Reklama

Sam się przestraszyłem swojej pierwszej myśli, w której porównałem katolicyzm z islamem, ale po chwili powstał temat i tytuł. Ktoś kiedyś powiedział, że magia składa się z trzech faz. Na początku mamy jakiś przedmiot, mniej lub bardziej atrakcyjny, nieważne, a w zasadzie nie najważniejsze. Potem to cacko lub zwykły bibelot znika, ale to jeszcze żadna sztuka, bo w ostatniej fazie fant musi się pojawić ponownie i najlepiej w najmniej spodziewanym miejscu. O katolicyzmie słyszałem wszystko, że mafia watykańska, że spasieni biskupi, że ciemnogród, że seksizm, że obłuda, że stosy i tandetna mitologia. A co słyszymy o islamie? Gdyby nie to, że wierni płci męskiej oblewają kwasem swoje żony, którymi się znudzili (zonami, nie kwasami), a w wolnym czasie wysadzają się w imię Allacha, to w cierpielibyśmy na brak jakichkolwiek negatywnych informacji. W zabawie podgrzewającej nastroje chodzi o zachowanie trzech punktów magii, ale tam gdzie numer się wysypuje po pierwszym punkcie nie ma żadnego czarodziejstwa. Islamu nie demonizuje się tak, jak wszem wobec jest wyśmiewany katolicyzm. Mało tego, słowo islam to tabu, wałkuje się „dżihad”, „taliban” i nawet fanatyków religijnych, ale islamu, jak na lekarstwo. Gdziekolwiek na świecie ktoś walczy albo opędza się od islamistów, zawsze pojawiają się synonimy i eufemizmy. Najbardziej znane akty agresji były nazwane dyplomatycznie. Rzekome wysadzenie WTC przez „Al Kaidę”, czy jeszcze bardziej nieprawdopodobne zdetonowanie teatru na Duborwce przez Czeczeńskich terrorystów, nie zawierało magicznego słowa. Islam wymyka się trzeciej zasadzie magii, na początku jest, potem znika, ale już nie wraca. Ciekawe dlaczego? Tak do końca sam nie wiem, ale zaryzykuję pewną hipotezę.

Reklama

Wydaje mi się, że wrogiem religijnym numer jeden pierwszej monoteistycznej religii jest konkurencyjna religia, która zdaniem wiernych i kapłanów pierwotnego monoteizmu opiera się na profanacji. Katolików nienawidzi się za trzy rzeczy, doskonale funkcjonującą instytucję, liczbę wiernych i za „fałszywe proroctwa”. Islam z kolei jest traktowany jak straszak w wersji ateistycznej, straszy się zewsząd nieludzkim traktowaniem niewiast, radykalizmem i fundamentalizmem, ale jakoś tak dziwnie i pod takim katem, że zezowaty by nie dostrzegł właściwego obiektu. Nie ma wśród katolików masowego wydłubywania oczu, polewania kwasem, kamienowania i skazywania na karę śmierci za inną wiarę. Wystarczy, że biskup ma brzuch albo zrobi dziecko gosposi, tudzież po pijaku rozbije Mercedesa i ziemia się pod ciężarem katolickiego fanatyzmu zapada. Przez pewien czas działało podsycanie zawiści i nienawiści, bo czymże innym jest zazdroszczenie księdzu pełnego brzucha, samochodu i picia za swoje. Gdy formuła się wyczerpała, pojawił się nowy morderczy patent – ksiądz pedofil. Numer magiczny urabiany od kilku dekad, który w końcu zaskoczył i przebił wszystkich islamskich seksistów razem z samobójcami wysadzającymi się w szkolnych autobusach. Na bazie księdza pedofila natychmiast zameldowała się nadbudowa, czyli reformatorzy Kościoła Katolickiego. Proszę mi wybaczyć małą złośliwość, ale znacie Szanowni Czytelnicy szeroko opisywany przeze mnie przypadek cynika, który przykleił dzieciom serduszka na czole i tym sposobem zaasekurował pełną działalność.

