Reklama

No i po wszystkim, szkoda, że dopiero teraz, bo temat był na pięć minut, a wałkowano go przez pięć dni. Pięć dni błazenady od Bałtyku do Tatr i to nie Palikot był błaznem. Powiem szczerze, że rzygam już tymi oburzonymi minami, tymi słowami pełnymi potępienia, że jak tak można takich słów używać i to wobec kobiety, no proszę państwa, właśnie upadły nam standardy jakościowe polskiej polityki. Tak, zgadzam się, standardy upadły, lecz nie za sprawą Palikota, za sprawą mediów i tego, co media pokazały.

Wszystko zaczęło się w piątek, Gęsicka, którą zresztą parę razy chwaliłem, wystąpiła na konferencji u boku wodza i skrytykowała rząd. Rozumiem i nie mam nic przeciwko, wilcze prawo opozycji, a krytyka, zwłaszcza z ust kogoś tak kompetentnego jak Gęsicka zawsze się przyda. Problem w tym, że pani była minister pokazała przed kamerą karteczki z bzdurami. Bzdury wypisane na karteczkach po pierwsze wprowadzały w błąd społeczeństwo, po drugie mogły zaowocować stworzeniem w UE wizerunku Polski, jako kraju, który nie potrafi wykorzystać przyznanych mu pieniędzy, co nie jest prawdą, bo pod względem wykorzystania funduszy unijnych zajmujemy trzecie miejsce. Mimo to Gęsicka powiedziała swoje ( parę dni później mówiła coś innego, ale wtedy mało kto zwracał na to uwagę ), a po Gęsickiej mówił Palikot. Posła przepytywał redaktor Marciniak, uczeń, pana Bogdana "Sensacji" Rymanowskiego, na co wskazywał styl przesłuchania. Dziennikarz dostał swój ochłap już na wstępie, usłyszał, że była minister politycznie się sprostytuowała. Te słowa stanowiły wprawdzie ułamek całego wywiadu, w którym Palikot mówił jeszcze o wielu innych rzeczach, ale redachtór złapał już z wdziękiem hieny, rzucone mu mięso i podzielił się nim z resztą redakcji. Jak to, panie pośle, pan nazywa panią minister prostytutką? No, ja zaraz tu pana nauczę kultury. Kultury uczył pan Łukasz z całą resztą dziennikarskich cnotek przez pięć dni, w końcu Komorowski powiedział parę mądrych słów i zamknął temat. Czy jednak na pewno? Czy może się to tak po prostu skończyć?

Reklama

Przez pięć dni wypowiedź Palikota była tematem numer jeden, tylko w niedzielę większy rozgłos zdobył Owsiak ze swoją orkiestrą, choć na początku nie było pewne, czy słowa Palikota nie zostaną uznane za ważniejsze od ratowania życia chorych na raka dzieci. Mi od początku w powszechnym oburzeniu coś śmierdziało, zauważyłem, że różnica między byciem prostytutką, a politycznym prostytuowaniem się jest mniej więcej taka, jak różnica między krzesłem, a krzesłem elektrycznym. Postanowiłem sprawdzić jednak rzecz w słowniku i słownik mówi, że "prostytuować się" znaczy tyle, co "hańbić się", "upadlać się", "bezcześcić się", nie znaczy to "dawać dupy pod latarnią". Gęsicka kłamiąc i machając cyferkami zhańbiła się politycznie, bo manipulowanie społeczeństwem przy użyciu naciąganych, nieprawdziwych danych powinno być przynajmniej w teorii hańbą dla osoby publicznej. Palikot powiedział prawdę, nazwał pewne zachowania po imieniu, samej Gęsickiej nie nazwał prostytutką, jak Marciniak usiłował to jemu samemu wmówić i to cała "sensacja". Owszem, mógł powiedzieć to ładniej, bez budzenia kontrowersji, mógł zwrócić uwagę, że "pani była minister, obawiam się, iż raczyła rozminąć się pani z prawdą, co z całym szacunkiem dla pani osoby uznaję za rzecz szkodzącą wysokim standardom naszej polityki". Och, jak pięknie by to zabrzmiało, ministrant Gowin odprawiłby zaraz mszę dziękczynną za te słowa, redaktor Maria napisałaby felieton o nowej nadziei dla upadającej jakości polskiej polityki, a opiniotwórcze redakcje pokiwałyby z aprobatą głową, po czym przeszłyby do komentowania sztucznych cycków kolejnej podrzędnej gwiazdki z Holyłudu, bo kogo obchodzi kolejny poseł, który wystękał cośtam o wysokich standardach. Niestety Palikot powiedział to samo, ale krócej i dosadniej, nazwał rzeczy po imieniu i wywołał skandal. Mogę się założyć, że chciał go wywołać, zresztą to nieważne, ważne jest to, że ta sprawa pokazała oblicze mediów.

