Reklama

Kłaniam się nisko mym pierwszym wpisem na Kontrowersjach.net. Zauważyłem ten ciekawy portal dzięki konkursowi na Blog Roku i postanowiłem spróbować zagościć tu na dłużej.

Kłaniam się nisko mym pierwszym wpisem na Kontrowersjach.net. Zauważyłem ten ciekawy portal dzięki konkursowi na Blog Roku i postanowiłem spróbować zagościć tu na dłużej. Sferą mojego zainteresowania jest prawo i wymiar sprawiedliwości (z racji wykonywanego – od niedawna – zawodu adwokata). Od dłuższego czasu nosiłem się już z pomysłem założenia własnego bloga m.in. na w/w tematy. Zbyt często bowiem łapię się na tym, że mam ochotę się wywnętrzyć, a nie mam jak i komu. Żona niestety nie przepada za takimi dyskusjami, a w pracy są ważniejsze sprawy do załatwienia. Może więc blog? Warto spróbować… Może komuś moja pisanina przypadnie do gustu?

Ad rem! Koniec tego przydługawego wstępu. Dzisiejszy dzień jest chyba odpowiedni dla rozpoczęcia blogerki spod znaku prawa i sprawiedliwości (małymi literkami). Oto bowiem ministerialny patron wszystkich polskich prawników podał się do dymisji, która została szybko przyjęta. Nie będę się koncentrował nad powodami tego zdarzenia i całą nieciekawą otoczką – o tym napisali już inni, biorąc pod uwagę polityczny kontekst rezygnacji Zbigniewa Ćwiąkalskiego.

Reklama

Mnie interesuje sam fakt odejścia obecnego ministra sprawiedliwości i jego skutki.

I. Kto następny?
Oto najważniejsza kwestia, która teraz zaprząta umysły ludzi spoglądających z nadzieją, ale i coraz większym zniecierpliwieniem i irytacją na legislacyjną pracę ministerstwa sprawiedliwości. Zbigniew Ćwiąkalski rozpoczął bowiem kilka sporych projektów zmian w wymiarze sprawiedliwości, których los nagle stanął pod znakiem zapytania. Czy następca będzie kontynuował te prace, czy też – co bardziej prawdopodobne, spoglądając na dotychczasową praktykę – wszystko pójdzie do kosza i pisanie projektów ustaw i rozporządzeń rozpocznie się od nowa.

Spójrzmy na listę nazwisk, które zapewne na dniach pojawią się “na giełdzie”:
a) prof. Andrzej Zoll – profesor zwyczajny, z ogromnym doświadczeniem na najwyższych stanowiskach (Prezes TK, RPO). Krytykowany przez niektóre środowiska za współtworzenie obecnego Kodeksu karnego z 1997 r., uznawanego za zbyt liberalny. W polityce zrobiło się o nim głośno także za sprawą słynnego orzeczenia TK z 1997 r., gdy A. Zoll mu prezesował – Trybunał uznał za sprzeczny z “małą konstytucją” przepis autorstwa SLD zezwalający na aborcję ze względu na ciężką sytuację kobiety. W przytoczonym wyroku ustalono, że życie zaczyna się od poczęcia.
b) prof. Marek Safjan – profesor zwyczajny, były Prezes TK. Po odbyciu swojej kadencji w Trybunale “zawiesił łańcuch” i zajął się pracą naukową i publicystyczną (prowadzi popularną autorską kolumnę w “Newsweeku”). W latach 2005-2006 postać M. Safjana wielokrotnie pojawiała się w mediach, w związku z licznymi, nierzadko kontrowersyjnymi, orzeczeniami TK.
c) prof. Zbigniew Hołda – doktor habilitowany, znany ze swojej działalności w ramach Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, której jest wiceprezesem. Przymierzany do ministerialnego fotela już w 2007 roku, jednak zgodnie z wieścią gminną odrzucił propozycję Donalda Tuska.
d) Cezary Grabarczyk – adwokat, absolwent Uniwersytetu Łódzkiego. Członek PO i poseł od 2001 roku. Wcześniej związany kolejno z UPR, KLD i UW. Aktualnie minister infrastruktury, upchnięty do tego resortu jakby na siłę. W gabinecie cieni Platformy pełnił bowiem funkcję “ministra sprawiedliwości”.

Kto? Nie wiadomo na chwilę obecną. Żadnych poszlak. Jeżeli Donald Tusk nie zniechęcił się do zewnętrznych ekspertów, to zapewne propozycje dostanie w pierwszej kolejności prof. Zoll. Może jednak wystąpić sytuacja odwrotna – przekazanie resortu współpracownikowi z partii. C. Grabarczyk wydaje się być murowanym kandydatem, jednak pozostaje problem zajmowanego przez niego stanowiska ministra infrastruktury, gdzie trzeba byłoby znaleźć kompetentnego następce.

Jedno jest pewne – Donald Tusk ma spory problem.

II. Co dalej z projektami ministerstwa sprawiedliwości?
Resort Zbigniewa Ćwiąkalskiego rozgrzebał – dosłownie – kilka bardzo potrzebnych reform naszego wymiaru sprawiedliwości. Żeby wymienić te najważniejsze:
– podwyżki dla sędziów i prokuratorów – temat szczególnie aktualny w obliczu strajku sędziów w regionach całej Polski. Nasi szafarze wyroków faktycznie zarabiają niewiele, mniej niż ich koledzy z południa (np. Węgier), nie mówiąc już o zachodzie. Powoduje to coraz bardziej patologiczną sytuację, w której najzdolniejsi adepci uciekają do innych zawodów prawniczych. Podobnie rzecz ma się w prokuraturze, gdzie jeszcze dochodzi aspekt upolitycznienia, wytycznych i wiecznej niepewności o swój los;
– kwestia asesorów – w związku ze słynnym orzeczeniem TK z końca 2007 roku, kiedy to uznano, że asesorzy sądowi nie dysponują w pełni atrybutem niezawisłości, ergo ich wyroki mogą być ułomne (w dużym uproszczeniu); wejście w życie zakazu orzekania przez asesorów zostało odroczone na 18 miesięcy… termin upłynął, a nowa ustawa próbująca łatać problem po macoszemu została i tak zawetowana przez Lecha Kaczyńskiego; nad sądami zebrały się wielkie, czarne chmury…
– model aplikacji sądowej i prokuratorskiej – Zbigniew Ćwiąkalski chciał przenieść na polski grunt piękną, amerykańską koncepcję sędziego jako “korony zawodów prawnicznych”; tej wizji podporządkowywano reformę aplikacji sędziowsko-prokuratorskiej, która zakładała także powstanie centrum szkoleniowego w Krakowie. Plany te spełzły na niczym, jako że ustawa została zawetowana przez Prezydenta.
– otwarcie zawodów prawniczych – można byłoby pisać sporo na ten temat, nie ma jednak zbyt wielkiego sensu, bo kwestia ta pozostała na razie pośród suchych haseł; na pewno jakieś otwarcie szersze było planowane i zapewne nadal będzie, pozostaje jednak niewiadomym jak duże i w jakiej postaci;
– uregulowanie działalności doradców prawnych – minister Ćwiąkalski prowadził szeroko zakrojone prace w tej dziedzinie, powstał nawet projekt ustawy o doradcach prawnych, czyli osobach świadczących usługi z zakresu porad prawnych, bez konieczności ukończenia którejkolwiek z aplikacji; projekt jest jednak krytykowany ze wszystkich stron – Naczelna Rada Adwokacja obawia się konkurencji i wskazuje na ułomności doradców, takie jak brak tajemnicy zawodowej, natomiast sami doradcy prawni krzywo patrzą na stworzenie z ich “zawodu” kolejnej korporacji prawniczej;
– oraz last but not least – rozdzielenie Prokuratury Generalnej od Ministerstwa Sprawiedliwości; jedno ze sztandarowych haseł PO i Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Jak na kwestię raczej prostą, implementacja zajmuje niesłychanie dużo czasu. Projekt ustawy wszakże już powstał i znajduje się na etapie prac w komisji sejmowej. Tu może albo umrzeć, albo przejść dalej. Nie zależy to już jednak od ojca chrzestnego tego pomysłu, skoro podał się do dymisji;

