Reklama

Drugi dzień z pewnym zażenowaniem, a nawet przerażeniem odczytuję komentarze

Drugi dzień z pewnym zażenowaniem, a nawet przerażeniem odczytuję komentarze pod swoim wpisem deklarującym poparcie dla Lecha Kaczyńskiego. Przeraża mnie to, że właśnie tu pojawiają się takie komentarze, bo jeśli z 1000 razy czytałem 5000 deklaracji kilkuset ludzi, z cyklu jaki to ja jestem inny i nie poddaję się mechanizmom, których używają politycy, no to zderzenie z praktyką wygląda żenująco właśnie. Zanim zacznę pisać o komentarzach, napisze o krótkiej sondzie, która jeszcze „wisi” na portalu. Pytanie brzmiało „Czy jesteś wierzący?”. Prawie 80% odpowiedziało „Nie”, udzieliło takiej odpowiedzi mimo ewidentnego skrótu, sprowadzonego wręcz do dowcipu. Nikt nie spytał „ale w co?”, „komu?”, odpowiedzi padały machinalnie, tak jakby alkoholikowi powiedzieć „czy chcesz się napić…?”, a ten już leci z deklaracją, zanim usłyszy „Kubusia”. „Czy jesteś wierzący” dla 80% znaczy tyle, „Czy jesteś religijny”, a dalej czytaj obciachowy. Ten prosty mechanizm odruchowy pokazuje, że te wszelkie uświęcone deklaracje, jaki to ja jestem przenikliwy, inny i z własnym zdaniem, są tylko teoretycznym prężeniem mięsni. W praktyce mięśnie wyglądają jak komara pięty. Większość i ona chyba nie jest daleka od tej wartości jaką pokazuje sonda, albo nawet i większa, reaguje schematycznie, najpierw włącza się wątroba pompowana adrenaliną, dopiero potem, o ile w ogóle, zaczyna pracować mózg. Nawet jeśli mózg zaskoczy, to wątroba narobiła już tyle zadymy, że teraz mózg zaprzęga się tylko po to, żeby na siłę uzasadnił śmieszność wątroby.

Reklama

Wiele, tak wiele razy, że nawet nie pamiętam ile, bez litości zbijałem „argumenty” typu „głupie porównanie”. Argument typu „głupie porównanie” jest argumentem z jednej strony irytującym, z drugiej odbierającym wszelką chęć i wolę do dyskusji, ja ostatnio korzystam z tej drugiej części. Zestawianie rozmaitych barwnych metafor, karkołomnych przerzutni i piętrowych porównań, to się jeszcze czasami ciekawie czyta, ale jak w 20 komentarzach widzę pięć „na złość mamie odmrożę sobie uszy” i dalej jedno zdanie, „Kaczyński? Nie dziękuję!”, no to ja się zastanawiam, co każe autorom takich wpisów, popełniać podobne wpisy. I długo się nie zastanawiam, wątroba oczywiście każe, nie bardzo wiem co mózg na to, no to rzucę opinią wątroby. Wydaje mi się, a nawet jestem przekonany, że większość badań jakie zlecają politycy dotyczą tego co wyborca lubi. Czy on lubi pomidorową, czy spaghetti? Czy woli dom piętrowy, czy parterowy, czy ogląda „M jak miłość”, czy „Dekalog”. Gdy już znane są wszelkie odpowiedzi, buduje się obraz przeciętnego wyborcy i przekazuje mu się informacje, że lider polityczny kocha to samo. Żadne to odkrycie i żadna nowa myśl, ale nowe w tym wszystkim jest coś innego. Otóż kiedyś takie badania robiło się wokół tak zwanych sporów społecznych, czyli aborcja, parytety i tak dalej. Teraz nie ma to żadnego znaczenia, Polacy nie pytają co polityk proponuje, Polacy pytają jakie jest nazwisko polityka i czy polityk lubi pomidorową.

Do wyboru jest trzech konserwatystów, za chwilę będzie dwóch, reszta to statyści robiący za tłok. Gdyby poprosić jakiegoś Lapończyka, albo wykształconego Aborygena, puścić im wypowiedzi z ostatnich 20 lat: Sikorskiego, Komorowskiego, Kaczyńskiego i kazać im przypisać tę trójkę do opcji politycznej, oni nie mieliby wyjścia, musieliby całą trójkę zaliczyć do prawicowej konserwy. W Polsce politycznie dyskutuje się ciągle o tym samym. Weźmy najbardziej drażliwe tematy:

1)    Aborcja – cała trójka nie chce zmian ustawy.

2)    Unia Europejska – cała trójka chce być w Unii, ale dbać o polskie interesy.

3)    Odebranie emerytur esbekom – cała trójka chce odebrania.

4)    Lustracja – cała trójka za.

5)    Jaruzelski – przeciw.

6)    Antykomunizm – zdecydowanie za.

7)    Katolicyzm – zdecydowania za.

Wszyscy chcą zawodowej armii, wszyscy chcą uznania zbrodni katyńskiej, wszyscy się oburzali na niemiecką rurę z ruskimi, wszyscy byli/głosowali za CBA, wszyscy podpisali nowy system podatkowy, wszyscy walczyli o Niceę albo śmierć, pierwiastek, czy inna Joaninę, wszyscy reagują alergicznie na Steinbach. Co ich różni najbardziej? Stosunek do innych polityków? Sikorski i Komorowski hołubi prawicowego, katolickiego Wałęsę, Kaczyński nienawidzi? Prawda, ale wymienna. Był czas kiedy Wałęsa był polityczną trampoliną dla wszystkich trzech i był czas kiedy cała trójka miała Wałęsę tam gdzie można pana majstra pocałować. Cała trójka była w jednej koalicji rządzącej AWS, cała trójka była wychowywana przez Antoniego Macierewicza. To jest polityka, a właściwie skromny jej fragment. Polityka to nie jest głupia wyświechtana metafora z odmrożonymi uszami, zaprzęganie wątroby do wyborów. Polityka to jest zbiór faktów, „ciemnogród”, obsługiwanie bądź nie telefonu komórkowego, to jest zupa pomidorowa, w polityce nazywa się to propaganda. Ktoś mnie zwiódł, to ja na złość zagłosuję inaczej. Cóż za bezmyślny argument? A czymże jest wybór polityczny jak nieustanną zmianą tych co zawiedli? Czymże jest wybór polityczny, jak nie poszukiwaniem optimum w każdych warunkach?  

Przed wyborem, jakimkolwiek wyborem, dokonuje analizy. Jeśli to ma być wybór estetyczny, to dokonuję analizy estetycznej, jeśli to ma być wybór osobisty, analizuję pod kątem osobistych preferencji, natomiast jeśli to jest wybór polityczny, interesuje mnie tylko i wyłącznie analiza polityczna. W obecnej sytuacji w jakiej jesteśmy analiza polityczna jest naprawdę banalna, pod warunkiem, że się zacznie czytać dokładnie pytania „Czy jesteś wierzący” i zapomni o zupie pomidorowej. Mamy na scenie politycznej czteroletni układ dwóch zwalczających się obozów, do tego zdegradowaną SLD. Jeden i drugi zwalczający się obóz ma swoje wady i swoje zalety POLITYCZNE. Jak również liderzy tych obozów mają swoje wady i zalety. Tusk jest bardziej „wizytowym” politykiem, sportowiec, luzak, taki nazwijmy go współczesny. Tusk rządzi, ma władzę, w mojej ocenie rządzi fatalnie, a jego ugrupowania przejawia od zarania po wieczną przyszłość skłonności do wszelkich patologii do jakich polityka zachęca. Z drugiej strony mamy człowieka starej daty, dla którego pewne wartości są święte, a pewne współczesne dobrodziejstwa nie mają znaczenia. Każdy powie, że Kaczyńskim nie chodzi o golfa, że mogą mieszkać w pokoju z mamusią i chodzić w jednych butach 20 lat. Ktoś mnie spyta czy to normalne? Estetycznie i osobiście NIE, ale politycznie, w tym układzie jaki jest, to jest zaleta. Kaczyńscy u władzy to była tragedia, natomiast Kaczyńscy jako opozycja dla Tuska, to jest IDEALNE rozwiązanie.

