Reklama

Gdy ktoś ma karak, na tym karku głowę, a w tej głowie mózg, to bez względu na to

Gdy ktoś ma karak, na tym karku głowę, a w tej głowie mózg, to bez względu na to co wyczytał, czy nie wyczytał w stenogramie i czy w ogóle go czytał, po dwóch miesiącach rozmaitych teorii kilka rzeczy jest pewnych. Te rzeczy podzielę na dwie grupy. Taką grupę, gdzie rzeczy zdarzają się na całym świecie i taką grupę, gdzie rzeczy nie wydarzyły się nigdy na całym świecie.

Reklama

Grupa rzeczy zdarzających się na świecie:

1)    Naciski VIP-ów, bo terminy bo spotkania, bo ja tu rządzę zdarzają się jak świat długi i szeroki, bez względu na szerokość geograficzną i stopień cywilizacji.
2)    Brawura pilotów, szczeniackie popisy, bezmyślność, zdarzają się wszędzie, dość wspomnieć harce amerykańskich pilotów na linami kolejek górskich zakończonych tragicznie.
3)    Teorie spiskowe, najgłupsze z możliwych wytłumaczenia od Allacha co zastąpił drogę, po satelitę strzelającego do noworodków, zdarzają się wszędzie. Nasze polskie dywagacje o ruskim zamachu uważam za jedne z racjonalniejszych na tle teorii światowych, bo choć absurdalne w tym konkretnym przypadku, przynajmniej mają olbrzymie umocowanie w fatalnych doświadczeniach z władzą naszych sąsiadów.
4)    Sprzeczne opinie fachowców zdarzają się zawsze i wszędzie. Przypomnę, że teorię o kłopotach z drugim silnikiem i utracie kontroli nad samolotem, nie wysnuł redaktor Terlikowski, tylko pilot Tupolewa z liczbą wylatanych godzin większą od całej załogi. Część ekspertów twierdzi, że załoga odchodziła, co widać po kącie ściętych drzew, cześć, że szła na samobójstwo.
5)    Ostatnio słuchałem nagrań z czarnej skrzynki samolotu co się rozbił gdzieś tam i ostatnie słowo pilota w języku angielskim, przetłumaczone na polski to było „kurwa”. Zatem przekleństwa w kabinie pilotów zdarzają się na całym świecie.

Grupa rzeczy nie zdarzająca się w świecie:

1)    Jednym samolotem leci całe dowództwo kraju i kilkadziesiąt osób zajmujących najwyższe stanowiska i do dziś nie wiadomo kto za to odpowiada, ten co zgłosił listę zaproszonych na wycieczkę, czy ten co miał sprzęt i ludzi, czyli odpowiadał za organizację wycieczki? Mało, że nie wiadomo kto odpowiada za tamtą wycieczkę, do dziś nie wiadomo jak postępować w identycznym przypadku, kiedy prezydent Polski chciałby polecieć z delegacją polskiego rządu, czy innymi VIP-ami na rocznicową uroczystość.  Takich rzeczy nie ma w żadnym cywilizowanym kraju na świecie.
2)    Nigdzie i nigdy dotąd stenogramów z czarnych skrzynek nie ujawniono na mocy decyzji rady politycznej przy pełniącym obowiązki prezydenta kraju. Taka sytuacja nie miała miejsca ani w Togo, ani w USA. Nigdy też nie ujawniono tak szerokiej opinii, stenogramów sporządzonych na podstawie kopii i przed dokładną obróbką dźwiękową.
3)    Nigdy nie zdarzyło się, żeby w sprawie śmierci dowództwa i prezydenta kraju, śledztwo prowadził obcy kraj, to można tłumaczyć tym, że takiego wydarzenia nigdy nie było, ale ciężko to tłumaczyć tym, że w sytuacji jaka się nie zdarzyła nigdy na świecie, należy zastosować najbardziej standardowe procedury jakie obowiązują w przypadku tragicznych, ale zwykłych lotów. Ta rzecz się nie zdarzyła nigdy i nigdzie.
4)    Nigdy nie zdarzyło się, żeby szefem komisji od ustalenia przyczyn katastrofy lotniczej był górnik
5)    Nigdy nie zdarzyło się, żeby akredytowany przez kraj obserwator, mówił publicznie, że jego kraj nie zapewnił mu odpowiednich warunków do pracy i zdał się całkowicie na tok śledztwa narzucony przez kraj obcy.
6)    Nigdy dotąd nie zdarzyło się tak, aby osoba trzecia, spoza załogi samolotu uczestniczyła w sterowaniu samolotu wojskowego i rządowego, z VIP-ami na pokładzie. Nawet wodzowie najbiedniejszych afrykańskich plemion nie rozbijali się w ten sposób.
7)    Nigdy nie zdarzyło się tak, w krajach z wielkiego świata, żeby pilot siadał do symulatora raz na 3 lata, aby załoga wioząca najwyższych dostojników w kraju, widziała się w w jednym składzie drugi raz w życiu.
8)    Nigdy się nie zdarzyło tak, aby w środku kampanii kandydat na prezydenta, przejął obowiązki tragicznie zmarłego prezydenta i zapraszał innego kandydata na prezydenta oraz brata zamarłego prezydenta aby razem z nim ustalić, czy przekazać opinii publicznej materiały dowodowe w sprawie śmierci brata kandydata i śmierci dwóch innych kandydatów na prezydenta. Sam się gubię w tym co napisałem, ale napisałem o faktach. W obliczu tych faktów pod dupie dostał nie ten, co urządził podobną hucpę, ale ten co stracił brata i nie chciał sobie robić jaj z jego śmierci. Taka kampania prezydencka nie była prowadzona nigdy i nigdzie, przez żadnego kandydata.
9)    Tych punktów można napłodzić jeszcze z 10 dorzucić klasę samolotu, na którym latali już tylko szefowie Rumunii i Korei. Dorzucić kartoflisko zamiast lotniska i barak zamiast wieży kontroli lotów, albo gadżety jakie z miejsca katastrofy przywoziły polskie wycieczki, ale nie mam już sił na więcej punktów.

Możemy oczywiście, jeszcze z 300 lat, kto dożyje, bez głowy na karku i mózgu w głowie, uważać, że przyczyna naszej polskiej tragedii jest jedna i wiadomo KTO. Są ludzie, którym nic do szczęścia więcej nie potrzeba. Ale jeśli to jeden VIP rzucał się w samolocie jak wesz na postronku i dlatego samolot się rozbił, no to możemy być dumni ze swojej światowości i ja już dziś zacznę się modlić, aby tak było. Chciałbym, bardzo chciałbym, żeby nic poza tym jednym durnym VIP-em nie było przyczyną katastrofy i to z prostego powodu. Ten VIP już nie żyje, zatem rozbiliśmy się jak światowcy i co więcej od tej chwili jesteśmy bezpieczni i możemy latać spokojnie, ponieważ zniknęły w polskim lotnictwie wszystkie zagrożenia, spoczęły na Wawelu i niech im ziemia lekką będzie. Niemniej ja do polskiego samolotu nie wsiądę, może jestem przesądny, a może snobem, a może mam łeb na karku i we łbie nie mam nasrane, żeby wierzyć, że zniknęły troski polskiej wioski. W każdym razie nie wsiądę, dopóki ktoś mi nie odpowie, co z tymi dziewięcioma punktami, które się nie zdarzają w świecie? Czy one się zniosły? No i jeszcze jedna mała uwaga co się stało z tym słynnym: „Nie zdołamy”, w której wersji stenogramu tego szukać? Do jakiego światowego standardu nie pasowały te słowa i jaką znowu polską wioskę miały przykryć? Ostatnie słowa pilota były wyjątkowo rozsądne i nie pasowały do polskiego pilota bez głowy. Dlatego zniknęły? Jaki punkt dopisać do rzeczy, które zdarzają się tylko w Polsce?