Jest tego oczywiście więcej. Np. kwestia awansów poziomych, reforma struktury prokuratury, przywrócenie pionu zajmującego się przestępczością zorganizowaną etc. etc. etc. Następca Zbigniewa Ćwiąkalskiego będzie musiał zmierzyć się z tymi wielkimi problemami, a obok nich jest przecież setka pomniejszych zagadnień. Rząd potrzebuje bez wątpienia tytana pracy, zaangażowanego, z jasną wizją. Czy któryś z kandydatów wpisuje się w taki obraz? Trudno powiedzieć. Życie to zweryfikuje i tak.

III.
Nie da się ukryć, że obecnie nasz wymiar sprawiedliwości przechodzi trudne chwile. Głównie za sprawą rzuconych w kąt asesorów, zawieszonej aplikacji sędziowskiej, de facto strajków sędziów i prokuratorów. Jest źle, ale niestety może być jeszcze gorzej.

Dlatego najlepszym wyjściem byłoby zaprzysiężenie następcy Zbigniewa Ćwiąkalskiego w możliwie najbliższym czasie. Na dodatek musi to być osoba zdolna do ogarnięcia i naprawy wszystkich aktualnych patologii. Skupiona na reformie prawa, nie na public relations czy odcinaniu się od poprzedników.

Z wielkim zaciekawieniem i nadzieją (zawsze ta naiwność) czekam na nominację. Mam nadzieję, że Donald Tusk wybierze mądrze i słusznie. Polska potrzebuje dobrego i sprawnego ministra. Jak najszybciej…

Reklama

133 KOMENTARZE

    • A jakże…
      Zagłosowałem, to oczywista. Żona jutro z rana obiecała mój wpis przeczytać. Jak się spodoba, to też zaesemesuje 🙂

      Pozdrawiam i proszę nie mówić o talencie. Tak sobie skrobię tylko. Czuję jak moje pismo sztywne momentami jest, przyzwyczajone raczej do sztywnych i suchych formuł pism procesowych. Jak prawdziwy talent i lekkość pióra wygląda, to u Ciebie można zaobserwować. Pisz dalej, bo miło się czyta. Pozdrawiam!

    • A jakże…
      Zagłosowałem, to oczywista. Żona jutro z rana obiecała mój wpis przeczytać. Jak się spodoba, to też zaesemesuje 🙂

      Pozdrawiam i proszę nie mówić o talencie. Tak sobie skrobię tylko. Czuję jak moje pismo sztywne momentami jest, przyzwyczajone raczej do sztywnych i suchych formuł pism procesowych. Jak prawdziwy talent i lekkość pióra wygląda, to u Ciebie można zaobserwować. Pisz dalej, bo miło się czyta. Pozdrawiam!

    • A jakże…
      Zagłosowałem, to oczywista. Żona jutro z rana obiecała mój wpis przeczytać. Jak się spodoba, to też zaesemesuje 🙂

      Pozdrawiam i proszę nie mówić o talencie. Tak sobie skrobię tylko. Czuję jak moje pismo sztywne momentami jest, przyzwyczajone raczej do sztywnych i suchych formuł pism procesowych. Jak prawdziwy talent i lekkość pióra wygląda, to u Ciebie można zaobserwować. Pisz dalej, bo miło się czyta. Pozdrawiam!

    • A jakże…
      Zagłosowałem, to oczywista. Żona jutro z rana obiecała mój wpis przeczytać. Jak się spodoba, to też zaesemesuje 🙂

      Pozdrawiam i proszę nie mówić o talencie. Tak sobie skrobię tylko. Czuję jak moje pismo sztywne momentami jest, przyzwyczajone raczej do sztywnych i suchych formuł pism procesowych. Jak prawdziwy talent i lekkość pióra wygląda, to u Ciebie można zaobserwować. Pisz dalej, bo miło się czyta. Pozdrawiam!

    • A jakże…
      Zagłosowałem, to oczywista. Żona jutro z rana obiecała mój wpis przeczytać. Jak się spodoba, to też zaesemesuje 🙂

      Pozdrawiam i proszę nie mówić o talencie. Tak sobie skrobię tylko. Czuję jak moje pismo sztywne momentami jest, przyzwyczajone raczej do sztywnych i suchych formuł pism procesowych. Jak prawdziwy talent i lekkość pióra wygląda, to u Ciebie można zaobserwować. Pisz dalej, bo miło się czyta. Pozdrawiam!

    • A jakże…
      Zagłosowałem, to oczywista. Żona jutro z rana obiecała mój wpis przeczytać. Jak się spodoba, to też zaesemesuje 🙂

      Pozdrawiam i proszę nie mówić o talencie. Tak sobie skrobię tylko. Czuję jak moje pismo sztywne momentami jest, przyzwyczajone raczej do sztywnych i suchych formuł pism procesowych. Jak prawdziwy talent i lekkość pióra wygląda, to u Ciebie można zaobserwować. Pisz dalej, bo miło się czyta. Pozdrawiam!

    • A jakże…
      Zagłosowałem, to oczywista. Żona jutro z rana obiecała mój wpis przeczytać. Jak się spodoba, to też zaesemesuje 🙂

      Pozdrawiam i proszę nie mówić o talencie. Tak sobie skrobię tylko. Czuję jak moje pismo sztywne momentami jest, przyzwyczajone raczej do sztywnych i suchych formuł pism procesowych. Jak prawdziwy talent i lekkość pióra wygląda, to u Ciebie można zaobserwować. Pisz dalej, bo miło się czyta. Pozdrawiam!

  1. Witaj,
    Ogromnie cieszę się,

    Witaj,

    Ogromnie cieszę się, że uznałeś nasz portal za dobrze rokującą przystań ;).

    Jeśli o kandydatury na fotel ministerialny chodzi, można dodać, że i Zoll i Safjan są wybitni, aczkolwiek to bardziej teoretycy, niż praktycy. Dodatkowo należy wspomnieć, że podczas formowania się gabinetu Tuska prof. Zoll odmówił pełnienia stanowiska Ministra – czy teraz zmieni zdanie? Zobaczymy.

    Hołda sam zdementował plotki o swojej kandydaturze (nie wiem, czy odmówił, czy nie złożono mu propozycji).

    Pozostaje najprawdopodobniej Grabarczyk – jak dla mnie zbyt mocno z partią związany, by mógł coś konstruktywnego zrobić. Zwłaszcza jeśli chodzi o tak złożone reformy. Kojarzy mi się nieco z wyżutą gumą, ale może na odpowiednim fotelu będzie potrafił dokonać więcej niż do tej pory?

    Szkoda tych rozpoczętych prac, bardzo, zwłaszcza, że wiele pomysłów było dobrze przemyślanych.

    Tak to bywa, gdy efekty medialne wazniejsze są od codziennej dłubaniny (nie, nie uważam Ćwiąkalskiego za idealnego ministra, ale był bardzo dobry).

    Gratuluję udanego debiutu, pisz jak najczęściej.