Identycznie dzieje się na styku księży reformatorów i księży pedofilów. Ksiądz reformator może się przerobić na Lemańskiego, czyli ostatniego błazna, ale zawsze w odwodzie ma argument: „Niszczą mnie światłego, a pedofile są bezkarni”. No dobrze, ale czy ten zbiór odrobinę chaotycznych myśli ma jakiś sens? Trudno powiedzieć, ale instynkt nie daje mi spokoju. Wczoraj straszyłem paktem niemiecko-radzieckim, dziś straszę islamem, bo katolicyzmu nigdy się nie bałem. Najgorsze są takie sztuczki, które zaliczyły dwa pierwsze etapy magii. Widzisz, znika i szukaj wiatru w polu. W skrajnie pesymistycznej wizji, która zakłada, że w każdym europejskim kraju pojawi się meczet od gminy po stolicę, najprawdopodobniej jest zawarta sama i szczera prawda. Ktoś za te sznureczki pociąga, ktoś sprawił, że katolika można obsrać od głowy po stopy, a za niewinny dowcip o islamie odcina się łeb lub w najlepszym razie przeprasza na pierwszej stronie gazety i prosi o litość. Podejrzewam straszny spisek i chyba wiem kto wyciąga katolickiego królika z kapelusza i jednocześnie nie pokazuje gdzie się podział islamski gołąbek ze złotej klatki. I żeby spiskowi stało się zadość zakończę maksymą spiskowców, jednocześnie omijając trzeci etap magii: „Wiem, ale nie powiem”.

PS Szczęść nam Boże!

Reklama

48 KOMENTARZE

  1. Dlaczego jest nagonka na katolicyzm?
    To dziecinnie proste! Ponieważ normy które od stuleci katolicyzm nakazuje stosować, (dekalog) są jak wrzód na dupie wszelkiej maści postępowych mądrali. Dlatego księża-pedofile, dlatego mohery, ciemnogród i wsteczniactwo. Islam? Nie! On nie odegra większej roli poza tymczasową. Prawdziwym zagrożeniem są religie dalekiego wschodu propagujące z jednej strony bycie wielką współnotą i częścią czegoś wielkiego, a z drugiej strony kastowość, dzięki której pariasi nieprędko (a tak naprawdę nigdy) nie staną się elitą będącą de facto poza prawem. Taki model najchętniej już dziś wprowadziłby nasz kochany Związek Socjalistycznych Republik Europejskich, a patrząc na struktury niewybieralnych i niedopowiadających przed nikim władz unijnych, chciałoby się powiedzieć: już wprowadził. Zresztą wystarczy popatrzeć ile teraz jest wszędzie pozytywnych "energii", kursów samodoskonalenia, programowania umysłu, medytacji, wibracji, wpływania na swoją przyszłość itp, itd. To właśnie temu zagraża katolicyzm silnie broniący wartości rodziny – ostatniej ostoi normalności.

  2. Dlaczego jest nagonka na katolicyzm?
    To dziecinnie proste! Ponieważ normy które od stuleci katolicyzm nakazuje stosować, (dekalog) są jak wrzód na dupie wszelkiej maści postępowych mądrali. Dlatego księża-pedofile, dlatego mohery, ciemnogród i wsteczniactwo. Islam? Nie! On nie odegra większej roli poza tymczasową. Prawdziwym zagrożeniem są religie dalekiego wschodu propagujące z jednej strony bycie wielką współnotą i częścią czegoś wielkiego, a z drugiej strony kastowość, dzięki której pariasi nieprędko (a tak naprawdę nigdy) nie staną się elitą będącą de facto poza prawem. Taki model najchętniej już dziś wprowadziłby nasz kochany Związek Socjalistycznych Republik Europejskich, a patrząc na struktury niewybieralnych i niedopowiadających przed nikim władz unijnych, chciałoby się powiedzieć: już wprowadził. Zresztą wystarczy popatrzeć ile teraz jest wszędzie pozytywnych "energii", kursów samodoskonalenia, programowania umysłu, medytacji, wibracji, wpływania na swoją przyszłość itp, itd. To właśnie temu zagraża katolicyzm silnie broniący wartości rodziny – ostatniej ostoi normalności.

