Reklama

Jeszcze tylko parę poprawek, kupić smoking dla pierwszego malucha, wyprasować mundur i możemy zaczynać.

Jeszcze tylko parę poprawek, kupić smoking dla pierwszego malucha, wyprasować mundur i możemy zaczynać. Jutro wielka feta z okazji święta niepodległości, będą tradycyjne uroczystości, będzie też gala u prezydenta. Z tej okazji przygotowałem streszczenie, krótkie streszczenie tych 90 lat naszego państwa, streszczenie będzie niemieckie, komusze, jewropejskie i antypatriotyczne. Jesteście gotowi? To zaczynamy.

Nasze państwo odrodziło się 90 lat temu, po wojnie, która zrujnowała całą Europę. Bidni byliśmy, bidni, ale wolni. Tę wolność wielu chciało nam odebrać, ale jakoś nam się udało ją ocalić, choć nie było “letko”. Zrobiliśmy powstanie przeciwko Niemcowi w Wielkopolsce, z Nimcem walczylim, z Nimcem wygralim i o powstaniu zapomnielim, pewnie dlatego, że było to jedyne polskie powstanie, które miało sens i jedyne, jakie udało się wygrać, dlatego nie wpisywało się w popularny u nas kult narodowych porażek, przekuwanych na moralne zwycięstwa. Gdy wygralim z Nimcem, trza było bolszewika gonić. Nie było łatwo, w kraju panowała niezgoda i dopiero, gdy bolszewik stanął pod Warszawą Polacy się zjednoczyli, ratując swój kraj i przy okazji całą Europę. Zwycięstwo to, chyba najważniejsze w historii Polski, Polacy odebrali sobie i przyznali różnym Matkom Boskim, nazywając je cudem, a zrobili to z tego samego powodu, z jakiego zapomnieli o powstaniu wielkopolskim.

Reklama

Było ciężko, lała się krew, lały się też łzy i pot, w końcu jednak państwo zostało uratowane, wojny się skończyły i przystąpiono do odbudowy. Tym razem sięgnięto do innych polskich tradycji, tradycji sarmatyzmu. Sarmatyzm polegał głównie na tym, że szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie i każdy sam wie najlepiej co się i jak się należy. Każdy miał więc swój pomysł na Polskę, w końcu zwyciężył pomysł lewicowy i pierwszym prezydentem wybrano Narutowicza, który wcale aż tak lewicowy nie był. Mimo to był ateistą i głosowali na niego Żydzi, więc został zamordowany przez prototyp “prawdziwego Polaka”. “Prawdziwy Polak” wytłumaczył wysokiemu sądowi, że tak w ogóle to nic do Narutowicza nie miał i chciał zabić Piłsudskiego, ale Piłsudski podał się akurat do dymisji, a Narutowicz był pod ręką, więc oddał parę strzałów dla Boga i Ojczyzny, o Honorze nie wspominając, bo to się rozumie samo przez się. Sąd prawdziwego Polaka skazał na śmierć i prawdziwy Polak dostał w czapę, wielu innych prawdziwych Polaków długo po nim płakało. Po tych dramatycznych wydarzeniach wziął się polski lud za robienie demokracji. Założyli sobie Polacy 200 partii i wybrali sejm, do którego weszło partii kilkanaście. W ciągu 7 lat demokracji mieliśmy 14 premierów, 3 głowy państwa, kryzys gospodarczy, hiperinflację, masowe strajki i stan wyjątkowy. W końcu, w maju 1926 roku, Piłsudski całkiem słusznie uznał, że Polacy są za głupi na demokrację, więc zrobił zamach stanu i posadził demokrację na nodze od stołka w Berezie, nazywając to wszystko sanacją.

Sanacja potrwała 13 lat, skończyła się w 1939 roku, gdy Piłsudski od 4 lat nie żył, a jego następcy, odgrażając się, że nie zostawią guzika, zostawili wszystkie guziki, łącznie z koszulą i uciekli do Rumunii. Zrobili to w obliczu największego upadku w historii Polski, warto podkreślić, że chyba jedynego, który nie był spowodowany głupotą samych Polaków. Następne 5 lat to okres grabieży i mordów i zsyłek, dokonywanych na Polakach i Żydach przez hitlerowskie Niemcy i stalinowską Rosję. III Rzesza i ZSRR kumały się ze sobą przez 2 lata, po czym Hitler napadł na Stalina. Stalin był silniejszy, bo miał mnogo mięsa, więc pokonał Hitlera i gdy wkroczył na ziemie polskie Polacy postanowili zrehabilitować się za zwycięskie powstanie wielkopolskie i zafundować sobie kolejną porażkę, wróć, kolejne moralne zwycięstwo, poniesione z własnej głupoty.

