Reklama

Po ostatnich brudach jakie Jarosław Kaczyński wyciągnął z bieliźniarki pierwszej żony Ludwika Dorna, obraz nędzy i rozpaczy Pana stratega uważam za dopełniony.

Po ostatnich brudach jakie Jarosław Kaczyński wyciągnął z bieliźniarki pierwszej żony Ludwika Dorna, obraz nędzy i rozpaczy Pana stratega uważam za dopełniony. Chociaż nie wiem czy to już jest dno, tego nikt nie wie, to wiem, że z tej drogi upadku nie ma już odwrotu. Czas już na Panów Kaczyńskich, będziemy się powoli żegnać, ale zanim Panowie pójdą do piekła, wyspowiadam się za nich.

Dlaczego nie lubię Kaczyńskich? Napisałem setki tekstów o tym zjawisku i być może nigdy nie napisałem wprost, tak jak zwykli pytać redaktorzy, prosząc o wymienienie trzech powodów lub cech, dla których Kaczyńskich nie lubię. Powodów są dziesiątki i mógłbym je wszystkie wylistować, ale nie warto poświęcać tyle uwagi na pisanie braciom życiorysu, kiedy za chwilkę trzeba będzie skrobnąć epitafium. Nie lubię Kaczyńskich, ponieważ są chodzącym symbolem polskiego stereotypu, wszystko co można najgorszego powiedzieć o Polkach, jest zawarte w organizmach i działaniach tych dwóch Panów. Kaczyńscy wszystko do czego się dotykają zamieniają w ruinę, bo zawsze dotykają się patologii i mutacji. Rozbieżność, zgrzyt i wręcz sprzeczność między tym co mówią i robią jest obrazem wypalającym oczy. Wezmę pod lupę tylko parę wartości, które Kaczyńscy przerabiają na patologię, a właściwie wypromowali patologię na wartość.

Reklama

Katolicyzm.

Jeśli coś się kojarzy z polskim katolicyzmem źle, to na pewno są to utarte opinie na temat polskiego antysemityzmu, ludowego obnoszenia obrazów po wsiach, polskiej modlitwy o zgon krowy sąsiada, polskiej nienawiści do wszystkiego co ma inną wiarę i polskiej dewocji bez cienia religijnej refleksji intelektualnej. Jednym z flagowych zawołań Kaczyńskich, jest wiara ojców, ale za symbol wiary ojców wybrali Kaczyńscy katolicką mutację, katolicką patologię i antypapieża Tadeusza Rydzyka. Pojmowanie i promowanie katolicyzmu w wydaniu Kaczyńskich jest tym o czym polski katolicyzm powinien jak najszybciej zapomnieć i zatrzeć ślady. Jest czymś charakterystycznym, że PiS nie odwołuje się do katolicyzmu Jana Pawła II, katolicyzmu który zmienił obraz katolickiej Polski, w Polsce i na świecie. Oto pojawił się intelektualista władający kilkoma językami, wrażliwy humanista, otwarty na inne religie i narody, ekumenista i uwielbiany ?idol? młodzieży. Totalne zaprzeczenie polskiego katolika po czterech klasach przedwojennej szkoły, modlącego się do rdzy na oławskiej altance. Taki przywódca duchowy i taki kurs polskiego katolicyzmu, dla Kaczyńskich żerujących na konflikcie, byłby zabójstwem. Dlatego nie papież JPII, symbol tego co najlepsze w polskim katolicyzmie, ale antypapież Rydzyk jest symbolem patologii katolicyzmu IVRP.

Historia.

