Kochan Witold
    Komorowski Bronisław
    Konwiński Zbigniew
    Kopacz Ewa
    Kopaczewska Domicela
    Kopeć Tadeusz
    Korzeniowski Leszek
    Kosecki Roman
    Kozaczyński Jacek
    Kozdroń Jerzy
    Kozłowska-Rajewicz Agnieszka
    Koźlakiewicz Mirosław
    Krupa Adam
    Krupa Jacek
    Krząkała Marek
    Kula Włodzimierz
    Kulas Jan
    Kulesza Tomasz
    Kuriata Jan
    Kutz Kazimierz
    Lamczyk Stanisław
    Lenz Tomasz
    Leszczyna Izabela
    Lipiński Dariusz
    Litwiński Arkadiusz
    Marcinkiewicz Michał
    Matusik-Lipiec Katarzyna
    Mężydło Antoni
    Mikulicz Janusz
    Miodowicz Konstanty
    Młyńczak Aldona
    Mroczek Czesław
    Mrzygłocka Izabela Katarzyna
    Mucha Joanna
    Musiał Jan
    Naguszewski Tadeusz
    Namyślak Witold
    Neumann Sławomir
    Niesiołowski Stefan
    Nowak Sławomir
    Nowak Tomasz Piotr
    Nowakowski Andrzej
    Nykiel Mirosława
    Okła-Drewnowicz Marzena
    Okrągły Janina
    Olechowska Alicja
    Olejniczak Danuta
    Olszewski Paweł
    Ołowski Piotr
    Orłowski Paweł
    Orzechowski Andrzej
    Orzechowski Maciej
    Oświęcimski Konstanty
    Pacelt Zbigniew
    Pahl Witold
    Piechota Sławomir
    Pierzchała Elżbieta
    Pietraszewska Danuta
    Pięta Jarosław
    Piotrowska Teresa
    Pitera Julia
    Plocke Kazimierz
    Plura Marek
    Pomaska Agnieszka
    Preiss Sławomir
    Raba Norbert
    Raczkowski Damian
    Radziszewska Elżbieta
    Raniewicz Grzegorz
    Raś Ireneusz
    Ross Tadeusz
    Roszak Grzegorz
    Rozpondek Halina
    Rutnicki Jakub
    Rybicki Sławomir
    Rynasiewicz Zbigniew
    Ryszka Andrzej
    Rząsa Marek
    Rzymełka Jan
    Saługa Wojciech
    Schetyna Grzegorz
    Sekuła Mirosław
    Siedlaczek Henryk
    Sitarz Witold
    Skorupa Aleksander Marek
    Skowrońska Krystyna
    Sławiak Bożena
    Smirnow Andrzej
    Smolarz Tomasz
    Staroń Lidia
    Stolarczyk Jarosław
    Stuligrosz Michał
    Suski Paweł
    Sycz Miron
    Szczerba Michał
    Szejnfeld Adam
    Sztolcman Grzegorz
    Szulc Jakub
    Szumilas Krystyna
    Szydłowska Bożena
    Śledzińska-Katarasińska Iwona
    Tomaka Jan Walenty
    Tomański Piotr
    Tomaszak-Zesiuk Irena
    Tomczyk Cezary
    Tomczykiewicz Tomasz
    Tusk Łukasz
    Tyszkiewicz Krzysztof
    Tyszkiewicz Robert
    Urban Cezary
    Urbaniak Jarosław
    Van der Coghen Piotr
    Węgrzyn Robert
    Wielichowska Monika
    Wilk Wojciech
    Witkowski Radosław
    Wojnarowski Norbert
    Wojtkowski Marek
    Wolak Ewa
    Wójcik Marek
    Wykręt Adam
    Zacharewicz Jacek
    Zaremba Renata
    Zawadzki Ryszard
    Zawiła Marcin
    Zdanowska Hanna
    Zieli
    Zieliński Marek
    Ziemniak Wojciech
    Ziętek Jerzy
    Żalek Jacek
    Żmijan Stanisław
    Żyliński Adam

    PSL
    Borkowski Krzysztof
    Dutka Bronisław
    Kalemba Stanisław
    Kamiński Jan
    Kasprzak Mieczysław
    Kierzkowska Ewa
    Krzyśków Adam
    Łopata Jan
    Łuczak Mieczysław Marcin
    Maliszewski Mirosław
    Olas Stanisław
    Pałys Andrzej
    Pawlak Mirosław
    Piechociński Janusz
    Racki Józef
    Rakoczy Stanisław
    Rygiel Wiesław
    Sawicki Marek
    Sławecki Tadeusz
    Sopliński Aleksander
    Stefaniuk Franciszek Jerzy
    Sztorc Andrzej
    Walkowski Piotr
    Witaszczyk Stanisław
    Żelichowski Stanisław

    Lewica
    Ajchler Romuald
    Aleksandrzak Leszek
    Arłukowicz Bartosz
    Bańkowska Anna
    Błochowiak Anita
    Czykwin Eugeniusz
    Garbowski Tomasz
    Gintowt-Dziewałtowski Witold
    Gołębiewski Henryk
    Iwiński Tadeusz
    Kalisz Ryszard
    Kamiński Tomasz
    Klepacz Witold
    Kochanowski Jan
    Kopyciński Sławomir
    Kotkowska Bożena
    Krasoń Janusz
    Kruszewski Zbigniew
    Łybacka Krystyna
    Martyniuk Wacław

    niezależni

    Balicki Marek
    Celiński Andrzej
    Chlebowski Zbigniew
    Galla Ryszard
    Grzegorek Krzysztof
    Szkop Władysław

    • Z całym należnym Ci
      Z całym należnym Ci szacunkiem odpowiem tak grzecznie jak potrafię.
      Na tak postawione pytania NIKT normalny Ci nie odpowie. Ty nie pytasz, Ty atakujesz z góry znając odpowiedź.