    Pozdrawiam serdecznie.

    • Witaj i dzięki
      Kontrowersje.net bardzo obiecująco wyglądają. Widać tu pozytywną i kreatywną energię. Silnie wciąga i zaraża!

      Co do kandydatur, to zamierzałem skompilowąć “giełdę nazwisk”, niekoniecznie będąc pewnym, że każda z wymienionych osób jest chętna i gotowa do objęcia teki po Zbigniewie Ćwiąkalskim.

      Na pewno będzie to niesamowicie trudna decyzja dla teoretycznego kandydata. Wymiar sprawiedliwości odrobinę przypomina dziś mityczną stajnię Augiasza. Potrzeba więc iście Heraklesa…

      Po cichu liczę, że Donald Tusk postawi na kogoś spoza listy, może mniej medialnego, ale młodszego i bardziej zaangażowanego. Takiej osobie będzie łatwiej pracować, będzie bardziej skora kontynuować pracę poprzednika (ciągłość jest tu kluczowa) a i zachęta do osiągnięcia sukcesu będzie większa (prof. Zoll czy Safjan osiągnęli już niemal wszystko co mogli w karierze, byli i właściwie nadal są na szczytach). Przykro mi, że żadnego nazwiska podać tu nie mogę, ale na szczęście nie moja w tym głowa…

      Pozdrawiam serdecznie.

  2. Witaj,
    Ogromnie cieszę się,

    Witaj,

    Ogromnie cieszę się, że uznałeś nasz portal za dobrze rokującą przystań ;).

    Jeśli o kandydatury na fotel ministerialny chodzi, można dodać, że i Zoll i Safjan są wybitni, aczkolwiek to bardziej teoretycy, niż praktycy. Dodatkowo należy wspomnieć, że podczas formowania się gabinetu Tuska prof. Zoll odmówił pełnienia stanowiska Ministra – czy teraz zmieni zdanie? Zobaczymy.

    Hołda sam zdementował plotki o swojej kandydaturze (nie wiem, czy odmówił, czy nie złożono mu propozycji).

    Pozostaje najprawdopodobniej Grabarczyk – jak dla mnie zbyt mocno z partią związany, by mógł coś konstruktywnego zrobić. Zwłaszcza jeśli chodzi o tak złożone reformy. Kojarzy mi się nieco z wyżutą gumą, ale może na odpowiednim fotelu będzie potrafił dokonać więcej niż do tej pory?

    Szkoda tych rozpoczętych prac, bardzo, zwłaszcza, że wiele pomysłów było dobrze przemyślanych.

    Tak to bywa, gdy efekty medialne wazniejsze są od codziennej dłubaniny (nie, nie uważam Ćwiąkalskiego za idealnego ministra, ale był bardzo dobry).

    Gratuluję udanego debiutu, pisz jak najczęściej.

    Pozdrawiam serdecznie.

    • Witaj i dzięki
      Kontrowersje.net bardzo obiecująco wyglądają. Widać tu pozytywną i kreatywną energię. Silnie wciąga i zaraża!

      Co do kandydatur, to zamierzałem skompilowąć “giełdę nazwisk”, niekoniecznie będąc pewnym, że każda z wymienionych osób jest chętna i gotowa do objęcia teki po Zbigniewie Ćwiąkalskim.

      Na pewno będzie to niesamowicie trudna decyzja dla teoretycznego kandydata. Wymiar sprawiedliwości odrobinę przypomina dziś mityczną stajnię Augiasza. Potrzeba więc iście Heraklesa…

      Po cichu liczę, że Donald Tusk postawi na kogoś spoza listy, może mniej medialnego, ale młodszego i bardziej zaangażowanego. Takiej osobie będzie łatwiej pracować, będzie bardziej skora kontynuować pracę poprzednika (ciągłość jest tu kluczowa) a i zachęta do osiągnięcia sukcesu będzie większa (prof. Zoll czy Safjan osiągnęli już niemal wszystko co mogli w karierze, byli i właściwie nadal są na szczytach). Przykro mi, że żadnego nazwiska podać tu nie mogę, ale na szczęście nie moja w tym głowa…

      Pozdrawiam serdecznie.

  3. Witaj,
    Ogromnie cieszę się,

    Witaj,

    Ogromnie cieszę się, że uznałeś nasz portal za dobrze rokującą przystań ;).

    Jeśli o kandydatury na fotel ministerialny chodzi, można dodać, że i Zoll i Safjan są wybitni, aczkolwiek to bardziej teoretycy, niż praktycy. Dodatkowo należy wspomnieć, że podczas formowania się gabinetu Tuska prof. Zoll odmówił pełnienia stanowiska Ministra – czy teraz zmieni zdanie? Zobaczymy.

    Hołda sam zdementował plotki o swojej kandydaturze (nie wiem, czy odmówił, czy nie złożono mu propozycji).

    Pozostaje najprawdopodobniej Grabarczyk – jak dla mnie zbyt mocno z partią związany, by mógł coś konstruktywnego zrobić. Zwłaszcza jeśli chodzi o tak złożone reformy. Kojarzy mi się nieco z wyżutą gumą, ale może na odpowiednim fotelu będzie potrafił dokonać więcej niż do tej pory?

    Szkoda tych rozpoczętych prac, bardzo, zwłaszcza, że wiele pomysłów było dobrze przemyślanych.

    Tak to bywa, gdy efekty medialne wazniejsze są od codziennej dłubaniny (nie, nie uważam Ćwiąkalskiego za idealnego ministra, ale był bardzo dobry).

    Gratuluję udanego debiutu, pisz jak najczęściej.

    Pozdrawiam serdecznie.

    • Witaj i dzięki
      Kontrowersje.net bardzo obiecująco wyglądają. Widać tu pozytywną i kreatywną energię. Silnie wciąga i zaraża!

      Co do kandydatur, to zamierzałem skompilowąć “giełdę nazwisk”, niekoniecznie będąc pewnym, że każda z wymienionych osób jest chętna i gotowa do objęcia teki po Zbigniewie Ćwiąkalskim.

      Na pewno będzie to niesamowicie trudna decyzja dla teoretycznego kandydata. Wymiar sprawiedliwości odrobinę przypomina dziś mityczną stajnię Augiasza. Potrzeba więc iście Heraklesa…

      Po cichu liczę, że Donald Tusk postawi na kogoś spoza listy, może mniej medialnego, ale młodszego i bardziej zaangażowanego. Takiej osobie będzie łatwiej pracować, będzie bardziej skora kontynuować pracę poprzednika (ciągłość jest tu kluczowa) a i zachęta do osiągnięcia sukcesu będzie większa (prof. Zoll czy Safjan osiągnęli już niemal wszystko co mogli w karierze, byli i właściwie nadal są na szczytach). Przykro mi, że żadnego nazwiska podać tu nie mogę, ale na szczęście nie moja w tym głowa…

      Pozdrawiam serdecznie.

  4. Witaj,
    Ogromnie cieszę się,

    Witaj,

    Ogromnie cieszę się, że uznałeś nasz portal za dobrze rokującą przystań ;).

    Jeśli o kandydatury na fotel ministerialny chodzi, można dodać, że i Zoll i Safjan są wybitni, aczkolwiek to bardziej teoretycy, niż praktycy. Dodatkowo należy wspomnieć, że podczas formowania się gabinetu Tuska prof. Zoll odmówił pełnienia stanowiska Ministra – czy teraz zmieni zdanie? Zobaczymy.

    Hołda sam zdementował plotki o swojej kandydaturze (nie wiem, czy odmówił, czy nie złożono mu propozycji).