  3. Tak i zupenie inaczej 🙂
    Sily ktore obecnie rzadza maja nastepujacy 'pomysl na zycie':
    – religia katolicka jest dla nich zla bo tworzy niezalezna od nich strukture ktora jest infiltrowalna o wiele trudniej niz inne a przy tym niesie przeslanie przeciwne ich obecnym dazeniom.
    – islam jest dla nich zly ale nie az tak. Islam nie posiada centralnej struktury. Islam w ramach malych grup jest infiltrowalny. Co najwazniejsze jako 'dzielo tego swiata' nie stanowi zagrozenia ba! moze byc uzyty takze po zniszczeniu Kosciola jako parareligijna struktura zastepcza. To co dla wladcow jest na prawde niebezpieczne w islamie to prawo dotyczace bankowosci i kredytow. I chyba mysla ze rozmiekcza to przez reklamy / niszczenie moralnosci.
    – wladcy tego swiata potrzebuja 'parareligii substytucyjnej'. Wydaje sie ze pierwotnie miala byc nia pozabwiona swojej istoty, zniszczona religia 'parakatolicka' (czyli elfy z krasnalem na Boze Narodzenie i jaja oraz kroliki na Swieto Zmartwychwstania) ale odstapili od tego widzac ze taka 'parareligia' nie daje im podstaw do utrzymania spoistosci spolecznej. Nastepna proba byly religie wschodu ale tam wyszlo jeszcze gorzej. Islam chyba jest 'przypadkiem przy pracy'. I ciekawi mnie jak bedzie przebiegalo 'oswajanie' islamu. IMHO bedzie sie dzialo a pewien kraj bedacy Ziemia Swieta dla trzech religii odczuje skutki najmocniej.
    – ciekawe jest to iz w ramach religii judaistycznej nastapilo tez znaczace pomieszanie. Tam kult pieniadza i kabaly oraz sklonnosc do reinterpretacji Pisma Swietego tez zniszczyl ich w znaczacym stopniu. Byc moze nawet mozna mowic o tym ze religia ta zostala nienaruszona w mniejszym stopniu niz Kosciol.
    Czy wladcy odblokuja sie na religie? Tak. To oczywiste – ale oni mysla o splodzeniu wlasnej religii i probuja zawziecie to uczynic. Co cos wymysla to kolejna dziejowa hekatomba. Dlaczego kombinuja jak kon pod gore? Bo mysla o spelnieniu swoich wymyslow:
    – odseparowanie stosunkowo niewielkiej grupy 'nadludzi' – zamknietej i hermetycznej
    – zniszczenie istniejacych warstw srednich i posiadaczy choc niewielkiego kapitalu. Ten proces zaszedl daleko nie tylko w Polsce ale nawet w USA. Dlaczego sa one niszczone? Bo czlowiek niezalezny finansowo i z jakims kapitalem moze myslec swobodnie. Niewolnik kredytu nie.
    – stworzenie warstwy zastepujacej warstwe srednia – warstwy urzedniczej. Ta byla by tworzona poprzez kooptacje (jak warstwa urzednikow unijnych), z dobrymi dochodami i relatywnie wysokim poziomem zycia ale totalnie uzalezniona od 'ukladu' ktoremu by podlegala.
    – zepchniecie reszty do stanu plebsu czyli de fakto niewolnikow. Ludzie ci pozbawieni ochrony emerytalnej, rentowej czy wlasciwego zywienia i leczenia byli by traktowani jak tymczasowa armia pracy az do wyczerpania zapotrzebowania na nia w miare jak rosla by automatyzacja przemyslu. Ludzie poddani wladcom nawet czasami o tym przebakuja ale zwykle przykrywaja to 'mamy madzi' i inny 'baby z broda'.
    Dlaczego tak? Bo ktos zauwazyl ze zasob dobr jest skonczony. A ze nie myslal wiec wymyslil cele populacyjne dla roznych krajow czy cele ''ekologiczne". ktore sa tak naprawde antyekoligiczne – ale realizuja pewna ideologie spoleczna. ktora stala sie Ich religia. Do tego wladcy czuja sie niepewnie bo sa malo liczebni a wiec w skutek oczywistego mechanizmu socjiologicznego / psychologicznego nienawidza ludzi jako takich.
    Jest tez inne wyjasnienie ale juz tylko dla wierzacych. Wladcy maja wladce…

      • feudalizm – tak, wypaczenia – nie
        Feudalizm był czymś innym bo tworzył masę szczebli pośrednich między Jaśniepanem a najbiedniejszym chłopem. Teraz tych średnich ma prawie nie być. Przez warstwę średnią rozumiem tych którzy zarobili lub zarabiają na tyle dużo, że nie muszą koniecznie pracować jako wyrobnicy najemni. Posiadają jakiś uzbierany lub zainwestowany kapitał na gorsze czasy, choćby niezbyt wielki.

          • dostęp do klasy średniej jest limitowany
            Tak, klasy średniaków-luzaków raczej nie da się całkiem zlikwidować, bo są zawody tak wysoko opłacane że po kilku latach pobierania pensji dają możliwość poczucia się wolnym człowiekiem.
            Z tym że ilość takich posad jest raczej stała, nowych nie przyjmują, wymiana pokoleniowa dokonuje się w zamkniętym gronie.

