Reklama

Bliżej koszuli do ciała, czyli parę sł&o

Bliżej koszuli do ciała, czyli parę słów o nas w odpowiedzi na wiele słów o nas. Wróć. Parę słów o mnie w odpowiedzi na wiele słów o mnie. Troll internetowy dostał się do debaty publicznej już zresztą po raz któryś z rzędu i wygląda, że wcale się ten ciąg nie kończy lecz zaczyna. Będzie trochę o mnie, użytkowniku internetu, ponieważ o nas nie mam odwagi i ochoty się wypowiadać, mimo chwilowej słabości do uzurpacji. Jak wiadomo nie od dziś ja to jakiś inny jestem, kiedy mi się usiłuje sprzedać dramat widzę komedię i odwrotnie. Media zagrzmiały z powodu dramatu polskiej siatkarki, oplutej, sponiewieranej i w ogóle osaczonej przez internetowych trolli. Czegoś równie zabawnego nie widziałem dawno, „tragedia” Pani Świeniewicz ubawiła mnie po pachy. 

Reklama

Pozwalam sobie na cynizm, gdyż przez głupotę ciężko się przebić z dyplomacją, innymi słowy tez idę na łatwiznę, tak jak media i Pani sportowiec. Mam kilka pytań do zbulwersowanych i podniecających się tragedią Pani kapitan reprezentacji Polski. Pierwsze pytanie jest czysto sportowe. Pytam jak to możliwe, że kobieta sportu, kapitan drużyny, robi dramat z czegoś na co średnio odporny psychicznie nie wysportowany człowiek macha ręką? Groteskowa rzecz, baba mażąca się nad wpisami trolli, czyli osobowość co najmniej dziecinna zostaje kapitanem siatkarskiej reprezentacji Polski. Domyślam się jakie frustracje musi wywoływać u Pani kapitan nieudana podwójna krótka, skoro wpis anonimowego frustrata jak się to zwykło mówić, załamuję jej psychikę. Pytanie trzecie. Czy lektura forum internetowego i to tej najpodlejszej jakości jest elementem treningu? To jakiś nowy system szkoleń? 

Dworuję sobie dolewając oliwy do ognia, ponieważ nerw mnie bierze kiedy widzę to efekciarstwo promowane przez media jako tragedię niewinnej owieczki. Pokazuje się biedną zaszczutą Panią kapitan i jedzie po tym demonie internecie. Nikt nie zadaje sobie trudu, aby postawić powyższe pytania, które aż się same cisną na usta. Babo po co leziesz tam, gdzie Ci nie odpowiada i obrażona rzucasz dupą, w którą pakujesz cały zespół. Kapitan drużyny strzelający fochy i pozostawiający drużynę, przed ważnym turniejem, bo ktoś na kapitana napisał anonimowy chamski donos, to kuriozum niewyobrażalne i brak odpowiedzialności. Takiej decyzji w historii sportu nie pamiętam, a już w wykonaniu kapitana na pewno. Znam natomiast sportowców, którzy nie w internecie, ale na żywo na stadionach nasłuchają się: „dobij cwela”, „wstawaj chuju nie udawaj” i dają sobie z tym radę, odpowiadają tak zwaną sportową złością. 

Oczywiście można wysypać z rękawa całą gamę płaczliwych argumentów o wrażliwości kobiecej, o psychice, która siada, ale to wtedy nie pchamy się do sportu, nie wystawiamy oficjalnej strony www, gdzie wypisujmy jaka jesteśmy mistrz, tylko bierzemy motykę i idziemy pielić ogródek. Patrzą na tę legendarną kondycję polskiego sportu i widzę skąd się to bierze, Pani kapitan strzela fochy, a pół Polski użala się nad jej losem i z dupków produkuje demony. Rezygnowała, wracała, dawała się prosić, znów odchodziła. Jakim cudem przy tak chwiejnej osobowości zostaje się duchem zespołu nie mam pojęcia, ale efekty tego widać niemal w każdej dyscyplinie. Co ciekawe Pani Świeniewicz nie jest „patałachem”, to była naprawdę dobra zawodniczka, która osiągnęła w swojej dyscyplinie niemal wszystko i łeb kładę pod topór, że kiedy w 2005 roku zostawała najlepszą zawodniczką ME, w internecie obok gratulacji pojawiło się wiele tekstów w następującym guście: 

Ile lat ma ta stara baba ze zmarszczkami i cellulitisem i tą brzydziejącą z solarium opalenizną

Nie słyszeliśmy wówczas, aby Pani Dorota Świeniewicz dramatyzowała z tego powodu. Dziś mamy dziesiątki nagłówków o pierwszej ofierze agresji w internecie i to jest ta druga strona medalu, znacznie bardziej interesująca. 

