Reklama

Słyszeliście? Nie?

Słyszeliście? Nie? I ja nie słyszałem, ale jak zwykle odwiedzam sobie różne miejsca w poszukiwaniu problematyki i proszę sobie wyobrazić, że nieistniejący temat lewicowego hitu odnalazłem na pewnym prawicowym blogowisku. Ponieważ najwięcej zebrało się w Warszawie, coś parę setek, powiem po warszawsku, że o manifestację się „rozchodzi”. Babską manifestację, którą to baby przechrzciły neologizmem, coś jak „wporzo” i „pzdro”, a dokładnie „manifa”. Mimo wszystko poczułem się zdziwiony, nie było tematu na topie w żadnym medium, a przecież tematyka tych ulicznych wygłupów od lat ta sama. Wynotowałem sobie kilka postulatów z babskiej pikiety, niektóre są naprawdę urzekające. Zanim wymienię, przypomnę, że cały obciachowy spektakl odbywa się wokół średniowiecznych przekonań, że kobieta powinna siedzieć przy garach. W XXI wieku wychodzą na ulice domowe gosposie i krzyczą, że one chcą być prezesami, szefami, ministrami i sztygarami w kopalni. Każda przeciętnie wykształcona kobieta wie jak się zabrać za poszukiwanie pracy na wolnym rynku, gosposie zagonione albo co, w każdym razie wyszły na ulice i krzyczą, żeby im dać, bo musi być po równo. Jedna Helena się dowiedziała, że Stefan został dyrektorem, to ona już nawet nie mówi, że też by chciała, ale Krystynie się należy, bo obrotna dziewczyna. Po równo, każdemu po równo to pierwsze wynotowane hasło, nie mam tylko pojęcia dlaczego po równo według płci, kiedy to nawet teoretycznie niemożliwe chyba, żeby nadwyżkę babskiej populacji poddać eutanazji, co jest kolejnym wynotowanym postulatem. Po równo i eutanazja, główne kierunki rozwoju proponowane przez współczesne baby, które zatrzymały się społecznie i filozoficznie gdzieś w okolicach scholastyki. Wątpię by baby wiedziały o czym mowa, dlatego pokrótce wyjaśnię: dogmaty wiary można próbować wyjaśnić rozumem. Wiera, że po równo jest dobrze, rozumem nijak nie da się wyjaśnić, ale ten sam problem mieli średniowieczni myśliciele usiłujący rozumem tłumaczyć, że dziewica urodziła syna bożego. Skoro już przy narodzinach, to problem narodzin baby rozwiązały postulatem, żeby nie rodzić, a narodzinom zapobiegać i tutaj królują dwie wzajemnie wykluczające się metody.