    Pozostaje najprawdopodobniej Grabarczyk – jak dla mnie zbyt mocno z partią związany, by mógł coś konstruktywnego zrobić. Zwłaszcza jeśli chodzi o tak złożone reformy. Kojarzy mi się nieco z wyżutą gumą, ale może na odpowiednim fotelu będzie potrafił dokonać więcej niż do tej pory?

    Szkoda tych rozpoczętych prac, bardzo, zwłaszcza, że wiele pomysłów było dobrze przemyślanych.

    Tak to bywa, gdy efekty medialne wazniejsze są od codziennej dłubaniny (nie, nie uważam Ćwiąkalskiego za idealnego ministra, ale był bardzo dobry).

    Gratuluję udanego debiutu, pisz jak najczęściej.

    Pozdrawiam serdecznie.

    • Witaj i dzięki
      Kontrowersje.net bardzo obiecująco wyglądają. Widać tu pozytywną i kreatywną energię. Silnie wciąga i zaraża!

      Co do kandydatur, to zamierzałem skompilowąć “giełdę nazwisk”, niekoniecznie będąc pewnym, że każda z wymienionych osób jest chętna i gotowa do objęcia teki po Zbigniewie Ćwiąkalskim.

      Na pewno będzie to niesamowicie trudna decyzja dla teoretycznego kandydata. Wymiar sprawiedliwości odrobinę przypomina dziś mityczną stajnię Augiasza. Potrzeba więc iście Heraklesa…

      Po cichu liczę, że Donald Tusk postawi na kogoś spoza listy, może mniej medialnego, ale młodszego i bardziej zaangażowanego. Takiej osobie będzie łatwiej pracować, będzie bardziej skora kontynuować pracę poprzednika (ciągłość jest tu kluczowa) a i zachęta do osiągnięcia sukcesu będzie większa (prof. Zoll czy Safjan osiągnęli już niemal wszystko co mogli w karierze, byli i właściwie nadal są na szczytach). Przykro mi, że żadnego nazwiska podać tu nie mogę, ale na szczęście nie moja w tym głowa…

      Pozdrawiam serdecznie.

  5. Witaj,
    Ogromnie cieszę się,

    Witaj,

    Ogromnie cieszę się, że uznałeś nasz portal za dobrze rokującą przystań ;).

    Jeśli o kandydatury na fotel ministerialny chodzi, można dodać, że i Zoll i Safjan są wybitni, aczkolwiek to bardziej teoretycy, niż praktycy. Dodatkowo należy wspomnieć, że podczas formowania się gabinetu Tuska prof. Zoll odmówił pełnienia stanowiska Ministra – czy teraz zmieni zdanie? Zobaczymy.

    Hołda sam zdementował plotki o swojej kandydaturze (nie wiem, czy odmówił, czy nie złożono mu propozycji).

    Pozostaje najprawdopodobniej Grabarczyk – jak dla mnie zbyt mocno z partią związany, by mógł coś konstruktywnego zrobić. Zwłaszcza jeśli chodzi o tak złożone reformy. Kojarzy mi się nieco z wyżutą gumą, ale może na odpowiednim fotelu będzie potrafił dokonać więcej niż do tej pory?

    Szkoda tych rozpoczętych prac, bardzo, zwłaszcza, że wiele pomysłów było dobrze przemyślanych.

    Tak to bywa, gdy efekty medialne wazniejsze są od codziennej dłubaniny (nie, nie uważam Ćwiąkalskiego za idealnego ministra, ale był bardzo dobry).

    Gratuluję udanego debiutu, pisz jak najczęściej.

    Pozdrawiam serdecznie.

    • Witaj i dzięki
      Kontrowersje.net bardzo obiecująco wyglądają. Widać tu pozytywną i kreatywną energię. Silnie wciąga i zaraża!

      Co do kandydatur, to zamierzałem skompilowąć “giełdę nazwisk”, niekoniecznie będąc pewnym, że każda z wymienionych osób jest chętna i gotowa do objęcia teki po Zbigniewie Ćwiąkalskim.

      Na pewno będzie to niesamowicie trudna decyzja dla teoretycznego kandydata. Wymiar sprawiedliwości odrobinę przypomina dziś mityczną stajnię Augiasza. Potrzeba więc iście Heraklesa…

      Po cichu liczę, że Donald Tusk postawi na kogoś spoza listy, może mniej medialnego, ale młodszego i bardziej zaangażowanego. Takiej osobie będzie łatwiej pracować, będzie bardziej skora kontynuować pracę poprzednika (ciągłość jest tu kluczowa) a i zachęta do osiągnięcia sukcesu będzie większa (prof. Zoll czy Safjan osiągnęli już niemal wszystko co mogli w karierze, byli i właściwie nadal są na szczytach). Przykro mi, że żadnego nazwiska podać tu nie mogę, ale na szczęście nie moja w tym głowa…

      Pozdrawiam serdecznie.

  6. Witaj,
    Ogromnie cieszę się,

    Witaj,

    Ogromnie cieszę się, że uznałeś nasz portal za dobrze rokującą przystań ;).

    Jeśli o kandydatury na fotel ministerialny chodzi, można dodać, że i Zoll i Safjan są wybitni, aczkolwiek to bardziej teoretycy, niż praktycy. Dodatkowo należy wspomnieć, że podczas formowania się gabinetu Tuska prof. Zoll odmówił pełnienia stanowiska Ministra – czy teraz zmieni zdanie? Zobaczymy.

    Hołda sam zdementował plotki o swojej kandydaturze (nie wiem, czy odmówił, czy nie złożono mu propozycji).

    Pozostaje najprawdopodobniej Grabarczyk – jak dla mnie zbyt mocno z partią związany, by mógł coś konstruktywnego zrobić. Zwłaszcza jeśli chodzi o tak złożone reformy. Kojarzy mi się nieco z wyżutą gumą, ale może na odpowiednim fotelu będzie potrafił dokonać więcej niż do tej pory?

    Szkoda tych rozpoczętych prac, bardzo, zwłaszcza, że wiele pomysłów było dobrze przemyślanych.

    Tak to bywa, gdy efekty medialne wazniejsze są od codziennej dłubaniny (nie, nie uważam Ćwiąkalskiego za idealnego ministra, ale był bardzo dobry).

    Gratuluję udanego debiutu, pisz jak najczęściej.

    Pozdrawiam serdecznie.

    • Witaj i dzięki
      Kontrowersje.net bardzo obiecująco wyglądają. Widać tu pozytywną i kreatywną energię. Silnie wciąga i zaraża!

      Co do kandydatur, to zamierzałem skompilowąć “giełdę nazwisk”, niekoniecznie będąc pewnym, że każda z wymienionych osób jest chętna i gotowa do objęcia teki po Zbigniewie Ćwiąkalskim.

      Na pewno będzie to niesamowicie trudna decyzja dla teoretycznego kandydata. Wymiar sprawiedliwości odrobinę przypomina dziś mityczną stajnię Augiasza. Potrzeba więc iście Heraklesa…

      Po cichu liczę, że Donald Tusk postawi na kogoś spoza listy, może mniej medialnego, ale młodszego i bardziej zaangażowanego. Takiej osobie będzie łatwiej pracować, będzie bardziej skora kontynuować pracę poprzednika (ciągłość jest tu kluczowa) a i zachęta do osiągnięcia sukcesu będzie większa (prof. Zoll czy Safjan osiągnęli już niemal wszystko co mogli w karierze, byli i właściwie nadal są na szczytach). Przykro mi, że żadnego nazwiska podać tu nie mogę, ale na szczęście nie moja w tym głowa…

      Pozdrawiam serdecznie.

