Reklama

Są już owoce dialogu z Judaizmem. Otóż, JE abp. Ryś ("Brysia mijam zaś z daleka, Bo nie lubię, gdy kto szczeka!" mawiała Maria Konopnicka ustami Stefka Burczymuchy) i rabin Skórka zgodnie uradzili, że żadna religia nie ma monopolu na prawdę. Tak się składa, wbrew temu co chcieliby wyznawcy moderny i ekumenii, że ze wszystkich postaci historycznych, którym przypisywane jest przepowiadanie w imieniu Boga, jedynie Jezus Chrystus powiedział o Sobie, że jest Synem Bożym (i że nikt nie przychodzi do Jego Ojca inaczej, jak tylko przez Niego). Cóż to jest, jak nie monopol? Czy dla JE Grzegorza Rysia, arcypasterza Kościoła Katolickiego, Chrystus nie jest "Drogą, Prawdą i Życiem"? Z deklaracji Hierarchy, który najwyraźniej wyrzeka się przyobiecanej i dostępnej Mu asystencji Ducha Świętego, można wywnioskować, że Jego drogą już nie jest Logos, tylko dia-logos, albo wręcz poli-logos, jak dla ks. prof. Wacława Hryniewicza MIC i niezliczonej rzeszy podobnie wiernych inaczej. Słów Chrystusa "idźcie i nauczajcie" nie da się łatwo zamienić na "idźcie i dialogujcie", ale różne elementy pochodne i narzędzia dydaktyczne w skarbcu Kościoła już łatwiej dostosować do owej dialektyki. Konsekwencja nakazywałaby zatem od JE Grzegorza Rysia zaprzestania posługiwania się w tzw. działalności duszpasterskiej Prawdami Wiary. Wymagałaby od Niego przemianowania ich na własny użytek przynajmniej na Półprawdy Wiary, żeby zaspokoić potrzeby duopolu (na gruncie dialogu z samym tylko Judaizmem), a biorąc pod uwagę wymogi oligopolu wynikającego z istnienia kilku religii monoteistycznych, należałoby przemianować je na Prawdopodobieństwa Wiary. Czekamy zatem na "beeee", skoro powiedziało się A. A tymczasem, nasz Zbawiciel Jezus Chrystus, powiedział nie dwu- czy wielo-, a jednoznacznie: "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata". I dalej: "Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki".

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. Bp Ryś to mój “ulubieniec

    Bp Ryś to mój "ulubieniec inaczej", obserwuję go od dobrych kilkunastu lat. Jest uczniem heretyka, księdza prof. Kracika, który odważył się "unieważnić" Encyklikę Pascendi Dominici Gregis – o zasadach modernistów z 1907 roku. Twierdził, że jest nieaktualna, pies z kulawą nogą z Kurii Krakowskiej nie zareagował. Encykliki mają w Kościele taką rangę, że ich podważanie jest zuchwałym aktem heretyckim. Tymczasem aktualność tej Encykliki aż bije w oczy, podpada pod nią zarówno rzeczony profesor jak i jego doktorant.  Żeby było bardziej ciekawie, to brat księdza Kracika jest politykiem, oczywiście ze stajni PO.

  2. Bp Ryś to mój “ulubieniec

    Bp Ryś to mój "ulubieniec inaczej", obserwuję go od dobrych kilkunastu lat. Jest uczniem heretyka, księdza prof. Kracika, który odważył się "unieważnić" Encyklikę Pascendi Dominici Gregis – o zasadach modernistów z 1907 roku. Twierdził, że jest nieaktualna, pies z kulawą nogą z Kurii Krakowskiej nie zareagował. Encykliki mają w Kościele taką rangę, że ich podważanie jest zuchwałym aktem heretyckim. Tymczasem aktualność tej Encykliki aż bije w oczy, podpada pod nią zarówno rzeczony profesor jak i jego doktorant.  Żeby było bardziej ciekawie, to brat księdza Kracika jest politykiem, oczywiście ze stajni PO.