Druga strona medalu, to coraz częstsze i coraz bardziej odważne wypowiedzi, które między wierszami sugerują kładzenie łapy na czymś, co dotąd wymyka się spod kontroli i to na niewyobrażalną skalę. Pokaże się biedną zaszczutą kobietę, przytoczy kilka idiotycznych wpisów, jakiś dyżurny spec od psychologii i socjologii powie kilka znamiennych zdań i co w ten sposób powstaje? Obraz degrengolady. W ten sposób nadaje się słowom znaczenia. Internet to dno i dłużej tak nie może być, trzeba skończyć z chamstwem. A jak skończyć? No jakieś regulacje oczywiście. Padło magiczne słowo „regulacje” i to słowo przysłowiowo kluczem się nazywa. Z powodu marginesu regulujemy całe środowisko. Pierwszy krok do tego, aby do założenia bloga konieczne były trzy deklaracje, dwie koncesje i opłata skarbowa, a nad tym wszystkim będzie czuwał Urząd Kontroli Miar i Jakości Internetu. 

Obraz płaczącej Pani Świeniewicz przetoczy się po mediach i jak to przy takich okazjach, zaraz się znajdzie inna Edyta Górniak, która przyniesie cytat o obwisłych cyckach, doprowadzający ją do myśli samobójczych. Dołączy ksiądz, poeta i prezes korporacji i wszyscy zapłaczą nad losem bidulek wykończonych przez internet. Zaczną zbierać podpisy 100 intelektualistów i 200 artystów, by w przeszłości jako pierwsi nabyć koncesję. Przesadzam? Trochę tak, ale powtarzalność tych topornie szytych akcji zaczyna mnie parzyć, dlatego pozwalam sobie chuchać na podgrzane. Na prawdopodobny i podstawowy zarzut kierowany pod moim adresem zawarty w pytaniu: „To co ma robić obrażana kobieta i w ogóle człowiek, godzić się na to?”,  już odpowiadam. Prosta regulacja prawna, która chyba nawet istnieje, mianowicie to co jest prawnie uznawane za zamach na godność człowieka w tak zwanym „realu”, zostaje przeniesione na internet.

Użytkownik Internetu zgłasza policji, że został zelżony, a ta ma dalej ścigać przestępcę. Proste jak drut kolczasty. Niejeden anonimowy żartowniś przekonał się, że bezkarność w sieci to pobożne życzenia, każdego można ustrzelić. Jeśli Pani Świeniewicz czuje się sponiewierana, niech zgłosi to gdzie trzeba, a ja jej pomogę kibicowaniem w dochodzeniu swoich praw. Jest tylko jeden problem przy takim rozwiązaniu, to rozwiązanie jest za proste, tu nie ma czego regulować, a zatem nie ma gdzie zarobić i nie ma kolejnej władzy nad szaraczkami, chociaż zapotrzebowanie jest ogromne. 

Nie podoba mi się pierwsza strona medalu, jako kibicowi mi się nie podoba, ale druga powoli zaczyna mnie prześladować konsekwencją ukierunkowanych działań, chętnie podejmowanych przez media, bo to one tracą pozycję monopolisty na rynku opinii i informacji. Pani Świeniewicz mogę powiedzieć tylko tyle, że z solarium faktycznie przesadza, celulitisu nie dostrzegam. Pani Świeniewicz kobietą jest urodziwą, niestety sportowcem i kapitanem do bani, a szkoda bo kiedyś było inaczej i trzeba było za słowami poety ze sceny zejść niepokonanym zamiast urządzać sceny. W dodatku sceny ze spalonego teatru, pod szyldem rąbka spódnicy. Mediom z kolei i innym środowiskom chciałbym obiecać, że to co im się marzy jest poza zasięgiem, mimo usilnych starań jak zwykle emocjonalną tandetą podszytych.