 

Reklama

74 KOMENTARZE

      • To chyba tylko z naszej perspektywy
        Dzisiaj już napisałem, że nie jesteśmy jakimś super wyjątkiem na tym niedoskonałym swiecie. Oczywiście nie można siedzieć cicho i godzić się z nieprawidłościami tylko dlatego, że murzynów też biją w bardziej cywilizowanych krajach, ale te argumenty to chyba też z rodzju, że to u nas murzynów biją bardziej.

          • Podnosisz temat systemu szkolenia pilotów
            podałem, za Leskim (przejrzałem jego blog i facet chyba ma dużą wiedzę na ten temat a wypowiada się bardzo oszczędnie) przykład katastrofy z Ron’em Brow’em na pokładzie. Pomijam teorie spiskowe, które się wtedy pojawiły, ale tam też zawinił raczej system szkolenia lub selekcji do zawodu, a nie pilot.

          • 2) Brawura pilotów,
            2) Brawura pilotów, szczeniackie popisy, bezmyślność, zdarzają się wszędzie, dość wspomnieć harce amerykańskich pilotów na linami kolejek górskich zakończonych tragicznie.

            Czytałeś to już gdzieś?

          • albo coś takiego?
            7) Nigdy

            albo coś takiego?

            7) Nigdy nie zdarzyło się tak, w krajach z wielkiego świata, żeby pilot siadał do symulatora raz na 3 lata, aby załoga wioząca najwyższych dostojników w kraju, widziała się w w jednym składzie drugi raz w życiu.

            Widzisz jakieś różnice między biciem murzynów? Bo ja ewidentne. Nikt nie mówi, że nie ma błędów w szkoleniu, jak tylko mówię o niespotykanej skali tych błędów.

          • Przyzna się bez bicia
            nie interesuję się zbytnio dywagacjami na temat przyczyn tragedii w Smoleńsku. Dzisiaj trochę na ten temat poczytałem, bo zmieniły mi się plany i wypełniłem jakoś wolny czas – błąd. Trzeba było nie czytać i poczekać na wnioski prokuratury tak jak sobie założyłem. Do wpisów skłoniły mnie jednak zarzuty, że Polska to taki zapyziały kraj za … nie będę obrażał lydzi z Afryki, gdyż tam również mam przyjaciół. Jeździłem sporo po świecie, czytałem sporo o świecie w miejscowych gazetach i wkurzają mnie stwierdzenia, że w cywilizowanym świecie to ho ho, a u nas to kiła i mogiła. Kiedyś też tak myślałem, ale to było dawno, gdy każdy sklep w RFN wyglądał dla mnie jak PEWEX.
            PS
            Podaj dane ile czasu w symulatorach spędzają piloci rządowych maszyn w USA, Niemczech, Francji, Czechach, Hiszpanii, Grecjii, Pakistanu, Ukrainy, Nigerii, Burkina Faso i Lesoto.

          • Wiesz co ja już dziś
            Wiesz co ja już dziś przeprowadziłem kilka głupich dyskusji, z ludźmi co nie przeczytali ani stenogramu, ani mojego tekstu, gdzieś tam rzucili okiem i sprzedali kilka złotych myśli. Na dziś mam dość. Zadałem sobie sporo trudu, śledząc dziś wypowiedzi wszystkich zaproszonych fachowców, fora z lotnikami i wcześniejsze zapewnienia rządzących, Ty poszukaj danych, o które prosisz, bo mnie już ten rodzaj lenistwa i demagogi o tej porze wkurwia do białości. Mnie też wkurza, kiedy Polaków porównuje się do murzynów, ale ja nie Polskę i Polaków porównuję, tylko peerelowskich generałów i kompetencje władzy oraz styl uprawiania polityki, a to jest Lesoto.

      • To chyba tylko z naszej perspektywy
        Dzisiaj już napisałem, że nie jesteśmy jakimś super wyjątkiem na tym niedoskonałym swiecie. Oczywiście nie można siedzieć cicho i godzić się z nieprawidłościami tylko dlatego, że murzynów też biją w bardziej cywilizowanych krajach, ale te argumenty to chyba też z rodzju, że to u nas murzynów biją bardziej.

          • Podnosisz temat systemu szkolenia pilotów
            podałem, za Leskim (przejrzałem jego blog i facet chyba ma dużą wiedzę na ten temat a wypowiada się bardzo oszczędnie) przykład katastrofy z Ron’em Brow’em na pokładzie. Pomijam teorie spiskowe, które się wtedy pojawiły, ale tam też zawinił raczej system szkolenia lub selekcji do zawodu, a nie pilot.

          • 2) Brawura pilotów,
            2) Brawura pilotów, szczeniackie popisy, bezmyślność, zdarzają się wszędzie, dość wspomnieć harce amerykańskich pilotów na linami kolejek górskich zakończonych tragicznie.

            Czytałeś to już gdzieś?

          • albo coś takiego?
            7) Nigdy

            albo coś takiego?

            7) Nigdy nie zdarzyło się tak, w krajach z wielkiego świata, żeby pilot siadał do symulatora raz na 3 lata, aby załoga wioząca najwyższych dostojników w kraju, widziała się w w jednym składzie drugi raz w życiu.

            Widzisz jakieś różnice między biciem murzynów? Bo ja ewidentne. Nikt nie mówi, że nie ma błędów w szkoleniu, jak tylko mówię o niespotykanej skali tych błędów.

          • Przyzna się bez bicia
            nie interesuję się zbytnio dywagacjami na temat przyczyn tragedii w Smoleńsku. Dzisiaj trochę na ten temat poczytałem, bo zmieniły mi się plany i wypełniłem jakoś wolny czas – błąd. Trzeba było nie czytać i poczekać na wnioski prokuratury tak jak sobie założyłem. Do wpisów skłoniły mnie jednak zarzuty, że Polska to taki zapyziały kraj za … nie będę obrażał lydzi z Afryki, gdyż tam również mam przyjaciół. Jeździłem sporo po świecie, czytałem sporo o świecie w miejscowych gazetach i wkurzają mnie stwierdzenia, że w cywilizowanym świecie to ho ho, a u nas to kiła i mogiła. Kiedyś też tak myślałem, ale to było dawno, gdy każdy sklep w RFN wyglądał dla mnie jak PEWEX.
            PS
            Podaj dane ile czasu w symulatorach spędzają piloci rządowych maszyn w USA, Niemczech, Francji, Czechach, Hiszpanii, Grecjii, Pakistanu, Ukrainy, Nigerii, Burkina Faso i Lesoto.

          • Wiesz co ja już dziś
            Wiesz co ja już dziś przeprowadziłem kilka głupich dyskusji, z ludźmi co nie przeczytali ani stenogramu, ani mojego tekstu, gdzieś tam rzucili okiem i sprzedali kilka złotych myśli. Na dziś mam dość. Zadałem sobie sporo trudu, śledząc dziś wypowiedzi wszystkich zaproszonych fachowców, fora z lotnikami i wcześniejsze zapewnienia rządzących, Ty poszukaj danych, o które prosisz, bo mnie już ten rodzaj lenistwa i demagogi o tej porze wkurwia do białości. Mnie też wkurza, kiedy Polaków porównuje się do murzynów, ale ja nie Polskę i Polaków porównuję, tylko peerelowskich generałów i kompetencje władzy oraz styl uprawiania polityki, a to jest Lesoto.

  1. Tytułem się zasugerowałem.
    Stenogram, 10:26:19,1 – mówi kapitan “W tej chwili, w tych warunkach, które są obecnie, nie damy rady usiąść”. W wersji rosyjskiej końcówka zdania brzmi “Μы не сможем сесть”.

    “Nie zdołamy” było cytowane w mediach za “Kommiersantem” (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,7942108,_Kommiersant___E_Klich_przyznal__ze_L_Kaczynski_zginal.html) i nie jako ostatnie słowa; w podlinkowanym artykule jest kontekst. Być może problem tkwi w szczegółach tłumaczenia i chodzi właśnie o cytowany fragment.

