Reklama

Głosy Napieralskiego wcale nie są kluczem do wygranej.

Głosy Napieralskiego wcale nie są kluczem do wygranej. Owszem to poważny atut, ale ten atut zostanie okrojony w paru miejscach. Najpierw trzeba powiedzieć, że Napieralski musiałby być szalony, aby ryzykować wsparcie Komorowskiego, bo może sobie tak zrobić, jak jemu zrobił Cimoszewicz. Po co ma ryzykować? Jak powie, że jego elektorat jest inteligentny i sam wie co ma robić, to jest kuty na cztery kopyta. Jak zacznie fikać i powie, że on zagłosuje na Komorowskiego i okaże się, że 40% go nie posłucha, to już przegrał, najgłupiej jak można. Nie wspomnę już o tym, że oddawanie PO, tego co PO odbiło, byłoby szczytem politycznej głupoty. Teoretycznie zgrane dziadki mogą mu kazać zrobić tak jak ma zrobić, ale tu jest też małe kuku. Z Napieralskiego Kwaśniewski darł łacha, a Kwaśniewskiego Kalisz i Olejniczka robili mu syf w partii. Teraz wygrał sam, bez wsparcia dziadków i może w końcu się oderwać, nie żebrać, ale walczyć o swoje. To jest tak oczywiste, że nawet Napieralski musi to zrozumieć. Po drugie nie robiąc praktycznie nic Kaczor ma co najmniej jedną trzecią tych głosów, bo tam jest elektorat socjalny, ludność miast i wsi nastawiona na „daj mi” i Kaczor im da.

Reklama

Uwaga będzie trochę matematyki i szacunków. Kto chce się poważnie zabawić w prognozowanie, niech się uważnie przyjrzy tym cyferkom. Glosy Napieralskiego to 2 299 870,  30% z tego to będzie 689961. A właściwie byłoby, bo ten elektorat złożony głównie z młodych kontestujących, najprawdopodobniej oleje wybory, załóżmy, ze w 30% i to naprawdę skromne założenie. Zatem mamy zamiast  2 299 870, 1609909 i z tego 482973 dla Kaczora i 1126936 dla Komorowskiego. Robi wrażenie. Komorowski zwiększa przewagę i to wyraźnie, ale teraz idźmy dalej. Według wstępnych sondaży prawie 70% PSL zagłosuje na Kaczora, Marek Jurek na Kaczora niemal w całości i to jest elektorat zdyscyplinowany, bo to oczywiście wszystkie babcie i kółka różańcowe. Zatem ze 177315 Jurka, 150000 można dołożyć Kaczorowi z puli Marka Jurka. Jet jeszcze drugi pewniak Kaczora 21596 Kornela Morawieckiego, 17 tysięcy na pewno z tego weźmie, czyli de facto całe poparcie Marka Jurka. Kaczorowi dopisujemy 177 tysięcy, Gajowemu 20 dla porządku. Głosy Pawlaka 294273, z tego około 200000 tysięcy na Kaczora, 90 tysięcy na Komorowskiego, zakładając, że wszyscy pójdą, a chłopi raczej pójdą. Pozostaje jeszcze Korwin Mikke do podziału, Moim zdaniem tu przynajmniej połowa nie pójdzie, bo już Korwin zapowiada bojkot, a nawet jak nie zapowie, to on żadnemu głosów nie przekaże, a jego wyborcy i tak zostaną w chałupie. Ci co pójdą mają alergię na agenturę i establishment, myślę, że 60% na Kaczora. Czyli połowa elektoratu Korwina to 208449 z tego 125069 jest Kaczora, 83379 gajowego. Planktonu Leppera i innych Ziętków nie liczę, ale i tu raczej Kaczor niż Komorowski. No to sumujemy.

