Reklama

Ledwie się otrząsnąłem po szoku wegetowania w nieświadomości, na szczęście j

Ledwie się otrząsnąłem po szoku wegetowania w nieświadomości, na szczęście już wiem, że w Polsce problemem numer jeden jest stosunek płciowy do płci, w tym do Murzynów w szczególności. Głównie w sferze werbalnej obsługi Murzyna i płci, gdyż Murzyn jako taki póki co i nieustannie rzadkim w Polsce zjawiskiem bywa. Szybko się wydedukowałem i problem Afrosłowian w kontekście stosunku do płci uważam za zawieszony, bo jak sądzę zamknąć się tego problemu nie da. O czym gadalibyśmy na przystankach tramwajowych, gdyby temat dupy białej i czarnej zamknąć na wieki. Nie o to chodzi, aby dogonić króliczka, ale żeby go zarżnąć na śmierć i dosiąść następnego. Temat „problem generalny” uważam za zawieszony, natomiast z wielką niecierpliwością oczekiwałem, że w sezonie ogórkowym ktoś się pokusi, aby się zająć pierdołami.

Reklama

 

Na przykład taka pierdołą jak nowy film fabularny nakręcony przez radziecki komsomoł pod światłym patronatem Władimira Putina premiero-prezydenta koncesjonowanej demokracji, do którego lada dzień dołączy publikacja „księgi”. Jako pierwszego kandydata do stanowczej postawy wobec zaistniałego bulwersującego faktu, w sposób naturalny wybrałem Jarosława Kaczyńskiego. Wiadomo chłop wyrywny w tego typu przypadkach i gotów F16 podrywać, jeśli nawet te służą armii jako szybowce patrolujące, bo jak się nieoficjalnie dowiedziała TVN, uzbrojenia w tych bolidach przestworzy nie uświadczysz. Jednak żelazny kandydat nie ozwał się, tudzież szepnął, gdyż mnie nic o stanowisku kandydata nie wiadomo. Nie słyszałem również zdecydowanego słowa przeciw, w wykonaniu brata kandydata. Pan prezydent nie odpalił czarteru, nie zebrał po drodze kilku lokalnych wodzów i nie poleciał na Plac Czerwony wiecu urządzać.

 

Nie mówię, że stanowiska nie było, mówię, że nie słyszałem, tak jak słyszałem, że racją stanu jest krzesło w Brukseli. Zdziwienia nie ukrywam, niemniej trzeba być uczciwym i w ramach tej powinności oświadczam, że opozycja ma naturalne prawo, żeby się nie wyrywać i nawet sobie olać. Prezydent z kolei jest bezpartyjny i reprezentacyjny, to co on może. Opozycja i prezydent robią na własnych rachunek lub nie robią i nic nie zarobią. Natomiast rząd i tak zwana dyplomacja bierze pieniądze za to, aby za brak działań ich rozliczać. Moje zdziwienie brakiem reakcji polskiej dyplomacji jest przeogromne, wręcz zszokowany jestem, no rzecz jasna nie tak jak podłym losem zniewalanego Murzyna z Suwałk, ale jednak robi to na mnie wrażenie. Donald Tusk jak wiadomo zajęty śniadaniem pod mostem, gdzie trenują nasi młociarze. Grzegorz Schetyna jak zwykle wygryza na zapleczu, aby mógł pozostać na szczycie.

 

Ale, ale, ale gdzie jest nasz kozak Radek Sikorski, który to przy okazji porozumienia w sprawie rury walnął w Moskala paktem Ribbentrop – Mołotow? Gdzie jest? I to w sytuacji gdzie faktyczny pakt Ribbentrop – Mołotow komsomoł rosyjski podrzuca z ziemi rosyjskiej do Polski. Ledwie się zdążyłem oswoić z myślą, że Józef Stalin był wielkim mecenasem i sponsorem dzieci, obdarowując milusińskich łakociami, a już mi przyszło oswajać się z myślą, że to Piłsudski z Hitlerem wykopali fundamenty pod Auschwitz i Kołymę. Można zadać tradycyjne polskie pytanie. No ale co robić? Co mamy robić, polskie bidaki? Wszak to potęga militarna robi z nas idiotów i ludobójców. Nic nie robić, absolutnie nic, nie odzywać się i czekać spokojnie na umowę międzynarodową, w której rublem transferowym uregulujemy rachunki krzywd. Cicho siedzieć i nie drażnić Miszy, bo się odwinie łapą i rozpłata polską niepticę kuricę.