Podział ról na wizytowego rządzącego ze skłonnościami do lewych interesów i opozycyjnego parafianina ze skłonnościami do kontrolowania władzy jest optymalny. I tyle dziś mamy w Polsce politycznie do zrobienia. Całe to gadanie o toporności Kaczyńskiego, nowoczesności Tuska, wstydzie za granicą, to jest 150 raz odgrzewana pomidorowa. W Polsce politycznym celem numer jeden jest równowaga sił politycznych, jest rzeczą absurdalną, że po 4 latach umiera opozycja, a władza mimo ewidentnych patologii i zaniechania rośnie w siłę. Każdy myślący politolog uzna ten stan rzeczy za zagrożenie. Już praktycznie nie ma wyboru, ponieważ wybieramy między konserwatywną prawicą i konserwatywną prawicą, a mnie się usiłuje wmówić, że powstrzymanie degradacji wyboru to obciach. Pogłębianie tego stanu rzeczy jest politycznym samobójstwem i to jest koszt poprawienia sobie estetycznego i osobistego samopoczucia. Mnie nie trzeba tłumaczyć co było na kongresie PiS, ale ja też widzę prawybory w PO. Mnie nie trzeba straszyć i obrzydzać posiłku twarzami Bielana i Kamińskiego, osobiście i estetycznie mi się cofa, ale politycznie, posługując się mózgiem nie wątrobą, nie mam innego wyjścia – głosuję na Kaczyńskiego. Mnie nie trzeba tłumaczyć, że Kaczyński w przypadku wygranej wróci do swojej nieznośnej, żałosnej pozy maharadży, ale ja wiem, że Tusk zrobi to samo i jeszcze w dodatku będzie udawał derwisza.

Owszem poczytam sobie, że najlepiej to dać sygnał, że się na nic nie godzę, ale ja za stary jestem na idealizm w takiej postaci. Czy ja sobie zrobię, to czy tamto, wybór padnie. Zostanie wybrany nowy układ polityczny, tyle że bez mojego udziału i wpływu, nie wiem jakim cudem mógłbym to nazywać moim zwycięstwem, czy nawet protestem. Patrzę na zbliżające się wybory prezydenckie POLITYCZNIE, chętnie porozmawiam z każdym, kto wskaże błędy w analizie politycznej, porównania estetyczne i osobiste kompletnie mnie nie interesują. Celem jest wybór optymalny. Z tym wstydem za granicą też trzeba wiedzieć i to, że Kaczyński zupełnie przypadkiem przyczynił się do wielu rzeczy, które nam się przełożyły na ekonomiczne sukcesy. Tusk nie prowadzi żadnej innej polityki zagranicznej niż prowadził Kaczyński, tyle że robi to lepiej w formie, treść jest dokładania ta sama i to jest dobra treść, ale treść wymuszona przez Kaczyńskich. Dzięki temu nie mamy szczepionek i limitów CO2, bo nie jesteśmy krajem bezmyślnie przyjmującym biurokratyczną i ideologiczną treść unijnych i światowych organizacji. Kaczyńskim to zawdzięczamy, Tusk zaczął się z Kaczyńskimi ściągać o patriotyzm, o zrugania Putina, o wymuszanie na Merkel dystansowanie się do Steinbach, wszystko to wyszło nam na dobre. Tusk bez politycznego bata opozycji wróci do takiego stanu w jakim się znajdował od zawsze, leniwy poseł, niewidoczny marszałek, piłkarz, pięknoduch, pozer. Politycznie nie ma lepszego układu, estetyka i osobiste smaczki to kryteria wyboru na poziomie „M jak miłość” i dlatego Kaczyński ma małe szanse na wygraną, elektoratowi nic chce się myśleć nad pytaniem „Czy jesteś wierzący”, elektorat ma gotowy odruch i do tego laurkę, że tak trzeba.

Reklama

82 KOMENTARZE

  1. W polityce nie ma mniejszego zła,
    bo inaczej zawsze się pojawią odmrożone uszy.
    Polityka, to nie medialna propaganda.
    Polityka to góra lodowa, której czubek widzi gawiedź, a podwodne mechanizmy pozostają ukryte i choć każdy wie jak wyglądają, to nie przyjmuje tego do wiadomości. Jak je taka czy inna komisja objawi, to się słyszy cytat z “Lotu nad kukułczym gniazdem” – pieprzyć, wszystko pieprzyć!
    Nie można pisać o polityce, jak się nie zada pytania – dlaczego? Pytanie to nie może być retoryczne, bo wychodzą felietoniki, a nie opiniotwórcza publicystyka.
    Zaiste łatwo bić pianę wbrew władzy. Trudniej ją zrozumieć, a jeszcze trudniej sprawować.
    I niestety w polityce GŁÓWNIE liczy się estetyka, ten styl sprawowania władzy! Bo przecież cel jawny jest jeden, wspólny dla wszystkich i oczywisty do bólu – żeby było lepiej!
    I ta estetyka (raczej jej brak) zabija w Polsce polityczny pluralizm, a Ty to nazywasz odpornością na medializm? To jest przerabianie wady na zaletę. Na tym semantycznym chwycie prawdy się nie zbuduje.

    Edycja,

    Cel niejawny, lecz również oczywisty, to poszukiwanie mechanizmów, które sprawią, że moje cele / cele mojej grupy wsparcia staną się celami państwowymi. Czy to jest zły mechanizm? Temat nie tylko na osobny wpis, lecz na dysertację naukową.

  2. W polityce nie ma mniejszego zła,
    bo inaczej zawsze się pojawią odmrożone uszy.
    Polityka, to nie medialna propaganda.
    Polityka to góra lodowa, której czubek widzi gawiedź, a podwodne mechanizmy pozostają ukryte i choć każdy wie jak wyglądają, to nie przyjmuje tego do wiadomości. Jak je taka czy inna komisja objawi, to się słyszy cytat z “Lotu nad kukułczym gniazdem” – pieprzyć, wszystko pieprzyć!
    Nie można pisać o polityce, jak się nie zada pytania – dlaczego? Pytanie to nie może być retoryczne, bo wychodzą felietoniki, a nie opiniotwórcza publicystyka.
    Zaiste łatwo bić pianę wbrew władzy. Trudniej ją zrozumieć, a jeszcze trudniej sprawować.
    I niestety w polityce GŁÓWNIE liczy się estetyka, ten styl sprawowania władzy! Bo przecież cel jawny jest jeden, wspólny dla wszystkich i oczywisty do bólu – żeby było lepiej!
    I ta estetyka (raczej jej brak) zabija w Polsce polityczny pluralizm, a Ty to nazywasz odpornością na medializm? To jest przerabianie wady na zaletę. Na tym semantycznym chwycie prawdy się nie zbuduje.

    Edycja,

    Cel niejawny, lecz również oczywisty, to poszukiwanie mechanizmów, które sprawią, że moje cele / cele mojej grupy wsparcia staną się celami państwowymi. Czy to jest zły mechanizm? Temat nie tylko na osobny wpis, lecz na dysertację naukową.

  3. W polityce nie ma mniejszego zła,
    bo inaczej zawsze się pojawią odmrożone uszy.
    Polityka, to nie medialna propaganda.
    Polityka to góra lodowa, której czubek widzi gawiedź, a podwodne mechanizmy pozostają ukryte i choć każdy wie jak wyglądają, to nie przyjmuje tego do wiadomości. Jak je taka czy inna komisja objawi, to się słyszy cytat z “Lotu nad kukułczym gniazdem” – pieprzyć, wszystko pieprzyć!
    Nie można pisać o polityce, jak się nie zada pytania – dlaczego? Pytanie to nie może być retoryczne, bo wychodzą felietoniki, a nie opiniotwórcza publicystyka.
    Zaiste łatwo bić pianę wbrew władzy. Trudniej ją zrozumieć, a jeszcze trudniej sprawować.
    I niestety w polityce GŁÓWNIE liczy się estetyka, ten styl sprawowania władzy! Bo przecież cel jawny jest jeden, wspólny dla wszystkich i oczywisty do bólu – żeby było lepiej!
    I ta estetyka (raczej jej brak) zabija w Polsce polityczny pluralizm, a Ty to nazywasz odpornością na medializm? To jest przerabianie wady na zaletę. Na tym semantycznym chwycie prawdy się nie zbuduje.