          • Wlasnie o tym mowie…
            Tych zawodow o wysokich zarobkach wyniklych ze specjalistycznej wiedzy / umiejetnosci jest w sumie coraz mniej a coraz czesciej zawody o wysokich zarobkach wynikaja ze stosunkow towarzyskich.  Niby zostaja zawodnicy ale z tych milionowych transferow dostaja tak na prawde ochlapy. Zawodow technicznych nie widze wsrod tych ktore daja duze zarobki.
            Bylem kilka lat temu w US gdy zaczelo sie 'golenie sredniakow' i przyznam ze widok nie byl przyjemny. Do dzisiaj ich zarobki skorczyly sie efektywnie o kilkadziesiat procent. Jak wiec widac idea zmiany stosunkow spolecznych nie jest tylko lokalna (PL czy EU) ale jest szerszym problemem.
            Co do porownania do feudalizmu – tam nie bylo tak sztywnej granicy miedzy kastami jaka tworzy sie dzisiaj – w szczegolnosci miedzy najwyzszymi a nizszymi. Ta kooptacja nastepowala (przez proces nadawania statusu szlacheckiego – dzieki czemu w PL ludzi o mniej lub bardziej uswiadomionych korzeniach szlacheckich jest wiekszosc) podczas gdy dzisiaj dotyczy o tylko kasty urzedniczej (prozniaczej). Dzisiaj istnieje tej klasy prozniaczej stanowi mechanizm zapewnienia sukcesu wyborczego (25% tuska to biurokraci + umoczeni + rodziny, podobnie bylo z SLD itd). Aby to wzroszyc po dalszym rozwoju tej klasy trzeba bedzie 'kilofa' aby odlupac ryje od koryta. Ale na szczescie / nieszczescie ekonomia ma swoje prawa i dalszego rozwoju klanu krolikow nie zdzierzy.

  4. Tak i zupenie inaczej 🙂
    Sily ktore obecnie rzadza maja nastepujacy 'pomysl na zycie':
    – religia katolicka jest dla nich zla bo tworzy niezalezna od nich strukture ktora jest infiltrowalna o wiele trudniej niz inne a przy tym niesie przeslanie przeciwne ich obecnym dazeniom.
    – islam jest dla nich zly ale nie az tak. Islam nie posiada centralnej struktury. Islam w ramach malych grup jest infiltrowalny. Co najwazniejsze jako 'dzielo tego swiata' nie stanowi zagrozenia ba! moze byc uzyty takze po zniszczeniu Kosciola jako parareligijna struktura zastepcza. To co dla wladcow jest na prawde niebezpieczne w islamie to prawo dotyczace bankowosci i kredytow. I chyba mysla ze rozmiekcza to przez reklamy / niszczenie moralnosci.
    – wladcy tego swiata potrzebuja 'parareligii substytucyjnej'. Wydaje sie ze pierwotnie miala byc nia pozabwiona swojej istoty, zniszczona religia 'parakatolicka' (czyli elfy z krasnalem na Boze Narodzenie i jaja oraz kroliki na Swieto Zmartwychwstania) ale odstapili od tego widzac ze taka 'parareligia' nie daje im podstaw do utrzymania spoistosci spolecznej. Nastepna proba byly religie wschodu ale tam wyszlo jeszcze gorzej. Islam chyba jest 'przypadkiem przy pracy'. I ciekawi mnie jak bedzie przebiegalo 'oswajanie' islamu. IMHO bedzie sie dzialo a pewien kraj bedacy Ziemia Swieta dla trzech religii odczuje skutki najmocniej.
    – ciekawe jest to iz w ramach religii judaistycznej nastapilo tez znaczace pomieszanie. Tam kult pieniadza i kabaly oraz sklonnosc do reinterpretacji Pisma Swietego tez zniszczyl ich w znaczacym stopniu. Byc moze nawet mozna mowic o tym ze religia ta zostala nienaruszona w mniejszym stopniu niz Kosciol.
    Czy wladcy odblokuja sie na religie? Tak. To oczywiste – ale oni mysla o splodzeniu wlasnej religii i probuja zawziecie to uczynic. Co cos wymysla to kolejna dziejowa hekatomba. Dlaczego kombinuja jak kon pod gore? Bo mysla o spelnieniu swoich wymyslow:
    – odseparowanie stosunkowo niewielkiej grupy 'nadludzi' – zamknietej i hermetycznej
    – zniszczenie istniejacych warstw srednich i posiadaczy choc niewielkiego kapitalu. Ten proces zaszedl daleko nie tylko w Polsce ale nawet w USA. Dlaczego sa one niszczone? Bo czlowiek niezalezny finansowo i z jakims kapitalem moze myslec swobodnie. Niewolnik kredytu nie.
    – stworzenie warstwy zastepujacej warstwe srednia – warstwy urzedniczej. Ta byla by tworzona poprzez kooptacje (jak warstwa urzednikow unijnych), z dobrymi dochodami i relatywnie wysokim poziomem zycia ale totalnie uzalezniona od 'ukladu' ktoremu by podlegala.
    – zepchniecie reszty do stanu plebsu czyli de fakto niewolnikow. Ludzie ci pozbawieni ochrony emerytalnej, rentowej czy wlasciwego zywienia i leczenia byli by traktowani jak tymczasowa armia pracy az do wyczerpania zapotrzebowania na nia w miare jak rosla by automatyzacja przemyslu. Ludzie poddani wladcom nawet czasami o tym przebakuja ale zwykle przykrywaja to 'mamy madzi' i inny 'baby z broda'.
    Dlaczego tak? Bo ktos zauwazyl ze zasob dobr jest skonczony. A ze nie myslal wiec wymyslil cele populacyjne dla roznych krajow czy cele ''ekologiczne". ktore sa tak naprawde antyekoligiczne – ale realizuja pewna ideologie spoleczna. ktora stala sie Ich religia. Do tego wladcy czuja sie niepewnie bo sa malo liczebni a wiec w skutek oczywistego mechanizmu socjiologicznego / psychologicznego nienawidza ludzi jako takich.
    Jest tez inne wyjasnienie ale juz tylko dla wierzacych. Wladcy maja wladce…

