Reklama

Przypadkiem popat

Przypadkiem popatrzyłem na blok z informacjami i przeczytałem jakże powalającą frazę. 93% Polaków cieszy się z wizyty prezydenta Rosji Miedwiediewa. Pierwsze myśli poskładałem w takiej oto kolejności: 93%?! Z czego tu się cieszyć? Cieszyć się? 93% Polaków cieszy się z wizyty polityka? Świat, a szczególnie Polska nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, nawet choćbym nie chciał przypadkiem wpadnę na jakieś dziwa. Można by zacząć od najbardziej irytującej rzeczy, o ile chce się w ogóle zaczynać jakąkolwiek analizę, mnie się trochę chce i tą rzeczą jest oczywiście sam sondaż. Ileż to już się wypowiedziało słów w tej irytującej materii, od razu powiem, że nie czytałem całości badania i właśnie dlatego nie czytałem, że wystarczyło mi 93% zadowolonych Polaków. Podobne badanie jest nie tylko wstyd pokazywać, ale wstyd czytać. Jest pewne, że metodologia tego badania kpi z socjologicznego warsztatu i nie tylko. Takich odpowiedzi po prostu być nie może, chyba że zadaje się pytania w taki sposób, że innych odpowiedzi udzielić się nie da. I niekoniecznie trzeba od razu coś fałszować, chociaż ten sondaż daje klasyką polskich sondażowni na 100 kilometrów. Nie wiem czy w ogóle dzwoniono do tego przysłowiowego już 1000 Polaków. Skoro ktoś się odważył opublikować takie badziewie, to i ten loteryjny rytuał mógł sobie podarować. 93% Polaków cieszy się z wizyty rosyjskiego polityka? Jak mam to rozumieć? Na 100 spotkanych rodaków 93 zapomniało o Świętym Mikołaju i całe jest pochłonięte wizytą kolegi Putina? Na początek weryfikacji takich nędznych badań zadałbym proste pytanie. Drogi Polaku/Polko, udziel proszę odpowiedzi, jaki polityk odwiedzi nasz kraj w najbliższy poniedziałek? Bez badania mogę strzelić wynikiem. Przypuszczam, że właśnie w okolicach 90%, odpowiedziałoby ankieterowi: „A idź pan w cholerę! Karpia idę szukać!”.

Jeśli nie 90%, to bardziej realne jest 50% i w górę, w każdym razie na pewno 93% nie odpowiedziałby, że Miedwiediew, bo co najmniej jedna trzecia pomyliłaby tego ruskiego, z innym ruskim, który się Putin nazywa. Dzięki właściwie postawionemu pytaniu, albo dzięki zestawowi pytań uzyskuje się jakże fantastyczny wynik. Cieszę się jak cholera z wizyty Miedwiediewa, ja, moja rodzina, moi sąsiedzi, moja żona i kochanka, tylko dozorca się nie cieszy, bo akurat jest chory. Gdy wyzdrowieje będzie się cieszył. Wszystko to jednak nie ma większego sensu, coś innego jest niezwykle ważnego. Czy ktoś kojarzy takie badanie z okazji wizyty dowolnego innego polityka. Nie pamiętam, aby się Polacy w sondażach cieszyli z wizyty królowej brytyjskiej, prezydenta Francji, czy kanclerz Niemiec, o pomniejszych wizytach nie wspomnę. Zatem po jaką cholerę robić taki dęte badanie, z okazji wizyty prezydenta Rosji? Jakaż to wyjątkowa okazja, że już od trzech tygodni cały kraj na baczność postawiony i nawet ruskiego generała w roli doradcy zatrudniono? Co by nie mówić ciągle w polskim narodzie jest jakiś republikański syndrom i to po ou stronach syndromu., Mówiąc republikański, mam na myśli polską republikę radziecką. Pręży się patriota i internacjonalista, kiedy car albo sekretarz włości wizytuje. W mniejszym stopniu działa wizyta Niemca, ale i tu nie brakuje ciarek na grzbiecie. Kondominium? Chyba nawet gorzej. Takiego zadowolenia naród nie notuje przy żadnym innym polityku, chyba nawet papież, ten polski nie niemiecki, nie dostałby takich not. Jedynie prezydent Miedwiediew był w stanie dostarczyć podobnych pokładów radości, prawie wszystkim Polakom. Dokonał się cud jedności i koniec wojny polsko-polskiej.