Co takiego zrobili ci Polacy? Ano uroili sobie, że jak poślą dzieci i młodzież z butelkami benzyny na czołgi, to Rosja i Niemcy, 2 najpotężniejsze państwa w tej części świata, zesrają się ze strachu. Efektem urojeń była śmierć 200 tysięcy ludzi, młodych Polaków, rosnącej elity intelektualnej kraju i zrównanie stolicy z ziemią. Bohaterscy dowódcy uciekli do Anglii. Cała impreza została nazwana powstaniem warszawskim, powstanie do dziś jest otoczone kultem, podobnie jak jego dowódcy.

Po upadku powstania zostaliśmy “wyzwoleni” przez Armię Czerwoną. Armia Czerwona miała taką manierę, że jak wyzwalała jakiś kraj, to zostawała tam na dłużej, kradnąc rowery, zegarki i krany, których na azjatyckim stepie nie było. Armia Czerwona zainstalowała sobie w Polsce własnych, polskojęzycznych aparatczyków, którzy skrzyknęli się w partię o nazwie PZPR i zrobili sobie przybudówkę pod tytułem SB. Powstały wówczas twór nazywał się PRL. W PRLu wszystko było państwowe, państwowe były huty, kopalnie, stocznie, fabryki i pegeery. Jak zakład nie przynosił zysku, to dodrukowało się pieniędzy. W wyniku masowej produkcji waluty doszło po raz drugi w historii do hiperinflacji, która w pewnym momencie wyniosła 600%. Z tamtych czasów zostało mi parę banknotów o wartości 10 tysięcy złotych, czyli tyle, za ile można było kupić gazetę. Jeśli w ogóle można było kupić, bo gospodarka centralnie planowana doprowadziła do pustych półek w sklepach i kilometrowych kolejek.

Ustrój nie był rewelacyjny, więc przeciwko ustrojowi wielu się buntowało. Bunt niestety nie zawsze kończył się przyjemnie, nieprzyjemnie kończył się wtedy, gdy do akcji wkraczało ZOMO, bijące serce milicji. W końcu jednak coś się udało, był wielki strajk, na czele strajku stanął Lech Wałęsa i powstała Solidarność, której udało się wywalczyć trochę wolności. Wolność nie trwała długo, generał powiedział, że Ruscy wejdą i będą strzelać, po czym w celu ratowania narodu wyprowadził wojsko na ulice i zaczął strzelać. Nazywało się to stanem wojennym, stan ten w końcu zniesiono, do Polski przyjechał papież, polski papież, który powiedział słowa, które zmieniły oblicze ziemi. Oblicze zmieniło się na tyle, że Polak z Polakiem usiadł przy okrągłym stole, Solidarność dogadała się z komunistami, Armii Czerwonej się u nas znudziło i wyjechała i w ten sposób nastała wolność. Nastała bez jednego wystrzału, cały świat nie mógł wyjść z podziwu, Polacy wyszli dość szybko i nazwali okrągły stół zdradą, a Wałęsę Bolkiem.

Dalszy ciąg historii wszyscy znacie, udało nam się stworzyć normalną i szybko rozwijającą się gospodarkę, weszliśmy do NATO i UE, żeby nie było zbyt różowo mieliśmy po drodze dwa lata rządów bliźniaczych faktów biologicznych. Fakty powiedziały, że Polszy niet i że tutaj będzie teraz IV RP. Powstał skansen Europy, w którym oligarchów ustawiono przeciwko biednym, bo uczciwym, na czele rewolucji moralnej postawiono oligarchę Rydzyka i kierownika PGR Leppera, na szczęście skansen nie utrzymał się zbyt długo i wróciła normalność, normalność połowiczna, bo prezydent nadal marzy o odbudowie IV Ludowej.

Po co ja to wszystko piszę? Ano po to, aby uświadomić Wam to, co pewnie i tak wiecie, mianowicie to, że wszystkie polskie porażki po 1918 roku, z wyjątkiem klęski w 1939, były powodowane głupotą i zawiścią wśród samych Polaków. Mało tego, porażki się kultywuje, stawia się je za wzór polskości i patriotyzmu, nazywa się je “zwycięstwami moralnymi”, natomiast o prawdziwych zwycięstwach albo się zapomina, albo tłumaczy się je “cudem”. Cudów nie ma, żeby Polska stała się normalnym krajem potrzeba ciężkiej pracy, to właśnie praca i promowanie swoją postawą pozytywnego wizerunku Polski w świecie, jest prawdziwym patriotyzmem. Patriotyzm to nie darcie mordy na wiecach i masówkach, jak to z Nimcem walczylim, bolszewika gonilim, krzywdy straszliwej doznalim, “Rota” na zmianę z “Boże, coś Polskę”. To nie patriotyzm, to zwyczajne zacofanie mentalne i intelektualne. Patriotyzm to budowanie normalności, której Wam i sobie życzę.

Reklama

32 KOMENTARZE

  1. Błąd poprawiłem.
    Błąd poprawiłem. “Przygptowałem” było z pośpiechu, ręka mi się omsknęła i zrobiłem oszibkę. Więcej błędów nie zauważyłem, może są jakieś stylistyczne ( zauważyłem, że w którymś z moich tekstów użyłem kilka razy pod rząd słowa “praca” ), przyjrzę się i jeśli znajdę, poprawię.