    Edycja,

    Cel niejawny, lecz również oczywisty, to poszukiwanie mechanizmów, które sprawią, że moje cele / cele mojej grupy wsparcia staną się celami państwowymi. Czy to jest zły mechanizm? Temat nie tylko na osobny wpis, lecz na dysertację naukową.

  4. A możesz wskazać polityczne
    A możesz wskazać polityczne błędy Kaczyńskiego? Takie decyzje, które ewidentnie zaszkodziły nazwijmy to górnolotnie Polsce. Ja takich nie wiedzę, widziałem i widzę nieznośną manierę, nieciekawą osobowość, parę śmieszności, drażniące cechy charakteru, ale politycznego błędu, który byłby katastrofą nie widzę. Zdecydowanie więcej i bardziej spektakularnych kompromitacji miał Kwaśniewski i został na druga kadencję.

    • błędy, proszę bardzo
      1. Wspieranie PIS słowem i czynem
      2. Wyprawa na Ukrainę
      3. Fotyga, a sprawa USA (i nie tylko)
      4. Insynuacje wokół Sikorskiego, czyli brak jedności (choćby pozornej) w polityce zagranicznej
      5. “Ocieplenie” stosunków z Niemcami
      6. Styl, na Boga styl.
      7. Szamotanie się w sprawie Wielgusa
      8. Wspólna wada wraz z braciszkiem – brak koncyliacji politycznej (jak to mówią, szukanie wrogów wszędzie wokół
      9. Manewry wokół nominacji generalskich i dyplomackich czyli udowadnianie kto ważniejszy pod hasłem, prezydent to nie przedłużenie długopisu.
      10. Problemy “żołądkowe” w przededniu Wyszehradu, czyli o kompleksie powrotu do łona.

      Może to wszystko pierdoły nie będące krytycznymi błędami, ale skutecznie deprecjonujace klasę polityczną i obniżające loty polskiej polityki. To jeden wielki błąd.

      Edyta.

      Kto mało robi ten i błędów unika.

      • Zgadzam się z Twoją opinią grisza!
        Dodam: Jeśli obaj główni kandydaci mają wspólne wady i tych niewiele zalet, to warto być dobrej myśli, że nowy będzie choć o tyle lepszy, że przystojniejszy. W polityce zagranicznej Kaczyński stosuje tromtadrackie zwyczaje i widać wyraźnie, że dość wcześnie dziecinnieje, co innym na ogół zdarza się w późniejszym wieku życia.
        P.S. Dzielenie włosa na czworo i analizowanie teraz, czy jesteś wierzący dotyczyło religii jest dla mnie niezrozumiałe w przeciwieństwie do pytania, które tak zadane, musiało dotyczyć tylko religii. Kiedyś się u nas (przynajmniej w Świnoujściu) mówiło; nie bądź taki hej do przodu i to powiedzenie mi się przypomina, jak traktujesz czytającech Twoje opinie jako ludzi drugiej kategorii, nie dorównujących Ci intelektem. Przyhamuj!
        To P.S. dotyczy oczywiście szanownego M-K.

  5. A możesz wskazać polityczne
    A możesz wskazać polityczne błędy Kaczyńskiego? Takie decyzje, które ewidentnie zaszkodziły nazwijmy to górnolotnie Polsce. Ja takich nie wiedzę, widziałem i widzę nieznośną manierę, nieciekawą osobowość, parę śmieszności, drażniące cechy charakteru, ale politycznego błędu, który byłby katastrofą nie widzę. Zdecydowanie więcej i bardziej spektakularnych kompromitacji miał Kwaśniewski i został na druga kadencję.

    • błędy, proszę bardzo
      1. Wspieranie PIS słowem i czynem
      2. Wyprawa na Ukrainę
      3. Fotyga, a sprawa USA (i nie tylko)
      4. Insynuacje wokół Sikorskiego, czyli brak jedności (choćby pozornej) w polityce zagranicznej
      5. “Ocieplenie” stosunków z Niemcami
      6. Styl, na Boga styl.
      7. Szamotanie się w sprawie Wielgusa
      8. Wspólna wada wraz z braciszkiem – brak koncyliacji politycznej (jak to mówią, szukanie wrogów wszędzie wokół
      9. Manewry wokół nominacji generalskich i dyplomackich czyli udowadnianie kto ważniejszy pod hasłem, prezydent to nie przedłużenie długopisu.
      10. Problemy “żołądkowe” w przededniu Wyszehradu, czyli o kompleksie powrotu do łona.

      Może to wszystko pierdoły nie będące krytycznymi błędami, ale skutecznie deprecjonujace klasę polityczną i obniżające loty polskiej polityki. To jeden wielki błąd.

      Edyta.

      Kto mało robi ten i błędów unika.

      • Zgadzam się z Twoją opinią grisza!
        Dodam: Jeśli obaj główni kandydaci mają wspólne wady i tych niewiele zalet, to warto być dobrej myśli, że nowy będzie choć o tyle lepszy, że przystojniejszy. W polityce zagranicznej Kaczyński stosuje tromtadrackie zwyczaje i widać wyraźnie, że dość wcześnie dziecinnieje, co innym na ogół zdarza się w późniejszym wieku życia.
        P.S. Dzielenie włosa na czworo i analizowanie teraz, czy jesteś wierzący dotyczyło religii jest dla mnie niezrozumiałe w przeciwieństwie do pytania, które tak zadane, musiało dotyczyć tylko religii. Kiedyś się u nas (przynajmniej w Świnoujściu) mówiło; nie bądź taki hej do przodu i to powiedzenie mi się przypomina, jak traktujesz czytającech Twoje opinie jako ludzi drugiej kategorii, nie dorównujących Ci intelektem. Przyhamuj!
        To P.S. dotyczy oczywiście szanownego M-K.

  6. A możesz wskazać polityczne
    A możesz wskazać polityczne błędy Kaczyńskiego? Takie decyzje, które ewidentnie zaszkodziły nazwijmy to górnolotnie Polsce. Ja takich nie wiedzę, widziałem i widzę nieznośną manierę, nieciekawą osobowość, parę śmieszności, drażniące cechy charakteru, ale politycznego błędu, który byłby katastrofą nie widzę. Zdecydowanie więcej i bardziej spektakularnych kompromitacji miał Kwaśniewski i został na druga kadencję.

    • błędy, proszę bardzo
      1. Wspieranie PIS słowem i czynem
      2. Wyprawa na Ukrainę
      3. Fotyga, a sprawa USA (i nie tylko)
      4. Insynuacje wokół Sikorskiego, czyli brak jedności (choćby pozornej) w polityce zagranicznej
      5. “Ocieplenie” stosunków z Niemcami
      6. Styl, na Boga styl.
      7. Szamotanie się w sprawie Wielgusa
      8. Wspólna wada wraz z braciszkiem – brak koncyliacji politycznej (jak to mówią, szukanie wrogów wszędzie wokół
      9. Manewry wokół nominacji generalskich i dyplomackich czyli udowadnianie kto ważniejszy pod hasłem, prezydent to nie przedłużenie długopisu.
      10. Problemy “żołądkowe” w przededniu Wyszehradu, czyli o kompleksie powrotu do łona.

      Może to wszystko pierdoły nie będące krytycznymi błędami, ale skutecznie deprecjonujace klasę polityczną i obniżające loty polskiej polityki. To jeden wielki błąd.