  7. Witaj,
    Ogromnie cieszę się,

    Witaj,

    Ogromnie cieszę się, że uznałeś nasz portal za dobrze rokującą przystań ;).

    Jeśli o kandydatury na fotel ministerialny chodzi, można dodać, że i Zoll i Safjan są wybitni, aczkolwiek to bardziej teoretycy, niż praktycy. Dodatkowo należy wspomnieć, że podczas formowania się gabinetu Tuska prof. Zoll odmówił pełnienia stanowiska Ministra – czy teraz zmieni zdanie? Zobaczymy.

    Hołda sam zdementował plotki o swojej kandydaturze (nie wiem, czy odmówił, czy nie złożono mu propozycji).

    Pozostaje najprawdopodobniej Grabarczyk – jak dla mnie zbyt mocno z partią związany, by mógł coś konstruktywnego zrobić. Zwłaszcza jeśli chodzi o tak złożone reformy. Kojarzy mi się nieco z wyżutą gumą, ale może na odpowiednim fotelu będzie potrafił dokonać więcej niż do tej pory?

    Szkoda tych rozpoczętych prac, bardzo, zwłaszcza, że wiele pomysłów było dobrze przemyślanych.

    Tak to bywa, gdy efekty medialne wazniejsze są od codziennej dłubaniny (nie, nie uważam Ćwiąkalskiego za idealnego ministra, ale był bardzo dobry).

    Gratuluję udanego debiutu, pisz jak najczęściej.

    Pozdrawiam serdecznie.

    • Witaj i dzięki
      Kontrowersje.net bardzo obiecująco wyglądają. Widać tu pozytywną i kreatywną energię. Silnie wciąga i zaraża!

      Co do kandydatur, to zamierzałem skompilowąć “giełdę nazwisk”, niekoniecznie będąc pewnym, że każda z wymienionych osób jest chętna i gotowa do objęcia teki po Zbigniewie Ćwiąkalskim.

      Na pewno będzie to niesamowicie trudna decyzja dla teoretycznego kandydata. Wymiar sprawiedliwości odrobinę przypomina dziś mityczną stajnię Augiasza. Potrzeba więc iście Heraklesa…

      Po cichu liczę, że Donald Tusk postawi na kogoś spoza listy, może mniej medialnego, ale młodszego i bardziej zaangażowanego. Takiej osobie będzie łatwiej pracować, będzie bardziej skora kontynuować pracę poprzednika (ciągłość jest tu kluczowa) a i zachęta do osiągnięcia sukcesu będzie większa (prof. Zoll czy Safjan osiągnęli już niemal wszystko co mogli w karierze, byli i właściwie nadal są na szczytach). Przykro mi, że żadnego nazwiska podać tu nie mogę, ale na szczęście nie moja w tym głowa…

      Pozdrawiam serdecznie.

  8. Out…
    Powiem szczerze, że jakkolwiek Zbigniewa Ćwiąkalskiego bym nie oceniał, to zawierucha w tym czasie może być fatalna w skutkach. Wolałbym więc, żeby minister pozostał na stanowisku jeszcze z ok. pół roku i dociągnął kilka ważnych ustaw do zakończonego sukcesem głosowania poprzez naciśnięcie guzika i podniesienie ręki.

    Niemniej równie szczerze powiem, że z nominacji Z. Ć. w 2007 roku byłem bardzo zadowolony i wiązałem z tym człowiekiem wielkie nadzieje. Bardzo uważnie przyglądałem się szczególnie projektowi rozdziału min. spr. od Prok. Gen. Mam baardzo wielu znajomych prokuratorów, jeszcze z czasu studiów, którzy naprawdę czekają na uwolnienie się od upolitycznienia prokuratury. Może to naiwne z mojej strony, ale myślę, że gdyby w końcu ta część wymiaru sprawiedliwości wyzwoliła się z okowów niesławnych “wytycznych”, to skuteczność ścigania przestępstw wielce by wzrosła.

    Dlatego też – obserwując niemal brak postępów w tej sprawie – powoli zniechęcałem się do Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Coraz krytyczniej też spoglądałem na inne projekty. Faktycznie też zniechęcił mnie (i wiele innych osób) ostatnio dosyć mocno projektem ustawy o aplikacji sędziowsko-prokuratorskiej. Na siłe wepchnięto tam przepisy o asesorach, byle załatać dziurę powstałą po wyroku TK z 2007 roku. Jednak na pewno jeszcze nie do tego stopnia, żeby powiedzieć sobie “on musi odejść”. Spokojnie dałbym mu szansę jeszcze popracować z rok.

  9. Out…
    Powiem szczerze, że jakkolwiek Zbigniewa Ćwiąkalskiego bym nie oceniał, to zawierucha w tym czasie może być fatalna w skutkach. Wolałbym więc, żeby minister pozostał na stanowisku jeszcze z ok. pół roku i dociągnął kilka ważnych ustaw do zakończonego sukcesem głosowania poprzez naciśnięcie guzika i podniesienie ręki.

    Niemniej równie szczerze powiem, że z nominacji Z. Ć. w 2007 roku byłem bardzo zadowolony i wiązałem z tym człowiekiem wielkie nadzieje. Bardzo uważnie przyglądałem się szczególnie projektowi rozdziału min. spr. od Prok. Gen. Mam baardzo wielu znajomych prokuratorów, jeszcze z czasu studiów, którzy naprawdę czekają na uwolnienie się od upolitycznienia prokuratury. Może to naiwne z mojej strony, ale myślę, że gdyby w końcu ta część wymiaru sprawiedliwości wyzwoliła się z okowów niesławnych “wytycznych”, to skuteczność ścigania przestępstw wielce by wzrosła.

    Dlatego też – obserwując niemal brak postępów w tej sprawie – powoli zniechęcałem się do Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Coraz krytyczniej też spoglądałem na inne projekty. Faktycznie też zniechęcił mnie (i wiele innych osób) ostatnio dosyć mocno projektem ustawy o aplikacji sędziowsko-prokuratorskiej. Na siłe wepchnięto tam przepisy o asesorach, byle załatać dziurę powstałą po wyroku TK z 2007 roku. Jednak na pewno jeszcze nie do tego stopnia, żeby powiedzieć sobie “on musi odejść”. Spokojnie dałbym mu szansę jeszcze popracować z rok.

  10. Out…
    Powiem szczerze, że jakkolwiek Zbigniewa Ćwiąkalskiego bym nie oceniał, to zawierucha w tym czasie może być fatalna w skutkach. Wolałbym więc, żeby minister pozostał na stanowisku jeszcze z ok. pół roku i dociągnął kilka ważnych ustaw do zakończonego sukcesem głosowania poprzez naciśnięcie guzika i podniesienie ręki.

    Niemniej równie szczerze powiem, że z nominacji Z. Ć. w 2007 roku byłem bardzo zadowolony i wiązałem z tym człowiekiem wielkie nadzieje. Bardzo uważnie przyglądałem się szczególnie projektowi rozdziału min. spr. od Prok. Gen. Mam baardzo wielu znajomych prokuratorów, jeszcze z czasu studiów, którzy naprawdę czekają na uwolnienie się od upolitycznienia prokuratury. Może to naiwne z mojej strony, ale myślę, że gdyby w końcu ta część wymiaru sprawiedliwości wyzwoliła się z okowów niesławnych “wytycznych”, to skuteczność ścigania przestępstw wielce by wzrosła.

