Reklama

Od dość dawna krąży taka opinia, że mityczna spra

Od dość dawna krąży taka opinia, że mityczna sprawność PR-owska ekipy Tuska jest chyba największym sukcesem propagandowym tej ekipy. Wielu i to dość zgodnie, ponad podziałami uważa, że rząd Tusk i sam Tusk mają katastrofalny PR i były nawet szczegółowo rozpisywane przykłady, ale nie chcę i siebie i innych katować szczegółowymi analizami, co w przypadku Tuska z definicji nie ma sensu. Do tej diagnozy podchodziłem z dużym sceptycyzmem, ponieważ owe oceny były artykułowane przez samych i najgorętszych fanatyków PO, a jak nietrudno się domyślić, promowanie nieudolności PR-owskiej obalało zarzuty, że rząd nic poza medialnymi występami nie robi. Teraz patrzę na sprawę z odpowiednim dystansem i widzę, że obok klasycznej dla PO ściemy, jest w diagnozie sporo, jeśli nie cała prawda i żeby tę prawdę wydobyć wystarczy przeczytać najkrótszą definicję PR. Cóż to takiego jest? Publick relation ma bardzo zwięzłą definicję – publiczne relacje. Sposób w jaki Tusk z ekipą kontaktuje się publicznie i jakie ma publiczne relacje, widzieliśmy wiele razy, część z tych zachowań przeszła już do języka potocznego: „jak żyć”, „kastrowanie pedofilów”, „nie klękanie przed księżmi”, „ściganie kiboli”, „ściganie hackerów”. Zaledwie fragment, ale gdyby Tuskowi przyszło działać w normalnych warunkach, w normalnych relacjach, każde z tych wydarzeń, oddzielnie, wystarczyłoby, żeby żaden szanujący się PR-owiec, nie zostawił suchej nitki na Tusku i odpowiedzialnych za PR Tuska. Ostatnią serię wpadek w publicznych relacjach raczyła zauważyć nawet funkcjonariuszka Olejnik, co z kolei należy odnotować jako kolejny już sygnał, że bardziej zahartowani już wyczuwają zmianę warty, ale też płynie z opinii funkcjonariuszki inna nauka. Dotąd funkcjonariuszka nie zauważała albo zauważała bardzo niewiele i tutaj jest podstawowa tajemnica propagandowych sukcesów Tuska. Rządy Tuska i sam załgany Donald ma fatalny PR, bo PR to między innymi umiejętność pozyskiwania sympatii mediów i całych grup społecznych. Tusk pierwszego sprzymierzeńca pozyskiwać nie musi i dlatego z drugim może sobie robić co mu się żywnie podoba. Nie PR Tusk ma genialny, ale OSŁONĘ MEDIALNĄ.

Reklama

Przy takim PR jaki uprawia klika ignoranta, przepadłby każdy polityk, w każdym kraju, w którym media pełnia funkcje właściwe dla mediów, a więc kontrola i informacja. Tymczasem w Polsce media nie informują obywatela o wpadkach władzy, o kłamstwach, o nieuctwie, niekompetencji, złodziejstwie, kombinacjach, porażkach, tylko kontrolują opozycję i co więcej dyscyplinują społeczeństwo. Jakkolwiek mocno zabrzmi stwierdzenie, że media kontrolujące opozycję i dyscyplinujące obywateli są klasycznym organem totalitarnej władzy, tak właśnie w Polsce się dzieje. Osłona medialna, nie żaden PR, holowała Tuska przez pięć lat i najwyraźniej powoli się usłużne media nudzą swoją rolą, z tego względu, że widz lubi atrakcje, a Tusk i nawet Kaczyński wielkich atrakcji już nie dostarczą. Media i co za tym idzie mocodawcy muszą wymienić Tuska choćby dlatego, że on się ze swoimi wpadkami i ze swoją nieudolnością na każdym polu, stał śmiertelnym zagrożeniem dla mediów. Nie jest Tusk w stanie dostarczyć mediom odpowiednich sensacji i media nie są już dłużej w stanie dawać osłonę takiemu dyletantowi. Jedyne co Tuska jeszcze jakoś ratuje, to nieszczęścia i tragedie odwracające uwagę, bo tak zwane tematy zastępcze też już „nie chodzą”. Wczoraj widziałem posłankę Senyszyn, pensjonarkę Szczukę, dwóch księży, posła z PiS i posłankę Kępę. Rozmowa miała dotyczyć kościoła, mienia, krzyża i tak dalej. Kiedyś sam skład gwarantował medialny sukces, wczoraj cała ekipa ugotowała flaki z olejem, tego się ani nie dało słuchać, ani się tym nie sposób podniecić, ani nawet po ludzku wku..ć. Tusk się medialnie skończył, widać tę pustkę na każdym kroku.