Światłe baby, jak się same nazywają, żądają aby kurie zamienić na kliniki aborcyjne. Pomysł jak pomysł, mnie się bardziej podobały kultowe hasła: baby na traktory. Baba na traktorze ma wybitnie erotyczny podtekst, falujące cyce, podskakująca pupcia na miedzy, palce lizać. Klinika aborcyjna w kurii? Mało seksowne i z medycznego punktu wiedzenia skandalicznie znachorskie. Nie mam pojęcia jakby sobie biskup Pieronek, czy ksiądz Boniecki poradził ze skrobanką, no może jakoś księdza Sowę odnajduję w roli. Z drugiej strony wszyscy wiemy jak działa służba zdrowia, w zasadzie regionalizacja i warto byłoby spytać torunianki, czy usiadłyby na samolociku ojca Tadeusza? Trochę się pogubiłem jeśli chodzi o ochronę zwierząt, było takie hasło, tylko tuż przed przyczepą ZNP, które nie wiem co tam robiło, a na tej przyczepie pani pedagog cała w lisach, czy nutriach, nie znam się na nekrofilii. Na nekrofilii się nie znam, za to doskonale pamiętam o drugiej metodzie, która wyklucza pierwszą, tylko nagromadzenie postulatów mi pokrzyżowało chronologiczne szyki. Drugą metodą jest dostęp do środków antykoncepcyjnych i tutaj musze przyznać, że mnie zamurowało. Zrobiłem rekonesans nawet, jednak póki co reminiscencje. Pamiętam doskonale mój pierwszy raz, było to jeszcze za komuny i wtedy gumki można było dostać tylko w aptece. Kto mieszkał w dużej wsi jak Warszawa ten sobie zawsze mógł podskoczyć z Żoliborza na Ursynów i w anonimowej aptece polecieć klasyczną listą zakupową: ligninę, plaster, jodynę, prezerwatywy, szałwię i miętę poproszę. Nawet jak jakaś pani w berecie nabywała tabletki z krzyżykiem, to uszło, trochę wstydu przy nieznanej babie. Ale w takiej mieścinie, gdzie jedyna apteka należała do ojca koleżanki, który ciężko harował dzień i noc, pilnując interesu, nie było przebieżki. Tata był czujny i każdego nabywcę traktował jako potencjalnego teścia, do tego w ogonku sąsiadka z drugiej ulicy, nauczycielka plastyki, brygadzista ojca i jedna znajoma babci. Wszystko to razem w zasadzie ciotki i wujkowie, bo na prowincji to tak familiarnie się żyje. Głupia babo jedna z drugą, gdybyś ty za czasów szalejącej lewicy miała kupić gumki, to ja bym cię jeszcze rozumiał, zwłaszcza, że jakieś 5 lat przed „moimi czasami” z liceum na pysk wyrzucano koleżanki w ciąży. Dzisiaj problem z dostępem do środków antykoncepcyjnych? Po rekonesansie, powiem krótko, że jak nasrał, wszędzie i gdzie tylko. Żabka, Biedronka, pani Krysia na rogu, Orlen i BP, od 0,99 w promocji. Piguły łykają dziś 14 latki, bo wyzwolone mamusie chcą mieć dwa problemy z głowy, kaprysy w czasie menstruacji i jurnych kolegów w klasie, nie specjalnie się przejmując, że panienkom rosną włosy na klatce piersiowej i pryszcze na nosie. Mamy pełen wypas antykoncepcyjny, a jak ktoś się już bardzo wstydzi może sobie przez Allegro zamówić co mu się podoba. Pojęcia nie mam jak pogodzić dostęp do antykoncepcji ze skrobanką, ale też nie ma się czym przejmować, po kilkaset średniowiecznych bab w Warszawie i Krakowie, w innych miastach ledwie sto, od takich promili nawet prawa jazdy nie zabierają. Ostatni postulat jaki odnotowałem brzmi zachęcająco: lesbijka na prezydenta. Tutaj pełna zgoda, bo tych pedałów bez alternatywy i szykujących się do koalicji starych nowych, mam serdecznie dość.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Większej głupoty niż równouprawnienie jak żyję nie widziałem 🙂
    Wyobraźcie sobie Państwo państwo zorganizowane na parytetach: odsetek dyrektorów, posłów, kierowników, wojewodów,lekarzy, płetwonurków, poszukiwaczy skarbów, pogodynek, lekkoatletów, księży, piekarzy, klaunów, adwokatów, senatorów etc musi odzwierciedlać strukturę społeczną naszych obywateli czyli Polaków.Cóż, pensjonariusze zakładów karnych, ci niepozbawieni praw publicznych znaleźliby zatrudnienie w 100%, ludzie bez znajomości języków po podstawówce staliby się dyplomatami, żul który dzisiaj zbiera puszki po piwie stałby się dyrektorem Polmosu…bo tak nakazują parytety 🙂

    • Odczaruj się, Ołówek
      i zechciej rozróżnić pojęcia. Równouprawnienie nie jest jednoznaczne z parytetem w jakiejkolwiek sprawie.

      A skąd się wzięło równouprawnienie kobiet? Ano stąd, że mężczyźni wojny sobie wymyślili, na wojny poszli i innych mężczyzn do wojska powołali, i nie było komu pracować.

      Wtedy kobiety zyskały dumne “prawo do pracy”. I w ten sposób się wyempancypowały.