    • To miejsce, o którym piszesz
      To miejsce, o którym piszesz to jest rozmowa pilota z KAZANĄ i on odpowiada na uwagę pilota. “No to mamy problem”. A Komiersant pisał o rozmowie z BŁASIKIEM. “Nie zdołamy” miał powiedzieć kapitan, a Błasika odpowiedź miała być nie czytelna. Powtórzę, co się stało z “Nie zdołamy”, bo “odchodzimy” zostało.

  2. Tytułem się zasugerowałem.
    Stenogram, 10:26:19,1 – mówi kapitan “W tej chwili, w tych warunkach, które są obecnie, nie damy rady usiąść”. W wersji rosyjskiej końcówka zdania brzmi “Μы не сможем сесть”.

    “Nie zdołamy” było cytowane w mediach za “Kommiersantem” (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,7942108,_Kommiersant___E_Klich_przyznal__ze_L_Kaczynski_zginal.html) i nie jako ostatnie słowa; w podlinkowanym artykule jest kontekst. Być może problem tkwi w szczegółach tłumaczenia i chodzi właśnie o cytowany fragment.

    • To miejsce, o którym piszesz
      To miejsce, o którym piszesz to jest rozmowa pilota z KAZANĄ i on odpowiada na uwagę pilota. “No to mamy problem”. A Komiersant pisał o rozmowie z BŁASIKIEM. “Nie zdołamy” miał powiedzieć kapitan, a Błasika odpowiedź miała być nie czytelna. Powtórzę, co się stało z “Nie zdołamy”, bo “odchodzimy” zostało.

  3. I jeszcze taki jeden kwiatek
    I jeszcze taki jeden kwiatek podany gdzieś między przepisem na pizze z kalafiora, a odchudzaniem 17 kg w miesiąc http://www.tvn24.pl/-1,1658816,0,1,brak-polskiego-podpisu-pod-stenogramem-podpisalem-inny-dokument,wiadomosc.html Zaczynam rozumieć, dlaczego szefem komisji był górnik. Winna trupów musi być udowodniona. Kierunki śledztwa są dwa. Priorytetem jest trup Kaczyński, ale jak się nie daj to trupy załogi też się nadadzą. Nie ma tu żadnego spisku i nie Ruscy tym kierują. Ruskim wystarczy, że nikt się do ich lotniska nie przypierdala, a jeśli sami Polacy życzą sobie winy swojego prezydenta lub swoich durnych pilotów, no to takiego scenariusza Putin nie mógł sobie wymarzyć. Polityka i to krajowa nie zagraniczna RP, żaden ruski pocisk.

    • Wiesz co, może potraktujesz to
      jak wynurzenia sentymentalnej idiotki, ale wrażenie o przesądzonej winie pilotów (przesądzonej przez nasze waadze, ofcorz) odniosłam już dawno, a wrażenie zmieniło się w przekonanie po obejrzeniu ceremonii na lotnisku. Oglądałam wszystkie transporty, no chora jestem na umyśle, cóż poradzić, ale miałam dobre porównanie. Ostatnia ceremonia – z trumnami pilotów – była inna, nawet w telewizorze wyczuwało się jakiś chłód, zażenowanie naszych dostojników, nie wiem jak to nazwać. I potem zobaczyłam, że żołnierze niosący trumnę Protasiuka idą krokiem defiladowym, tylko z tą trumną. Jak to osoba chora, zinterpretowałam ten obrazek, że gdzieś tam za kulisami, pilotów już skazano, a wojsko pokazuje, że oni nie do końca są winni.

      • Jeśli zamiast
        Jeśli zamiast profesjonalnego, rzetelnego wyjaśnienia, przeprowadzonego w przyzwoity sposób, dostaje się medialny syf sterowany pod bieżące polityczne potrzeby i zalew zgadywanek ze strony fachowców, to ja wolę każdą formę sprzeciwu, nawet sentymentalizm, niż puste przyklaśnięcie temu co się dzieje. A to co piszesz, to nie jest sentymentalizm, tylko sposób w jaki władza traktuje swoich obywateli. W USA żołnierz nawet jeśli dał ciała, jest chroniony przez państwo, a przed rodziną ukrywa się prawdę, że zginął bo po pijaku wpadł na minę. W ZSRR i PRL rodziny zmarłych zawsze miało się w dupie, najpierw ochrona przełożonych i szerzej władzy. Jeszcze raz przeczytałem cały stenogram, w nim czytelne jest tylko to co działa na niekorzyść załogi i Kaczora, reszta łącznie z “nie zdołamy”, albo zniknęła, albo nie da się odczytać. Są wprawdzie czytelne zdania, że Protasiuk wcale nie chce lądować i tylko zrobić próbę, ale tego nie da się przekrzyczeć, w mediach na topie jest POLITYKA. Zrobiono klasyczną rzecz, Polacy są podzieleni jak w wyborach, jedni uważają, że zabił Kaczor inni, że ruscy lub brawura pilotów. I tego Polakom dostarczono, niech się kłócą o trupy. Nieliczny chcą widzieć całość i nieliczni pytają o rzeczy, które są co najmniej dziwne. I pytający jak zawsze są oszołomami, inteligentni to ci co wierzą, że władza ma czyste ręce i intencje, najkrótsza definicja niewolnictwa. Tusk nie ma krwi na rękach, ani sztamy z ruskimi, może jakiś kompromis, ale nie wiem gdzie trzeba mieć oczy, aby nie widzieć jak Tusk politycznie rozgrywa tę sprawę. Po mistrzowsku trzeba mu przyznać i skurwysyńsku jednocześnie, czyli POLITYCZNIE.

    • Dokładnie tak – śledztwo putinowskiej prokuratury miało
      napisane wnioski,zanim się rozpoczęło.Kwestia tego,czy Putin zna zapotrzebowanie bandy Tuska,zwanej rządem,to jest kwestia wywiadu zagranicznego(?) FSB/KGB.Pytajnik,bo w priwislańskim kraju ,darmowi agenci ślą raporty /do Moskwy/ co godzinę.Wspomnij tylko,dlaczego,po co i na czyje życzenie poleciał Tusk do Katynia,oraz kto,tak naprawdę zorganizował podwójne uroczystości w Katyniu.Podsumujmy: pułkownik KGB Putin/niet bywszych kagiebistow/ za jednym zamachem /czytane jako:razem/ zyskał: śmierć polskiej opcji w polityce Unii,śmierć polskiej armii/jej resztek/,obnażenie blagi i krach polskich ,,służb”,odsłonił zgniłe korzenie chwiejnego państewka.No i zaskarbił sobie wdzięczność tradycyjnych ,,patriotów polskich”,predystynowanych ,od czasów Aarona Szechtera,do wyrażania uczuć narodu polskiego wobec radzieckich bolszewików.

  4. I jeszcze taki jeden kwiatek
    I jeszcze taki jeden kwiatek podany gdzieś między przepisem na pizze z kalafiora, a odchudzaniem 17 kg w miesiąc http://www.tvn24.pl/-1,1658816,0,1,brak-polskiego-podpisu-pod-stenogramem-podpisalem-inny-dokument,wiadomosc.html Zaczynam rozumieć, dlaczego szefem komisji był górnik. Winna trupów musi być udowodniona. Kierunki śledztwa są dwa. Priorytetem jest trup Kaczyński, ale jak się nie daj to trupy załogi też się nadadzą. Nie ma tu żadnego spisku i nie Ruscy tym kierują. Ruskim wystarczy, że nikt się do ich lotniska nie przypierdala, a jeśli sami Polacy życzą sobie winy swojego prezydenta lub swoich durnych pilotów, no to takiego scenariusza Putin nie mógł sobie wymarzyć. Polityka i to krajowa nie zagraniczna RP, żaden ruski pocisk.

    • Wiesz co, może potraktujesz to
      jak wynurzenia sentymentalnej idiotki, ale wrażenie o przesądzonej winie pilotów (przesądzonej przez nasze waadze, ofcorz) odniosłam już dawno, a wrażenie zmieniło się w przekonanie po obejrzeniu ceremonii na lotnisku. Oglądałam wszystkie transporty, no chora jestem na umyśle, cóż poradzić, ale miałam dobre porównanie. Ostatnia ceremonia – z trumnami pilotów – była inna, nawet w telewizorze wyczuwało się jakiś chłód, zażenowanie naszych dostojników, nie wiem jak to nazwać. I potem zobaczyłam, że żołnierze niosący trumnę Protasiuka idą krokiem defiladowym, tylko z tą trumną. Jak to osoba chora, zinterpretowałam ten obrazek, że gdzieś tam za kulisami, pilotów już skazano, a wojsko pokazuje, że oni nie do końca są winni.