    Dlatego też – obserwując niemal brak postępów w tej sprawie – powoli zniechęcałem się do Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Coraz krytyczniej też spoglądałem na inne projekty. Faktycznie też zniechęcił mnie (i wiele innych osób) ostatnio dosyć mocno projektem ustawy o aplikacji sędziowsko-prokuratorskiej. Na siłe wepchnięto tam przepisy o asesorach, byle załatać dziurę powstałą po wyroku TK z 2007 roku. Jednak na pewno jeszcze nie do tego stopnia, żeby powiedzieć sobie “on musi odejść”. Spokojnie dałbym mu szansę jeszcze popracować z rok.

  11. Out…
    Powiem szczerze, że jakkolwiek Zbigniewa Ćwiąkalskiego bym nie oceniał, to zawierucha w tym czasie może być fatalna w skutkach. Wolałbym więc, żeby minister pozostał na stanowisku jeszcze z ok. pół roku i dociągnął kilka ważnych ustaw do zakończonego sukcesem głosowania poprzez naciśnięcie guzika i podniesienie ręki.

    Niemniej równie szczerze powiem, że z nominacji Z. Ć. w 2007 roku byłem bardzo zadowolony i wiązałem z tym człowiekiem wielkie nadzieje. Bardzo uważnie przyglądałem się szczególnie projektowi rozdziału min. spr. od Prok. Gen. Mam baardzo wielu znajomych prokuratorów, jeszcze z czasu studiów, którzy naprawdę czekają na uwolnienie się od upolitycznienia prokuratury. Może to naiwne z mojej strony, ale myślę, że gdyby w końcu ta część wymiaru sprawiedliwości wyzwoliła się z okowów niesławnych “wytycznych”, to skuteczność ścigania przestępstw wielce by wzrosła.

    Dlatego też – obserwując niemal brak postępów w tej sprawie – powoli zniechęcałem się do Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Coraz krytyczniej też spoglądałem na inne projekty. Faktycznie też zniechęcił mnie (i wiele innych osób) ostatnio dosyć mocno projektem ustawy o aplikacji sędziowsko-prokuratorskiej. Na siłe wepchnięto tam przepisy o asesorach, byle załatać dziurę powstałą po wyroku TK z 2007 roku. Jednak na pewno jeszcze nie do tego stopnia, żeby powiedzieć sobie “on musi odejść”. Spokojnie dałbym mu szansę jeszcze popracować z rok.

  12. Out…
    Powiem szczerze, że jakkolwiek Zbigniewa Ćwiąkalskiego bym nie oceniał, to zawierucha w tym czasie może być fatalna w skutkach. Wolałbym więc, żeby minister pozostał na stanowisku jeszcze z ok. pół roku i dociągnął kilka ważnych ustaw do zakończonego sukcesem głosowania poprzez naciśnięcie guzika i podniesienie ręki.

    Niemniej równie szczerze powiem, że z nominacji Z. Ć. w 2007 roku byłem bardzo zadowolony i wiązałem z tym człowiekiem wielkie nadzieje. Bardzo uważnie przyglądałem się szczególnie projektowi rozdziału min. spr. od Prok. Gen. Mam baardzo wielu znajomych prokuratorów, jeszcze z czasu studiów, którzy naprawdę czekają na uwolnienie się od upolitycznienia prokuratury. Może to naiwne z mojej strony, ale myślę, że gdyby w końcu ta część wymiaru sprawiedliwości wyzwoliła się z okowów niesławnych “wytycznych”, to skuteczność ścigania przestępstw wielce by wzrosła.

    Dlatego też – obserwując niemal brak postępów w tej sprawie – powoli zniechęcałem się do Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Coraz krytyczniej też spoglądałem na inne projekty. Faktycznie też zniechęcił mnie (i wiele innych osób) ostatnio dosyć mocno projektem ustawy o aplikacji sędziowsko-prokuratorskiej. Na siłe wepchnięto tam przepisy o asesorach, byle załatać dziurę powstałą po wyroku TK z 2007 roku. Jednak na pewno jeszcze nie do tego stopnia, żeby powiedzieć sobie “on musi odejść”. Spokojnie dałbym mu szansę jeszcze popracować z rok.

  13. Out…
    Powiem szczerze, że jakkolwiek Zbigniewa Ćwiąkalskiego bym nie oceniał, to zawierucha w tym czasie może być fatalna w skutkach. Wolałbym więc, żeby minister pozostał na stanowisku jeszcze z ok. pół roku i dociągnął kilka ważnych ustaw do zakończonego sukcesem głosowania poprzez naciśnięcie guzika i podniesienie ręki.

    Niemniej równie szczerze powiem, że z nominacji Z. Ć. w 2007 roku byłem bardzo zadowolony i wiązałem z tym człowiekiem wielkie nadzieje. Bardzo uważnie przyglądałem się szczególnie projektowi rozdziału min. spr. od Prok. Gen. Mam baardzo wielu znajomych prokuratorów, jeszcze z czasu studiów, którzy naprawdę czekają na uwolnienie się od upolitycznienia prokuratury. Może to naiwne z mojej strony, ale myślę, że gdyby w końcu ta część wymiaru sprawiedliwości wyzwoliła się z okowów niesławnych “wytycznych”, to skuteczność ścigania przestępstw wielce by wzrosła.

    Dlatego też – obserwując niemal brak postępów w tej sprawie – powoli zniechęcałem się do Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Coraz krytyczniej też spoglądałem na inne projekty. Faktycznie też zniechęcił mnie (i wiele innych osób) ostatnio dosyć mocno projektem ustawy o aplikacji sędziowsko-prokuratorskiej. Na siłe wepchnięto tam przepisy o asesorach, byle załatać dziurę powstałą po wyroku TK z 2007 roku. Jednak na pewno jeszcze nie do tego stopnia, żeby powiedzieć sobie “on musi odejść”. Spokojnie dałbym mu szansę jeszcze popracować z rok.

  14. Out…
    Powiem szczerze, że jakkolwiek Zbigniewa Ćwiąkalskiego bym nie oceniał, to zawierucha w tym czasie może być fatalna w skutkach. Wolałbym więc, żeby minister pozostał na stanowisku jeszcze z ok. pół roku i dociągnął kilka ważnych ustaw do zakończonego sukcesem głosowania poprzez naciśnięcie guzika i podniesienie ręki.

    Niemniej równie szczerze powiem, że z nominacji Z. Ć. w 2007 roku byłem bardzo zadowolony i wiązałem z tym człowiekiem wielkie nadzieje. Bardzo uważnie przyglądałem się szczególnie projektowi rozdziału min. spr. od Prok. Gen. Mam baardzo wielu znajomych prokuratorów, jeszcze z czasu studiów, którzy naprawdę czekają na uwolnienie się od upolitycznienia prokuratury. Może to naiwne z mojej strony, ale myślę, że gdyby w końcu ta część wymiaru sprawiedliwości wyzwoliła się z okowów niesławnych “wytycznych”, to skuteczność ścigania przestępstw wielce by wzrosła.

    Dlatego też – obserwując niemal brak postępów w tej sprawie – powoli zniechęcałem się do Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Coraz krytyczniej też spoglądałem na inne projekty. Faktycznie też zniechęcił mnie (i wiele innych osób) ostatnio dosyć mocno projektem ustawy o aplikacji sędziowsko-prokuratorskiej. Na siłe wepchnięto tam przepisy o asesorach, byle załatać dziurę powstałą po wyroku TK z 2007 roku. Jednak na pewno jeszcze nie do tego stopnia, żeby powiedzieć sobie “on musi odejść”. Spokojnie dałbym mu szansę jeszcze popracować z rok.