Historia jest dla Kaczyńskich osobistą przeszłością, nie ma czegoś takiego jak historia, są tylko traumy przodków i popleczników. Jest odrzucenie powszechnie uznawanych bohaterów i promowanie politycznych agitatorów. Motorem napędzającym patrzenie Kaczyńskich na historię, jest syndrom spóźnionego partyzanta. Ci co byli uczestnikami historii są zdrajcami układającymi się z wrogami i blokującymi drogę do chwały braciom Kaczyńskim. Bracia Kaczyńscy lepiej skakaliby przez płot i lepiej walczyli z komuną, gdyby w ogóle walczyli. Linia podziału między dekownikami i bohaterami przebiega wzdłuż osobistych antypatii Kaczyńskich. Najbardziej skrajny przejaw takiej postawy widzimy w stosunku braci do rodziców. Matka, która była ledwie pielęgniarką w Starachowicach, została wykreowana na bohaterską uczestniczkę akcji ?Burza?. Ojciec, który był autentycznym bohaterem tamtych czasów, jest bohaterem zapomnianym, tchórzem, który zostawił braci i mamusię. Nie mam oczywiście ochoty babrać się w osobistych sprawach, ale ten przykład obrazuje mentalny kurs Kaczyńskich, dla których jedynym kryterium historycznym jest nienawiść i fobia wobec wszystkich, którzy ?skrzywdzili? braci. Braci skrzywdzili Niemcy, zatem Niemcy braciom zapłacą, skrzywdził Wałęsa, Borusewicz, Sikorski i tak do tysiąca, dlatego oni wszyscy nie byli świadkami i uczestnikami historii. Byli zdrajcami łajdakami jak Dorn, pozostawiające głodne dzieci z pierwszego małżeństwa.

Tradycja.

Tradycja została zastąpiona mutacją zwaną zacofaniem. Subtelna różnica między tradycją i zacofaniem, jest taka jak między wychowywaniem i biciem dzieci. Dla Kaczyńskich tradycja, to ?opatuchana? babcia z podlaskiego, która klepie różaniec przy kapliczce na rozstaju dróg. Tradycja to rosół w niedzielę i góralskie pitolenie na złóbcokach. Tradycja pojmowana, to jajko na twardo zabierane na dłuższą podróż pociągiem. Peerelowska tradycja proletariacka, zabawy w remizach, festyny, pochody pierwszomajowe zastąpione procesjami. Tradycja pojmowana w kategoriach słomianej barejowskiej myszy. Toporna symbolika, akademie, defilady, wręczenie orderów zasłużonym sportowcom. Wszystko na obraz i podobieństwo gierkowskiego PRL. No może nie wszystko, bo Gierek wiedział jak się nazywa Kazimierz Górski, Kazimierz Deyna i Jan Tomaszewski, Kaczyński odznaczonych nazwisk nawet nie znał. Zacofanie zastąpiło tradycję, ponieważ jak w każdym innym przypadku Kaczyńscy odwołują się do przegranych, do sfrustrowanych, do ludzi, którzy szukają usprawiedliwienia dla swojej nieudolności, a tacy ludzie lgną do mutacji, nie do źródeł, oni przy źródle nigdy nie byli, zabrakło im szkoły i odwagi. Teraz szukają alibi.

Elektorat PiS i braci Kaczyńskich połączyła nieudolność i frustracja. Zarówno bracia jak i ich elektorat, zostali na boku wydarzeń i rozpaczliwie poszukują usprawiedliwienia, już nie po to, żeby odzyskać 300 złotych, ale żeby zachować twarz. Nie mogą się odnaleźć w wartościach i historii, zatem szukają patologii i przeszłości i tym walczą o swoje. Kaczyńskich nie lubię za to, że utrwalają i zanurzają w formalinie najgorszy i najbardziej pospolity stereotyp Polski i Polaków. Ci dwaj panowie są jak złe dżiny wypuszczone z flaszki po księżycówce, wydeptanej walonkami i zagryzanej słoniną. Tworzą archaiczny obraz Polski i Polaków, odpowiadają za wydobywanie z ludzi najgorszych cech jakie w ludziach drzemią. Kaczyńscy znów przypomnieli Polakom modlitwę w intencji choroby sąsiada, znów pokazali, że mieć, to znaczy kraść, kto nie ma ten uczciwy. Pokazali, że Niemiec, to gestapowiec, nie partner i sąsiad, który 60 lat pokutuje za swoją głupotę. Dlatego nie lubię Kaczyńskich i dlatego Kaczyńskich demaskuję. Szkody wyrządzone przez Kaczyńskich są jak odnowiona kontuzja, trudniejsze do wyleczenia i bardziej bolesne. Kaczyńscy kopią ciągle w te same miejsca i nie pozwalają zapomnieć o bólu, kopią po kostkach i jednocześnie odgwizdują faule przeciwników. Brudna gra, kopanina, stadionowa zadyma, na tym nie da się zbudować, ani polskiej potęgi, ani nawet widowiska.