      • Jeśli zamiast
        Jeśli zamiast profesjonalnego, rzetelnego wyjaśnienia, przeprowadzonego w przyzwoity sposób, dostaje się medialny syf sterowany pod bieżące polityczne potrzeby i zalew zgadywanek ze strony fachowców, to ja wolę każdą formę sprzeciwu, nawet sentymentalizm, niż puste przyklaśnięcie temu co się dzieje. A to co piszesz, to nie jest sentymentalizm, tylko sposób w jaki władza traktuje swoich obywateli. W USA żołnierz nawet jeśli dał ciała, jest chroniony przez państwo, a przed rodziną ukrywa się prawdę, że zginął bo po pijaku wpadł na minę. W ZSRR i PRL rodziny zmarłych zawsze miało się w dupie, najpierw ochrona przełożonych i szerzej władzy. Jeszcze raz przeczytałem cały stenogram, w nim czytelne jest tylko to co działa na niekorzyść załogi i Kaczora, reszta łącznie z “nie zdołamy”, albo zniknęła, albo nie da się odczytać. Są wprawdzie czytelne zdania, że Protasiuk wcale nie chce lądować i tylko zrobić próbę, ale tego nie da się przekrzyczeć, w mediach na topie jest POLITYKA. Zrobiono klasyczną rzecz, Polacy są podzieleni jak w wyborach, jedni uważają, że zabił Kaczor inni, że ruscy lub brawura pilotów. I tego Polakom dostarczono, niech się kłócą o trupy. Nieliczny chcą widzieć całość i nieliczni pytają o rzeczy, które są co najmniej dziwne. I pytający jak zawsze są oszołomami, inteligentni to ci co wierzą, że władza ma czyste ręce i intencje, najkrótsza definicja niewolnictwa. Tusk nie ma krwi na rękach, ani sztamy z ruskimi, może jakiś kompromis, ale nie wiem gdzie trzeba mieć oczy, aby nie widzieć jak Tusk politycznie rozgrywa tę sprawę. Po mistrzowsku trzeba mu przyznać i skurwysyńsku jednocześnie, czyli POLITYCZNIE.

    • Dokładnie tak – śledztwo putinowskiej prokuratury miało
      napisane wnioski,zanim się rozpoczęło.Kwestia tego,czy Putin zna zapotrzebowanie bandy Tuska,zwanej rządem,to jest kwestia wywiadu zagranicznego(?) FSB/KGB.Pytajnik,bo w priwislańskim kraju ,darmowi agenci ślą raporty /do Moskwy/ co godzinę.Wspomnij tylko,dlaczego,po co i na czyje życzenie poleciał Tusk do Katynia,oraz kto,tak naprawdę zorganizował podwójne uroczystości w Katyniu.Podsumujmy: pułkownik KGB Putin/niet bywszych kagiebistow/ za jednym zamachem /czytane jako:razem/ zyskał: śmierć polskiej opcji w polityce Unii,śmierć polskiej armii/jej resztek/,obnażenie blagi i krach polskich ,,służb”,odsłonił zgniłe korzenie chwiejnego państewka.No i zaskarbił sobie wdzięczność tradycyjnych ,,patriotów polskich”,predystynowanych ,od czasów Aarona Szechtera,do wyrażania uczuć narodu polskiego wobec radzieckich bolszewików.

  5. Matka, Mlotek wczesniej zwrocil uwage na wypowiec jednego
    z ekspertow, ze samolot spadal, a nie ladowal, przy predkosci 14 m/sek zamiast dopuszczalnej 3-3.5m/sek. Wytlumaczyl tez dlaczego kapitan milczal. Posluchaj tej wypowiedzi
    http://wiadomosci.onet.pl/6861413,1,1,1,relacjetv.html
    http://wiadomosci.onet.pl/2179016,11,piloci_w_szoku_utracili_sterownosc,item.html
    o ile juz je nie slyszales. Dla mnie to daje odpowiedz na wiele pytan, ktore dzisiaj padaja pod adresem pilotow. Co do stenogramow, to jest to nowa zabawka w rekach rzadzacych. Ta wypowiedz da Panu Januszowi Wieckowskiemu troche problemow, poniewaz podwaza opinie o sprawnosci samolotu, moze nawet wiecej niz to. Dlatego nie dziwi mnie cisza na ten temat w wypowiedziach innych ekspertow.

    • Słyszałem i widziałem jedno i
      Słyszałem i widziałem jedno i drugie. Wiele rzeczy jest jednym wielkim kotłem, ale to na jakim kierunku śledztwa zależy rządzącym, nie da się ukryć. Jeśli eksponuje się jedno, a znika lub nie przykłada się do innego, to niech mi będzie oszołom i Rydzyk, ale ja gęby nie zamknę. Komu co służy? Kaczorowi wersja z ruskim zamachem, gównianym lotniskiem i błędami wieży, beznadziejną organizacją lotu przez MON i zaniedbania w armii pod wodzą Klicha. Tuskowi Kaczor zabójca, ostatecznie piloci samobójcy. Śledztwo prowadzi i informacją kieruje Tusk nie Kaczor, główne wątki w mediach to kaczor i załoga. Powtórzę, nie trzeba się znać na samolotach, trzeba się znać na polityce.

      • Mnie sie wydaje Matka, ze Jarkowi zalezy na prawdzie,
        gdyby nie smierc jego brata i bratowej w tej katastrofie, moze by i byl on tym zimnym politykiem i kalkulowal jaka wersja bedzie bardziej korzystna dla wyborow, partii i jego samego(to jest jeden z powodow dlaczego nie wierze wiekszosci politykom), ale Jarek chce wiedziec co spowodowalo smierc jego najblizszych, kto jest za to odpowiedzialny i ja mu w tym wierze(ale rozumiem tych co tak nie uwazaja). Nie sadze aby nawet PiS myslal, ze jakiekolwiek konsekwencje by spadly na Rosje, nawet jesli by sie okazalo, ze mataczyli sledztwem. Jedynie PO i Tusk, moga stracic twarz za tak slepa wiare w fachowosc rosyjskich ekspertow (wiedzialem, ze Rosjanie nigdy nie powiedza, ze ich samoloty, nawet te z przed 25 lat spadaja w skutek usterek, chociaz nikt by ich samolotom tego na zle nie wzial, bo wszystko ulega zurzyciu)jak i to, ze nigdy nie wyklucza sie teorii, przed sledztwem i to mogla byc nastepnym przykladem niekompetencji tego rzadu leniuchow i aktorow. Prawde trzeba poznac, nawet taka, ktora jest bolesna, a jesli sa tylko domysly, nie spekulowac. Ja lecialem z Sydney do Warszawy 9 razy. Dlugosc lotu od 27 do 32 godz w jedna strone, lecialem do Japonii 6 razy ok 10 godz w jedna strone. Za kazdym razem oddawalem swoje i rodziny zycie w ich rece(pilotow) Przezylem kilka chwil, ktore nie chce przezyc ponownie(dziure powietrzna, tajfun, burze sniezna itp) i to mnie nauczylo jednego. Pilot jest wspanialym zawodem, to sa ludzie, ktorzy trzymaja zimna krew nawet wtedy kiedy wydaje sie, ze jest zle, to sa ludzie, ktorzy mysla o zyciu nie tylko pasazerow, ale i tych nad ktorymi leca, to sa profesjonaliscina 100%. Tyle ostatnio wylalo sie pomyji na tych wspanialych ludzi, ze juz mam tego dosyc. Gdyby kazdy z politykow, wzial chocby 10% odpowiedzialnosci za swoja prace, tak jak piloci wozacych pasazerow, Polska bylaby wspanialym krajem. Wstyd mi za politykow, za to co powiedzieli i jeszcze zapewne powiedza o ludziach, ktorzy wiedza co to jest odpowiedzialnosc a jesli zrobia pomylke to sami za nia placa najwyzsza cene.