  15. obawiam sie
    ze po odstrzale Cwiakalskiego malo kto z nazwiskiem da sie namowic Tuskowi na bycie zwierzyna lowna. Kto chcialby zszargac sobie nazwisko? Jako kandydata widze jakiegos taniego efekciarza typu ziobro, bo tylko taki bedzie mial wystarczajacy zachwyt nad wpadajaca w lapki wladza i nie zwroci uwagi na duza przepasc. Wystarczy, ze jakis bandzior sie powiesi i juz po ministrze, pomyslach i reformach.

    • Słuszna uwaga.
      Tusk się uparł i zadziałał zbyt pochopnie.
      Zrobił głupio i będzie teraz szukał frajera.
      Za kilka dni kongres PIS.
      W PO głosy podzielone, sporo osób puka się w czoło.
      Polityka PR wychodzi bokiem.
      Niedługo Kaczyński zrobi “PUU” i będzie jakaś dymisja.
      Oderwali się trochę chłopcy od rzeczywistości…

  16. obawiam sie
    ze po odstrzale Cwiakalskiego malo kto z nazwiskiem da sie namowic Tuskowi na bycie zwierzyna lowna. Kto chcialby zszargac sobie nazwisko? Jako kandydata widze jakiegos taniego efekciarza typu ziobro, bo tylko taki bedzie mial wystarczajacy zachwyt nad wpadajaca w lapki wladza i nie zwroci uwagi na duza przepasc. Wystarczy, ze jakis bandzior sie powiesi i juz po ministrze, pomyslach i reformach.

    • Słuszna uwaga.
      Tusk się uparł i zadziałał zbyt pochopnie.
      Zrobił głupio i będzie teraz szukał frajera.
      Za kilka dni kongres PIS.
      W PO głosy podzielone, sporo osób puka się w czoło.
      Polityka PR wychodzi bokiem.
      Niedługo Kaczyński zrobi “PUU” i będzie jakaś dymisja.
      Oderwali się trochę chłopcy od rzeczywistości…

  17. obawiam sie
    ze po odstrzale Cwiakalskiego malo kto z nazwiskiem da sie namowic Tuskowi na bycie zwierzyna lowna. Kto chcialby zszargac sobie nazwisko? Jako kandydata widze jakiegos taniego efekciarza typu ziobro, bo tylko taki bedzie mial wystarczajacy zachwyt nad wpadajaca w lapki wladza i nie zwroci uwagi na duza przepasc. Wystarczy, ze jakis bandzior sie powiesi i juz po ministrze, pomyslach i reformach.

    • Słuszna uwaga.
      Tusk się uparł i zadziałał zbyt pochopnie.
      Zrobił głupio i będzie teraz szukał frajera.
      Za kilka dni kongres PIS.
      W PO głosy podzielone, sporo osób puka się w czoło.
      Polityka PR wychodzi bokiem.
      Niedługo Kaczyński zrobi “PUU” i będzie jakaś dymisja.
      Oderwali się trochę chłopcy od rzeczywistości…

  18. obawiam sie
    ze po odstrzale Cwiakalskiego malo kto z nazwiskiem da sie namowic Tuskowi na bycie zwierzyna lowna. Kto chcialby zszargac sobie nazwisko? Jako kandydata widze jakiegos taniego efekciarza typu ziobro, bo tylko taki bedzie mial wystarczajacy zachwyt nad wpadajaca w lapki wladza i nie zwroci uwagi na duza przepasc. Wystarczy, ze jakis bandzior sie powiesi i juz po ministrze, pomyslach i reformach.

    • Słuszna uwaga.
      Tusk się uparł i zadziałał zbyt pochopnie.
      Zrobił głupio i będzie teraz szukał frajera.
      Za kilka dni kongres PIS.
      W PO głosy podzielone, sporo osób puka się w czoło.
      Polityka PR wychodzi bokiem.
      Niedługo Kaczyński zrobi “PUU” i będzie jakaś dymisja.
      Oderwali się trochę chłopcy od rzeczywistości…

  19. obawiam sie
    ze po odstrzale Cwiakalskiego malo kto z nazwiskiem da sie namowic Tuskowi na bycie zwierzyna lowna. Kto chcialby zszargac sobie nazwisko? Jako kandydata widze jakiegos taniego efekciarza typu ziobro, bo tylko taki bedzie mial wystarczajacy zachwyt nad wpadajaca w lapki wladza i nie zwroci uwagi na duza przepasc. Wystarczy, ze jakis bandzior sie powiesi i juz po ministrze, pomyslach i reformach.

    • Słuszna uwaga.
      Tusk się uparł i zadziałał zbyt pochopnie.
      Zrobił głupio i będzie teraz szukał frajera.
      Za kilka dni kongres PIS.
      W PO głosy podzielone, sporo osób puka się w czoło.
      Polityka PR wychodzi bokiem.
      Niedługo Kaczyński zrobi “PUU” i będzie jakaś dymisja.
      Oderwali się trochę chłopcy od rzeczywistości…

  20. obawiam sie
    ze po odstrzale Cwiakalskiego malo kto z nazwiskiem da sie namowic Tuskowi na bycie zwierzyna lowna. Kto chcialby zszargac sobie nazwisko? Jako kandydata widze jakiegos taniego efekciarza typu ziobro, bo tylko taki bedzie mial wystarczajacy zachwyt nad wpadajaca w lapki wladza i nie zwroci uwagi na duza przepasc. Wystarczy, ze jakis bandzior sie powiesi i juz po ministrze, pomyslach i reformach.

    • Słuszna uwaga.
      Tusk się uparł i zadziałał zbyt pochopnie.
      Zrobił głupio i będzie teraz szukał frajera.
      Za kilka dni kongres PIS.
      W PO głosy podzielone, sporo osób puka się w czoło.
      Polityka PR wychodzi bokiem.
      Niedługo Kaczyński zrobi “PUU” i będzie jakaś dymisja.
      Oderwali się trochę chłopcy od rzeczywistości…

  21. obawiam sie
    ze po odstrzale Cwiakalskiego malo kto z nazwiskiem da sie namowic Tuskowi na bycie zwierzyna lowna. Kto chcialby zszargac sobie nazwisko? Jako kandydata widze jakiegos taniego efekciarza typu ziobro, bo tylko taki bedzie mial wystarczajacy zachwyt nad wpadajaca w lapki wladza i nie zwroci uwagi na duza przepasc. Wystarczy, ze jakis bandzior sie powiesi i juz po ministrze, pomyslach i reformach.

    • Słuszna uwaga.
      Tusk się uparł i zadziałał zbyt pochopnie.
      Zrobił głupio i będzie teraz szukał frajera.
      Za kilka dni kongres PIS.
      W PO głosy podzielone, sporo osób puka się w czoło.
      Polityka PR wychodzi bokiem.
      Niedługo Kaczyński zrobi “PUU” i będzie jakaś dymisja.
      Oderwali się trochę chłopcy od rzeczywistości…

  22. Witaj prawniku. Nie ma większych szui w społeczeństwie
    jak wśród Twoich sióstr i braci (Pegazie, Estimado, – ukłony). Zachowam w pamięci wyrok sądu gdańskiego i krakowskiego w identycznej sprawie o zasadność podwyższenia czynszu przez właściciela kamienicy. Wyrok w Gdańsku brzmiał – właścielel kamienicy miał rację a w Krakowie, że nie miał jej. To orzeczenie wzbudziło moje zaufanie do wymiaru sprawiedliwości  – po dwukroć.

