Reklama

Witam dzielnych czytelników mojego eklektycznego słownika. Z racji niedawnego Święta Ludu Pracującego Miast i WSI postanowiłem w czynie społecznym popełnić niniejszy wpis.


Witam dzielnych czytelników mojego eklektycznego słownika. Z racji niedawnego Święta Ludu Pracującego Miast i WSI postanowiłem w czynie społecznym popełnić niniejszy wpis.

Reklama

F jak farsa, czyli odmiana komedii oparta na błahych konfliktach, karykaturze i komizmie sytuacyjnym. Przenośnie: rzecz niepoważna, niedorzeczność, głupstwo, kpina. Jeden z najważniejszych gatunków komediowych średniowiecza grywana zwykle na końcu utworów o tematyce poważnej, np. moralitetów czy mirakli. Farsa obejmuje utwory sceniczne o błahej problematyce, posługuje się środkami komizmu sytuacyjnego. W odróżnieniu od innych typów komedii farsa opiera się na dynamicznej akcji, mającej często charakter swobodnych scen komicznych.

Obecnie farsa jest podstawowym gatunkiem wykorzystywanym do budowania repertuaru teatrów komercyjnych…jak i instytucji rządowych w Polsce, państwie żartobliwie zwanym niezawisłym i niepodległym państwem prawa.


Występują:

Minister Jerzy Miller – człowiek znikąd. Jest barmanem, który pomaga przyjacielowi – scenarzyście. Żeby nie stracić dochodu, kolega namawia go by został jego figurantem. W zamian dostanie 10% od scenariusza. Jerzy się zgadza. Stając się figurantem podpisuje się pod scenariuszami kolegi, odbiera za niego pieniądze, spotyka się z ważnymi osobami w środowisku oraz jest zapraszany na przyjęcia i obiady do drogich restauracji. Poznaje też kobietę, w której się zakochuje (Tatiana Anodina). Ten styl życia coraz bardziej go wciąga, co powoduje że wciąga kolejnych scenarzystów z tzw. "czarnej listy" do procederu i figuruje za nich. Szczęśliwa passa Millera zostaje przerwana przed specjalną komisją weryfikującą czy jest czy nie jest komunistą…

Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego – firma "krzak"

Smoleńsk/Warszawa – miejsce akcji farsy

Donald Tusk – chudzielec niewysokiego wzrostu, wiotki. Dziwnie się ubiera: z francuska, z peruką, paraduje bez kontusza, w krótkich spodniach, kapeluszu, szpadzie Artemizie przy boku i dwoma pistoletami pod pachą. Tuskin jest kłamliwym, naiwnym, przebiegłym, gadatliwym, błazeńskim, tchórzliwym, impulsywnym samochwałą. Jest szlachcicem o słabym rodowodzie. Mieszka tymczasowo w pałacu. Niezbyt imponującą historię rodziny (w i poza Wermachtem) nadrabia opowiadaniem kłamstw i bujd o swym życiu, w czym odbija się jego prawdziwe oblicze – dwulicowego chwalipięty, podszytego tchórzem. Sam o sobie mówi "Lew północy", co dowodzi o jego skłonności do pustych przechwałek. Jego nazwisko w języku kaszubskim oznacza "psa" – znakomicie pasujące określenie, bowiem Tuskin szuka łaski u Cześnika (Miedwiediew), by chwilę potem przymilać się również do Rejenta (Wołodia Putin). Jeżeli Tuskin miał kiedyś jakiekolwiek pieniądze, to najpewniej wszystkie przehulał. Gdyby nie Cześnik Tuskin cierpiałby głód. Jedynym majątkiem Tuskina jest zastawiona kolekcja motyli, szabla oraz gitara angielska. Jest hipochondrykiem, często leczy się w sanatorium w Dolomitach. Najlepszym tego przykładem jest sytuacja, w której Tuskin dowiedział się, że Rejent rzekomo go otruł. Zakochał się w Angeli lecz nie miał u niej szans; szlachcianka, w odpowiedzi na jego oświadczyny, wymyśliła mu niewykonalne zadania do zrobienia.

prof. Marek Żyliczekspert ds. prawa międzynarodowego, który stosuje cywilną konwencję lotniczą do lotów wojskowych/państwowych. Uznawany przez wielu za profana (łac. profanus = "niedopuszczony do tajemnic religijnych", "niewyświęcony", "złowróżbny" od łac. pro = "przed" i fanum = "sanktuarium", "świątynia") to ktoś niewtajemniczony, niebędący znawcą, laik, dyletant, nieuk. Określenia "profan" lub "światowy" używają wolnomularze na określenie wszystkich, którzy nie są członkami masonerii.