Dla polskich mediów nie jest ważne to, że jakiś polityk kłamie. To zachowanie typowe dla wszelkiej maści dewot i bigotów, obłudna moralność, dulszczyzna i kołtuneria. Można kłamać w żywe oczy, można manipulować społeczeństwem i nikogo to nie oburzy, poświęcono temu pięć minut. Wystarczy jednak powiedzieć brzydkie słowo i mamy temat na również pięć, ale dni. Gęsickiej i jej wypowiedzi poświęcono dwie, czy trzy wzmianki, w tym jedną, w której ustosunkowała się ona do słów Palikota, o którym informowały wszystkie serwisy informacyjne. Palikot zepchnął na drugie miejsce kryzys energetyczny ( zmieniło się to dopiero wczoraj ) i zmiótł z ramówki informacyjnej wojnę w Gazie ( wróciła dopiero dzisiaj ). Sztaby cnotek niewydymek płakały na antenie nad urażoną panią minister, były akty solidarności, a po Palikocie jechano. Błazen, który swoim pajacowaniem obniża standardy. Powiem wam coś, wy niewydarzone pokraki, płaczliwi ministranci i trzynastoletnie dziewczynki, dostające palpitacji po usłyszeniu brzydkiego słowa: to wy zaniżacie standardy. Tak, wy, wielcy, opiniotwórczy dziennikarze i politycy. Gdyby zależało wam na standardach i gdybyście byli szczerze oburzeni bojkotowalibyście Palikota, nie zapraszalibyście go do waszych programów, nie cytowalibyście jego wypowiedzi. Robicie jednak inaczej, poświęciliście mu pięć dni, bo wasza troska o standardy i wasza moralność nie są szczere, to pokaz, zwykła dewocja, kołtuneria i zakłamanie. Chcecie mieć po prostu kolejną tanią sensację, trupy w Gazie się przejadły, więc huzia na Palikota. Mnie oburza to, że politycy nie mówią społeczeństwu prawdy, że próbują wprowadzić je w błąd, używając naciąganych cyfr, nie to, że ktoś nazywa te rzeczy tak, jak powinny być nazwane. Można ładniej? Więc czemu nie pokazaliście jak to się robi, mieliście przecież pięć dni?

Pokazaliście tylko Palikota i jego sposób i ja solidaryzuję się z Palikotem, bo to on jest w tej chwili atakowany, nie Gęsicka. Przez tydzień wszystkie stacje, z wyjątkiem tabloidowej, ale za to przyzwoitej Superstacji, jechały po nim i ciekawiły się, czy przeprosi. To nie on powinien przepraszać, on nie zrobił niczego złego. W piątek uznałbym jego słowa za zbyt ostre, ale po kilku dniach mam dość, dość was, waszych standardów i waszego zakłamania. Zhańbiliście się moralnie, ważne problemy sprowadzając do roli nieistotnych i piętnując ludzi, którzy na ważne problemy wskazują. Dziś, w trosce o jakość i wysokie standardy polskiej polityki i polskiego dziennikarstwa mogę powiedzieć tylko jedno: popieram Janusza Palikota.