  23. Witaj prawniku. Nie ma większych szui w społeczeństwie
    jak wśród Twoich sióstr i braci (Pegazie, Estimado, – ukłony). Zachowam w pamięci wyrok sądu gdańskiego i krakowskiego w identycznej sprawie o zasadność podwyższenia czynszu przez właściciela kamienicy. Wyrok w Gdańsku brzmiał – właścielel kamienicy miał rację a w Krakowie, że nie miał jej. To orzeczenie wzbudziło moje zaufanie do wymiaru sprawiedliwości  – po dwukroć.

  24. Witaj prawniku. Nie ma większych szui w społeczeństwie
    jak wśród Twoich sióstr i braci (Pegazie, Estimado, – ukłony). Zachowam w pamięci wyrok sądu gdańskiego i krakowskiego w identycznej sprawie o zasadność podwyższenia czynszu przez właściciela kamienicy. Wyrok w Gdańsku brzmiał – właścielel kamienicy miał rację a w Krakowie, że nie miał jej. To orzeczenie wzbudziło moje zaufanie do wymiaru sprawiedliwości  – po dwukroć.

  25. Witaj prawniku. Nie ma większych szui w społeczeństwie
    jak wśród Twoich sióstr i braci (Pegazie, Estimado, – ukłony). Zachowam w pamięci wyrok sądu gdańskiego i krakowskiego w identycznej sprawie o zasadność podwyższenia czynszu przez właściciela kamienicy. Wyrok w Gdańsku brzmiał – właścielel kamienicy miał rację a w Krakowie, że nie miał jej. To orzeczenie wzbudziło moje zaufanie do wymiaru sprawiedliwości  – po dwukroć.

  26. Witaj prawniku. Nie ma większych szui w społeczeństwie
    jak wśród Twoich sióstr i braci (Pegazie, Estimado, – ukłony). Zachowam w pamięci wyrok sądu gdańskiego i krakowskiego w identycznej sprawie o zasadność podwyższenia czynszu przez właściciela kamienicy. Wyrok w Gdańsku brzmiał – właścielel kamienicy miał rację a w Krakowie, że nie miał jej. To orzeczenie wzbudziło moje zaufanie do wymiaru sprawiedliwości  – po dwukroć.

  27. Witaj prawniku. Nie ma większych szui w społeczeństwie
    jak wśród Twoich sióstr i braci (Pegazie, Estimado, – ukłony). Zachowam w pamięci wyrok sądu gdańskiego i krakowskiego w identycznej sprawie o zasadność podwyższenia czynszu przez właściciela kamienicy. Wyrok w Gdańsku brzmiał – właścielel kamienicy miał rację a w Krakowie, że nie miał jej. To orzeczenie wzbudziło moje zaufanie do wymiaru sprawiedliwości  – po dwukroć.

  28. Witaj prawniku. Nie ma większych szui w społeczeństwie
    jak wśród Twoich sióstr i braci (Pegazie, Estimado, – ukłony). Zachowam w pamięci wyrok sądu gdańskiego i krakowskiego w identycznej sprawie o zasadność podwyższenia czynszu przez właściciela kamienicy. Wyrok w Gdańsku brzmiał – właścielel kamienicy miał rację a w Krakowie, że nie miał jej. To orzeczenie wzbudziło moje zaufanie do wymiaru sprawiedliwości  – po dwukroć.

  29. Osobiście chciałbym, by
    Osobiście chciałbym, by ministrem został Grabarczyk. Z dwóch powodów. Po pierwsze zna się na tym i zdobył pewnie jakieś doświadczenie w "gabinecie cieni", po drugie, jako minister infrastruktury jest beznadziejny. Jako minister sprawiedliwości mógłby być całkiem dobry, to zresztą jego branża, niestety został odsunięty od resortu na rzecz Ćwiąkalskiego i na pocieszenie dostał resort infrastruktury, w którym nie czuje się chyba zbyt dobrze. Jako szef od dróg jest najgorszym ministrem obok Klicha.

  30. Osobiście chciałbym, by
    Osobiście chciałbym, by ministrem został Grabarczyk. Z dwóch powodów. Po pierwsze zna się na tym i zdobył pewnie jakieś doświadczenie w "gabinecie cieni", po drugie, jako minister infrastruktury jest beznadziejny. Jako minister sprawiedliwości mógłby być całkiem dobry, to zresztą jego branża, niestety został odsunięty od resortu na rzecz Ćwiąkalskiego i na pocieszenie dostał resort infrastruktury, w którym nie czuje się chyba zbyt dobrze. Jako szef od dróg jest najgorszym ministrem obok Klicha.

  31. Osobiście chciałbym, by
    Osobiście chciałbym, by ministrem został Grabarczyk. Z dwóch powodów. Po pierwsze zna się na tym i zdobył pewnie jakieś doświadczenie w "gabinecie cieni", po drugie, jako minister infrastruktury jest beznadziejny. Jako minister sprawiedliwości mógłby być całkiem dobry, to zresztą jego branża, niestety został odsunięty od resortu na rzecz Ćwiąkalskiego i na pocieszenie dostał resort infrastruktury, w którym nie czuje się chyba zbyt dobrze. Jako szef od dróg jest najgorszym ministrem obok Klicha.

  32. Osobiście chciałbym, by
    Osobiście chciałbym, by ministrem został Grabarczyk. Z dwóch powodów. Po pierwsze zna się na tym i zdobył pewnie jakieś doświadczenie w "gabinecie cieni", po drugie, jako minister infrastruktury jest beznadziejny. Jako minister sprawiedliwości mógłby być całkiem dobry, to zresztą jego branża, niestety został odsunięty od resortu na rzecz Ćwiąkalskiego i na pocieszenie dostał resort infrastruktury, w którym nie czuje się chyba zbyt dobrze. Jako szef od dróg jest najgorszym ministrem obok Klicha.

  33. Osobiście chciałbym, by
    Osobiście chciałbym, by ministrem został Grabarczyk. Z dwóch powodów. Po pierwsze zna się na tym i zdobył pewnie jakieś doświadczenie w "gabinecie cieni", po drugie, jako minister infrastruktury jest beznadziejny. Jako minister sprawiedliwości mógłby być całkiem dobry, to zresztą jego branża, niestety został odsunięty od resortu na rzecz Ćwiąkalskiego i na pocieszenie dostał resort infrastruktury, w którym nie czuje się chyba zbyt dobrze. Jako szef od dróg jest najgorszym ministrem obok Klicha.

  34. Osobiście chciałbym, by
    Osobiście chciałbym, by ministrem został Grabarczyk. Z dwóch powodów. Po pierwsze zna się na tym i zdobył pewnie jakieś doświadczenie w "gabinecie cieni", po drugie, jako minister infrastruktury jest beznadziejny. Jako minister sprawiedliwości mógłby być całkiem dobry, to zresztą jego branża, niestety został odsunięty od resortu na rzecz Ćwiąkalskiego i na pocieszenie dostał resort infrastruktury, w którym nie czuje się chyba zbyt dobrze. Jako szef od dróg jest najgorszym ministrem obok Klicha.

  35. Osobiście chciałbym, by
    Osobiście chciałbym, by ministrem został Grabarczyk. Z dwóch powodów. Po pierwsze zna się na tym i zdobył pewnie jakieś doświadczenie w "gabinecie cieni", po drugie, jako minister infrastruktury jest beznadziejny. Jako minister sprawiedliwości mógłby być całkiem dobry, to zresztą jego branża, niestety został odsunięty od resortu na rzecz Ćwiąkalskiego i na pocieszenie dostał resort infrastruktury, w którym nie czuje się chyba zbyt dobrze. Jako szef od dróg jest najgorszym ministrem obok Klicha.