      • feudalizm – tak, wypaczenia – nie
        Feudalizm był czymś innym bo tworzył masę szczebli pośrednich między Jaśniepanem a najbiedniejszym chłopem. Teraz tych średnich ma prawie nie być. Przez warstwę średnią rozumiem tych którzy zarobili lub zarabiają na tyle dużo, że nie muszą koniecznie pracować jako wyrobnicy najemni. Posiadają jakiś uzbierany lub zainwestowany kapitał na gorsze czasy, choćby niezbyt wielki.

          • dostęp do klasy średniej jest limitowany
            Tak, klasy średniaków-luzaków raczej nie da się całkiem zlikwidować, bo są zawody tak wysoko opłacane że po kilku latach pobierania pensji dają możliwość poczucia się wolnym człowiekiem.
            Z tym że ilość takich posad jest raczej stała, nowych nie przyjmują, wymiana pokoleniowa dokonuje się w zamkniętym gronie.

          • Wlasnie o tym mowie…
            Tych zawodow o wysokich zarobkach wyniklych ze specjalistycznej wiedzy / umiejetnosci jest w sumie coraz mniej a coraz czesciej zawody o wysokich zarobkach wynikaja ze stosunkow towarzyskich.  Niby zostaja zawodnicy ale z tych milionowych transferow dostaja tak na prawde ochlapy. Zawodow technicznych nie widze wsrod tych ktore daja duze zarobki.
            Bylem kilka lat temu w US gdy zaczelo sie 'golenie sredniakow' i przyznam ze widok nie byl przyjemny. Do dzisiaj ich zarobki skorczyly sie efektywnie o kilkadziesiat procent. Jak wiec widac idea zmiany stosunkow spolecznych nie jest tylko lokalna (PL czy EU) ale jest szerszym problemem.
            Co do porownania do feudalizmu – tam nie bylo tak sztywnej granicy miedzy kastami jaka tworzy sie dzisiaj – w szczegolnosci miedzy najwyzszymi a nizszymi. Ta kooptacja nastepowala (przez proces nadawania statusu szlacheckiego – dzieki czemu w PL ludzi o mniej lub bardziej uswiadomionych korzeniach szlacheckich jest wiekszosc) podczas gdy dzisiaj dotyczy o tylko kasty urzedniczej (prozniaczej). Dzisiaj istnieje tej klasy prozniaczej stanowi mechanizm zapewnienia sukcesu wyborczego (25% tuska to biurokraci + umoczeni + rodziny, podobnie bylo z SLD itd). Aby to wzroszyc po dalszym rozwoju tej klasy trzeba bedzie 'kilofa' aby odlupac ryje od koryta. Ale na szczescie / nieszczescie ekonomia ma swoje prawa i dalszego rozwoju klanu krolikow nie zdzierzy.