      • Logiczne, ale na pierwszy
        Logiczne, ale na pierwszy rzut oka, bo dwa małe ale. Po pierwsze nie wiemy czy załoga spokojnie odlicza? Nawet na amerykańskich filmach, czy to łódź podwodna, czy samolot, nawigator odlicza ile do bum do samego końca. Musielibyśmy znać dźwięk, nie czcionkę. Przy 20 to oni już na pewno widzieli glebę i nie wierzę w spokojne 20. Po drugie nie mogę zrozumieć, dlaczego przez ostatnie prawie 15 sekund aż po “kurwa” nie ma między załogą żadnego dialogu. W kluczowym momencie, gdy wyją wszystkie przyrządy, drze się ruska wieża, w kabinie jest cisza i tylko odliczanie, a potem kurwa. Psychologicznie mi się to w głowie nie mieści. Zatem pytanie drugie. Załoga milczała, czy stenogram milczy? Załoga milczała, bo była zajęta ratowaniem się? Cały czas unikam rozmów o APN i ILS. Nie ma jednego mojego komentarza na temat TAWS i innych trajektorii. Pytam tylko o to, o co może spytać każdy usiłujący logicznie myśleć człowiek.

  6. Matka, Mlotek wczesniej zwrocil uwage na wypowiec jednego
    z ekspertow, ze samolot spadal, a nie ladowal, przy predkosci 14 m/sek zamiast dopuszczalnej 3-3.5m/sek. Wytlumaczyl tez dlaczego kapitan milczal. Posluchaj tej wypowiedzi
    http://wiadomosci.onet.pl/6861413,1,1,1,relacjetv.html
    http://wiadomosci.onet.pl/2179016,11,piloci_w_szoku_utracili_sterownosc,item.html
    o ile juz je nie slyszales. Dla mnie to daje odpowiedz na wiele pytan, ktore dzisiaj padaja pod adresem pilotow. Co do stenogramow, to jest to nowa zabawka w rekach rzadzacych. Ta wypowiedz da Panu Januszowi Wieckowskiemu troche problemow, poniewaz podwaza opinie o sprawnosci samolotu, moze nawet wiecej niz to. Dlatego nie dziwi mnie cisza na ten temat w wypowiedziach innych ekspertow.

    • Słyszałem i widziałem jedno i
      Słyszałem i widziałem jedno i drugie. Wiele rzeczy jest jednym wielkim kotłem, ale to na jakim kierunku śledztwa zależy rządzącym, nie da się ukryć. Jeśli eksponuje się jedno, a znika lub nie przykłada się do innego, to niech mi będzie oszołom i Rydzyk, ale ja gęby nie zamknę. Komu co służy? Kaczorowi wersja z ruskim zamachem, gównianym lotniskiem i błędami wieży, beznadziejną organizacją lotu przez MON i zaniedbania w armii pod wodzą Klicha. Tuskowi Kaczor zabójca, ostatecznie piloci samobójcy. Śledztwo prowadzi i informacją kieruje Tusk nie Kaczor, główne wątki w mediach to kaczor i załoga. Powtórzę, nie trzeba się znać na samolotach, trzeba się znać na polityce.

      • Mnie sie wydaje Matka, ze Jarkowi zalezy na prawdzie,
        gdyby nie smierc jego brata i bratowej w tej katastrofie, moze by i byl on tym zimnym politykiem i kalkulowal jaka wersja bedzie bardziej korzystna dla wyborow, partii i jego samego(to jest jeden z powodow dlaczego nie wierze wiekszosci politykom), ale Jarek chce wiedziec co spowodowalo smierc jego najblizszych, kto jest za to odpowiedzialny i ja mu w tym wierze(ale rozumiem tych co tak nie uwazaja). Nie sadze aby nawet PiS myslal, ze jakiekolwiek konsekwencje by spadly na Rosje, nawet jesli by sie okazalo, ze mataczyli sledztwem. Jedynie PO i Tusk, moga stracic twarz za tak slepa wiare w fachowosc rosyjskich ekspertow (wiedzialem, ze Rosjanie nigdy nie powiedza, ze ich samoloty, nawet te z przed 25 lat spadaja w skutek usterek, chociaz nikt by ich samolotom tego na zle nie wzial, bo wszystko ulega zurzyciu)jak i to, ze nigdy nie wyklucza sie teorii, przed sledztwem i to mogla byc nastepnym przykladem niekompetencji tego rzadu leniuchow i aktorow. Prawde trzeba poznac, nawet taka, ktora jest bolesna, a jesli sa tylko domysly, nie spekulowac. Ja lecialem z Sydney do Warszawy 9 razy. Dlugosc lotu od 27 do 32 godz w jedna strone, lecialem do Japonii 6 razy ok 10 godz w jedna strone. Za kazdym razem oddawalem swoje i rodziny zycie w ich rece(pilotow) Przezylem kilka chwil, ktore nie chce przezyc ponownie(dziure powietrzna, tajfun, burze sniezna itp) i to mnie nauczylo jednego. Pilot jest wspanialym zawodem, to sa ludzie, ktorzy trzymaja zimna krew nawet wtedy kiedy wydaje sie, ze jest zle, to sa ludzie, ktorzy mysla o zyciu nie tylko pasazerow, ale i tych nad ktorymi leca, to sa profesjonaliscina 100%. Tyle ostatnio wylalo sie pomyji na tych wspanialych ludzi, ze juz mam tego dosyc. Gdyby kazdy z politykow, wzial chocby 10% odpowiedzialnosci za swoja prace, tak jak piloci wozacych pasazerow, Polska bylaby wspanialym krajem. Wstyd mi za politykow, za to co powiedzieli i jeszcze zapewne powiedza o ludziach, ktorzy wiedza co to jest odpowiedzialnosc a jesli zrobia pomylke to sami za nia placa najwyzsza cene.

      • Logiczne, ale na pierwszy
        Logiczne, ale na pierwszy rzut oka, bo dwa małe ale. Po pierwsze nie wiemy czy załoga spokojnie odlicza? Nawet na amerykańskich filmach, czy to łódź podwodna, czy samolot, nawigator odlicza ile do bum do samego końca. Musielibyśmy znać dźwięk, nie czcionkę. Przy 20 to oni już na pewno widzieli glebę i nie wierzę w spokojne 20. Po drugie nie mogę zrozumieć, dlaczego przez ostatnie prawie 15 sekund aż po “kurwa” nie ma między załogą żadnego dialogu. W kluczowym momencie, gdy wyją wszystkie przyrządy, drze się ruska wieża, w kabinie jest cisza i tylko odliczanie, a potem kurwa. Psychologicznie mi się to w głowie nie mieści. Zatem pytanie drugie. Załoga milczała, czy stenogram milczy? Załoga milczała, bo była zajęta ratowaniem się? Cały czas unikam rozmów o APN i ILS. Nie ma jednego mojego komentarza na temat TAWS i innych trajektorii. Pytam tylko o to, o co może spytać każdy usiłujący logicznie myśleć człowiek.

  7. Słynne “nie zdołamy”
    Słynne “nie zdołamy” to było coś rzucone przez jakiegoś dziennikarza lub polityka (jeden diabeł).

    Coś ktoś usłyszał od kogoś, wcale nie “nie zdołamy”, ale coś w tym sensie; przeszło to przez uszy i usta kilku innych i wylądowało w prasie w takiej właśnie formie.

    Dzieci nazywają to głuchym telefonem, a dorośli psychologią plotki.

    Nie ma co po szukać w źródłach tego dokładnie stwierdzenia.

  8. Słynne “nie zdołamy”
    Słynne “nie zdołamy” to było coś rzucone przez jakiegoś dziennikarza lub polityka (jeden diabeł).