      Edyta.

      Kto mało robi ten i błędów unika.

      • Zgadzam się z Twoją opinią grisza!
        Dodam: Jeśli obaj główni kandydaci mają wspólne wady i tych niewiele zalet, to warto być dobrej myśli, że nowy będzie choć o tyle lepszy, że przystojniejszy. W polityce zagranicznej Kaczyński stosuje tromtadrackie zwyczaje i widać wyraźnie, że dość wcześnie dziecinnieje, co innym na ogół zdarza się w późniejszym wieku życia.
        P.S. Dzielenie włosa na czworo i analizowanie teraz, czy jesteś wierzący dotyczyło religii jest dla mnie niezrozumiałe w przeciwieństwie do pytania, które tak zadane, musiało dotyczyć tylko religii. Kiedyś się u nas (przynajmniej w Świnoujściu) mówiło; nie bądź taki hej do przodu i to powiedzenie mi się przypomina, jak traktujesz czytającech Twoje opinie jako ludzi drugiej kategorii, nie dorównujących Ci intelektem. Przyhamuj!
        To P.S. dotyczy oczywiście szanownego M-K.

  7. Dzięki za korektę.
    Ogólnie powiem tak.
    W naszym ustroju istotnie prezydent może niewiele. Niech więc przynajmniej w tym co może, się stara. Niech godnie reprezentuje kraj.
    I to jest największym problemem tej konkretnej osoby. Tak jak powiedziałem wcześniej – w tym przypadku estetyka, to klucz.

    A już wspomniane przez Ciebie wolne harce w Kancelarii i BBN, to tylko dopełnienie miary.

    PS
    A pro pos – to przenoszennie dokumentów WSI do BBN, to także była żenada, za którą LK ponosi odpowiedzialność.

  8. Dzięki za korektę.
    Ogólnie powiem tak.
    W naszym ustroju istotnie prezydent może niewiele. Niech więc przynajmniej w tym co może, się stara. Niech godnie reprezentuje kraj.
    I to jest największym problemem tej konkretnej osoby. Tak jak powiedziałem wcześniej – w tym przypadku estetyka, to klucz.

    A już wspomniane przez Ciebie wolne harce w Kancelarii i BBN, to tylko dopełnienie miary.

    PS
    A pro pos – to przenoszennie dokumentów WSI do BBN, to także była żenada, za którą LK ponosi odpowiedzialność.

  9. Dzięki za korektę.
    Ogólnie powiem tak.
    W naszym ustroju istotnie prezydent może niewiele. Niech więc przynajmniej w tym co może, się stara. Niech godnie reprezentuje kraj.
    I to jest największym problemem tej konkretnej osoby. Tak jak powiedziałem wcześniej – w tym przypadku estetyka, to klucz.

    A już wspomniane przez Ciebie wolne harce w Kancelarii i BBN, to tylko dopełnienie miary.

    PS
    A pro pos – to przenoszennie dokumentów WSI do BBN, to także była żenada, za którą LK ponosi odpowiedzialność.

  10. Lubiczu przyjrzyj się jeszcze
    Lubiczu przyjrzyj się jeszcze raz swoim punktom, a potem jeszcze raz przeczytaj pytanie. Stawiasz jeden konkret, reszta to opinie nie czyny, a to jak wiesz można do rana przegadać i zostać przy swoim. Trójkąt zgoda, to był najpoważniejszy i faktycznie błąd, ale to jest taki sam błąd co teraz Bielan drze japę, że Sikorskiego w Hiszpanii nie było. Potrafisz z ostatnich lat wymienić jedną istotną dla Polski decyzję, która zapadła na tych trójkątach i Wyszehradach i nie byłaby jakimś symbolicznym bełkotem, ale realną zmianą? I błagam Cię, nie używaj tak prostych zabiegów jak “gadanie do rana”, bo wiem, że i te 3 punkty wycisnąłeś z trudem. Można dorzucić błaznowanie z Gruzją, żeby Ci pomóc, ale to wszystko są śmieszności, niezręczności i na pewno nie większe niż obracanie panienek Topolanka u Berlusconiego. Kaczyński jest żałosny megaloman, ale nie zaszkodził Polsce, co więcej stawiając się tu i ówdzie pomógł. Prawda jest taka, że polityki zagranicznej nauczyli Tuska i Sikorskiego Kaczyńscy, każdy to przyzna jeśli potrafi się pozbyć fobii. Kaczyńscy w ogóle stworzyli treść polityki Tuska, tylko Tusk nadał temu formy efekciarstwa i asekuracji.

  11. Lubiczu przyjrzyj się jeszcze
    Lubiczu przyjrzyj się jeszcze raz swoim punktom, a potem jeszcze raz przeczytaj pytanie. Stawiasz jeden konkret, reszta to opinie nie czyny, a to jak wiesz można do rana przegadać i zostać przy swoim. Trójkąt zgoda, to był najpoważniejszy i faktycznie błąd, ale to jest taki sam błąd co teraz Bielan drze japę, że Sikorskiego w Hiszpanii nie było. Potrafisz z ostatnich lat wymienić jedną istotną dla Polski decyzję, która zapadła na tych trójkątach i Wyszehradach i nie byłaby jakimś symbolicznym bełkotem, ale realną zmianą? I błagam Cię, nie używaj tak prostych zabiegów jak “gadanie do rana”, bo wiem, że i te 3 punkty wycisnąłeś z trudem. Można dorzucić błaznowanie z Gruzją, żeby Ci pomóc, ale to wszystko są śmieszności, niezręczności i na pewno nie większe niż obracanie panienek Topolanka u Berlusconiego. Kaczyński jest żałosny megaloman, ale nie zaszkodził Polsce, co więcej stawiając się tu i ówdzie pomógł. Prawda jest taka, że polityki zagranicznej nauczyli Tuska i Sikorskiego Kaczyńscy, każdy to przyzna jeśli potrafi się pozbyć fobii. Kaczyńscy w ogóle stworzyli treść polityki Tuska, tylko Tusk nadał temu formy efekciarstwa i asekuracji.

  12. Lubiczu przyjrzyj się jeszcze
    Lubiczu przyjrzyj się jeszcze raz swoim punktom, a potem jeszcze raz przeczytaj pytanie. Stawiasz jeden konkret, reszta to opinie nie czyny, a to jak wiesz można do rana przegadać i zostać przy swoim. Trójkąt zgoda, to był najpoważniejszy i faktycznie błąd, ale to jest taki sam błąd co teraz Bielan drze japę, że Sikorskiego w Hiszpanii nie było. Potrafisz z ostatnich lat wymienić jedną istotną dla Polski decyzję, która zapadła na tych trójkątach i Wyszehradach i nie byłaby jakimś symbolicznym bełkotem, ale realną zmianą? I błagam Cię, nie używaj tak prostych zabiegów jak “gadanie do rana”, bo wiem, że i te 3 punkty wycisnąłeś z trudem. Można dorzucić błaznowanie z Gruzją, żeby Ci pomóc, ale to wszystko są śmieszności, niezręczności i na pewno nie większe niż obracanie panienek Topolanka u Berlusconiego. Kaczyński jest żałosny megaloman, ale nie zaszkodził Polsce, co więcej stawiając się tu i ówdzie pomógł. Prawda jest taka, że polityki zagranicznej nauczyli Tuska i Sikorskiego Kaczyńscy, każdy to przyzna jeśli potrafi się pozbyć fobii. Kaczyńscy w ogóle stworzyli treść polityki Tuska, tylko Tusk nadał temu formy efekciarstwa i asekuracji.