  5. Edukacja klasyczna
    Teraz chcę wspomnieć o czymś pozytywnym. Proponuję każdemu zajrzeć i poszperać na stronie poświęconej pegagogice w ujęciu chrześcijańskim http://www.edukacja-klasyczna.pl
    Szybko można sobie uzmysłowić, jak wielkie bogactwo ducha, myśli i praktyki mamy my, chrześcijanie, w zasięgu ręki, w porównaniu do mętnych spekulacji i wiodących na manowce praktyk wciskanych nam przez nowe prądy. W większości, a w pierwszym rzędzie wiem to po sobie, nawet nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo jesteśmy ogłupiani i spłycani współczesną edukacją. Ale nie tylko teoria, choć uporządkowanie problemów i pojęć ma samo w sobie kolosalne znaczenie. Główną ideą Autora jest wskazanie metod pracy nad sobą oraz praktycznych posunięć wychowaczych. Godne polecenia są podręczniki, do nabycia w formie papierowej i ebooków.

    Od siebie dodam, że zanim rzuci się na nas historia, można popróbować sił w jeszcze trudniejszej walce ze sobą. EDUKACJA KLASYCZNA

  6. Edukacja klasyczna
    Teraz chcę wspomnieć o czymś pozytywnym. Proponuję każdemu zajrzeć i poszperać na stronie poświęconej pegagogice w ujęciu chrześcijańskim http://www.edukacja-klasyczna.pl
    Szybko można sobie uzmysłowić, jak wielkie bogactwo ducha, myśli i praktyki mamy my, chrześcijanie, w zasięgu ręki, w porównaniu do mętnych spekulacji i wiodących na manowce praktyk wciskanych nam przez nowe prądy. W większości, a w pierwszym rzędzie wiem to po sobie, nawet nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo jesteśmy ogłupiani i spłycani współczesną edukacją. Ale nie tylko teoria, choć uporządkowanie problemów i pojęć ma samo w sobie kolosalne znaczenie. Główną ideą Autora jest wskazanie metod pracy nad sobą oraz praktycznych posunięć wychowaczych. Godne polecenia są podręczniki, do nabycia w formie papierowej i ebooków.

    Od siebie dodam, że zanim rzuci się na nas historia, można popróbować sił w jeszcze trudniejszej walce ze sobą. EDUKACJA KLASYCZNA

  7. kazda religia
    ma na przestrzeni swoich dziejow etap fizycznej eliminacji "niewiernych" oraz tych ktorzy sie nie nawrocili odpowiednio, ewentualnie zaczynaja myslec po swojemu. Nie boimy sie katolicyzmu bo szczesliwie urodzilismy sie w czasach gdy bac sie nie ma czego.
    Nawet zwrot "boj sie Boga" to bardziej figura retoryczna niz ostrzezenie.
    Islam jako religia okolo 700 lat mlodsza od chrzescijanstwa ma jakis zapas czasu na "ucywilizowanie sie".
    A ze robia to kosztem tak niewinnych, swiatlych ludzi jak my – trudno. Przyszlo nam zyc w czasach gdy wszystko w tej religii jest jeszcze in statu nascendi. Musimy dac sie chlopcom wyszumiec, nie mamy wyjscia.
    Cofnijmy sie dla porownania 700 – 500 lat do tylu i sprobujmy powiedziec (bedac na przyklad mieszkancem ktorejs z Ameryk, najlepiej poludniowej, czy tez sluchaczem wykladow Jana Husa np.) – nie boje sie katolicyzmu.
    Kazda religia to zlo. Jedna juz sie dopala i swoimi grozbami bardziej smieszy niz straszy, inna plonie zywym ogniem i spala wszystko dookola. I tak bedzie do konca swiata (jednego dnia dluzej nie bedzie).

  8. kazda religia
    ma na przestrzeni swoich dziejow etap fizycznej eliminacji "niewiernych" oraz tych ktorzy sie nie nawrocili odpowiednio, ewentualnie zaczynaja myslec po swojemu. Nie boimy sie katolicyzmu bo szczesliwie urodzilismy sie w czasach gdy bac sie nie ma czego.
    Nawet zwrot "boj sie Boga" to bardziej figura retoryczna niz ostrzezenie.
    Islam jako religia okolo 700 lat mlodsza od chrzescijanstwa ma jakis zapas czasu na "ucywilizowanie sie".
    A ze robia to kosztem tak niewinnych, swiatlych ludzi jak my – trudno. Przyszlo nam zyc w czasach gdy wszystko w tej religii jest jeszcze in statu nascendi. Musimy dac sie chlopcom wyszumiec, nie mamy wyjscia.
    Cofnijmy sie dla porownania 700 – 500 lat do tylu i sprobujmy powiedziec (bedac na przyklad mieszkancem ktorejs z Ameryk, najlepiej poludniowej, czy tez sluchaczem wykladow Jana Husa np.) – nie boje sie katolicyzmu.
    Kazda religia to zlo. Jedna juz sie dopala i swoimi grozbami bardziej smieszy niz straszy, inna plonie zywym ogniem i spala wszystko dookola. I tak bedzie do konca swiata (jednego dnia dluzej nie bedzie).