Reklama

11 KOMENTARZE

  1. wymienic “spoleczenstwo”
    “Odwieczny problem” u nas.Najzwyczajniej wynika ta sytuacja z ‘instytucji ‘,ktore budujemy:Konstytucja(na miare przeciwnika-jezeli przegram wybory),Ordynacja wyborcza,Sejm i senat z ich uprawnieniami,Konkordat-w panstwie uznajacym sie za demokratyczne; i manipulacja swiadomoscia przez manipulowanie historia,czego czubek gory lodowej dotknela szaznowna MK;

  2. Ten tekst wisi koło tekstu o eutanazji. He he…
    … a zupełnie z innej beczki: co Ci szkodzi, Matko_Kurko, obnoszenie obrazów po wsiach? Ja kiedyś brałem udział w obnoszeniu po mieście (konkretnie po Warszawie) kopii Matki Boskiej Jasnogórskiej. Czy powinieniem się wstydzić? A może obnoszenie po wsiach jest be, a po mieście OK?

    • Skubi, Ty sie nie nadajesz…
      …na zwolennika PiS, nawet jesli kiedys obnosiles takie czy inne portrety w takich czy innych pochodach.

      Zwolennik PiS nigdy by sobie nie pozwolil na przyznanie sie do tego. On by zaraz stwierdzil, ze zostal zle zrozumiany, a potem przystapil do kontrataku.

      Pozdrawiam

  3. UDRĘKA GRABARZA
    UDRĘKA GRABARZA

    Wraca grabarz skonany z dniówki
    i w te słowa się zwraca do żony:
    Czasem zrobię i cztery pochówki,
    i w ogóle nie jestem zmęczony.

    Dziś był jeden. Chowaliśmy posła.
    Chyba z Ligi, a może i z PiS-u.
    Lecz się taka owacja podniosła,
    że musieliśmy dać siedem bisów…

  4. Jeszcze? A proszę bardzo…
    (napisane w związku z odejściem Marka Jurka po fiasku zmian antyaborcyjnych, ale chyba dość aktualne)

    ABORCJA

    Nic nie ma we mnie żałości
    i mina u mnie jest dziarska.
    Patrząc na wiadomości –
    co chwila ze śmiechu parskam,

    Już jedność diabli im wzięli,
    i zwartość poszła na przemiał.
    PiS – dziarska partia. PiS-dzieli (!)
    się właśnie, choć mnożyć się miał.

    Mieli się mnożyć, lecz zmiany
    wprowadzić nie dali rady,
    więc będzie płód wyskrobany
    (nieuleczalne ma wady).

    I groził Ojczyźnie-Maci,
    a to już druga przesłanka,
    że Matka zdrowie utraci,
    więc jest niezbędna skrobanka.

    Nie był owocem PiS gwałtu,
    tu przyznam, lecz z zastrzeżeniem,
    że miejsce inny gwałt miał tu:
    Gwałtem jest jego istnienie.

    Gwałtem na zdrowym rozsądku
    i na poczuciu proporcji.
    Spełnia więc płód od początku
    wszystkie przesłanki aborcji.