    Coś ktoś usłyszał od kogoś, wcale nie “nie zdołamy”, ale coś w tym sensie; przeszło to przez uszy i usta kilku innych i wylądowało w prasie w takiej właśnie formie.

    Dzieci nazywają to głuchym telefonem, a dorośli psychologią plotki.

    Nie ma co po szukać w źródłach tego dokładnie stwierdzenia.

  9. To nie jest polski sposób latania radzieckimi samolotami
    chcąc iść na łatwiznę,można powiedzieć – ruskie samoloty,ruskie metody.Ale to tak proste nie jest.Nawet gdyby wszyscy piloci ,feralnego tupolewa,byli urodzeni w wolnej Polsce,tzn. po 4 .06.89 r ,kiedy to znana aktorka obwieściła ,,koniec komunizmu “, to ich nauczyciele z Dęblina,sprzęt i dowódcy – byli rodem z ZSRR. Sowiecka metoda szkolenia pilotów opiera się na starym,dobrym fundamencie : za rodinu,za stalinu – na boj na boj na boj.O bezpieczeństwie lotów i bezcennym życiu ,,lotczika” – nic tam nie ma. Potwierdzi to każdy,kto widział loty sowieckich myśliwców /w pełnym uzbrojeniu/ w skrajnie niekorzystnych warunkach.Albo lądowanie dwustu samolotów /uzbrojonych j.w./ na lotnisku przystosowanym do przyjęcia 48 maszyn.Albo lot doświadczonego pilota,w płonącym,w pełni uzbrojonym migu,który nie dostał zgody na katapultę i wbił się w górę,tuż obok 20-tysięcznego miasta.Bomby,rakiety i amunicja eksplodowały przez kilka kolejnych dni. Albo samobójczy,dziś już wiadomo na pewno,lot TU 144 na pokazach w Le Bourget.Więc ,nawet , pomimo wielkiej autonomii,jaką zachowała Szkoła Orląt i stalowe mundury w LWP , sowiecka kiła zaraziła również lotnictwo.Najlepiej to widać w wypadku Casy pod Mirosławcem.Transportowiec wojskowy za ciężkie miliony/euro/,zamiast taksówki dla generała.Nikt nie da też głowy,za to,że wszyscy byli tam trzeźwi.Warto zapytać jak przebiega szkolenie naszych ,wojskowych , pilotów skoro ostatnie szkolne Iskry poszły na złom,a program Iryda okazał się studnią,do której wpadły miliardy złotych.Warto również zapytać naszego ukochanego Bronka – myśliwego , co zrobił dla podniesienia poziomu wyszkolenia naszej armii,a lotnictwa w szczególności – kiedy piastował stanowisko ministra obrony.A jeszcze dokładniej – co zrobił z facetem,który opracował,w szczegółach,program reformy szkolnictwa wojskowego/postsowieckiego/? Dlaczego zgnoił go i wyrzucił z pracy?

    • Ojcze,
      W tak grubej, zaskorupiałej administacji 2000/2001, co można zrobić przez niecałe półtora roku?

      Choćby zapału było co niemiara (a wcale tego nie zakladam), to aby te posady ruszyć, to jakiś nie człowiek, a spychacz byłby potrzebny.

      Pozdro.

      • To teraz ,Solano, wpadłaś w sidła własnej logiki
        logiki przewrotnej,jak argumenty zwolenników Bronka-klowna,Bronka-nieuka,Bronka – specjalisty od wykańczania ludzi. To cóż mógł zrobic Kaczor PRZEZ DWA LATA ? Mając za koalicję wielkiego debila /Giertycha/ i mniejszego – z solarium?Bo – w PÓŁTORA – wiadomo.Nic.

  10. To nie jest polski sposób latania radzieckimi samolotami
    chcąc iść na łatwiznę,można powiedzieć – ruskie samoloty,ruskie metody.Ale to tak proste nie jest.Nawet gdyby wszyscy piloci ,feralnego tupolewa,byli urodzeni w wolnej Polsce,tzn. po 4 .06.89 r ,kiedy to znana aktorka obwieściła ,,koniec komunizmu “, to ich nauczyciele z Dęblina,sprzęt i dowódcy – byli rodem z ZSRR. Sowiecka metoda szkolenia pilotów opiera się na starym,dobrym fundamencie : za rodinu,za stalinu – na boj na boj na boj.O bezpieczeństwie lotów i bezcennym życiu ,,lotczika” – nic tam nie ma. Potwierdzi to każdy,kto widział loty sowieckich myśliwców /w pełnym uzbrojeniu/ w skrajnie niekorzystnych warunkach.Albo lądowanie dwustu samolotów /uzbrojonych j.w./ na lotnisku przystosowanym do przyjęcia 48 maszyn.Albo lot doświadczonego pilota,w płonącym,w pełni uzbrojonym migu,który nie dostał zgody na katapultę i wbił się w górę,tuż obok 20-tysięcznego miasta.Bomby,rakiety i amunicja eksplodowały przez kilka kolejnych dni. Albo samobójczy,dziś już wiadomo na pewno,lot TU 144 na pokazach w Le Bourget.Więc ,nawet , pomimo wielkiej autonomii,jaką zachowała Szkoła Orląt i stalowe mundury w LWP , sowiecka kiła zaraziła również lotnictwo.Najlepiej to widać w wypadku Casy pod Mirosławcem.Transportowiec wojskowy za ciężkie miliony/euro/,zamiast taksówki dla generała.Nikt nie da też głowy,za to,że wszyscy byli tam trzeźwi.Warto zapytać jak przebiega szkolenie naszych ,wojskowych , pilotów skoro ostatnie szkolne Iskry poszły na złom,a program Iryda okazał się studnią,do której wpadły miliardy złotych.Warto również zapytać naszego ukochanego Bronka – myśliwego , co zrobił dla podniesienia poziomu wyszkolenia naszej armii,a lotnictwa w szczególności – kiedy piastował stanowisko ministra obrony.A jeszcze dokładniej – co zrobił z facetem,który opracował,w szczegółach,program reformy szkolnictwa wojskowego/postsowieckiego/? Dlaczego zgnoił go i wyrzucił z pracy?

    • Ojcze,
      W tak grubej, zaskorupiałej administacji 2000/2001, co można zrobić przez niecałe półtora roku?

      Choćby zapału było co niemiara (a wcale tego nie zakladam), to aby te posady ruszyć, to jakiś nie człowiek, a spychacz byłby potrzebny.

      Pozdro.

      • To teraz ,Solano, wpadłaś w sidła własnej logiki
        logiki przewrotnej,jak argumenty zwolenników Bronka-klowna,Bronka-nieuka,Bronka – specjalisty od wykańczania ludzi. To cóż mógł zrobic Kaczor PRZEZ DWA LATA ? Mając za koalicję wielkiego debila /Giertycha/ i mniejszego – z solarium?Bo – w PÓŁTORA – wiadomo.Nic.

  11. heh
    A ja do żadnego samolotu raczej już nie wsiądę.
    I to już tak mam od kilku lat, jak miałem przyjemność z jedną taką linią bezpośrednią.
    Nie to, że było zagrożenie, to nie. Ale sobie uświadomiłem po prostu, że nie lubię bardzo jak moje życie jest tak bezpośrednio w rękach jakiegoś innego człowieka.
    I pal sześć, że jego jest też w tych samych rękach…

    A życie to generalnie jest pełne niespodzianek i niestety czasami nic lub niewiele nie jest w stanie zmienić tego, że niektóre przykre niespodzianki nam się przytrafiają. Choć próbować warto… Bo dlaczego niby nie?

    pozdrowienia

  12. heh
    A ja do żadnego samolotu raczej już nie wsiądę.
    I to już tak mam od kilku lat, jak miałem przyjemność z jedną taką linią bezpośrednią.
    Nie to, że było zagrożenie, to nie. Ale sobie uświadomiłem po prostu, że nie lubię bardzo jak moje życie jest tak bezpośrednio w rękach jakiegoś innego człowieka.
    I pal sześć, że jego jest też w tych samych rękach…

    A życie to generalnie jest pełne niespodzianek i niestety czasami nic lub niewiele nie jest w stanie zmienić tego, że niektóre przykre niespodzianki nam się przytrafiają. Choć próbować warto… Bo dlaczego niby nie?

    pozdrowienia

  13. Moim skromnym zdaniem
    " Nigdzie i nigdy dotąd stenogramów z czarnych skrzynek nie ujawniono na mocy decyzji rady politycznej przy pełniącym obowiązki prezydenta kraju".
    Czas pokaże czy to źle czy dobrze. Moim zdaniem sytuacja wymagala aby stenogramy opublikować. Tak samo niech opublikują nagrania. Ktoś to nazywał hienizmem. Czy ja wiem? Dla mnie to nie jest hienizm. Wszyscy mają prawo poznać fakty o taki istotnym zdarzeniu. Że to rozdrapuje rany rodzin? No, owszem, pewnie rozdrapuje ale mimo to należy publikować. Sytuacja wymaga precedensu.