Ignorant w każdej dziedzinie, rzeczywiście nie ma żadnego PR. W takim razie co on do tej pory uprawiał? Ano to co jest w stanie uprawiać, zwykłą tandetę. Tusk robił za zwykłego czarusia, taki PR ma byle akwizytor, byle hostessa z Tesco, byle majster na budowie: „będzie dobrze kierowniku”. Tusk uprawiał najzwyklejszą, prymitywną propagandę, którą dopiero media „brały na warsztat” i wraz z ekspertami robiły z tego prawdziwy PR. Czy trzeba daleko szukać klęsk PR-owskich Tuska? Smoleńsk jest absolutną klęską, od pierwszego dnia, aż po dzień dzisiejszy. Uścisk z Putinem, zamieszanie wokół prawnych podstaw i akredytowanego Klicha, wydymanie przez MAK, narty w Dolomitach, zapowiedzi odwołania międzynarodowego i nic z nich, dymisja Klicha, który biegał z gwoździem, kompromitacja „ustaleń” komisji Millera i tak do 100 spokojnie można dobić. Z czymś takim Tusk zostałby miazgą, w każdym kraju, gdzie istnieje polityczna równowaga medialna, w Polsce Tuskowi rudą, a ostatnio farbowaną „d” uratowały media, poprawiające i tuszujące wszystkie spektakularne katastrofy PR-owskie. Przy okazji tej skrótowej analizy kolejny raz się potwierdza moja generalna ocena – Tusk bez mediów nie wytrzyma dwóch tygodni, jest kompletnie i w przeciwieństwie do Kaczyńskiego uzależniony od mediów, a PR-em, to on sobie może, nawet gdyby umiał, ale i o tym żadnego pojęcia nie ma. Nie PiS i nie demonstracje zmiotą Tuska, jego zmiecie to co go wyniosło do władzy i ten proces nie tylko się zaczął, ale wyraźnie nabiera tempa.

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. dlaczego on?
    Trzeba jednak ustalić skąd coś takiego jak osłona medialna się wzięło, i dlaczego dostał ją akurat Tusk.
    To że wizualnie był ekscytująco niesłowiański, dobrze pasował do garnituru, i znał się na winach mogło na początku zadecydować o sympatii mediów, ale to wszystko za mało.

      • to też
        No wiem.
        Bardziej nietutejszy, taki z “Pewexu” trochę.
        Na podobnej zasadzie ludzie woleli Kwaśniewskiego niż Wałęsę.
        To że Tusk był w dzieciństwie czarusiem ulubionym, dało mu na życiowym starcie poczucie wyjątkowości, ale czarusiem był za młodu także Kaczyński, stąd te jego poczucie misji.
        Z tym, że z przyczyn fizjologicznych Kaczyński z wiekiem stracił powab, wyszły mu na wierzch geny poczciwego miśka, a to też powód do cierpień psychicznych.

        No, ale to jest tłumaczenie psychologicznych podstaw miłości narodu i wyższych sfer do Tuska. Tak trwałej decyzji o opiece medialnej w ten sposób chyba się nie wyjaśni.
        Jacyś ludzie musieli tym projektem polityczno-medialnym sterować zza krzaka.