Reklama

20 KOMENTARZE

    • Szanowny MK
      W mojej ocenie coś się tu kupy nie trzyma. Piszesz, że ta “baba” jest słaba psychicznie – z drugiej strony była najlepszą siatkarką ME 2005. Przy tej swojej płaczliwości i chwiejności nastrojów? Piszesz, że powinna w chwale ze sceny zejść a nie teraz nad sobą się użalać. No to czemu, jeśli w Twojej opinii jest taka słaba i niegodna miana kapitana, wytykasz jej, że zostawia biedną drużynę przed ważnym turniejem. Przecież to chyba dobrze, ze mimo układów, które ją ustawiały w tej roli, zostawia miejsce godniejszej i lepszej personie. Nie przyniesie nam wstydu, płacząc po przegranym secie.
      A poza tym, nie tylko, a właściwie nie przede wszystkim idiotyczne wpisy internautów doprowadziły do całej szopki, ale tzw. dziennikarze sportowi zajmujący się siatkówką. To o wiele bardziej opinniotwórcze środowisko, niż portale internetowe. Być może nie każdy jest tak odporny psychicznie na bluzgi jak Ty, za to z drugiej strony, mimo swojej odporności nie stać Cię na zaliczenie się do czołówki sportowców światowego, czy europejskiego formatu. Może wybacz jej dołek psychiczny, ona wybaczy Ci jak mniemam dołek fizyczny.
      Ze sportowym ciepłym (po rozgrzewce) pozdrowieniem

    • Szanowny MK
      W mojej ocenie coś się tu kupy nie trzyma. Piszesz, że ta “baba” jest słaba psychicznie – z drugiej strony była najlepszą siatkarką ME 2005. Przy tej swojej płaczliwości i chwiejności nastrojów? Piszesz, że powinna w chwale ze sceny zejść a nie teraz nad sobą się użalać. No to czemu, jeśli w Twojej opinii jest taka słaba i niegodna miana kapitana, wytykasz jej, że zostawia biedną drużynę przed ważnym turniejem. Przecież to chyba dobrze, ze mimo układów, które ją ustawiały w tej roli, zostawia miejsce godniejszej i lepszej personie. Nie przyniesie nam wstydu, płacząc po przegranym secie.
      A poza tym, nie tylko, a właściwie nie przede wszystkim idiotyczne wpisy internautów doprowadziły do całej szopki, ale tzw. dziennikarze sportowi zajmujący się siatkówką. To o wiele bardziej opinniotwórcze środowisko, niż portale internetowe. Być może nie każdy jest tak odporny psychicznie na bluzgi jak Ty, za to z drugiej strony, mimo swojej odporności nie stać Cię na zaliczenie się do czołówki sportowców światowego, czy europejskiego formatu. Może wybacz jej dołek psychiczny, ona wybaczy Ci jak mniemam dołek fizyczny.
      Ze sportowym ciepłym (po rozgrzewce) pozdrowieniem

    • Szanowny MK
      W mojej ocenie coś się tu kupy nie trzyma. Piszesz, że ta “baba” jest słaba psychicznie – z drugiej strony była najlepszą siatkarką ME 2005. Przy tej swojej płaczliwości i chwiejności nastrojów? Piszesz, że powinna w chwale ze sceny zejść a nie teraz nad sobą się użalać. No to czemu, jeśli w Twojej opinii jest taka słaba i niegodna miana kapitana, wytykasz jej, że zostawia biedną drużynę przed ważnym turniejem. Przecież to chyba dobrze, ze mimo układów, które ją ustawiały w tej roli, zostawia miejsce godniejszej i lepszej personie. Nie przyniesie nam wstydu, płacząc po przegranym secie.
      A poza tym, nie tylko, a właściwie nie przede wszystkim idiotyczne wpisy internautów doprowadziły do całej szopki, ale tzw. dziennikarze sportowi zajmujący się siatkówką. To o wiele bardziej opinniotwórcze środowisko, niż portale internetowe. Być może nie każdy jest tak odporny psychicznie na bluzgi jak Ty, za to z drugiej strony, mimo swojej odporności nie stać Cię na zaliczenie się do czołówki sportowców światowego, czy europejskiego formatu. Może wybacz jej dołek psychiczny, ona wybaczy Ci jak mniemam dołek fizyczny.
      Ze sportowym ciepłym (po rozgrzewce) pozdrowieniem

