Reklama

Współczesny „polityk” to jest takie zwierzę, które nieustannie zwraca na siebie uwagę, macha ogonem jak paw, skrzeczy jak papuga i wierzga jak źrebak, aby dobiec na czołówki stron gazet i serwisów informacyjnych. Były polityk robi dokładnie to samo tylko dwa razy częściej i mocniej, inaczej nie potrafi zwrócić na siebie uwagi. Najgorsi są jednak byli politycy, wymęczeni doktoranci i niespełnieni kochankowie. Cały ten zestaw da się opisać jednym nazwiskiem – Migalski. Pamiętacie jeszcze Marka Migalskiego, eksperta od wszystkiego, felietonistę, pisarza, byłego eurodeputowanego i współtwórcę PJN

Tak myślałem i właśnie dlatego Marek Migalski odkąd Prezes z nim i wieloma innymi się pożegnał, przypomina o sobie regularnie, a raczej nie daje zapomnieć. Wzmiankowany poszedł najkrótszą drogą do mediów, po prostu zapukał do drzwi, a raczej wlazł z przysłowiowego kopa. Uczynił to w starym “stylu” Migalskiego, czyli pokazał stringi, ale nie takie z chińskiej “bawełny”, tylko takie intelektualne. Napisał Migalski coś niezmiernie głupiego, tkwiąc w przekonaniu, że błysnął inteligencją. Zresztą, co taki biedny magister, jak Matka Kurka, będzie się wysilał i budował opisy przyrody, gdy można sięgnąć po cytat. Taka oto wymiana zdań miała dziś miejsce na Twitterze:

Reklama

Dzień, jak co dzień, chciałoby się rzec, mimo wszystko parę smaczków da się wyłowić. Przede wszystkim przywołany do odpowiedzi szef portalu TVP Info, nie hamował się z doborem środków wyrazów i nawet sięgnął po klasykę „Wypad pajacu”, ale „kto się pierwszy zaczął”, to chyba każdy widzi. Były polityk Migalski ma ten sam problem, co większość celebrytów z jego półki. Nazywa się to antysemityzm nieuświadomiony. Proszę zwrócić uwagę, że najzwyklejsze w świecie określenie narodowości, a dokładnie takim określeniem jest słowo Żyd, wywołało w Migalskim oburzenie.

Czy Migalski podnieciłby się tak słowem: Bułgar, Hiszpan, Norweg lub obywatel NRD? Nie sądzę! Coś się dziwnego dzieje z celebrytami, politycznymi również, na zasadzie odruchów bezwarunkowych, za każdym razem jak usłyszą, że ktoś jest Żydem. Migalski uznał nazwanie Żyda Żydem za zniewagę i prócz tego, że jest to nieuświadomiony antysemityzm, to w pełni wyjaśnia, dlaczego Migalski to były polityk, wymęczony doktor i niespełniony kochanek ze stron kolorowych pism.

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. ALE, niemieckie media

    ALE, niemieckie media (wirtualna szujnia wytrzeszcza Machały) pieją z radości gdyż jak na złość 

    prof. Antoni Dudek obwieścił

    "W dniu dzisiejszym Rada Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych UKSW po długiej dyskusji zatwierdziła w tajnym głosowaniu habilitacje dra Marka Migalskiego. Za głosowało 36 członków Rady, przeciw 1, zaś 3 wstrzymało się od głosu. W ten sposób po 10 latach habilitacyjna odyseja dra Migalskiego, która niestety wystawia fatalne świadectwo polskiemu środowisku akademickiemu, znalazła swój finał" – napisał profesor na Facebooku.

    o szajsbooku nic nie warto pisać, każdy głupek tam wpadnie, ja nie wpadłem.

    Antoni Dudek:

    rp.pl 1 sierpnia 2017

    "postawmy sprawę jasno, Niemcy mają znacznie większe doświadczenie w budowie demokracji i to jest fakt historycznie obiektywny."

    onet.pl 25 lipca 2017

    "Polacy znacznie bardziej oczekują sądów sprawnie działających niż oczyszczonych z rzeczywistych i wydumanych przedstawicieli "skorumpowanych elit", o których tak lubią mówić politycy PiS. 

    onet.pl, 20 lipca 2018

    "Wydaje się też, że politycy z premedytacją nie chcą przeznaczać dużych pieniędzy na różnego rodzaju projekty społeczne, ponieważ boją się uaktywnienia obywateli."

    onet.pl, 20 lipca 2018

    "Musimy zrozumieć, że nie jesteśmy się w stanie dogadać co do jednolitej wizji Polski. To PZPR w czasach Gierka miała hasło, że "osiągnęliśmy jedność ideową narodu". To była kompletna bzdura i tym bardziej niemożliwe jest to dzisiaj."

     

    habilitacja Migalskiego przypomina mi wydłubany z nosa doktorat Palikota, która/y niestety wystawia fatalne świadectwo polskiemu środowisku akademickiemu

  2. ALE, niemieckie media

    ALE, niemieckie media (wirtualna szujnia wytrzeszcza Machały) pieją z radości gdyż jak na złość 

    prof. Antoni Dudek obwieścił

    "W dniu dzisiejszym Rada Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych UKSW po długiej dyskusji zatwierdziła w tajnym głosowaniu habilitacje dra Marka Migalskiego. Za głosowało 36 członków Rady, przeciw 1, zaś 3 wstrzymało się od głosu. W ten sposób po 10 latach habilitacyjna odyseja dra Migalskiego, która niestety wystawia fatalne świadectwo polskiemu środowisku akademickiemu, znalazła swój finał" – napisał profesor na Facebooku.

    o szajsbooku nic nie warto pisać, każdy głupek tam wpadnie, ja nie wpadłem.

    Antoni Dudek:

    rp.pl 1 sierpnia 2017

    "postawmy sprawę jasno, Niemcy mają znacznie większe doświadczenie w budowie demokracji i to jest fakt historycznie obiektywny."

    onet.pl 25 lipca 2017

    "Polacy znacznie bardziej oczekują sądów sprawnie działających niż oczyszczonych z rzeczywistych i wydumanych przedstawicieli "skorumpowanych elit", o których tak lubią mówić politycy PiS. 

    onet.pl, 20 lipca 2018

    "Wydaje się też, że politycy z premedytacją nie chcą przeznaczać dużych pieniędzy na różnego rodzaju projekty społeczne, ponieważ boją się uaktywnienia obywateli."

    onet.pl, 20 lipca 2018

    "Musimy zrozumieć, że nie jesteśmy się w stanie dogadać co do jednolitej wizji Polski. To PZPR w czasach Gierka miała hasło, że "osiągnęliśmy jedność ideową narodu". To była kompletna bzdura i tym bardziej niemożliwe jest to dzisiaj."

     

    habilitacja Migalskiego przypomina mi wydłubany z nosa doktorat Palikota, która/y niestety wystawia fatalne świadectwo polskiemu środowisku akademickiemu