Reklama

42 KOMENTARZE

  1. To samo mówił Frasyniuk. Przy
    To samo mówił Frasyniuk. Przy okazji cała ta hucpa zrzuciła maski z twarzy niektórych polityków, pokazała którzy z nich pójdą jak owce za medialnym oburzeniem, a którzy nie dadzą się sterroryzować festiwalowi dulszczyzny. Tusk ze swoimi przeprosinami w imieniu Palikota był żałosny, co innego Komorowski, nawet Chlebowski zdobył u mnie punkt, bo choć jak zwykle był rozmemłany, to nie dał się zwariować nagonce i między wierszami pochwalił Palikota. Nie spodziewałem się tego po nim, pozytywnie mnie zaskoczył.

  2. To samo mówił Frasyniuk. Przy
    To samo mówił Frasyniuk. Przy okazji cała ta hucpa zrzuciła maski z twarzy niektórych polityków, pokazała którzy z nich pójdą jak owce za medialnym oburzeniem, a którzy nie dadzą się sterroryzować festiwalowi dulszczyzny. Tusk ze swoimi przeprosinami w imieniu Palikota był żałosny, co innego Komorowski, nawet Chlebowski zdobył u mnie punkt, bo choć jak zwykle był rozmemłany, to nie dał się zwariować nagonce i między wierszami pochwalił Palikota. Nie spodziewałem się tego po nim, pozytywnie mnie zaskoczył.

  3. To samo mówił Frasyniuk. Przy
    To samo mówił Frasyniuk. Przy okazji cała ta hucpa zrzuciła maski z twarzy niektórych polityków, pokazała którzy z nich pójdą jak owce za medialnym oburzeniem, a którzy nie dadzą się sterroryzować festiwalowi dulszczyzny. Tusk ze swoimi przeprosinami w imieniu Palikota był żałosny, co innego Komorowski, nawet Chlebowski zdobył u mnie punkt, bo choć jak zwykle był rozmemłany, to nie dał się zwariować nagonce i między wierszami pochwalił Palikota. Nie spodziewałem się tego po nim, pozytywnie mnie zaskoczył.

  4. To samo mówił Frasyniuk. Przy
    To samo mówił Frasyniuk. Przy okazji cała ta hucpa zrzuciła maski z twarzy niektórych polityków, pokazała którzy z nich pójdą jak owce za medialnym oburzeniem, a którzy nie dadzą się sterroryzować festiwalowi dulszczyzny. Tusk ze swoimi przeprosinami w imieniu Palikota był żałosny, co innego Komorowski, nawet Chlebowski zdobył u mnie punkt, bo choć jak zwykle był rozmemłany, to nie dał się zwariować nagonce i między wierszami pochwalił Palikota. Nie spodziewałem się tego po nim, pozytywnie mnie zaskoczył.

  5. To samo mówił Frasyniuk. Przy
    To samo mówił Frasyniuk. Przy okazji cała ta hucpa zrzuciła maski z twarzy niektórych polityków, pokazała którzy z nich pójdą jak owce za medialnym oburzeniem, a którzy nie dadzą się sterroryzować festiwalowi dulszczyzny. Tusk ze swoimi przeprosinami w imieniu Palikota był żałosny, co innego Komorowski, nawet Chlebowski zdobył u mnie punkt, bo choć jak zwykle był rozmemłany, to nie dał się zwariować nagonce i między wierszami pochwalił Palikota. Nie spodziewałem się tego po nim, pozytywnie mnie zaskoczył.

  6. To samo mówił Frasyniuk. Przy
    To samo mówił Frasyniuk. Przy okazji cała ta hucpa zrzuciła maski z twarzy niektórych polityków, pokazała którzy z nich pójdą jak owce za medialnym oburzeniem, a którzy nie dadzą się sterroryzować festiwalowi dulszczyzny. Tusk ze swoimi przeprosinami w imieniu Palikota był żałosny, co innego Komorowski, nawet Chlebowski zdobył u mnie punkt, bo choć jak zwykle był rozmemłany, to nie dał się zwariować nagonce i między wierszami pochwalił Palikota. Nie spodziewałem się tego po nim, pozytywnie mnie zaskoczył.