  2. Błąd poprawiłem.
    Błąd poprawiłem. “Przygptowałem” było z pośpiechu, ręka mi się omsknęła i zrobiłem oszibkę. Więcej błędów nie zauważyłem, może są jakieś stylistyczne ( zauważyłem, że w którymś z moich tekstów użyłem kilka razy pod rząd słowa “praca” ), przyjrzę się i jeśli znajdę, poprawię.

  3. Błąd poprawiłem.
    Błąd poprawiłem. “Przygptowałem” było z pośpiechu, ręka mi się omsknęła i zrobiłem oszibkę. Więcej błędów nie zauważyłem, może są jakieś stylistyczne ( zauważyłem, że w którymś z moich tekstów użyłem kilka razy pod rząd słowa “praca” ), przyjrzę się i jeśli znajdę, poprawię.

  4. Błąd poprawiłem.
    Błąd poprawiłem. “Przygptowałem” było z pośpiechu, ręka mi się omsknęła i zrobiłem oszibkę. Więcej błędów nie zauważyłem, może są jakieś stylistyczne ( zauważyłem, że w którymś z moich tekstów użyłem kilka razy pod rząd słowa “praca” ), przyjrzę się i jeśli znajdę, poprawię.

  5. Wierzę na słowo. Jeśli chodzi
    Wierzę na słowo. Jeśli chodzi o Machrabala to widocznie lubi teorie spiskowe, zdarza się. Porównanie do Matki Kurki jest dla mnie powodem do zadowolenia, wcześniej byłem tylko Urbanem, Michnikiem i wspomnianym Piotrowskim. Jeśli chodzi o MK, to owszem mam podobne poglądy, co on, w wielu miejscach praktycznie takie same ( choćby w sprawie powstania warszawskiego, czy pseudointelektualnej barykady dzielącej Polskę ), rzadko, choć czasem, mam poglądy inne ( np. MK przyjął śmierć Rakowskiego z obojętnością, nie chcę mówić, że z pewną satysfakcją, podczas gdy ja odebrałem to jako dużą stratę ). To tyle, czekam na inne porównania, marzę o Palikocie, choć doczekam się pewnie co najwyżej Millera.

  6. Wierzę na słowo. Jeśli chodzi
    Wierzę na słowo. Jeśli chodzi o Machrabala to widocznie lubi teorie spiskowe, zdarza się. Porównanie do Matki Kurki jest dla mnie powodem do zadowolenia, wcześniej byłem tylko Urbanem, Michnikiem i wspomnianym Piotrowskim. Jeśli chodzi o MK, to owszem mam podobne poglądy, co on, w wielu miejscach praktycznie takie same ( choćby w sprawie powstania warszawskiego, czy pseudointelektualnej barykady dzielącej Polskę ), rzadko, choć czasem, mam poglądy inne ( np. MK przyjął śmierć Rakowskiego z obojętnością, nie chcę mówić, że z pewną satysfakcją, podczas gdy ja odebrałem to jako dużą stratę ). To tyle, czekam na inne porównania, marzę o Palikocie, choć doczekam się pewnie co najwyżej Millera.

  7. Wierzę na słowo. Jeśli chodzi
    Wierzę na słowo. Jeśli chodzi o Machrabala to widocznie lubi teorie spiskowe, zdarza się. Porównanie do Matki Kurki jest dla mnie powodem do zadowolenia, wcześniej byłem tylko Urbanem, Michnikiem i wspomnianym Piotrowskim. Jeśli chodzi o MK, to owszem mam podobne poglądy, co on, w wielu miejscach praktycznie takie same ( choćby w sprawie powstania warszawskiego, czy pseudointelektualnej barykady dzielącej Polskę ), rzadko, choć czasem, mam poglądy inne ( np. MK przyjął śmierć Rakowskiego z obojętnością, nie chcę mówić, że z pewną satysfakcją, podczas gdy ja odebrałem to jako dużą stratę ). To tyle, czekam na inne porównania, marzę o Palikocie, choć doczekam się pewnie co najwyżej Millera.

  8. Wierzę na słowo. Jeśli chodzi
    Wierzę na słowo. Jeśli chodzi o Machrabala to widocznie lubi teorie spiskowe, zdarza się. Porównanie do Matki Kurki jest dla mnie powodem do zadowolenia, wcześniej byłem tylko Urbanem, Michnikiem i wspomnianym Piotrowskim. Jeśli chodzi o MK, to owszem mam podobne poglądy, co on, w wielu miejscach praktycznie takie same ( choćby w sprawie powstania warszawskiego, czy pseudointelektualnej barykady dzielącej Polskę ), rzadko, choć czasem, mam poglądy inne ( np. MK przyjął śmierć Rakowskiego z obojętnością, nie chcę mówić, że z pewną satysfakcją, podczas gdy ja odebrałem to jako dużą stratę ). To tyle, czekam na inne porównania, marzę o Palikocie, choć doczekam się pewnie co najwyżej Millera.