  5. Udajemy?
    ze nas nie interesuje Ludwik Dorn? czy jednakowoz zauwazamy? Zauwazylem jedna brzydka ceche(tzn.ma ich wiecej oczywiscie-moze jak kazdy z nas?!)ale jedna taka,ktorej od dziecka nie cierpie,i ktora swiadczy,ze Ludwik jest na poziomie emocjonalnym Jaroslawa K.-tzn .niedojrzalosci gombrowiczowskiej;
    Powiedzialbyl mianowicie w takim sensie:inni poslowie PiS sa w podobnej do mnie,a moze gorszej sytuacji,jezeli chodzi o placenie alimentow,i to sa ludzie b; blisko prezesa!!!
    feee,nie znasze takiego porownywania:czy za “jeden raz bez przyjemnosci” jest to samo pieklo co “za jeden raz z przyjemnoscia”…,

  6. hmmmmm
    Zacznę od końca i kto wie może na końcu skończę.

    Czy elektorat PiS to sfrustrowana nieudolność? W części tak lecz szczęśliwie nie cały. Było a i nadal pozostaje w nim sporo osób które uwierzyły po pierwsze w ich prawicowość a po drugie mieli nadzieje że PiS rozwali te wszystkie zaszłości z PRL, że uda się zrobić choćby porządek ze służbami czy tez otworzyć korporacje i nie chodzi jedynie o korporacje prawników. Ci ludzie dla których PiS był świadomym wyborem najpewniej w tej chwili zostaną sierotami po PiS-ie i jest ich wbrew pozorom sporo.

    Historia, PiS oparł jej pojmowanie w odniesieniu do tej najnowszej o pryzmat teczek, uznali że tylko teczki są tej historii świadectwem i tylko z teczek można prawdę wyczytać. Ja daleki jestem od negowania zasług Kaczyńskich z ciężkich czasów, są jakie są, na miarę ich wzrostu. Mniemam że zrobili w tamtych czasach w latach 70 i 80 to na co było ich stać, nie mnie obdzierać ich z zasług.
    Historia troszkę dalsza w pojmowaniu Kaczyńskich zaczyna się i kończy na Powstaniu Warszawskim. wszytko inne jest jakieś rozmazane prawie niewidoczne ale tez nieistotne. Dlaczego akurat powstanie, hmmmm, może dlatego że ten akurat epizod z naszej historii świetnie się sprzedaje aczkolwiek głównie w Warszawie. Manipulowanie historią, jej zawłaszczanie możliwe jest w sytuacji rozbicia więzów rodzinnych i zaniku wielopokoleniowych rodzin. W tradycyjnych środowiskach jest trudniej, tu nastoletni wnuk może wysłuchać opowieści dziadka czy babci, historia jest żywa i prawdziwa.

    Katolicyzm, ten dziwny radio maryjny jest dla Kaczyńskich idealny, daje poczucie siły i jedności. Lecz szczęśliwie polski kościół katolicki to nie tylko formacja toruńska, mało tego śmiem twierdzić że jest to margines kościoła. Margines hałaśliwy i widoczny ale jednak margines.

    Do tradycji nie mogę nic wnieść bo jakoś nie dostrzegam w PiS jakichkolwiek do tej tradycji odniesień.

    A czy PiS zanika, czy jest schyłkowy i czy należy cieszyć się i radować, nie jestem pewien. Rok temu byli partią rządzącą, minął dopiero rok, wysokie notowania PO mogą uśpić. A tu nic nie jest wygrane i nic przegrane nie jest.
    A czy ja lubię Kaczyński czy wprost przeciwnie? Nie są to ludzie z mojej bajki, znacznie gorzej niż Jarosława i Lech oceniam ich otoczenie. Te całe hmmmmm watahy bojowników o koryto, nosicieli jedynej prawdy, tych wszystkich opozycjonistów wychowanych w domach komunistycznego gomułkowsko-gierkowskiego aparatu którzy na rewolucje przyszli gdy już krew z ulic zmywano