Prolog.
Tuskin jako ewenement na skalę światową będąc naturalnym pretnedentem do urzędu prezydenta nie bierze udziału w kandydowaniu. Urządzona zostaje szopka medialna – "prawybory" – które przegrywa karierowicz Szpak a wygrywa wielka nadzieja białych z Budy Ruskiej – szlechcic wątpliwej proweniencji Bredzisław Komoruski vel Marszałek WSI albo dla młodzieży znany Raper "Pan Gafa". Wizyta na obchody Katyńsko-Smoleńskie zostają rozdzielone i  zaczyna się gra Tuskina z radzieckimi Rejentem i Cześnikiem.

Akt. 1.
Państwowy samolot typu HEAD z parą prezydencką oraz prawie setką ważnych osobistości rozbija się w Smoleńsku. Podróż była niezwykle nieudolnie zaplanowana chyba,że za bałaganem niespotykanym niemieszczącym się na żadnej światowej skali stał misterny plan (część tzw. Wielkiej Gry). W wypadku nikt nie przeżył, łącznie z bronią oficerów BOR oraz kewlarowymi kamizelkami kuloodpornymi.

Akt. 2. Śledztwo prowadzą równolegle "niezależne" polskie i radzieckie organy. Niestety do śledztwa po polskiej stronie nie mogą dołączyć deszyfrant Zielonka, szef kancelarii tajnej Grzegorz Michniewicz oraz Eugeniusz Wróbel bo również nie żyją.

Akt. 3.
Komisja "krzak" kierowana przez figuranta "jest w stanie dokończyć swe prace na podstawie posiadanych już materiałów i informacji, a stosunkowo nieliczne, których brakuje (wrak samolotu, oryginalne zapisy, niszczone bądź fałszowane dowody i protokoły – przyp. aut.) dla dodatkowego potwierdzenia polskich ustaleń, mogą być częściowo uzupełnione w toku śledztw prokuratorskich". 10 kwietnia 2010 roku o godz. 8.41 (Szczegół do ustalenia – przyp. aut.) rozbił się samolot Tu-154M, którym polska delegacja udawała się do Katynia na uroczystości związane z 70. rocznicą zamordowania tam polskich oficerów przez radzieckie NKWD (które to mordowanie nie było zbrodnią ani ludobójstwem lecz opacznie zrozumianą dyrektywą o pogłębianiu (kilka m pod ziemią) polsko-radzieckiego braterstwa i współpracy).

Akt. 4. Tuskin powiedział dziennikarzom w Sejmie, że niedawno on i szef MSWiA spotkali się z komisją badającą przyczyny katastrofy smoleńskiej. – Nie nakłaniam komisji, aby na siłę coś przyspieszyła czy opóźniła. Muszą pracować w swoim rytmie, zgodnie z własnym planem i własnym sumieniem – podkreślił, "Ale prawda musi być po naszej stronie" – dodał po namyśle.

Epilog. Jedno bądź dwudniowy. W zależności co się jeszcze ustali. Prawdopodobnie na jesieni. Zakończenie jeszcze niepewne. Wszystko w zależności od zachowania publiczności i przyjęcia sztuki przez widzów.

Moralitet o korycie

Gdyby to była przynajmniej kość
Ale to jest poszczerbiony kartofel
I trochę grysu.

A jednak żrą się.
Kąsają się, gryzą,
Cała świta do koryta,
Jedno ryło włazi z kopytami,
Drugie ryło pcha się pod kopyta,
Każdy ryj pod ryjem ryje,
Wszystko jedno grys, kartofel,
Byle było ryło w ryło,
Wiwat Rzeczpospolita.
*
Obywatele,
Nie samym chlewem człowiek żyje.