  13. Lubicz to są Twoje
    Lubicz to są Twoje wyobrażania i interpretacje, żeby nie powiedzieć nadinterpretacje. Media analizowały, państwa się przyglądały. Co to jest? Publicystyka, nie polityka. Krytykowana przeze mnie UE dała nam podróże bez paszportów, dotacje, gdzie wychodzimy na plus i to jest konkret. A to co opowiadasz to jest szukanie pałki na wroga politycznego, szukałem latami, to mnie nie przekonasz, że jest inaczej. Kaczyński nie wyrządził Polsce żadnej wymiernej krzywdy, wszelkie zastrzeżenia do niego to są zastrzeżenia estetyczne i obyczajowe. I to widać w każdej rozmowie nie tylko z Tobą, ale z każdym przeciwnikiem Kaczyńskiego. Nie wyobrażam sobie premiera i rządu Kaczyńskich, ale prezydentem pilnującym Tuska jest idealnym. Ja się nie boję mlaskania Kaczyńskiego, ja się boję rosyjskiego modelu demokracji, a to się dzieje w tempie zastraszającym. Dziś wyborca ściga opozycję nie władzę, to jest objaw bardzo poważnej choroby.

  14. Lubicz to są Twoje
    Lubicz to są Twoje wyobrażania i interpretacje, żeby nie powiedzieć nadinterpretacje. Media analizowały, państwa się przyglądały. Co to jest? Publicystyka, nie polityka. Krytykowana przeze mnie UE dała nam podróże bez paszportów, dotacje, gdzie wychodzimy na plus i to jest konkret. A to co opowiadasz to jest szukanie pałki na wroga politycznego, szukałem latami, to mnie nie przekonasz, że jest inaczej. Kaczyński nie wyrządził Polsce żadnej wymiernej krzywdy, wszelkie zastrzeżenia do niego to są zastrzeżenia estetyczne i obyczajowe. I to widać w każdej rozmowie nie tylko z Tobą, ale z każdym przeciwnikiem Kaczyńskiego. Nie wyobrażam sobie premiera i rządu Kaczyńskich, ale prezydentem pilnującym Tuska jest idealnym. Ja się nie boję mlaskania Kaczyńskiego, ja się boję rosyjskiego modelu demokracji, a to się dzieje w tempie zastraszającym. Dziś wyborca ściga opozycję nie władzę, to jest objaw bardzo poważnej choroby.

  15. Lubicz to są Twoje
    Lubicz to są Twoje wyobrażania i interpretacje, żeby nie powiedzieć nadinterpretacje. Media analizowały, państwa się przyglądały. Co to jest? Publicystyka, nie polityka. Krytykowana przeze mnie UE dała nam podróże bez paszportów, dotacje, gdzie wychodzimy na plus i to jest konkret. A to co opowiadasz to jest szukanie pałki na wroga politycznego, szukałem latami, to mnie nie przekonasz, że jest inaczej. Kaczyński nie wyrządził Polsce żadnej wymiernej krzywdy, wszelkie zastrzeżenia do niego to są zastrzeżenia estetyczne i obyczajowe. I to widać w każdej rozmowie nie tylko z Tobą, ale z każdym przeciwnikiem Kaczyńskiego. Nie wyobrażam sobie premiera i rządu Kaczyńskich, ale prezydentem pilnującym Tuska jest idealnym. Ja się nie boję mlaskania Kaczyńskiego, ja się boję rosyjskiego modelu demokracji, a to się dzieje w tempie zastraszającym. Dziś wyborca ściga opozycję nie władzę, to jest objaw bardzo poważnej choroby.

  16. Prawda. Tyle, że moje
    Prawda. Tyle, że moje myślenie o polityce i o wszystkim jest analityczne i umieszczone w kontekście. Mówiąc krótko, gdyby tamten kontekst wrócił niczego w swoim proteście bym nie zmienił, albo bardzo niewiele. Mnie przeraża i żenuje brak myślenia, brak analizy, brak dostrzegania kontekstu. Nie ma w tej chwili rozwiązania, które byłoby chociaż średnie, dlatego wybieram z tego co mam do dyspozycji. Dla mnie zagrożeniem numer jeden jest ruski model demokracji i za Kaczyńskich bałem się tego samego. Gdyby Tusk dał jakiekolwiek powody, w jakikolwiek sposób zasłużył na tak ryzykowny krok oddania mu absolutnej władzy, mógłbym ryzykować. Tusk nie tylko nie dał mi takich podstaw, ale dał podstawy, żeby tego nie robić. Tusk nigdy nie był moim bohaterem, jeszcze mniejszym jest Kaczyński, ale nie mam do dyspozycji innych narzędzie, żeby bronić się przed zagrożeniem, które uważam za największe.

    • A czy twój analityczny umysł
      umieszczający w kontekście potrafi sobie wyobrazić sytuację, że po wyborze Kaczyńskiego na prezydenta, PO przesra wybory do Sejmu i przy niskiej frekwencji cała pulę zgarnia PiS?

      Jest to realne moim zdaniem w sytuacji, w której PO podejmie się realizacji zapowiedzianych reform ograniczających dług publiczny. Marne to zapowiedzi, bo marne, ale na tyle bolesne, że PO zapłaci za to i odpływem głosów i frekwencją w wyborach do Sejmu.

      Druga możliwość jest taka, że po wyborze Kaczyńskiego, Tusk przewidując co go czeka, powtórzy wariant dotychczasowy – nic nie robimy. I tak może być przez kolejne 5 lat, a jak dobrze pójdzie to i jeszcze przez 10 lat.

      Rosję a raczej Białoruś to będziesz miał kiedy oba Kaczory zgarnią pulę. Niekaczyński prezydent będzie przyjamniej gwarantem, że polskie ustawy norymberskie nie zostaną wprowadzone.

    • No dobra. pora na poważną odpowiedź
      Przy tak zdefiniowanej sytuacji, Twój wybór jest jak najbardziej logiczny. Kaczyński jest w zasadzie jedyną osobą, która ma jakiekolwiek szanse na złamanie potencjalnego monopolu PO.
      Jeśli traktujesz ten monopol jako największe zagrożenie, to Twoja postawa jest tego konsekwencją. Masz do niej pełne prawo i nie zamierzam się na ten temat wyzłośliwiać. Mało tego, gdybym podzielał Twoje obawy, to pewnie mój wybór byłby identyczny. I nie przejmowałbym się specjalnie estetyką.
      Różnica między nami polega na postrzeganiu zagrożenia. Podobieństwa Tuska do Putina, sprowadzają się w zasadzie do dwóch kwestii: naród ich kocha i chce obdarzyć pełnią władzy. Tylko, że Polska to jednak nie Rosja. Jak zabraknie “alibi” w postaci PISu i rząd nic konstruktywnego nie zrobi, to zostanie pogoniony w kolejnych wyborach. Tak padały kolejne “mocarstwa” -SLD, AWS. To obecność PISu, a także PISowskiego prezydenta powoduje anormalną sytuację w demokracji, gdyż zamiast rządu, atakuje się opozycję.
      Tak więc w mojej opinii większą szansą na normalność (w kilkuletniej pespektywie) jest jednak dorżnięcie watahy, a nie podawanie jej tlenu. Wiem, że to brzmi absurdalnie i nie jest pewnie sprawiedliwe, lecz sądzę, że pozbawienie PO alibi na kolejnych kilka lat, da realniejszą szansę na zmianę. Wybór Kaczyńskiego taką szansę oddala.

      PS
      Trochę byłem złośliwy w swych komentarzach pod Twym niedzielnym postem. Sorry, Na swe usprawiedliwienie dodam, że byłem pod letkim wpływem wyworu destylatorów z Kentucky 🙂

      Pozdrawiam

  17. Prawda. Tyle, że moje
    Prawda. Tyle, że moje myślenie o polityce i o wszystkim jest analityczne i umieszczone w kontekście. Mówiąc krótko, gdyby tamten kontekst wrócił niczego w swoim proteście bym nie zmienił, albo bardzo niewiele. Mnie przeraża i żenuje brak myślenia, brak analizy, brak dostrzegania kontekstu. Nie ma w tej chwili rozwiązania, które byłoby chociaż średnie, dlatego wybieram z tego co mam do dyspozycji. Dla mnie zagrożeniem numer jeden jest ruski model demokracji i za Kaczyńskich bałem się tego samego. Gdyby Tusk dał jakiekolwiek powody, w jakikolwiek sposób zasłużył na tak ryzykowny krok oddania mu absolutnej władzy, mógłbym ryzykować. Tusk nie tylko nie dał mi takich podstaw, ale dał podstawy, żeby tego nie robić. Tusk nigdy nie był moim bohaterem, jeszcze mniejszym jest Kaczyński, ale nie mam do dyspozycji innych narzędzie, żeby bronić się przed zagrożeniem, które uważam za największe.