  7. To samo mówił Frasyniuk. Przy
    To samo mówił Frasyniuk. Przy okazji cała ta hucpa zrzuciła maski z twarzy niektórych polityków, pokazała którzy z nich pójdą jak owce za medialnym oburzeniem, a którzy nie dadzą się sterroryzować festiwalowi dulszczyzny. Tusk ze swoimi przeprosinami w imieniu Palikota był żałosny, co innego Komorowski, nawet Chlebowski zdobył u mnie punkt, bo choć jak zwykle był rozmemłany, to nie dał się zwariować nagonce i między wierszami pochwalił Palikota. Nie spodziewałem się tego po nim, pozytywnie mnie zaskoczył.

  8. To było “niechcąco”. Choć
    To było "niechcąco". Choć różnica między Rymanowskim, a tym drugim jest raczej niewielka. Dlaczego nazwał pan panią minister prostytutką? Jak pan może mówić o merytorycznym czymśtam, skoro nazwał pan posłankę opozycji prostytutką? Proszę państwa, Janusz Palikot nazywa Grażynę Gęsicką prostytutką, sensacja, rezerwujemy żółty pasek u dołu ekranu na tydzień, albo do chwili przeprosin, ewentualnie kolejnego "skandalu".

      • Teraz też zdarza im się
        Teraz też zdarza im się czerwony, ale częściej jest żółty. To chyba zależy od stopnia "sensacyjności" newsa. Jak w Gazie zginie 200 osób za jednym zamachem, to mamy małą sensacyjkę na dzień, wtedy dajemy czerwony. Jak Palikot obrazi byłą minister mamy megasensację na pięć dni i dajemy żółty, albo na odwrót ( na odwrót jeśli chodzi o kolory, nie o stopniowanie sensacji ).

  9. To było “niechcąco”. Choć
    To było "niechcąco". Choć różnica między Rymanowskim, a tym drugim jest raczej niewielka. Dlaczego nazwał pan panią minister prostytutką? Jak pan może mówić o merytorycznym czymśtam, skoro nazwał pan posłankę opozycji prostytutką? Proszę państwa, Janusz Palikot nazywa Grażynę Gęsicką prostytutką, sensacja, rezerwujemy żółty pasek u dołu ekranu na tydzień, albo do chwili przeprosin, ewentualnie kolejnego "skandalu".

      • Teraz też zdarza im się
        Teraz też zdarza im się czerwony, ale częściej jest żółty. To chyba zależy od stopnia "sensacyjności" newsa. Jak w Gazie zginie 200 osób za jednym zamachem, to mamy małą sensacyjkę na dzień, wtedy dajemy czerwony. Jak Palikot obrazi byłą minister mamy megasensację na pięć dni i dajemy żółty, albo na odwrót ( na odwrót jeśli chodzi o kolory, nie o stopniowanie sensacji ).

  10. To było “niechcąco”. Choć
    To było "niechcąco". Choć różnica między Rymanowskim, a tym drugim jest raczej niewielka. Dlaczego nazwał pan panią minister prostytutką? Jak pan może mówić o merytorycznym czymśtam, skoro nazwał pan posłankę opozycji prostytutką? Proszę państwa, Janusz Palikot nazywa Grażynę Gęsicką prostytutką, sensacja, rezerwujemy żółty pasek u dołu ekranu na tydzień, albo do chwili przeprosin, ewentualnie kolejnego "skandalu".

      • Teraz też zdarza im się
        Teraz też zdarza im się czerwony, ale częściej jest żółty. To chyba zależy od stopnia "sensacyjności" newsa. Jak w Gazie zginie 200 osób za jednym zamachem, to mamy małą sensacyjkę na dzień, wtedy dajemy czerwony. Jak Palikot obrazi byłą minister mamy megasensację na pięć dni i dajemy żółty, albo na odwrót ( na odwrót jeśli chodzi o kolory, nie o stopniowanie sensacji ).