Inspiracja:

Wydarzenia współczesne oraz literatura
Wikipedia
Wiktionary:
Odnośnie języka kaszubskiego:

Tusk (1.1.):

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Tak, każdą tragedię można obrócić w farsę.
    Albo każdą próbę wyjaśnienia czegokolwiek, każde śledztwo – ośmieszyć.
    Tylko, że durnie mają wielkie kłopoty z logiką.
    Bo GW na pierwszej stronie ,,wali po oczach” : Air France wydał 38 mln euro na wydobycie czarnych skrzynek z dna oceanu i dopiero 4 próba była udana.
    Albo: na ustalenie kto kogo porwał w domu producenta kiełbasy i innej zagrychy dla oficerów MO z Płocka Skarb Państwa wydał ponad 3 mln zł i właśnie zaczyna się PIĄTE śledztwo.
    Ile – pytam – wydał ten mityczny ,,skarb” na ustalenie przyczyn smoleńskiej katastrofy?

      • I wypada nam liczyć,że za jakiś czas społeczeństwo kopnie w dupę
        tych nierobów a tusk pójdzie na łańcuch i do budy. W końcu AWS skończyła marnie,więc i Partia Oszustów fundowana za ruble i esbeckie zaskórniaki wiecznie trwać nie będzie.

        Jeśli odpalą odpicowany raport figuranta Millera w miarę blisko wyborów to może znów będą pochody babć z 20 kg zniczy na osobę i gromadny kop w dupę dla PO przy urnach.

  2. Tak, każdą tragedię można obrócić w farsę.
    Albo każdą próbę wyjaśnienia czegokolwiek, każde śledztwo – ośmieszyć.
    Tylko, że durnie mają wielkie kłopoty z logiką.
    Bo GW na pierwszej stronie ,,wali po oczach” : Air France wydał 38 mln euro na wydobycie czarnych skrzynek z dna oceanu i dopiero 4 próba była udana.
    Albo: na ustalenie kto kogo porwał w domu producenta kiełbasy i innej zagrychy dla oficerów MO z Płocka Skarb Państwa wydał ponad 3 mln zł i właśnie zaczyna się PIĄTE śledztwo.
    Ile – pytam – wydał ten mityczny ,,skarb” na ustalenie przyczyn smoleńskiej katastrofy?

      • I wypada nam liczyć,że za jakiś czas społeczeństwo kopnie w dupę
        tych nierobów a tusk pójdzie na łańcuch i do budy. W końcu AWS skończyła marnie,więc i Partia Oszustów fundowana za ruble i esbeckie zaskórniaki wiecznie trwać nie będzie.

        Jeśli odpalą odpicowany raport figuranta Millera w miarę blisko wyborów to może znów będą pochody babć z 20 kg zniczy na osobę i gromadny kop w dupę dla PO przy urnach.

  3. Tak, każdą tragedię można obrócić w farsę.
    Albo każdą próbę wyjaśnienia czegokolwiek, każde śledztwo – ośmieszyć.
    Tylko, że durnie mają wielkie kłopoty z logiką.
    Bo GW na pierwszej stronie ,,wali po oczach” : Air France wydał 38 mln euro na wydobycie czarnych skrzynek z dna oceanu i dopiero 4 próba była udana.
    Albo: na ustalenie kto kogo porwał w domu producenta kiełbasy i innej zagrychy dla oficerów MO z Płocka Skarb Państwa wydał ponad 3 mln zł i właśnie zaczyna się PIĄTE śledztwo.
    Ile – pytam – wydał ten mityczny ,,skarb” na ustalenie przyczyn smoleńskiej katastrofy?

      • I wypada nam liczyć,że za jakiś czas społeczeństwo kopnie w dupę
        tych nierobów a tusk pójdzie na łańcuch i do budy. W końcu AWS skończyła marnie,więc i Partia Oszustów fundowana za ruble i esbeckie zaskórniaki wiecznie trwać nie będzie.

        Jeśli odpalą odpicowany raport figuranta Millera w miarę blisko wyborów to może znów będą pochody babć z 20 kg zniczy na osobę i gromadny kop w dupę dla PO przy urnach.