    • Jak wygląda Żul zbierający puszki
      Zaczarowany ołówek kilkoma ruchami narysuje mi takiego jegomościa.
      W Polsce spotyka się ludzi przeważnie starych schorowanych z głodowymi rencinami ,Którzy to przy dużej śmietnikowej konkurencji muszą się wykazać nie lada wysiłkiem by uzbierać ponad 30 puszek po piwie i za całą 3złotową kwote kupić pół chleba.
      Czy taki Żul ma marzenie zostać Kierownikiem Piekarni ?

      • Już kiedyś wprowadzano równouprawnienie
        Już kiedyś wprowadzano równouprawnienie np. dzieci proletariatu, był parytet i jedynie słuszna droga – jak to się skończyło to chyba wszyscy wiedzą. Stangret był prezesem, a pokojowa wybitną intelektualistką. Śpiewać każdy może…

        Mnie nie w głowie takie głupoty. Ja osobiście jestem za matriarchatem. Mogę spokojnie siedzieć w domu, sprzątnąć, ogarnąć ugotować, dzieci do szkoły wyprawić, szalik na drutach – dam radę. Z przyjemnością podam też, zmęczonej kobiecie po uczciwie spędzonym dniu pracy zupę – na pewno nie będzie za słona. A jak będzie chciała odpocząć przed TV z buteleczką piwka proszę bardzo. Nawet otworzę, podam i napomknę – niby mimochodem – A wiesz, że żona Kowalskiego kupiła mu na 6 rocznicę ślubu samochód? Matriarchat nas wyzwoli!

        PS. Proponuję następujący projekt ustawy dla naszego szanującego równość parlamentu. A jakże – parytetową. Niech ustawowo 35% skazanych w Polsce za najcięższe przestępstwa stanowią kobiety. Kto jest za?

  2. Większej głupoty niż równouprawnienie jak żyję nie widziałem 🙂
    Wyobraźcie sobie Państwo państwo zorganizowane na parytetach: odsetek dyrektorów, posłów, kierowników, wojewodów,lekarzy, płetwonurków, poszukiwaczy skarbów, pogodynek, lekkoatletów, księży, piekarzy, klaunów, adwokatów, senatorów etc musi odzwierciedlać strukturę społeczną naszych obywateli czyli Polaków.Cóż, pensjonariusze zakładów karnych, ci niepozbawieni praw publicznych znaleźliby zatrudnienie w 100%, ludzie bez znajomości języków po podstawówce staliby się dyplomatami, żul który dzisiaj zbiera puszki po piwie stałby się dyrektorem Polmosu…bo tak nakazują parytety 🙂

    • Odczaruj się, Ołówek
      i zechciej rozróżnić pojęcia. Równouprawnienie nie jest jednoznaczne z parytetem w jakiejkolwiek sprawie.

      A skąd się wzięło równouprawnienie kobiet? Ano stąd, że mężczyźni wojny sobie wymyślili, na wojny poszli i innych mężczyzn do wojska powołali, i nie było komu pracować.

      Wtedy kobiety zyskały dumne “prawo do pracy”. I w ten sposób się wyempancypowały.

    • Jak wygląda Żul zbierający puszki
      Zaczarowany ołówek kilkoma ruchami narysuje mi takiego jegomościa.
      W Polsce spotyka się ludzi przeważnie starych schorowanych z głodowymi rencinami ,Którzy to przy dużej śmietnikowej konkurencji muszą się wykazać nie lada wysiłkiem by uzbierać ponad 30 puszek po piwie i za całą 3złotową kwote kupić pół chleba.
      Czy taki Żul ma marzenie zostać Kierownikiem Piekarni ?