Komorowski ma swoich głosów 6981319+1126936+20000+90000+83379=8301634

Kaczor ma swoich głosów 6128255+482973+177000+200000+125069=7113297

Różnica 8301634-7113297=1188337

Duża różnica prawie 1,2 miliona głosów. Ten szacunek zakłada bardzo niekorzystny rozkład głosów SLD, zaledwie 1/3 głosów dla Kacozra, przy bardzo optymistycznej frekwencji tego elektoratu na poziomie 70%. Jak się dowiadujemy z badań PO, frekwencja w II turze w niektórych wynikach wynosiła 30%. Myślę, że aż tak źle nie będzie, ale też mało prawdopodobne, aby w II turze frekwencja wzrosła, wiadomo wakacje i elektorat, który już nie ma o co walczyć. Przy frekwencji 45% glosujących mamy 13865852 głosujących zamiast 15414931, co z grubsza policzyłem sumując wynik Kaczora i Komorowskiego, zaniżając frekwencję o parę punktów w stosunku do tej co była w I turze. Czyli teraz, aby wygrać potrzeba już tylko 6932927 głosów, a Kaczor ma głosów 7113297, wystarczająco z zapasem 180 tysięcy. I teraz zaczyna się zabawa. Do głosowania nie poszło 1549079 wyborców, czyli lekko ponad półtora miliona. Pytanie ile z tego to jest zdyscyplinowany elektorat PiS, a ile luzaki z PO? Na moje przeczucie, w 70% frekwencję zaniży szeroko pojmowany elektorat Komorowskiego, łącznie z tymi od Napieralskiego. Zatem 70% z 1549079 to jest 1084355 i o tyle obniżamy wynik Komorowskiego. 8301634-1084355= 7 217 279. O 30% z 1549079 obniżamy Kaczorowi czyli 7113297-464724=6648573. Teraz mamy następująca różnicę między Kaczorem i Komorowskim = 568706. Kto ma ochotę niech się pobawi dalej i sprawdzi, przy jakiej frekwencji kaczor wygrywa. Powiem, że ja sprawdziłem przy 40% wtedy liczba głosujących to 12325202, do wygranej potrzeba 6162601, a z wyliczanki wynika, że 1549079 – 12325202  = 3089729. Z 3089729 70% to 2162810 odejmujemy od wyniku Komorowskiego 8301634 i mamy 6138824. Odejmujemy Kaczorowi 30% czyli 7113297-926918 i mamy 6186379. Wynik Kaczora lepszy o bardzo niewiele, ale prawie 50 tysięcy wystarczy.

No i teraz jeszcze rzecz najciekawsza ŚP Lech Kaczyński w I turze w 2005 roku miał głosów 4 947 927, a w II 8 257 468. Wykonał tytaniczną robotę, jego brat już tego nie musi robić, na starcie ma więcej i przy niższej frekwencji nawet nie musi tego utrzymać. O co będzie gra? O FREKWENCJĘ! PO musi posyłać Kutza i Palikota, aby robili panikę i mobilizację. Pytanie czy Tusk to zrobi? Czy Tusk wypuści swoje bulteriery i sam się dołączy? Moim zdaniem nie, z powodów, które już tu wiele razy opisywałem, Tusk oparł swoją politykę na demonie Kaczyńskim, cokolwiek się dzieje, zawsze mógł powiedzieć, że wróci Kaczor, mógł straszyć Kaczorem. Problem polega na tym, że ludzie się Kaczora przestali bać, dlatego Kaczor jest potrzebny Tuskowi na urzędzie, aby Tusk znów mógł go prowokować samolotami jak brata i pokazywać jako zawistnego furiata. Jeśli Tusk nie pomoże kaczorowi zostać prezydentem, to będzie Tuskowi bardzo ciężko utrzymać pozycje premiera. Frekwencja na poziomie 40% jest realna, nie mówię, że taka będzie, a te szacunki z grubsza pokazują co jest realną wartością w tych wyborach i głosy Napieralskiego to jest dopiero drugi element. Kaczor powinien się modlić, aby znów sondaże pokazywały przewagę Komorowskiego, najlepiej kilkunastoprocentową, na jego miejscu sam bym puszczał takie szczury i demobilizował elektorat PO, co w przypadku tego elektoratu jest dość łatwe.  

Reklama

30 KOMENTARZE

  1. jest jeden maly problem
    Problem ma na imię grzesio i odbudowuje (odbudował?) swoją pozycje w partii, jeśli gajowy bronek przegra w II turze to nie bardzo widzę jak genialny choć mocno ranny strateg tusk mógłby sobie poradzić z grzesiowym zagrożeniem…
    Ryży biedak ma przesr* w każdej sytuacji, nawet jak po porażce wystawi na strzał oficjalny sztab gajowego z nowakiem na czele – bo to dodatkowo wzmocni grzesia – “przyjaciela inaczej” frakcji z gdańska.