    "Nigdy się nie zdarzyło tak, aby w środku kampanii kandydat na prezydenta, przejął obowiązki tragicznie zmarłego prezydenta i zapraszał innego kandydata na prezydenta oraz brata zamarłego prezydenta aby razem z nim ustalić, czy przekazać opinii publicznej materiały dowodowe w sprawie śmierci brata kandydata i śmierci dwóch innych kandydatów na prezydenta."
    Nie da się oprzeć wrażeniu, że aktywność RBN czy jak to się nazywa jest elementem kampanii wyborczej. Z drugiej strony nie ma chyba małego formalnego gremium, które reprezentuje wszystkie strony sceny i może dyskutować różne ważne kwestie. Czas pokaże, czy RBN będzie tworzył tradycję takiego niewielkiego reprezentatywnego forum do dyskutowania i decydowania o sprawach ważnych i krytycznych , czy jest to epizodyczny przejaw aktywności.

    " Nigdy nie zdarzyło się, żeby w sprawie śmierci dowództwa i prezydenta kraju, śledztwo prowadził obcy kraj, to można tłumaczyć tym, że takiego wydarzenia nigdy nie było, ale ciężko to tłumaczyć tym, że w sytuacji jaka się nie zdarzyła nigdy na świecie, należy zastosować najbardziej standardowe procedury jakie obowiązują w przypadku tragicznych, ale zwykłych lotów." Ktoś to już tłumaczył na kontrowersjach, że prowadzenie formalnego dochodzenia przez jeden kraj na terytorium drugiego kraju jest po prostu nieefektywne i prawie niemożliwe. Z najróżniejszych względów formalnych. Chociażby dlatego że nie wylączy się systemu prawnego państwa na którym wydarzył się wypadek i nie wprowadzi się systemu państwa poszkodowanego aby sprawnie i skutecznie wdrożyć wszystkie potrzebne procesy zbierania dowodów, wzywania i przesłuchiwania świadków, itp. To jest FAKT. Żądanie takiego dochodzenia jest MANIPULACJĄ pod publiczkę. I tyle.

    Reasumujac. Wszystkie strony pieką swoje na ognisku katastrofy. Chcąc czy nie chcąc. Ta katastrofa ma wymiar nieco szerszy niż aktualne wybory. Tak ją należy traktować. Powinno się publikować wszystko co możliwe, najszybciej jak to możliwe. W najsurowszej (nieprzetworzonej, nieinterpretowanej) wersji jak to jest możliwe. Tylko w ten sposób nasyci się i wolno wygasi racjonalne, obiektywne wątki dyskusji. Manipulacje, jątrzenie zostanie i będzie się tlić i wybuchać jeszcze przez dziesiątki lat. Ile lat dyskutuje się o Sikorskim? Ten naród jest paranoiczny w swoich dyskusjach.

    • “Wszyscy mają prawo poznać fakty”
      Jakie fakty? Bez odczytu pozostałych rejestratorów nawet najwięksi fachowcy nie poznali żadnych faktów. “Wszyscy” nie chcieli poznać faktów, tylko zobaczyć czarno na białym, jak śp. prezydent zmusza pilotów do lądowania i co mówią piloci świadomi swego końca. I jedno, i drugie nazywam hienizmem.

  14. Moim skromnym zdaniem
    " Nigdzie i nigdy dotąd stenogramów z czarnych skrzynek nie ujawniono na mocy decyzji rady politycznej przy pełniącym obowiązki prezydenta kraju".
    Czas pokaże czy to źle czy dobrze. Moim zdaniem sytuacja wymagala aby stenogramy opublikować. Tak samo niech opublikują nagrania. Ktoś to nazywał hienizmem. Czy ja wiem? Dla mnie to nie jest hienizm. Wszyscy mają prawo poznać fakty o taki istotnym zdarzeniu. Że to rozdrapuje rany rodzin? No, owszem, pewnie rozdrapuje ale mimo to należy publikować. Sytuacja wymaga precedensu.

    "Nigdy się nie zdarzyło tak, aby w środku kampanii kandydat na prezydenta, przejął obowiązki tragicznie zmarłego prezydenta i zapraszał innego kandydata na prezydenta oraz brata zamarłego prezydenta aby razem z nim ustalić, czy przekazać opinii publicznej materiały dowodowe w sprawie śmierci brata kandydata i śmierci dwóch innych kandydatów na prezydenta."
    Nie da się oprzeć wrażeniu, że aktywność RBN czy jak to się nazywa jest elementem kampanii wyborczej. Z drugiej strony nie ma chyba małego formalnego gremium, które reprezentuje wszystkie strony sceny i może dyskutować różne ważne kwestie. Czas pokaże, czy RBN będzie tworzył tradycję takiego niewielkiego reprezentatywnego forum do dyskutowania i decydowania o sprawach ważnych i krytycznych , czy jest to epizodyczny przejaw aktywności.

    " Nigdy nie zdarzyło się, żeby w sprawie śmierci dowództwa i prezydenta kraju, śledztwo prowadził obcy kraj, to można tłumaczyć tym, że takiego wydarzenia nigdy nie było, ale ciężko to tłumaczyć tym, że w sytuacji jaka się nie zdarzyła nigdy na świecie, należy zastosować najbardziej standardowe procedury jakie obowiązują w przypadku tragicznych, ale zwykłych lotów." Ktoś to już tłumaczył na kontrowersjach, że prowadzenie formalnego dochodzenia przez jeden kraj na terytorium drugiego kraju jest po prostu nieefektywne i prawie niemożliwe. Z najróżniejszych względów formalnych. Chociażby dlatego że nie wylączy się systemu prawnego państwa na którym wydarzył się wypadek i nie wprowadzi się systemu państwa poszkodowanego aby sprawnie i skutecznie wdrożyć wszystkie potrzebne procesy zbierania dowodów, wzywania i przesłuchiwania świadków, itp. To jest FAKT. Żądanie takiego dochodzenia jest MANIPULACJĄ pod publiczkę. I tyle.

    Reasumujac. Wszystkie strony pieką swoje na ognisku katastrofy. Chcąc czy nie chcąc. Ta katastrofa ma wymiar nieco szerszy niż aktualne wybory. Tak ją należy traktować. Powinno się publikować wszystko co możliwe, najszybciej jak to możliwe. W najsurowszej (nieprzetworzonej, nieinterpretowanej) wersji jak to jest możliwe. Tylko w ten sposób nasyci się i wolno wygasi racjonalne, obiektywne wątki dyskusji. Manipulacje, jątrzenie zostanie i będzie się tlić i wybuchać jeszcze przez dziesiątki lat. Ile lat dyskutuje się o Sikorskim? Ten naród jest paranoiczny w swoich dyskusjach.

    • “Wszyscy mają prawo poznać fakty”
      Jakie fakty? Bez odczytu pozostałych rejestratorów nawet najwięksi fachowcy nie poznali żadnych faktów. “Wszyscy” nie chcieli poznać faktów, tylko zobaczyć czarno na białym, jak śp. prezydent zmusza pilotów do lądowania i co mówią piloci świadomi swego końca. I jedno, i drugie nazywam hienizmem.