  2. dlaczego on?
    Trzeba jednak ustalić skąd coś takiego jak osłona medialna się wzięło, i dlaczego dostał ją akurat Tusk.
    To że wizualnie był ekscytująco niesłowiański, dobrze pasował do garnituru, i znał się na winach mogło na początku zadecydować o sympatii mediów, ale to wszystko za mało.

      • to też
        No wiem.
        Bardziej nietutejszy, taki z “Pewexu” trochę.
        Na podobnej zasadzie ludzie woleli Kwaśniewskiego niż Wałęsę.
        To że Tusk był w dzieciństwie czarusiem ulubionym, dało mu na życiowym starcie poczucie wyjątkowości, ale czarusiem był za młodu także Kaczyński, stąd te jego poczucie misji.
        Z tym, że z przyczyn fizjologicznych Kaczyński z wiekiem stracił powab, wyszły mu na wierzch geny poczciwego miśka, a to też powód do cierpień psychicznych.

        No, ale to jest tłumaczenie psychologicznych podstaw miłości narodu i wyższych sfer do Tuska. Tak trwałej decyzji o opiece medialnej w ten sposób chyba się nie wyjaśni.
        Jacyś ludzie musieli tym projektem polityczno-medialnym sterować zza krzaka.

  3. dlaczego on?
    Trzeba jednak ustalić skąd coś takiego jak osłona medialna się wzięło, i dlaczego dostał ją akurat Tusk.
    To że wizualnie był ekscytująco niesłowiański, dobrze pasował do garnituru, i znał się na winach mogło na początku zadecydować o sympatii mediów, ale to wszystko za mało.

      • to też
        No wiem.
        Bardziej nietutejszy, taki z “Pewexu” trochę.
        Na podobnej zasadzie ludzie woleli Kwaśniewskiego niż Wałęsę.
        To że Tusk był w dzieciństwie czarusiem ulubionym, dało mu na życiowym starcie poczucie wyjątkowości, ale czarusiem był za młodu także Kaczyński, stąd te jego poczucie misji.
        Z tym, że z przyczyn fizjologicznych Kaczyński z wiekiem stracił powab, wyszły mu na wierzch geny poczciwego miśka, a to też powód do cierpień psychicznych.

        No, ale to jest tłumaczenie psychologicznych podstaw miłości narodu i wyższych sfer do Tuska. Tak trwałej decyzji o opiece medialnej w ten sposób chyba się nie wyjaśni.
        Jacyś ludzie musieli tym projektem polityczno-medialnym sterować zza krzaka.

  4. Sympatia mediów może być
    Sympatia mediów może być miernikiem szkodliwości dla Polski. Rząd nic nie robi i tym szkodzi. Media wychwalają go pod niebiosa. Im bardziej kogoś chwalą tym bardziej trzeba tej osobie się przyjrzeć. Większość mediów jest już pod zarządem zagranicznych właścicieli i trudno mieć pretensje np. do niemieckiego właściciela, że jego gazeta popiera działania, które są korzystne właśnie dla jego kraju a nie dla polskojęzycznego obszaru Wspólnoty Europejskiej.

  5. Sympatia mediów może być
    Sympatia mediów może być miernikiem szkodliwości dla Polski. Rząd nic nie robi i tym szkodzi. Media wychwalają go pod niebiosa. Im bardziej kogoś chwalą tym bardziej trzeba tej osobie się przyjrzeć. Większość mediów jest już pod zarządem zagranicznych właścicieli i trudno mieć pretensje np. do niemieckiego właściciela, że jego gazeta popiera działania, które są korzystne właśnie dla jego kraju a nie dla polskojęzycznego obszaru Wspólnoty Europejskiej.

  6. Sympatia mediów może być
    Sympatia mediów może być miernikiem szkodliwości dla Polski. Rząd nic nie robi i tym szkodzi. Media wychwalają go pod niebiosa. Im bardziej kogoś chwalą tym bardziej trzeba tej osobie się przyjrzeć. Większość mediów jest już pod zarządem zagranicznych właścicieli i trudno mieć pretensje np. do niemieckiego właściciela, że jego gazeta popiera działania, które są korzystne właśnie dla jego kraju a nie dla polskojęzycznego obszaru Wspólnoty Europejskiej.