  2. jest jeden maly problem
    Problem ma na imię grzesio i odbudowuje (odbudował?) swoją pozycje w partii, jeśli gajowy bronek przegra w II turze to nie bardzo widzę jak genialny choć mocno ranny strateg tusk mógłby sobie poradzić z grzesiowym zagrożeniem…
    Ryży biedak ma przesr* w każdej sytuacji, nawet jak po porażce wystawi na strzał oficjalny sztab gajowego z nowakiem na czele – bo to dodatkowo wzmocni grzesia – “przyjaciela inaczej” frakcji z gdańska.

  3. pytanie pomocnicze:
    a jak z uzębieniem Burassa? wszystkie ząbki na miejscu i w idealnym stanie? Jeśli tak to dlaczego kotek się nie uśmiecha od ósemki do ósemki? I przy okazji mała uwaga: czy prezydent do pełnienia swojej funkcji potrzebuję zębów czy mózgu? można jeszcze porównywać u kandydatów zdolności rozrodcze ale takie kryterium to może sobie Burass zastosować przy poszukiwaniu epuzera dla córki (jeśli ją ma lub będzie miał).
    To tak przy okazji pisania na temat, bo co do wątku głosowania na stratega to niestety w tych wyborach nie da rady – chętni mogą co najwyżej zagłosować na jakiegoś czarnucha…

  4. pytanie pomocnicze:
    a jak z uzębieniem Burassa? wszystkie ząbki na miejscu i w idealnym stanie? Jeśli tak to dlaczego kotek się nie uśmiecha od ósemki do ósemki? I przy okazji mała uwaga: czy prezydent do pełnienia swojej funkcji potrzebuję zębów czy mózgu? można jeszcze porównywać u kandydatów zdolności rozrodcze ale takie kryterium to może sobie Burass zastosować przy poszukiwaniu epuzera dla córki (jeśli ją ma lub będzie miał).
    To tak przy okazji pisania na temat, bo co do wątku głosowania na stratega to niestety w tych wyborach nie da rady – chętni mogą co najwyżej zagłosować na jakiegoś czarnucha…

  5. hmmmm
    a jak wiadomo w świecie burassa za “rozum, wiedzę i inteligencje i poczucie humoru” odpowiadają zęby! I za jakich preziów Ci wstyd? Bo mi to za takiego jednego – co mi tu platforma wsadziła.

    I kolejne pytanie pomocnicze – jaki debil buduje własne poglądy na podstawie zamieszczonych w internecie zdjęć? Mózg szkoda obciążać? Kiedy tu tak ładnie papka podana?
    już nawet u nas na wsi znaleźli sprawcę i wszystkim obcym mówią: Słuchajta buraki (burassy)! Słyszeliśta o czarnodzieju fotoszopie? Dyć to on umi pomienić żabę w księcia i na odwrót tys. Czary jakoweś czy cóś?

  6. hmmmm
    a jak wiadomo w świecie burassa za “rozum, wiedzę i inteligencje i poczucie humoru” odpowiadają zęby! I za jakich preziów Ci wstyd? Bo mi to za takiego jednego – co mi tu platforma wsadziła.

    I kolejne pytanie pomocnicze – jaki debil buduje własne poglądy na podstawie zamieszczonych w internecie zdjęć? Mózg szkoda obciążać? Kiedy tu tak ładnie papka podana?
    już nawet u nas na wsi znaleźli sprawcę i wszystkim obcym mówią: Słuchajta buraki (burassy)! Słyszeliśta o czarnodzieju fotoszopie? Dyć to on umi pomienić żabę w księcia i na odwrót tys. Czary jakoweś czy cóś?

  7. Jedno błędne założenie i wszystko się sypie.
    Wakacje będą miały wpływ na frekwencję ale zauważ, że we wcześniejszych wyborach prezydenckich frekwencja w drugich turach była wyższa.
    Frekwencja w 2005 roku: I tura – 49,74%, II tura – 50,99%.
    Frekwencja w 1995 roku: I tura – 64,70%, II tura – 68,23%.

    Druga tura to wybór między dwoma kandydatami i dlatego frekwencja może być wyższa.

