Reklama

Prognozy na najbliższe dni nie są zbytnio optymistyczne, przeciwnie są do dupy jak poprzednie rządy i ten obecny i te przyszłe.

Prognozy na najbliższe dni nie są zbytnio optymistyczne, przeciwnie są do dupy jak poprzednie rządy i ten obecny i te przyszłe.
Jak jest pogoda, widzi każdy które zechce na chwilę oderwać swą kocią mordkę od ekranu telewizora na którym toczy się życie serialowych bohaterów.

Poniedziałek, Wrocław 31 maja 2010, byłem świadkiem zalania drogi pod wiaduktem na Poznań. Woda w Odrze opada, ale stan wciąż jest wysoki.
Jakież było zdziwienie kierujących pojazdami kołowymi i szynowymi, kiedy okazało się, że na Poznań można przejechać przez Wrocław Nadodrze; pod wiaduktem na ul. Władysława Reymonta stanęły dwa samochody ciężarowe. Woda wdarła się do kabin tych samochodów.
(Niestety nie mogę – nie potrafię!!! wkleić ciekawych zdjęć? przesyłam je do Redakcji jednocześnie prosząc o ich wklejenie)

Reklama

Skąd tutaj pod tym wiaduktem woda?
To jest najniższy punkt znajduje się tam studzienka rewizyjna, przez którą wdziera się zawsze woda kiedy staną pompy w porcie. Tym razem, jak udało mi się sprawdzić, zawinił człowiek – ktoś zapomniał zamknąć zasuwę.
Poszedłem tam pod wiadukt, by z bliska się przyjrzeć akcji ratunkowej. To co ujrzałem powaliło mnie prawie z nóg. W dwóch słowach połączonych łączniem: żenada i niekompetencja, których z litości tutaj nie opiszę.
Całe szczęście, że nikomu nic się nie stało.
Dla mediów wpierw podano informację, że to wina padających deszczów, potem, jak zaczęliśmy „grzebać” przy temacie na miejscu, podano, że przyczyną było pęknięcie zasuwy, bo stara i materiał ma prawo się zmęczyć.

Ponad godzinę, od momentu kiedy tam przyszedłem, trwało wyciąganie jednego samochodu, a ile czasu stały tam te dwa pojazdy od chwili zalania silników, tego nie wiem.
Ale przypuszczam, po zamieszaniu za oknem, że przypuszczalnie około godziny lekcyjnej. Kto ciekaw nich sprawdzi w dokumentach służb miejskich, w tym straży pożarnej.

Kozanów.
Mimo dwukrotnego zalania, a taka powódź jak w 1997 zdarza się i tu uwaga – raz na dziesięć tysięcy lat! Tak po tamtej powodzi mówił pan specjalista, który wydał zgodę na przeznaczenie terenów Kozanowa pod zabudowę mieszkań, w tym komunalnych.
Dziś na powrót stawiane są wały tymczasowe, gdyż nie można wykluczyć kolejnej powodzi w czerwcu. Włodarze mówią, że wolą dmuchać na zimne niźli się znowu sparzyć. I okej, tak trzymać.
W tym całym zamieszaniu z budowaniem na Kozanowie natrafiamy na dziwną sytuację.

Po zalaniu ceny mieszkań i gruntów gwałtownie staniały, no bo niby logiczne, że na takich terenach mieszkać trudno i niebezpiecznie. Jest w tym jedno ale. O działki pod zabudowę pilnie stara się lokalny deweloper – chce tam realizować swoje inwestycje.
Czyli biznes już węszy złoty strzał i wiedzą, że miasto w końcu musi zabezpieczyć teren odpowiednimi wałami. I stąd starania o wykup gruntów. Jak to w biznesie bywa – ktoś stracić musi, aby zyskać mógł ktoś. Normalka.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Ja już nie tęsknię za ,,zachodem” ,żeby było podobnie
    mnie w zupełności wystarczy,że będzie(tutaj nad tą rzeką co wylała) jak w Czechach.Jechałem przez Czechy tuż po wielkiej powodzi i widziałem W KAŻDYM miasteczku i KAŻDEJ wsi wielką pracę od rana do nocy i od nocy od rana,nawet w niedziele/kiedy moi Rodacy żarliwe modły,żeby mercedes sąsiada się spalił/.Ale wiemy dokładnie,że będzie według Kononowicza – nic nie będzie.

  2. Ja już nie tęsknię za ,,zachodem” ,żeby było podobnie
    mnie w zupełności wystarczy,że będzie(tutaj nad tą rzeką co wylała) jak w Czechach.Jechałem przez Czechy tuż po wielkiej powodzi i widziałem W KAŻDYM miasteczku i KAŻDEJ wsi wielką pracę od rana do nocy i od nocy od rana,nawet w niedziele/kiedy moi Rodacy żarliwe modły,żeby mercedes sąsiada się spalił/.Ale wiemy dokładnie,że będzie według Kononowicza – nic nie będzie.