      Miałam się nie odzywać, ale powyższy komentarz mnie sprowokował.

      Wiesz lepiej, nie pytaj, tym bardziej nie w ten sposób!

      Chcesz się czegoś dowiedzieć zmień formę wypowiedzi, bo jedyne czego się doczekasz to: Pieprz się!

      Pozdrawiam serdecznie.:)

      • Droga Jasmine, dziękuję za najgdzeczniejszą odpowiedź na jaką
        mogłaś się zdobyć 🙂 Okazuje się,że na tak postawione pytania ktoś jednak odpowiedział. A czy Matka to ktoś normalny to już inna sprawa 😀

        Widać,że na Kontrowersjach poziom jest wyższy niż Ci się wydawało. W końcu nikt mnie jeszcze tutaj nigdy nie uciął ripostą “Pieprz się”. Chciałbym cię również wyprowadzić z błędu,gdyż pytam właśnie nie znając odpowiedzi na postawione pytania.

        1. Naprawdę nie wiem czy pan namiestnik zna język rosyjski na tyle,żeby się dogadać z Niedźwiedźiewem. Czy zna język angielski na poziomie umożliwiającym rozmowę telefoniczną? Również śmiem w to wątpić (szczególnie po ostatnim wystąpieniu w USA).

        2. To bardzo ważne pytanie. W końcu w zależności od tego jak się potoczą mediacje polsko-radzieckie opinia publiczna w Polsce będzie wiedziała czy RP 3.1 jest na wysokości całowania ruskich na klęczkach czy na wysokości lizania butów. Przepraszam za dość obrazowe stwierdzenia,ale do tego sprowadza się ostatnio polityka zagraniczna na kierunku wschodnim w wykonaniu PO.

        3. Ostatnio bardzo często przebywam zagranicą i dlatego pytam o Arabskiego. Kiedyś był w mediach często,ale ostatnimi czasy wyparował. Dlatego pytam bo może ktokolwiek widział,ktokolwiek wie.

        Również pozdrawiam serdecznie.

        • Rozbawiłeś mnie,
          Rozbawiłeś mnie, dziękuję.:))

          W moim komentarzu, jak się zorientowałeś, chodziło tylko o formę. Widzę, że nikomu nie wadzi, wycofuję się zatem i przepraszam.:)

          Tym razem przeczytałam uważniej Twoje pytania, bez wrażenia, że atakujesz, nie pytasz.:)

          O Arabskim nie wiem nic. W razie gdyby pośpieszę donieść.:)

          Jeszcze raz, jeszcze bardziej serdecznie.:)

          PS: Do poziomu kontrowersji nigdy nie dorosnę. Cud, że mnie jeszcze stąd nie wykasowano. Tu sami geniusze a ja niepiśmienna baba ze wsi. Dziwne, że nie rozumiem co piszecie?

    • ad 1. Zesrany był na pewno,
      ad 1. Zesrany był na pewno, prawdopodobnie zaczął coś dukać po rusku, przynajmniej na początku, ale pouczającego dowcipu o polowaniu na ban nie było. Klęczeć nie klęczał, w końcu agnostyk doradca Nałęcz trzymał za rękę, ale modlił się na pewno, żeby już było pow wszystkim.
      ad 2. Miedwiediew jest taki sam pachołek jak Komorowski, ale polski pachołek, przed ruskim musi czuć respekt, już samym znalezieniem czasu dla gajowego uznał, że wykonał wielki gest przyjaźni. nawet gdyby chciał, gówno może, nawet gdyby mógł ma to w dupie, a wielka Rosja się nie myli. Jest oczywiście furtka, choćby w postaci Lotosu i cały drżę, że już nie ten pajacyk pałacowy, ale ta tępa zakuta rdzawa pała na taki biznes poszedłby od ręki, trzeba się pomodlić, żeby Ruscy nie proponowali.
      ad 3. Miał, ma i mieć będzie w dupie, Karpiniuka i Dolniaka również, bo to jest zwykły tępy pacan.

      • Wiecie gdzie Was mają Wasi wybrańcy?
        Towarzysz ,,stara dobra whiskey+ kubańskie cygaro+jaguar” zdradził dzisiaj wielką tajemnicę: zaraz leci do Davos, gdzie już jest Olek Kwaśniewski i Bronek Komorowski. Na narty.
        Z narciarskiego ekwipunku będą używać kijków do podpierania pijanych sadeł. Spełnił się sen starego Żyda o pojednaniu ,,ponad podziałami”.
        Latem piłka zimą – narty, tak się bawią pany.
        A Ty – ciemny narodzie?