Reklama

Leżą przede mną wydruki stenogramów z ostatnich chwil prezydenckiego Tupolewa. Sekunda po sekundzie, minuta po minucie. Zebrane głosy z kokpicie samolotu.

Leżą przede mną wydruki stenogramów z ostatnich chwil prezydenckiego Tupolewa. Sekunda po sekundzie, minuta po minucie. Zebrane głosy z kokpicie samolotu. Słowa, komendy, informacje, przekleństwa, żarty. Wszystko.

Pomijam sam fakt wczorajszych ustyskiwań internetowego oszołomstwa, że świat bardzo długo nie ujrzy tych stenogramów, a rząd będzie robił wszystko, aby ich nie opublikować. Nie minęło nawet 12 godzin a materiał ujrzał światło dzienne. Świadczy to wyłącznie o dość postępującym skretynieniu społeczeństwa, tego oczekującego rzeczy niewydarzonych. Spodziewali się faktów, którymi żyli i byli dość mocno napędzani przez pewne środowiska dziennikarskie mające równie mocno pod deklem jak sami wymienieni, którzy to żurnaliści ze sił wszystkich starali się przypodobać konkretnym osobom (tylko osobom?). Było – minęło.

Reklama

Jak się okazuje, nie było żadnego naprowadzającego pocisku, nie było zablokowania sterów, nie było impulsu elektromagnetycznego (jaki kretyn to wymyślił nawet nie wiem) i co najważniejsze, nie było dwóch samolotów (to już dość mocno nadawało się do leczenia paranoi a to się naprawdę da wyleczyć) co się rozbił w smoleńskim lesie i nie był żadną atrapą

Była natomiast mgła, wielokrotna informacja o katastrofalnych warunkach do lądowania, w tym informacja od lądującego wcześniej samolotu z polskimi dziennikarzami – ze stenogramu

„No witamy ciebie serdecznie. Wiesz co to ogólnie rzecz biorąc to pizda tutaj jest. Widać jakieś 400 m około i na nasz gust podstawy są poniżej 50 metrów, grubo” – 8:24,49.

„Nam się udało tak w ostatniej chwili wylądować, no natomiast powiem szczerze, że możecie spróbować jak najbardziej. 2 APM-y są, bramkę zrobili, także możecie spróbować, ale….. Jeżeli wam się nie uda za drugim razem, to proponuję wam lecieć np. do Moskwy albo gdzieś…” – 8:25, 05

Były informacje o możliwości wycofania się (powyżej), były informacje o niesprzyjających warunkach, były informacje o przygotowaniu lotniska, jak i były w kokpicie dwie osoby, które znaleźć się tam kategorycznie nie powinny (a znalazły), a informowały – tu ze stenogramu:

„Na razie nie ma decyzji Prezydenta co dalej robić” – 8:30,32-35

Czy była decyzja? Jakie były oczekiwania? Co czuł pilot sterując samolotem mając w kokpicie, za plecami swojego przełożonego? Pamiętał lot do Gruzji? Pamiętał konsekwencje jakie spotkały jego kolegę?

Spiskowcom proponuję dziś zapaść się pod ziemię i przynajmniej przez najbliższe pół roku nie dawać znać o sobie. Dotyczy to zarówno blogerów, jak i nawiedzonych dziennikarzy, którzy śmiem twierdzić, z premedytacją dopuszczali się tego typu pomówień.

Oczywiście, doskonale zdaję sobie sprawę, że opętani żądzą nienawiści nie przyjmują jakichkolwiek argumentów. Tak to na tym świecie bywa, że rozchwianie psychiczno-emocjonalne da się pewnie opisać krzywą Gaussa i takowe zachowania przyjmuję jako występujące i charakteryzujące daną populację. To standard..

Jednakże mniej rozchwianym, a myślę, że kilkoro takowych znam (a dość powszechnie propagowali ze stuprocentową pewnością scenariusz najczarniejszy i to ze szczegółami) – nie zazdroszczę. Po prostu głupio, siara, wstyd, paranoja. Pozostaje w ciszy wycofać się ze stawianych tez i najlepiej zamilknąć na wieki.

Choć w tym ostatnim przypadku, zachowanie to wymaga posiadania czegoś co zwie się honorem. A tu niestety występuję permanentny wakat…przynajmniej w środowisku, które z zainteresowaniem obserwuję.

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. “Spodziewali się faktów”
    Dobry wieczór Mireks,

    Żartujesz chyba. Jakich faktów? Krwi się spodziewali, strasznych krzyków Jezu, Jezu. Na umieranie chcieli popatrzeć albo przynajmniej poczytać, jak to jest.

    A twórców teorii spiskowych nic nie przekona. Dziś właśnie słyszałam wynurzenia speca, który dziwi się, że turbina była cała. Sam widział na zdjęciach. A skoro była cała, to znaczy, że samolot rozpadł się w powietrzu. Nie wiem, czy padło słowo zamach, bo wyłączyłam. Tylko patrzeć, jak wszystkie nieodczytane fragmenty dialogów zostaną uzupełnione według gustu, czyli według widzimisię twórcy teorii; żeby mu pasowało.Szlag mnie trafia.

    Pozdrawiam

  2. “Spodziewali się faktów”
    Dobry wieczór Mireks,

    Żartujesz chyba. Jakich faktów? Krwi się spodziewali, strasznych krzyków Jezu, Jezu. Na umieranie chcieli popatrzeć albo przynajmniej poczytać, jak to jest.

    A twórców teorii spiskowych nic nie przekona. Dziś właśnie słyszałam wynurzenia speca, który dziwi się, że turbina była cała. Sam widział na zdjęciach. A skoro była cała, to znaczy, że samolot rozpadł się w powietrzu. Nie wiem, czy padło słowo zamach, bo wyłączyłam. Tylko patrzeć, jak wszystkie nieodczytane fragmenty dialogów zostaną uzupełnione według gustu, czyli według widzimisię twórcy teorii; żeby mu pasowało.Szlag mnie trafia.

    Pozdrawiam