 

Ten kierunek dyplomacji ma dwie zalety. Po pierwsze na świecie nie będą się z nas śmiali jak z Kaczyńskich co się rzucali. Po drugie oszczędzamy, jest kryzys i musimy się skupić na zaciskaniu pasa, z pominięciem polskiego Murzyna, gdyż to byłby ucisk, nie zacisk. W związku z powyższym przechodzimy po porostu do przyszłości, ileż można patrzeć w przeszłość, co jak wiadomo może się zakończyć zamianą w słup soli. Dobry nasz rząd, rozsądny, spokojny, wyważony i ta taktyka służy nawet takim raptusom jak Radek Sikorski. Strach pomyśleć co by się działo, gdyby powiedzieć Rosjanom na przykład coś takiego:

 

„To brednie i wierutne kłamstwa, niedługo może rosyjski wywiad dojdzie do kolejnego wniosku i dowiemy się, że to jednak Polacy napadli na radiostację w Gliwicach”.

 

Taka wypowiedź byłaby głęboko nieodpowiedzialna i groziłaby konfliktem zbrojnym. Gdyby jeszcze nie daj Boże dołożyć do tego jakąś inwektywę, w rodzaju „idioci, fałszerze historii”, że niby tylko idioci mogą posądzać Polskę o pakt z Niemcami i wywołanie II Wojny Światowej, to już zagłada nuklearna. Na szczęście żaden polski Europejczyk takiej bzdury nie palnie, tylko taki moher jak Stefan Niesiołowski mógł podobne bzdury wygadywać, ale on jak wiadomo nienawidzi też pedałów i za Murzynami nie przepada, gdyż poniewierał Obamę i wspierał białego patriotę, weterana z Wietnamu. Kłaniam się nisko, tak żeby przypadkiem seksistowsko w dekolt nie łypnąć, uniżony biały, zboczony hetereseksulany Polaczek.

 

PS Właśnie pan premier Donald Tusk, oświadczył, że najważniejsze są dobre stosunki z Rosją, a reszta to się nie liczy. Poczym przeszedł szybko do problemu kluczowego. Kto jako pierwszy przemówi 1 września.

Reklama

6 KOMENTARZE

    • Widzicie Panowie /i Panie!/, już się zaczęło!
      Zaraz się okaże że Wanda to właśnie murzyna nie chciała, ale tak daleko pewnie nie zmieni się legendy, choć te można by zmieniać do woli, a stosunki międzynarodowe przy tej okazji pozostawałyby niezmienione. Legenda jednak od historii czymś sie różni. A no, tym, że historię można, jak widzimy zmieniać, a legendy nie.
      Zawsze stałem na stanowisku, że historycy opisując to samo zdarzenie prawie zawsze kieruja się partykularnymi interesami. Nie istnieje jeden rzeczowy, obiektywny opis, z którego mogliby korzystać historycy na całym świecie. W dodatku istnieją archiwa i odpowiednie służby, które tymi archiwami zarządzają. Ciekawi mnie niezmiernie, co Putin w poniedziałek z rękawa wyciągnie. Coś czuję, że trzeba bedzie jednak Kaczyńskiego ze smyczy spuścić, bo Donek chyba z tym sobie nie poradzi. Oj, przy naszej narodowej dumie niejeden ugra coś do wyborów. A będzie czym grać…

      • co z rurą?
        Raczej nic nie będzie wyciągał z rękawa, tylko ględził w stylu dobrosąsiedzkim podobnie jak pozostali uczestnicy.
        Może coś przy okazji drgnie w sprawie rury gazowej?
        W końcu będą tam wszyscy główni zainteresowani, no ciekawe.
        Rura jako symbol odejścia od swarów i otwarcia nowego, lepszego rozdziału itd.

    • Widzicie Panowie /i Panie!/, już się zaczęło!
      Zaraz się okaże że Wanda to właśnie murzyna nie chciała, ale tak daleko pewnie nie zmieni się legendy, choć te można by zmieniać do woli, a stosunki międzynarodowe przy tej okazji pozostawałyby niezmienione. Legenda jednak od historii czymś sie różni. A no, tym, że historię można, jak widzimy zmieniać, a legendy nie.
      Zawsze stałem na stanowisku, że historycy opisując to samo zdarzenie prawie zawsze kieruja się partykularnymi interesami. Nie istnieje jeden rzeczowy, obiektywny opis, z którego mogliby korzystać historycy na całym świecie. W dodatku istnieją archiwa i odpowiednie służby, które tymi archiwami zarządzają. Ciekawi mnie niezmiernie, co Putin w poniedziałek z rękawa wyciągnie. Coś czuję, że trzeba bedzie jednak Kaczyńskiego ze smyczy spuścić, bo Donek chyba z tym sobie nie poradzi. Oj, przy naszej narodowej dumie niejeden ugra coś do wyborów. A będzie czym grać…

      • co z rurą?
        Raczej nic nie będzie wyciągał z rękawa, tylko ględził w stylu dobrosąsiedzkim podobnie jak pozostali uczestnicy.
        Może coś przy okazji drgnie w sprawie rury gazowej?
        W końcu będą tam wszyscy główni zainteresowani, no ciekawe.
        Rura jako symbol odejścia od swarów i otwarcia nowego, lepszego rozdziału itd.