    • A czy twój analityczny umysł
      umieszczający w kontekście potrafi sobie wyobrazić sytuację, że po wyborze Kaczyńskiego na prezydenta, PO przesra wybory do Sejmu i przy niskiej frekwencji cała pulę zgarnia PiS?

      Jest to realne moim zdaniem w sytuacji, w której PO podejmie się realizacji zapowiedzianych reform ograniczających dług publiczny. Marne to zapowiedzi, bo marne, ale na tyle bolesne, że PO zapłaci za to i odpływem głosów i frekwencją w wyborach do Sejmu.

      Druga możliwość jest taka, że po wyborze Kaczyńskiego, Tusk przewidując co go czeka, powtórzy wariant dotychczasowy – nic nie robimy. I tak może być przez kolejne 5 lat, a jak dobrze pójdzie to i jeszcze przez 10 lat.

      Rosję a raczej Białoruś to będziesz miał kiedy oba Kaczory zgarnią pulę. Niekaczyński prezydent będzie przyjamniej gwarantem, że polskie ustawy norymberskie nie zostaną wprowadzone.

    • No dobra. pora na poważną odpowiedź
      Przy tak zdefiniowanej sytuacji, Twój wybór jest jak najbardziej logiczny. Kaczyński jest w zasadzie jedyną osobą, która ma jakiekolwiek szanse na złamanie potencjalnego monopolu PO.
      Jeśli traktujesz ten monopol jako największe zagrożenie, to Twoja postawa jest tego konsekwencją. Masz do niej pełne prawo i nie zamierzam się na ten temat wyzłośliwiać. Mało tego, gdybym podzielał Twoje obawy, to pewnie mój wybór byłby identyczny. I nie przejmowałbym się specjalnie estetyką.
      Różnica między nami polega na postrzeganiu zagrożenia. Podobieństwa Tuska do Putina, sprowadzają się w zasadzie do dwóch kwestii: naród ich kocha i chce obdarzyć pełnią władzy. Tylko, że Polska to jednak nie Rosja. Jak zabraknie “alibi” w postaci PISu i rząd nic konstruktywnego nie zrobi, to zostanie pogoniony w kolejnych wyborach. Tak padały kolejne “mocarstwa” -SLD, AWS. To obecność PISu, a także PISowskiego prezydenta powoduje anormalną sytuację w demokracji, gdyż zamiast rządu, atakuje się opozycję.
      Tak więc w mojej opinii większą szansą na normalność (w kilkuletniej pespektywie) jest jednak dorżnięcie watahy, a nie podawanie jej tlenu. Wiem, że to brzmi absurdalnie i nie jest pewnie sprawiedliwe, lecz sądzę, że pozbawienie PO alibi na kolejnych kilka lat, da realniejszą szansę na zmianę. Wybór Kaczyńskiego taką szansę oddala.

      PS
      Trochę byłem złośliwy w swych komentarzach pod Twym niedzielnym postem. Sorry, Na swe usprawiedliwienie dodam, że byłem pod letkim wpływem wyworu destylatorów z Kentucky 🙂

      Pozdrawiam

  18. Prawda. Tyle, że moje
    Prawda. Tyle, że moje myślenie o polityce i o wszystkim jest analityczne i umieszczone w kontekście. Mówiąc krótko, gdyby tamten kontekst wrócił niczego w swoim proteście bym nie zmienił, albo bardzo niewiele. Mnie przeraża i żenuje brak myślenia, brak analizy, brak dostrzegania kontekstu. Nie ma w tej chwili rozwiązania, które byłoby chociaż średnie, dlatego wybieram z tego co mam do dyspozycji. Dla mnie zagrożeniem numer jeden jest ruski model demokracji i za Kaczyńskich bałem się tego samego. Gdyby Tusk dał jakiekolwiek powody, w jakikolwiek sposób zasłużył na tak ryzykowny krok oddania mu absolutnej władzy, mógłbym ryzykować. Tusk nie tylko nie dał mi takich podstaw, ale dał podstawy, żeby tego nie robić. Tusk nigdy nie był moim bohaterem, jeszcze mniejszym jest Kaczyński, ale nie mam do dyspozycji innych narzędzie, żeby bronić się przed zagrożeniem, które uważam za największe.

    • A czy twój analityczny umysł
      umieszczający w kontekście potrafi sobie wyobrazić sytuację, że po wyborze Kaczyńskiego na prezydenta, PO przesra wybory do Sejmu i przy niskiej frekwencji cała pulę zgarnia PiS?

      Jest to realne moim zdaniem w sytuacji, w której PO podejmie się realizacji zapowiedzianych reform ograniczających dług publiczny. Marne to zapowiedzi, bo marne, ale na tyle bolesne, że PO zapłaci za to i odpływem głosów i frekwencją w wyborach do Sejmu.

      Druga możliwość jest taka, że po wyborze Kaczyńskiego, Tusk przewidując co go czeka, powtórzy wariant dotychczasowy – nic nie robimy. I tak może być przez kolejne 5 lat, a jak dobrze pójdzie to i jeszcze przez 10 lat.

      Rosję a raczej Białoruś to będziesz miał kiedy oba Kaczory zgarnią pulę. Niekaczyński prezydent będzie przyjamniej gwarantem, że polskie ustawy norymberskie nie zostaną wprowadzone.

    • No dobra. pora na poważną odpowiedź
      Przy tak zdefiniowanej sytuacji, Twój wybór jest jak najbardziej logiczny. Kaczyński jest w zasadzie jedyną osobą, która ma jakiekolwiek szanse na złamanie potencjalnego monopolu PO.
      Jeśli traktujesz ten monopol jako największe zagrożenie, to Twoja postawa jest tego konsekwencją. Masz do niej pełne prawo i nie zamierzam się na ten temat wyzłośliwiać. Mało tego, gdybym podzielał Twoje obawy, to pewnie mój wybór byłby identyczny. I nie przejmowałbym się specjalnie estetyką.
      Różnica między nami polega na postrzeganiu zagrożenia. Podobieństwa Tuska do Putina, sprowadzają się w zasadzie do dwóch kwestii: naród ich kocha i chce obdarzyć pełnią władzy. Tylko, że Polska to jednak nie Rosja. Jak zabraknie “alibi” w postaci PISu i rząd nic konstruktywnego nie zrobi, to zostanie pogoniony w kolejnych wyborach. Tak padały kolejne “mocarstwa” -SLD, AWS. To obecność PISu, a także PISowskiego prezydenta powoduje anormalną sytuację w demokracji, gdyż zamiast rządu, atakuje się opozycję.
      Tak więc w mojej opinii większą szansą na normalność (w kilkuletniej pespektywie) jest jednak dorżnięcie watahy, a nie podawanie jej tlenu. Wiem, że to brzmi absurdalnie i nie jest pewnie sprawiedliwe, lecz sądzę, że pozbawienie PO alibi na kolejnych kilka lat, da realniejszą szansę na zmianę. Wybór Kaczyńskiego taką szansę oddala.