    • Szanowny MK
      W mojej ocenie coś się tu kupy nie trzyma. Piszesz, że ta “baba” jest słaba psychicznie – z drugiej strony była najlepszą siatkarką ME 2005. Przy tej swojej płaczliwości i chwiejności nastrojów? Piszesz, że powinna w chwale ze sceny zejść a nie teraz nad sobą się użalać. No to czemu, jeśli w Twojej opinii jest taka słaba i niegodna miana kapitana, wytykasz jej, że zostawia biedną drużynę przed ważnym turniejem. Przecież to chyba dobrze, ze mimo układów, które ją ustawiały w tej roli, zostawia miejsce godniejszej i lepszej personie. Nie przyniesie nam wstydu, płacząc po przegranym secie.
      A poza tym, nie tylko, a właściwie nie przede wszystkim idiotyczne wpisy internautów doprowadziły do całej szopki, ale tzw. dziennikarze sportowi zajmujący się siatkówką. To o wiele bardziej opinniotwórcze środowisko, niż portale internetowe. Być może nie każdy jest tak odporny psychicznie na bluzgi jak Ty, za to z drugiej strony, mimo swojej odporności nie stać Cię na zaliczenie się do czołówki sportowców światowego, czy europejskiego formatu. Może wybacz jej dołek psychiczny, ona wybaczy Ci jak mniemam dołek fizyczny.
      Ze sportowym ciepłym (po rozgrzewce) pozdrowieniem

  1. Zawszeć to inny punkt
    Zawszeć to inny punkt widzenia niż stereotypowy.

    Nic nie wiemy o kulisach odejścia kapitana. Tylko głupie, tabloidalne ploty. Intuicja mi mówi, że był powód zwykły i niekontrowersyjny. Więc trzeba było podkolorować rzeczywistość.

  2. Zawszeć to inny punkt
    Zawszeć to inny punkt widzenia niż stereotypowy.

    Nic nie wiemy o kulisach odejścia kapitana. Tylko głupie, tabloidalne ploty. Intuicja mi mówi, że był powód zwykły i niekontrowersyjny. Więc trzeba było podkolorować rzeczywistość.

  3. Zawszeć to inny punkt
    Zawszeć to inny punkt widzenia niż stereotypowy.

    Nic nie wiemy o kulisach odejścia kapitana. Tylko głupie, tabloidalne ploty. Intuicja mi mówi, że był powód zwykły i niekontrowersyjny. Więc trzeba było podkolorować rzeczywistość.

  4. Zawszeć to inny punkt
    Zawszeć to inny punkt widzenia niż stereotypowy.

    Nic nie wiemy o kulisach odejścia kapitana. Tylko głupie, tabloidalne ploty. Intuicja mi mówi, że był powód zwykły i niekontrowersyjny. Więc trzeba było podkolorować rzeczywistość.

  5. kiepsko to wygląda
    Internet to wrzód na tyłku wszelkiej władzy i tutaj śruba będzie z całą pewnością przykręcona. Chyba już niedługo. Znajdzie się nawet spora ilość blogerów domagających się aby “zrobić z tym porządek”.
    Internet stał się domeną amatorów psujących biznes mediom, rozwalających misternie tkane kampanie polityczne, biznesowe i reklamowe.
    Teraz mamy ostatnie podrygi wolności w Internecie, jakieś dwa lata i po ptakach.

  6. kiepsko to wygląda
    Internet to wrzód na tyłku wszelkiej władzy i tutaj śruba będzie z całą pewnością przykręcona. Chyba już niedługo. Znajdzie się nawet spora ilość blogerów domagających się aby “zrobić z tym porządek”.
    Internet stał się domeną amatorów psujących biznes mediom, rozwalających misternie tkane kampanie polityczne, biznesowe i reklamowe.
    Teraz mamy ostatnie podrygi wolności w Internecie, jakieś dwa lata i po ptakach.

  7. kiepsko to wygląda
    Internet to wrzód na tyłku wszelkiej władzy i tutaj śruba będzie z całą pewnością przykręcona. Chyba już niedługo. Znajdzie się nawet spora ilość blogerów domagających się aby “zrobić z tym porządek”.
    Internet stał się domeną amatorów psujących biznes mediom, rozwalających misternie tkane kampanie polityczne, biznesowe i reklamowe.
    Teraz mamy ostatnie podrygi wolności w Internecie, jakieś dwa lata i po ptakach.

  8. kiepsko to wygląda
    Internet to wrzód na tyłku wszelkiej władzy i tutaj śruba będzie z całą pewnością przykręcona. Chyba już niedługo. Znajdzie się nawet spora ilość blogerów domagających się aby “zrobić z tym porządek”.
    Internet stał się domeną amatorów psujących biznes mediom, rozwalających misternie tkane kampanie polityczne, biznesowe i reklamowe.
    Teraz mamy ostatnie podrygi wolności w Internecie, jakieś dwa lata i po ptakach.