  8. Jedno błędne założenie i wszystko się sypie.
    Wakacje będą miały wpływ na frekwencję ale zauważ, że we wcześniejszych wyborach prezydenckich frekwencja w drugich turach była wyższa.
    Frekwencja w 2005 roku: I tura – 49,74%, II tura – 50,99%.
    Frekwencja w 1995 roku: I tura – 64,70%, II tura – 68,23%.

    Druga tura to wybór między dwoma kandydatami i dlatego frekwencja może być wyższa.

  9. skup się na merytoryce
    nie na gramatyce…
    z litości nad stanem umysłu burassa dodam, że nie wiem jak to jest z tym “mi” (tak u mnie na wsi gadają, tfu!!! mówią) ale po polsku nie jest też: słuchajta, słyszeliśta czarnodziej, fotoszop dyć, umi, tys, cóś. Zostawiłeś sobie argumenty na później?

    i znów pytanie: jak to jest żyć w świecie, w którym myślą za burassa? wygodnie? a jak się nurkuje? głowa wypełniona samym powietrzem nie przeszkadza? cale szczęście, że zęby przejęły funkcje myślenia…

  10. skup się na merytoryce
    nie na gramatyce…
    z litości nad stanem umysłu burassa dodam, że nie wiem jak to jest z tym “mi” (tak u mnie na wsi gadają, tfu!!! mówią) ale po polsku nie jest też: słuchajta, słyszeliśta czarnodziej, fotoszop dyć, umi, tys, cóś. Zostawiłeś sobie argumenty na później?

    i znów pytanie: jak to jest żyć w świecie, w którym myślą za burassa? wygodnie? a jak się nurkuje? głowa wypełniona samym powietrzem nie przeszkadza? cale szczęście, że zęby przejęły funkcje myślenia…

  11. Kurak ma rację,wygrana Kaczyńskiego jest realna.
    Utraci realną władzę tylko na półtora roku. Jako Prezydent nie musi rezygnować z przywództwa partii ,zgodnie z Konstytucją zresztą, zatem partia tym bardziej po wygranych wyborach zewrze szeregi. Niesieni falą zwycięstwa mogą wygrać również wybory samorządowe a kampania do parlamentarnych wyborów zacznie się w rocznicę tragedii smoleńskiej. Spokojnie zatem Pan Prezes może wygrać i te wybory. Powstawia na stołki wiernych sobie ludzi i z Pałacu Prezydenckiego będzie miał pełnię władzy na cztery lata.

    “Ciemność widzę” zatem głosuję na Komorowskiego. Wolę po półtora roku podsumować rządy Tuska i wtedy ewentualnie oddać głos na inną partię lub nie. Myślę, że Komorowski jako Prezydent będzie współpracował z każdą opcją polityczną. Ptaszki śpiewają, że jest człowiekiem konkretnym, merytorycznym i pracowitym. Nie rozumiem tylko dlaczego przedstawiają go jako dziadka z fajką przy kominku opowiadającym jakieś dyrdymały, a może się domyślam….

  12. Kurak ma rację,wygrana Kaczyńskiego jest realna.
    Utraci realną władzę tylko na półtora roku. Jako Prezydent nie musi rezygnować z przywództwa partii ,zgodnie z Konstytucją zresztą, zatem partia tym bardziej po wygranych wyborach zewrze szeregi. Niesieni falą zwycięstwa mogą wygrać również wybory samorządowe a kampania do parlamentarnych wyborów zacznie się w rocznicę tragedii smoleńskiej. Spokojnie zatem Pan Prezes może wygrać i te wybory. Powstawia na stołki wiernych sobie ludzi i z Pałacu Prezydenckiego będzie miał pełnię władzy na cztery lata.

    “Ciemność widzę” zatem głosuję na Komorowskiego. Wolę po półtora roku podsumować rządy Tuska i wtedy ewentualnie oddać głos na inną partię lub nie. Myślę, że Komorowski jako Prezydent będzie współpracował z każdą opcją polityczną. Ptaszki śpiewają, że jest człowiekiem konkretnym, merytorycznym i pracowitym. Nie rozumiem tylko dlaczego przedstawiają go jako dziadka z fajką przy kominku opowiadającym jakieś dyrdymały, a może się domyślam….