  15. Grupa rzeczy nie zdarzająca się w świecie
    Grupa rzeczy nie zdarzająca się w świecie:

    1) Jednym samolotem leci całe dowództwo kraju i kilkadziesiąt osób zajmujących najwyższe stanowiska…

    Od niedawna mam nowego szwagra – Niemca, który pracuje w Lufthansie. Jest pracownikiem technicznym od naziemnej obsługi samolotów (uprzedzam: jego zajęciem nie jest trzymanie węża z paliwem w czasie tankowania ani sprzątanie 😉 ). Nie ma uprawnień pilota, ale ma bardzo duże pojęcie jak samolot działa, o siłach działających na samolot, o siłach nośnych itd. itp.
    3 tygodnie temu na weselu w Niemczech (no, parę dni przed) jak to przy wódce bywa rozmawialiśmy na temat Smoleńska (świeży temat był!), TU-154, przeprowadziliśmy na stole symulację z małym modelem Boeinga z napisem Lufthansa 😉
    I tak: najbardziej prawdopodobna bezpośrednia hipoteza to ta z tym jarem, który zmylił czujność załogi i zeszli za nisko (teraz pewno się dowiemy w ciągu kilku miesięcy jak to było – ale na pewno nie przed wyborami prezydenckimi).
    Na zarzut, że jednym samotem leciało tyle VIPów, i że to mogło się tylko w Polsce zdażyć odpowiedział to samo co pisali u nas: w żadnym chyba kraju nie ma i nie było takich reguł, to się mogło zdarzyć z każdym innym samotem niemieckim, włoskim czy jakimkolwiek innym. Takie reguły obowiązuję tylko w bardzo dużych firmach-korporacjach gdzie np. jednym samolotem nie leci dwóch viceprezesów i prezes jakiejś tam Coca-Coli.

    Pozdrawiam
    AC

  16. Grupa rzeczy nie zdarzająca się w świecie
    Grupa rzeczy nie zdarzająca się w świecie:

    1) Jednym samolotem leci całe dowództwo kraju i kilkadziesiąt osób zajmujących najwyższe stanowiska…

    Od niedawna mam nowego szwagra – Niemca, który pracuje w Lufthansie. Jest pracownikiem technicznym od naziemnej obsługi samolotów (uprzedzam: jego zajęciem nie jest trzymanie węża z paliwem w czasie tankowania ani sprzątanie 😉 ). Nie ma uprawnień pilota, ale ma bardzo duże pojęcie jak samolot działa, o siłach działających na samolot, o siłach nośnych itd. itp.
    3 tygodnie temu na weselu w Niemczech (no, parę dni przed) jak to przy wódce bywa rozmawialiśmy na temat Smoleńska (świeży temat był!), TU-154, przeprowadziliśmy na stole symulację z małym modelem Boeinga z napisem Lufthansa 😉
    I tak: najbardziej prawdopodobna bezpośrednia hipoteza to ta z tym jarem, który zmylił czujność załogi i zeszli za nisko (teraz pewno się dowiemy w ciągu kilku miesięcy jak to było – ale na pewno nie przed wyborami prezydenckimi).
    Na zarzut, że jednym samotem leciało tyle VIPów, i że to mogło się tylko w Polsce zdażyć odpowiedział to samo co pisali u nas: w żadnym chyba kraju nie ma i nie było takich reguł, to się mogło zdarzyć z każdym innym samotem niemieckim, włoskim czy jakimkolwiek innym. Takie reguły obowiązuję tylko w bardzo dużych firmach-korporacjach gdzie np. jednym samolotem nie leci dwóch viceprezesów i prezes jakiejś tam Coca-Coli.

    Pozdrawiam
    AC

  17. A ja z uporem godnym lepszej
    A ja z uporem godnym lepszej sprawy wracam do kwestii pilotowania samolotu przez gen. Błasika. Jakoś dziwnym trafem wszystko mi się układa w hipotezę, że to on na ostatnim etapie pilotował samolot. Sam ze swojego doświadczenia pamiętam ile razy trzeba było lać po łapach przełożonych gdy pchali się do różnych przycisków.

      • Teorie dzielą się na spiskowe
        Teorie dzielą się na spiskowe i tu jest: chujowe szkolenie, symulator raz na 3 lata, 30 godzin wylatanych na Tu przez nawigatora, zabezpieczenie lotu głowy państwa 40 milionowego narodu na poziomie kacyka plemiennego, moim zdaniem mimo wszystko środowiskowe bohaterstwo “jak kurwa nie wylądujesz”, brak procedur.

        Oraz teorie eksperckie: 4 facetów w kabinie, pieklenie solidnie wyszkolonych, zesrało się na komendą Kaczora i z pełną świadomością poszli na śmierć, do końca spokojnie odliczali sobie metry do zgonu, by w ostatnie fazie pozwolić sobie na odwagę i krzyknąć kurwa. Tych wszystkich zwolenników tak podłego traktowania własnych neuronów namawiam do jednego, tak jak się mawiało na podwórku. “jakbym ci powiedział idź się powieś, to powiesiłbyś się?” Jakbym wiedział, że pójdą już bym kazał, ale wiem, że nie, chyba, że im ekspert wyjaśni. Szukam takiego. Nie wiem w jakim samolocie z VIP-ami nie ma presji na wylądowanie, nie wiem czy gdziekolwiek takie latają, ale jakiż trzeba być debilem, żeby w tym upatrywać przyczyn katastrofy. W mojej ocenie kompletnym debilem. Co do tego, że Kaczyński chciałby wylądować jestem skłonny uwierzyć, na pewno wierzę w to, że posyłał ludzi aby się dowiedzieli co i jak i myślał czy wracać do Warszawy, ale jeśli piloci nie byli odporni na tego rodzaju “presję”, to ja kurwa więcej pytań nie mam, to zadanie do psychiatry, który zdaje się jest zajętym, właśnie pilotażem.

  18. A ja z uporem godnym lepszej
    A ja z uporem godnym lepszej sprawy wracam do kwestii pilotowania samolotu przez gen. Błasika. Jakoś dziwnym trafem wszystko mi się układa w hipotezę, że to on na ostatnim etapie pilotował samolot. Sam ze swojego doświadczenia pamiętam ile razy trzeba było lać po łapach przełożonych gdy pchali się do różnych przycisków.

      • Teorie dzielą się na spiskowe
        Teorie dzielą się na spiskowe i tu jest: chujowe szkolenie, symulator raz na 3 lata, 30 godzin wylatanych na Tu przez nawigatora, zabezpieczenie lotu głowy państwa 40 milionowego narodu na poziomie kacyka plemiennego, moim zdaniem mimo wszystko środowiskowe bohaterstwo “jak kurwa nie wylądujesz”, brak procedur.

        Oraz teorie eksperckie: 4 facetów w kabinie, pieklenie solidnie wyszkolonych, zesrało się na komendą Kaczora i z pełną świadomością poszli na śmierć, do końca spokojnie odliczali sobie metry do zgonu, by w ostatnie fazie pozwolić sobie na odwagę i krzyknąć kurwa. Tych wszystkich zwolenników tak podłego traktowania własnych neuronów namawiam do jednego, tak jak się mawiało na podwórku. “jakbym ci powiedział idź się powieś, to powiesiłbyś się?” Jakbym wiedział, że pójdą już bym kazał, ale wiem, że nie, chyba, że im ekspert wyjaśni. Szukam takiego. Nie wiem w jakim samolocie z VIP-ami nie ma presji na wylądowanie, nie wiem czy gdziekolwiek takie latają, ale jakiż trzeba być debilem, żeby w tym upatrywać przyczyn katastrofy. W mojej ocenie kompletnym debilem. Co do tego, że Kaczyński chciałby wylądować jestem skłonny uwierzyć, na pewno wierzę w to, że posyłał ludzi aby się dowiedzieli co i jak i myślał czy wracać do Warszawy, ale jeśli piloci nie byli odporni na tego rodzaju “presję”, to ja kurwa więcej pytań nie mam, to zadanie do psychiatry, który zdaje się jest zajętym, właśnie pilotażem.