Reklama

Socjaliści mają złudzenia, że jak zawetują prywatyzację, czy też komercjalizację szpitali, to zostanie, tak jak jest.

Socjaliści mają złudzenia, że jak zawetują prywatyzację, czy też komercjalizację szpitali, to zostanie, tak jak jest. Szpitale będą się zadłużać, a potem za nasze podatki będzie się je oddłużać, co już parę razy braliśmy. Lekarze i pielęgniarki będą strajkować o podwyżki lub będą emigrować.
W dalszym ciągu zostaną problemy z dostępem do usług, ich terminami, jakością i septyką.
Ale nic nie jest dane na zawsze. Są ludzie, którzy mają pieniądze i wiedzą jak zarabiać na ochronie zdrowia, nawet w naszych warunkach. I chcą nas leczyć za pieniądze z NFZ.
Co zrobią? Czas przyszły już nie jest na miejscu. Lepsze jest pytanie, co robią?
Ano budują szpitale, od podstaw, nie bawią się w wykup źle zbudowanych, nieergonomicznych i nieekonomicznych, zaniedbanych i zakażonych wszelkim robactwem komunistycznych budynków szpitalnych. Po co im one? Wolą nowe, nowoczesne i w sumie tańsze, bo nie wymagające ciągłych remontów.
Ale zaraz jakiś socjalista spyta: a kto będzie tam leczył i za co.
I tu jest właśnie cały “myk”. Będą leczyć ci lekarze, którzy odejdą z państwowych placówek. Będą więcej zarabiać i będą pracować na nowoczesnym sprzęcie. A za co będą leczyć, spytają socspryciule. Ano za tą samą kasę, co teraz publiczna służba, czyli za forsę z NFZ. Ale jakimż to cudem? Bo wygrają konkursy na usługi. W cuglach, bo publiczna służba nie będzie miała wcale, lub będzie miała mniej wykwalifikowany presonel i gorszy sprzęt, oraz warunki.
I tak oto w kilka lat cała ochrona zdrowia będzie prywatna, a ta publiczna sama padnie.
Ktoś mi powie, że to niemożliwe, a ja mu na to, że to już się dzieje.
W Krakowie powstał prywatny szpital św. Rafała. Już ma pełną obsadę, na najwyższym poziomie i będzie walczył o kontrakty z NFZ i wygra konkursy w cuglach.
A to nie jedyny przykład. Im gorzej w publicznej ochronie zdrowia, tym więcej takich szpitali szybko powstanie.

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. do Jacia: za i przeciw
    Polska

    do Jacia: za i przeciw
    Polska zobowiązała się, że do 2010 roku nasze szpitale będą spełniać wszystkie unijne standardy; trudno sobie wyobrazić, że obecnym uda się te normy spełnić; panuje na ten temat zadziwiająca cisza, choć zapewne wszyscy zainteresowani o tym wiedzą; w tym kontekście dobrze, że powstają nowe prywatne, szkoda, że tak mało; może jednak być problem z wysokospecjalistycznymi procedurami, które są wyceniane za nisko i prywatne szpitale mogą ich unikać; ergo: musi nastąpić większy dopływ pieniądza do systemu, albo poprzez podniesienie składek, albo przez współpłacenie, nie mówiąc o “udrożnieniu” samej instytucji NFZ

    • Jeśli chodzi o
      Jeśli chodzi o wysokospecjalistyczne procedury, to sprwę rozwiąże brak podaży. NFZ zapłaci więcej, jak nie będzie komu ich wykonać.
      Jest też drugi sposób. Szpitale niepubliczne mogą wykonywać usługi płatne i to one pokryją różnicę w opłacie za te specjalistyczne. NZOZ już tak robią.

  2. “Będą leczyć ci lekarze,
    “Będą leczyć ci lekarze, którzy odejdą z państwowych placówek. Będą więcej zarabiać i będą pracować na nowoczesnym sprzęcie”- tak,tak. Przy okazji zachowają sobie ułamek etatu w tych państwowych placówkach i będą tam werbować pacjentów do swoich prywatnych wypasionych firemek, a jak w tej prywatnej zdarzy się jakiś skomplikowany , kosztowny do wyleczenia przypadek to odrzucą go z powrotem do państwowych nieudaczników, niech oni ponoszą te ekstra koszty, prywaciarze muszą przecież generować zyski.

    Ta ironia nie jest skierowana przeciwko prywatyzacji czy jak rząd woli to nazywać komercjalizacji. Ja tylko zauważam zjawisko akceptacji przez polski system (brak systemu raczej) ewidentnych , nagminnych sytuacji “konfliktów interesu” w jakich przyzwyczaili się działać lekarze (i dobrze im z tym).