  11. To było “niechcąco”. Choć
    To było "niechcąco". Choć różnica między Rymanowskim, a tym drugim jest raczej niewielka. Dlaczego nazwał pan panią minister prostytutką? Jak pan może mówić o merytorycznym czymśtam, skoro nazwał pan posłankę opozycji prostytutką? Proszę państwa, Janusz Palikot nazywa Grażynę Gęsicką prostytutką, sensacja, rezerwujemy żółty pasek u dołu ekranu na tydzień, albo do chwili przeprosin, ewentualnie kolejnego "skandalu".

      • Teraz też zdarza im się
        Teraz też zdarza im się czerwony, ale częściej jest żółty. To chyba zależy od stopnia "sensacyjności" newsa. Jak w Gazie zginie 200 osób za jednym zamachem, to mamy małą sensacyjkę na dzień, wtedy dajemy czerwony. Jak Palikot obrazi byłą minister mamy megasensację na pięć dni i dajemy żółty, albo na odwrót ( na odwrót jeśli chodzi o kolory, nie o stopniowanie sensacji ).

  12. To było “niechcąco”. Choć
    To było "niechcąco". Choć różnica między Rymanowskim, a tym drugim jest raczej niewielka. Dlaczego nazwał pan panią minister prostytutką? Jak pan może mówić o merytorycznym czymśtam, skoro nazwał pan posłankę opozycji prostytutką? Proszę państwa, Janusz Palikot nazywa Grażynę Gęsicką prostytutką, sensacja, rezerwujemy żółty pasek u dołu ekranu na tydzień, albo do chwili przeprosin, ewentualnie kolejnego "skandalu".

      • Teraz też zdarza im się
        Teraz też zdarza im się czerwony, ale częściej jest żółty. To chyba zależy od stopnia "sensacyjności" newsa. Jak w Gazie zginie 200 osób za jednym zamachem, to mamy małą sensacyjkę na dzień, wtedy dajemy czerwony. Jak Palikot obrazi byłą minister mamy megasensację na pięć dni i dajemy żółty, albo na odwrót ( na odwrót jeśli chodzi o kolory, nie o stopniowanie sensacji ).

  13. To było “niechcąco”. Choć
    To było "niechcąco". Choć różnica między Rymanowskim, a tym drugim jest raczej niewielka. Dlaczego nazwał pan panią minister prostytutką? Jak pan może mówić o merytorycznym czymśtam, skoro nazwał pan posłankę opozycji prostytutką? Proszę państwa, Janusz Palikot nazywa Grażynę Gęsicką prostytutką, sensacja, rezerwujemy żółty pasek u dołu ekranu na tydzień, albo do chwili przeprosin, ewentualnie kolejnego "skandalu".

      • Teraz też zdarza im się
        Teraz też zdarza im się czerwony, ale częściej jest żółty. To chyba zależy od stopnia "sensacyjności" newsa. Jak w Gazie zginie 200 osób za jednym zamachem, to mamy małą sensacyjkę na dzień, wtedy dajemy czerwony. Jak Palikot obrazi byłą minister mamy megasensację na pięć dni i dajemy żółty, albo na odwrót ( na odwrót jeśli chodzi o kolory, nie o stopniowanie sensacji ).

  14. To było “niechcąco”. Choć
    To było "niechcąco". Choć różnica między Rymanowskim, a tym drugim jest raczej niewielka. Dlaczego nazwał pan panią minister prostytutką? Jak pan może mówić o merytorycznym czymśtam, skoro nazwał pan posłankę opozycji prostytutką? Proszę państwa, Janusz Palikot nazywa Grażynę Gęsicką prostytutką, sensacja, rezerwujemy żółty pasek u dołu ekranu na tydzień, albo do chwili przeprosin, ewentualnie kolejnego "skandalu".

      • Teraz też zdarza im się
        Teraz też zdarza im się czerwony, ale częściej jest żółty. To chyba zależy od stopnia "sensacyjności" newsa. Jak w Gazie zginie 200 osób za jednym zamachem, to mamy małą sensacyjkę na dzień, wtedy dajemy czerwony. Jak Palikot obrazi byłą minister mamy megasensację na pięć dni i dajemy żółty, albo na odwrót ( na odwrót jeśli chodzi o kolory, nie o stopniowanie sensacji ).