      • Już kiedyś wprowadzano równouprawnienie
        Już kiedyś wprowadzano równouprawnienie np. dzieci proletariatu, był parytet i jedynie słuszna droga – jak to się skończyło to chyba wszyscy wiedzą. Stangret był prezesem, a pokojowa wybitną intelektualistką. Śpiewać każdy może…

        Mnie nie w głowie takie głupoty. Ja osobiście jestem za matriarchatem. Mogę spokojnie siedzieć w domu, sprzątnąć, ogarnąć ugotować, dzieci do szkoły wyprawić, szalik na drutach – dam radę. Z przyjemnością podam też, zmęczonej kobiecie po uczciwie spędzonym dniu pracy zupę – na pewno nie będzie za słona. A jak będzie chciała odpocząć przed TV z buteleczką piwka proszę bardzo. Nawet otworzę, podam i napomknę – niby mimochodem – A wiesz, że żona Kowalskiego kupiła mu na 6 rocznicę ślubu samochód? Matriarchat nas wyzwoli!

        PS. Proponuję następujący projekt ustawy dla naszego szanującego równość parlamentu. A jakże – parytetową. Niech ustawowo 35% skazanych w Polsce za najcięższe przestępstwa stanowią kobiety. Kto jest za?

  3. Większej głupoty niż równouprawnienie jak żyję nie widziałem 🙂
    Wyobraźcie sobie Państwo państwo zorganizowane na parytetach: odsetek dyrektorów, posłów, kierowników, wojewodów,lekarzy, płetwonurków, poszukiwaczy skarbów, pogodynek, lekkoatletów, księży, piekarzy, klaunów, adwokatów, senatorów etc musi odzwierciedlać strukturę społeczną naszych obywateli czyli Polaków.Cóż, pensjonariusze zakładów karnych, ci niepozbawieni praw publicznych znaleźliby zatrudnienie w 100%, ludzie bez znajomości języków po podstawówce staliby się dyplomatami, żul który dzisiaj zbiera puszki po piwie stałby się dyrektorem Polmosu…bo tak nakazują parytety 🙂

    • Odczaruj się, Ołówek
      i zechciej rozróżnić pojęcia. Równouprawnienie nie jest jednoznaczne z parytetem w jakiejkolwiek sprawie.

      A skąd się wzięło równouprawnienie kobiet? Ano stąd, że mężczyźni wojny sobie wymyślili, na wojny poszli i innych mężczyzn do wojska powołali, i nie było komu pracować.

      Wtedy kobiety zyskały dumne “prawo do pracy”. I w ten sposób się wyempancypowały.

    • Jak wygląda Żul zbierający puszki
      Zaczarowany ołówek kilkoma ruchami narysuje mi takiego jegomościa.
      W Polsce spotyka się ludzi przeważnie starych schorowanych z głodowymi rencinami ,Którzy to przy dużej śmietnikowej konkurencji muszą się wykazać nie lada wysiłkiem by uzbierać ponad 30 puszek po piwie i za całą 3złotową kwote kupić pół chleba.
      Czy taki Żul ma marzenie zostać Kierownikiem Piekarni ?

      • Już kiedyś wprowadzano równouprawnienie
        Już kiedyś wprowadzano równouprawnienie np. dzieci proletariatu, był parytet i jedynie słuszna droga – jak to się skończyło to chyba wszyscy wiedzą. Stangret był prezesem, a pokojowa wybitną intelektualistką. Śpiewać każdy może…

        Mnie nie w głowie takie głupoty. Ja osobiście jestem za matriarchatem. Mogę spokojnie siedzieć w domu, sprzątnąć, ogarnąć ugotować, dzieci do szkoły wyprawić, szalik na drutach – dam radę. Z przyjemnością podam też, zmęczonej kobiecie po uczciwie spędzonym dniu pracy zupę – na pewno nie będzie za słona. A jak będzie chciała odpocząć przed TV z buteleczką piwka proszę bardzo. Nawet otworzę, podam i napomknę – niby mimochodem – A wiesz, że żona Kowalskiego kupiła mu na 6 rocznicę ślubu samochód? Matriarchat nas wyzwoli!

        PS. Proponuję następujący projekt ustawy dla naszego szanującego równość parlamentu. A jakże – parytetową. Niech ustawowo 35% skazanych w Polsce za najcięższe przestępstwa stanowią kobiety. Kto jest za?