Reklama

Trzeba być konsekwentnym w analizie wyników badania. Zakładając i odnajdując założenie w faktach, te 23% poparcia prezes Kaczyński ma, wiem że to trochę na skróty myślenie, ale jeśli roboczo przyjąć 23% jako część ze 100%, no to na 93% zadowolonych z wizyty ruskiego bojara składa się zdecydowana większość elektoratu PiS. Mało tego, jedynie 7% elektoratu PiS nie cieszy się z wizyty Miedwiediewa. Znów założyłem, bardzo optymistycznie, że niezadowoleni z wizyty Midwiediewa są tylko w PiS. Jeszcze raz pytam. Po co komu takie badanie? W czyim interesie zlecanie podobnie absurdalnego badania? Sądząc po wynikach zadowolone mogą być dwa podmioty. Władza polska i władza rosyjska. Takie badanie, na poziomie wskaźnika poparcia dla Fidela Castro może satysfakcjonować tylko władzę obu krajów. Nie wiem czy to władza zleciła sondaż, niemniej zalatuje ten wybryk propagandowy taką tandetą realnie socjalistyczną, że aż mnie skłoniło do popełnienia tekstu. Samo badanie jest już kuriozum, wynik badania zapętlonym absurdem i wisi sobie takie, przepraszam za słowo, rzadkie gówno i robi za „socjologię”. Pewnie zostanie podane w kilku serwisach i wypowie się kilku docentów, a potem w następnym programie będą się dziwić, że w Polakach drzemią jakieś niespożyte pokłady teorii spiskowych. Jezu słodki, przecież aż się chce, ba, nie tyle się chce, co samo się narzuca podejrzenie, o jakieś agenturalne sterowanie rzeczywistością. Komu poza politycznymi propagandystami potrzebne jest podobne rzadkie gówno? Gówno bez wartości dla dowolnego producenta i nadawcy. Odrealniony wynik, absurdalnego sondażu, słowem wszystkie najważniejsze cechy propagandy. Badanie można odczytać jednoznacznie. Słuszną linię ma nasza władza i władza rosyjska też ma nie gorszą. Nasza władza zaprasza władzę rosyjską i jest to tak trafny wybór, że 93% społeczeństwa dostało wzwodu, albo od razu orgazmu.

Często się przewija dyskusja na temat wolności słowa i innego pluralizmu, wtedy podaje się przykłady takie najbardziej widoczne. Ktoś tam czegoś komuś zakazuje, ktoś inny ma proces, jeszcze inny siedzi w klatce, w obronie tego co pomawiał. Tymczasem proces monopolu racji i zamykania gęb myślącym obywatelom, odbywa się właśnie poprzez takie „niepozorne” chwyty retoryczne i socjotechniczne, propagandę po prostu. I jako żywo jest ta propaganda w całości wzięta z realnego socjalizmu, technika i parametry wyników odbijają się pełną kalką. Podobne badanie rzadkim gównem trącające robi za „naukę”, ponieważ żyjemy w wolnym, demokratycznym państwie prawa, inaczej być nie może. Gdyby jakiemuś niedouczonemu szaleńcowi przyszło do głowy wyśmiać rzadkim gównem podszyte badanie, natychmiast staje się obywatelem gorszej kategorii. Obywatel lepszej kategorii przyjmuje z dobrodziejstwem inwentarza wszystkie idiotyzmy jakie mu podają „uczeni”. Wyjątkowo w tej dziedzinie czuję się kompetentny i na standardowe pytanie: „Jakie masz kompetencje do rozstrzygania co jest kantem, a co badaniem ankietowym?”, mogę odpowiedzieć, że magistra z socjologii. Mogę, ale tym się bronił nie będę, po pierwsze nie pamiętam podstawowych zasad budowania kwestionariusza ankiety, po drugie do niczego nie jest mi to potrzebne. Podobne wyniki można by uzyskiwać przy badaniach ekstremalnych. Na przykład pytając: „Chciałbyś mieć raka?”, „Chciałbyś podwyżkę?”, a i tu wynik powyżej 90% należałoby uznać za wynik imponujący. Podsumowując ten niby „drobiazg”, podobnymi kroplami rzadkiego gówna drąży się obywatelską skalę. Jeśli polskie ośrodki propagandy poczuły się już na tyle mocne, żeby się nie krępować przed serwowaniem podobnego szajsu, no to rzeczywiście należałoby się poważnie i nieustannie zastanawiać na polską kondycją demokracji, wolności słowa i swobód obywatelskich. Ale poważnie, wskazując realne zagrożenia, właśnie w tym bardzo niepozornym i jakby w tle dozowanym propagandowym zaangażowaniu.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Które medium uważacie za mistrza propagandowych ankiet ?
    Są takie gazetki, które w wersji internetowej zadają pytania w stylu:
    “Czy przestał pan brać łapówki?”
    , a następnie mają materiał do dywagacji.
    Moim ulubionym przykładem spartolonych celowo ankiet, są te zamieszczane w gazetce z czerwonym prostokącikiem.

  2. Które medium uważacie za mistrza propagandowych ankiet ?
    Są takie gazetki, które w wersji internetowej zadają pytania w stylu:
    “Czy przestał pan brać łapówki?”
    , a następnie mają materiał do dywagacji.
    Moim ulubionym przykładem spartolonych celowo ankiet, są te zamieszczane w gazetce z czerwonym prostokącikiem.

  3. Ciekawe
    93% społeczeństwa popiera wizytę rosyjskiego prezydenta.

    Grube nici widać, ale to jest dla prasy i telewizji, niech się dobra wieść niesie.

    Co wie komendant policji? Generał wojska? Na jakiej podstawie rozumuje, że ludzie są zadowoleni, to znaczy, będą siedzieć w domu szczęśliwi, na ulice w proteście nie wyjdą?

    Bez szaleństwa, tylko praktycznie, profesjonalnie. Służby muszą być przygotowane na różne wydarzenia, po to są. Jakie sondaże są robione dla służb?

  4. Ciekawe
    93% społeczeństwa popiera wizytę rosyjskiego prezydenta.

    Grube nici widać, ale to jest dla prasy i telewizji, niech się dobra wieść niesie.

    Co wie komendant policji? Generał wojska? Na jakiej podstawie rozumuje, że ludzie są zadowoleni, to znaczy, będą siedzieć w domu szczęśliwi, na ulice w proteście nie wyjdą?

    Bez szaleństwa, tylko praktycznie, profesjonalnie. Służby muszą być przygotowane na różne wydarzenia, po to są. Jakie sondaże są robione dla służb?