  9. Islam…
    "Islamska instrukcja kamienowania kobiet. "Nie ma nic gorszego dla mężczyzny niż kobieta” mawiał Mahomet. Interpretując go dosłownie niektórzy fanatyczni wyznawcy proroka do dziś kamienują i oblewają kwasem kobiety. Nic tak dobrze jak wielkie religie nie konserwuje ciemnoty i patriarchalizmu. "Mężczyźni mają nad nimi wyższość" – stwierdza werset 228. sury „Krowa”. Muzułmanki żyją pozbawione wielu podstawowych praw człowieka. Nie mogą, jak skazana Sudanka, poślubić mężczyzny innej wiary. W islamskich sądach świadectwo dopiero dwóch kobiet równoważy zeznania jednego mężczyzny. Mąż może oddalić żonę mówiąc "Jesteś porzucona". Dzieci należą do niego. Prawo spadkowe przewiduje, że kobiecie należy się połowa tego co mężczyźnie. Według słów proroka Mahometa: "Nie ma niczego bardziej szkodliwego dla mężczyzn niż kobieta”.

  10. Islam…
    "Islamska instrukcja kamienowania kobiet. "Nie ma nic gorszego dla mężczyzny niż kobieta” mawiał Mahomet. Interpretując go dosłownie niektórzy fanatyczni wyznawcy proroka do dziś kamienują i oblewają kwasem kobiety. Nic tak dobrze jak wielkie religie nie konserwuje ciemnoty i patriarchalizmu. "Mężczyźni mają nad nimi wyższość" – stwierdza werset 228. sury „Krowa”. Muzułmanki żyją pozbawione wielu podstawowych praw człowieka. Nie mogą, jak skazana Sudanka, poślubić mężczyzny innej wiary. W islamskich sądach świadectwo dopiero dwóch kobiet równoważy zeznania jednego mężczyzny. Mąż może oddalić żonę mówiąc "Jesteś porzucona". Dzieci należą do niego. Prawo spadkowe przewiduje, że kobiecie należy się połowa tego co mężczyźnie. Według słów proroka Mahometa: "Nie ma niczego bardziej szkodliwego dla mężczyzn niż kobieta”.

  11. Religie były potrzebne
    Żeby społeczeństwo zrobić.
    Nie z kobiet, tylko z mężczyzn. Kobiety się same łączyły w grupy, bo miały dzieci i musiały sobie wzajemnie pomagać W tym czasie mężczyźni siedzieli pod palmami i popijali sfermentowane soki. Wodzowi było to nie w smak, więc uradził z szamanem, że obieca mężczyznom na własność kobiety wraz z owocami ich pracy a w zamian mężczyźni będą wojowali dla wodza. Religie więc tłumaczyły, że kobiety są złem, w raju czekają hurysy i trzeba słuchać wodza i szamana.  Bo dyscyplina musi być, bo inaczej nikt by sobie z niczego nic nie robił. … na przykład na Placu Karola, a na każdym drzewie taki żołnierz bez dyscypliny. (Hasek)
    Szympansy dlatego pozostały szympansami, bo nie wymyśliły religii. Można sobie u Jane Goodal poczytać.
     

    • Straszne uproszczenie – wrecz
      Straszne uproszczenie – wrecz 'darwinowskie'.
      Bog cokolwiek sie o nim nie mowi istnieje – a dowodem jest nasze istnienie.