      PS
      Trochę byłem złośliwy w swych komentarzach pod Twym niedzielnym postem. Sorry, Na swe usprawiedliwienie dodam, że byłem pod letkim wpływem wyworu destylatorów z Kentucky 🙂

      Pozdrawiam

  19. Ty jesteś Kurka – zimny realista , nawet wtedy ,kiedy
    musisz ten realizm wypowiedzieć jako ostatnie słowo po stu asekuranckich – wcześniej. Że PiS to obciach ,spin doktorzy to ćwoki,buty prezesa stare i brudne itd itp. Ta Twoja ,,preambuła” i tak nie przekona ani nawet nie uprawdopodobni,bardziej,Twojego oglądu naszej przaśnej rzeczywistości – w oczach najwierniejszych czytelników. Bo oni /jak większość społeczeństwa/ uwierzyli w tego sztucznie wykreowanego wroga.Aż strach się bać co to będzie , kiedy zabraknie prezesa.

  20. Ty jesteś Kurka – zimny realista , nawet wtedy ,kiedy
    musisz ten realizm wypowiedzieć jako ostatnie słowo po stu asekuranckich – wcześniej. Że PiS to obciach ,spin doktorzy to ćwoki,buty prezesa stare i brudne itd itp. Ta Twoja ,,preambuła” i tak nie przekona ani nawet nie uprawdopodobni,bardziej,Twojego oglądu naszej przaśnej rzeczywistości – w oczach najwierniejszych czytelników. Bo oni /jak większość społeczeństwa/ uwierzyli w tego sztucznie wykreowanego wroga.Aż strach się bać co to będzie , kiedy zabraknie prezesa.

  21. Ty jesteś Kurka – zimny realista , nawet wtedy ,kiedy
    musisz ten realizm wypowiedzieć jako ostatnie słowo po stu asekuranckich – wcześniej. Że PiS to obciach ,spin doktorzy to ćwoki,buty prezesa stare i brudne itd itp. Ta Twoja ,,preambuła” i tak nie przekona ani nawet nie uprawdopodobni,bardziej,Twojego oglądu naszej przaśnej rzeczywistości – w oczach najwierniejszych czytelników. Bo oni /jak większość społeczeństwa/ uwierzyli w tego sztucznie wykreowanego wroga.Aż strach się bać co to będzie , kiedy zabraknie prezesa.

  22. Teraz juz wiemy, ze eksperyment sie nie powiódł
    Eksperyment się powiódł aż za dobrze. Mamy dwie partie.
    Czym się różnią? Niczym, stąd te emocje, pochodne PR.
    Likwidacja którejś rozwala politykę. O co partiom chodzi? O forsę, o nic więcej.
    Można twierdzić, że partiom zawsze tylko o to chodzi. Fakt.

  23. Teraz juz wiemy, ze eksperyment sie nie powiódł
    Eksperyment się powiódł aż za dobrze. Mamy dwie partie.
    Czym się różnią? Niczym, stąd te emocje, pochodne PR.
    Likwidacja którejś rozwala politykę. O co partiom chodzi? O forsę, o nic więcej.
    Można twierdzić, że partiom zawsze tylko o to chodzi. Fakt.

  24. Teraz juz wiemy, ze eksperyment sie nie powiódł
    Eksperyment się powiódł aż za dobrze. Mamy dwie partie.
    Czym się różnią? Niczym, stąd te emocje, pochodne PR.
    Likwidacja którejś rozwala politykę. O co partiom chodzi? O forsę, o nic więcej.
    Można twierdzić, że partiom zawsze tylko o to chodzi. Fakt.

  25. Gdyby – jakimś cudem – Kaczyński został na drugą

     

    kadencję , mielibyśmy kolejne powody do zadowolenia,podobne ,w skutkach,do daleko posuniętej wstrzemięźliwości /albo efektu pustej kasy/ w ,,ratowaniu" sektora bankowego i kupowaniu słynnych ,,szczepionek".Na naszych oczach bankrutuje Grecja i nie widać chętnego do ratowania ,,greckiego stylu życia i liczenia". Więc cała ,nasza,zadyma wokół wejścia do strefy euro – rozwiąże się ,,sama".A kto był największym eurosceptykiem /zaraz po Klausie/ – jak nie Kaczyński?

  26. Gdyby – jakimś cudem – Kaczyński został na drugą

     

    kadencję , mielibyśmy kolejne powody do zadowolenia,podobne ,w skutkach,do daleko posuniętej wstrzemięźliwości /albo efektu pustej kasy/ w ,,ratowaniu" sektora bankowego i kupowaniu słynnych ,,szczepionek".Na naszych oczach bankrutuje Grecja i nie widać chętnego do ratowania ,,greckiego stylu życia i liczenia". Więc cała ,nasza,zadyma wokół wejścia do strefy euro – rozwiąże się ,,sama".A kto był największym eurosceptykiem /zaraz po Klausie/ – jak nie Kaczyński?

  27. Gdyby – jakimś cudem – Kaczyński został na drugą

     

    kadencję , mielibyśmy kolejne powody do zadowolenia,podobne ,w skutkach,do daleko posuniętej wstrzemięźliwości /albo efektu pustej kasy/ w ,,ratowaniu" sektora bankowego i kupowaniu słynnych ,,szczepionek".Na naszych oczach bankrutuje Grecja i nie widać chętnego do ratowania ,,greckiego stylu życia i liczenia". Więc cała ,nasza,zadyma wokół wejścia do strefy euro – rozwiąże się ,,sama".A kto był największym eurosceptykiem /zaraz po Klausie/ – jak nie Kaczyński?

  28. Mim skromnym zdaniem problem
    Mim skromnym zdaniem problem polega na tym iz PO nie ma opozycji/konkurenta – ale czy można o to mieć pretensje do PO? Nie pojmuję głębi Twojej analizy i logiki, która powoduje iż uważasz powtórny wybór LK za jedynie słuszny .Są granice prowokacji- tak potraktowałam Twoój wpis.Powiedz co dobrego zrobił obecny Prezydent?

  29. Mim skromnym zdaniem problem
    Mim skromnym zdaniem problem polega na tym iz PO nie ma opozycji/konkurenta – ale czy można o to mieć pretensje do PO? Nie pojmuję głębi Twojej analizy i logiki, która powoduje iż uważasz powtórny wybór LK za jedynie słuszny .Są granice prowokacji- tak potraktowałam Twoój wpis.Powiedz co dobrego zrobił obecny Prezydent?

  30. Mim skromnym zdaniem problem
    Mim skromnym zdaniem problem polega na tym iz PO nie ma opozycji/konkurenta – ale czy można o to mieć pretensje do PO? Nie pojmuję głębi Twojej analizy i logiki, która powoduje iż uważasz powtórny wybór LK za jedynie słuszny .Są granice prowokacji- tak potraktowałam Twoój wpis.Powiedz co dobrego zrobił obecny Prezydent?

  31. Kurka, on się nawet bał
    Kurka, on się nawet bał podpisać pomostówki, mimo, że w końcówce 2008 roku daleko było do kolejnych wyborów. Bał się swojego stronnika Śniadka i nawet tych pomostówek nie podpisał. Co dopiero gdyby przyszło mu podpisać NAJMNIEJSZE ograniczenia mundurówek czy Krusu. Tymczasem teraz czyta z kartki o potrzebie zmniejszania długu, mimo, że rok temu z PiSem nawoływał do zwiększania wydatków. Szansa, że Komorowski podpisze niepopularne ustawy wynosi 0,1 procenta, w przypadku Kaczyńskiego szansa taka wynosi okrąglutkie 0.

  32. Kurka, on się nawet bał
    Kurka, on się nawet bał podpisać pomostówki, mimo, że w końcówce 2008 roku daleko było do kolejnych wyborów. Bał się swojego stronnika Śniadka i nawet tych pomostówek nie podpisał. Co dopiero gdyby przyszło mu podpisać NAJMNIEJSZE ograniczenia mundurówek czy Krusu. Tymczasem teraz czyta z kartki o potrzebie zmniejszania długu, mimo, że rok temu z PiSem nawoływał do zwiększania wydatków. Szansa, że Komorowski podpisze niepopularne ustawy wynosi 0,1 procenta, w przypadku Kaczyńskiego szansa taka wynosi okrąglutkie 0.