  4. w dniu tak uroczystym…
    Przy tak świątecznej okazji łatwo wpaść w pułapkę stereotypowego podejścia do tematu i samczym rechotem wyśmiewać “durne baby którym się we łbach poprzewracało”, w dodatku nie ryzykując oberwania mokrą szmatą przez internet.
    Jawne i ukryte cele manifestantek są różne zależnie od ich grupy dochodowej i statutów organizacji mniej lub bardziej feministycznych.
    Z grubsza najważniejszy, nie koniecznie jasno wyrażony postulat kobiet to zwolnienie z ekonomicznego przymusu pracy.
    One chcą sobie swobodnie wybierać: czy do garów, czy do roboty, i w każdym wariancie ktoś lub państwo ma im zapewnić byt.
    Oczywiście zajmowanie się domem nawet jako dobrowolny wybór jest męczące, w takiej sytuacji feministka chętnie by przyjęła dwie czy trzy służki (trzeba trafu że też kobiety) aby zajęły się w jej imieniu kuchnią, podłogą i dzieckiem.
    A podstawą wszystkich roszczeń jest zasadnicza niesprawiedliwość, polegająca na tym że akurat to kobiety mają tego pecha iż rodzą dzieci.
    Stąd myśl, że trzeba im jakoś ulżyć jest dosyć sensowna, i żadne tu śmichy chichy panie dzieju.

  5. w dniu tak uroczystym…
    Przy tak świątecznej okazji łatwo wpaść w pułapkę stereotypowego podejścia do tematu i samczym rechotem wyśmiewać “durne baby którym się we łbach poprzewracało”, w dodatku nie ryzykując oberwania mokrą szmatą przez internet.
    Jawne i ukryte cele manifestantek są różne zależnie od ich grupy dochodowej i statutów organizacji mniej lub bardziej feministycznych.
    Z grubsza najważniejszy, nie koniecznie jasno wyrażony postulat kobiet to zwolnienie z ekonomicznego przymusu pracy.
    One chcą sobie swobodnie wybierać: czy do garów, czy do roboty, i w każdym wariancie ktoś lub państwo ma im zapewnić byt.
    Oczywiście zajmowanie się domem nawet jako dobrowolny wybór jest męczące, w takiej sytuacji feministka chętnie by przyjęła dwie czy trzy służki (trzeba trafu że też kobiety) aby zajęły się w jej imieniu kuchnią, podłogą i dzieckiem.
    A podstawą wszystkich roszczeń jest zasadnicza niesprawiedliwość, polegająca na tym że akurat to kobiety mają tego pecha iż rodzą dzieci.
    Stąd myśl, że trzeba im jakoś ulżyć jest dosyć sensowna, i żadne tu śmichy chichy panie dzieju.

  6. w dniu tak uroczystym…
    Przy tak świątecznej okazji łatwo wpaść w pułapkę stereotypowego podejścia do tematu i samczym rechotem wyśmiewać “durne baby którym się we łbach poprzewracało”, w dodatku nie ryzykując oberwania mokrą szmatą przez internet.
    Jawne i ukryte cele manifestantek są różne zależnie od ich grupy dochodowej i statutów organizacji mniej lub bardziej feministycznych.
    Z grubsza najważniejszy, nie koniecznie jasno wyrażony postulat kobiet to zwolnienie z ekonomicznego przymusu pracy.
    One chcą sobie swobodnie wybierać: czy do garów, czy do roboty, i w każdym wariancie ktoś lub państwo ma im zapewnić byt.
    Oczywiście zajmowanie się domem nawet jako dobrowolny wybór jest męczące, w takiej sytuacji feministka chętnie by przyjęła dwie czy trzy służki (trzeba trafu że też kobiety) aby zajęły się w jej imieniu kuchnią, podłogą i dzieckiem.
    A podstawą wszystkich roszczeń jest zasadnicza niesprawiedliwość, polegająca na tym że akurat to kobiety mają tego pecha iż rodzą dzieci.
    Stąd myśl, że trzeba im jakoś ulżyć jest dosyć sensowna, i żadne tu śmichy chichy panie dzieju.