      A co do roli religii w formowaniu spoleczenstw – wszystko musi byc oparte o jakies podstawowe zasady typu nie kradnij czy nie zabijaj. Odrzucenie tego i przejscie na 'prawo pozytywne' konczy sie ustalaniem wymiarow prokrustowego loza i dozwolonego koloru wlosow. Juz to przerabialismy. Jak mawiaja anglicy SABENA. A ze te podstawowe prawa to prawa Boga? Coz w tym zlego?
      Co do p.Goodall i jej malp to prosze wrocic do lektory – ale lepiej od strony obserwatorow jej dzialan i ich skutkow. Byc moze to moja niewiedza i sceptycyzm co do dobroczynnosci a'la UN ale czasami analogia do pewnych znanych (szczegolnie na tym blogu) dobroczyncow ludzkosci az cisnie sie na jezyk…

  12. Religie były potrzebne
    Żeby społeczeństwo zrobić.
    Nie z kobiet, tylko z mężczyzn. Kobiety się same łączyły w grupy, bo miały dzieci i musiały sobie wzajemnie pomagać W tym czasie mężczyźni siedzieli pod palmami i popijali sfermentowane soki. Wodzowi było to nie w smak, więc uradził z szamanem, że obieca mężczyznom na własność kobiety wraz z owocami ich pracy a w zamian mężczyźni będą wojowali dla wodza. Religie więc tłumaczyły, że kobiety są złem, w raju czekają hurysy i trzeba słuchać wodza i szamana.  Bo dyscyplina musi być, bo inaczej nikt by sobie z niczego nic nie robił. … na przykład na Placu Karola, a na każdym drzewie taki żołnierz bez dyscypliny. (Hasek)
    Szympansy dlatego pozostały szympansami, bo nie wymyśliły religii. Można sobie u Jane Goodal poczytać.
     

    • Straszne uproszczenie – wrecz
      Straszne uproszczenie – wrecz 'darwinowskie'.
      Bog cokolwiek sie o nim nie mowi istnieje – a dowodem jest nasze istnienie.

      A co do roli religii w formowaniu spoleczenstw – wszystko musi byc oparte o jakies podstawowe zasady typu nie kradnij czy nie zabijaj. Odrzucenie tego i przejscie na 'prawo pozytywne' konczy sie ustalaniem wymiarow prokrustowego loza i dozwolonego koloru wlosow. Juz to przerabialismy. Jak mawiaja anglicy SABENA. A ze te podstawowe prawa to prawa Boga? Coz w tym zlego?
      Co do p.Goodall i jej malp to prosze wrocic do lektory – ale lepiej od strony obserwatorow jej dzialan i ich skutkow. Byc moze to moja niewiedza i sceptycyzm co do dobroczynnosci a'la UN ale czasami analogia do pewnych znanych (szczegolnie na tym blogu) dobroczyncow ludzkosci az cisnie sie na jezyk…

  13. Coś ty, islam jest super
    będziesz mógł w ichnim raju ciupciać do woli dziewice.
    Wzięłam raz do ręki "Dzieje kultury arabskiej" a tam jakiś polski profesor z uniwersytetu się zachwyca tym rajem, no i że chrześcijaństwo takie nudne i pruderyjne. Normalnie rajcowało go bezustanne ruchanko wymyślone przez wygłodzonego Araba pustynnego!!!
    No to ja w te pędy szukać jaka jest alternatywa dla kobiet. Znalazłam bardzo interesującą pozycję "Co tak naprawdę mówi Koran", napisane przez pastora urodzonego jako muzułmanin. I otóż wyjaśnia on, że jako prawowierna żona to ja będę leżała, wpierdzielała daktyle i osiągała rozmiar XXL. U boku służąca i ten sam mąż, tylko zajęty szuraniem dziewic. Git.
    Te nieprawowierne potraktowane kwasem i blondynki pewnie będą tymi hurysami z permanentnym odrostem hymenu. 

  14. Coś ty, islam jest super
    będziesz mógł w ichnim raju ciupciać do woli dziewice.
    Wzięłam raz do ręki "Dzieje kultury arabskiej" a tam jakiś polski profesor z uniwersytetu się zachwyca tym rajem, no i że chrześcijaństwo takie nudne i pruderyjne. Normalnie rajcowało go bezustanne ruchanko wymyślone przez wygłodzonego Araba pustynnego!!!
    No to ja w te pędy szukać jaka jest alternatywa dla kobiet. Znalazłam bardzo interesującą pozycję "Co tak naprawdę mówi Koran", napisane przez pastora urodzonego jako muzułmanin. I otóż wyjaśnia on, że jako prawowierna żona to ja będę leżała, wpierdzielała daktyle i osiągała rozmiar XXL. U boku służąca i ten sam mąż, tylko zajęty szuraniem dziewic. Git.
    Te nieprawowierne potraktowane kwasem i blondynki pewnie będą tymi hurysami z permanentnym odrostem hymenu.