  33. Kurka, on się nawet bał
    Kurka, on się nawet bał podpisać pomostówki, mimo, że w końcówce 2008 roku daleko było do kolejnych wyborów. Bał się swojego stronnika Śniadka i nawet tych pomostówek nie podpisał. Co dopiero gdyby przyszło mu podpisać NAJMNIEJSZE ograniczenia mundurówek czy Krusu. Tymczasem teraz czyta z kartki o potrzebie zmniejszania długu, mimo, że rok temu z PiSem nawoływał do zwiększania wydatków. Szansa, że Komorowski podpisze niepopularne ustawy wynosi 0,1 procenta, w przypadku Kaczyńskiego szansa taka wynosi okrąglutkie 0.

  34. Czy jesteś wierzący?
    Mam zwyczaj nie klikać w ankiety, które są dziwne albo bez wyjaśnienia. Tak też było i tym razem.
    Piszemy o wadach Kaczyńskiego, to może napiszmy o wadach Tuska?
    – nic nie robienie
    – wszystko pod PR
    Jak ktoś chce to może jeszcze dorzucić aferę hazardową, chociaż uważam, że to raczej brak nadzoru nad swoimi kolesiami kręcącymi lody niż jakieś uwikłanie.
    I co dalej? “nic nie robienie” też można zarzucić Kaczyńskiemu, choć ciężar “nic nie robienia” większy na Tusku.

  35. Czy jesteś wierzący?
    Mam zwyczaj nie klikać w ankiety, które są dziwne albo bez wyjaśnienia. Tak też było i tym razem.
    Piszemy o wadach Kaczyńskiego, to może napiszmy o wadach Tuska?
    – nic nie robienie
    – wszystko pod PR
    Jak ktoś chce to może jeszcze dorzucić aferę hazardową, chociaż uważam, że to raczej brak nadzoru nad swoimi kolesiami kręcącymi lody niż jakieś uwikłanie.
    I co dalej? “nic nie robienie” też można zarzucić Kaczyńskiemu, choć ciężar “nic nie robienia” większy na Tusku.

  36. Czy jesteś wierzący?
    Mam zwyczaj nie klikać w ankiety, które są dziwne albo bez wyjaśnienia. Tak też było i tym razem.
    Piszemy o wadach Kaczyńskiego, to może napiszmy o wadach Tuska?
    – nic nie robienie
    – wszystko pod PR
    Jak ktoś chce to może jeszcze dorzucić aferę hazardową, chociaż uważam, że to raczej brak nadzoru nad swoimi kolesiami kręcącymi lody niż jakieś uwikłanie.
    I co dalej? “nic nie robienie” też można zarzucić Kaczyńskiemu, choć ciężar “nic nie robienia” większy na Tusku.

  37. Dżuma czy cholera oto jest pytanie…
    po lekturze tego tekstu nasunęły mi się dwie myśli.

    Pierwsze: Jak to jest, że człowiek, który jeszcze kilka lat temu pisał o tym jakim to Tusk jest dobrem i ratunkiem dla kraju, zniewolonego przez kaczystowski ciemnogród , teraz pisze dokładnie to samo tylko w miejsce nazwiska Słoneczka Peru trzeba wstawić Kaczyński ratujący nas przed mającymi lepkie rączki kolegami Donalda i nie widzi w tym “drobnego” zgrzytu?

    I druga myśl…piszesz że mamy wybór między prawicową konserwą a prawicową konserwą (nic odkrywczego, ja pisałam kilka lat temu, że idiotyzmem jest dopuszczać do władzy dwa pomioty postawuesowskie czy może lepiej kaeldowsko-pecetowe), żeby zaraz potem stwierdzić, że prawicowa konserwa jest równowagą dla prawicowej konserwy i pompowanie prawszej “prawej nogi” spowoduje, że ta mniej prawa stanie się lepiej skontrolowana a więc bardziej prawa i będzie się nam lepiej żyło. Poza tym nie bardzo rozumiem o jakiej opozycji mówisz skoro jedno i drugie to takie samo g*** z tą różnicą, że jedno udaje i jest przedstawiane jako czekolada, a ludzie zażerają się nim bez opamiętania.

  38. Dżuma czy cholera oto jest pytanie…
    po lekturze tego tekstu nasunęły mi się dwie myśli.

    Pierwsze: Jak to jest, że człowiek, który jeszcze kilka lat temu pisał o tym jakim to Tusk jest dobrem i ratunkiem dla kraju, zniewolonego przez kaczystowski ciemnogród , teraz pisze dokładnie to samo tylko w miejsce nazwiska Słoneczka Peru trzeba wstawić Kaczyński ratujący nas przed mającymi lepkie rączki kolegami Donalda i nie widzi w tym “drobnego” zgrzytu?

    I druga myśl…piszesz że mamy wybór między prawicową konserwą a prawicową konserwą (nic odkrywczego, ja pisałam kilka lat temu, że idiotyzmem jest dopuszczać do władzy dwa pomioty postawuesowskie czy może lepiej kaeldowsko-pecetowe), żeby zaraz potem stwierdzić, że prawicowa konserwa jest równowagą dla prawicowej konserwy i pompowanie prawszej “prawej nogi” spowoduje, że ta mniej prawa stanie się lepiej skontrolowana a więc bardziej prawa i będzie się nam lepiej żyło. Poza tym nie bardzo rozumiem o jakiej opozycji mówisz skoro jedno i drugie to takie samo g*** z tą różnicą, że jedno udaje i jest przedstawiane jako czekolada, a ludzie zażerają się nim bez opamiętania.

  39. Dżuma czy cholera oto jest pytanie…
    po lekturze tego tekstu nasunęły mi się dwie myśli.

    Pierwsze: Jak to jest, że człowiek, który jeszcze kilka lat temu pisał o tym jakim to Tusk jest dobrem i ratunkiem dla kraju, zniewolonego przez kaczystowski ciemnogród , teraz pisze dokładnie to samo tylko w miejsce nazwiska Słoneczka Peru trzeba wstawić Kaczyński ratujący nas przed mającymi lepkie rączki kolegami Donalda i nie widzi w tym “drobnego” zgrzytu?

    I druga myśl…piszesz że mamy wybór między prawicową konserwą a prawicową konserwą (nic odkrywczego, ja pisałam kilka lat temu, że idiotyzmem jest dopuszczać do władzy dwa pomioty postawuesowskie czy może lepiej kaeldowsko-pecetowe), żeby zaraz potem stwierdzić, że prawicowa konserwa jest równowagą dla prawicowej konserwy i pompowanie prawszej “prawej nogi” spowoduje, że ta mniej prawa stanie się lepiej skontrolowana a więc bardziej prawa i będzie się nam lepiej żyło. Poza tym nie bardzo rozumiem o jakiej opozycji mówisz skoro jedno i drugie to takie samo g*** z tą różnicą, że jedno udaje i jest przedstawiane jako czekolada, a ludzie zażerają się nim bez opamiętania.

  40. Niewiele Polakow zauwaza, ze EU jest zdominowany przez
    socjaldemokracje, dlatego tez SLD jest tam (Bruksela)milej widziana od np PO, a partie Chadeckie w tym PiS sa wogle wrogiem numer 1 dla mainstream EU. Gazety europejskie, ktore tak bardzo pily do PiS-u i Prezydenta, sa gazetami lewicowymi i socjaldemokratycznymi. W Europie zachodniej media reprezentuja konkretne opcje, np media prawicowe nie krytykowaly Kaczynskich, robily to poprawno politycznie media lewicowe, dzieki temu pomagaja one polskim partia lewicowym, an domowym froncie. W Polsce media polskojezyczne chca uchodzic za niezalezne. Maja wtedy wiecej do powiedzenia jako ten “obiektywny”. Dlatego TVN czy Gazeta Wyborczcza zawsze beda wylapywaly artykuly z zagranicy godzace w przeciwnikow politycznych jakimi teraz sa Kaczynscy, a potem bedzie PO.